Nieproszeni goście!!!

[karolcia106]

Cześć,

jestem ciekawa jak radzicie sobie w sytuacji kiedy nagle u progu Waszych drzwi pojawiają sie niespodziewani goście...
sama jestem w sytuacji, gdzie co weekend przyjezdzaja do nas goście i powiem Wam ze juz mnie to męczy...bo ileż można. Lubie towarzystwo i ludzi ogólnie ale czy inni nie rozumieją ze kazdy ma "swoje" sprawy i problemy do rozwiązania.

co myślicie na ten temat?? czy wypada powiedziec rodzinie, znajomym ze naduzywają naszej uprzejmości??

[ushia]

ale jak? zawsze ci sami?
przychodza z wizyta czy "zwalaja sie" na caly dzien?

mozna zapowiedziec, ze Cie nie ma

[lain]

prawde mowiac to mam to szczescie, ze nikt nigdy do mnie nie wpada bez zapowiedzi

[201606210931]

może nie całkiem ładnie, ale może poprostu udaj, że Cie nie ma w domu ?

[karolcia106]

zawsze Ci sami...przyjadą na kawke i za kilka godzin jadą...i tak co weekend , zdaża im sie wpasc czasami w tygodniu. tak o pogadac...
to naprawde jest denerwujące...
co prawda sytuacja jest specyficzna, poniewaz mieszkam z dziadkami...w sumie to do nich przyjezdzaja dzieci, znaczy sie moja ciocia z wujkiem...a ja robie za obsluge, kawke, herbatke, czasami czuje sie jak pomoc domowa...

a przeciez tez mam swoje sprawy. nie powiem, pomagają nam kiedy trzeba, mozna na nich liczyc w kazdej sytuacji ale czy to daje im prawo do takiego zachowania...


moze to ze mna jest cos nie tak, juz sama nie wiem

[gryzelda]

mam to czesto np.w srodku tygodnia wpada sobieciocia meza i siedz np 3 godziny dla mnie to za dlugo! nie ma tygodnia zeby ktos nie wpdal bez zapowiedzi zreszta rzadko to sie zdarza zeby ktos sie zapowiedzial czasami mam takie nerwy ze zostawiam samego tz i wychodze zajac sie czyms np. prasowaniem i uwazam ze to wcale nie jest nietaktowne bo skoro ktos sie nie zapowiedzial ja mam pprawo miec zaplanowane cos innego! a najberdziej denerwuje mnie jeszcze to ze ktos mowi no wiesz ja tylko na chwile a wiztya sie przeciaga przeciaga... mi to strasznie gra na naerwach czasem dostaje szalu!!

[aagnesska22]

ja mam tak samo tylko ze z kolezankami obie studiuja zaocznie i kazdy weekend mam przez nich zajety!to trwa od pazdziernika i mam juz dosc!! czasami chce isc do kina czy na kolacje z Tż ale nie moge bo mam gosci...a nie moge dac im kluczy zeby same siedzialy bo to ten pokoj to nie moja wlasnosc...

[Aggie125]

Napisane przez karolcia106

co prawda sytuacja jest specyficzna, poniewaz mieszkam z dziadkami...w sumie to do nich przyjezdzaja dzieci, znaczy sie moja ciocia z wujkiem...a ja robie za obsluge, kawke, herbatke, czasami czuje sie jak pomoc domowa...

To wymyśl sobie jakieś zajęcia, coś pilnego, od czego nie możesz się oderwać. Kawę czy herbatę możesz zrobic na początku wizyty, a potem niech się sami obsłużą - czy to problem iść do kuchni, nastawic wode i zaparzyć herbatę? Przecież to nie grzebanie w szufladzie...

Napisane przez aagnesska22

ja mam tak samo tylko ze z kolezankami obie studiuja zaocznie i kazdy weekend mam przez nich zajety!to trwa od pazdziernika i mam juz dosc!! czasami chce isc do kina czy na kolacje z Tż ale nie moge bo mam gosci...a nie moge dac im kluczy zeby same siedzialy bo to ten pokoj to nie moja wlasnosc...

No bez przesady, naprawde tak trudno powiedzieć, że dzisiaj jesteś bardzo zajęa, tak więc na pół godziny zapraszasz. Po upływie pół godziny przepraszasz, ale masz coś bardzo [ilnego do zrobienia. Albo mówisz wprost, że dzisiaj wychodzisz z TŻtem i nie masz czasu na pogaduszki.

[Maddie]

Napisane przez karolcia106

Cześć,

jestem ciekawa jak radzicie sobie w sytuacji kiedy nagle u progu Waszych drzwi pojawiają sie niespodziewani goście...
sama jestem w sytuacji, gdzie co weekend przyjezdzaja do nas goście i powiem Wam ze juz mnie to męczy...bo ileż można. Lubie towarzystwo i ludzi ogólnie ale czy inni nie rozumieją ze kazdy ma "swoje" sprawy i problemy do rozwiązania.

co myślicie na ten temat?? czy wypada powiedziec rodzinie, znajomym ze naduzywają naszej uprzejmości??

Moim zdaniem wypada Ja tak zrobiłam. Jestem osobą, która wysoce ceni sobie swoją prywatność i wolny czas; znajomi i dalsza rodzina (rodziców i brata to nie dotyczy, choć wolę, jeśli pół godziny wcześniej zadzwonią ) wiedzą, że jeśli przyjdą niezapowiedziani, nie spotkają się z entuzjastycznym przyjęciem.

[aagnesska22]

Napisane przez Aggie125

No bez przesady, naprawde tak trudno powiedzieć, że dzisiaj jesteś bardzo zajęa, tak więc na pół godziny zapraszasz. Po upływie pół godziny przepraszasz, ale masz coś bardzo [ilnego do zrobienia. Albo mówisz wprost, że dzisiaj wychodzisz z TŻtem i nie masz czasu na pogaduszki.

no tak,tylko ze one przyjezdzaja na nocke lub na dwie z innego miasta.na poczatku pazdz. je zaprosilam do siebie,ze jak chca to moga czasem przenocowac ale tak sie to ciagnie do dzisiaj.u mnie za nic nie placa,wykapia sie itd. a mi teraz jest glupio powiedziec: szukajcie jakiegs innego miejsca do spania.wiem ze sa miejsca w akademikach dla studentow zaocznych, no ale tam sie przeciez placi

[karolcia106]

Aggie125, chodzi o to ze ja mam swoje zajecia, ale goscie troche mi w nich przeszkadzają...chce zeby w domu byla cisza i spokoj (chociaz w weekend) ale sie nie da problemem nie jest zrobienie kawy ani herbaty...ale uwierz mi ze przy dwojgu starszych ludzi jest duzo pracy, pranie, sprzatanie, gotowanie, a gdzie nauka, ODPOCZYNEK??

pozatym u nas zawsze ktos jest, jak nie jedni to drudzy, ciocia, wujek, ciocia, wujek, i tak w kółko...

mam dość

sorry ze tak narzekam ale musze sie wyżalic
jesienny dołek

[Aggie125]

Napisane przez aagnesska22

no tak,tylko ze one przyjezdzaja na nocke lub na dwie z innego miasta.na poczatku pazdz. je zaprosilam do siebie,ze jak chca to moga czasem przenocowac ale tak sie to ciagnie do dzisiaj.u mnie za nic nie placa,wykapia sie itd. a mi teraz jest glupio powiedziec: szukajcie jakiegs innego miejsca do spania.wiem ze sa miejsca w akademikach dla studentow zaocznych, no ale tam sie przeciez placi

No to czemu od razu nie napisałaś? Po pierwszym poście mozna by wnioskować, że koleżanki ot tak sobie wpadaja na pogaduszki, a teraz sie okazuje, że sama im kiedyś zaoferowałaś noclegi...

A pokój wynajmujesz? To powiedz, że właściciel nie życzy sobie żadnego nocowania obcych pod jego dachem i po sprawie. Nieładnie, że koleżanki nie zaoferowały się jednak coś Ci zapłacić za korzystanie z elektryczności, gazu itp.

[aagnesska22]

Napisane przez karolcia106

mam dość

sorry ze tak narzekam ale musze sie wyżalic
jesienny dołek

kochana,jestem z toba!doskonale cie rozumiem

[karolcia106]

Napisane przez aagnesska22

kochana,jestem z toba!doskonale cie rozumiem

dziękuję

[aagnesska22]

Napisane przez Aggie125

No to czemu od razu nie napisałaś? Po pierwszym poście mozna by wnioskować, że koleżanki ot tak sobie wpadaja na pogaduszki, a teraz sie okazuje, że sama im kiedyś zaoferowałaś noclegi...

A pokój wynajmujesz? To powiedz, że właściciel nie życzy sobie żadnego nocowania obcych pod jego dachem i po sprawie. Nieładnie, że koleżanki nie zaoferowały się jednak coś Ci zapłacić za korzystanie z elektryczności, gazu itp.

no tak,moj blad z tym noclegiem,wiem o tym,ale duzo rzeczy robi sie z grzecznosci.

ale z drugiej strony mi by bylo wstyd tak wpadac do kogos co tydz.jak do siebie...nawet jesli bylaby to moja najlepsza przyjaciolka i zaproponowalaby miesiac mieszkania u siebie za darmo

[Aggie125]

Napisane przez aagnesska22

ale z drugiej strony mi by bylo wstyd tak wpadac do kogos co tydz.jak do siebie...nawet jesli bylaby to moja najlepsza przyjaciolka i zaproponowalaby miesiac mieszkania u siebie za darmo

Tylko, że ludzie na ogól nie potrafia się zachować w obie strony - albo nie potrafią przjąć uprzejmości czy drobnej przysługi robiąc z tego ogromne ceregiele, albo nie znaja umiaru i łapią całą rekę.

Z drugiej strony to też nauczka, aby nauczyć się wyznaczać pewne granice - jesli nie na rękę Ci ciągłe odwiedziny, to trzeba było ustalić jakies reguły. Albo w ogóle ugryźć się w język

[aagnesska22]

Napisane przez Aggie125

Z drugiej strony to też nauczka, aby nauczyć się wyznaczać pewne granice - jesli nie na rękę Ci ciągłe odwiedziny, to trzeba było ustalić jakies reguły. Albo w ogóle ugryźć się w język

masz racje ehhh...pomysle jeszcze nad tym. ale dziekuje za rady

[Impersona]

Napisane przez aagnesska22

no tak,tylko ze one przyjezdzaja na nocke lub na dwie z innego miasta.na poczatku pazdz. je zaprosilam do siebie,ze jak chca to moga czasem przenocowac ale tak sie to ciagnie do dzisiaj.u mnie za nic nie placa,wykapia sie itd. a mi teraz jest glupio powiedziec: szukajcie jakiegs innego miejsca do spania.wiem ze sa miejsca w akademikach dla studentow zaocznych, no ale tam sie przeciez placi

Skądś to znam. Jak kupiliśmy mieszkanie, to moja siostra studiowała zaocznie. Rodzice więc wspaniale stwierdzili, że jak ma płacić gdzieś za pokój, może spać u mnie (spytali czy może) i pieniądze będzie mi dawać, albo robić mi zakupy. Na początku było nawet fajnie, bo sobie pogadałyśmy, czasem nam synka przypilnowała, a my mogliśmy wyjść, ale potem zaczęła imprezować co sobota i wracać nad ranem, pieniądze od rodziców też znikały ( nie mówię, że musiała mi płacić, to siostra, ale rodzice dawali je dla mnie, a nie na piwko na dyskotece). Już w pewnym momencie wkurzyliśmy się z TŻ i powiedzieliśmy jej co o tym myślimy. Przykro mi było, bo to moja siostra, ale już miałam dość i potem to już tylko co kilka zjazdów spała u mnie, a co kilka u koleżanki lub na stancji. Kuzynka raz mnie rozwaliła, bo jej przyjaciółka u której zawsze spała, wyjechała i kuzynka nie miała gdzie podziać się na zjeździe. Jeden zjazd, pomyslałam, że nie ma sprawy, w końcu to jednorazowy incydent. Kuzynka przyjechała w piątek wieczorem, rozpakowała się, po czym poinformowała nas, że wyjeżdża w przyszły czwartek, bo ma jeszcze pare konsultacji w tygodniu do obskoczenia

Za to pierwszy rok jak zamieszkałam we Wrocławiu, to nie miałam weekendu wolnego- jak nie teściowa, to siostra. Koleżanki studiujące zaocznie do mnie dzwoniły, czy mogę je przenocować, ale zawsze odmawiałam. Parę się za to obraziło. Dlaczego ludzie myślą, że każdy ma ochotę ze swojego domu robić motel, w dodatku darmowy?

[aagnesska22]

Napisane przez Impersona

Koleżanki studiujące zaocznie do mnie dzwoniły, czy mogę je przenocować, ale zawsze odmawiałam. Parę się za to obraziło. Dlaczego ludzie myślą, że każdy ma ochotę ze swojego domu robić motel, w dodatku darmowy?

dobrze zrobilas odmawiajac! ja do dzisiaj sie z tym mecze!

[neitka]

Ja jeśli chodzi o zwykłe wizyty - to bardzo to lubię, bo moi goście (jakoś tak wyszło) są w pewni świadomi, że skoro godzą się na wpadanie nagle, to godzą się na to, że ja przy nich prasuję, czy robię inne rzeczy lub z góry oświadczam, że mam dla nich tylko 30 minut, a potem mówię "no, już wyganiam Cię, przepraszam, po prostu nie mogę, zadzwonię to się umówimy na kiedy indziej". Nikt się jeszcze nie obraził, chociaz czasem trudno mi te słowa przez gardło przechodzą. Ale mam znajomych, którzy potrafią wpaść nawet o 3.00 w nocy Wtedy bywam bardzo niemiła

Co donoclegów wypowiedziałabym się dużo bardziej stanowczo.

[Lara Croft]

Ja ogolnie lubie gosci zwlaszcza tych z Polski, a oni wiadomo przyjezdzaja na kilka dni i nam to jakos szczegolnie nie przeszkadza. Ale mamy takiego kuzyna, a wlasciwie to kuzyn od mojego meza i doprowadzil nas do takiego stanu, ze gotowi jestesmy zamknac mu drzwi przed nosem! On po prostu przyjezdza zawsze w interesach (czyt. kupowac auta na handel), a ze slowa po niemiecku nie zna wiec zawsze prosi o pomoc mojego meza (ja sie wymigalam tym, ze sie na autach zwyczajnie nie znam!). I zwykle to wyglada tak, ze przyjezdza z cala wycieczka (np.z siostra ze swoim mezem albo z 3 kolegami!) czyli tyle ile sie do samochodu zmiesci! Ale jak go ostatnio zobaczylam z tymi 3 kolegami to malo nie zemdlalam! Resztkami sil powiedzialam, ze nie jestesmy mu w stanie w zaden sposob pomoc i ewentualnie pomoge mu jakis pensjonat znalezc. On oczywiscie bral mnie na litosc, ze nie ma pieniedzy, ze zbiera na nowe mieszkanie i ze to przeciez tylko kilka dni, ale bylam nieugieta! Powiedzialam mu tez, ze gdyby mi powiedzial, ze przyjedzie znowu po auto to nawet bym z nim gadac nie chciala! Wiec zalatwilam mu ten pensjonat i pojechali. Byly jeszcze telefony typu przetlumacz, powiedz, gdzie jest ta ulica, ale tak jak mu powiedzialam nie jestem mu w stanie pomoc! Jakos tam zalatwil, kupil i wyjechal. Myslelismy, ze zrozumial, ale gdzie tam! Od kilku dni zas nas meczy ze chcieliby przyjechac po auto! Ja to sie jakiejs nerwicy przez niego nabawie! Nie byloby naprawde nic w tym zlego, ale kiedy on przyjezdza to zawsze z kilkoma osobami (a mowi, ze tylko on i jego zona!), we wszystkim musi mu pomagac moj maz, a co za tym idzie nie ma juz czasu na nic innego, no i siedza zwykle u nas, az im sie urlopy pokoncza, bo jakby mogli to by zostali na zawsze! Mdli mnie jak o tym mysle!
I caly czas mowimy mu, ze nie zgadzamy sie na jego interesy naszym kosztem, ale on jakos nie jest w stanie tego pojac!

[aagnesska22]

lara croft, wiem to to nie jest smieszne, ale rozbawilas mnie tym postem no i wspolczuje takiego kuzyna!!

[Impersona]

Lara Tego to już naprawdę współczuję, bo niektórzy nie dość, że mają tupet, to chyba są ograniczeni, skoro nie kumają co się do nich mówi. A Twój TŻ nie mógłby kuzynowi powiedzieć dosadniej? Z takimi ludźmi to nie ma wyjścia, trzeba ostro. Albo powiedzieć, że skoro bierzecie czynny udział w jego interesach, to życzycie sobie powiedzmy 10-20 % zysków. Może to też go przystopuje.

[evela28]

a ja właśnie dziś pozbyłam się nieproszonego gościa - nie otworzyłam drzwi

[Lara Croft]

Napisane przez Impersona

Lara Tego to już naprawdę współczuję, bo niektórzy nie dość, że mają tupet, to chyba są ograniczeni, skoro nie kumają co się do nich mówi. A Twój TŻ nie mógłby kuzynowi powiedzieć dosadniej? Z takimi ludźmi to nie ma wyjścia, trzeba ostro. Albo powiedzieć, że skoro bierzecie czynny udział w jego interesach, to życzycie sobie powiedzmy 10-20 % zysków. Może to też go przystopuje.

Z tym tylko jednym malym "ale", ze do niego jakos nic nie dociera ! Byly juz niejednokrotnie rozmowy na ten temat i nieraz mowilismy, ze nie zyczymy sobie tego typu odwiedzin, nie bedziemy mu w niczym pomagac! Ta historia brzmi dla wielu dosc nieprawdopodobnie, ale juz cala rodzina stad sie na niego zwyczajnie wypiela przez te jego interesy! Jest po prostu bezczelny! Nie moge sie zrobic widoczna na gg, bo on tylko na to czeka! Zostawia nam wiadomosci na sekretarce z prosba o pomoc, zasypuje mailami! Bombarduje sms-ami! Doszlo do tego,ze ja sie zwyczajnie boje domofonem drzwi otwierac! Ja nie chce czerpac z tych jego interesow zadnych zyskow, nie chce od niego nic! My chcemy miec z nim sopkoj, ale on tego nie rozumie!

[Impersona]

Lara- może nastraszyć policją, albo poinformowaniem o jego interesach Urzędu Skarbowego? Chyba, że robi to legalnie, to nie ma się czego bać, ale zawsze ktoś trochę chachmęci, więc takie straszenie może zadziałać. Może on sobie na tyle pozwala, bo wie, że nawet jak tak mu odmawialiście, to zazwyczaj pomagaliście? Jego numer gg można zablokować, maile chyba też się da. Współczuję, naprawdę.

[Snaefridur]

Mój dom jest moją twierdzą.Kiedy nie mam ochoty to nie otwieram.Może to i trochę chamskie,ale nie bardziej niż 'wbijanie się' od tak sobie.Jeśli to urząd to ma skrzynkę na listy,jeśli znajomy to niech się zapowie.Mam swoje sprawy.Mogę brać kąpiel,mogę mieć syf w domu,mogę nie mieć ochoty nikogo widzieć...Gdy ktoś dzwoni krótko przed zamierzoną wizytą ,że wpadnie to zgadzam się jak mam chęć.Jeśli jej nie mam to mówię ,że jestem zajęta i uważam że w takiej sytuacji jestem usprawiedliwiona.

Ach i jeszcze jedno.Generalnie lubię gości wokół których nie trzeba za bardzo skakać,który sam sobie herbatę zrobi jak ma chęć i czuje się w miarę swobodnie,ale bez przesady!Wkurza mnie nadużywanie uprzejmości.W tym roku we wrześniu koleżanka chciała się u mnie zatrzymać na 2-3 dni,bo miała kilka spraw do załatwienia na uczelni przed wyjazdem za granicę.Z 2-3 dni zrobiło się półtora tygodnia,do tego doszła częsta krytyka mojego stylu bycia ,tego jak prowadzę dom ect.Cóż .

[Lara Croft]

Napisane przez Impersona

Lara- może nastraszyć policją, albo poinformowaniem o jego interesach Urzędu Skarbowego? Chyba, że robi to legalnie, to nie ma się czego bać, ale zawsze ktoś trochę chachmęci, więc takie straszenie może zadziałać. Może on sobie na tyle pozwala, bo wie, że nawet jak tak mu odmawialiście, to zazwyczaj pomagaliście? Jego numer gg można zablokować, maile chyba też się da. Współczuję, naprawdę.

No niby mozna straszyc policja i jakimis urzedami, ale narazie zostawimy to tak jak jest. Jesli jeszcze raz przyjada do nas w interesach to zwyczajnie zalatwimy im znowu pensjonat i zostawimy na swojej lasce! Moze to ich cos nauczy, a jesli nie to bezdiemy tak robic do skutku. Co do gg to juz dwukrotnie blokowalismy jego nr, ale niestety zawsze zaklada nowe konto i doszlismy do wniosku, ze to nic nie da! Po prostu przestalismy reagowac, jesli zas o maile chodzi to niestety on pisze na nasze sluzbowe konta wiec nie bardzo mozemy zmienic adresy, ale tez dajemy sobie z tym rade, bo zaznaczamy jako spam nieczytajac. A z sekretarki mozna przeciez wykasowac nagranie... Wiem, troche zlosliwa jestem, ale nie mam innego wyjscia. Teraz na dniach maja nam zalozyc kamere do domofonu, wiec bede miala swiadomosc komu drzwi otwieram (albo nie!). Narazie zostawimy to jak jest. Zawsze jak to komus opowiadamy to powiem szczerze, ze nielatwo jest uwierzyc komus kto go nie zna! Sama bym pewnie nie uwierzyla! Swiadkiem ostatniej akcji byla moja mama i tesciowa ( ta druga to go doskonale zna wiec udzielila mi kilka rad), moja mama zas miala oczy wielkie jak 5€ ze zdziwienia! I normalnie to moja mama ma zawsze duzo do powiedzenia, a wtedy ja zwyczajnie zatkalo!

[TmargoT]

hi,hi.ja czasami udaje,że mnie nie ma w domu.
jesli nie mam ochoty na spotkanie sąsiadki,to wysyła do drzwi syna i prosze,żeby powiedział,że mamy nie ma.
jesli sa to goscie z daleka,to oczywiscie przyjmuję.
nie mam często najazdy gości ,więc ciężko mi postawić się w twojej sytuacji.
myślę,że znalazłambym wymówke

[Nija_]

Uff jak dobrze, że prawie w ogóle nie miewam nieproszonych gości.

Ale wypracowałam sobie pewne zasady - samo nic nie przychodzi
Niektóre moje znajome, koleżanki odwiedzają się bez uprzedzenia, w wakacje i dni wolne niemal bez przerwy. Ja cenię sobie swoją prywatność i nie toleruję żadnych "nalotów" bez uprzedzenia Każdy ma komórkę czy stacjonarny, naprawdę tak ciężko zadzwonić, zapytać?