Dlaczego tak chętnie chodzimy do wróżki?

[maja_g]

Zbliżają się Andrzejki i zacznie się ogólne wróżenie Ale już w tej chwili jesteśmy ze wszystkich stron bombardowani przeróżnymi wróżbami, przepowiedniami czy horoskopami. Prasa, TV, internet przesycone są magią, a mamy przecież XXI wiek i wydawałoby się, że na magie nie ma miejsca, a tu rosną jak grzyby po deszczu sklepy ezoteryczne czy gabinety wróżbairskie i to nawet w niewielkich miejscowościach . A więc dziewczyny, kobiety i babeczki powiedzcie dlaczego chodzicie do wróżek, co jest tego główną przyczyna czy powodem? Kusi mnie i kusi taka wizyta

[ancill]

dla mnie to jest niewiarygodne, ze w XXI wieku, mozna wierzyc w takie bzdury typu karty, które moga przepowiedziec przyszłosc czy horoskopy. to samo sie tyczy wg mnie pzresadow, ze np. czarny kot przynosi pecha, albo jak sie wraca po cos do domu to trzeba usiasc na chwile. czy osoby, ktore w to wierza nigdy sie nad tym nie zastanawiały?!
nigdy nie wybiore sie do wrozki i nigdy nie uwierze, ze "mamie znajomej mojej znajomej..." sprawdziło sie to, co powiedziała wrozka.

[esolinka]

A ja w pewnym sensie wierze we wrozby. Kiedys w LO zaczepila mnie Cyganka i mi cos powiedziala (ja nie chcialam wrozby, balam sie) ale powiedziala, ze koniecznie musi mi cos powiedziec nawet za darmo. Powiedziala mi, zebym bardzo na siebie uwazala bo moge miec problemy przez pewna osobe i tak tez sie stalo. Bardzo wtedy cierpialam.
Z kolei kiedys wrozylam sobie (sama z kart bo troche sie tym interesuje) i wyszlo mi cos o dalekim wyjezdzie i wyjechalam

Takze mimo iz to jest smieszne i niewiarygodne, ale troche prawdy w tym jest he he... Pewni duzo odob napisze, ze to dziala na Nasza podswiadomosc (moze i racja) ale i tak lubie magie

[Kobieta_słonecznik]

Ja nie chadzam do wrżki , ale przypuszczam, ze inni to robią bo fascynuje ich to co nieznane, przyszłość i szukają jakiegoś punktu zaczepienia, który by im dawał poczucie bezpieczeństwa.

[ever-dream]

Szczerze mówiąc nie zauważyłam, żeby ludzie chętnie chadzali po wróżkach, nie znam nikogo takiego, chociaż na pewno są takie osoby. Rozumiem iść raz, ze zwykłej ciekawości jak to wygląda, ale żeby w to wierzyć?

[Juliette88]

Napisane przez esolinka

A ja w pewnym sensie wierze we wrozby. Kiedys w LO zaczepila mnie Cyganka i mi cos powiedziala (ja nie chcialam wrozby, balam sie) ale powiedziala, ze koniecznie musi mi cos powiedziec nawet za darmo. Powiedziala mi, zebym bardzo na siebie uwazala bo moge miec problemy przez pewna osobe i tak tez sie stalo.

A wiesz, że to mogłoby się sprawdzić 99% osób chodzących po świecie? Każdemu zdarza się, że ktoś inny go skrzywdzi.

Dla mnie wróżby to zupełne brednie. A dlaczego kobiety chodzą do wróżek? Bo są naiwne?

Kilka razy zdarzyło mi się oglądać program telewizyjny, który prowadził wróżbita i odpowiadał za pomocą kart na pytania zadawane telefonicznie. Większość dzwoniących osób to byli ludzie mający poważne problemy: samotni, bezrobotni itp. Byli zdesperowani i szukali wszędzie pocieszenia, nadziei, że karty pokażą, iż niedługo znajdą pracę, ukochaną osobę.

[paula78]

Piszesz jakis artykuł czy co?

nie chodze do wrozki i nie wiem skad pomysł ,ze chetnie sie tam chodzi ,w prasie ktora czytam nie ma przepowiedni i horoskopów a i w tv omijam te kanały.

[maja_g]

Nie piszę artykułu byłam ciekawa Waszych opinii. Rzadko kiedy ktoś przyznaje się, że chadza do wróżki a jak już to całkiem anonimowo, lub tylko wśród przyjaciół, a jednak korzysta z usług przeróżnych astrologów mnóstwo osób. W moim sąsiedztwie mieszka wróżka, a tuż obok dziewczyna zajmująca się ezoteryką i nie narzekają na brak klientów. Podobno co drugi Polak wierzy w horoskopy, a co piąty chodzi do wróżki. Wystarczy włączyć tv i popatrzeć na najstarszy program ezoteryczny EZO jak jest bombardowany telefonami.

[ondatrazibethicus]

Dlaczego tak chętnie uogólniasz? Nigdy nie byłam w wróżki, nawet mi to przez myśl nie przeszło, w przyszłości również się nie wybieram. Nawet gdybym miała za dużo pieniędzy i zaczęłabym się nudzić, to z pewnością wybrałabym inną formę rozrywki.

[v-x-n]

Ciekawe skąd takie statystyki, że co drugi wierzy w horoskopy, a co piąty chodzi do wróżki. Ja nie znam nikogo kto by robił jedno czy drugie. Taaaa, co drugi Polak zna jakiś język obcy, a 95% naszego narodu to katolicy.

Co do programów w TV, sorry, ale jak dla mnie to bombardowanie telefonami to sprawny marketing, pic na wodę. Raczej bym nie opierała swojej opinii dotyczącej ilości osób zainteresowanych jasnowidztwem na takich programach.

[Madia]

Ludzie chodzą, bo widać czują taką potrzebę. A teksty o XXI wieku...sorry, ale dla mnie to jest głupi argument. bo niby taki XXI wiek, a ludziska wierzą w cuda robione przez tak zwanych świętych tudzież kobietę (lub jej syna), która żyła ponad 2000 lat temu.

[Klarissa]

Napisane przez esolinka

A ja w pewnym sensie wierze we wrozby. Kiedys w LO zaczepila mnie Cyganka i mi cos powiedziala (ja nie chcialam wrozby, balam sie) ale powiedziala, ze koniecznie musi mi cos powiedziec nawet za darmo. Powiedziala mi, zebym bardzo na siebie uwazala bo moge miec problemy przez pewna osobe i tak tez sie stalo. Bardzo wtedy cierpialam.
Z kolei kiedys wrozylam sobie (sama z kart bo troche sie tym interesuje) i wyszlo mi cos o dalekim wyjezdzie i wyjechalam

Takze mimo iz to jest smieszne i niewiarygodne, ale troche prawdy w tym jest he he... Pewni duzo odob napisze, ze to dziala na Nasza podswiadomosc (moze i racja) ale i tak lubie magie

Ja ci też mogę powróżyć na takiej zasadzie co ta kobieta - "będzie cię boleć ząb".
Daj znać jak wróżba się sprawdzi

Ja nie wierzę we wróżby, czary i zabobony, nigdy nie byłam u wróżki i nie wybieram się. Nie czytuję horoskopów i z daleka omijam cyganki. Kiedyś mi jedna powróżyła na siłę że zmienię chłopaka ale miałam wtedy 18 lat więc to raczej było oczywiste

[gringolada]

nie chodze do wrozek i nikt z moich zanjomych tez nie. nie wierze we wrozby i przepowiednie.

[201803290936]

O jakich "nas" chodzi w tytule wątku?

[reniferek01]

omatkoicórko. przeczytałam "Dlaczego tak chętnie chodzimy do łóżka?"

Nie chodzę, nie wierzę we wróżki. Chyba bałabym się ze wmówie sobie, ze to co usłyszałam to prawda i jeśli to było by coś niefajnego to problem gotowy

[profil]

A ja jak tylko będę miała okazję to pójdę!
Dlaczego? Z ciekawości. Zawsze to jakieś nowe 'doświadczenie', jeśli się nie spełni wtedy dopiero będę mogła mówić, że to bujda
A tak, nie mam teraz podstaw by tak twierdzić.

[maja_g]

Dlaczego napisałam, że w XXI wieku, jakby nie patrzeć mamy potężny rozwój nauki, czy to nauk ścisłych czy humanistycznych, mamy całe tabuny lekarzy, terapeutów, psychologów czy psychoanalityków, a ostatnio w dość ciekawym programie pełnym właśnie psychologów i socjologów usłyszałam, że ludzie często traktują wróżkę jak psychologa. Uważnie wysłucha, powie dobre słowo, pocieszy, wesprze, a przede wszystkim wysłucha.

[madana]

Musiałabym na głowę upaść, by iść do wróżki i oczekiwać, że jest w stanie przepowiedzieć mi np. szczęśliwy związek, to nigdy nie jest przypadek, a dobranie + ciążka praca.
No i mając jednak do wyboru jakąś szemraną wróżkę, zdecydowanie wybrałabym psychologa.

[louveska]

Hmmm, ja mam wróżkę w niedalekim sąsiedztwie i kiedyś 'dla żartu' postanowiłam pójść, tym bardziej, że nie naciąga, tylko bierze 'co łaska' (może być nawet czekolada albo kawa dobra). Od tamtej pory zdarza mi się to częściej, głównie ze względu na to, że takie rozmowy wiele mi dają... otuchy! Nie mam przyjaciółek, a gdy mi źle, idę do wróżki i czuję się trochę jak u psychologa. Niektórzy chodzą do fryzjera na plotki, a niektórzy do wróżki, po dobre słowo (bo idę z takim założeniem), i na pogaduszki

[cerveza]

Ludzie wierzą we wróżby, bo są głupi, może trochę naiwni, może marzą o istnieniu mocy nadprzyrodzonych. No ale niestety, naukowo nie udowodniono istnienia takich mocy, więc póki co, trzeba przyjąć, że ich nie ma.

Jeśli jednak ktoś twierdzi, że zna wróżkę, która posiada nadprzyrodzone moce, zapraszam do zgłoszenia się do p. Jamesa Randiego : http://pl.wikipedia.org/wiki/James_Randi

Powodzenia

[201803290936]

Napisane przez maja_g

Dlaczego napisałam, że w XXI wieku, jakby nie patrzeć mamy potężny rozwój nauki, czy to nauk ścisłych czy humanistycznych, mamy całe tabuny lekarzy, terapeutów, psychologów czy psychoanalityków, a ostatnio w dość ciekawym programie pełnym właśnie psychologów i socjologów usłyszałam, że ludzie często traktują wróżkę jak psychologa. Uważnie wysłucha, powie dobre słowo, pocieszy, wesprze, a przede wszystkim wysłucha.

Powtórzę pytanie, bo widzę, że się zacięłaś: jacy "my" w tytule wątku? 90% Polaków? 85% kobiet? Sprecyzuj proszę, bo może nie znam statystyk. Skąd ten tytuł wątku?

[Biedronilla]

Napisane przez Doris1981

O jakich "nas" chodzi w tytule wątku?

Się podłączam pod pytanie

[maja_g]

Dopasować można dowolnie "my" Polacy, bo wątek jest na polskim forum i jakby nie patrzyć w języku polskim, "my" może również dotyczyć kobiet, bo dla nich to forum przede wszystkim, a według statystyk jak już wcześniej pisałam zresztą, co piąty Polak maszeruje do wróżki, a 60% wierzy we wróżby

[liniaspecjalna]

Ja tam do wróżki nie chodzę, nigdy nie byłam i nie zamierzam. Ale jak już jesteśmy w tym temacie to opowiem autentyczną historię. Córka znajomych mojej mamy będąc na wycieczce klasowej "gdzieś tam" poszła z koleżanką do wróżki. Tak "na jaja". To było na początku lat 90-tych. Znam to z opowieści. I wróżka jej wywróżyła... że umrze tragicznie w młodym wieku. Dziewczyna zamiast to olać, ponoć się tym przejeła i nie dawało jej to spokoju. I wiecie co? Dwa lata później zgineła potrącona na pasach przez... dezertera z wojska. W biały dzień, koło szpitala.

Nie pisze tego, żeby udowodnić, że z wróżkami to rzeczywiście prawda, bo w to nie wierze. Ale tak jak nasze pozytywne myślenie potrafi zdziałać cuda jeśli o czymś intensywnie myślimy, tak samo być może jest w odwrotną stronę. Nie wiem. Każdy może to sobie wytłumaczyć po swojemu.

[201803290936]

Napisane przez maja_g

Dopasować można dowolnie "my" Polacy, bo wątek jest na polskim forum i jakby nie patrzyć w języku polskim, "my" może również dotyczyć kobiet, bo dla nich to forum przede wszystkim, a według statystyk jak już wcześniej pisałam zresztą, co piąty Polak maszeruje do wróżki, a 60% wierzy we wróżby

Co piąty Polak, czyli mniejszość. Więc podciąganie całego tego forum pod jakieś tam "my" nie jest właściwe. Ja nie chodzę i prawdę mówiąc nie znam nikogo, kto by chodził. Czy wierzę? Czasami horoskop się sprawdza (lub człowiek CHCE WIERZYĆ, że się sprawdził), czasami nie - i w sumie tyle w tym temacie. Nie rób więc mylnych uogólnień, nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Skoro Ty wierzysz i chodzisz to napisz to, a nie "dlaczego tak chętnie chodzimy do wróżki?". "Czy chodzicie do wróżki?", "czy wierzycie we wróżby?"- to było by OK, bo teraz Twój wątek wygląda jak reklama lub prowokacja kolejnej "dziennikarki".

[Soso]

Jeszcze trochę i zacznę tu wietrzyć jakąś kryptoreklamę usług wróżbiarskich

W życiu nie byłam u wróżki, nie wierze w takie bajania i nie mogę sobie przypomniec nikogo spośród znojomych, kto miałby odmienne zdanie.

[201803290936]

Napisane przez liniaspecjalna

Ja tam do wróżki nie chodzę, nigdy nie byłam i nie zamierzam. Ale jak już jesteśmy w tym temacie to opowiem autentyczną historię. Córka znajomych mojej mamy będąc na wycieczce klasowej "gdzieś tam" poszła z koleżanką do wróżki. Tak "na jaja". To było na początku lat 90-tych. Znam to z opowieści. I wróżka jej wywróżyła... że umrze tragicznie w młodym wieku. Dziewczyna zamiast to olać, ponoć się tym przejeła i nie dawało jej to spokoju. I wiecie co? Dwa lata później zgineła potrącona na pasach przez... dezertera z wojska. W biały dzień, koło szpitala.
(...)

Ja swojej siostrze "wywróżyłam", że będzie miała szalone wakacje, z wieloma aferami, coś jej się stanie z ręką lub nogą (złamie ją lub coś w tym rodzaju). I oczywiście miała szalone wakacje (jak większość nastolatek, które chodzą do disco, nawiązują "romanse" na jeden taniec). Złamała sobie rękę. Jakby sobie ją złamała pół roku później, po wakacjach, to i tak pewnie była by wielka podnieta, że "wywróżyłaś mi to!".

Tak samo z tą dziewczyną z opowieści: gdyby zginęła 20 lat później, to również by wszyscy szeptali "a wróżka jej to wywróżyła".

[Biedronilla]

Napisane przez maja_g

Dopasować można dowolnie "my" Polacy, bo wątek jest na polskim forum i jakby nie patrzyć w języku polskim, "my" może również dotyczyć kobiet, bo dla nich to forum przede wszystkim, a według statystyk jak już wcześniej pisałam zresztą, co piąty Polak maszeruje do wróżki, a 60% wierzy we wróżby

A to jak sobie tak generalizujemy i statystykami lecimy to mi się z chodzeniem do wróżki kojarzą nastolatki co by sobie wywróżyć zamążpójście (oby jak najszybsze), i czy bogaty on będzie i dziecków ile Bozia da, no a druga grupa z którą mi się jeszcze wróżki kojarzą to ludzie którzy nie umieją samodzielnie podejmować decyzji i wróżki pytają 'co robić'

[maja_g]

Do wróżek i wróżenia mi daleko, choć sprawa chodzenia i potrzeby chodzenia mnie ciekawi. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Tak samo mówimy jemy lody malinowe, a nie każdy lubi ten smak, chodzimy do kościoła, a czy każdy tam chodzi?

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

I właśnie tak nawiązując po części do tego co napisała Biedronilla, wydaje mi się, z tego co słyszałam od znajomych i tak ogólnie gdy słuchałam programu w tv czy czytałam na ten temat nasunął mi się wniosek, że ludzie idą do wróżki, gdy mają jakiś problem i chcą usłyszeć, że będzie lepiej, bo przecież wróżki z reguły mówią pozytywne rzeczy.

[Aniaa_89]

Ja nigdy nie wierzyłam we wróżki, uważałam, że to głupoty i wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Ale kiedyś koleżanka,będąca w dość nieciekawej sytuacji poszła do wróżki o której ktoś tam jej powiedział i faktycznie powiedziała jej rzeczy, których nie było opcji żeby mogła skądkolwiek wiedzieć.
Więc stiwerdziła,że co tam, nie była droga to z ciekawości poszłam. I powiem Wam,że byłam w szoku. To co mi powiedziała apropo przeszłości i teraźniejszości to był absoluty szok dla mnie. Nie były to żadne ogólniki które można by do każdego podpasować tylko same fakty, i to nawet takie rzeczy o których nikomu nie mówiłam, więc nie było opcji żeby mogła skądś to wiedzieć, albo sobie wymyśleć. Słyszałam też o wielu osobach które u niej były i faktycznie sie to sprawdzało potem, więc chyba coś w tym musi być i nawet z ciekawości jeszcze raz bym tam poszła, żeby zobaczyć co by mi teraz powiedziała