2012-02-28, 21:29
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1
|
Podanie o wymiane okien - pomocy!
Cześć
Wiem, że to forum raczej nie dotyczy takich spraw, ale potrzebuje pomocy 
Od pewnego czasu z mężem mieszkamy w prywatnej kamienicy oddanej pod zrzeszenie. Było pełno dziwnych spraw administracyjnych związanych z wymeldowaniem się poprzedniego lokatora. W związku z tym, że mieszkam w tym domu od urodzenia (wcześniej mieszkałam z rodzicami na innym piętrze) właściciel nie miał nic przeciwko, żebyśmy płacili i mieszkali sobie zamiast tamtej osoby, która już od roku nie zamieszkiwała w tym miejscu. Dzisiaj przyszedł pracownik zrzeszenia spisać umowę zdawczo-odbiorczą. Powpisywał tam różne dziwactwa i szlus... Problem jest taki, że ja nie za bardzo znam się na tym wszystkim i chyba dałam się wpuścić w maliny. Zrobiliśmy w tym mieszkaniu remont , m.in ogrzewanie za 3 tys. zł i ten facet to wpisał na tym protokole (w ogóle się zdziwł, że już mieszkamy, widocznie właściciel go nie poinformował) i zapewnił mnie, że czynsz będzie wyższy. Mieliśmy w planach z mężem wymiane okien. Co prawda na tym protokole pisze, ze stolarka jest w stanie dobrym, ale to bzdura (po prostu nie wiedziałam, że to sie odnosi do okien ). W kuchni okno jest jeszcze drewniane, ledwo się trzyma. Był okres kiedy po prostu zamarzło od środka i był tam ok. 1-2cm lodu. Teraz ciągle przecieka i strasznie paruje przez co farba zaczęła obłazić a parapet jest ciagle mokry. Zrobiła się okrutna wilgoć dookoła okna, zaczła się zabiarać za ściane, w róg pomiędzy szafkami boję się zaglądać, bo już tam nie widać farby. W dużym pokoju i sypialni są okna PCV, ale wprawione X lat temu, w związku z czym wilgoć też już zjada ściane dookoła. W sypialni jest ten problem, że okno jest nieszczelne i też zamarza - roleta mi przymarzła pare razy do szyby, a jak coś zostawię na parapecie to rano jest z tego jeden lód. Okna się nie da domknąć, jest jakby cały czas na mikro i to nie jest kwestia siły, bo mój mąż też nie potrafi go domknąć. Jest to bardzo uciążliwe, ale da się to wytrzymać jak się jest dorosłym, ale w lipcu ma nam się urodzić maluszek, który będzie mieszkał z nami w sypialni. Jeśli zima będzie taka jak w tym roku to boję się, ze się nie wyrobie na bieganie po lekarzach, bo sama mam ciagle kaszel, leżąc na łóżku czuję wiatr na policzku, a co dopiero z pół rocznym dzieckiem tam siedzieć....
Generalnie znalazłam prawo o ochronie lokatorów i tak w art. 6a pisze, że to wynajmujący musi naprawiać i wymianiać instalacje i elementy wyposażenia technicznego (swoją drogą ciekawa jestem czy to dotyczy też kabin prysznicowych i toalet, bo to też się ledwo trzyma).
Moje pytanie brzmi czy ktoś miał kiedyś z czymś takim doczyniania i może mi pomóc w skonstruowaniu podania o wymianę okien?
Była bym bardzo bardzo zobowiązana.
Z góry dziękuje
|
|
|