wytrzymać z egocentrykiem

[sun_flo]

jesteśmy małżeństwem 12 lat mamy dwójkę dzieci, ale czuję się jak samotna matka, spacery, rowery, wypady nad jezioro wszędzie sama z dzieciakami, nawet jak jesteśmy razem na plaży, kąpiel w wodzie, robienie babek, budowanie zamków należy do mnie,
obowiązki domowe też w 90 % to moja działka
przed pracą zaprowadzam małego do żłobka, jak tylko wrócę obowiązki domowe i wyjścia z dzieciakami, wieczorem kolacja, sprzątanie, usypianie dzieciaków,
mąż ma pracę zmianową 12h, jego obowiązkiem jest odebrać małego ok południa i zająć się nim do mojego powrotu ok 15.30, w tym czasie mały ok 1,5 godz. spi
przez 10 lat jak mamy dzieci on nie wyszedł z nimi sam na spacer, żebym ja miała wolne, chyba, że np. szłam do lekarza
przykro mi jak widzę innych tatusiów na placach zabaw, albo zmywających naczynia, ale do tego się przyzwyczaiłam, najgorsze jest to że on ma pretensje, że jestem zmęczona, niewyspana i nie mam ochoty na seks, mówi, że zachowuje się jak babcia ( ja która jeździ na rolkach, rowerach i gra z dzieciakami w piłkę)
twierdzi, że kocham tylko dzieciaki, a dla niego nie mam czasu, wszczyna awantury o byle co np. nie zamknięta szafa,
na nic rozmowy i tłumaczenia, co robić jak wytrzymać? a może odpuścić?

[Elfir]

zwalić mu opiekę nad dziećmi na głowę na cały dzień (łącznie z obowiązkiem zrobienia im obiadu) a samej iść do kosmetyczki zrobić się na bóstwo, potem sobie poczytać spokojnie książkę w kawiarni lub w parku, wziąć kąpiel i wieczorem, wypoczęta zaproponować seks.

jak będzie zmęczony to zacytować mu jego słowa i spytać jak się czuje, kiedy ty traktujesz go jak on ciebie.

[kalincia]

Napisane przez sun_flo

jesteśmy małżeństwem 12 lat mamy dwójkę dzieci, ale czuję się jak samotna matka, spacery, rowery, wypady nad jezioro wszędzie sama z dzieciakami, nawet jak jesteśmy razem na plaży, kąpiel w wodzie, robienie babek, budowanie zamków należy do mnie,
obowiązki domowe też w 90 % to moja działka
przed pracą zaprowadzam małego do żłobka, jak tylko wrócę obowiązki domowe i wyjścia z dzieciakami, wieczorem kolacja, sprzątanie, usypianie dzieciaków,
mąż ma pracę zmianową 12h, jego obowiązkiem jest odebrać małego ok południa i zająć się nim do mojego powrotu ok 15.30, w tym czasie mały ok 1,5 godz. spi
przez 10 lat jak mamy dzieci on nie wyszedł z nimi sam na spacer, żebym ja miała wolne, chyba, że np. szłam do lekarza
przykro mi jak widzę innych tatusiów na placach zabaw, albo zmywających naczynia, ale do tego się przyzwyczaiłam, najgorsze jest to że on ma pretensje, że jestem zmęczona, niewyspana i nie mam ochoty na seks, mówi, że zachowuje się jak babcia ( ja która jeździ na rolkach, rowerach i gra z dzieciakami w piłkę)
twierdzi, że kocham tylko dzieciaki, a dla niego nie mam czasu, wszczyna awantury o byle co np. nie zamknięta szafa,
na nic rozmowy i tłumaczenia, co robić jak wytrzymać? a może odpuścić?

1. Odpuścić.
Sobie takiego faceta. Tyle samo z niego będziesz miała, jak będziesz mieszkać bez niego i brać alimenty, a przynajmniej będziesz miała spokój w domu.


2. Jeśli nie chcesz odejść, przestań rozmawiać i tłumaczyć, skoro to nic nie daje, a przejdź do działań albo ich zaniechania. "Dziś ty myjesz gary, robisz obiad, pranie, odkurzanie" - mówisz. I NIE ROBISZ. Będą kłótnie, awantury, wyrzuty? Będą. Jeśli nie zmieni zasad - patrz punkt pierwszy. I jasno postaw też sprawę, że skoro wszystko robisz sama w domu, to jesteś zbyt zmęczona na seksualne igraszki i niech on na nie nie liczy.

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

To nie jest egocentryk, to zwykły leń, który chce być obsługiwany przez własną służącą.
I ty go nie pytaj, czy możesz, ty mu powiedz - zostawiam dzieci idę do koleżanki, wracam za 3 godziny. Cześć.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sun_flo

mąż ma pracę zmianową 12h, jego obowiązkiem jest odebrać małego ok południa i zająć się nim do mojego powrotu ok 15.30, w tym czasie mały ok 1,5 godz. spi

A ty ile godzin pracujesz?

[pannaatopowa]

przez 12 lat Ci to nie przeszkadzało?

[kalincia]

Napisane przez pannaatopowa

przez 12 lat Ci to nie przeszkadzało?

Zawsze można w końcu mieć dość.

[pannaatopowa]

Tylko wiesz, ona wiedziała jaki jest i nie próbowała go nauczyć. Uważam, że za taki stan rzeczy odpowiadają kobiety. Najpierw matki, potem partnerki "ugotuję coś smaczego, posprzątam, a misiu niech odpoczywa". A potem widze, że kobieta zachrzania w kuchni a facet w ramach łaski włozy talerz do zlewu. Nie twierdzę, że nie da się go zmienić, tylko on prawdopodobnie tego nie chce. Sorry, ale gdyby partner by mi ogarniał, dom, dzieci, zakupy, obiad a ja bym mogła całymi dniami czytać pewnie bym sie do tego przyzwyczaiła. Lubię porządek i dużo sprzątam, ale człowiek się rozleniwia jak nic nie musi. Dlatego też nasze babcie biegały 8 km do kościoła a wnuki jeżdżą samochodem.

Nie wiem co ja bym zrobiła. U mnie w domu tego nie ma. Ojciec nie boi się noża i ściery, bracia tez byli uczeni żeby pomagać.

Może jeśli rozmowy nic nie dadzą to bym wyjechała na wakacje, rodziców, koleżanki. Niech sobie sam radzi i zobaczy ile to pracy. Tylko zawsze może pojawić się troskliwa teściowa, która synka poratuje.

[kalincia]

Albo pani, która go pożałuje i zaprosi na kolację ze śniadaniem.

[pannaatopowa]

Napisane przez kalincia

Albo pani, która go pożałuje i zaprosi na kolację ze śniadaniem.

W takim razie krzyż na drogę! Po co komu taki smieć, który tygodnia bez kobiety nie wytrzyma a kontakt z gabką wymaga terapii?

[kalincia]

No ja bym mu pokazała krzyż na drogę nawet bez innej pani. Za całokształt.

[bernikula]

Uważam, że sama jesteś po części temu winna, ponieważ faceta należy niestety w tej kwestii od początku "wychować", dzielić obowiązki.
To, że mąż jest zapracowany to nie znaczy, że zwalnia go to ze wszystkich czynności związanych z domem i dziećmi. Mój mąż również mega dużo pracuje,nawet więcej godzin niż Twój, ale jak jest w domu, bądź jak gdzieś jedziemy to właśnie chce nadrobić ten czas, gdy go nie ma i poświęca go dzieciom.
Myślę, że oprócz "wychowania faceta" ważne jest też to, czy on sam tego chce, czy ma takie poczucie bycia ojcem i chęć poświęcenia dzieciom czasu.
A dzieci jak na to reagują? Jak jesteście np. na jakimś wypadzie nie, nie wiem nad wodą to nie chcą, by ojciec się z nimi bawił? U nas nie ma opcji- dzieci od razu wołają- tata chodź z nami do wody, chodź pogramy w piłkę itd. Same go zachęcają.
Poza tym chęć przekazania swoich umiejętności dzieciom. Nasz 8-letni syn sam zakłada łańcuch w rowerze jak mu spadnie, sam rozkręca zabawki i próbuje naprawiać itd. Jak koledzy pytają skąd umiesz to dumnie odpowiada, że tata go nauczył. To działa w dwie strony, bo ojciec jest wówczas dumny też z syna.
A co Twój mąż odpowiada na to, jak z nim rozmawiasz na ten temat?
Czemu do tego dopuściłaś?

[sun_flo]

dzięki za porady, szczególnie ta pierwsza mi się podoba
oczywiście wiem, ze sama jestem sobie winna, ze od początku należy faceta wychowywać, a ja tego nie zrobiłam, byłam zakochana, chciałam pokazać jaka jestem dzielna, samodzielna i zaradna..
a jak wiadomo do dobrego się szybko człowiek przyzwyczaja i teraz jak chcę coś to krzywda mu się dzieje.
przymknę oko na pomoc, nawet na brak pochwał, ale jeszcze pretensje to już przepełnia czarę goryczy

ja pracuje na normalnym etacie czyli 8 godz, dziennie,

[bernikula]

Napisane przez sun_flo

dzięki za porady, szczególnie ta pierwsza mi się podoba
oczywiście wiem, ze sama jestem sobie winna, ze od początku należy faceta wychowywać, a ja tego nie zrobiłam, byłam zakochana, chciałam pokazać jaka jestem dzielna, samodzielna i zaradna..
a jak wiadomo do dobrego się szybko człowiek przyzwyczaja i teraz jak chcę coś to krzywda mu się dzieje.
przymknę oko na pomoc, nawet na brak pochwał, ale jeszcze pretensje to już przepełnia czarę goryczy

ja pracuje na normalnym etacie czyli 8 godz, dziennie,

No i on to wykorzystał, przyzwyczaił się do wygody i dobrze mu z tym. Ciężko będzie to zmienić.
No a dzieci? Nie proszą go o wspólną zabawę? Co im wtedy odpowiada?

[kalincia]

Napisane przez sun_flo

dzięki za porady, szczególnie ta pierwsza mi się podoba
oczywiście wiem, ze sama jestem sobie winna, ze od początku należy faceta wychowywać, a ja tego nie zrobiłam, byłam zakochana, chciałam pokazać jaka jestem dzielna, samodzielna i zaradna..
a jak wiadomo do dobrego się szybko człowiek przyzwyczaja i teraz jak chcę coś to krzywda mu się dzieje.
przymknę oko na pomoc, nawet na brak pochwał, ale jeszcze pretensje to już przepełnia czarę goryczy

ja pracuje na normalnym etacie czyli 8 godz, dziennie,

A co zamierzasz teraz z tym zrobić? Bo, że rozmowy nic nie dają, to już wiesz, prawda?

[sun_flo]

dzieciaki już wiedzą, że o zabawę i wyjścia należy się zwracać do mamy, jak trafią do taty i jest to coś w stylu wgrać program na kompa to zrobi, jak coś w stylu wycinanki, malowanki to odsyła do mnie, a jak chodzi o wyjście na dwór słyszą, że i tak nie pójdzie, wiec nie maja co prosić

dochodzę do wniosku, że rzeczywiście samej będzie spokojniej i łatwiej ( mniej gotowania, prania ) tylko muszę to dobrze przemyśleć i ułożyć, bo nie trudno uzyskać rozwód ale trudniej ułożyć życie, trzeba przecież gdzieś mieszkać i dzieciom opiekę zapewnić

[kalincia]

A nie możesz mieszkać tam, gdzie do tej pory, a jego wyprowadzić?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sun_flo

dzięki za porady, szczególnie ta pierwsza mi się podoba
oczywiście wiem, ze sama jestem sobie winna, ze od początku należy faceta wychowywać, a ja tego nie zrobiłam, byłam zakochana, chciałam pokazać jaka jestem dzielna, samodzielna i zaradna..

Nie, nie należy wychowywać dorosłych ludzi Skąd w ogóle tak absurdalny pomysł? Skoro jesteś samodzielna i zaradna, to samodzielnie poszukaj kogoś już wychowanego.

ja pracuje na normalnym etacie czyli 8 godz, dziennie,

Czyli masz 4h więcej czasu dziennie. Ja się nie dziwię, że masz więcej obowiązków domowych.

[Elfir]

więcej obowiązków czy wszystkie obowiązki?
Bo ja naprawdę nie wiem, co pan mąż robi poza praca zawodową i odebraniem dziecka z przedszkola.
A w weekendy oboje mają czas, a pan mąż ma gdzieś obowiązki domowe.

Kojarzy mi się film "Komedia małżeńska"

[sun_flo]

pracujemy dokładnie tyle samo tylko ja 8 codziennie, a on 12 co drugi dzień lub noc,

[Elfir]

To przestań. Powiedz mężowi, że od dziś koniec.
Albo ustalacie faktyczny podział obowiązków, albo masz wszystko w czterech literach - jego pranie, obiad dla niego i ma sobie wynająć gosposię.

A potem wyjść odpocząć - do muzeum, do kawiarni, do koleżanki.
Niech on ogarnie obiad, czas wolny dzieci.

I pomyśleć co robić dalej, jeśli nie zrozumie twojego problemu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sun_flo

pracujemy dokładnie tyle samo tylko ja 8 codziennie, a on 12 co drugi dzień lub noc,

To zmienia postać rzeczy. W takim razie po prostu przestań mu usługiwać.

[kalincia]

Autorko - on się nie zmieni. Zostaniesz z tym wszystkim nadal, albo odejdziesz.

[gingerbre]

Napisane przez sun_flo

pracujemy dokładnie tyle samo tylko ja 8 codziennie, a on 12 co drugi dzień lub noc,

Tak z ciekawości... jak on danego dnia nie pracuje, to jak spędza ten czas, co takiego robi?

[Elfir]

Wypoczywa - to elementarne

[lovender]

Jakbym czytała o mnie współczuję.

[Monika2001]

kalincia - zgadzam sie z Toba na 1000%
Tez tak mialam. Facet wychowany na wsi, gdzie matka "uslugiwala" ojcu i jemu i jego dwom braciom. Taki uklad - faceci pracuja "na zewnatrz" kobiety w domu. Tyle tylko, ze ja bylam wchowywana inaczej i zderzyly sie dwa swiaty. Po jednej karczmiennej awanturze, przestalam na dobry tydzien co kolwiek dla niego robic, laczenie z gotowaniem. Smazyl sobie jajecznice i jakos przezyl ale docenil co robie. Gotuje, bo lubie ale jak mi sie nie chce sprzatac to nie sprzatam, czasami chwyci za odkurzacz.
Rachunek jest prosty, oboje tyle samo godzin pracujemy zawodowo i tyle samo poswiecamy na dom. Najtrudniej jest odmowic i w tym wytrwac, mi pomogly nie tlumaczenia ale ostra klotnia.
Im jest po prostu tak wygodnie zyc i tlumaczenia nic nie daja.
Kiedys moj maz mi powiedzial, a chcial mi wybitnie dociac, ze nic mi sie nie chce a akurat pieklam ciasto. Ciasto z duzym akcentem wyladowalo w smiciach. Skoro NIC mi sie chce to nie ma tez efektow. Nie, nie jestem nienormalna, poswiecilam moja prace i pyszny sernik ale tylko raz a pozbylam sie glupiego dogadywania, bo on juz wie jak moge zareagowac. Buzia w ciup lub proba rozmowy tak by tego nie zalatwila.

[sun_flo]

Monika2001 i co podziałało? Pomaga Ci teraz?

Ja kiedyś po kłótni, zostawiłam w połowie wieszania pranie, zabrałam dzieciaki i wyszłam, jak wróciłam pranie stało nietknięte

A co on robi w wolnym czasie sama się zastanawiam, najczęściej siedzi przy komputerze,

[pannaatopowa]

To prawda, że to się z domu wynosi. Mój ojciec pracował a matka w domu gotowała. Ale on tez czasem zrobił obiad a przed świętami w kuchni byl obowiązkowo. Matka pracuje na wyjazdach i jak jej nie ma to ogarnia cały dom. I efekty widać. Jak najmłodszy brat (20 lat) zostaje sam w domu, to ugotuje sobie, dom jest czysty a średni brat zyje bez pralki w wynajętym mieszkaniu i sobie pierze ręcznie. Można. Tylko trzeba dać przykład.

U mojego pierwszego faceta były dwie kobiety i trzech facetów. W domu robiły tylko kobiety (tez pracowały), ojciec po pracy walnął się na kanapę i chlał przed tv. Jak się można domyśleć synowie poszli jego śladem. Moj widział jak u mnie faceci robią w domu i mi pomagał. Potem z dumą zakomunikował mi, że mieszkanie odkurzył (sam z siebie). To jest trochę zabawne, że facet 21 lat miał pierwszy raz odkurzacz w ręku. Dla mnie kobiety, które nie uczą synów ogarniać domu robia z nich kaleki. Mam wrażenie, że dziś małżeństwo wygląda inaczej niż kiedyś. Kobiety pragną partnerów a nie księciuniów. Skoro oboje pracują zawodowo to oboje zajmują się domem i dziećmi. Nie wiem jak Was, ale mnie by odstraszył facet, który ma problem z myciem naczyń, czy nastawieniem pralki.

[kalincia]

Zdecydowałaś coś robić, autorko?

[gingerbre]

Napisane przez sun_flo

A co on robi w wolnym czasie sama się zastanawiam, najczęściej siedzi przy komputerze,

Czyli masz w domu kolejne dziecko

Facet to się ustawił Żona, dzieci, a wiedzie życie singla a kobieta to znosi pokornie i mu usługuje, jakaś kompletna abstrakcja dla mnie

Tutaj nic innego niż kubeł zimnej wody nie pomoże. I Ty się nie zastanawiaj, czy pomogło, tylko do dzieła Przepraszam, ale musisz być bardzo pokorną, bojącą się urazić drugą stronę z brakiem jaj, kobietą... żeby znosić takie nieróbstwo przez tyle lat.