Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2024-09-28, 11:59   #1
dobrodosia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-09
Wiadomości: 3

Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem


Hej

Na początek napiszę parę zdań o sobie, by nakreślić moją osobę, a potem przejdę do sedna.

Mam 37 lat i parę związków długoletnich za sobą, ale wszystkie się rozpadały z powodu nie dogadywania się. Od zawsze czulam, że coś jest ze mną nie tak. Od zawsze czulam, że nie mam znajomych, nie mam żadnej grupy, gdzie przynależę, że jestem samotna w tym świecie, no że coś jest ze mną nie tak. Zawsze usiłowałam tych znajomych znaleźć. Bałam się być samotna, bez związku, zawsze rozstanie leczyłam kolejnym związkiem i byłam przyzwyczajona, że w związku robi się wszystko razem. Aż do obecnego związku, gdzie trafił mi się facet jasno stawiający granice. I potrzebuje obiektywnego spojrzenia, bo nie wiem, czy rzeczywiście jest tu problem, czy to we mnie tkwi, to wieczne poczucie osamotnienia. Wiem, że w każdym związku jest inaczej i nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi jak powinno być, ale jako że jestem nie najmłodsza i nadal nie potrafię sobie ułożyć życia, to chce wiedzieć jak to widzą inni z boku.

Otóż problemem jest to, że jest mi mało czasu z moim facetem. Jesteśmy razem 7 lat, mamy dom, nie mamy dzieci. Spędzam z nim najmniej czasu w porównaniu do tego ile spędzałam z poprzednimi, on z kolei twierdzi, że spędza ze mną więcej niż z którąkolwiek z byłych partnerek. Twierdzi, że cokolwiek by nie robił mi jest zawsze mało, że nie umiem docenić tego co mam, i że mam nierealistyczne poglądy jak powinien wyglądać związek. Że jestem zależna od niego (tak, to wiem, nad tym pracuje od paru lat na terapii, aczkolwiek nie wiem czy to tutaj też leży problem w kwestii spędzania razem czasu, czy nie). On twierdzi, że daje mi tak dużo, że więcej już dać nie może, bo by sam zniknął w tej relacji. I że związek powinien polegac na dwóch osobnych osobach, które się czasem "przecinają" i to wszystko jest dobrowolne i się wtedy tę chwilę docenia. Ja z kolei czytam milion for internetowych i słucham znajomych i mam wrażenie, że wszyscy mają tego czasu wspólnego więcej i tylko u mnie jest z tym problem.

Przechodząc do sedna, przedstawię Wam jak wyglądają u nas przykładowe dni. Powiedzcie mi, czy to jest normalne życie i ja przesadzam.

Pracujemy zdalnie i przez ostatnie 3 miesiące byliśmy na wyjeździe, takim workation. Byliśmy na tym wyjeździe tak długo, bo ja tak chciałam, gdyby to zależało od mojego faceta, byśmy byli krócej. Więc dla niego to już jest ukłon w moją stronę, więc jak mogę mieć pretensje skoro "był ze mną 3 miesiące bo wie że mi na tym zależy". Ale jak te 3 miesiące wyglądały. W weekend oczywiście coś razem robiliśmy, głównie jeździliśmy na rowerach, bo po to wyjechaliśmy. Po takiej aktywności wieczorami on zasiadał do swoich spraw (komputer, książka, podcast, muzyka), a ja do swoich. W tygodniu z kolei jak pracowaliśmy, w trakcie pracy normalnie się komunikujemy na bieżąco, po pracy jedliśmy razem obiad. I potem znowu on siadał do swoich rzeczy. Oczywiście można było się odezwać czy coś chwilę pogadać jak coś wyskakiwało, ale domyślnie on siedział przy swoich rzeczach do końca dnia. Może raz na tydzień po pracy poszedł ze mną na 1-2h spaceru.

Wróciliśmy z tego wyjazdu 2 tygodnie temu i od tej pory siedzimy w domu. Pracujemy oboje zdalnie z domu i w trakcie pracy na bieżąco ze sobą gadamy i opowiadamy sobie co się dzieje. Co rano jak wstaje mnie przytula i daje buzi. Dni wyglądają tak: w niedzielę po powrocie z wyjazdu zamówiliśmy jedzenie, zjedliśmy je oglądając film i pijąc wino, resztę wieczoru odpoczywał sobie sam. Poniedziałek, wtorek, środa, zjedliśmy razem obiad i w sumie nic więcej się nie działo. W czwartek byliśmy u notariusza załatwić parę spraw, potem ja byłam na jodze, potem zjedliśmy obiad, nic więcej. W piątek obiad wspólny, potem ja wyszłam z koleżanką. W sobotę wspólne śniadanie, potem każdy zajął się sobą, wieczorem poszliśmy do restauracji i na krótki spacer (spacer 15min, w sumie całej wyjście zajęło wg), powrót do domu i serial, bo o to poprosiłam. W niedzielę wspólne śniadanie, potem znowu każdy sobie sam coś robi, wieczorem odwiedziliśmy moich rodziców (3h to zajęło) - pojechał ze mną, bo wie, że to dla mnie ważne. W poniedziałek znowu notariusz i obiad razem, i tyle. We wtorek pojechaliśmy odebrać szafkę, która zamówiłam, zjedliśmy obiad, i też tyle. W środę ja byłam na spotkaniu ze znajomymi i on wtedy ta szafkę skręcał, w czwartek byłam na jodze i on dalej szafkę skręcał, ale nie non stop, bo sobie też grał na komputerze.

W piątek (gdybyśmy się nie pokłócili) miał zamiar zrobić spaghetti - ale to nie jest tak że robimy obiady razem, tylko każde samemu, on zakłada słuchawki i gotuje sam. Na weekend mieliśmy iść na spacer do lasu bo ja o to poprosiłam, ale to też byłoby pewnie góra 2h.

No i jego perspektywa jest taka, że on robi tyle dla mnie, bo przecież pojechał do rodziców bo ja chciałam, poszedł ze mną na spacer (15min) bo ja chciałam mimo że on nie przepada za spacerami. Skręca mi szafeczke, rozmawia ze mną o wszystkich bieżących sprawach. A jak zrobiło mi się w piątek samotnie, to był przy mnie, pocieszał, głaskał i poszedł ze mną wcześniej spać, więc wspiera (ale potem się pokłóciliśmy o to w rezultacie). Jego perspektywa jest taka, że codziennie coś robi dla mnie, i że więcej już z siebie dać nie może, bo to dla niego za dużo.

Z kolei moja perspektywa jest taka, że co mi z tego że on skręca ta szafkę, jak robi to sam w pokoju w słuchawkach na uszach. Super, że zrobi spagetti, ale to też nie jest czas spędzony razem. Super że pojechał ze mną do rodziców, ale to jest 3h a reszta dnia każdy sobie. Super, że jak przychodze się przytulić to mnie przytula, ale nie poświęca mi wtedy 5 czy 10min jak to sobie wyobrażam, że w każdym związku wygląda, tylko chwilkę przytuli i wraca do swoich zajęć. Super że sprząta coś w domu, ale robi to w słuchawkach, sam, nie potrzebuje mojej pomocy. A ja bym chciała, że jak składam pranie, żeby on się podniósł i mi pomógł.

On nie potrzebuje też za dużo innych ludzi w swoim życiu, ma paru kolegów z którymi się spotka np raz na miesiąc i tyle. Nie mamy wspólnie znajomych z którymi byśmy się często spotykali. On wie, że dla mnie relacje są ważne, dlatego odwiedzi że mną czasem rodziców (raz na miesiąc czy raz na 3 miesiące) albo mojego brata (raz na pół roku, czy raz na rok). A ja bym chciała żebyśmy się wspólnie spotykali ze znajomymi, wychodzili na grill czy coś. On mnie nie ogranicza w tym, ja mogę robić co chce i wychodzić gdzie chce i ile chce skoro potrzebuje ludzi. On ich tak nie potrzebuje.

On twierdzi, że jemu wystarczy to, że ja jestem w domu i ma emocjonalna więź ze mną. Ze Zje ze mną obiad, czy czasem pójdzie do restauracji, albo na rower. Wie, że mi potrzebne są inne rzeczy i ich wiecej, dlatego idzie że mną na ten spacer czy do moich rodziców czy skręca szafkę, podczas gdy mógłby np grać w grę. A mi ciągle mało.

Czy ja przesadzam? Czy mam wygórowane oczekiwania? Czy to jest właśnie normalne życie i ja go nie doceniam?

Nie chcę rad w stylu "znajdź sobie swoje hobby" bo ja hobby mam I dużo robię sama, to nie problem w tym. Problem w tej samotności.

Nie chcę tez rad w stylu "to może ustalcie że co drugi dzień razem gotujecie" bo tak jak pisałam on twierdzi, że obiektywnie rzecz biorąc daje mi już tyle, że więcej już się nie da. Ze Codziennie coś dla mnie robi, a mi mało.

Proszę o kulturalnie opinie, bardzo mnie to męczy i bardzo mi zależy na obiektywnym spojrzeniu na sprawę.
dobrodosia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-09-30, 09:27   #2
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 490
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Prawdę mówiąc nie widzę nic alarmującego w zachowaniu Twojego partnera, ot zwykłe, ułożone życie dwójki dorosłych ludzi, prowadzimy z narzeczonym podobny tryb życia. Ty nie masz zbyt wielu znajomych, on też nie, więc trudno żebyście prowadzili super aktywne życie towarzyskie. Jak chcesz z nim więcej wychodzić to możecie np. zapoznać się z Waszymi znajomymi, zorganizować jakieś większe spotkanie zamiast ciągle spotykać się w osobnym gronie. Ale też mam wrażenie, że z wiekiem coraz ciężej często widywać się z innymi, widzę po sobie że coraz więcej czasu zajmuje zebranie ludzi na wspólne wyjścia więc bądźcie przygotowani, że nie zawsze uda się coś zorganizować bo inni też mają swoje życie.
Jeśli chcesz więcej wspólnego czasu to możesz zaproponować żebyście dla odmiany ugotowali coś razem albo pomóc przy skręcaniu mebli. Sama nie umiem tego za bardzo robić, ale jak kupujemy coś do mieszkania pomagam przynajmniej podając śrubki i rozszyfrowując instrukcję.
Z form spędzania wspólnego czasu polecam jeszcze oglądanie filmów/seriali, ale nie typowych "odmóżdżaczy", tylko czegoś bardziej intrygującego, z ciekawą fabułą lub jakimś wątkiem psychologicznym. Nam zawsze frajdę sprawia omawianie potem fabuły i dyskusja o niej, a przy okazji możesz dowiedzieć się co druga osoba myśli na różne tematy, zawsze to sposób lepszego poznania się i bardziej aktywnego oglądania niż tylko wspólne siedzenie i wpatrywanie się w ekran.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-09-30, 12:03   #3
lalove12
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2023-03
Wiadomości: 80
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Właśnie tak jak moja poprzedniczka mówiła, zaproponuj że np.bedziecie razem robić obiady ? Bez słuchawek na uszach. Mnie j mojego narzeczonego to bardzo zbliża do siebie, takie wspólne gotowanie. Może znajdziecie jakąś grę, w którą możecie razem pograć? Ja też tak robię, że on sobie gra i w międzyczasie sobie rozmawiamy. I powiedz mu szczerze o tym, że chciałabyś, żebyście wspólnie angażowali się w obowiązki domowe, we dwoje, razem, bez słuchawek itp. A skoro nie lubi na spacery to ja np. też nie chciałabym się zmuszać i wychodzić. Może wolałby np.rower, siłownię, może jakiś taniec ?( Ja też nie lubię spacerów i ciężko mnie do nich zmusić)
lalove12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-09-30, 12:53   #4
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 546
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Moim zdaniem on się zachowuje raczej normalnie. Widać, że jest samotnikiem, nie potrzebuje za wielu ludzi wokół, ma swój świat. On po prostu taki jest, jeśli jesteś nieszczęśliwa, to nie pozostaje nic innego niż rozstanie, on się nie zmieni. Przemyśl czy warto, czy ten związek daje ci szczęście, czy chcesz tak przez kolejne 20 lat. Może wystarczy Ci częstsze spotykanie ze znajomymi albo dorzucenie sobie innych zajęć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-09-30, 13:15   #5
Pati_Hr
Raczkowanie
 
Avatar Pati_Hr
 
Zarejestrowany: 2024-08
Wiadomości: 387
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Moim zdaniem zachowuje sie dośc normalnie. Do tego jeżeli sama przyznajesz, że ma troche racji z tym, że jesteś zależna od niego to tez nie dziw się, że próbuje sobie wyrwać różne chwile dla siebie na oddech. A 3 miesiące wakacji, nawet z pracą, to bardzo długo, wiec też mu sie nie dziwie że zgodził sie przede wszystkim ze względu na ciebie.
Pati_Hr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-09-30, 20:13   #6
xfrida
Zadomowienie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 583
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

moim zdaniem ta relacja wyglada jak wiekszosc relacji jakie ja mialam ,mam i widze dookola siebie

sama rowniez cenie wlasna niezaleznosc i mam swoje zainteresowania i hobby ktorego nie dziele z mezem

to raczej ty musisz popracowac nad soba albo poszukac kogos kto lubi wisiec na partnerze wiec bedziecie bardziej pasowac niz ty i twoj partner
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-03, 13:37   #7
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 536
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Cytat:
Napisane przez dobrodosia Pokaż wiadomość
Hej

Na początek napiszę parę zdań o sobie, by nakreślić moją osobę, a potem przejdę do sedna.

Mam 37 lat i parę związków długoletnich za sobą, ale wszystkie się rozpadały z powodu nie dogadywania się. Od zawsze czulam, że coś jest ze mną nie tak. Od zawsze czulam, że nie mam znajomych, nie mam żadnej grupy, gdzie przynależę, że jestem samotna w tym świecie, no że coś jest ze mną nie tak. Zawsze usiłowałam tych znajomych znaleźć. Bałam się być samotna, bez związku, zawsze rozstanie leczyłam kolejnym związkiem i byłam przyzwyczajona, że w związku robi się wszystko razem. Aż do obecnego związku, gdzie trafił mi się facet jasno stawiający granice. I potrzebuje obiektywnego spojrzenia, bo nie wiem, czy rzeczywiście jest tu problem, czy to we mnie tkwi, to wieczne poczucie osamotnienia. Wiem, że w każdym związku jest inaczej i nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi jak powinno być, ale jako że jestem nie najmłodsza i nadal nie potrafię sobie ułożyć życia, to chce wiedzieć jak to widzą inni z boku.

Otóż problemem jest to, że jest mi mało czasu z moim facetem. Jesteśmy razem 7 lat, mamy dom, nie mamy dzieci. Spędzam z nim najmniej czasu w porównaniu do tego ile spędzałam z poprzednimi, on z kolei twierdzi, że spędza ze mną więcej niż z którąkolwiek z byłych partnerek. Twierdzi, że cokolwiek by nie robił mi jest zawsze mało, że nie umiem docenić tego co mam, i że mam nierealistyczne poglądy jak powinien wyglądać związek. Że jestem zależna od niego (tak, to wiem, nad tym pracuje od paru lat na terapii, aczkolwiek nie wiem czy to tutaj też leży problem w kwestii spędzania razem czasu, czy nie). On twierdzi, że daje mi tak dużo, że więcej już dać nie może, bo by sam zniknął w tej relacji. I że związek powinien polegac na dwóch osobnych osobach, które się czasem "przecinają" i to wszystko jest dobrowolne i się wtedy tę chwilę docenia. Ja z kolei czytam milion for internetowych i słucham znajomych i mam wrażenie, że wszyscy mają tego czasu wspólnego więcej i tylko u mnie jest z tym problem.

Przechodząc do sedna, przedstawię Wam jak wyglądają u nas przykładowe dni. Powiedzcie mi, czy to jest normalne życie i ja przesadzam.

Pracujemy zdalnie i przez ostatnie 3 miesiące byliśmy na wyjeździe, takim workation. Byliśmy na tym wyjeździe tak długo, bo ja tak chciałam, gdyby to zależało od mojego faceta, byśmy byli krócej. Więc dla niego to już jest ukłon w moją stronę, więc jak mogę mieć pretensje skoro "był ze mną 3 miesiące bo wie że mi na tym zależy". Ale jak te 3 miesiące wyglądały. W weekend oczywiście coś razem robiliśmy, głównie jeździliśmy na rowerach, bo po to wyjechaliśmy. Po takiej aktywności wieczorami on zasiadał do swoich spraw (komputer, książka, podcast, muzyka), a ja do swoich. W tygodniu z kolei jak pracowaliśmy, w trakcie pracy normalnie się komunikujemy na bieżąco, po pracy jedliśmy razem obiad. I potem znowu on siadał do swoich rzeczy. Oczywiście można było się odezwać czy coś chwilę pogadać jak coś wyskakiwało, ale domyślnie on siedział przy swoich rzeczach do końca dnia. Może raz na tydzień po pracy poszedł ze mną na 1-2h spaceru.

Wróciliśmy z tego wyjazdu 2 tygodnie temu i od tej pory siedzimy w domu. Pracujemy oboje zdalnie z domu i w trakcie pracy na bieżąco ze sobą gadamy i opowiadamy sobie co się dzieje. Co rano jak wstaje mnie przytula i daje buzi. Dni wyglądają tak: w niedzielę po powrocie z wyjazdu zamówiliśmy jedzenie, zjedliśmy je oglądając film i pijąc wino, resztę wieczoru odpoczywał sobie sam. Poniedziałek, wtorek, środa, zjedliśmy razem obiad i w sumie nic więcej się nie działo. W czwartek byliśmy u notariusza załatwić parę spraw, potem ja byłam na jodze, potem zjedliśmy obiad, nic więcej. W piątek obiad wspólny, potem ja wyszłam z koleżanką. W sobotę wspólne śniadanie, potem każdy zajął się sobą, wieczorem poszliśmy do restauracji i na krótki spacer (spacer 15min, w sumie całej wyjście zajęło wg), powrót do domu i serial, bo o to poprosiłam. W niedzielę wspólne śniadanie, potem znowu każdy sobie sam coś robi, wieczorem odwiedziliśmy moich rodziców (3h to zajęło) - pojechał ze mną, bo wie, że to dla mnie ważne. W poniedziałek znowu notariusz i obiad razem, i tyle. We wtorek pojechaliśmy odebrać szafkę, która zamówiłam, zjedliśmy obiad, i też tyle. W środę ja byłam na spotkaniu ze znajomymi i on wtedy ta szafkę skręcał, w czwartek byłam na jodze i on dalej szafkę skręcał, ale nie non stop, bo sobie też grał na komputerze.

W piątek (gdybyśmy się nie pokłócili) miał zamiar zrobić spaghetti - ale to nie jest tak że robimy obiady razem, tylko każde samemu, on zakłada słuchawki i gotuje sam. Na weekend mieliśmy iść na spacer do lasu bo ja o to poprosiłam, ale to też byłoby pewnie góra 2h.

No i jego perspektywa jest taka, że on robi tyle dla mnie, bo przecież pojechał do rodziców bo ja chciałam, poszedł ze mną na spacer (15min) bo ja chciałam mimo że on nie przepada za spacerami. Skręca mi szafeczke, rozmawia ze mną o wszystkich bieżących sprawach. A jak zrobiło mi się w piątek samotnie, to był przy mnie, pocieszał, głaskał i poszedł ze mną wcześniej spać, więc wspiera (ale potem się pokłóciliśmy o to w rezultacie). Jego perspektywa jest taka, że codziennie coś robi dla mnie, i że więcej już z siebie dać nie może, bo to dla niego za dużo.

Z kolei moja perspektywa jest taka, że co mi z tego że on skręca ta szafkę, jak robi to sam w pokoju w słuchawkach na uszach. Super, że zrobi spagetti, ale to też nie jest czas spędzony razem. Super że pojechał ze mną do rodziców, ale to jest 3h a reszta dnia każdy sobie. Super, że jak przychodze się przytulić to mnie przytula, ale nie poświęca mi wtedy 5 czy 10min jak to sobie wyobrażam, że w każdym związku wygląda, tylko chwilkę przytuli i wraca do swoich zajęć. Super że sprząta coś w domu, ale robi to w słuchawkach, sam, nie potrzebuje mojej pomocy. A ja bym chciała, że jak składam pranie, żeby on się podniósł i mi pomógł.

On nie potrzebuje też za dużo innych ludzi w swoim życiu, ma paru kolegów z którymi się spotka np raz na miesiąc i tyle. Nie mamy wspólnie znajomych z którymi byśmy się często spotykali. On wie, że dla mnie relacje są ważne, dlatego odwiedzi że mną czasem rodziców (raz na miesiąc czy raz na 3 miesiące) albo mojego brata (raz na pół roku, czy raz na rok). A ja bym chciała żebyśmy się wspólnie spotykali ze znajomymi, wychodzili na grill czy coś. On mnie nie ogranicza w tym, ja mogę robić co chce i wychodzić gdzie chce i ile chce skoro potrzebuje ludzi. On ich tak nie potrzebuje.

On twierdzi, że jemu wystarczy to, że ja jestem w domu i ma emocjonalna więź ze mną. Ze Zje ze mną obiad, czy czasem pójdzie do restauracji, albo na rower. Wie, że mi potrzebne są inne rzeczy i ich wiecej, dlatego idzie że mną na ten spacer czy do moich rodziców czy skręca szafkę, podczas gdy mógłby np grać w grę. A mi ciągle mało.

Czy ja przesadzam? Czy mam wygórowane oczekiwania? Czy to jest właśnie normalne życie i ja go nie doceniam?

Nie chcę rad w stylu "znajdź sobie swoje hobby" bo ja hobby mam I dużo robię sama, to nie problem w tym. Problem w tej samotności.

Nie chcę tez rad w stylu "to może ustalcie że co drugi dzień razem gotujecie" bo tak jak pisałam on twierdzi, że obiektywnie rzecz biorąc daje mi już tyle, że więcej już się nie da. Ze Codziennie coś dla mnie robi, a mi mało.

Proszę o kulturalnie opinie, bardzo mnie to męczy i bardzo mi zależy na obiektywnym spojrzeniu na sprawę.
Jezeli mam byc szczera, to z Twojego opisu wynika, ze rzeczywiscie przsadzasz. I bardziej alarmuje mnie Twoje zachowanie niz jego.

Spedzacie całe dnie razem i Ty chcesz jeszcze wiecej. Nie jest to zdrowe. Rzeczywiscie wyglada to tak jakby ciagle Ci bylo malo.

Kazdy ma swoj sposob spedzania czasu. Ja np. uwielbiam miec czas dla siebie, swoja przestrzen. Blizej mi do postawy Twojego faceta , ze kazdy z parrnerow ma swoj swiat i te drogi w ktoryms momencie sie przecinaja. Gdybym spedzala tyle czasu ze swoim partnerem co TY, to bym sie udusila.

Twierdzisz, ze masz hobby itd. ale dla mnie to naprawde wyglada tak jakbys nie miala swojego swiata albo jakbys robila sobie centrum zyciowe z partnera. Musisz w glowie i w postawie miec swoj swiat, nie myslec tyle o partnerze. Co z tego, ze wychodzisz z kolezanka jak i tak w tym czasie myslisz o partnerze. Partner to nie jest jedyny filar zycia.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-03, 15:08   #8
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 299
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Myślę, że tak naprawdę masz problem ze swoimi uczuciami. Coś się wypaliło w Tobie, masz niespełnione potrzeby. Podejrzewam, że gdybyście spędzili pół dnia leżąc przytuleni, to nadal czuła byś się niespełniona, nie była zadowolona. Chyba coś czas zmienić w życiu.

Pytanie, czy z tym facetem jesteś w stanie dokonać jakiś satysfakcjonujących oboje zmian, czy to znak, że tu trzeba szukać czegoś innego. I kogoś. Niby źle nie masz, ale życie nie powinno również polegać na pocieszaniu się, że nie pije, nie bije i pracuje. Nie wszystkim to wystarcza. Może się rozmijacie w potrzebach, może Ty coś musisz zmienić. On się nie zmieni magicznie w kogoś wykazującego inicjatywę. Trochę za stary koń na to. Czy taki jest, bo jest, bo taki ma etap w życiu, czy też po cichutku się wypalił, ale stabilny, znany związek mu pasuje, to podejrzewam że ciężko będzie od niego wyciągnąć. On sam może tego nie wiedzieć.

Zaczęłabym od szczerej do bólu rozmowy, ale z nastawieniem na wysłuchanie go. Na bank nie jest tak, że wszystko mu pasuje i niczego w życiu by nie zmienił. Skoro Ty odczuwasz, że coś jest nie tak, to i on w pełni nie jest szczęśliwy. No chyba, że ma kompletnie wyje...
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2024-10-03 o 15:39
Ellen_Ripley jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-04, 14:25   #9
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 536
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Myślę, że tak naprawdę masz problem ze swoimi uczuciami. Coś się wypaliło w Tobie, masz niespełnione potrzeby. Podejrzewam, że gdybyście spędzili pół dnia leżąc przytuleni, to nadal czuła byś się niespełniona, nie była zadowolona. Chyba coś czas zmienić w życiu.

Pytanie, czy z tym facetem jesteś w stanie dokonać jakiś satysfakcjonujących oboje zmian, czy to znak, że tu trzeba szukać czegoś innego. I kogoś. Niby źle nie masz, ale życie nie powinno również polegać na pocieszaniu się, że nie pije, nie bije i pracuje. Nie wszystkim to wystarcza. Może się rozmijacie w potrzebach, może Ty coś musisz zmienić. On się nie zmieni magicznie w kogoś wykazującego inicjatywę. Trochę za stary koń na to. Czy taki jest, bo jest, bo taki ma etap w życiu, czy też po cichutku się wypalił, ale stabilny, znany związek mu pasuje, to podejrzewam że ciężko będzie od niego wyciągnąć. On sam może tego nie wiedzieć.

Zaczęłabym od szczerej do bólu rozmowy, ale z nastawieniem na wysłuchanie go. Na bank nie jest tak, że wszystko mu pasuje i niczego w życiu by nie zmienił. Skoro Ty odczuwasz, że coś jest nie tak, to i on w pełni nie jest szczęśliwy. No chyba, że ma kompletnie wyje...
Moim zdaniem to kompletnie nie ten kierunek,ze to jakies wypalenie itd. . Autorka powinna popracowac nad swoja postawa i zastanowic sie dlaczego caly czas odczuwa ten brak, mimo ze sporo czasu spedzaja razem, bo to jest naprawde sporo czasu. Moze byc tak, ze ona nigdy nie osiagnie tego spelnienia i caly czas bedzie jej malo. Facet moze nie wychodzic z inicjatywa, nie dlatego ze to taki typ, tylko dlatego, ze naprawde sporo spedzaja tego czasu razem. Nie ma momentu na zlapanie oddechu, na wlasna przestrzen. Jak dla mni dramat.

Dlatego ja bym poszla bardziej w kierunku terapi, dla mnie to wyglada bardziej jak uzaleznienie. Im wiecej ma, tym wiecej chce, tak jakby rzeczywiscie chciala zapelnic jakas pustke. I wydaje mi sie, ze jej facet dobrze to wszystko odczytuje.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-05, 19:57   #10
rejczeI
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 560
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Cytat:
A ja bym chciała, że jak składam pranie, żeby on się podniósł i mi pomógł.
Nie wymagasz za dużo tylko masz większe potrzeby poświęcania uwagi niz partner.

Z 1 str rozumiem, że nie chcesz aby wasze życie niby razem było obok siebie jak w wielu wypalonych małżeństwach.

Z 2 str opis Twoich wymagan przytłacza. Mieszkacie razem, śpicie, pracujecie (może nie w 1 firmie ale w trakcie tej pracy rozmawiacie ze sobą - czy wy chociaż macie osobne pokoje?), praktycznie non stop 24/7 w mieszkaniu. A jednak Tobie za mało, do tego chciałabyś aby np. składając pranie raptem 2 osób on wstawał i pomagał ci je złożyc. Ulałoby mi się takim intensem. Kojarzy mi się Twoja potrzeba intensywności odczuć z tym co łączyło Bellę i Edwarda ze Zmierzchu. Tam też żadne nie mogło się ruszyć bez drugiego i prześcigało się w zapewnieniach które kocha mocniej. Może to było urocze jak sie o tym czytało, ale w realu zagłaskiwanie kota na śmierć.

Edytowane przez rejczeI
Czas edycji: 2024-10-05 o 20:02
rejczeI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-15, 11:51   #11
Alegory
Raczkowanie
 
Avatar Alegory
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 366
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

A czego konkretnie byś jeszcze od niego oczekiwała?

Dla mnie to opis całkiem normalnej relacji. Jeśli brakuje Ci jakichś wspólnych, konkretnych aktywności, to może warto przedstawić mu to w jasny sposób. A może nie chodzi o to, że tego czasu jest za mało, tylko że inicjatywa wychodzi z Twojej strony, a on się dostosowuje? No, długo się rozpisałaś, ale nic z tego nie wynika. Jeśli z nim komunikujesz się w podobny sposób to może on też nie wie, o co Ci chodzi.
Alegory jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-10-15, 14:31   #12
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 790
Dot.: Czy przesadzam? Obiektywna opinia, czas spędzony razem

Dla mnie też wszystko w normie. Nie za bardzo rozumiem natomiast "poświęcanie czasu" z jego strony Tobie. Problemem nie jest to jak to teraz wygląda, tylko że finalnie, mimo, że dla większości tutaj jest ok, ani Tobue ani jemu nie pasuje. On potrzebuje więcej przestrzeni, Ty potrzebujesz więcej bliskości. I finał jest taki, że żadne z was nie jest zadowolone.
Są na świece pary, które wiecej rzeczy robią razem. I może takiej osoby obok powinnaś poszukac, a on znowu bardziej niezależnej.
Magmag0194 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-10-15 15:31:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.