Bardzo potrzebuję rady

[dahira]

Witam Wizażanki!
Forum odwiedzam często, rzadziej piszę niż czytam, ale tym razem bardzo potrzebuję rady i obiektywnego spojrzenia.
W skrócie żeby nie zajmować czasu: z TŻ jestem ponad rok. On mieszka w mieście X na ulicy powiedzmy Akcjowej, ja w mieście Y ale często go odwiedzam. TŻ mieszka sam, w tym samym mieście mieszka jego była i dziecko - powiedzmy na ulicy Brzozowej. Z byłą nie jest 8 lat, w międzyczasie był z kimś innym.
Przechodząc do tematu: wczoraj byliśmy na imprezie w mieście X ze znajomymi TŻ-a. Bawiliśmy się super, około godziny 3 rano już trochę pijani zdecydowaliśmy się zamówić taksówkę do domu. Przy wsiadaniu do taksówki TŻ mówi do taksówkarza: poprosimy na Brzozo... Akacjową 5.
Po prostu się pomylił! Zrobiło mi się strasznie przykro, jak wysiedliśmy z taksówki zrobiłam mu awanturę (alkohol zrobił swoje), nakrzyczałam na niego. Teraz nie rozmawiamy, ja zabrałam dzisiaj rzeczy i pojechałam do siebie, on się nie odzywa. Co sądzicie o tej sytuacji? Czy moja złość była słuszna, czy też powinnam to potraktować jako zwykłą pomyłkę - co nie mieści mi się w głowie?

[madana]

No ale O CO ty się wkurzyłaś? Jeśli z byłą ma dziecko, to chyba oczywistą sprawą jest, że na ulicy Brzozowej to dziecię odwiedza, prawda?

[preetamsingh]

Ochłoń. Zwykłe przejęzyczenie.

[dahira]

Oczywiście, że odwiedza, ale czy to od razu oznacza, że ma mylić adresy wracając ze mną z imprezy?

[cava]

Napisane przez dahira

Witam Wizażanki!
Forum odwiedzam często, rzadziej piszę niż czytam, ale tym razem bardzo potrzebuję rady i obiektywnego spojrzenia.
W skrócie żeby nie zajmować czasu: z TŻ jestem ponad rok. On mieszka w mieście X na ulicy powiedzmy Akcjowej, ja w mieście Y ale często go odwiedzam. TŻ mieszka sam, w tym samym mieście mieszka jego była i dziecko - powiedzmy na ulicy Brzozowej. Z byłą nie jest 8 lat, w międzyczasie był z kimś innym.
Przechodząc do tematu: wczoraj byliśmy na imprezie w mieście X ze znajomymi TŻ-a. Bawiliśmy się super, około godziny 3 rano już trochę pijani zdecydowaliśmy się zamówić taksówkę do domu. Przy wsiadaniu do taksówki TŻ mówi do taksówkarza: poprosimy na Brzozo... Akacjową 5.
Po prostu się pomylił! Zrobiło mi się strasznie przykro, jak wysiedliśmy z taksówki zrobiłam mu awanturę (alkohol zrobił swoje), nakrzyczałam na niego. Teraz nie rozmawiamy, ja zabrałam dzisiaj rzeczy i pojechałam do siebie, on się nie odzywa. Co sądzicie o tej sytuacji? Czy moja złość była słuszna, czy też powinnam to potraktować jako zwykłą pomyłkę - co nie mieści mi się w głowie?

jakiś tydzień temu roznosiciel ulotek zaczepił mnie pod moją klatka schodową z pytaniem jaka to ulica i adres. podałam swój stary adres z przed 6 lat z innego miasta w ogóle. i trwało chwilę zanim załapałam co powiedziałam. Trzeźwa byłam jak ogórek, po prostu myślałam o czym innym , byłam rozkojarzona i mi sie pomyliło.
Zdarza się. Zbyt emocjonalnie podeszłaś do zwykłej pomyłki, zrobiłaś z igły widły.

[miriuri]

Co za łajdak

Nie no, dziewczyno, przesadziłaś i to MOCNO. Zwykłe przejęzyczenie, pewnie alkohol też 'zrobił swoje' jak ty to napisałaś...Doszukiwanie się tutaj drugiego dna jest po prostu...absurdalne

[Isabello]

Przesadzasz. Facet się zwyczajnie przejęzyczył. Po alkoholu o to nietrudno.

[madana]

Napisane przez dahira

Oczywiście, że odwiedza, ale czy to od razu oznacza, że ma mylić adresy wracając ze mną z imprezy?

- byliście pijani, jak piszesz; serio po pijaku wszystko kojarzysz super, nie mylisz się? Bez sensu zrobiłaś awanturę i tyle. Tak, może się pomylić, nie ma w tym nic takiego, aby urządzać pijacką awanturę.

[dahira]

Dziękuję Wam za opinie, są mi pomocne bo potrzebowałam obiektywnego spojrzenia. Mimo wszystko jednak nie bardzo potrafię nad tym przejść do porządku dziennego, być może jest to wina tego, że jemu się na co dzień żadne pomyłki tego typu nie zdarzają, jest bardzo "ogarniętą" osobą. Sama nie wiem dlaczego tak mnie to zabolało i wkurzyło, ale wkurzyło strasznie.

[madana]

No ale CO CIĘ TAK WKURZYŁO? Bo pojąć nie mogę, związałaś się z facetem ze zobowiązaniami, tamta kobieta z dzieckiem zawsze będzie w waszym życiu, więc jaki jest sens awanturowania się, że po pijaku podał jej adres???

[dahira]

Już tłumaczę: z tym, że związałam się z facetem ze zobowiązaniami nie mam najmniejszego problemu - to raczej on ma z tym problem. Ostatnio nie było między nami najlepiej - w związku ze świętami Bożego Narodzenia pojawiło się między nami parę sprzeczek, on się strasznie "miotał" bo i z dzieckiem chciał się spotkać i ze mną spędzić trochę czasu a mnie wkurzało to jego "miotanie się".
Wkurzyłam się bo podał jej adres, no Chryste Panie, jak się można w taki sposób pomylić? A z faktem odwiedzania przez niego dziecka nie mam najmniejszego problemu, dla mnie to naturalne.

[platekrozy]

Podał adres,bo zwyczajnie tam mieszka jego dziecko
Nie ma czemu się dziwić.

[madana]

Nie, nie wierzę, ze nie masz z tym problemu; zrobienie o pierdołę awantury raczej o tym świadczy; tak jak wkurzenie się, ze się "miotał"- tak będzie zawsze ,bo w święta będzie przecież część czasu poświęcał dziecku.
Nie, mnie tam pomylenie adresu "po pijaku" tym bardziej, nie dziwi w ogóle.
Tu gdzie teraz mieszkam, mieszkam od 4 lat- przez pierwsze 2 bardzo często podawałam,na trzeźwo, nie raz , nie dwa stary adres.

[lady17]

Napisane przez dahira

Już tłumaczę: z tym, że związałam się z facetem ze zobowiązaniami nie mam najmniejszego problemu - to raczej on ma z tym problem. Ostatnio nie było między nami najlepiej - w związku ze świętami Bożego Narodzenia pojawiło się między nami parę sprzeczek, on się strasznie "miotał" bo i z dzieckiem chciał się spotkać i ze mną spędzić trochę czasu a mnie wkurzało to jego "miotanie się".
Wkurzyłam się bo podał jej adres, no Chryste Panie, jak się można w taki sposób pomylić? A z faktem odwiedzania przez niego dziecka nie mam najmniejszego problemu, dla mnie to naturalne.

Ale chyba oczywistym jest,ze adres matki jest adresem dziecka? Sama sobie przeczysz - nie masz nic przeciwko żeby widywal dziecko, ale jak podaje przez pomyłke, po pijaku adres matki dziecka to sie wściekasz.

Jeszcze raz: adres dziecka jest jej adresem i tego nie zmienisz.

I przyzwyczaj się,że dziecko jest dla niego ważne i powinno byc najważniejsze. Ono już zawsze będzie łączyło go z matką dziecka. Więc jeżeli masz z tym problem to musisz pomysleć czy warto dalej byc razem.

[dahira]

Dobrze, więc widocznie jestem nienormalna gdyż nie rozumiem, jak można pomylić swój adres z adresem swojej byłej i dziecka. Gdyby podał adres swojego np. przyjaciela, u którego często bywa to też byście uważały, że to zwykła pomyłka jest? Może inaczej: nie miałam żadnego problemu aż do teraz bo ja się od dzisiaj zaczęłam zastanawiać czy on tam po prostu nie pomieszkuje - ja jestem u niego 2-3 razy w miesiącu na weekendy. I jasne, możecie mi zarzucać brak zaufania do niego - otóż może i mu nie ufam, dla mnie to jednak jest dziwne.

[Weronikapr]

Przeproś go, jeśli zachowywałaś się bardzo hmmm.. ostro, lub go obraziłaś. Nie ma sensu truć związku takimi awanturami.

[dahira]

Nie obraziłam go, nie mam w zwyczaju wyzywać nikogo,nawet jeśli jestem pod wpływem alkoholu. Fakt - nawrzeszczałam na niego i powiedziałam mu, że jeśli tak bardzo chce tam jechać to mogę zamówić mu taksówkę. Pokłóciliśmy się naprawdę ostro. Być może go przeproszę, ale najpierw muszę ochłonąć i poukładać sobie to wszystko.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Zrobiłaś awanturę o totalną bzdurę, szkoda mi faceta.

[mpt]

Napisane przez dahira

Dobrze, więc widocznie jestem nienormalna gdyż nie rozumiem, jak można pomylić swój adres z adresem swojej byłej i dziecka. Gdyby podał adres swojego np. przyjaciela, u którego często bywa to też byście uważały, że to zwykła pomyłka jest? Może inaczej: nie miałam żadnego problemu aż do teraz bo ja się od dzisiaj zaczęłam zastanawiać czy on tam po prostu nie pomieszkuje - ja jestem u niego 2-3 razy w miesiącu na weekendy. I jasne, możecie mi zarzucać brak zaufania do niego - otóż może i mu nie ufam, dla mnie to jednak jest dziwne.

Widać, że kompletnie nie rozumiesz, że spotykasz się z facetem, który ma dziecko. I zaskoczę Cię: być może nawet to dziecko jest ważniejsze od Ciebie Czas się z tym pogodzić i nie unosić się zaraz słowami "widocznie jestem nienormalna".

[Chatul]

Napisane przez dahira

Dobrze, więc widocznie jestem nienormalna gdyż nie rozumiem, jak można pomylić swój adres z adresem swojej byłej i dziecka.

Zdarza się. Nigdy w życiu nie zdarzyło Ci się niczego pomylić? Zwłaszcza pod wpływem alkoholu?

Mnie tam się zdarza dzień tygodnia pomylić jak jestem trzeźwa. Raz nawet rok pomyliłam (i to wcale nie w styczniu, lecz w maju).

Gdyby podał adres swojego np. przyjaciela, u którego często bywa to też byście uważały, że to zwykła pomyłka jest?

A co jak nie pomyłka?

Może inaczej: nie miałam żadnego problemu aż do teraz bo ja się od dzisiaj zaczęłam zastanawiać czy on tam po prostu nie pomieszkuje - ja jestem u niego 2-3 razy w miesiącu na weekendy. I jasne, możecie mi zarzucać brak zaufania do niego - otóż może i mu nie ufam, dla mnie to jednak jest dziwne.

A może zwyczajnie kilka razy pojechał tam taksówką? Albo odwoził go kolega, któremu musiał podać adres?

[dahira]

Nie unoszę się, nie rozumiem natomiast, co ma do rzeczy fakt posiadania przez niego dziecka. Oczywiście - jest to adres jego byłej i dziecka, nie rozumiem dlaczego go podał i jak mógł to pomylić. Natomiast rozpatrywanie w tej chwili kwestii czy ja jestem ważniejsza czy dziecko jest chyba trochę bez sensu - wiadomo, jego dziecko to jego dziecko i tak zawsze będzie a partnerka to partnerka. To tak jakby się zastanawiać czy ważniejsza jest matka czy partner...

[mpt]

Napisane przez dahira

Nie unoszę się, nie rozumiem natomiast, co ma do rzeczy fakt posiadania przez niego dziecka. Oczywiście - jest to adres jego byłej i dziecka, nie rozumiem dlaczego go podał i jak mógł to pomylić. Natomiast rozpatrywanie w tej chwili kwestii czy ja jestem ważniejsza czy dziecko jest chyba trochę bez sensu - wiadomo, jego dziecko to jego dziecko i tak zawsze będzie a partnerka to partnerka. To tak jakby się zastanawiać czy ważniejsza jest matka czy partner...

To po co zastanawiać się czy ważniejsza jest obecna partnerka czy matka jego dziecka? A właśnie to robisz
A dlaczego to zrobił? Bo tam bywa i był pijany.

[dahira]

A w którym miejscu ja się nad tym w ogóle zastanawiałam?

[mpt]

Napisane przez dahira

A w którym miejscu ja się nad tym w ogóle zastanawiałam?

W tym, w którym zrobiłaś borutę
No chyba że drażni Cię fonetyczny aspekt nazwy ulicy, przy której mieszka jego była z dzieckiem i mieszkał on sam;.

[dahira]

Skoro wyprowadził się stamtąd ponad 7 lat temu to nie rozumiem, jak mógł się pomylić. Zresztą OK - kończę polemikę, chciałam po prostu uzyskać obiektywne spojrzenie, widocznie przesadziłam, może istotnie problem leży głębiej, a ja nie zdawałam sobie do tej pory z tego sprawy. Przemyślę.

[Chatul]

Napisane przez dahira

Skoro wyprowadził się stamtąd ponad 7 lat temu to nie rozumiem, jak mógł się pomylić.

7 lat temu się wyprowadził, ale i tak bywa tam często, bo ma tam dziecko. To normalne w takiej sytuacji.

Zresztą OK - kończę polemikę, chciałam po prostu uzyskać obiektywne spojrzenie, widocznie przesadziłam, może istotnie problem leży głębiej, a ja nie zdawałam sobie do tej pory z tego sprawy. Przemyślę.

Przemyśl to na spokojnie

[dahira]

Problem w tym, że nie bardzo umiem "na spokojnie". Mam strasznego pecha do mężczyzn, czego winą jest pewnie także mój zrąbany charakter. W każdym bądź razie jeden facet kiedyś mnie zdradził i dlatego ciężko mi jest uwierzyć w taką ot tak pomyłkę. Niemniej jednak dziękuję wszystkim dziewczynom za ich rady i spostrzeżenia.

[shansa]

Robisz mu jazdę, bo się miota, bo się przejęzyczył i on to dalej wytrzymuje?
To albo mu na Tobie b. zależy, albo boi się, że nie znajdzie innej, bo ma zobowiązania.
Ciesz się, nie jeden facet, by podziękował, bo doszedłby do wniosku, że jesteś
"nie halo".

Poza tym wiedziałaś co brałaś.

[Chatul]

Napisane przez dahira

Problem w tym, że nie bardzo umiem "na spokojnie". Mam strasznego pecha do mężczyzn, czego winą jest pewnie także mój zrąbany charakter. W każdym bądź razie jeden facet kiedyś mnie zdradził i dlatego ciężko mi jest uwierzyć w taką ot tak pomyłkę. Niemniej jednak dziękuję wszystkim dziewczynom za ich rady i spostrzeżenia.

Wiem, że może być Ci trudno, ale postaraj się jednak nie stosować odpowiedzialności zbiorowej i karać obecnego faceta za przewinienia, których się dopuścił jakiś inny facet.

Poza tym, skoro piszesz, że masz „pecha do facetów” oraz „zrąbany charakter”, to moim zdaniem dobrze by było, gdybyś poszła do psychologa na terapię. Z pomocą psychologa miałabyś dużą szansę zrozumieć samą siebie, zrozumieć błędy, które dawniej popełniłaś oraz nauczyć się nie popełniać ich znowu. Dzięki temu mogłabyś mieć zdrowy i szczęśliwy związek.

[dahira]

Myślałam już o psychologu ale nie wiem... boję się? Shansa: ja nie robiłam mu żadnych jazd bo się miotał, napisałam, że się sprzeczaliśmy, dlaczego od razu zakładasz, że to ja mu robiłam jazdy?