|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 29
|
Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Witam
mam takie nietypowe pytanie: jestem obecnie w 10tym tygodniu ciąży, u lekarza ostatnio byłam 3 tygodnie temu (wtedy stwierdził że to 7 tydz. i kilka dni) więc teraz wnioskuje że 10tc. kolejną wizytę mam dopiero po Nowym Roku 2.01., zbliżają się święta i w tym okresie chciałabym oznajmić rodzinie tą radosną nowinę. Zwlekam z tym bo chciałam odczekać jak najdłużej żeby nie zapeszyć. Problem w tym że przez ostatnie 3 tyg. i jeszcze kolejne 3-4 tygodnie nie wiem czy jest wszystko ok, nie mam żadnych niepokojących objawów ale z racji że jestem panikarą mam czasami obawy, że mogło się coś stać.Czy gdyby coś się dziąło niedobrego z moim maleństwem to były by widoczne jakieś objawy, typu krwawienie, bóle? Czy możliwe jest że coś się może stać bez widocznych oznak? Zastanawiam się czy iść jeszcze przed światami do lekarza ale miałam już robione 3 razy usg więc chyba to za często? Jest jakiś inny sposób by lekarz sprawdził czy wszystko jest ok, i czy mogę przekazać rodzinie tę nowinę? warto iść raz jeszcze kontrolnie do gina? |
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 337
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Hej,
skoro miałaś już 3 razy robione USG i wszystko jest w porządku to chyba nie ma podstaw do stresu. Każda kobieta ma inne objawy ciaży. Możesz ewentualnie pójść na badania krwi, będziesz miała dodatkowe potwiedzenie. I jeśli już jesteś taką panikarą, rzeczywiście możesz jeszcze raz iść do lekarza, niech cię uspokoi. A rodzinie oczywiście możesz powiedzieć - będzie to dla nich najwspanialszy prezent I nie stresuj się bez powodu, bo to szkodzi i tobie i dzidzi, ona tam wszystko czuje Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze i życzę tobie i dzidzi dużo zdrówka |
|
|
|
|
#3 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 005
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Hmmm byłaś już 3 razy na USG do 7 tygodnia ciąży?? Dziwne..
Na ogół jeśli zdarza sie coś złego, to są objawy, ale nie zawsze niestety.. Ja powiedziałam od razy po pierwszym USG w 7 tc. Ale ja nie jestem przesądna. Co ma być to będzie, a czemu mam odbierać komuś radość cieszenia się razem ze mną>? Tak czy siak .. Gratuluję dzidziusia I życzę Wesołych Świąt!
|
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 29
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Byłam już 3 razy na usg ponieważ za 1szym nie było jeszcze widać nic, za drugim po 1 tyg. pusty pęcherzyk i dopiero za trzecim za kolejne 2 tyg. było widać fasolkę wlk. 99 mm - nie wiem czy przy dwóch pierwszych badaniach to była wina lekarza i jego sprzętu ale dopiro za 3 razem inny juz lekarz z owiele lepszym i nowszym sprzętem dostrzegł już chyba sporawy zarodek.
|
|
|
|
|
#5 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Wiesz, oczywiście, że trzeba się cieszyć ciążą i nie oczekiwać najgorszego, ale niestety zwłaszcza do końca pierwszego trymestru nic nie wiadomo... Ja teraz jestem w 15tc., zaszłyśmy z koleżanką prawie w tym samym czasie. Ona była u lekarza w okolicach 13tc. Jakoś tak wyszło, że miała robione dzień po dniu USG - nie wiem dlaczego tak wyszło, lekarka nagle musiała wyjść, czy coś takiego, w każdym razie przy pierwszym USG było wszystko dobrze, a tego drugiego dnia okazało się, że serduszko nie bije... koleżanka straciła ciążę... ja z powiadamianiem szerszego grona jednak bym trochę poczekała. Nie zniosłabym, gdyby coś się stało mojemu dziecku i potem musiałabym każdemu z osobna o tym mówić, bo każdy by zagadywał jak się czuję itp. Niestety bardzo wiele z moich koleżanek straciło przynajmniej jedną ciąże, więc patrząc przez ten pryzmat wolę na zimne dmuchać. Wiem, jak strasznie bolesne są to pytania, dlatego jestem zwolenniczką powiadamiania otoczenia, jak już brzuszek robi się widoczny
Z drugiej strony, w Święta to już będzie koniec pierwszego trymestru w zasadzie, więc jeżeli lekarz twierdzi, że wszystko jest w porządku, to dlaczego nie powiedzieć
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-11 o 18:02 |
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
bede zlosliwa, ale kurna olek poczytaj sobie jak takie USG jest odbierane przez malucha. sa badania potwierdzajace teze ze jest to tak glosne i nieprzyjemne dla dziecka / zarodka ze moze warto sie wstrzymac z comiesiecznym badaniem tylko po to zeby swoje strachy uspokic
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Nie chcę Cię autorko straszyc,bo pewnie wszytsko bedzie ok ja bym jednak poczekała.
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. Edytowane przez stokrotka_to_ja Czas edycji: 2012-01-08 o 22:55 |
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
[QUOTE=stokrotka_to_ja;310 03456]
Cytat:
Stokrotko, tak bardzo mi przykro... ![]() Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-11 o 20:04 |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Giżycko
Wiadomości: 1 713
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Ja jestem w 9 tygodniu, a miałam robione już 4 USG bo gin podejrzewała że coś moze być nie tak, jednak na ostatanim (2 tygodnie temu) stwierdziła że dzidzia się rozwija jak najbardziej prawidłowo i serduszko pięknie i mocno więc powinnam odetchnąć i mam się zgłosić w połowie stycznia. Moja rodzinka jest na miejscu i wie o dzidzi, a do teściow jedziemy na święta i wtedy właśnie się dowiedzą. Nie mam zamiaru odmawiać im takiej radości, bo coś może się stać. Tak naprawdę zawsze może się coś stać, wychodzę z założenia że warto powiedzieć tym którzy wiesz że będą dzielili z Tobą radość jak i ewentualnie smutek. Ale nie myśl tak czarno!
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
udało się,po prawie 2 latach zaszłam w kolejną ciaże,dziś mam 6-miesięczną córę
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. |
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Gratuluję! ![]() Katakumbo - pierwsze słyszę, żeby USG było nieprzyjemne czy bolesne dla dziecka. Nawet na portalach typu: ciążaporód.pl i innych jest to wyraźnie napisane, nie mówiąc już o zdaniu lekarzy na ten temat - chociażby moja ginekolog twierdzi, że to totalna bzdura. Jestem w stanie zgodzić się z tym, ponieważ moje dziecko czasami podczas USG smacznie sobie spało. Moje koleżanki też to potwierdzają - wiele z nich opowiadało, że lekarz nie mógł np. ustalić płci dziecka, bo spało i nawet delikatne szturchanie w brzuszek nie pomagało zgodnie z tym, co piszesz, dziecko powinno wraz z pierwszą falą USG "stanąć na równe nogi" Chyba nie było by możliwe spanie podczas badania, gdyby działo się coś, co jest dla niego nieprzyjemne. Czy możesz napisać, skąd masz takie informacje, bo po raz pierwszy spotykam się z taką opinią? Wydaje mi się, że może ona być szkodliwa - mogą znaleźć się dziewczyny, które czytając takie wypowiedzi w trosce o zdrowie swojego dziecka w ogóle zrezygnują z badania USG w ciąży... a to już jest poważna sprawa. Nie wydaje mi się prawdopodobna "zmowa milczenia" na temat rzekomej bolesności badania. Chyba nikt nie narażałby dzieci masowo na stres i ból, zwłaszcza że regulacje dotyczące wszystkiego, co dotyczy kobiet w ciąży i ich dzieci są nieprawdopodobnie surowe - od witamin, po zdjęcia rentgenowskie, jedzenie czy kosmetyki. Nawet na balsamach do ciała dla kobiet w ciąży dla bezpieczeństwa jest napisane, żeby go używać od 3 m-ca czy w świetle tych informacji prawdopodobne wydaje Ci się w ogóle, żeby dopuszczono badania USG zwłaszcza we wczesnej ciąży? Dla mnie najbardziej przekonujące jest jednak to, że moje osobiste dziecko czasem podczas badania po prostu spało . Z tego, co mi wiadomo, człowiek to nie delfin czy nietoperz i nie ma możliwości w ogóle rejestrowania fal o takiej częstotliwości w żadnej fazie swojego rozwoju.
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-11 o 21:26 |
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Dowiedzialam sie, ze jestem w ciazy w 6 tyg, powiedzialam o tym wsyztkim bo nie moglam wytrzymac.
Za to pierwsze usg mialam robione dopiero w 12 tyg! wiec dla mnie to dziwne, ze tak czesto mialas, ja bym sie bala .... Mi lekarz nie chcial zrobic usg w 6 tyg bo powiedzial ze lepiej poczekac do 12 tygodnia ---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ---------- Cytat:
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/n59yx1hp79isyitx.png" Leos http://www.suwaczki.com/tickers/ckaiebkmv17sjqus.png Fosolka |
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-11 o 22:40 |
|
|
|
|
|
#14 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 9 283
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
__________________
Leoś http://www.suwaczki.com/tickers/j5rb2n0a3th34quw.png Franio http://www.suwaczki.com/tickers/j5rb2n0a3h9hdz85.png |
|
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Giżycko
Wiadomości: 1 713
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Ja chodziłam 3 razy pod rząd co tydzień ze względu na zagrożenie, ale ginekolożka uwijała się raz dwa i wyłączała sprzęt. Mówiła nie ma sensu naświtlać maluszka, wiadomo co za duzo to nie zdrowo... sama nie wiem jaki wpływ ma badanie,ale jak trzeba to trzeba...
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Drugie robie prywatnie, juz nie na NFZ zeby zrobic na lepszym sprzecie i sie uspokoic, ze wszystko jest ok. Bo pierwsze na kase chorych mialam 3 min robione i sie troszke zawiodlam.
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/n59yx1hp79isyitx.png" Leos http://www.suwaczki.com/tickers/ckaiebkmv17sjqus.png Fosolka Edytowane przez agatka661 Czas edycji: 2011-12-11 o 21:59 |
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Na pewno dużo zależy od sprzętu - ja własnie miałam taką sytuację, że moja ginekolog mi powiedziała przy pierwszym USG (jak tylko zrobiłam badanie z krwi - początek 5 tygodnia), że normalnie w 6 tygodniu to ona już widzi jak bije serce, a u mnie był to niecały 5 tydzień i dlatego jeszcze nie było widać serduszka w każdym razie sprawdziła, że zarodek jest tam, gdzie ma być - w macicy. A niestety często obumarcie zarodka czy ciąża pozamaciczna nie dają objawów. Nie chciałabym się o tym przekonać po krwotoku w szpitalu będąc np. bez jajowodu. Ja miałam też USG na 2 dni przed terminem porodu i całe szczęście - okazało się, że ilość wód drastycznie się zmniejszyła i trzeba było natychmiast wywołać poród. Wszystko skończyło się bez problemu, ale gdybym tego USG nie miała, nie wiadomo, co by było, bo dziecko nagle słabo zaczęło się ruszać. Po to mamy medycynę, żeby z niej mądrze korzystać.
|
|
|
|
|
|
#18 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Co do USG, ja miałam w ciągu jednego tygodnia 3 razy USG, pierwsze w szpitalu, bo plamiłam, drugie u gina na wizycie kontrolnej (na szczęście plamienie było jednorazowe i szybko wyszłam), a trzecie, bo na ten tydzień miałam zaplanowane prenatalne i powiedziałam o tym lekarzowi, że to już moje 3. USG i czy nie zaszkodzi, on powiedział, że to nie rentgen i nie zaszkodzi.
A pierwsze USG miałam ok. 5/6 tc, jak gin sprawdzał, czy pęcherzyk jest tam, gdzie powinien być. Na mnie USG działa zbawiennie, jak wychodzi na nim, że wszystko jest OK, to jestem spokojna. Teraz chyba będę musiała czekać na połówkowe. Faktem jest, że nasze mamy nie miały tylu USG i też się dzieci zdrowe rodziły, ale my teraz, w dobie internetu się strasznie martwimy tymi wszystkimi historiami... A co do tematu - to zależy, jakie masz autorko relacje z rodziną. Ja powiedziałam ok. 6 tygodnia właśnie, bo dobrze wiem, że w razie jakichkolwiek komplikacji (nie mówię tylko o utracie) miałabym wsparcie ze strony rodziców. Każdy wie, jak to bywa z ciążą, to nie zawsze wspaniałe 9 miesięcy, czasami jest to czas okupiony stresem i staraniem o maluszka. Ja właśnie jak trafiłam do szpitala, to poprosiłam mamę o pomoc, bo mąż był w pracy, gdyby ona wtedy nie wiedziała o ciąży, to chyba dostałaby zawału: "cześć mamo, jestem w szpitalu bo plamiłam, bo wiesz, jestem w ciąży......" Tak więc ja się cieszę z tego, że tak szybko powiedziałam, ale rozumiem Twoje obawy, bo ja również ciągle obawiam się o dzidziusia. |
|
|
|
|
#19 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Ja myślę, że to może też kwestia przekonań lekarzy - jedni wypiszą pigułkę, inni będą przekonywać o jej szkodliwości, jedni zalecą szczepienia - inni odradzą, jedni będą uważać, że in vitro jest potrzebne, inni że nie wolno zezwalać na żadne metody wspomaganego rozrodu, bo to niemoralne, jedni polecą pacjentce HTZ, inni nie, jedni się dokształcają, inni nie itd, itd.
Persephone, dyskutowałabym, czy nasze mamy miały takie zdrowe dzieci zauważ, że po prostu czasem dziecko, które miało by dzisiaj szansę na życie, bo np. miało na USG wykrytą wadę serca do natychmiastowej operacji za czasów naszych mam umierało zaraz po porodzie i dopiero z autopsji wiadomo było dlaczego. Na pewno dzieci mają dzisiaj znacznie większe szanse na życie, niż za czasów naszych mam. Wystarczy wspomnieć chociażby o konflikcie krwi - kiedyś to był wyrok - moja mama czekała 10 lat po mnie, żeby zajść w ciążę - niestety, mimo to straciła drugie dziecko w 6 miesiącu ciąży. Jestem jedynaczką. Dzisiaj dostałaby tylko surowicę po porodzie i mogłabym mieć pięcioro rodzeństwa diagnostyka prenatalna, której kiedyś nie było ratuje życie wielu dzieciom i umożliwia dokonanie niektórych zabiegów jeszcze w łonie matki. Kiedyś takie dzieci po prostu umierały, nie mając szans na leczenie. Może się wydaje, że tych dzieci zdrowych było więcej, bo chore zwyczajnie - umierały...
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-11 o 23:01 |
|
|
|
|
#20 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Masz rację, chodziło mi tylko o to, że zdrowe dzieci rodziły się bez podglądania ich tyle razy na USG jak my teraz możemy
Moja mama była zachwycona filmem z prenatalnego Współczuję utraty ciąży z powodu konfliktu przez Twoją mamę, powiem Ci, że to nie pierwszy raz, gdy o tym słyszę Ja się bałam tego (na ewentualność drugiego dziecka), na szczęście u nas jest taka sama grupa.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Dzisiaj to nie masz się co bać konfliktu serologicznego
dostajesz zaraz po porodzie surowicę i możesz mieć dzieci, ile dusza zapragnie A co do zdrowych dzieci za czasów naszych mam to wiesz... rodziły się takie i takie...jak i dzisiaj...ale na pewno dzisiaj dzieci mają znacznie większe szanse na życie i zdrowie dzięki jak to ładnie nazwałaś: podglądaniu Myślę, że też bardzo ważna jest kwestia informacji. Nasze mamy informacje o ciąży czerpały od babci, ciotki, siostry i kilku koleżanek. My mamy też internet - poznajemy historie dziewczyn, które starają się, tracą ciążę, urodziły chore dzieci itp. Jesteśmy bombardowane informacjami, nasze mamy na pewno nie spotykały się w czasie ciąży z 1/1000 tego, o czym my czytamy dzisiaj. A to przecież samo życie... dziewczyny nie wymyślają tych historii... Inna kwestia, że jakoś za czasów naszych mam chyba łatwiej było zajść w ciążę - mój tata wspomina, że w zasadzie każdy jego kolega "z podwórka" miał 2 czy 3 rodzeństwa i to było normalne. Sporadycznie zdarzało się, że ktoś nie mógł mieć dzieci. A ile my dzisiaj mamy wątków o dzieciach jedynych, wymodlonych, wyczekanych, poczętych po latach leczenia...albo wątki, gdzie dziewczynom już brak nadziei na własne dziecko... jednocześnie medycyna daje przyszłym rodzicom coraz więcej nadziei, a dzieciom coraz większe szanse na życie i zdrowie. Taki paradoks...
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-11 o 23:37 |
|
|
|
|
#22 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Wiem coś o tym, bo ja - histeryczka z natury - byłam przygotowana na starania o dziecko kilkumiesięczne, bo przecież wszystkie koleżanki dookoła miały jakieś problemy.
A tu - za pierwszym razem się udało, bez żadnych kłopotów. A naczytałam się już blogów mam starających się kilka lat, oj naczytałam... Trzeba wierzyć, że będzie dobrze I to samo tyczy się tematu, nie wolno się zamartwiać, że coś pójdzie nie tak (heh i kto to mówi, mogłabym sobie sama to codziennie powtarzać )
|
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
a tym wzytskim ktore mnie tak zaatakowaly ze USG to samo blogoslawienstwo to nie przyszlo do glowy ze to jest metoda lekarza na zarobek?ktora mama odmowi USG jesli jest w ciazy i z ciekawosci czy strachu chce zobaczyc dziecko? ile kosztuje USG w Polsce? 15 zl?
a ktora pisala o tym ze dziecko smacznie spi w macicy podczas badania. a co ma robic na litosc panska? czytac ksiazke? dziecko w macicy nie jest "obudzone" jak normalne, kopie sobie i owszem, ale to ze nie podskakuje bo sie go atakuje falami (i nie trzeba byc nietoperzem) nie znaczy ze USG co tydzien czy miesiac jest wskazane z tego co wiem Polska jest jednym z niewielu krajow gdzie USG jest wykonywane wiecej niz 2 razy w ciazy. ciekawe dlaczego |
|
|
|
|
#24 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 8 269
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
ja powiedzialam rodzicom o ciazy, zaraz po wyjsciu z gabinetu, dwa dni po zrobieniu testu ciazowego gdzie tak naprawde nie wiedzialam jeszcze czy wszystko jest w porzadku, bo lekarz powiedzial ze tak wczesnej ciazy nie jest w stanie stwierdzic, kazal przyjsc za 2 tyg bo wtedy bedzie juz widac serducho. niestety tydzien pozniej dostalam plamien, wyladowalam u niego, na usg widac bylo dopiero pecherz, dostalam duphaston i kolejna wizyta za tydzien by zobaczyc czy wszystko ok. po tygodniu dzidzia miala juz 1 cm i pieknie bijace serduszko
ciaza zagrozona, wiec usg mialam przy kazdej wizycie, by sprwadzic podstawowe parametry wzrostu i bicie serducha. w 18 tc wyladowalam w szpitalu z krawieniem i poronieniem zagrazajacym nastepne 2 usg. plus dodatkowe usg w 12 tc u innego lekarza z lepszym sprzetem, pozniej w 17 tc sprawdzic plec, w 25 nie pamietam dokladnie robilam 4D, pozniej w 30 tc robilam kolejne dokladne usg, w pozniej to juz w dniu porodu sprawdzali ulozenie dziecka i ewentualna wage. tak wiec ja czesto mialam robione usg, tylko te przy kazdej wizycie trwaly po minucie by zobaczyc czy wszystko ok, bo w brzuchu mialam malego leniucha ktory nie chcial sie za bardzo ruszac, ale to byla wina tego ze miala malo miejsca, skutek tego, krzywy nosek po porodzie i splaszczony prawy policzek, na szczescie wszystko sie wyrownalo. reasumujac moj wywod uwazam ze jesli jest potrzeba robienia usg przy ciazy zagrozonej to niestety tak musi byc. ale jesli ciaza rozwija sie prawidlowo to owszem, nie ma sensu przesadzac z iloscia usg, chociaz wiadomo jakie to cudowne uczucie podejrzec maluszka.no i nie zaluje ze powiedzialam rodzicom tak wczesnie. wiedzialam ze beda mnie wspierac. |
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
![]() Ja chciałam z mówieniem komukolwiek poczekać, aż będzie bijące serduszko, ale mąż nie wytrzymał i zadzwonił do mojej mamy od razu po zrobieniu testu Swojej mamie powiedział dopiero dwa tygodnie później W zasadzie każdy moment jest dobry i każdy moment jest zły. Jednak święta to naprawdę fajny czas na powiadomienie rodziny o ciąży. Bez względu na to, co się może wydarzyć.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Spytal mnie - jak sadze dlaczego w krajach europejskich rownie rozwinietych jak my, wykonuje sie tak rzadko usg? Chodzi o kase.... Oczywiscie, gdyby byly jakies problemy w ciazy Usg byloby konieczne to spoko, ale jak ktos chodzi prywatnie i np co miesiac podglada dziecko badz wczesniej- glupota . Ja czekam na moje drugie usg polowkowe, juz 23 grudnia
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/n59yx1hp79isyitx.png" Leos http://www.suwaczki.com/tickers/ckaiebkmv17sjqus.png Fosolka |
|
|
|
|
|
#27 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
Chodzę prywatnie do lekarza z wielu względów, najważniejszym jest jednak to, że chcę być potraktowana godnie, bez względu czy wizyta kosztuje mnie 20 zł czy 250. Chodzi przede wszystkim o mój własny komfort. Lekarka, do której miałam chodzić na fundusz może i była miła, ale podczas pierwszego badania w ciaży była mało delikatna, mimo moich pytań nie mówiła zbyt wiele... czułam wyraźne, że się spieszy, gabinet niby po remoncie, ale nie było nawet dyskretnego miejsca aby się przygotować do badania, tylko gołym tyłkiem świeciłam na cały gabinet. Tak, wiem. Mogłam zawsze szukać innego lekarza, ale to szukanie pewnie skończyłoby się z końcem ciązy dopiero
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
|
#28 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#29 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
Chciałabym zauważyć, że ja zawsze mam USG w cenie wizyty - czasem jest robione, a czasem nie i to nie zależy ode mnie, tylko od lekarza. Nie wiem, w jakim celu lekarz w takim razie za darmo miałby sobie dokładać pracy - i tak dostanie ode mnie za wizytę i tak, to po co robi USG, jeżeli nie trzeba i nic więcej za to nie dostanie. Czy naprawdę ktoś może uważać, że za 15zł lekarz, któremu za to USG zapłacimy powiedzmy dodatkowo, sprowadzi na dziecko ból i mógłby mu zaszkodzić??? Ja nawet dzisiaj kupiłam styczniowe "Mamo to ja" i
na str. 83 jest napisane jak byk, że "brak jest dowodów naukowych o szkodliwości badania USG na rozwijający się płod. Korzyści i informacje, których ono dostarcza są nie do przecenienia". Proponuję, żeby każda kobieta w ciąży robiła tak, jak uważa za stosowne. Są kobiety, które dla "dobra dziecka" rezygnują z USG, badań prenatalnych, szczepień itp. Ich życie i życie ich dziecka - ich decyzja, oby słuszna. Ale bardzo proszę nie używać inwektyw pt.:"głupia", bo komuś lekarz zaleca USG częściej, niż jest to normalnie zalecane. Osobiście nie chciałabym się dowiedzieć, że moje dziecko urodziło się z wadą, którą można operować i np. zmarło, bo ja nic o tym nie wiedziałam! Uważam, że należy stosować się do zaleceń lekarza - i robić USG tyle razy, ile jest to potrzebne - w każdej ciąży. W każdym kraju są inne zwyczaje - w wielu krajach ciążę prowadzi jedynie położna, lekarza ciężarna widuje jedynie jak ciąża jest zagrożona, w jednych krajach kobiety rutynowo rodzą w domu, a w innych ciężarna przychodzi do lekarza dopiero po pierwszych 3 miesiącach ciąży, podczas gdy u nas, jak chcewz dostać becikowe, musisz być pod opieką lekarza od 10 tc. Nie ma co porównywać ani co licytować każdy kraj ma swoje zwyczaje.Uważam, ze jak zawsze - zdrowy rozsądek i umiar w każdą stronę to podstawa. Na pewno wielu tragedii związanych z ciążą pozamaciczną, a co za tym idzie - komplikacji z utratą jajnika włącznie - można by uniknąć, gdyby było wiadomo wcześniej, gdzie zagnieździł się zarodek - a nie na OIOM-ie w szpitalu z krwotokiem z powodu pękniętego jajowodu nadającego się tylko na śmietnik... Gwoli informacji - wcale nie jestem zwolenniczką robienia co tydzień USG! I nie robię USG dla zaspokojenia swojej ciekawości. Katakumbo, nie podałaś żadnego źródła, skąd wzięłaś informacje na temat szkodliwości USG. Chciałabym się z nimi zapoznać. I naprawdę widać na USG, czy dziecko śpi, czy nie - nie musi "czytać książki". Zmianę w ruchach dziecka (w macicy również) widać nawet, jak usłyszy głośniejszy dźwięk- od razu wykonuje szybsze, nagłe ruchy. Dziecko można obudzić w czasie USG pukając w brzuch czy delikatnie go uciskając- moja lekarka sama to zrobiła, jak chciała dziecko dokładniej obejrzeć w czasie wizyty, a maluch spał. USG jakoś go nie wybudziło. Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-12-12 o 14:09 |
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 8 269
|
Dot.: Radosna nowina w czasie świąt - dylematy?
tez usg mialam w cenie wizyty. ale zeby za usg placic 15 zl to pierwsze slysze
jak szlam do innego lekarza na prenatalne to placilam 70 zl. no ale mniejsza. Zgadzam sie ze szmaragdowym kotkiem, moja corka wiele razy podczas usg spala i nie dalo sie jej nawet obudzic szturchaniem.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:26.





A rodzinie oczywiście możesz powiedzieć - będzie to dla nich najwspanialszy prezent
I nie stresuj się bez powodu, bo to szkodzi i tobie i dzidzi, ona tam wszystko czuje







Ja się bałam tego (na ewentualność drugiego dziecka), na szczęście u nas jest taka sama grupa.
ciaza zagrozona, wiec usg mialam przy kazdej wizycie, by sprwadzic podstawowe parametry wzrostu i bicie serducha. w 18 tc wyladowalam w szpitalu z krawieniem i poronieniem zagrazajacym nastepne 2 usg. plus dodatkowe usg w 12 tc u innego lekarza z lepszym sprzetem, pozniej w 17 tc sprawdzic plec, w 25 nie pamietam dokladnie robilam 4D, pozniej w 30 tc robilam kolejne dokladne usg, w pozniej to juz w dniu porodu sprawdzali ulozenie dziecka i ewentualna wage. tak wiec ja czesto mialam robione usg, tylko te przy kazdej wizycie trwaly po minucie by zobaczyc czy wszystko ok, bo w brzuchu mialam malego leniucha ktory nie chcial sie za bardzo ruszac, ale to byla wina tego ze miala malo miejsca, skutek tego, krzywy nosek po porodzie i splaszczony prawy policzek, na szczescie wszystko sie wyrownalo.
Swojej mamie powiedział dopiero dwa tygodnie później

