Zwolnienie z wf

[MagGonagal]

Cześć dziewczyny, czy są tu osoby które załatwiały sobie zwolnienia z wf-u? Ja sport bardzo lubię, generalnie jestem osobą aktywną, na wakację to plecak i w góry, w domu orbitrek i a6w, ale w tej szkole do której teraz chodzę wf to katorga.. Robimy samą gimnastykę, a ja mam po prostu uraz i nie mogę się przełamać żeby np. przeskoczyć przez kozła tak to jest jak się widziało na własne oczy kilka wypadków, no i dziewczyny w klasie masakra, na wfie czuje się po prostu ośmieszana i odechciewa mi się żyć jak sobie pomyślę.
I kombinuję jakby sobie ulżyć, bo uważam, że skoro poza szkołą jestem aktywna to może nie bedzie to az taki grzech ale w życiu nie wyobrażam sobie dać jakiemuś lekarzowi w łapę za lewe zwolnienie.
Teoretycznie mam 2 'dolegliwości', mam arytmię serca (nierówne bicie serca, napady przy wysiłku itd) i torbiele na jajnikach . Myślicie że możnaby to podciągnąć pod zwolnienie z wf?..


Aha, i proszę o darowanie sobie komentarzy o tym że wf jest super i tylko totalne lamy mają zwolnienia- nie jesteście mną i nie wiecie przez co przechodzę- z góry dziękuję

[201604181004]

Miałam zwolnienie przez pół liceum.

Plułam sobie w brodę że tak późno się na to zebrałam, dopiero w okolicach osiemnastych urodzin.
Pewnie że kombinuj zwolnienie, wf w większości szkół to jakaś żałosna przepychanka, więcej z tym zachodu (strój na wf, starta czasu) niż pożytku (kontuzje np, bo przepraszam bardzo, lekcja trwa 45 minut, realnie z 35 zanim się wszyscy zbiorą - tyle to trwa porządna rozgrzewka, więc biegi długodystansowe po których mdlałam, to jest przepraszam ale jakiś niesmaczny żart )
Jestem dobra w swojej dziedzinie która nie była ćwiczona w szkole, bo mój wuefista był obleśnym gorylem który prowadzał nas na siłkę i zamęczał biegami długodystansowymi bez odpowiedniego przygotowania.
A taniec zostawiał dla kochających inaczej. (jego słowa)

Dałam sobie święty spokój i nie żałuję. Nie urosła mi dupa, nie umarłam na zawał serca, nie roztyłam się a mój świat się nie zawalił. Także: zdecydowanie polecam, ja, która już dawno temu wyszła ze szkoły i żałuje że zbyt długo pozwalała sobie na takie marnotrawienie czasu

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:29 ----------

Myślicie że możnaby to podciągnąć pod zwolnienie z wf?..

Słuchaj, wszystko się da ja miałam lekkie problemy laryngologiczne, wystarczył papier od specjalisty i wszystko. Nikt nie podważy decyzji lekarza (musi być specjalista, nie mógł być ogólny) nikt tego nie sprawdza, nikt nie robi problemów. To nie jest zwolnienie z pracy chorobowe, to zwolnienie z wfu który każdy ma w nosie a wfista się cieszy że będzie miał mniej uczniów do ogarnięcia.
Pogadaj z lekarzami.

[karolynka90]

Moja koleżanka ma zwolnienie z wfu z powodu arytmii.

[nelciak]

Próbuj na tę arytmię.

Ja miałam zwolnienie z wfu 2 lata w gimie i nie żałuję. poszłam do LO, miałam lepszych nauczycieli i nie opuściłam z własnej woli żadnego wfu.

[PaulinciaKWC]

Ja tez w gimnazjum nie lubilam wfu, skoki przez skrzynię czy przez kozła mnie najzwyczajniej przerastały a nauczyciele nie potrafili tego zrozumieć. W liceum juz nie mialam takiego problemu, mialam urozmaicone zajecia, łącznie z siłownią i cwiczeniami przy muzyce na stepach. Teraz jestem na studiach i będę miala rok przerwy w zajęciach fizycznych co mnie trochę przeraza no bo jak tu się rok nie ruszać.

Są osoby, ktore z natury są bardzo sprawne fizycznie i wiele rzeczy mają "z miejsca" bez zadnej pracy ze swojej strony. Ja tak nie mam więc krępowalam się na wfie. Ale ruch lubię, dlatego uwazam ze wf zniechęcał mnie do cwiczen bo nauczyciele nie potrafili indywidualnie podejsc do ucznia. Czesto sama cwiczę w domu, uwazam ze ruch to zdrowie i przyjemnosc.
Dlatego jesli uwazasz ze potrzebujesz zwolnienia to pewnie arytmia będzie odpowiednia. Po co się męczyć. Ja bym mogla tanczyc godzinami i wyjsc z zajęc na czworakach ale coz z tego jak szkola nie oferuje takiej formy wfu...

[skinss]

Jeśli masz skoliozę możesz iśc do lekarza rodzinnego i poprosić o zwolnienie, nie zawsze się udaje ale możesz spróbować
ja też nienawidzę wfu wolę robić ćwiczenia w domu, biegać niż ćwiczyc w szkole

[martynusia222]

Napisane przez skinss

Jeśli masz skoliozę możesz iśc do lekarza rodzinnego i poprosić o zwolnienie, nie zawsze się udaje ale możesz spróbować
ja też nienawidzę wfu wolę robić ćwiczenia w domu, biegać niż ćwiczyc w szkole

• Z tym to różnie, bo generalnie przy skoliozie w-f jest wręcz wskazany (oprócz biegów) i większość lekarzy na to nie pójdzie. Choć przyznaje ja miałam zwolnienie z powodu skoliozy i rzekomych mega bólów pleców Nie ćwiczyłam na wfie pare dobrych lat
• Autorko zorientuj się jak to wygląda od strony formalnej, bo nie wiem czy twoja szkoła honoruje zwolnienie od lekarza rodzinnego, radziłabym wybrać się do specjalisty - myślę, że arytmia to wystarczający powód, aby otrzymać zwolnienie

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez MagGonagal

Cześć dziewczyny, czy są tu osoby które załatwiały sobie zwolnienia z wf-u? Ja sport bardzo lubię, generalnie jestem osobą aktywną, na wakację to plecak i w góry, w domu orbitrek i a6w, ale w tej szkole do której teraz chodzę wf to katorga.. Robimy samą gimnastykę, a ja mam po prostu uraz i nie mogę się przełamać żeby np. przeskoczyć przez kozła tak to jest jak się widziało na własne oczy kilka wypadków, no i dziewczyny w klasie masakra, na wfie czuje się po prostu ośmieszana i odechciewa mi się żyć jak sobie pomyślę.
I kombinuję jakby sobie ulżyć, bo uważam, że skoro poza szkołą jestem aktywna to może nie bedzie to az taki grzech ale w życiu nie wyobrażam sobie dać jakiemuś lekarzowi w łapę za lewe zwolnienie.
Teoretycznie mam 2 'dolegliwości', mam arytmię serca (nierówne bicie serca, napady przy wysiłku itd) i torbiele na jajnikach . Myślicie że możnaby to podciągnąć pod zwolnienie z wf?..


Aha, i proszę o darowanie sobie komentarzy o tym że wf jest super i tylko totalne lamy mają zwolnienia- nie jesteście mną i nie wiecie przez co przechodzę- z góry dziękuję

co do torbieli - nie jest to powod, zeby nie cwiczyc, co do arytmii - moze sie uda. MOZE. nie lepiej zaproponowac nauczycielowi okreslonej formy zajec?

[ulinkaaa]

Temat walkowany na forum juz milion razy. Tez jestem za tym, by postawic sprawe jasno i poprosic o alternatywna forme zaliczen, np. silownie.

[mm444]

Treść usunięta

[kolorowatecza]

Mam zwolnienie przez całe liceum.
Nie znoszę tych lekcji i po prostu sobie "załatwiłam".
Wystarczy prywatny lekarz - nie musisz wcale się prosić nikogo z państwówki.

Tak, tak.. Wiem, że to niemoralne, jestem zła, podła i okropna, leniwa, bez ambicji

[Camie]

Napisane przez MagGonagal

Cześć dziewczyny, czy są tu osoby które załatwiały sobie zwolnienia z wf-u? Ja sport bardzo lubię, generalnie jestem osobą aktywną, na wakację to plecak i w góry, w domu orbitrek i a6w, ale w tej szkole do której teraz chodzę wf to katorga.. Robimy samą gimnastykę, a ja mam po prostu uraz i nie mogę się przełamać żeby np. przeskoczyć przez kozła tak to jest jak się widziało na własne oczy kilka wypadków, no i dziewczyny w klasie masakra, na wfie czuje się po prostu ośmieszana i odechciewa mi się żyć jak sobie pomyślę.
I kombinuję jakby sobie ulżyć, bo uważam, że skoro poza szkołą jestem aktywna to może nie bedzie to az taki grzech ale w życiu nie wyobrażam sobie dać jakiemuś lekarzowi w łapę za lewe zwolnienie.
Teoretycznie mam 2 'dolegliwości', mam arytmię serca (nierówne bicie serca, napady przy wysiłku itd) i torbiele na jajnikach . Myślicie że możnaby to podciągnąć pod zwolnienie z wf?..


Aha, i proszę o darowanie sobie komentarzy o tym że wf jest super i tylko totalne lamy mają zwolnienia- nie jesteście mną i nie wiecie przez co przechodzę- z góry dziękuję

Napisz do Tamiza44@wp.pl ja tak chce zalatwić

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Ale tak w ogóle to masakra z tym w-fem. Na samą myśl robi mi się niedobrze. Ok, dobra wiem że to niby nie jest nic strasznego ale ja mam taką fobię przed tym przedmiotem że ja już nie daję rady. Nie umiem grać w siate, w kosza, w noge, w zbijaka (ja się boje piłki i to szczególnie jak leci z takim impetem ;(), w dwa ognie (a nic innego w zasadzie nie robimy) noi biegi..masakra. Mam astme, wiec oddychanie po 15 okrążeniach to mega problem.... w ogole ostatnio odkrylam ze fobia przed w-fem wcale nie jest fobią przed ruchem. Jestem aktywną soobą naprawde lubie sie ruszac, ale w-f mnie przerasta.. i smiejąca się ze mnie klasa bo jestem najgorsza zawsze...ehh plaakc sie chce po prostu

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Dziewczyny pomóżcie!!!czy na ten semestr można jeszcze donieśc zwolnienie na caly semestr czy juz za pozno???

[mm444]

Treść usunięta

[Camie]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

No coz przepraszam ze nie mam Twojej umiejetnisci jaka jest logiczne nyslenie, ale tak naprawde wolalam sie upewnic.
A ten e-mail jest do osoby ktora moze pomoc tak to ujme..

[pusunia]

ja miałam najpierw częściowe zwolnienie z wf z części ćwiczeń typu skok przez koziołka przewroty biegi
bo miałam poważne kłopoty z krtanią i wylądowałam w szpitalu później mogłam ćwiczyć na wf ale miałam zastrzeżone niektóre ćwiczenia
ale moja nauczycielka przestała je z czasem tolerować bo twierdziła że ona nie ma z czego wystawiać mi oceny i żeby nie dostać 2 na koniec kazała mi biegać długodystansowo a to było mi niewskazane i wtedy się doprawiałam porządnie że wylądowałam ponownie w szpitalu

później mnie przepraszała ale mój lekarz stwierdził że nie będę się więcej wysilać i ścierać skoro ona nie szanuje jego zaleceń to było już w 4 klasie podstawówki i tak do końca szkoły średniej
miałam zwolnienia

to że nie nie ćwiczyłam nie znaczy że nie mam ruchu bo ja lubi e sobie poćwiczyć w domu

moja koleżanka miała arytmie i miała zwolnienie

[martynusia222]

Napisane przez Camie

Dziewczyny pomóżcie!!!czy na ten semestr można jeszcze donieśc zwolnienie na caly semestr czy juz za pozno???

To zależy ile czasu minęło od ferii. Ja poszłam raz do lekarza na początku października i dostałam od tego dnia, co byłam na wizycie, bo niby miesiąc to już nie jest cały semestr, musiałam zaliczać to co było we wrześniu, by ostatecznie na semestr mieć wpisane w dzienniku zwolniona

[Ondiine]

Ja Cię rozumiem.
Zanim zmieniłam liceum to WF dla mnie też był masakrą. Zaczynał mi się o 7:00 rano, a jeszcze godzinę dojeżdżałam.
Dodatkowo prawie cały czas grałyśmy w siatkówkę. Dziewczyny ode mnie z klasy cwaniary, bo całe gimnazjum grały i ja, która grała parę razy w gimnazjum. Oczywiście głupie, uszczypliwe komentarze i miny, bo z siatkówką nie radziłam sobie dobrze.
Później załatwiłam sobie zwolnienie u znajomego lekarza i miałam z głowy, bo nie musiałam wstawać o 4:50, żeby zdążyć na WF (po którym paradowałam pozostałe 7h w szkole spocona...) i nie musiałam słuchać głupich komentarzy. I było super.
Tak poza tematem później jeszcze zmieniłam szkołę między innymi ze względu na moją beznadziejną klasę (nie była beznadziejna tylko na WF-ie, ale każdy każdemu skakał sobie do gardeł, horror) i II i III liceum w nowej szkole to najlepsze lata jakie do tej pory przeżyłam

Trzeba sobie ułatwiać życie nie patrząc na opinie innych, to Ty masz być szczęśliwa. I śmigaj po zwolnienie z WF-u. To Twoja decyzja, Twój wybór i niech Ci nikt nie gada, że WF jest zdrowy itd, bo to PIC NA WODĘ. Taki WF częściej szkodzi niż pomaga (np. cała godzina biegania bez żadnego wcześniejszego przygotowania, bo tak chce "nauczyciel" to masakra dla organizmu).

[kolorowatecza]

Napisane przez Ondiine

Ja Cię rozumiem.
Zanim zmieniłam liceum to WF dla mnie też był masakrą. Zaczynał mi się o 7:00 rano, a jeszcze godzinę dojeżdżałam.
Dodatkowo prawie cały czas grałyśmy w siatkówkę. Dziewczyny ode mnie z klasy cwaniary, bo całe gimnazjum grały i ja, która grała parę razy w gimnazjum. Oczywiście głupie, uszczypliwe komentarze i miny, bo z siatkówką nie radziłam sobie dobrze.
Później załatwiłam sobie zwolnienie u znajomego lekarza i miałam z głowy, bo nie musiałam wstawać o 4:50, żeby zdążyć na WF (po którym paradowałam pozostałe 7h w szkole spocona...) i nie musiałam słuchać głupich komentarzy. I było super.
Tak poza tematem później jeszcze zmieniłam szkołę między innymi ze względu na moją beznadziejną klasę (nie była beznadziejna tylko na WF-ie, ale każdy każdemu skakał sobie do gardeł, horror) i II i III liceum w nowej szkole to najlepsze lata jakie do tej pory przeżyłam

Trzeba sobie ułatwiać życie nie patrząc na opinie innych, to Ty masz być szczęśliwa. I śmigaj po zwolnienie z WF-u. To Twoja decyzja, Twój wybór i niech Ci nikt nie gada, że WF jest zdrowy itd, bo to PIC NA WODĘ. Taki WF częściej szkodzi niż pomaga (np. cała godzina biegania bez żadnego wcześniejszego przygotowania, bo tak chce "nauczyciel" to masakra dla organizmu).

Już Cię lubię

[Ondiine]

Napisane przez kolorowatecza

Już Cię lubię

Dzięki Po prostu uważam, że tak powinno się robić i że zdrowy egoizm jest najlepszy.
Ja zmieniłam szkołę i miałam totalnie GDZIEŚ opinie innych, a gadało się, oj gadało i plotkowało przede wszystkim, że nie dawałam sobie rady (podczas gdy zupełnie nie dlatego zmieniłam szkołę).
Olałam to wszystko i dzisiaj absolutnie nie żałuję i jestem szczęśliwa ze swojego wyboru.
Akurat mnie śmieszą opinie, że WF taki zdrowy, taki dobry, dla mnie to tylko udawanie fajnych, otwartych na sport itd.
Sama miałam WF przez 12 lat w szkole i wiem jak to wygląda, więc nikt mi nie będzie mydlił oczu Jak w gimnazjum miałam świetną nauczycielkę to ćwiczyłam praktycznie na każdym WF-ie i wiem, że był zdrowy i ciekawy WF. Ale ilu jest takich nauczycieli ??

[_Livia]

Od jakiegoś lekarza na pewno dostaniesz zwolnienie na arytmię Jedna z moich koleżanek sobie takie załatwiła, drugiej na prawdę arytmia przeszkadzała chyba np. w bieganiu.. Trochę podkoloryzuj, że ta arytmia Ci przeszkadza, a na pewno w końcu dostaniesz zwolnienie

Ja osobiście również nie znosiłam szkolnego wf-u, ciągłe granie w siatkówkę której nie znosiłam strasznie mi psuło humor, a do tego fakt, że szłam później spocona na lekcje, lub zmęczona po lekcjach szłam na wf, nie polepszał mojego nastawienia do tego przedmiotu
Moja dermatolog przepisywała mi roczne zwolnienia z wf-u

[dobrusia8e]

Napisane przez Ondiine

Akurat mnie śmieszą opinie, że WF taki zdrowy, taki dobry, dla mnie to tylko udawanie fajnych, otwartych na sport itd.

Ja też już Cię lubię
Przez wiele lat ćwiczyłam na wfie będąc pośmiewiskiem wszystkich, bo po prostu nie miałam daru grania w siatę. A tylko to się tam robiło. Niestety nie jestem z wfu orłem a "wymiatałam" tylko w skoku przez kozła i w skoku wzwyż - tu nawet rekordy szkoły. Ale co z tego - nie umiałam grać w siatę, dlatego można było się ze mnie pośmiać, razem z nauczycielem.
Z zaciśniętymi zębami ćwiczyłam do końca szkoły aż pod koniec 3 klasy gim zdarzyła mi się operacja i miałam zwolnienie do końca roku. A potem sobie je bezczelnie przedłużyłam na kolejne 3 lata widząc, że w kolejnej szkole gra się tylko w siatę i biega.
Wykłady od mamy, która jest pielęgniarką, słyszałam chyba przez kolejny miesiąc, że wf jest zdrowy, na wszystko dobry etc., etc.
Z kolei ja, kiedy sobie tego słuchałam, przed oczami widziałam jeden obraz - kumpelę z klasy, która jest dosłownie zakochana w wfie. Ta toksyczna miłość przyprawiła ją o szereg schorzeń (m.in. zwykłe chodzenie to męczarnia), których nieinwazyjnie wyleczyć się nie da.

Pozdrawiam wszystkich ułatwiających sobie życie na "zdrowym" wfie.

[chwast]

Ja miałam zwolnienie całe gimnazjum i całe liceum. Sportu jakoś nie lubię specjalnie, ale wiecie - rower, brzuszki itd to robię tak dla siebie. Dla mnie wf w szkole to bezsens. Załatwiłam "po znajomości" bo moja rodzinna to nawet na tydzień nie chciała mnie zwolnić hah.