Niezdany przedmiot, trudnosci:(

[pixieland]

Cześć dziewczyny, sesja juz za mna praktycznie, zostala mi poprawka z jednego przedmiotu. Fizyki. Olewalam ja kompletnie caly semestr, skutkiem mam niezaliczone dwa koła i poprawke. Jest w czwartek. Nie moge sie zabrac do nauki, cos tam robie, ale czuje, ze nie poprawie. Po prostu mi nie idzie. Grozi mi warunek, a szczerze mowiac, szkoda mi na niego kasy, bede musiala juz odlozyc :roll eyes:

A Wy jak? Zdarzalo sie wam miec juz warunek? Czy zawsze jakos dalyscie rade? U nas kazda poprawka jest trudniejsza, powoli juz odchorowuje ta fizyke, nerwowo nie wtrzymam jak tak dalej pojdzie, a pluje sobie w brode, ze ja tak bezczelnie olalam..

[abraxas2871]

Ja właśnie uczę się do mojej pierwszej w życiu poprawki (jestem na 4 roku) i też grozi mi warunek... Tyle, że u mnie to nie tyle kwestia olewania przedmiotu (to był wykład na który nie chodziłam po tym jak prowadząca wyraźnie zaznaczyła, że nie jest to obowiązkowe i egzamin będzie wyłącznie z literatury...) - generalnie przerąbane, bo całą literautę przeczytałam - nie wiem, co mogę jeszcze zrobić

[mm444]

Treść usunięta

[PaulinciaKWC]

Niestety znam ból warunku, pewnie poznam go jeszcze wiele razy. Niestety to bolączka wielu studentów na moim roku więc mi raźniej U mnie są głupie zasady dostawania warunku, co mnie osobiście strasznie drazni bo to nic innego jak tylko wyłudzanie pieniędzy.

Postaraj się nauczyć tyle ile dasz radę, może ktoś znajomy mógłby ci pomóc? Może do nauki zmotywuje cię świadomość ile kasy zostanie w twoim portfelu Jesli znasz kogos kto ma podobny problem to moze wspolna nauka?

[201608251020]

Miałam łącznie 3 warunki za całe 5 lat studiów, w tym 2 na pierwszym roku Dasz radę, da się przejść

[anannke]

Jeśli ci się podoba to co studiujesz i myślisz o tym w przyszłości np to bym nie rezygnowała. Musisz się dowiedzieć czy warunek cię blokuje czy możesz iść dalej normalnym tokiem i nadrobić ten przedmiot, jak z płatnościami itd.. Warunek to nie koniec świata, może się zdarzyć każdemu, nie nauczyłaś się teraz to nauczysz później. Nie wiem co studiujesz ale na większości kierunków ścisłych na pierwszym roku jest fizyka mimo że potem nie wiele ma się z nią wspólnego. Tak że uszy do góry dasz sobie radę

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Nie wiem, gdzie studiujesz ale na "mojej" politechnicze niezdawanie czegoś nie jest czymś niespotykanym. Masa ludzi ma punkty ECTS w plecy albo co gorsza spadła rok, dwa w dół(ale to zazwyczaj z powodu więcej niz jednego przedmiotu, bo do 12 punktów mozna iśc w górę. Tak naprawde uczelnie na tym zarabiają mase pieniędzy, wiec uwalanie z byle powodu z niektorych przedmiotów jest dosc powszechnym zjawiskiem.

Ucz się ile możesz, jak się nie uda to trudno- zdasz za rok. U mnie tez jest tak, ze płaci się później, czyli w tym semestrze w którym odrabiamy przedmiot. Także spokojnie da sie zarobić w wakacje.
Glowa do góry, to nie koniec świata.

[PerfekcyjnaNiedoskonalosc]

Ja miałam trudności z jednym przedmiotem i powtarzałam go nie raz i nie dwa razy Czasami byłam już załamana, bo jest to przedmiot "ogólny", a nie związany ściśle z kierunkiem... Uszy do góry i powodzenia! Warunek da się przeżyć

[ParoleParole]

Miałam warunek.Teraz czeka mnie powtarzanie przedmiotu
Ale kurcze nie jest źle. Trzeba się zmobilizować i wziąć za siebie i bedzie dobrze

[pixieland]

Wlasnie za warunek zaplace dopiero w pazdzierniku, jesli bede go miala, a sam kierunek bardzo mi sie podoba Po prostu kwestia tego, ze ten jeden przedmiot potraktowalam bardzo, bardzo olewczo. Nie jestem z siebie zadowolona. Tez jestem na politechnice, wlasnie najbardziej motywuje mnie swiadomosc wydania kasy i to, ze nie chce mi sie na drugim roku odrabiac tego przedmiotu.
Sesja mnie wykancza, a jak wam idzie?

[ParoleParole]

Napisane przez pixieland

Wlasnie za warunek zaplace dopiero w pazdzierniku, jesli bede go miala, a sam kierunek bardzo mi sie podoba Po prostu kwestia tego, ze ten jeden przedmiot potraktowalam bardzo, bardzo olewczo. Nie jestem z siebie zadowolona. Tez jestem na politechnice, wlasnie najbardziej motywuje mnie swiadomosc wydania kasy i to, ze nie chce mi sie na drugim roku odrabiac tego przedmiotu.
Sesja mnie wykancza, a jak wam idzie?

No to narazie nie ma co myśleć pesymistycznie tylko trzeba brać się za robotę


Pomyśl sobie, że kasę którą wydasz na warunek możesz przeznaczyć na coś fajniejszego

U mnie na szczęście sesja do przodu. Ale jeszcze 5 egzaminów Tylko u mnie standardem jest, że początek idzie mi rewelacyjnie ponizej 4,5 nie schodzę a potem się noga powinie na samym końcu

[201608251020]

Napisane przez pixieland

Wlasnie za warunek zaplace dopiero w pazdzierniku, jesli bede go miala, a sam kierunek bardzo mi sie podoba Po prostu kwestia tego, ze ten jeden przedmiot potraktowalam bardzo, bardzo olewczo. Nie jestem z siebie zadowolona. Tez jestem na politechnice, wlasnie najbardziej motywuje mnie swiadomosc wydania kasy i to, ze nie chce mi sie na drugim roku odrabiac tego przedmiotu.
Sesja mnie wykancza, a jak wam idzie?

Rozumiem że jesteś na pierwszym roku? Musisz nauczyć się odpuszczać, bo oszalejesz za te 5 lat Nie możesz tego traktować jako "zadowolenie z siebie" lub nie. Po prostu - czasem się nie udaje. Mogłabyś się uczyć tydzień a też mogłoby się nie udać czasem tak bywa że coś nam nie pójdzie
A sesja? Pierwsza najgorsza bo to zderzenie z rzeczywistością, a później idzie łatwiej

[pixieland]

Napisane przez paollino

Rozumiem że jesteś na pierwszym roku? Musisz nauczyć się odpuszczać, bo oszalejesz za te 5 lat Nie możesz tego traktować jako "zadowolenie z siebie" lub nie. Po prostu - czasem się nie udaje. Mogłabyś się uczyć tydzień a też mogłoby się nie udać czasem tak bywa że coś nam nie pójdzie
A sesja? Pierwsza najgorsza bo to zderzenie z rzeczywistością, a później idzie łatwiej

Dziękuję Ci bardzo Masz rację, ale w tym przypadku to jest wyłącznie moja wina, bo naprawde przez caly semestr nie zrobilam ani jednej notatki, nie zrobilam ani jednego zadania, teraz nie moge tego wszystkiego ogarnac, a do egzaminu trzy dni

[201608251020]

Napisane przez pixieland

Dziękuję Ci bardzo Masz rację, ale w tym przypadku to jest wyłącznie moja wina, bo naprawde przez caly semestr nie zrobilam ani jednej notatki, nie zrobilam ani jednego zadania, teraz nie moge tego wszystkiego ogarnac, a do egzaminu trzy dni

Przede wszystkim nie nakręcaj się strachem przed upływającym czasem! To nic nie da, czas nie będzie płynął ani wolniej ani szybciej, ale Ty go stracisz na panikowaniu
Twoja wina jest niezaprzeczalna, ale stało się. Wyciągnij wnioski, ale przestań się już obwiniać i weź się rzetelnie i bez stresu do nauki

[ever-dream]

Napisane przez abraxas2871

Ja właśnie uczę się do mojej pierwszej w życiu poprawki (jestem na 4 roku) i też grozi mi warunek... Tyle, że u mnie to nie tyle kwestia olewania przedmiotu (to był wykład na który nie chodziłam po tym jak prowadząca wyraźnie zaznaczyła, że nie jest to obowiązkowe i egzamin będzie wyłącznie z literatury...) - generalnie przerąbane, bo całą literautę przeczytałam - nie wiem, co mogę jeszcze zrobić

To witam w klubie Mam identyczną sytuację, wykładowca powiedział, że wykład jest nieobowiązkowy, więc byłam na nim w sumie jakieś trzy razy. A potem zaczął mi robić problemy... Że NIGDY mnie nie widział na wykładzie, że mnie nie zapamiętał. Mam 16 lutego ostatnią szansę poprawy, a potem... warunek Jestem na trzecim roku licencjatu, więc jeśli będę miała warunek to automatycznie muszę poprawiać rok? Kiedy się zdaje warunki? Jestem wykuta dosłownie na blachę, a on mi zadaje takie pytania, że nie daję rady. Czy kwalifikuję się żeby mieć egzamin komisyjny?

[Narrhien]

Ja kiedyś jeden przemiot zdawałam 6 razy w przeciągu 3 lat był to przedmiot z pierwszego roku, który ciągnął się za mna jak smród za wojskiem

Tak więc nic nie bój, zarówno poprawka jak i warunek to nic strasznego, po prostu się zdarza. Zawaliłaś, twoja wina - jak cię uderzy po dumie i, co więcej, po kieszeni, to dostaniesz nauczke na przyszłość, by przedmiotów nie olewać Wszyscu uczymy się na swoich błędach.

[Immenseness]

Napisane przez PaulinciaKWC

Niestety znam ból warunku, pewnie poznam go jeszcze wiele razy. Niestety to bolączka wielu studentów na moim roku więc mi raźniej U mnie są głupie zasady dostawania warunku, co mnie osobiście strasznie drazni bo to nic innego jak tylko wyłudzanie pieniędzy.

Paulincia, widzę że jesteś z Sandomierza, studiujesz może w NKJO? bo z tym wyłudzaniem pieniędzy tak mi się skojarzyło

do autorki wątku: nie martw się, warunek to nie koniec świata. Ja miałam jeden na drugim roku, i teraz jestem na trzecim i za 2 tygodnie będę zdawać egzamin z drugiego warunku. Szkoła na mnie zarobiła łącznie 800 zł ale za te pieniądze(400 zł za warunek jeden), miałam kolejne 3 podejścia do zaległego przedmiotu.

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez Narrhien

Ja kiedyś jeden przemiot zdawałam 6 razy w przeciągu 3 lat był to przedmiot z pierwszego roku, który ciągnął się za mna jak smród za wojskiem

witaj w klubie tylko u mnie to było w przeciągu 1,5 miesiąca

[invisible_01]

A ile kosztuje u Ciebie warunek? U mnie 890 zł, poprawianie roku (są 4 przedmioty, których niezaliczenie skutkuje poprawianiem całego roku i zapłatą 3000 zł - nawet jak nie zaliczysz tylko jednego to poprawiasz rok i płacisz tyle), miałam niestety jeden warunek. Tak to niestety jest. Byłam trochę podłamana, ale trudno - zdarza się. Nie przejmuj się, tylko zabieraj do nauki

[abraxas2871]

Napisane przez paollino

Rozumiem że jesteś na pierwszym roku? Musisz nauczyć się odpuszczać, bo oszalejesz za te 5 lat Nie możesz tego traktować jako "zadowolenie z siebie" lub nie. Po prostu - czasem się nie udaje. Mogłabyś się uczyć tydzień a też mogłoby się nie udać czasem tak bywa że coś nam nie pójdzie
A sesja? Pierwsza najgorsza bo to zderzenie z rzeczywistością, a później idzie łatwiej

Nie żebym coś mówiła - ale sorry, dla mnie na 4 roku nie odpuszczania nie zdanie czegoś JEST tragedią. Nie ma tak, że ja się uczę i się nie udaje - ewidentnie coś w tym momencie jest nie tak - albo ze mną, albo z egzaminem. Ale bardzo, ale to bardzo chciałabym mieć takie podejście jak ty - naprawdę, to co przeżywam od ostatniejgo piątku, kiedy pojawiły się wyniki to jakaś czarna masakra. Tego dnia, kiedy się dowiedziałam wylądowałam w łóżku z temperaturą 40 stopni - podobno, bo ja sama pamiętam dopiero poranek, całej reszty nie. Pierwszy raz miałam taką temperaturę w życiu! (a jestem i byłam zdrowa)

Napisane przez ever-dream

To witam w klubie Mam identyczną sytuację, wykładowca powiedział, że wykład jest nieobowiązkowy, więc byłam na nim w sumie jakieś trzy razy. A potem zaczął mi robić problemy... Że NIGDY mnie nie widział na wykładzie, że mnie nie zapamiętał. Mam 16 lutego ostatnią szansę poprawy, a potem... warunek Jestem na trzecim roku licencjatu, więc jeśli będę miała warunek to automatycznie muszę poprawiać rok? Kiedy się zdaje warunki? Jestem wykuta dosłownie na blachę, a on mi zadaje takie pytania, że nie daję rady. Czy kwalifikuję się żeby mieć egzamin komisyjny?

A to nie, u mnie nie jest to kwestia robienia problemów przez brak obecności - nie obowiązkowy=nie trzeba chodzić i tyle. Zresztą, zapisane ejst z 80 osób, kobieta w życiiu by wszystkich nie spamiętała. To raczej kwestia tego, że po przeczytaniu (i nauczeniu się) całej literatury dalej nie mogę tego zdać - wybór jest wielokrotny i pełna zgodność z kluczem - masz do wyboru np. 6 opcji, powinnaś wybrać np. 4, wybierzesz 3 i już 0 pkt za zadanie. A t odpowiedzi są takie, że ja kurdę nie potrafię ich wybrać - chociaż opdowiedż na pytanie biby znam!

Napisane przez Narrhien

Ja kiedyś jeden przemiot zdawałam 6 razy w przeciągu 3 lat był to przedmiot z pierwszego roku, który ciągnął się za mna jak smród za wojskiem

Tak więc nic nie bój, zarówno poprawka jak i warunek to nic strasznego, po prostu się zdarza. Zawaliłaś, twoja wina - jak cię uderzy po dumie i, co więcej, po kieszeni, to dostaniesz nauczke na przyszłość, by przedmiotów nie olewać Wszyscu uczymy się na swoich błędach.

Jak to możliwe? U mnie jest tak, że raz warunek, a potem wylatujesz (nawet chyba nie można powtarzać roku w tym przypadku). Daltego mam stresa - jeśli bedę miała warunek i na 5 roku znów tego nie zdam to 5 lat pójdzie w dupę. A nie zdam, bo nie wiem co mogę jeszcze zrobić żeby zdać poza nauczeniem się!

[201608251020]

Napisane przez abraxas2871

Nie żebym coś mówiła - ale sorry, dla mnie na 4 roku nie odpuszczania nie zdanie czegoś JEST tragedią. Nie ma tak, że ja się uczę i się nie udaje - ewidentnie coś w tym momencie jest nie tak - albo ze mną, albo z egzaminem. Ale bardzo, ale to bardzo chciałabym mieć takie podejście jak ty - naprawdę, to co przeżywam od ostatniejgo piątku, kiedy pojawiły się wyniki to jakaś czarna masakra. Tego dnia, kiedy się dowiedziałam wylądowałam w łóżku z temperaturą 40 stopni - podobno, bo ja sama pamiętam dopiero poranek, całej reszty nie.

To musisz stwardnieć. Ja, a i tak wiem że jestem za "miętka" jak na to życie...
Do mnie przyszło otrzeźwienie, jak wylądowałam na ostrym dyżurze z podejrzeniem wrzodów żołądka (chyba że pękły czy coś, w każdym razie bolało jak cholera, ale szczęściem to nie było to) i jak okazało się że mam kłopoty z sercem na tle lękowym. Wtedy zrozumiałam że nie mam wyjścia i muszę wyluzować.
I nie chodzi o odpuszczanie-olewanie. Ale o odpuszczenie emocjonalne, nie histeryzowanie, nie panikowanie.

A tragedia to jest jak Ci ktoś umrze albo poważnie zachoruje, serio...

[Narrhien]

Napisane przez abraxas2871

Nie żebym coś mówiła - ale sorry, dla mnie na 4 roku nie odpuszczania nie zdanie czegoś JEST tragedią. Nie ma tak, że ja się uczę i się nie udaje - ewidentnie coś w tym momencie jest nie tak - albo ze mną, albo z egzaminem. Ale bardzo, ale to bardzo chciałabym mieć takie podejście jak ty - naprawdę, to co przeżywam od ostatniejgo piątku, kiedy pojawiły się wyniki to jakaś czarna masakra. Tego dnia, kiedy się dowiedziałam wylądowałam w łóżku z temperaturą 40 stopni - podobno, bo ja sama pamiętam dopiero poranek, całej reszty nie. Pierwszy raz miałam taką temperaturę w życiu! (a jestem i byłam zdrowa)

Idź do psychologa. To jest szczera i niezłośliwa rada - po prostu nie umiesz radzić sobie ze stresem. 40 stopni, bo nie zdałaś egzaminu? To naprawdę nie jest normalne. I do tego jest dosc niebezpieczne. Sama kiedys miałam podobne problemy ze stresem (aczkolwiek nie az w takim natężeniu).

Mnie życie nauczyło, że w perspektywie tego, co jeszcze może mnie spotkać, uwalenie przedmiotu na studiach to naprawdę NIC WAŻNEGO, przynajmniej na tyle, żebym sobie miała zdrowie szargać. Nawet wylot ze studiów nie jest końcem świata.

Nie spotkała cię chyba w życiu żadna prawdziwa tragedia - i dlatego radze psychologa, bo aż się boje, co ci się stanie, jak faktycznie przeżyjesz coś naprawdę złego.

Jak to możliwe? U mnie jest tak, że raz warunek, a potem wylatujesz (nawet chyba nie można powtarzać roku w tym przypadku). Daltego mam stresa - jeśli bedę miała warunek i na 5 roku znów tego nie zdam to 5 lat pójdzie w dupę. A nie zdam, bo nie wiem co mogę jeszcze zrobić żeby zdać poza nauczeniem się!

Czary Trzeba umieć kombinować (i pisać podania).

Czemu nie miałoby być możliwości powtarzania roku? Generalnie na większości uczelni jest taka kolejność - egzamin, potem poprawka, potem warunek, a potem powtarzanie roku.

[abraxas2871]

Napisane przez Narrhien

Idź do psychologa. To jest szczera i niezłośliwa rada - po prostu nie umiesz radzić sobie ze stresem. 40 stopni, bo nie zdałaś egzaminu? To naprawdę nie jest normalne. I do tego jest dosc niebezpieczne. Sama kiedys miałam podobne problemy ze stresem (aczkolwiek nie az w takim natężeniu).

Mnie życie nauczyło, że w perspektywie tego, co jeszcze może mnie spotkać, uwalenie przedmiotu na studiach to naprawdę NIC WAŻNEGO, przynajmniej na tyle, żebym sobie miała zdrowie szargać. Nawet wylot ze studiów nie jest końcem świata.

Nie spotkała cię chyba w życiu żadna prawdziwa tragedia - i dlatego radze psychologa, bo aż się boje, co ci się stanie, jak faktycznie przeżyjesz coś naprawdę złego.





Czary Trzeba umieć kombinować (i pisać podania).

Czemu nie miałoby być możliwości powtarzania roku? Generalnie na większości uczelni jest taka kolejność - egzamin, potem poprawka, potem warunek, a potem powtarzanie roku.

Ironia tego polega na tym, że ja właśnie studiuję psychologię. Na UW. na 4 roku I świetnie zdaję sobie sprawę z faktu, że moje przeżywanie stresu nie mieści się w normie. Jak również zdaje sobie sprawę, że psycholog mi nie pomoże - ja po prostu mam taki temperament i koniec (temperament jest warunkowany biologicznie). Poza tym - psychologia pomaga jeśli się w nią wierzy - ja nie wierzę, a że znam wszystkie "sztuczki" to na mnie nie działają

A co do tego powtarzania roku - no właśnie napisałam chyba - wczoraj czytałam regulamin i tam nie ma takiej możliwości. Ale być może że regulamin sobie a życie sobie No i w sumie to myślę, że opiekun roku nie pozwoli tak łatwo wyrzucić studentki, której średnia nigdy nie zeszła poniżej 4,5 i ma problem z jednym egzaminem. Liczę na to szczerze!

[ever-dream]

Napisane przez Narrhien

Czemu nie miałoby być możliwości powtarzania roku? Generalnie na większości uczelni jest taka kolejność - egzamin, potem poprawka, potem warunek, a potem powtarzanie roku.

Po warunku można jeszcze przedmiot powtarzać

Ja też bardzo emocjonalnie podchodzę do sesji, też nie umiem się wyluzować, brzuch mnie boli non stop ze stresu.

[Narrhien]

Napisane przez ever-dream

Po warunku można jeszcze przedmiot powtarzać

Ja też bardzo emocjonalnie podchodzę do sesji, też nie umiem się wyluzować, brzuch mnie boli non stop ze stresu.

A racja, zapomniałam dawno już to było.

Nie wolno tak emocjonalnie podchodzić do sesji. Dziewczyny, jeśli nie radzicie sobie ze stresem to naprawde warto skorzystac z porady specjalisty - życie staje się sto razy piekniejsze, a i wyniki lepsze, gdy stres nie ma władzy nad ciałem i duszą. Nie kazdy umie sobie z tym wszystkim radzić, wiadomo - od tego są psycholodzy, by w tym pomagać To żaden wstyd.

Jak sobie poradzicie, gdy spotka was coś duzo trudniejszego i trzeba będzie się z tym uporać? Lepiej teraz się nauczyć opanowania.

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez abraxas2871

Ironia tego polega na tym, że ja właśnie studiuję psychologię. Na UW. na 4 roku I świetnie zdaję sobie sprawę z faktu, że moje przeżywanie stresu nie mieści się w normie. Jak również zdaje sobie sprawę, że psycholog mi nie pomoże - ja po prostu mam taki temperament i koniec (temperament jest warunkowany biologicznie). Poza tym - psychologia pomaga jeśli się w nią wierzy - ja nie wierzę, a że znam wszystkie "sztuczki" to na mnie nie działają

A co do tego powtarzania roku - no właśnie napisałam chyba - wczoraj czytałam regulamin i tam nie ma takiej możliwości. Ale być może że regulamin sobie a życie sobie No i w sumie to myślę, że opiekun roku nie pozwoli tak łatwo wyrzucić studentki, której średnia nigdy nie zeszła poniżej 4,5 i ma problem z jednym egzaminem. Liczę na to szczerze!

Jak to się mówi - szewc boso chodzi


Ja tam uważam, że temperament to jedno, a 40 stopni gorączki ze stresu to drugie i wydaje mi się być śmieszne tłumaczenie takiej reakcji organizmu na stosunkowo dość błahą sprawę uwarunkowaniami biologicznymi. Jak ty sobie w zyciu z czymś takim poradzisz?
Dopiero studiujesz psychologię, więc pewnie wszystkiego jeszcze nie wiesz. Na twoim miejscu mimo wszystko skonsultowałabym się z kimś, kto się na tym zna i ma doświadczenie

[abraxas2871]

Napisane przez ever-dream

Po warunku można jeszcze przedmiot powtarzać

Ja też bardzo emocjonalnie podchodzę do sesji, też nie umiem się wyluzować, brzuch mnie boli non stop ze stresu.

A to zależy od uczelni - u mnie warunek=powtarzenie przedmiotu wlaśnie. Po nim jest jeszcze powtarzanie roku. I nic więcej - akurat tego jestem pewna. Co uczelnia to obyczaj.

Napisane przez Narrhien

A racja, zapomniałam dawno już to było.

Nie wolno tak emocjonalnie podchodzić do sesji. Dziewczyny, jeśli nie radzicie sobie ze stresem to naprawde warto skorzystac z porady specjalisty - życie staje się sto razy piekniejsze, a i wyniki lepsze, gdy stres nie ma władzy nad ciałem i duszą. Nie kazdy umie sobie z tym wszystkim radzić, wiadomo - od tego są psycholodzy, by w tym pomagać To żaden wstyd.

Jak sobie poradzicie, gdy spotka was coś duzo trudniejszego i trzeba będzie się z tym uporać? Lepiej teraz się nauczyć opanowania.

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------



Jak to się mówi - szewc boso chodzi


Ja tam uważam, że temperament to jedno, a 40 stopni gorączki ze stresu to drugie i wydaje mi się być śmieszne tłumaczenie takiej reakcji organizmu na stosunkowo dość błahą sprawę uwarunkowaniami biologicznymi. Jak ty sobie w zyciu z czymś takim poradzisz?
Dopiero studiujesz psychologię, więc pewnie wszystkiego jeszcze nie wiesz. Na twoim miejscu mimo wszystko skonsultowałabym się z kimś, kto się na tym zna i ma doświadczenie

Ja niestety wychodzę z założenia, że niektóre rzeczy są niezmienne - niektórzy reagują właśnie w taki a nie inny sposób i to jest dla nich jedyny sposób na przeżycie danej sytuacji. O dziwo, w zetknięciu z trudną sytuacją (śmierć w bliskiej rodzinie) reaguję milion razy lepiej - to chyba kwestia "poczucia kontroli" - jak wiem, że coś jest odemnie totalnie niezależne (śmierć np) jest mi to dużo łatwiej przeżyć niż coś, co mi się nie udało, ale miałam na to jakiś wpływ.

A że nie wiem wszystkiego z psychologii - święta racja. I mam nadzieję się nie dowiedzieć nigdy, bo niestety totalnie nie trafiłam w kierunek i po skończeniu studiów mam zamiar nigdy więcej do tego nie wracać. Tym bardziej się stresuję - chcę to już jak najszybciej skończyć i zamknąć, a nie przeciągać warunkami i powtarzaniem roku ;(

[mm444]

Treść usunięta

[abraxas2871]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Wierz mi, ja też bym nie chciała iść do takiego psychologa, jakim będę. Chcę odstać dyplom i tyle - studiuję też drugi kierunek, który uwielbiam, z którego jestem dobra i to z nim zwiążę swoje życie. Ale zaczęłam go późno, już nie było sensu rzucać tej nieszczęsnej psychologii. I nie ma możliwości przenosin gdziekolwiek - to przedmiot specjalizacyjny (studiuję psycho w ramach studiów indywidualnych) i nie ma go na innych uczelniach. Ba - student mojego wydziału studiujący trybem "normalnym" nawet jak go nie zaliczy to po prostu traci punkty i tyle - dla mnie oznacza to warunek. Uroki MISHu niestety No i jest ta nowa ustawa, która skutecznie powstrzyma wszelkie transfery - przy liczeniu punktów itp. pewnie musiałbym płacić za studia - a to nie wchodzi w grę.

Generalnie - jak nie zdam to mam przechlapane

[PaulinciaKWC]

Napisane przez pixieland

Wlasnie za warunek zaplace dopiero w pazdzierniku, jesli bede go miala, a sam kierunek bardzo mi sie podoba Po prostu kwestia tego, ze ten jeden przedmiot potraktowalam bardzo, bardzo olewczo. Nie jestem z siebie zadowolona. Tez jestem na politechnice, wlasnie najbardziej motywuje mnie swiadomosc wydania kasy i to, ze nie chce mi sie na drugim roku odrabiac tego przedmiotu.
Sesja mnie wykancza, a jak wam idzie?

Mnie sesja już wykończyła, a mialam dopiero 2 egzaminy z czego 1 zaliczony, drugi watpie. A w książkach baaaaardzo intensywnie siedzę od początku grudnia straszne. Kazda wolna chwila przyprawia mnie o kolosalne wyrzuty sumienia. Nigdy jeszcze nie bylam tak zmęczona, a krążą legendy ze to pierwszy rok jest najtrudniejszy, nigdy więcej nie dam sobie wcisnąć takich kitów.

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez Immenseness

Paulincia, widzę że jesteś z Sandomierza, studiujesz może w NKJO? bo z tym wyłudzaniem pieniędzy tak mi się skojarzyło

do autorki wątku: nie martw się, warunek to nie koniec świata. Ja miałam jeden na drugim roku, i teraz jestem na trzecim i za 2 tygodnie będę zdawać egzamin z drugiego warunku. Szkoła na mnie zarobiła łącznie 800 zł ale za te pieniądze(400 zł za warunek jeden), miałam kolejne 3 podejścia do zaległego przedmiotu.

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------



witaj w klubie tylko u mnie to było w przeciągu 1,5 miesiąca

Nie nie, studiuję w Warszawie na UW ale jakoś nie zmieniałam lokalizacji na wizażu

[FioletowyAnanas]

No trochę mnie podbudowałyście bo dziś ostatnia możliwość poprawy z przedmiotu który spędza mi sen z powiek. No załamę się jak nie poprawie. Nawet recytuje zeszyt w niektórych momentach a dalej nie zaliczyłam ;/ może teraz się uda. Ehh trzymajcie kciuki. Pocieszam się, że sesja się kończy ;p

[PaulinciaKWC]

Napisane przez FioletowyAnanas

No trochę mnie podbudowałyście bo dziś ostatnia możliwość poprawy z przedmiotu który spędza mi sen z powiek. No załamę się jak nie poprawie. Nawet recytuje zeszyt w niektórych momentach a dalej nie zaliczyłam ;/ może teraz się uda. Ehh trzymajcie kciuki. Pocieszam się, że sesja się kończy ;p

Niestety studia często wymagają ogromnej odpornosci psychicznej i chyba musimy się jej nauczyc i jakos sobie z tym wszystkim radzić bo inaczej wszystkie wylądujemy w psychiatryku. Szkoda tylko ze latwiej to powiedziec niż zrobić