Koleżanka zaprasza do kina mojego chłopaka.

[xXxKaSkAxXx]

Co wy byście powiedziały na taki obrót sprawy?może ja jestem jakaś nie dzisiejsza,ale jakos nie rajcuje mnie coś takiego,że mój facet wychodzi sobie z koleżanką do kina.Tym bardziej że troche już ją znam,jak ma faceta ,to i tak spotyka sie z innymi,zdardza ich).Byłam wściekła jak sie o tym dowiedziałam.Zawsze czułam że coś do niego ma,ona twierdzi ze nie.to Ciekawe czemu jak tydzien wczesniej zwierzałam sie jej ze nie jest miedzy nami najlepiej,i ona zaraz po tym takie rzeczy? Jakby czekała na okazje. Dziewczyny czy to ja jestem nienormalna,może nie pasuje do dzisiejszych czasów?

[Rodzynka1989]

I Twój chłopak się zgodził, tak? Ma zamiar pójść z Twoją koleżanką do kina?

[xXxKaSkAxXx]

Powiedział jej że może iść.ale jak mi to powiedział, i nie bardzo sie na to ucieszyłam,to zapewnił mnie że nigdzie nie pójdzie niby.


powiedział jeszcze mi ''a co to takiego z koleżanką pojsc do kina?''

no ja jestem chyba nienormalna skoro mi to przeszkadza...

[7808db1bb82aa4847b78eb7501a3e60a0e3c1e7e_5ddc6b3aac83c]

[Rodzynka1989]

Napisane przez xXxKaSkAxXx

Powiedział jej że może iść.ale jak mi to powiedział, i nie bardzo sie na to ucieszyłam,to zapewnił mnie że nigdzie nie pójdzie niby.


powiedział jeszcze mi ''a co to takiego z koleżanką pojsc do kina?''

no ja jestem chyba nienormalna skoro mi to przeszkadza...

Biorąc pod uwagę, że to Twoja koleżanka, a nie jego, to dziwne
Facet chyba wie co ma robić? Nie jest jakąś bezwolną marionetką?
Mój by nigdy nie poszedł do kina z moją koleżanką. Ba! Nawet ze swoją by nie poszedł ;P

[madana]

Nie rozumiem jednego: PO CO zwierzasz jej się, że między wami coś było nie tak??? Coś takiego to można powiedzieć zaufanej, pewnej osobie, a nie byle znajomej. A potem dziwisz się, że tak się zachowuje?

[xXxKaSkAxXx]

no może faktycznie żle zrobiłam.To jest w sumie i jego kolezanka. chodzilismy razem do szkoły...

[Dagusiac]

Czyja to koleżanka? Twoja czy jego?
Dziwna sprawa...nie wyobrażam sobie, że któraś z moich przyjaciółek zaprasza mojego faceta gdziekolwiek. Jak któraś z dziewczyn wspomniała - zaproponowałabym wyjście we 3. Tym bardziej jeśli widzisz, że laska "coś do niego ma" byłabym czujna.

[madana]

Napisane przez xXxKaSkAxXx

no może faktycznie żle zrobiłam.To jest w sumie i jego kolezanka. chodzilismy razem do szkoły...

- tyle że wiesz, odbieram takie nadawanie na partnera w związku bardzo źle; PO CO??? Koleżankom też nie mówi się o takich rzeczach- jak pisałam: można bardzo zaufanej przyjaciółce, ale to sprawy między wami.

[Podmuch_Wiosny]

ależ masz mądrą koleżanke ;]

[othecat]

proponuje zmienic jak najszybciej kolezankę.

Jesli facet pójdzie i nie bedzie chciał zebyś poszła z nimi to zmien i faceta... Z takimi"przyjaciółmi" człowiek naprawde nie potrzebuje juz wrogów

[Taranka]

Napisane przez madana

Nie rozumiem jednego: PO CO zwierzasz jej się, że między wami coś było nie tak??? Coś takiego to można powiedzieć zaufanej, pewnej osobie, a nie byle znajomej. A potem dziwisz się, że tak się zachowuje?

Dokładnie, takich rzeczy się nie mówi byle komu a tym bardziej koleżance która 'coś do niego ma'.

I nie, nie byłabym z czegoś takiego zadowolona, mój chłopak ma dużo koleżanek, z dwiema wynajmuje mieszkanie, ale nie wyobrażam sobie żeby chodził z nimi do kina sam na sam.

[_zolza]

Napisane przez xXxKaSkAxXx

Powiedział jej że może iść.ale jak mi to powiedział, i nie bardzo sie na to ucieszyłam,to zapewnił mnie że nigdzie nie pójdzie niby.


powiedział jeszcze mi ''a co to takiego z koleżanką pojsc do kina?''

no ja jestem chyba nienormalna skoro mi to przeszkadza...

Jakbym mojego eksia słyszała on też nie widział nic złego w chadzaniu do koleżanki na herbatkę i ploteczki. I cały czas się zastanawiałam, czy to z nim jest coś nie tak, czy ze mną może Wy rozwiejecie moje wątpliwości, bo zastanawiam się do dzisiaj...

[olenkasz]

że tak zapytam nieśmiało...
wy nigdy nigdzie nie wychodzicie ze znajomymi? z żadnym kolegą do knajpy, ani na kawe? zawsze tylko z eskortą?

[agniesikk]

Spoko faceta masz Nigdy nie zrozumiem dziewczyn, ktore zapraszaja zajetych facetow do kina, skoro wiedza, ze ich dziewczynom moze to przeszkadzac.

olenkasz, dla mnie jest roznica isc z kolega pogadac przy piwie, a chadzac do kina, gdzie panuje troche inna atmosfera. Najlepiej to w ogole zaprosic kolege do domu na film przy zgaszonym swietle i usadzic go na swoim lozku. Jak to kiedys napisala ktoras wizazanka (bodajze Andzia)- nie, nie pasuje mi to, bo to wkraczanie w sfere, ktora jest zarezerwowana tylko dla mnie i mojego partnera.

[Dagusiac]

Napisane przez olenkasz

że tak zapytam nieśmiało...
wy nigdy nigdzie nie wychodzicie ze znajomymi? z żadnym kolegą do knajpy, ani na kawe? zawsze tylko z eskortą?

Myślę, że nie w tym rzecz. Chodzi o to, że laska zaprasza faceta swojej koleżanki do kina,a to jest co najmniej dziwne.
Jeśli byłaby to JEGO wieloletnia koleżanka/znajoma uznałabym to za normalne. W tej sytuacji nie do końca.

[Taranka]

Napisane przez olenkasz

że tak zapytam nieśmiało...
wy nigdy nigdzie nie wychodzicie ze znajomymi? z żadnym kolegą do knajpy, ani na kawe? zawsze tylko z eskortą?

Oczywiście że wychodzę, mój chłopak też.
Ale na pewno nie podobałoby mi się że koleżanka której zwierzam się z problemów w związku, nagle zaprasza go do kina i o tym przypadku mówię.

Napisane przez Dagusiac

Myślę, że nie w tym rzecz. Chodzi o to, że laska zaprasza faceta swojej koleżanki do kina,a to jest co najmniej dziwne.
Jeśli byłaby to JEGO wieloletnia koleżanka/znajoma uznałabym to za normalne. W tej sytuacji nie do końca.

Dokładnie.

[othecat]

Napisane przez Dagusiac

Myślę, że nie w tym rzecz. Chodzi o to, że laska zaprasza faceta swojej koleżanki do kina,a to jest co najmniej dziwne.
Jeśli byłaby to JEGO wieloletnia koleżanka/znajoma uznałabym to za normalne. W tej sytuacji nie do końca.

zgadzam sie w 100%

[201605091007]

Napisane przez olenkasz

że tak zapytam nieśmiało...
wy nigdy nigdzie nie wychodzicie ze znajomymi? z żadnym kolegą do knajpy, ani na kawe? zawsze tylko z eskortą?

Mysle, ze wszystkie odpowiedzi tutaj są pisane pod kątem problemu autorki. A autorka wyraźnie napisała, że koleżanka stale zdradzała swoich partnerów, od dawna podobał się jej facet autorki, a wzmożona aktywność nastąpiła, gdy dowiedziała się, że między autorką a facetem nie jest ostatnio najlepiej.

Co do pytania o kino- nie, akurat do kina nie pozwalam TŻtowi chodzić z innymi pannami. Dlaczego? Bo mam taki kaprys

[olenkasz]

no nie wiem, dla mnie to się jakoś diametralnie nie różni, chcę obejrzeć film, nie mam z kim pójść w danym terminie, idę z kumplem.
nie przeżyłabym bez takiej swobody działania
ale to ja, każdy po swojemu

[Linaewen]

Napisane przez xXxKaSkAxXx

Co wy byście powiedziały na taki obrót sprawy?może ja jestem jakaś nie dzisiejsza,ale jakos nie rajcuje mnie coś takiego,że mój facet wychodzi sobie z koleżanką do kina.Tym bardziej że troche już ją znam,jak ma faceta ,to i tak spotyka sie z innymi,zdardza ich).Byłam wściekła jak sie o tym dowiedziałam.Zawsze czułam że coś do niego ma,ona twierdzi ze nie.to Ciekawe czemu jak tydzien wczesniej zwierzałam sie jej ze nie jest miedzy nami najlepiej,i ona zaraz po tym takie rzeczy? Jakby czekała na okazje. Dziewczyny czy to ja jestem nienormalna,może nie pasuje do dzisiejszych czasów?

Jak mnie kumpel zaprasza do kina/gdzieś na miasto to zawsze mówi-oczywiście weź K. [jak K. nie może to ja sobie nie odpuszczam, bo po co :P Ale TŻ zawsze o wyjściach wie.] To jakby naturalne...Ale zapraszanie Twojego w takich okolicznościach to ordynarny podryw, ot co.

[agniesikk]

Napisane przez olenkasz

no nie wiem, dla mnie to się jakoś diametralnie nie różni, chcę obejrzeć film, nie mam z kim pójść w danym terminie, idę z kumplem.
nie przeżyłabym bez takiej swobody działania
ale to ja, każdy po swojemu

jak chce isc do kina, to ide sama, nie musze ciągać kumpli zreszta z moim TZ mam na tyle przyjacielskie relacje, ze nie czuje jakbym miala "brak swobody dzialania"

[othecat]

no gdybys była moją kolezanką i umówiłabys sie z moim facetem do kina omijajac moją skromną osobe - to bym Ci chyba nakopała

[olenkasz]

Napisane przez othecat

no gdybys była moją kolezanką i umówiłabys sie z moim facetem do kina omijajac moją skromną osobe - to bym Ci chyba nakopała

a, spokojnie, akurat moi przyjaciele mają zdrowe relacje ze swoimi połówkami, w związku z czym nie muszę obawiać się podbicia w wyniku wyjścia do kina z dobym kumplem ;-)

[magrat16]

Napisane przez olenkasz

no nie wiem, dla mnie to się jakoś diametralnie nie różni, chcę obejrzeć film, nie mam z kim pójść w danym terminie, idę z kumplem.
nie przeżyłabym bez takiej swobody działania
ale to ja, każdy po swojemu

Dokładnie, ja chodzę często z kumplami(tymi zajętymi też) i nikt nie robi z tego wielkiego halo. Nie wiedziałam, że to dziwne I nie rozumiem czemu kino ma być bardziej podatne na rozwój sytuacji niż przytulna kawiarnia.
ALE w podany przez autorkę przykład jest bardzo dziwny i widać, że tu nie ma relacji przyjacielskiej, a koleżanka próbuje brzydko zadziałać. Na Twoim miejscu zapytałabym się jej czemu zaprasza Twojego chłopaka bez Twojej wiedzy.

[othecat]

Napisane przez olenkasz

a, spokojnie, akurat moi przyjaciele mają zdrowe relacje ze swoimi połówkami, w związku z czym nie muszę obawiać się podbicia w wyniku wyjścia do kina z dobym kumplem ;-)

no ale tu chyba nie było mowy o dobrym kumplu a o chłopaku kolezanki.

[olenkasz]

autorka napisała, że razem chodzili do szkoły- czyli ta dziewczyna, ona i on.
no to jakby nie patrzeć to też jego kumpela.

[agniesikk]

Napisane przez olenkasz

autorka napisała, że razem chodzili do szkoły- czyli ta dziewczyna, ona i on.
no to jakby nie patrzeć to też jego kumpela.

Są koleżanki i "koleżanki". Kimś innym jest moim zdaniem lojalna koleżanka mojego faceta, którą znam i ja, lubimy się, ufam jej itp., a co innego dziewczyna, która tylko czeka na okazję, jak tu się wtrynić w związek.

[othecat]

Napisane przez olenkasz

autorka napisała, że razem chodzili do szkoły- czyli ta dziewczyna, ona i on.
no to jakby nie patrzeć to też jego kumpela.

fakt doczytałam ze to i jego kumpela

ok - jesli jest to spoko relacja to nie widze nic złego. Jesli dziewczyna ma wątpliwości co do jej szczerości i sądzi ze to nie jest zwykły wypad to jednak czerwona lampka by mi sie zapaliła

[olenkasz]

nigdzie nie zauważyłam dowodów na to, że ona chce się "wtrynić" w związek.
sama autorka powinna wiedzieć, również intuicyjnie da się takie rzeczy wyczuć. jeśli faktycznie chce, no to niefajna sprawa.

zupełnie oddzielną kwestią jest zaufanie do partnera, jeśli jest on osobą, którą autorka podejrzewa o taką słabość charakteru, to bunt jest słuszny. chociaż może nie w zupełności, bo jeśli będzie miał autorkę z ową koleżanką zdradzić, to wcale nie musi czekać na (mało) intymne chwile w sali kinowej.