Nieodpowiedzialny mąż i ojciec :(

[201711281320]

Dziewczyny, wczoraj znalazłam w rzeczach mojego męża saszetkę. W środku był woreczek z białym proszkiem-chyba amfetamina, stara karta bankomatowa (jego) i zwinięty banknot.
Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że jego zmiany w zachowaniu w ostatnim czasie były pewnie spowodowane zażywaniem. Miał zmienne nastroje, łatwo się irytował, wpadał w szał, krzyczał, miewał bezsenne noce albo wręcz przeciwnie- spał jak kamień przez 15 h. bez przerwy. Ostatnio też wyszło na jaw kilka jego kłamstw. Mi mówił, że idzie "gdzieś tam", potem się okazało, że go tam nie było itp...

Wczoraj wieczorem jak mąż wrócił z pracy zapytałam go, czy ma mi coś do powiedzenia w związku z tym co znalazłam, on zaraz stanął okoniem, że nie ma sensu, bo i tak mu nie uwierzę, że to nie jego tylko kolegi itd...

Zabrałam tą saszetkę, pełna obaw noszę ją przy sobie. Dzisiaj w drodze do pracy jak zobaczyłam kontrole policji to mi o mało serce nie wyskoczyło z piersi!

Nie wiem co mam dalej robić. Jestem załamana Nie rozumiem jak można być takim nieodpowiedzialnym człowiekiem, żeby mając dzieci pakować w siebie chemię po której można umrzeć! Przecież skoro ja to znalazłam równie dobrze dzieci mogły to znaleźć...

[201605161428]

Po kiego ja nosisz? Dawno bym to swinstwo w toalecie spuscila.

[xxxescapismxxx]

Albo pogadac powaznie i probowac leczyc, albo zostawic. Jesli nie zechce zerwac z nalogiem to niestety lepiej sie rozejsc niz narazac dzieci.

[Antii89]

Przede wszystkim na niego nie naskakuj, spróbuj porozmawiać, niech przedstawi swoją wersję. Saszetkę spuść od razu w toalecie, jeszcze będziesz miała przez nią problemy.
Jeśli mąż nie będzie chciał podjąć leczenia, zerwania z nałogiem to niestety, ale taki związek chyba nie ma sensu.

A skąd on ma na to pieniądze? Macie osobne konta?

[ajah]

Napisane przez sliweczka85

Dziewczyny, wczoraj znalazłam w rzeczach mojego męża saszetkę. W środku był woreczek z białym proszkiem-chyba amfetamina, stara karta bankomatowa (jego) i zwinięty banknot.
Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że jego zmiany w zachowaniu w ostatnim czasie były pewnie spowodowane zażywaniem. Miał zmienne nastroje, łatwo się irytował, wpadał w szał, krzyczał, miewał bezsenne noce albo wręcz przeciwnie- spał jak kamień przez 15 h. bez przerwy. Ostatnio też wyszło na jaw kilka jego kłamstw. Mi mówił, że idzie "gdzieś tam", potem się okazało, że go tam nie było itp...

Wczoraj wieczorem jak mąż wrócił z pracy zapytałam go, czy ma mi coś do powiedzenia w związku z tym co znalazłam, on zaraz stanął okoniem, że nie ma sensu, bo i tak mu nie uwierzę, że to nie jego tylko kolegi itd...

Zabrałam tą saszetkę, pełna obaw noszę ją przy sobie. Dzisiaj w drodze do pracy jak zobaczyłam kontrole policji to mi o mało serce nie wyskoczyło z piersi!

Nie wiem co mam dalej robić. Jestem załamana Nie rozumiem jak można być takim nieodpowiedzialnym człowiekiem, żeby mając dzieci pakować w siebie chemię po której można umrzeć! Przecież skoro ja to znalazłam równie dobrze dzieci mogły to znaleźć...

Po czym poznajesz, że to amfetamina?
Nie noś tego dziadostwa przy sobie, bez względu na to co to jest.

Z mężem porozmawiaj konkretnie (kokretnie to między innymi oznacza-nie daj sobie wcisnąć kitu).

Uzyanie dragów rozwala rodzinę na wielu poziomachnie tylko w kwestii: od tego można umrzeć.

[marsi11]

z mężem porozmawiaj na spokojnie bez awantur, to ze ktos wzial kilka razy nie musi byc zaraz uzalezniony, moze to byl jednorazowy incydent ?
jesli jednak wy.pier.a się a Ty chesz mu ufać poproś go o próbkę moczu
test możesz kupić w aptece, jesli jest czysty i nie ma nic do ukrycia dlaczego miałby Ci jej nie dać?
a ten shit spuść w toalecie

[wesolyusmieszek]

Kup w aptece test na obecność narkotyków i poproś, żeby zrobił. Jeśli mu coś wyjdzie (a po tym jak opisałaś jego zachowanie to pewnie wyjdzie) to weź go na rozmowę i zapytaj po co to bierze (może nie wyrabia w pracy, jakiś inny powód?). Przeszukaj jeszcze historię odwiedzanych stron, być może zamawia legalne substancje z neta (wszelkie sole, rc, research chemicals znalezione w historii przeglądarki to właśnie to).
Niestety w tym temacie trzeba działać szybko, póki jeszcze się nie uzależnił.

[Ilsa Lund]

Jeżeli umiesz angielski to może pomoże Ci kanał CandidMommy https://www.youtube.com/user/CandidMommy

Przeszła dokładnie to samo co Ty teraz, znalazła w portfelu amfetaminę i dopiero skojarzyła fakty; w chwili obecnej są po rozwodzie ale ex podjął terapię i jest z nim lepiej

[ajah]

Te rady z testamisą jedynie sensowne, gdy proszek, z którego osoba korzysta to substancja, którą mogą wykryć testy.

W tym przypadku niewiadomo co to jest zupełnie.

[201711281320]

Jego wersja jest taka, że to nie należy do niego tylko do kolegi... Zapytałam go czy kolega też korzystał z jego karty do bankomatu, to już nic nie odpowiedział. Z nim się nie da na spokojnie pogadać, bo on albo milczy albo wychodzi trzaskając drzwiami.
W zeszłym tygodniu miał nocne zmiany w pracy i po przyjściu rano do domu chyba poszedł tylko 1 raz spać, jak go pytałam czy nie jest zmęczony odpowiadał, że nie było co robić i spał w pracy.
Mogę kupić test ale teraz wyczytałam, że amfetaminę/ opiaty można znaleźć w moczy do 72h od zażycia, więc może nic nie wyjść.
Jeżeli chodzi o pieniądze to nie wiem skąd ma. Mamy wspólne konto i raczej nie zauważyłam, żeby jakoś znikały pieniądze. Raczej właśnie mąż kupuje różne rzeczy nie ruszając tej kasy. Wczoraj w jego kieszeni znalazłam nowy telefon, bez karty SIM, w domu używa starego.

Ajah, nie wiem co to jest, podejrzewam, że amfetamina. Zatrzymałam to jako potencjalny dowód rzeczowy ale teraz już nie wiem czy tego nie wywalę.

Myślicie, że mam powiedzieć o tym komuś np. jego mamie?

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Napisane przez wesolyusmieszek

Kup w aptece test na obecność narkotyków i poproś, żeby zrobił. Jeśli mu coś wyjdzie (a po tym jak opisałaś jego zachowanie to pewnie wyjdzie) to weź go na rozmowę i zapytaj po co to bierze (może nie wyrabia w pracy, jakiś inny powód?). Przeszukaj jeszcze historię odwiedzanych stron, być może zamawia legalne substancje z neta (wszelkie sole, rc, research chemicals znalezione w historii przeglądarki to właśnie to).
Niestety w tym temacie trzeba działać szybko, póki jeszcze się nie uzależnił.

Nie sądze, żeby zamawiał z neta, ma zbyt wielu "podejrzanych", bezmózgich koleżków. Jeden z nich pali trawkę jak zwykłe papierosy, jego dziewczyna to toleruje pomimo, że mają 2 dzieci.

[86lola]

Jestes w stanie okreslic jak dlugo trwa jego nietypowe zachowanie? I czy zaczelo sie np.od klopotow w pracy itp.

Proszek wywal do ubikacji. I tak niesprawdzisz jego skladu co to dokladnie jest.

[ajah]

śliweczko czy powiedzieć komuś, to zależy komu ufasz i jaka z imś masz relacje.

W wersję: to kolegi nie uwierzyłabym szczerze mówiąc.


Co do ametaminy. Aktualnie można dostać śroki o podobnym działaniu jak amfetamina; nie wiem do końca jak to w Polsce wygląda, ale tu gdzie mieszkam są dostępne np. w malych sklepach spożywczych.

Są wbrew pozorom bardziej niebezpieczne.

[86lola]

Sliweczka,to zaden dowod. Chyba,ze sie na policje z tym zglosisz. W co watpie.

[201711281320]

Napisane przez 86lola

Jestes w stanie okreslic jak dlugo trwa jego nietypowe zachowanie? I czy zaczelo sie np.od klopotow w pracy itp.

Ciężko stwierdzić jak długo. Nerwowość ogólnie od zawsze ale taka nasilona irytacja to gdzieś tak od 4-5 m-cy.Nie wiem o żadnych kłopotach w pracy, czy jakichkolwiek innych problemach. On nie jest wylewny. Czasami chodzi jakiś "nieswój" i wyżywa się na mnie albo na dzieciach, a jak go pytam co się stało to odpowiada, że nic.
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że nie znam żadnego jego kolegi, nie wiem co robi jak ja jestem w pracy. Jak dzwoni mu tel. i nie jest to jego mama to zawsze wychodzi.
Nie wiem, od dłuższego czasu żyjemy tak w pośpiechu, z dnia na dzień, właściwie nie rozmawiamy. Albo ja gadam ogólnie coś cały czas a on słucha ( albo i nie) patrząc w TV.

[Miska1477]

Pewnie, że tak to żaden dowód, a tak swoją drogą to nieźle się namęczysz.

[86lola]

Wiesz co. Ochlon troche. Nierob nic przez kilka dni. Faceta w miare mozliwosci obserwuj. I sie zastanow co dalej. My go nieznamy, wiec ciezko podpowiedziec jak masz zareagowac konkretnie.

Sama musisz ocenic jak duzy ma problem i czy jest szansa na jakas terapie/leczenie.

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Masz w okolicy jakis osrodek ds.uzaleznien? Tam mozesz poszukac pomocy.

[201711281320]

Napisane przez 86lola

Sama musisz ocenic jak duzy ma problem i czy jest szansa na jakas terapie/leczenie.

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Masz w okolicy jakis osrodek ds.uzaleznien? Tam mozesz poszukac pomocy.

Nie wiem. Nigdy nie musiałam się tym interesować Pewnie coś takiego jest.
Ale jednego jestem pewna- na słowa nałóg, terapia, leczenie wyśmiałby mnie i poklepał się po głowie.

[201605041146]

Napisane przez 86lola

Wiesz co. Ochlon troche. Nierob nic przez kilka dni. Faceta w miare mozliwosci obserwuj. I sie zastanow co dalej. My go nieznamy, wiec ciezko podpowiedziec jak masz zareagowac konkretnie.

Sama musisz ocenic jak duzy ma problem i czy jest szansa na jakas terapie/leczenie.

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Masz w okolicy jakis osrodek ds.uzaleznien? Tam mozesz poszukac pomocy.

tego akurat bym nie proponowała, w takiej sytuacji trzeba działać od razu. Nie dość, że śliweczka znalazła kartę do bankomatu, telefon o którym nie miała pojęcia, ten proszek podejrzany, to na dodatek relacja między nimi jest chyba dość skomplikowana sądząc z tego co pisze...

Sliweczko a gdybyś skontaktowała się z jakimś centrum uzależnien i ich byś podpytała czy mają możliwość sprawdzenia laboratoryjne tej substancji? Sądzę, że mąż nie będzie z tobą szczery gdy ty postanowisz z nim porozmawiać, zadał sobie dużo trudu aby tyle rzeczy przed tobą ukryć...

[ajah]

sliweczko bardzo ci współczuję.

Jak on nie chce się ogarnąć, to nic nie zrobisz. Jedyne na co możesz wpłynąc to sytuacja Twoja i dzieci.

Napisane przez 86lola

Wiesz co. Ochlon troche. Nierob nic przez kilka dni. Faceta w miare mozliwosci obserwuj. I sie zastanow co dalej. My go nieznamy, wiec ciezko podpowiedziec jak masz zareagowac konkretnie.

Sama musisz ocenic jak duzy ma problem i czy jest szansa na jakas terapie/leczenie.

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Masz w okolicy jakis osrodek ds.uzaleznien? Tam mozesz poszukac pomocy.

Nie musi, a nawet nie powinna.
Tu jak na razie nie ma mowy o uzaleznieniu, a o posiadaniu podejrzanych środków.

Zgadzam się z tym, że poradnia mogłaby być tu pomocna.

[201711281320]

W tym tygodniu mąż ma popołudniowe zmiany i się mijamy, więc obserwacja nie wchodzi w grę.
Znalazłam w pobliżu placówkę monaru. Zadzwonię tam dzisiaj po pracy.
Boże, w życiu bym nie pomyślała, że mnie coś takiego spotka
W pracy teraz czas remanentów i budżetów, a ja w ogóle nie mogę się skupić. Pewnie błędów narobię jak nigdy.

[wesolyusmieszek]

Hmm a jakby po prostu rozpuscic troche tego proszku w wodzie i wkroplic na test? Nie wiem czy wyszłoby, ale myślę, że można spróbować. Co prawda, jeżeli to nie jest amfetamina tylko działa jak ona to i tak wyjdzie jako amfa, no ale wtedy masz pewność.
72h to 3 dni. Poproś go o zrobienie tego testu, nie zwlekaj. Tym bardziej, że ma inny telefon... a co jeżeli sobie dorabia na boku? A co, jeżeli ma jeszcze inne tajemnice? Serio, nie baw się w wyrozumiałą żonkę tylko przetrzep wszystkie jego rzeczy, sprawdź komputer... jesteście małżeństwem, jeżeli się uzależni to będzie to także Twój problem i to ogromny. I nie noś tego przy sobie

[invisible_01]

Napisane przez sliweczka85

Mogę kupić test ale teraz wyczytałam, że amfetaminę/ opiaty można znaleźć w moczy do 72h od zażycia, więc może nic nie wyjść.

Zrób mu test z zaskoczenia, np. za tydzień. Jeśli nic nie brał, to bez problemu go zrobi. Jeśli Cię wyśmieje i odmówi zrobienia go, to będziesz mieć swoją odpowiedź.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Nic Ci nie doradzę, ale strasznie Ci współczuję Beznadziejna sytuacja, też nie miałabym pojęcia, co robić.

[ineska86]

Napisane przez sliweczka85

Myślicie, że mam powiedzieć o tym komuś np. jego mamie?

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Ja bym absolutnie nie wkręcała w to jego mamy, choć nie wiem w jakich jesteście relacjach - ale jesteśmy dorosłymi ludźmi i mieszenie w to rodziców wydaje mi się atakiem na niezależność i prawo do własnych wyborów dorosłej osoby Problem istnieje - ale dotyczy przede wszystkim Waszej rodziny i relacji - trzeba się z nim zmierzyć na tej płaszczyźnie. Nie wyobrażam sobie jakbym coś odstawiła, nawet poważnego i TŻ miałby informować mojego tatę... dla mnie to nie do pomyślenia!

Kolejna rzecz - pomiędzy uzależnieniem a braniem od czasu do czasu istnieje ogromna różnica. Twój TŻ pracuje na 3 zmiany? Nie chcę go tłumaczyć ale to bardzo duży wysiłek dla organizmu, ktoś mógł mu podsunąć amfetaminę czy inny dopalacz- może łatwiej mu nocki przetrwać itp. Trzeba o tym szczerze porozmawiać. Póki TŻ normalnie pracuje, nie zawala poważnych obowiązków itp nie dramatyzujmy. To nie narkomania ze strzykawkę w żyle Dlatego moim zdaniem nie można naskakiwać na niego, zawiadamiać rodziców, Monaru itp. Zaznacz, że nawet jednorazowe "branie" takiej chemii nie jest do zaakceptowania dla Ciebie, dla dzieci... Jest szkodliwe DLA NIEGO, a przecież jest ojcem a to niesie ze sobą dużą odpowiedzialność. Powinien zrozumieć, może się opamięta

[86lola]

No wlasnie. Czy on ten test wykona?
Obojetne,czy dzis,czy za tydzien. Jesli bierze regularnie,to czas jest bez znaczenia.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Ineska,ale facet sie wogole podejrzanie zachowuje.

[ajah]

Napisane przez ineska86

Ja bym absolutnie nie wkręcała w to jego mamy, choć nie wiem w jakich jesteście relacjach - ale jesteśmy dorosłymi ludźmi i mieszenie w to rodziców wydaje mi się atakiem na niezależność i prawo do własnych wyborów dorosłej osoby Problem istnieje - ale dotyczy przede wszystkim Waszej rodziny i relacji - trzeba się z nim zmierzyć na tej płaszczyźnie. Nie wyobrażam sobie jakbym coś odstawiła, nawet poważnego i TŻ miałby informować mojego tatę... dla mnie to nie do pomyślenia!

Kolejna rzecz - pomiędzy uzależnieniem a braniem od czasu do czasu istnieje ogromna różnica. Twój TŻ pracuje na 3 zmiany? Nie chcę go tłumaczyć ale to bardzo duży wysiłek dla organizmu, ktoś mógł mu podsunąć amfetaminę czy inny dopalacz- może łatwiej mu nocki przetrwać itp. Trzeba o tym szczerze porozmawiać. Póki TŻ normalnie pracuje, nie zawala poważnych obowiązków itp nie dramatyzujmy. To nie narkomania ze strzykawkę w żyle Dlatego moim zdaniem nie można naskakiwać na niego, zawiadamiać rodziców, Monaru itp. Zaznacz, że nawet jednorazowe "branie" takiej chemii nie jest do zaakceptowania dla Ciebie, dla dzieci... Jest szkodliwe DLA NIEGO, a przecież jest ojcem a to niesie ze sobą dużą odpowiedzialność. Powinien zrozumieć, może się opamięta

Sorry, ale ewidentnie nie masz pojęcia o temacie.
Owszem niewiadomo czy TŻ śliweczki jest uzależniony, jednak:

• nie trzeba wstrzykiwać, by mieć poważny problem
• korzystaie z jakichkolwiek dopalaczy może być bardzo niebezpieczne
• sytuacja sugeruje, że coś bardzo niedobrego się dzieje: nikt bez rzyczyny nie posiada dodakowego telefonu, karty czy ukrywanej gotówki- to sa ewidentne sygnały, ze coś jest nie tak
• Monar- to instytucja, która może śliweczce udzilić fachowej porady i informacji co jest w tej sytuacji istotne
• Istnieją rodziny, które sa ze sobą blisko związane, a rozmowa o problemach to szukanie rowiązania i pomocy, a nie skrżenie na np. 'niegrzecznego wpsółmałżonka'
  Nie wspomnę juz o reakcji TŻ śliweczki.

[mamasierpniowa]

te porady żeby iść na policję czy poinformować rodzinę są śmiechu warte.
Śliweczko, jeśli miał w kieszeni zwiniety banknot to mozesz być na 100 procent pewna, ze wciągał.
Proponuję chwilowo nie naciskac i się nie awanturowac. W domu odpuscić i obserwowac, a na własną rękę zadzwonic do ośrodka terapii uzależnien po poradę. Naciski tylko nasilą dystans między wami i to Ci gwarantuje gorszy kontakt , kłamstwa itd...
Jesli masz rozsądnego męza i próbował tych substancji z ciekawosci to masz dużą szansę że zaprzestanie.
Jeśli chodzi o namówienie go do jakiegoś leczenia - zapomnij. Nie pójdzie za zadne skarby świata dopóty dopóki sam nie zauważy ze jest problem.

[201711281320]

Właśnie mi się przypomniała sytuacja sprzed miesiąca. Byliśmy na urodzinach koleżanki. W pewnym momencie TŻ powiedział, że musi wyjść na przystanek, bo przyjedzie tam jego kolega z pracy, a on musi mu coś tam oddać, jakieś klucze... nie pamiętam. Nie było go co najmniej godzinę, gdy wrócił co chwilę wychodził na papierosa, 3/4 imprezy spędził przed domem.Wypił sporo alkoholu, a wyglądał na zupełnie trzeźwego. Nic nie zjadł. Gdy wróciliśmy do domu ok. 1:00 ja byłam padnięta i poszłam spać. On zamknął się w kuchni, włączył sobie muzykę i wziął się za porządki
Po jakimś czasie wstałam i powiedziałam mu żeby szedł spać, bo wszystkich pobudzi. Przestał się tłuc ale usiadł przed kompem i nie wiem jak długo tam siedział. Że też ja wtedy niczego się nie domyśliłam

[Miramej]

śliweczka, nie wiem, co Ci napisać, bardzo Ci współczuję

[201711281320]

Napisane przez mamasierpniowa

Naciski tylko nasilą dystans między wami i to Ci gwarantuje gorszy kontakt , kłamstwa itd...

dystans i kłamstwa są już od dłuższego czasu, głównie ze względu na jego ostatnie zachowania

Napisane przez mamasierpniowa

Jesli masz rozsądnego męza i próbował tych substancji z ciekawosci to masz dużą szansę że zaprzestanie.

No właśnie wychodzi na to, że zbyt rozsądny to on nie jest. I na pewno nie były to próby z ciekawości, bo takie próby były gdy miał 15 lat. Wiem od jego mamy, że był delikatnie mówiąc "niepokornym nastolatkiem". Obracał się w podejrzanym towarzystwie, nie wracał na noc, uciekał z domu, jeździł na gapę pociągiem po całej polsce i pomieszkiwał na tzw. squotach.

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Napisane przez ineska86

Kolejna rzecz - pomiędzy uzależnieniem a braniem od czasu do czasu istnieje ogromna różnica. Twój TŻ pracuje na 3 zmiany? Nie chcę go tłumaczyć ale to bardzo duży wysiłek dla organizmu, ktoś mógł mu podsunąć amfetaminę czy inny dopalacz- może łatwiej mu nocki przetrwać itp. Trzeba o tym szczerze porozmawiać. Póki TŻ normalnie pracuje, nie zawala poważnych obowiązków itp nie dramatyzujmy.

Dla mnie branie od czasu do czasu to najlepsza droga do problemów. O ile poniekąd jestem w stanie wytłumaczyć sobie pojedyncze zażycie np. na dyskotece raz w miesiącu to w żadnym wypadku argument o pracy na 3 zmiany do mnie nie przemawia No owszem, na pewno mu łatwiej przetrwać nocki ale w takim razie wszyscy pracujący w nocy włącznie z kierowcami i lekarzami mieliby mieć przyzwolenie na ćpanie?