![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Jego samoocena a seks
Witajcie, założyłam ten wątek ponieważ zaczęła nurtować mnie pewna sprawa. W związku z tym że rozmawiałam już o tym z partnerem, jednak niestety odpowiedzi nie usatysfakcjonowały mnie, postanowiłam zwrócić się do was o jakąś analizę problemu. Niestety nie mam komu się z tego zwierzyć.
Współżyjemy wraz z partnerem od ok. 1,5 roku, otwarcie mówiliśmy o tym co lubimy, co nas podnieca, żeby stosunki były satysfakcjonujące. Zawsze tak było. Znalazłam jeden dłuższy wątek poruszający ten temat, jednak nie znalazłam tam odpowiedzi. A mianowicie mój partner od dziecka miał problem z wagą, tzn. był dość puszysty, z wiekiem dojrzewania odrobinę mu to przeszło, jednak nadal ma małą oponkę na brzuchu (naprawdę małą, nie jest to ,,brzuch piwny" ani nic z tych rzeczy). Na początku naszego związku tak właśnie wyglądał i cały czas go akceptowałam i wspierałam. Po jakimś czasie całkiem zaczął unikać współżycia, na początku nie dawał powodów, potem okazało się że to przez jego samoocenę. Czuł się brzydki, gruby, cały czas o tym myślał. Zaczął ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, wspólnie czasem uprawialiśmy sport i wszystko zaczęło wracać do normy. Ostatnio jednak znów jest tak samo, czasem po jakimś czasie pieszczot zaczął tracić moc. Pytałam o przyczyny i jest nią według niego jego wygląd i samoocena. Że w czasie pieszczot widział tylko swoją oponkę (dlatego unikał pozycji w których ten brzuch by zwisał, pewniej czuł się gdy ja byłam na górze), że w trakcie myśli tylko o tym jak okropnie wygląda i że pewnie mi się nie podoba (co nie jest prawdą). Zawsze go komplementuję i wspieram by poczuł się dobrze. Po jakimś czasie przyznał że lepiej by się czuł gdyby został w koszulce, pozwoliłam mu na to, skoro miało mu to pomóc. Pomogło raptem na 2 razy. Tak jak kiedyś często mnie dotykał, miał naprawdę duży temperament i potrzeby, tak od momentu w którym zaczął się źle ze sobą czuć, tak tego praktycznie nie ma. Nie dotyka mnie bez powodu, owszem - przytula i całuje, ale nie o taki dotyk też mi chodzi. Nie zaczepia sam z siebie. Raz powiedział w jednej z rozmów, że boi się, że gdy zacznie mnie dotykać, wtedy będę starała się odwdzięczyć tym samym, zacznę go rozbierać i... koło się zamyka, bo tego się obawia i wstydzi. Starałam się być cierpliwa, jednak ostatnio pod moim naciskiem wyznał, że często zaspokaja się sam, gdy czuję potrzebę, że ciągle ma na mnie ochotę (tak jak kiedyś), jednak wstydzi się. Oglądał przy tym strony pornograficzne, filmy (wie że tego nie akceptuję i że nie czuję się z tym dobrze) Cały czas to powtarza: ,,wtydzę się rozbierać", ,,wstydzę się siebie", ,,chcę się zmienić", ,,zmienię się i będzie tak jak kiedyś". Nie ma też innej dziewczyny, czy kobiety. Wiem, że podobają mu się inne, ale nie zdradza mnie, ani nie daje powodów bym tak myślała, na każdym kroku okazuje mi czułość, miłe słowa, powtarza że kocha i dba o mnie w każdej dziedzinie życia. Dlatego piszę do Was drogie Wizażanki, byście mi poradziły co zrobić w takiej sytuacji? Byłam cierpliwa, pomocna, komplementowałam i wspierałam, by zawsze wiedział, że mi się podoba. Jednak czuję się trochę oszukana w tym wszystkim, że wybrał taką łatwiejszą opcję. Zamiast starać się ze mną, robił to patrząc na inne... Mówił że nie często, ale czasem... Z ostatniej rozmowy: ,,Zawsze chcę to z tobą robić, bo cię kocham, jesteś najlepsza i jesteś dla mnie wszystkim, ale się wstydzę. Wstydzę się rozbierać przed tobą. A one na mnie nie patrzą". Dziewczyny, proszę o pomoc. Czy jest jeszcze dla nas ratunek? Co mogę zrobić? Bo obecnie czuję się jakbym miała konkurencję w postaci tych filmów... Czy to się może kiedykolwiek zmienić, skoro już drugi raz ma taki kryzys samooceny? ---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ---------- Jakieś rady? ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Według mnie wykazałaś się niesamowitą cierpliwością. Byłaś ciepła, pomocna, zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy, żeby mu pomóc (wspólny sport itp.). On ma problem ze sobą. I widzę tu dwie opcje: albo pójdzie z tym do psychologa... albo "bierzesz go za mordę". Już tłumaczę o co mi chodzi: mam wrażenie, że on sam się zapętlił w swoich kompleksach i niestety zaczął odgrywać męczennika... Ja rozumiem, że chcesz mu pomóc, ale chyba trzeba skończyć głaskanie po główce. Musisz z nim porozmawiać. Poważnie, szczerze i TWARDO! Powiedzieć, że tłumaczyłaś mu już nie raz, że podoba Ci się taki, jaki jest. Że nie przeszkadza Ci jego oponka na brzuchu, że podczas seksu to OSTATNIA rzecz o jakiej myślisz. Że akceptujesz i kochasz go w pełni. Ale masz już dość jego marudzenia. Masz dość mówienia, że "jak się zmieni, to wszystko wróci do normy"... Powiedz mu, że jak chce to możecie wspólnie ustalić dietę, wspólnie ćwiczyć, wspólnie "zmieniać", ale masz dość wiecznego użalania. Też masz swoje potrzeby i nie chcesz, żeby on zaspokajał się sam, jeśli Ty jesteś gotowa i chętna na seks z nim - swoim kochanym mężczyzną - niezależnie od tego jak wygląda. TOBIE SIĘ PODOBA! A chyba głównie o to w związku chodzi. I nie ma się czego wstydzić, bo rozbiera się przed kobietą, która kocha każdy cm jego ciała... Że jego odtrącanie zaczynasz odbierać jako swoją nieatrakcyjność (nawet jeśli to nie prawda, to masz prawo tak czuć) i jest Ci z tym źle. I jest Ci strasznie przykro, że Twój chłopak się wstydzi przed Tobą. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 34
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Wiesz... hmm... miałam podobny problem ze swoim partnerem, nie do takiego stopnia, aby nie chciał się kochać, ale np. były teksty "nie dotykaj mi brzucha", "zostaw", "wstydzę się", itd. Dokładnie tak samo jak u Ciebie - kiedyś był puszysty, teraz została oponka. Komplementy, mówienie, że mi się podoba i inne próby sprawienia, aby czuł się w moim towarzystwie komfortowo też nie działały. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że użala się nad sobą i tylko mówi, zamiast działać, że słowa niczego nie zmienią - jeśli chce zrzucić brzuszek tak jak sobie wymarzył, to niech to zrobi i przestanie narzekać, bo tego już wytrzymać nie można. Powiedziałam, że zniechęcam się w ten sposób do niego, bo mnie odpycha i za nic ma moje słowa i starania, i że przez takie gadania sprawia, że zaczynam sama wierzyć w to, że może jednak taka "oponka" nie jest atrakcyjna (ostre, wiem, ale byłam już zmęczona tą sytuacją). Na początku był foch, ale potem trafiło
![]() ---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ---------- Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Też mi się wydawało, że tu i ówdzie mam za dużo, że brzuch, że boczki, że uda za grube... chodziłam i smęciłam, że muszę schudnąć, żeby TŻ nie patrzył jak się rozbieram, żeby nie dotykał mojego brzucha jak leżymy "na łyżeczkę" itp. On mówił, powtarzał, że mu się podobam, że go kręcę itd. Aż w końcu nie wytrzymał. Stwierdził, że faktycznie przytyłam i że jak mam zamiar coś z tym zrobić, to żebym w końcu zaczęła coś robić! A nie jojczyła bez końca jak zrzęda! Że jemu się podobam taka jaka jestem, ale ma dość tego, że podczas seksu nie może mnie dotknąć w brzuch, złapać za pośladki... Żebym w końcu przestała marudzić i albo wzięła się za siebie, albo zaakceptowała to, jaka jestem. Podobnie: na początku był (mój) foch... ale potem dotarło do mnie, że ma 100% racji i faktycznie musiało go to męczyć. Zarówno to, że tego wysłuchiwał, jak i to, że nie mógł dotknąć mojego ciała w miejscach, które ja uważałam za złe. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Jeśli chodzi o wprawienie słów w czyn to chodzi na siłownię już ponad rok, w wakacje niemal codziennie, obecnie kiedy tylko może, ma na studiach siłownię, chodzi w weekendy i w wolniejsze dni (min 3-4 razy w tygodniu po 1,5-2godziny). Zaczął brać witaminy i suplementy wspomagające odchudzanie, ćwiczy w domu ze sztangą i ciężarkami, robi brzuszki. Od miesiąca biega regularnie co 2 dni po 7km. Strasznie wiele z siebie daje, ale widzę jak ciężko mu jest pozbyć się tej oponki, którą zawsze miał. Mimo wszystko czekałam naprawdę długo, kiedyś taka przerwa wyniosła nawet kilka miesięcy. Dlatego widzę że to się znowu powtarza i nie wytrzymuję. Spanikowałam gdy dowiedziałam się, że zamiast mnie wybiera filmy. Zaczęłam płakać i pytać ciągle ,,dlaczego? nie wystarczam ci? nie podniecam cię? one są lepsze?". Sama nie wiem co jeszcze mogę zrobić. On obiecuje, że wszystko się zmieni na lepsze, że przestanie, że odpuści sobie dotychczasowe zachowanie. Ale boję się, że to się będzie powtarzało, że dalej mnie będzie okłamywał mówiąc ,,jestem zmęczony, nie mam mocy, nie dam rady" i ,,ty mi wystarczasz, nie podobają mi się inne"... A okazało się inaczej. Ale czy to w ogóle możliwe żeby tak po prostu to wszystko rzucił, skoro już któryś raz do tego wraca? Sama nie wiem co jest gorsze - to że nie interesują go moje potrzeby, czy to że sam woli robić tak jak dotychczas, wymigując się swoim wstydem i wyglądem... Rozmawiam z nim często na te tematy, i staram się to jakoś sobie wszystko poukładać, ale tracę siły... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Facet nad sobą pracuje, wiadomo że efektów nie będzie z dnia na dzień (zwłaszcza, jeśli oponkę "ma od zawsze"). Dlatego postaw na egoizm: bez płaczu, bez spazmów powiedz mu, że masz dość bycia "na drugim miejscu"... bo na pierwszym miejscu jest jego brzuch. Masz swoje potrzeby i z kim masz je zaspokajać jak nie z nim? Też masz zacząć sama się "bawić" oglądając porno? Bo nie możesz uprawiać seksu z własnym facetem, bo on ma "oponkę"? Powiedz, że chcesz, żeby zaczął myśleć też o Tobie, bo jak na razie to Ty koło niego skaczesz, pocieszasz, pomagasz, motywujesz... ale nie dostajesz nic w zamian oprócz zapewnień, że "się zmieni i będzie dobrze" oraz użalania. Oponka na brzuchu to nie jest koniec świata, zwłaszcza jeśli partnerka W 100% JĄ AKCEPTUJE... Natomiast unikanie zbliżenia poprzez wstyd i kompleksy prędzej czy później Cię przerosną. Powiedz mu to. Wylej mu kubeł zimnej wody na głowę. Zapewnij, że mu pomożesz, że będziesz nadal go wspierać, ale "żądasz" więcej uwagi od niego, więcej akceptacji Twoich potrzeb, zrozumienia, które Ty mu okazujesz, a on Tobie nie. Bo ma klapki na oczach skierowane na "oponkę"... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() A tak poważnie - skoro rozmowy i cała reszta nie pomogla to zostaje Ci tylko kubeł zimnej wody. Powodzenia!
__________________
My road. My life. My dream. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Zgadzam się z Kają.
Zdecydowanie za długo trwa tu już głaskanie po głowce i bycie wyrozumiałą. Musisz Autorko też pomyśleć o samej siebie, bo on jak widać tarza się we współczuciu dla samego siebie jednocześnie nic nie robiąc z tym, by nie było czego współczuć. I egoistą jest straszliwym, bo nie widzi w tym wszystkim TWOICH POTRZEB. Uświadom go. Ja bym powiedziała żeby poszedł do dietetyka ustalić dietę, cwiczenia - ogólny harmonogram chudnięcia. A potem do psychologa - dowiedzieć się, jak akceptować samego siebie. Przestań byc taką Matką Teresą, wiem że go kochasz, ale w ten sposób jak widać mu nie pomagasz...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 279
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Diete i cwiczenia juz ma zaplanowane, a psychologa pewnie jeszcze nie probowal. CIekawe czy dalby sie na to namowic, facetom raczej ciężej to przychodzi. Tupnij nogą jak radzą dziewczyny.
Nie wiem co bym zrobila, gdyby mi facet powiedzial ze 'kocha sie' patrzac na jakieś baby z pornosów' bo mnie sie wstydzi ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Psychologa proponowałam już przy pierwszej takiej sytuacji - odmówił. Potem ponawiałam prośbę kilka razy z takim samym skutkiem. Także dzisiaj - twierdzi, że nie chce iść do psychologa, bo chce poradzić sobie z tym wszystkim sam (ale nie wychodzi mu). Obiecywał już kilka razy poprawę w związku z takim ,,szukaniem" innych, oglądaniem itp i cały czas ten problem wraca właśnie gdy ma swoje kryzysy. No nie powiem, odbija się to na mnie, na moim samopoczuciu i samoocenie... W ciągu ostatnich kilku dni nie radzę już sobie z tym wszystkim, on tak samo. Zaczynamy rozmawiać i zaczynam płakać, zdarza się że i jemu też ciekną łzy i zaraz się z tym chowa. Mówi że chciałby się zapaść pod ziemię ze wstydu. Twierdzi, że powiedział mi już całą prawdę, że przyznał się do wszystkiego i że obiecuje poprawę, zmianę. Ale czy człowiek może zmienić się tak po prostu? Pytałam czy czegoś mu brakuje, skoro czasem wybiera te z internetu. Odpowiedział, że nie. Na moje pytania ,,czemu? dlaczego? po co?" odpowiada ,,nie wiem, jestem/byłem głupi". Jaka jest szansa w ogóle na to, że może całkiem z tego wszystkiego zrezygnować? I wybrać mnie? Wiem, że obiecywał że to się zmieni (jego samoocena) i zaczął od tamtej pory nad tym serio pracować. Ale już kilka razy obiecywał że nie będzie oglądał takich filmów, zdjęć, stron itp a potem prawda okazywała się całkiem inna... O co w tym wszystkim chodzi? ![]() Serio jego problemy mogą na to wszystko wpływać? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Pytałam o psychologa i odmówił. Powiedział że to był jego problem i stara się z tym sam uporać...
Ćwiczy, stara się, biega co 2 dni, min. 4 razy w tygodniu siłownia, ćwiczenia w domu- naprawdę wiele. Ale zagalopował się gdzieś w swoich problemach. I teraz już nie wiem, czy serio problem z ,,uwolnieniem się" od przeglądania i oglądania tego typu rzeczy to naprawdę wina tego, że wstydzi się rozebrać przede mną? Ciągle o tym myślę i głupieję. Wiem, że ma problem, nawet nie jeden. I mówiłam mu wprost też o swoich potrzebach. Wynika z tego, że najpierw chciał uporządkować ,,siebie" jakkolwiek to brzmi. Dzisiaj poleciały mu łzy, gdy mówił że chce być lepszym człowiekiem dla siebie i dla mnie. Czy rzeczywiście ma on szansę na zmianę? Biorąc pod uwagę że wiele razy o tym rozmawialiśmy i zawsze potem odpowiadał, że tego nie chce i że przestanie - a wychodziło, jak wychodziło... Czy naprawdę problemy z samoakceptacją mogły to wszystko spowodować? Czy jest tu gdzieś jakieś logiczne wyjaśnienie? Powtarza mi, że ten okres kiedy między nami było w tych sprawach świetnie to był czas kiedy czuł się ze sobą dobrze, gdy nie myślał o tym jak wygląda, o oponce itp. Że teraz to rzutuje na wszystko, wstydzi się ściągnąć koszulkę, wstydzi się gdy go dotykam... Moja samoocena przez to też jest coraz gorsza. Że wybiera łatwiejszą opcję - oglądanie filmów i zdjęć bo ,,te w filmach na niego nie patrzą" i wtedy nie myśli o niczym... Że czuje się z tym fatalnie, źle, przeprasza i mówi że się zmieni, ale czy naprawdę to możliwe? Od kilku dni mi powtarza, że WIE że się zmieni, WIE że już nigdy mnie nie skrzywdzi i jest tego całkowicie pewien, że nie zrobi mi już tego nigdy więcej, że chce się zmienić by być inny, nie chce zachowywać się i wyglądać tak jak teraz. Myślicie że to jest autentycznie taka silna potrzeba zmiany, która może o wszystkim przesądzić? Sama nie wiem, czy mu na to pozwolić... Boję się znowu odrzucenia, boję się że takie zachowanie kiedyś się jeszcze powtórzy, boję się, że jego problemy nie znikną tak łatwo, jak mówi o zmianie. Wiem, że tego chce, ale czy to jest wykonalne? ![]() Bardzo proszę o opinie. Edytowane przez Eliena Czas edycji: 2012-04-17 o 20:25 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Ale mu nie wychodzi. I w związku nie ma "tylko mój problem". To jest WASZ problem, bo WY na tym cierpicie. Dlatego uważam, że skoro sam sobie nie radzi, to powinien skorzystać z fachowej pomocy. Nie tylko dla siebie ![]() Jak to brzmi? Strasznie egoistycznie z jego strony ![]() Co do pytan, czy on ma szanse sie zmienic itd - nikt Ci na to nie odpowie, bo to zależy tylko i wyłącznie od niego i kroków które podejmie. Wg mnie sam sobie rady nie da, ale to moje zdanie i wcale być tak nie musi. Wiesz, z czym mi się kojarzy wstyd w takich relacjach? Z brakiem zaufania. Bo jak niby do jasnej anielki mogę się wstydzić najbliższej osoby na świecie - partnera? Nie jestescie z sobą miesiąc czy poł roku, powinniście sobie ufać - a on jak widać nie ufa Tobie w tej kwestii: nie wierzy, że mówisz mu prawdę, ze jest dla Ciebie pociągający, nie ufa, że bedziesz chciała się z nim kochać jak oponkę zobaczysz itd itp. TO jest prawdziwy problem, który trzeba rozwiązać.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Wiem, że mi ufa, że rozumie, że jest dla mnie pociągający, rozumie i wie że nie przeszkadza mi jakakolwiek jego niedoskonałość, wie że taki jest w moich oczach. Ale problem tkwi w tym jak on siebie widzi - jako tłustego, niepociągającego faceta. Często powtarza, że nie może patrzeć, jak mu ,,fałdy latają" gdy np bez koszulki się pochyla po coś, albo gdy jesteśmy w innej pozycji. W momencie gdy jego klatka zaczęła się zmieniać - mam tu na myśli zarys mięśni, lepsza budowa, odrobinę schudnięcie - zawsze mi tu pokazuje i widzę, że jest z tego dumny. Ja też jestem. Tylko dobija mnie to czekanie. Nie mogę zrobić nic na siłę. Tak samo jak nie zaciągnę go na siłę do psychologa (pytałam o to naprawdę wiele razy, dawałam sensowne powody, namawiałam), tak samo jak i nie zmuszę go do seksu na siłę. Dlatego jestem na takim głupim rozdrożu. Z jednej strony wiem, że dotrzymał obietnicy odnośnie wzięcia się za siebie - w życiu nie przypuszczałam, że potraktuje to aż tak śmiertelnie poważnie. Całkowicie zmienił sposób odżywiania, ustalił treningi, jest sumienny i pracowity, dba o dietę, chce być zdrowy i zdrowo wyglądać. I myślę sobie wtedy - skoro potrafił potraktować to tak serio i był o tym przekonany, że mu się uda (nadal jest - tzn ma cel: w ciągu 3 kolejnych miesięcy w końcu uda mu się mieć płaski brzuch), to może i będzie w stanie taki sam cel postawić sobie względem mnie, nas i szukania innych wrażeń w internecie. Że potrafi się zawziąć gdy tego chce. I wydaje mi się że w końcu trochę wydoroślał i zmądrzał na tyle, by wiedzieć co (albo raczej kto) się w życiu liczy - ja a nie one z internetu. Ale z drugiej strony to dla niego trudne. Nie był fair w stosunku do mnie wcześniej, nadwyrężył (być może i zniszczył) zaufanie, dokonywał złych wyborów, nie liczył się ze mną (tak jak to wcześniej zauważyłyście) i w momencie gdy odkrywałam ślady jego ukrytej działalności - zdjęcia, filmy w historii itp czułam się zdradzona... Bo on nie szukał tam inspiracji DLA NAS, tylko na to by było JEMU dobrze. Wiem, że Wy nie jesteście w stanie przewidzieć tego co się stanie. Nie znacie jego, ani mnie i wasze odpowiedzi mogą opierać się niemal wyłącznie na przeczuciu... Ale jeśli macie jakiekolwiek przeczucia, chętnie się o nich dowiem. Być może same się z takim czymś spotkałyście, albo macie jakąś dobrą radę? ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Jego samoocena a seks
jak dla mnie to ty opisujesz autorko siebie i własne rozterki.
Nie wiem, co oprócz zasady Mniej Żreć można poradzić? Tyle czasu sprawa trwa, a to tak człowieka blokuje? No to skoro żadne inne wyjście nie działa, to schudnąć - innego wyjścia NIE MA. Nie ma co szukać jakichś wymyślnych sposobów. Najprostsze rozwiązanie jest najskuteczniejsze, zawsze. Akurat 'brzuszek' to jest takie miejsce, gdzie tłuszcz się traci najszybciej. Nie wiem, dlaczego on (ty?) tak traci, marnuje czas - zamiast po prostu załatwić ten problem raz na zawsze. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-04-17 o 23:45 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jego samoocena a seks
On zaszedł już tak daleko w tym swoim samotnym cierpiętnictwie, że sam sobie nie poradzi. Jak macie być ze sobą w takiej sytuacji gdy on z powodu kompleksów ucieka nawet w samotną intymność
![]() ---------- Dopisano o 00:50 ---------- Poprzedni post napisano o 00:44 ---------- Cytat:
![]() ![]() Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-04-18 o 02:22 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Dziwi mnie brak działania z jego strony. Zresztą... gdyby chodziło o dziewczynę, to też by mnie to dziwiło. Bo brzuch jest tą częścią ciała, gdzie schudnąć w bardzo zauważalny sposób można stosując chociażby parodniową głodówkę (czy pożeranie mniej przez x dni ![]() O co w tym wszystkim chodzi, to ja nie rozumiem. Autorka opisała sprawę całkiem obszernie, więc faktycznie jest jakiś problem. Ale sedno problemu jest tak błahe, że nie mogę uwierzyć... Tydzień żarcia mniej i oponka znacznie się zmniejszy! Jeśli ja i autorka przez słowo 'oponka' rozumiemy tą samą rzecz, to ja nie rozumiem tego problemu... Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2012-04-18 o 00:01 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() No więc chyba nie w tej nikłej oponce jednak leży sedno (już nie wiem w takim razie czy jego czy jej ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: z pod byka
Wiadomości: 945
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Moje wnioski z tematu :
1. Twój Tż albo kłamie albo nie wiem co on robi na tej siłowni i bieganiu, bo nawet najbardziej patologiczny obżartuch grubas jest w stanie w takim okresie czasu, przy takim treningu jaki opisujesz zrobić postępy w sylwetce, które powinny pozbawić go kompleksów. 2. Twój Tż to jest jakiś ewenement. Nie obraź się, ale nazwałbym go ☠☠☠☠ą w korach. Jak żyję nie słyszałem o przypadku faceta, który użalałby się tak nad swoją sylwetką, aby aż uniemożliwiało mu to intymne kontakty. Toż to jest jakaś tragikomedia. Narzekanie na sylwetkę (z reguły w ogóle bezpodstawne) to domena kobiet - a to boczki, a to brzuszek, a to tyłek itd itp. tu z kolei też nie spotkałem się z przypadkiem zakompleksienia kompletnie uniemożliwiającym seks. W najgorszym razie jest zgaszone światło. Nie no "mogę być w koszulce, bo się wstydzę" - jeszcze do kogoś kto widział go nago nie raz, nie dwa. Toż to jest skandal i szczyt zniewieścienia ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Oj dziewczyny
![]() W każdym razie wiem, że on nie jest i to rzutuje na nasz związek. Schudł ok. 12 kilo dzięki siłowni, dietom, regularności. Mierzy się i waży. Chciał też trochę lepiej wyglądać, stąd te budowanie mięśni, ma już zarys na klatce piersiowej, bardziej umięśnione bicepsy. Ale oponka dalej mu nie zeszła. Nawet nie wiem czy mogę to nazwać oponką, bo moim zdaniem nie jest taki jakby ,,okrągły" - tzn ma taką fałdkę skóry/tłuszczu zwisająca tylko z przodu. Dlatego np strasznie nie lubi, gdy siedzi a ja rozpinam mu rozporek, bo mówi że wtedy muszę podnieść ten tłuszczyk... To akurat fakt, ale mi to nie przeszkadza. Za to dla niego to ogromny problem. Dalej się nie zgadza na psychologa. Jest jakaś szansa, że poradzi sobie sam? Co jeszcze mogłabym zrobić? Rozumiem też, że zwykle kobiety narzekają na sylwetkę. Ale cóż poradzę? ---------- Dopisano o 08:00 ---------- Poprzedni post napisano o 07:39 ---------- Do tego wszystkiego martwi mnie to, że uciekał przed tym wszystkim w łatwiejsze rozwiązanie - filmy, zdjęcia itp. Czy skoro wracał do tego za każdym razem, gdy było coś nie tak/miał jakiś kryzys, to czy w ogóle ma szansę na zmianę? Mówiłam wcześniej i przekonywałam, że mam wysokie libido (on też) i oboje byśmy na tym skorzystali, gdyby nie raczył mnie potem wymówkami ,,jestem zmęczony" (np po siłowni,bieganiu i wszystkim innym) i ciągłym ,,wstydzę się". Cały czas powtarza, że był głupi, że żałuje, że chce się zapaść pod ziemię ze wstydu. Brzmi prawdziwie, ale czy tak jest naprawdę? Skoro potrafił się zmienić, zawziąć i dotrzymać obietnicy w związku z wzięciem się za siebie, czy dotrzyma także w związku z filmami itp pomimo kilkukrotnego utraconego zaufania? W dodatku mówił że ciężko było mu przestać. Że oglądał je gdy zostawał całkiem sam w domu, że wtedy ta głupia myśl się u niego pojawiała. I że starał się z tym walczyć, np odchodził od komputera, włączał coś normalnego do oglądania albo jakąś grę, żeby o tym nie myśleć, ale to później znowu wracało. Powtarza, że teraz by potrafił, że poszedłby pobiegać czy coś i że zacząłby mnie w końcu doceniać w 100% bo wie, że zawsze bym go zaspokoiła... Czy cokolwiek tu ma sens? Edytowane przez Eliena Czas edycji: 2012-04-18 o 06:42 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Wg mnie, jeśli faktycznie jest tak jak piszesz i problem przybrał takie rozmiary (bo kuźwa, ja też mam części ciała, których za bardzo nie lubię, i np. na początku związku (słowo klucz: NA POCZĄTKU) się TŻta wstydziłam,ale nie tak jak Twójfacet, zktórym przecież na początku związku juz nie jestes ![]() A wizytę u dietetyka proponowałam własnie dlatego, ze jakis problem z chudnięciem jest, skoro kilogramy stracił, a oponka została (no chyba, że kilogramy stracil gwałtwnie, a to skóra została?) No to czemu nie potrafi? ![]() Mowię Ci. On tarza się we współczuciu dla samego siebie i nic z tym (jak dla mnie) robić nie zamierza. Tak jest prościej, bez wysiłku i wygodniej - bo przecież dziewczyna cierpliwa, a on sobie może w spokoją chrąchać wiewiórkę ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() Miał gwałtowny spadek wagi, przez co - wydaje mi się że są to rozstępy - zrobiły mu się właśnie takie nieliczne jasne pręgi przy pośladkach. Później chciał trochę wyrzeźbić się, stąd właśnie nastawienie na rozbudowę mięśni - sztanga, inne ćwiczenia i przyrządy których nazw niestety nie znam. Stał się silniejszy - czasem gdy chodziłam z nim na siłownię to szło mu o wiele gorzej a z czasem zaczął podnosić w okolicy 90kg. Ale właśnie ten brzuszek. Ma taki wydaje mi się nietypowy kształt, może dlatego ciężko mu go zgubić. Klatkę na górze ma już ok, po bokach też jest w porządku, a tak nad spodniami mu niestety odrobinę zwisa... Nie lubię słuchać gdy mówi, że najchętniej chciałby to obciąć itp. Dlatego być może kiedyś miał ten brzuch bardziej taki... obszerny i dlatego nie było tej oponki tak widać. Gdy go poznałam to ważył tak z 85 kg. Teraz utrzymuje wagę w okolicach 74. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
No i właśnie, na początku związku było w tych sprawach świetnie. Potem coś zaczęło się psuć... I tak podczytywałam tu odpowiedzi i starałam się trochę podgadać TŻ. Powiedziałam mu właśnie coś w tym stylu, że robi z siebie trochę taki typ ofiary, że oczekuje współczucia. To odpowiedział twardo i zdecydowanie, że nie. Że wie jak wygląda i wie jak chce wyglądać, by poczuć się dobrze. Że w chwili obecnej jest nieszczęśliwy w swoim ciele a jego dotychczasowe zachowanie (tzn to oszukiwanie, oglądanie) to był ogromny błąd którego nie powtórzy. Trochę błędne koło, bo wydaje mi się że nigdy nie będzie z siebie w 100% zadowolony. Z tym ,,bez wysiłku" to też nie do końca prawda. Wysiłek wkłada w to wszystko ogromny. Widzę to, widzę jego zaangażowanie, zauważam efekty i to jak jego ciało się zmienia. Ale nie widzę poprawy w tej relacji między nami. Wspominałam mu dzisiaj że zachowuje się jak jakiś zdziadziały tatusiek, któremu łatwiej jest zrobić to samemu. Zapytałam też czy jest mu tak fajnie beze mnie, z internetem. Odpowiedział, że nie... Wspominał też o tym, że teraz już by tak nie zrobił, że starałby się ze mną. Ale coś niewątpliwie się ukruszyło w naszym związku. Myślę ciągle o tym, że może po prostu podobają mu się inne i zadręczam się tym ciągle... On od kilku dni przeprasza i mówi, że wie, że już tego nie naprawi, ale jeśli dam mu szansę to się zmieni. Że będzie mi tą zmianę udowadniał każdego dnia. Ja tylko chciałam, bym wcześniej każdego dnia była dla niego tą jedyną. A nie laski z internetu. Czuję się z tym jakoś dziwnie zdradzona :/ Zwłaszcza martwi mnie fakt, że próbował niejednokrotnie z tym skończyć i mu się nie udawało. Oraz to, że gdy już miał taką chęć, to uciekał od komputera a potem i tak wracał. Skoro to tak silne, to czy byłby rzeczywiście w stanie się uwolnić i wybrać mnie? ![]() On twierdzi, że tak. Chciałabym zaufać i to bardzo, ale mam jakiś instynkt obronny i boję się, że to się powtórzy. Niekoniecznie dziś, czy jutro, ale może za miesiąc, czy pięć. Jak myślicie? I czy schudnięcie by to rozwiązało? ps rozbawiło mnie określenie ,,chrąchać wiewiórkę" ![]() Edytowane przez Eliena Czas edycji: 2012-04-18 o 08:06 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
No ale jak nie, jak tak? To trochę tak, jakbyś widziała, ze je pomidora, powiedziałabyś mu "jesz pomidora" a on by się zapierał że nie ![]() Z tego co piszesz wynika, że własnie tak robi. I dlatego powinien iść do psychologa. Bo to nie kilogramy są tu problemem ![]() "Bez wysiłku" odnosiło się własnie do poprawienia relacji między wami a nie do chudnięcia - bo mówię Ci jeszcze raz (i dziewczyny też mówiły) - to nie jest problem w oponce, tylko w czymś innym. Bo jak wiem, że mnie mój partner akceptuje, to mimo, że mogę dalej nie lubić moich rozstępów, to nie robię z tego takiej akcji jak ten pan... Czyli co, wtedy się nie starał? Ot tak, dał się poniesć na fali? Żeby było jasne: wg mnie nie ma nic złego w oglądaniu porno. Ale gdy zastępuje to seks z własną kobitą... to jest to dla mnie niedopuszczalne ![]() To powiedz mu, żeby przestał jęczeć jak stara baba (nie obrażając starych bab ![]() ![]() ![]() Jak się ma samych facetów w grupie, to i sie nomenklaturę zna ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Mówił, że cały czas doceniał, ale nie rozumiał kilku rzeczy. ,,Że był głupi i tępy i pozwalał na to wszystko". Powiedział, że dopiero teraz, gdy to wszystko traci (stracił?) to rozumie jakie to wszystko było złe, a jak nasz związek i ja - ważna.
Powiedział że teraz gdyby miał jakąkolwiek ochotę to próbowałby złamać wstyd i rozebrać się przede mną. A gdyby mu się nie udało - zaspokoić chociaż mnie. Chyba myślał, że to będzie przejściowy problem i żadne z nas tego nie zauważy, niestety czas wymknął mu się spod kontroli. Chudnięcie to nie jest takie hop siup, myślał pewnie że w miesiąc pozbędzie się problemów, a tu niespodzianka. Za pierwszym razem gdy zrobił taką przerwę to trwała kilka miesięcy, ale po niej faktycznie schudł i wszystko wracało do normy. Potem nastąpił zastój i problemy wróciły... No właśnie ja też nie bardzo wierzę w całkowitą zmianę. Może dlatego że sama takiej nie przeszłam. Albo że nikt w moim otoczeniu nie miał takich dużych problemów ze sobą. Chcę dać szansę, ale boję się, że się zawiodę gdy znów mnie tak zastąpi. No właśnie. Oglądanie jest ok, pod warunkiem że w relacjach jest jeszcze bardziej ok. Dlatego tak panikuję, bo wybrał zastępstwo. Ciągle szukam powodów, staram się zrozumieć, łączę fakty i analizuję. Edytowane przez Eliena Czas edycji: 2012-04-18 o 08:19 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 279
|
Dot.: Jego samoocena a seks
W ogóle mnie nie dziwi to, że czujesz się odrzucona czy, jak to określiłaś, zdradzona...
![]() Ja bym się czuła tak samo ochydnie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji po prostu. Skoro to trwa tak długo, dużo już schudł i wciąż ma problem z za dużym brzuchem, to może niech zmieni ćwiczenia? Albo skoro się tak bardzo Ciebie wstydzi, spróbuj go przekonać że Tobie się podoba mimo wszystko w inny sposób? Np. jak leżycie razem, głaszcz go po brzuchu, pocałuj, jak będzie protestował to nie daj się zbyć, tylko pokaż mu że naprawde wszystko w nim Ci się podoba i że potrzebujesz bliskości. Powiedz coś miłego. Albo odwrotnie, nie zwracaj na niego uwagi i zajmiij się sobą, nie czekaj na cud. Kurde sama nie wiem już najlepiej Ci poradzić. ![]() I tak podziwiam Cię że masz do niego tyle cierpliwości mimo wszystkich jego wyskoków. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 34
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Taki głupi pomysł. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 23
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
Mówi że zawsze czuł się źle, gdy robił w ten sposób (stąd kilkakrotna próba zaprzestania) i zawsze mu było za to wstyd. Powiedział że nigdy nie miał zamiaru mnie skrzywdzić, ani że nie było to wymierzone przeciw mnie. Stwierdził dokładnie, że pomimo tego, że wstydził się i miał opory przed rozebraniem i tym, żebym go dotykała, to wciąż miał swoje potrzeby i w ten sposób je rozładowywał. Wiem, że zawsze jest usatysfakcjonowany z naszego współżycia, nie jestem typem kłody, wręcz przeciwnie ![]() No ale myślałam o tym, co napisałaś. Myślałam |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 34
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Cytat:
![]() Ciąg dalszy wymyślania ![]() ![]() Edytowane przez Imaagination Czas edycji: 2012-04-18 o 12:41 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Jego samoocena a seks
Po pierwsze: fajnie, że z nim rozmawiasz. Otwarcie i szczerze. Nieczęsto się to słyszy na Wizażu.
Po drugie: szkoda, że do niego nic nie dociera :/ Jedyne co mi jeszcze przychodzi do głowy, to jakieś zabiegi. Wizyta u dietetyka, może jakiś trener? No i zabiegi typu liposukcja, czy modna ostatnio kriolipoliza... jeśli on nie jest w stanie zgubić tej oponki ćwicząc, to znaczy, że może trzeba spróbować od innej strony? Nie znam się na tych zabiegach, ale jeśli on wcześniej był dużo grubszy, to te komórki tłuszczowe, które się skumulowały w jego brzuchu, nawet jeśli już tłuszczu nie zawierają to nadal tam SĄ, tworząc oponkę... i żadne diety cud, czy ćwiczenia już sobie z tym nie poradzą. Może zaproponuj coś w tę stronę? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:27.