Jofka testuje ujędrniający krem do ciała ISANA Q10

[jofka]

Wczoraj odebrałam swój produkt do testów za 1 gr
Jaka to frajda, otrzymać coś prawie darmo w sklepie.

Pierwsze, co się rzuca w oczy to, to że kremu mamy aż 300ml za ponad 11 zł.
Dla mnie opakowanie odpowiada ( słoiczek) innym może się wydać mało higieniczne. Ja takie lubię najbardziej, ewentualnie te z pompką, ale tych minus jest taki, że nie wszystko wykorzystamy do końca.

Drugi rzut oka- skład.
Tutaj już mniej zachwytów.
Szkoda, że Isana nie zrezygnowała z parabenów
Nie używam kosmetyków z takowymi, ale tym razem jakoś to przeboleję.
Jednak dla mnie to ogromny minus, zwłaszcza, że znam Isanę z ich masła, które ma świetny skład bez parabenów.

Jestem po pierwszym użyciu kremu, więc niewiele mogę powiedzieć.
Podoba mi się zapach i konsystencja- lekki krem.

Aplikacja jest naprawdę przyjemna.

Zobaczymy jak będzie dalej i jak się ujędrnię

Zapraszam do śledzenia efektów ze mną

[jofka]

Jestem po kilkudniowych testach i co mogę dodać to to, że zapach naprawdę mi się podoba. Do tego opakowanie jest funkcjonalne. Da się wygrzebać zawartość do ostatniej kropli.
Efekt ujędrnienia ciężko mi jeszcze stwierdzić, zresztą działam kompleksowo( peelingi, masaż chińską bańką,olejek Alterra, sport i teraz krem Isana).
Krem używam codziennie rano.
Skóra jest miło napięta, ale zawdzięczam to całemu zestawowi.
Polecam użyć kremu po masażu chińską bańką- ładnie łagodzi zmaltretowaną skórę