Jak i czy zapytać chłopaka...

[Esta15]

Witajcie, prawdopodobnie zabrzmi to dość głupio, ale mam pytanie. Bardzo chcę iść do lunaparku objazdowego ale nie mam z kim, a sama nie bardzo chcę, bo nie ma takiej zabawy. No i na studiach mam kolegę, którego lubię, trzymamy się razem, no kolegujemy się po prostu. Spędzamy razem dużo czasu, ale nie jest to planowane, no po prostu w jednej grupie jesteśmy i w ogóle. No i chciałabym iść z nim... Tylko nie wiem czy jak go zapytam, to nie będzie jakoś głupio, no bo jak on to odbierze? Nie wyszłabym nieco na idiotkę? Sama nie wiem... Jakie jest wasze zdanie w takich sprawach?

[klempaa]

Napisane przez Esta15

Witajcie, prawdopodobnie zabrzmi to dość głupio, ale mam pytanie. Bardzo chcę iść do lunaparku objazdowego ale nie mam z kim, a sama nie bardzo chcę, bo nie ma takiej zabawy. No i na studiach mam kolegę, którego lubię, trzymamy się razem, no kolegujemy się po prostu. Spędzamy razem dużo czasu, ale nie jest to planowane, no po prostu w jednej grupie jesteśmy i w ogóle. No i chciałabym iść z nim... Tylko nie wiem czy jak go zapytam, to nie będzie jakoś głupio, no bo jak on to odbierze? Nie wyszłabym nieco na idiotkę? Sama nie wiem... Jakie jest wasze zdanie w takich sprawach?

Hm, na 6 osób w mojej grupie jest 5 facetów Ja bym osobiście nie miała problemu z zaproponowaniem czegoś takiego, nie sądzę, żeby to też miało być źle odebrane. Czemu niby miałabyś wyjść na idiotkę, skoro jestescie fajnymi kumplami?

[elsene]

Powiedz, że chcesz iść tam iść i nie masz z kim i może poszedłby z Tobą?
Przecież to żadne wyznanie miłosne ani zaproszenie na kolację zaręczynową, ani nawet nie na "zwykłą" randkę
Zapytaj go i idźcie!

[srebrnykot]

Zapytaj, czy nie miałby ochoty na koleżeński wypad do lunaparku. Od początku sytuacja będzie jasna.

[Ostre wasabi]

Nie wyjdziesz na głupią jak facet jest ok. Ja na studiach wypaliłam do kumpla czy pójdzie ze mną na basen i się zgodził, a to dopiero mógłby odebrać jakoś dziwnie i mieć powód do wyśmiania mnie do dzisiaj mamy fajny kontakt koleżeński

[whitechocolateraspberry]

To zalezy od tego, jaki jest ten facet. Są tacy, którzy od razu myślą sobie nie wiadomo co, a są i tacy, którzy traktują to na luzie. W związku z tym, że jest to Twój kolega z grupy, ten sam wiek, znajomi ze studiów, pewnie były nie raz w grupkach jakieś wypady na piwo czy coś, to moim zdaniem powinien to odbierać całkowicie normalnie i bez jakichkolwiek podtekstów. Zapraszasz go jako kolegę, bo nim jest Ja na jego miejscu nic bym sobie nie pomyślała poza tym, że ktoś mnie zaprasza do lunaparku. Po prostu powiedz, że nie masz z kim iść a od dawna na coś takiego masz ochotę

[Clemence]

Wg mnie zDAJ PYTANIE.po prostu.Po co kombinacje wprowadzac?mozesz powiedziec- lubię Cię,nie mam z kim iść do lunaparku. Chcesz iść ze mną?
Nie chcę po Tobie jechać,ale chyba wiek taki jaki osiągnęłaś plus studia zobowiązuje już do tego żeby mieć trochę w głowie poukładane.To za chwilę dorosłość..a Ty nie wiesz jak kolegę zapytać czy nie pójdzie z Tobą gdzieś..to co mówić idąc dalej ?

[lilka_vanilka]

Napisane przez Clemence

Wg mnie zDAJ PYTANIE.po prostu.Po co kombinacje wprowadzac?mozesz powiedziec- lubię Cię,nie mam z kim iść do lunaparku. Chcesz iść ze mną?
Nie chcę po Tobie jechać,ale chyba wiek taki jaki osiągnęłaś plus studia zobowiązuje już do tego żeby mieć trochę w głowie poukładane.To za chwilę dorosłość..a Ty nie wiesz jak kolegę zapytać czy nie pójdzie z Tobą gdzieś..to co mówić idąc dalej ?

Ok, ale jeśli on jest np. w autorce zakochany? Jakkolwiek sformuuje pytanie, to on może to odebrać jako zaproszenie na randke, czego autorka nie chce. Według mnie, zadaj pytanie większej grupie. On pewnie się zgodzi. Nawet jeśli inni z wami pójdą, to Wy będziecie się trzymac razem, skoro dobrze się dogadujecie.

[klempaa]

Napisane przez lilka_vanilka

Ok, ale jeśli on jest np. w autorce zakochany? Jakkolwiek sformuuje pytanie, to on może to odebrać jako zaproszenie na randke, czego autorka nie chce. Według mnie, zadaj pytanie większej grupie. On pewnie się zgodzi. Nawet jeśli inni z wami pójdą, to Wy będziecie się trzymac razem, skoro dobrze się dogadujecie.

Naprawdę każdy, z kim się dziewczyna kumpluje musi być w niej zakochany...?
Co to za dziwne przypuszczenie? To tak, jakby zakładać kask wychodząc z domu w obawie o spadająca cegłę..

Skoro dziewczynie żadnych znaków nie daje a jedynie się kumplują, to czego tu sie doszukiwać?

[srebrnykot]

Napisane przez lilka_vanilka

Ok, ale jeśli on jest np. w autorce zakochany? Jakkolwiek sformuuje pytanie, to on może to odebrać jako zaproszenie na randke, czego autorka nie chce. Według mnie, zadaj pytanie większej grupie. On pewnie się zgodzi. Nawet jeśli inni z wami pójdą, to Wy będziecie się trzymac razem, skoro dobrze się dogadujecie.

Bynajmniej - jeśli zapyta, czy miałby ochotę na kumpelski wypad do lunaparku, to chłopak raczej nie odczyta tego jako zaproszenie na randkę. No chyba, że byłby totalnym desperatem

[Ivi 1988]

Ja bym uwazala... Faceci zwykle i tak odebraliby to jako randke albo "randke wannabe"
No bo tylu wokol innych facetow, a zaprosila wlasnie mnie
Nie wiem, tak tylko ostrzegam

[pfffh]

Ja tam kiedyś zaprosiłam kolegę do kina na film, bo nie lubię chodzić sama a bardzo chciałam obejrzeć ten film. I nikt nie traktował tego jak randkę, ani ja ani on. Ot po prostu zwykłe wspólne wyjście. Więc nie przemyślaj tylko go zaproś i już

[triolka]

ojej, nie wymyślacie. Ja zawsze wyciągam kolegów czy to na rolki, cyz to na spacer, czy to na piwo (łacznie z tymi z którymi coś mnie łączyło wiecej - więc tym bardziej sobie moga pomyśleć!) i zawsze każdy się zgadza i jeszcze żaden nie odebrał zaproszenia nie wiadomo w jaki dziwny sposób.

Wiec dziewczyno, po prostu mówisz "ejj...chodź ze mną...." wielki uśmiech i po sprawie

[lilka_vanilka]

Napisane przez klempaa

Naprawdę każdy, z kim się dziewczyna kumpluje musi być w niej zakochany...?
Co to za dziwne przypuszczenie? To tak, jakby zakładać kask wychodząc z domu w obawie o spadająca cegłę..

Skoro dziewczynie żadnych znaków nie daje a jedynie się kumplują, to czego tu sie doszukiwać?

Jakoś tak wydedukowałam, że autorka się tego obawia może byłam rozkojarzona