![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 4
|
![]() Wolontariat w Azji
Cześć dziewczyny. Od nastolatki miałam marzenia o wolontariacie, które wszczepił (tak jakby) mi mój tata. Od zawsze pragnęłam gdzieś wyjechać i pomóc innym, a przy okazji zwiedzić nowy świat. Dopiero niedawno udało mi się uzbierać satysfakcjonującą sumę, ale poczułam niepewność. Powiedzmy sobie szczerze, jestem nieśmiała i nigdy nie byłam sama za granicą. Myślę, że sobie poradzę, a jak będę mieć problem to zawsze będę mogła kogoś zapytać, ale to ziarenko strachu nadal we mnie żyje. Druga sprawa; jestem obecnie zatrudniona w fajnym markecie z cudowną ekipą i kierownictwem, mam plan wyjechać na co najmniej 3 miesiące, więc wiem, że będę musiała się pożegnać ze stanowiskiem i nie wiem, czy mnie znowu przyjmą, jak wrócę, tym bardziej, że miałam problem ze znalezieniem pracy, a moi poprzedni pracodawcy dali mi popalić
![]() Moja decyzja padła na Koreę Południową. Mam zamiar pomagać w hotelu, w zamian za miejsce do spania i śniadanie. Nie do końca tak jak chciałam, ale na tę porę starczy ![]() Jak przewalczyć strach przed nieznanym? Sama myśl brania taksówki w obcym języku mnie przeraża! A tak w ogóle, to jestem we wczesnej dwudziestce. Myślicie, że powinnam jeszcze trochę poczekać i się ustabilizować bardziej? Czy gonić marzenia? Pozdrawiam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Nie rozumiem dlaczego nazywasz to wolontariatem. Pomijając fakt, że Korea Południowa jest dość zamożnym krajem, to w ten sposób raczej nikomu potrzebującemu nie pomożesz. Do wolontariatu brakuje tu czynnika społecznego (pomocy potrzebującym) lub jakiejś korzyści dla Ciebie w postaci rozwoju zawodowego.
Ty po prostu jedziesz zwyczajnie pracować, ale za śmieszne wynagrodzenie i zapewne na jakichś uproszczonych procedurach wizowych. Osobiście powiedziałabym, by gonić marzenia, ale - jak dla mnie - brak tego czynnika charytatywnego/rozwojowego, skreślałby ten konkretny pseudowolontariat. Ale jeśli Tobie e pasuje, to jedź. Zamawianie taksówki to jeszcze nie jest jakaś interakcja społeczna, by się tego bać. Mało rozwojowa praca w Polsce by mnie nie trzymała. Długi samodzielny pobyt zagraniczny uważam za rozwijający - o ile ktoś nie zamyka się w emigracyjnym polskim kociołku, ale rzeczywiście używa języka i uczy się, choćby "tylko" samodzielności. Edytowane przez Nette Czas edycji: 2019-04-21 o 17:52 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Wolontariat to raczej w Północnej ale tam cię nie wpuszcza
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Mimo wszystko tak się na to mówi! Przynajmniej na stronie z której korzystam. Tak jak mówiłam, myślałam, że inaczej to będzie wyglądać, ale od czegoś trzeba zacząć, nawet od pomocy z gośćmi
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Popieram... to wyzysk, a nie wolontariat. Ja też myślę o takim wypadzie, ale do Nepalu, gdzie ta pomoc naprawde jest potrzebna. Przemysl to. Druga sprawa - moze porozmawiaj o urlopie bezplatnym?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: Wolontariat w Azji
A dlaczego wybierasz Koreę Południową? Pytam tak z ciekawości.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Wolontariat w Azji
To jest praca bez godziwej płacy, a nie wolontariat.
To, że jakaś strona internetowa nazywa to wolontariatem, to nie znaczy, że to jest wolontariatem. Hotelowa pomoc nie "pomaga" gościom, bo goście hotelu płacą za usługi, tylko ten hotel zyskiem sie nie dzieli z pracownikami. Bardzo kiepski uklad. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wolontariat w Azji
[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8673283 0]Popieram... to wyzysk, a nie wolontariat. Ja też myślę o takim wypadzie, ale do Nepalu, gdzie ta pomoc naprawde jest potrzebna. Przemysl to. Druga sprawa - moze porozmawiaj o urlopie bezplatnym?[/QUOTE]
No tak, ale też pozwala zobaczyć trochę świata, bez ponoszenia wielkich kosztów. Ciężko znaleźć normalne wolontariaty, wszędzie chcą do pomocy z dziećmi, a ja akurat do tego się nie nadaję :-(. ---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ---------- Bo od długiego czasu interesuję się kulturą tego kraju, jestem na maksa zafascynowana historią, jak i teraźniejszością. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Ale to nadal nie wolontariat, tylko najprawdopodobniej omijanie przepisów wizowych. 3 m-ce za śmieszne "wynagrodzenie", nazwane wolontariatem, by móc zastosować jakąś śmiesznie prostą procedurę i nie ubiegać się o pozwolenie na pracę.
Uważam, że to wypacza ideę wolontariatu. Btw, piszę te słowa będąc w hotelu. Szlag by mnie trafił, gdybym się dowiedziała, że pani, która przynosi mi drinka do leżaka, robi to za miejsce do spania, zapewne w pokoju wieloosobowym, i resztki ze śniadania, a nie za godziwe wynagrodzenie. No chyba, że to praca po 2 godziny dziennie. Edytowane przez Nette Czas edycji: 2019-04-21 o 18:07 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 32
|
Dot.: Wolontariat w Azji
[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8673283 0]Popieram... to wyzysk, a nie wolontariat. Ja też myślę o takim wypadzie, ale do Nepalu, gdzie ta pomoc naprawde jest potrzebna. Przemysl to. Druga sprawa - moze porozmawiaj o urlopie bezplatnym?[/QUOTE]
Jeśli nie masz żadnych specjalnych umiejętności (medyczne, inżynieryjne, itp.) i nie jedziesz na dłuższy czas, to lepiej też jedź jednak do tej Korei, zrobisz mniej złego. Polecam wszystkim dokładnie poczytać jak działają współczesne systemy pomocy humanitarnej i rozwojowej i czym jest odpowiedzialny wolontariat. A taki bardzo trudno znaleźć jeśli chodzi o dzieci czy zwierzęta. Na świecie jest np. pełno sierocińców, które istnieją tylko dlatego, że ludzie z zachodu chcą przyjechać "pomóc". Ludzie specjalnie oddają tam dzieci, żeby zarobić, a dzieciakom funduje się co kilka tygodni stres z powodu zmiany opiekunów. Lepiej pozostać przy tym hotelu (ps to się chyba bardziej do work&travel kwalifikuje). |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 281
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Tak jak napisały dziewczyny we wcześniejszych odpowiedziach, też uważam, że to żaden wolontariat. Wygląda na wyzysk naiwniaków przez jakichś cwaniaczków. Ty będziesz pracować za grosze, a oni to ładnie nazywają żeby nie pokazywać wprost intencji.
Chcesz to jedź, ale wolontariat zrobisz co najwyżej dla jakiegoś krętacza, który na tobie zarobi. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Przede wszystkim ustalmy - wolontariat to zwykle praca charytatywna np. w organizacjach typu Habitat for Humanity, czy nawet przy organizacji festiwalu Latarni Lotosu ( https://thesoulofseoul.net/2013/06/0...sangsa-temple/ ), a nie jakaś praca w hotelu
![]() Ale jedź, czemu nie - nie ma na co czekać.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Zmarnować 3 miesiące życia w zamian za taki "wolontariat" jak opisujesz - nigdy w życiu. To jakaś paranoja, w czym tam masz pomagać niby?
Bardziej do mnie przemawia idea work and travel - popracować gzieś chwilę, pozwiedzać i jechać dalej. W takim układzie byłabym skłonna nająć się faktycznie najprostszych i przez to najmniej płatnych prac. Ale, żeby przez swoje - a w Twoim przypadku dość naiwne - rozumienie wolontariatu pracować w jednym miejscu 3 miesiące za wikt i nocleg - nigdy w życiu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Cytat:
Po prostu jedziesz na tanie i długie wakacje, a z pomocą komukolwiek to nie ma nic wspólnego. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ---------- [1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;86732896]Zmarnować 3 miesiące życia w zamian za taki "wolontariat" jak opisujesz - nigdy w życiu. To jakaś paranoja, w czym tam masz pomagać niby? Bardziej do mnie przemawia idea work and travel - popracować gzieś chwilę, pozwiedzać i jechać dalej. W takim układzie byłabym skłonna nająć się faktycznie najprostszych i przez to najmniej płatnych prac. Ale, żeby przez swoje - a w Twoim przypadku dość naiwne - rozumienie wolontariatu pracować w jednym miejscu 3 miesiące za wikt i nocleg - nigdy w życiu.[/QUOTE]Za jaki wikt... Jakby tam był pełny wikt i opierunek + noclegi w pokoju jednoosobowym, to warunki byłyby spoko do taniego zwiedzania. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Cytat:
Szansa na znalezienie pracy dorywczej na miejscu, jeżeli będziesz na wizie turystycznej jest praktycznie zerowa. Czy znasz język chociaż w minimalnym stopniu? Weź też pod uwagę, że to nie jest tani kraj do życia na co dzień. Bezpiecznie byłoby założyć, że nie znajdziesz dodatkowej pracy i przygotować odpowiedni budżet na zwiedzanie / transport / jedzenie itp. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 324
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Cytat:
Jesteś pewna, że ten wolontariat będzie trwał 4h dziennie? Ja tutaj podejrzewam pracę 12/h na dobę, w hotelu jest niezła harówka. Może się okazać, że nie będziesz miała czasu, siły oraz pieniędzy na swoje zwiedzanie. Znasz język koreański? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Cytat:
możesz napisać na ten temat coś więcej? ja poki co orientowałam się z tym Nepalem bardzo na luzie, to jest plan na za jakieś 1,5 roku może i widzialam glownie wolontariat, gdzie uczy się dzieci angielskiego, sprząta szlaki [syf to tam jest konkretny miejscami], coś z ochroną roślin [nie pamiętam dokładnie jak to było opisane]. pracę z dziećmi odrzuciłam. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Totalnie nie znam się na Azji, ale jeśli Autorka nigdy nie była sama za granicą i boi się zamawiać taksówkę, może najpierw spróbować coś prostszego? Krótki wypad w mniej dalekie miejsce? Już poza tą kwestią "wolontariatu", pakując się w taki wyjazd i polegając na załatwianym przez kogoś noclegu i śniadaniu, fajnie jest umieć w razie problemów zareagować i uciec, znaleźć inne miejsce pobytu, drogę powrotu itd. A jak ktoś się bardzo stresuje obcym językiem i nie ma praktyki, chyba jest gorzej z planem B.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#20 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Wolontariat w Azji
No niefortunnie to nazwali wolontariatem, ale nie ma co roztrząsać, jedziesz na work & travel i tyle. Też czytałam o takiej formie pracy i faktycznie to trwa 15-20h tygodniowo, resztę czasu można zwiedzać, tylko dobrze byłoby mieć jakieś swoje oszczędności na rozrywki/komunikację/dodatkowe wyżywienie. Gdybym miała pewnego pracodawcę i wolny czas to chętnie bym pojechała.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 32
|
Dot.: Wolontariat w Azji
[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8673318 9]możesz napisać na ten temat coś więcej? ja poki co orientowałam się z tym Nepalem bardzo na luzie, to jest plan na za jakieś 1,5 roku może i widzialam glownie wolontariat, gdzie uczy się dzieci angielskiego, sprząta szlaki [syf to tam jest konkretny miejscami], coś z ochroną roślin [nie pamiętam dokładnie jak to było opisane]. pracę z dziećmi odrzuciłam.[/QUOTE]
Nie jestem specjalistą, jest to trochę na uboczu moich zainteresowań i wykształcenia. Najlepiej wyszukaj sobie "Zanim pomożesz - o etycznym wolontariacie" albo "responsible volunteering". Widziałem też jakieś grupy na FB po angielsku, gdzie można zapytać o poszczególne ogłoszenia. To są ludzie, którzy się na tym najlepiej znają, pewnie ocenią jakieś konkretne ogłoszenia albo polecą sprawdzone serwisy. To co wymieniłaś z pewnością wydaje się bezpieczniejsze niż np. sierocińce, ale i tak warto dokładnie wszystko przemyśleć. Nie wiem, jak w przypadku tej nauki języka - to wszystko zależy od tego jak to jest zorganizowane. Polecam też takie książki jak np. "Karawana kryzysu" czy "Eksperymenty na biednych". Są tematycznie trochę obok, bo bardziej związane z systemowymi rozwiązaniami, ale i tak dobrze pokazują skutki złej pomocy. A zła pomoc bardzo często wynika z dobrych chęci i braku wiedzy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Mało tego, nawet ucząc języka dzieci w szkole szkodzi się miejscowej społeczności. Bo tam nauczycielki/le są, ale odbierają im prace osoby z Europy i USA, które de facto płacą za możliwość uczenia, a więc generują zysk dla szkoły (która miejscowym nauczycielkom/lom musiałaby w dodatku płacić). Śmieszy mnie ubieranie w piękne wzniosłe słowa zwykłej chęci zobaczenia świata tanim kosztem. Mnie również marzą się dalekie podróże, dlatego od czasu do czasu rezerwuję hotel i jadę. Jednocześnie wiem, że przynajmniej daję pracę pracownicom/kom hotelu, w którym przebywam, lokalnym przewodnikom itd. (jeśli to np. biedny kraj Afryki). To jest świetne, jak turystyka realnie rozwija te państwa i to na zasadzie równości, bo wymiany usług, a nie litości.
Te kraje muszą doświadczyć zmiany od środka, i nie ma nic złego jeśli ktoś chce tam serio wejść, zżyć się z lokalną społecznością i ją rozwijać. Ale sorry, przyjeżdżając tam na kilka miesięcy, nawet na rok, w rzeczywistości nic o tych ludziach ani ich problemach nie wiemy, poza jakimiś powierzchownymi informacjami. Czytałam na temat sytuacji, gdzie w nocy lokalni robotnicy musieli poprawiać po "wolontariuszkach/ach", którzy wykonywali pracę fatalnie, ale płacili za "możliwość pomocy", bo to ogrzewało ich spragnione altruizmu serduszka. Były też afery związane z osobami z prawdziwymi kwalifikacjami (lekarki/rze, studentki/ci kierunków medycznych), którzy rażąco przekraczali własne kwalifikacje, aby mówiąc wprost poćwiczyć swoje umiejętności na mało pozywającej lokalnej społeczności (która np. nie wie, że studentka/nt medycyny nie ma uprawnień do przeprowadzenia operacji), no a jak ktoś umrze, mówi się trudno. Na prawdę tak trudno dostrzec, ile potrzeba wsparcia i pomocy tutaj u nas, w Polsce? Dzieci z domów dziecka potrzebują korepetycji. Osoby starsze potrzebują zrobienia zakupów, przypilnowania leczenia, rozmowy. A może nawet sąsiadka jest samotną matką i przydałoby się od czasu do czasu wziąć jej dziecko i odciążyć. Serio nie rozumiem pakowania się na drugą półkulę, aby wielce pomóc, bo to tak trudno na miejscu. Nazywajmy to po imieniu tanią turystyką, z reguły kosztem lokalnej społeczności. Ja tam wolę tym ludziom zapłacić za obsługę mnie i pokazanie mi swojego kraju, co ich wzmocni, da poczucie że sami na siebie zapracowali, że rozwijają się i mają dużo do zaoferowania. Nie zapominajmy też, że w krajach trzeciego świata pieniądze z różnych darowizn, w tym oszczędności wynikające z pracy wolontariuszek/y często trafiają w niepowołane ręce. Np. uzbrojonych grup, które żyją z przestępczości. W sytuacji autorki martwiłabym się bardziej o siebie, żeby nie okazało się że na miejscu jest wyzysk, praca 12 godzin na dobę i jeszcze jakieś problemy z powrotem do kraju. Wolontariat to nie jest, tylko kręcenie biznesu jakiemuś lokalsowi więc w sumie z etycznego punktu widzenia to nawet lepiej (o ile autorka sama nie padnie ofiarą wyzysku). Z pewnością nie pakowałabym się na głęboką wodę w momencie, kiedy nigdy nie byłaś sama za granicą, nie podróżowałaś sama. Zaczęłabym od państw europejskich, aby po prostu obyć się z byciem samemu w podróży, pamiętaniem o biletach, dokumentach, ochronie przed kradzieżą i umiejętnością radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach. W Europie jednak w każdym urzędzie Cię ogarną w razie czego ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Cytat:
Te wolontariaty na chwilę to jest pic na wodę, bardziej przeszkadzają niż pomagają komukolwiek. Ale to jest wyzysk. Nie lepiej znaleźć pracę w Korei po prostu i tam popracować po ludzku, a nie z jakimiś przekrętami? Przecież oni zwyczajnie liczą na k-popowe weeboosy, które przyjdą pracować za frajer. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Przecież od razu widać, że to jakiś przekręt. Praca w hotelu za materac i śniadanie to nie jest żaden wolontariat. Widzę tu żerowanie na naiwności młodych ludzi zafascynowanych kulturą wschodu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Albo marzysz o wspieraniu innych i to było tatowym marzeniem albo szukasz sposobu na tanszy wyjazd.
Wg mnie pomysł dość beznadziejny bo tym co opisałaś wspierasz lokalnych januszy biznesu. Ale jesteś dorosła. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 321
|
Dot.: Wolontariat w Azji
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86733562]Przecież od razu widać, że to jakiś przekręt. Praca w hotelu za materac i śniadanie to nie jest żaden wolontariat. Widzę tu żerowanie na naiwności młodych ludzi zafascynowanych kulturą wschodu.[/QUOTE]
Dokładnie. Czytając tytuł wątku myślałam, że może chodzi o jakieś "zapadłe dziury" tereny w Kambodży, czy coś, a tu Korea Płd. A to, że ktoś to nazwał na swojej stronie "wolontariat" bo szuka taniej siły roboczej, to wiesz Autorko - każdy tak może. Jasne, jeżeli ten pobyt miałby oznaczać pracę we w miarę normalnym wymiarze godzin, porządne zakwaterowanie, wyżywienie i kieszonkowe na zwiedzanie, to czemu nie - młoda jesteś i chcesz coś zobaczyć. Natomiast coś mi się wydaje, że może się skończyć na pracy x godzin dziennie i w końcu guzik zobaczysz, a kontakt będziesz miała co najwyżej z hotelową pralnią. Weź Ty się lepiej porządnie podowiaduj (z pomocą doświadczonych dorosłych ze swojego otoczenia) o co kaman w tym całym "projekcie".
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 555
|
Dot.: Wolontariat w Azji
A może wolontariat europejski? Jest dużo fajnych projektów w unii i naprawdę można pomóc.
Ale abstrahując od tego uważam, że ten wyjazd do Korei byłby ok, jednak to drogi kraj, bez wynagrodzenia na zbyt wiele chyba nie będziesz mogła sobie pozwolić. Nie mówiąc o tym, że nawet nie dadzą Ci pełnego wyżywienia, więc nawet na jedzenie będziesz wydawać z oszczędności. Opcja trochę kiepska. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 12 507
|
Dot.: Wolontariat w Azji
A ja na Twoim miejscu bym się nie zastanawiała i jechała! Sama mieszkam w Chinach już od 5 lat i była to najlepsza decyzja mojego życia. Wyjechałam w wieku 18 lat nie znając języka chińskiego. Jeśli chodzi o angielski - byl na takim poziomie, ze rozumiałam wszystko, jednak nie potrafiłam mówić. Bardzo się wstydziłam i początkowo porozumiewałam się na migi lub przy pomocy translatora. Z tego co mi się wydaje zazwyczaj firmy, które przyjmują obcokrajowcow zdają sobie sprawę z tego, ze początkowo jesteśmy jak dzieci we mgle. A wiec powinni odebrać Cię z lotniska, pomoc z karta SIM, założeniem konta w banku. Na pewno jeśli jest to dobre sprawdzone miejsce dostaniesz kontakt do jakiegoś opiekuna, który pokaże Ci co i jak. Oprowadzi Cię po okolicy, pokaże gdzie jest najbliższy supermarket czy poczta. Z taksówkami się nie przejmuj, bo tam raczej wszystko ogranicza się do pokazania adresu na ekranie telefonu.
---------- Dopisano o 04:29 ---------- Poprzedni post napisano o 04:19 ---------- Zreszta sami Azjaci są bardzo otwartymi i sympatycznymi ludźmi, wiec cały Twój stres zniknie! Co do zarobków ja początkowo nie zarabiałam dosłownie nic. Jednak wszystko przychodzi z czasem. Początki zawsze są trudne... zwłaszcza na drugim końcu świata. Jeśli jesteś obrotna to szybko poznasz nowych ludzi, zdobędziesz kontakty i wszystko jakoś ruszy! Stawiam, ze na trzech miesiącach się tutaj nie skończy. Zazwyczaj obcokrajowcy bardzo łatwo się tutaj odnajdują i zostają na dłużej. A nawet jeśli nie będziesz się tutaj dobrze czuć to wrócisz do Polski silniejsza. To są tylko trzy miesiące, to jest nic! ![]() ![]() Przeraszam, ze dodaje post pod postem, ale ucięło mi moja wiadomość Ehh. ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 417
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Jak jak dziewczyny pisały wyżej - to jest przekręt i ja bym się bała jechać do takiego "pracodawcy". Na prawdę chcesz jechać na sama, na drugi koniec świata i być na łasce kogoś kto od początku oszukuje? Trochę instynktu samozachowawczego...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 263
|
Dot.: Wolontariat w Azji
Dla mnie to wcale nie brzmi jak taka zła opcja, pod warunkiem, że jest to w 100% sprawdzone i bezpieczne miejsce. Do tego jak już ktoś pisał koniecznie mieć jakiś plan B, może kontakt do jakichś Polaków na miejscu?
Strachem przed nieznanym bym się nie przejmowała, właśnie po to jest taki wyjazd, żeby się przełamać. Myślę, że taki wyjazd to by było fajne życiowe doświadczenie. Pomysł z krótkim wyjazdem w Europie też jest spoko, zwłaszcza, że teraz da się to tanio zorganizować. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:40.