|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Nie myślę i idę na łatwiznę
Mam 27 lat i jeszcze nic nie zrobiłam dobrze.
Od najmłodszych lat najważniejsza była nauka – szkoła podstawowa przeszła bardzo dobrze, ale schody zaczęły się w liceum – bo jak przyniosłam pierwszą ocenę 4 (najwyższą w całej klasie) to usłyszałam dlaczego nie 5. Ocen nie miałam złych – ot zwykła czwórkowa uczennica, niczym się nie wyróżniająca. W domu oczywiście o to zawsze były problemy – bo przecież musiałam być najlepsza we wszystkim, a że nie byłam , było to niezrozumiałe dla moich rodziców. Ostatnia klasa ogólniaka to był jakiś przełom – wiedziałam, że chcę iść na prawo, więc ostro uczyłam się historii, ale się nie dostałam. Więc poszłam na ten rok do szkoły prywatnej na inny kierunek – chciałam iść na zaoczne prawo, a po roku próbowac się przenieść na dzienne, ale rodzice się nie zgodzili – bo jak oni rodzinie powiedzą, że ja na zaocznych. Więc przez ten rok chodziłam na inne studia i kułam ostro historię. Po tym roku dostałam się na prawo, więc chciałam zrezygnować z tego drugiego kierunku, ale rodzice powiedzieli, że nie, bo już rok za mną, a cztery lata szybciutko zlecą – a mieć dwa fakultety to super sprawa na przyszłość. I efekt jest taki, że po dwóch latach (zawalając rok na socjologii) zrezygnowałam z tych studiów – rodzice o niczym nie wiedzieli. Natomiast na prawie miałam warunek . Do egzaminów nie przystąpiłam, bo bałam się, że nie zdam. Więc musiałam powtarzać cały rok. Ale do egzaminów również znowu nie przystapiłam – byłam pewna, że wystarczy mi tylko egzamin, bo zaliczenie miałam zrobione już rok wcześniej, a tu się okazało, że ćwiczenia też muszę powtarzać i znowu rok nie zaliczony. I tak minęły sobie chyba 3 kolejne lata nic nierobienia w kierunku studiów ( tak naprawdę nie wiem ile bo boje się policzyć ). Do pracy na szczęście chodzę – i to na dodatek pracuję w dziale prawnym dużej firmy– więc z prawem mam cały czas styczność i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że chciałabym być prawnikiem, ale w zasadzie to nie wiem co mam dalej robić. Do dziekanatu boje się iśc , bo nie wiem co mi tam powiedzą – tak naprawde to całkowicie mam zaliczony pierwszy rok i pierwszy semestr drugiego. Moi znajomi już dawno na aplikacji – niektórzy już kończą, a ja nawet studiów nie skończyłam – i kiedy ja to wszystko zrobię – aplikację, studia ???? Dlatego nie utrzymuję z nikim kontaktów, bo się będą pytac co tam u mnie, a mnie wstyd odpowiedzieć. Rodzice nic na ten temat nie wiedzą – myslą, że studia skończyłam. I ciągle dopytuja się o aplikację – a ja powtarzam , że nie w tym roku . Nie wiem, po prostu na nic nie mam sił, boję się nawet myśleć o tej sytuacji i cały czas jestem w zawieszeniu. Nie potrafie podjąć żadnej decyzji. Chciałabym żeby cały ten koszmar był już za mną, żebym się obudziła i wszystko wyszło na prostą. Nie wiem co mam zrobić – mnie się ciągle wydaje, że mogę iść teraz we wrześniu (po tych 3 latach nieobecności) i zdać te dwa piekielne egzaminy i być od października na trzecim roku. Po prostu mam już siebie dość. |
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Z całym szacunkiem, ale szczerze wątpię, czy byłabyś dobrym prawnikiem, skoro nie potrafisz pójść do dziekanatu i dokładnie się wszystkiego dowiedzieć w kwestii skończenia, a w zasadzie kontynacji studiów.
Brak odwagi jest słabością prawnika, moja patronka wciąż powtarza mi, że zawsze trzeb postępować odważnie i być pewnym tego co się robi, nawet jeśli ma się jakieś wątpliwości. Póki co, załatw w końcu te studia.. ---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ---------- "Wydaje się" to tez nie ejst najlepsza metoda na działanie. Idź i się dowiedz wszystkiego, a skoro naprawdę myślisz o aplikacji, już dawno powinnaś przeczytać regulamin studiów i mieć pewność, czy możesz zdawać te "piekielne egzaminy", czy nie. Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2010-08-13 o 15:50 Powód: literówka |
|
|
|
|
#3 |
|
Inkwizytor
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 175
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Do dziekanatu!! Już teraz zaraz! Tam na pewno jest czynne w wakacje. Będziesz w końcu wiedziała na czym stoisz. Dobrze że chociaż pracujesz.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Jeszcze raz przeczytałam całą wypowiedź, bo mi to nie daje spokoju i napiszę tak: od razu po wizycie w dziekanacie, koniecznie idź do psychologa.
Nie przemawia przeze mnie żadna złośliwość, widać, że masz jakis problem, musisz zacząć od siebie, studia to tylko uzewnętrzniły. I trzymaj się, będzie dobrze, tylko weź się za te dwie rzeczy. Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2010-08-13 o 15:58 Powód: dopisek |
|
|
|
|
#5 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
I ciągle to przekładam. Jest to jedyna rzecz w moim życiu, z która tak postępuje. Zwykle ludzie mówia do mnie, że wszystko tak dobrze potrafie sobie załatwic. Widac pozory myla
|
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Jakaś przyczyna takiego stanu rzeczy musi być. Porozmawiaj z kimś szczerze, może ktoś pójdzie z Tobą do dziekanatu? Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2010-08-13 o 16:01 Powód: literówka, mam fatalną klawiaturę w pracy :( |
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Ale za tym nie idą żadne czyny - po prostu strach jest sliniejszy ode mnie i ciągle wynajduje sobie jakies inne sprawy - do tego dochodzi myslenie, że kto widział studiowac prawo w tym wieku. Że zanim skończe aplikację to kto mnie do pracy przyjmie jak tak długo to wszystko trwa. Poza tym tak sobie wymyśliłam że chciałabym studiowac dziennie, a jak pogodzic to z pracą ??? Na indywidualne nikt mi nie wyrazi zgody. I tak sobie w miejscu stoję i użalam nad sobą. Może to dziwne, ale mam nadzieje, że ten wątek zmobilizuje mnie do działania - nieważne czy negetywnymi wypowiedziami czy pozytywnymi. Byłam kiedys u psychologa - chyba 5 lat temu - i pani psycholog powiedziała, żebym wróciła do niej jak powiem rodzicom, że mam takie problemy. Edytowane przez sereena Czas edycji: 2010-08-13 o 16:05 |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 469
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Nie siedź i nie rozpaczaj jaka to jesteś okropna, tylko rusz pupę do dziekanatu, dowiedz się wszystkiego, a potem napisz sobie plan co po kolei masz do zrobienia i trzymaj się go.
Również myślę, że psycholog mógłby Ci pomóc. |
|
|
|
|
#9 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Ja zaczęłam aplikację 4 lata po studiach, jestem za stara? ;P Na moim roku są ludzie dobrze po 40-stce i jakoś to nikogo nie dziwi.. Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2010-08-13 o 16:09 Powód: tym razem brak spacji :D |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Inkwizytor
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 175
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Co do kwestii finansowej i studiowania dziennie. Da się. Masz jakieś oszczędności? Jeżeli nie to zacznij odkładać. W wakacje do pracy, chociażby do Holandii popracować fizycznie. Jeżeli takie rozwiązanie Ci nie odpowiada to pozostaje podowiadywać się o kredyty studenckie.
|
|
|
|
|
#11 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Może to dziwne co napiszę, ale bardzo boję się również reakcji rodziców? Co ja mam im powiedzieć?? Że kłamałam cały czas?? Że to moje życie ?? Co niedziele do nich jeżdżę, często się z nimi spotykam - co się będziemy widzieć ciągle będa mówić - coś Ty zrobiła ze swoim życiem?? Jak mogłaś nie zdac egzaminów?? Przegrałaś swoje życie! Nikt Cię już do pracy nie przyjmie.
|
|
|
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Przecież JUŻ pracujesz.
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Jednak nie chciałabym rezygnować z pracy. Po pierwsze dobrze się czuję z tym, że dokładam się do domowego budżetu, a po drugie pracuję w "prawie" i nie chciałabym z tego rezygnować. |
|
|
|
|
|
#14 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Mx
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Nauczyłaś się zyć w strachu przed tym co powiedzą rodzice, przed tym co powiedzą znajomi i tak żyjesz nadal. Najpierw sama przed sobą musisz się przyznać, że nie osiągnęłaś celu - i to nie celu, który wyznaczyli Ci rodzice, tylko tego, który sobie sama wyznaczyłaś. Rodzice ukształtowali Twoje myślenie w najgorszy możliwy sposób - że nie jesteś najlepsza, więc nic nie umiesz i niczego nie osiągniesz. Akurat to znam doskonale, bo poznałam na swoim przykładzie. Jeżeli skończenie studiów to twoje marzenie, to idź do tego dziekanatu, weź się w garść i dowiedz się, co masz zrobić, żeby skończyć te studia. Jeżeli rozpocząć je od nowa, to trudno - masz ciągły kontakt z prawem, więc może być już tylko łatwiej. Przestań w końcu żyć w strachu i ukryciu przed światem. Przyznaj się, że powinęła ci się noga, wstań i idź dalej przez życie silniejsza. Zobaczysz, uda się. Trzymam kciuki. |
|
|
|
|
|
#15 |
|
Inkwizytor
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 175
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Pracujesz, potrafisz się sama utrzymać, w dodatku w dziedzinie związanej z tym co chcesz robić. To też się liczy. To czego się nauczyłaś jest twoje a umiejętności praktycznych nic i nikt Ci nie zabierze.
Tak z innej beczki, dorosłość to sztuka ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny i przewidywania konsekwencji jakie one niosą. Rodzice i tak kiedys dowiedzą się prawdy. Lepiej żeby to było od Ciebie. Zresztą jeżeli nie chcesz im teraz mówic to może zrób to jak juz załatwisz sprawę z dziekanatem i psychologiem. Jeżeli bedziesz chciała zrobić wszystko na raz to znowu nic nie zrobisz... |
|
|
|
|
#16 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 747
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Nie rozumiem Twojego zachowania, sama sobie stwarzasz problemy odkładając to w nieskończoność... Teraz mówisz, że boisz się, że ludzie powiedzą że masz 27 lat i studiujesz nadal... Im dłużej będziesz odkładała rozmowę z dziekanatem, tym gorzej dla Ciebie. |
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
A z pozostałą częścią zgadam się załkowicie. |
|
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 469
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Jesteś dorosłą kobietą, mężatką, masz dobrą pracę, którą lubisz.
Jak możesz myśleć, że przegrałaś swoje życie? Nie odwlekaj rzeczy, o których marzysz. Chcesz studiować prawo? Leć do dziekanatu i spytaj co powinnaś zrobić. Nawet jeśli będzie to oznaczało, że musisz zacząć naukę od nowa, zacznij. Bądź konsekwentna w dążeniu do wyznaczonych sobie celów, bo jeśli nie będziesz, możesz potem bardzo żałować. Boisz się reakcji rodziców. Nie dziwię się. Okłamywałaś ich. Teraz się przyznaj. Wykaż się dojrzałością. Powiedz im to co czujesz. Pewnie na początku ich zszokujesz, może będą zawiedzeni, może będą krzyczeć. I co z tego? Pokaż, że stać Cię na to, aby naprawić to, co zepsułaś. Uwierz w siebie i zacznij działać. |
|
|
|
|
#19 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Nie będę dzwonić, pójdę tam w poniedziałek, albo wtorek. Pisząc to zdanie wyżej, najpierw sobie pomyślałam, że w poniedziałek, ale za chwilę, że nie może jednak wtorek lepszy - bo to dalej od dnia dzisiejszego. W sumie chciałabym wiedzieć na czym stoję, czy zaczynam od początku (czego nie mogę sobie wyobrazić), czy wystarczy tylko zdać zaległe egzaminy (tak naprawdę to się do nich uczę). Nie wiem czy mnie skreślili, wiem że powinni, ale żadnego zawiadomienia do domu nie dostałam. |
|
|
|
|
|
#20 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
A ja Cię chyba trochę rozumiem... To takie "odkładanie wyroku", jakby to, że ktoś nie mówi, że wszystko zawalone miało spowodować, że się nie zawali.
Sama zrezygnowałam ze studiów w marcu na rzecz pracy (własnego biznesu, który rodzę w bólach już od wtedy i nawet nie jestem na początku, co niedzielę mówię sobie "w tym tygodniu idę do urzędu", trochę demobilizuje mnie przeciągający się remont, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie...). Planowałam podjąć studia zaoczne i gdyby nie to, że na początku sierpnia kolega powiedział, że jest ostatni dzwon na ten kierunek na który chcę iść i, że on się tam też zapisuje to pewnie byłabym w czarnej du.pie. Pozostaje kwestia powiedzenia dziadkom (oni mogą tego nie znieść ;]), że zmieniłam studia DZIENNE na ZAOCZNE, nie byłam u nich już pół roku z tego powodu... Nie wiem po co to napisałam, ale może poczujesz się raźniej .Potrzebujesz mobilizacji z zewnątrz, kogoś kto Cię tam nawet siłą zaprowadzi - niech to będzie mąż, koleżanka - to zawsze raźniej niż samotna wyprawa . Wiedz, że nigdy nie jest za późno na to, żeby zacząć się uczyć czy realizować swoje marzenia. Jeżeli chcesz być prawnikiem - staraj się do tego dążyć, myślę, że powinnaś mieć możliwość kontynuacji studiów, a jeśli nie, to "tylko" rok, a nie zawalone trzy lata np. Ja poszłam na studia kompletnie inne niż chciałam, niezwiązane z moimi zainteresowania z powodu presji DZIADKÓW, którzy panikowali, że muszę studiować... Teraz będę studiowała coś, co kocham . Spróbuj, to nie jest trudne, a możesz bardzo wiele zyskać!Nie możesz tak łatwo się poddawać, to najgorsze co możesz zrobić. Jeśli nie chcesz - nie mów o tym rodzicom, skończ studia i wtedy nie będziesz miała wyrzutów sumienia, że kłamiesz na ten temat
__________________
|
|
|
|
|
#21 |
|
Inkwizytor
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 175
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
No właśnie. A tak na marginesie nie byłoby dla ciebie lepiej iść jednak na zaoczne? Zachowałabyś swoją dobrą pracę a po skończeniu studiów może by Cie tam zatrudnili na bardziej odpowiedzialnym stanowisku? Może też będzie łatwiej to przy takiej opcji załatwić w dziekanacie.
Edytowane przez verda Czas edycji: 2010-08-13 o 16:34 |
|
|
|
|
#22 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
I co oni powiedzą, jak się będa w pracy pytać - co tam u córki. |
|
|
|
|
|
#23 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 195
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Im dłużej odwlekasz wizytę w dziekanacie, tym trudniej jest to zrobić. Na własnej skórze przekonałam się, że jest to najgorsza z metod. Niczego nie załatwia, a powoduje narastanie problemów. Może jeszcze teraz masz możliwość kontynuowania studiów, a za kilka kolejnych lat okaże się, że będziesz musiała wszystko zaczynać od nowa. Szkoda ciągnąć za sobą taki wielki ciężar.
Spróbuj porozmawiać z rodzicami. Może zrozumieją, jak dużą wywierali na Ciebie presję. Trzymam kciuki, abyś znalazła w sobie tyle siły, aby zrobić to co powinnaś i nie brnąć w dalsze kłamstwa. |
|
|
|
|
#24 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 469
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Jak to co powiedzą? Że wszystko w porządku. |
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Mx
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Powiedzą, że wszystko w porządku, ma dobrą pracę, która daje jej satysfakcję, męża, który ją wspiera i że jest szczęśliwa. Mało? |
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 137
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Nie bój się rodziców bo strach przed tym co powiedzą Cie paraliżuje.
|
|
|
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Idz do dziekanatu, strach minie, bo bedziesz wiedziała na czym stoisz. Rodzicom nie musisz sie juz spowiadac, sama zacznij o sobie decydowac. Nie sie nie martw, tylko sie czym predzej dowiedz wszystkiego.
|
|
|
|
|
#29 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 747
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Jeżeli Cię nie wyrzucili, to napisz podanie o przywrócenie toku studiów na roku drugim, semestrze czwartym (z tego co pisałaś, wynika, że jesteś na drugim roku). Napewno Ci pozwolą wrócić.
I przestań sobie wmawiać, że się boisz. Nie zjedzą Cię tam, to też są ludzie, nie zbiją Cię, ani nie nakrzyczą. |
|
|
|
|
#30 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: The Wild East
Wiadomości: 2 031
|
Dot.: Nie myślę i idę na łatwiznę
Cytat:
Jesteś dorosła, to Twoje życie. Ty decydujesz. Wiesz co chciałabyś robić. To podstawa. Zazdroszczę Ci tego, bo ja żadnej decyzji podjąć nie potrafię, ponieważ nie wiem co chciałabym robić w życiu. Wiesz, co Cię kręci, więc zrób coś. Idź do tego dziekanatu, powiedz co i jak i się dowiesz. Nie odwlekaj tego. Pytając tylko nic nie stracisz. Możesz jedynie zyskać. I idź tam w PONIEDZIAŁEK. We wtorek będziesz już mieć to za sobą
Edytowane przez lalalabamba Czas edycji: 2010-08-13 o 20:31 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:50.













.
. Wiedz, że nigdy nie jest za późno na to, żeby zacząć się uczyć czy realizować swoje marzenia. Jeżeli chcesz być prawnikiem - staraj się do tego dążyć, myślę, że powinnaś mieć możliwość kontynuacji studiów, a jeśli nie, to "tylko" rok, a nie zawalone trzy lata np. Ja poszłam na studia kompletnie inne niż chciałam, niezwiązane z moimi zainteresowania z powodu presji DZIADKÓW, którzy panikowali, że muszę studiować... Teraz będę studiowała coś, co kocham

