Słoczki - brzoskwinie, banany, jagody po 4 MIESIĄCU?!

[urwisek]

Witam!
Może to dziwne pytanie, ale jako rozpoczynająca przygodę z dokarmianiem mam pewne pytania. Otóż przy rozszerzaniu diety słyszałam, by zaczynać od jabłek, marchwi, ziemniaków... Ale zdziwiłam się, gdy na półkach sklepowych znalazłam słoiczki po 4 miesiącu z morelami, winogronami, bananami, jagodami i brzoskwiniami, których przecież pediatrzy nie zalecają wcześniej niż w 7 i 8 miesiącu. Więc jak to jest? Jak wy postępowałyście?

[_vixen_]

Producenci nie kierują się dobrem dziecka, tylko słupkami sprzedaży. Widziałam słoiczek dla chyba 5 miesięcznego już dziecka z czekoladą. Jestem zdania, że rozszerzanie diety powinno zaczynać się od produktów lokalnych - w Polsce banany nie rosną. No i najlepiej ze świeżych warzyw i owoców, a nie ze słoiczka.

[nowaken]

Ja zaczynałam od świeżego jabłka które przecierałam na takiej szklanej tarce i od świeżej marchewki i owoce w miarę możliwości podawałam świeże a nie ze słoiczków

[Nindża]

ja zaczynalam od ziemniaczka juz w 3 miesiacu-pediatra zasugerowala. bylo ok wiec powoli marchewki, zupki itd. probowalam tez sloiczkow ale moja panienka nie lubi papek... co do owocow ze sloika to z tych dziwniejszych mala probowala morele hippa, i jakas mieszanke z malinami,ale jej nie podeszlo. nic jej po tym nie bylo. ja uwazam,ze warto rozszerzac o rozne produkty, probowac i znalezc cos co jest zdrowe a i maluch lubi. moja corcia lubi jablka, najlepiej w takich mini kawaleczkach, ze sama moze "memlac"-musze jej pilnowac, zeby sie nie zakrztusiła...,ale chociaz tak je, bo jak pisalam musy wypluwa i sie krzywi

[agatka222]

Witaj. Ja podczas rozszerzania diety mojego dziecka kierowałam się informacjami zawartymi w tych tabelach:

Schemat żywienia niemowląt karmionych piersią

Schemat żywienia niemowląt karmionych mlekiem modyfikowanym

[_vixen_]

http://www.termedia.pl/Niepokojace-d...lat-,6252.html

Takie coś o żywieniu znalazłam.

[Karinio]

Ja mieszkam w uk.No ja wczoraj właśnie będąc w sklepie patrzyłam za słoiczkami,bo za 3,5 tygodnia będe rozszerzać diete dziecku.I widziałam jogurt bananowy i uwaga nawet bolognese Ja napewno zaczne od dawania kaszki do mleka oraz marchwi a potem jablka z marchwią.

[Scio]

Napisane przez _vixen_

http://www.termedia.pl/Niepokojace-d...lat-,6252.html

Takie coś o żywieniu znalazłam.

hmm... ciekawe czy firma nutricia - fundator badania wyciągnie jakieś wnioski, bo jak na razie to pcha cukier w ogromnych ilościach w produkty dla dzieci, o które tak bardzo dba.

Ja przejmowałam się schematem gdzieś mniej więcej do 5 miesiąca. Potem olałam, zreszta co schemat to co innego, zależy co firma ma w ofercie. Agata w tej chwili je niemal wszystkie owoce, warzywa, mięso, także domowe słodycze.
W dodatku nikt nie mówi, ze słoiczkowe jedzenie jest pierwszym krokiem do budowania złych nawyków żywieniowych, czemu? bo dziecko widzi, ze obiad wyciąga się z szafki/lodówki, nie widzi produktów, przygotowania, potem często w dorosłym życiu zamiast ugotować sobie zupe, kupi pizze z mrożonki (u nas tego nie widać, pokolenie słoiczkowe to jeszcze nastolatki, ale w Stanach, gdzie jest epidemia otyłości, zaczyna się o tym coraz głośniej mówić).
I co kraj to obyczaj, na południu daje się 4 miesięczniakom pomarańcze, u nas nie, w Indiach je się na ostro itd.

Bardziej niz schematami polecałabym zająć się żywieniem dzieci w przedszkolach, tam to dopiero jest tragedia

[elf27]

Napisane przez _vixen_

Producenci nie kierują się dobrem dziecka, tylko słupkami sprzedaży. Widziałam słoiczek dla chyba 5 miesięcznego już dziecka z czekoladą. Jestem zdania, że rozszerzanie diety powinno zaczynać się od produktów lokalnych - w Polsce banany nie rosną. No i najlepiej ze świeżych warzyw i owoców, a nie ze słoiczka.

czekoladą?

ale skąd weźmiesz świeże dobre gatunkowo owoce nie w sezonie

Napisane przez nowaken

Ja zaczynałam od świeżego jabłka które przecierałam na takiej szklanej tarce i od świeżej marchewki i owoce w miarę możliwości podawałam świeże a nie ze słoiczków

nie gotowałaś?

Napisane przez Nindża

ja zaczynalam od ziemniaczka juz w 3 miesiacu-pediatra zasugerowala. bylo ok wiec powoli marchewki, zupki itd. probowalam tez sloiczkow ale moja panienka nie lubi papek... co do owocow ze sloika to z tych dziwniejszych mala probowala morele hippa, i jakas mieszanke z malinami,ale jej nie podeszlo. nic jej po tym nie bylo. ja uwazam,ze warto rozszerzac o rozne produkty, probowac i znalezc cos co jest zdrowe a i maluch lubi. moja corcia lubi jablka, najlepiej w takich mini kawaleczkach, ze sama moze "memlac"-musze jej pilnowac, zeby sie nie zakrztusiła...,ale chociaz tak je, bo jak pisalam musy wypluwa i sie krzywi

czyli od początku w kawałeczkach, w ogóle nie podawałaś papki?

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Napisane przez Scio

hmm... ciekawe czy firma nutricia - fundator badania wyciągnie jakieś wnioski, bo jak na razie to pcha cukier w ogromnych ilościach w produkty dla dzieci, o które tak bardzo dba.

Ja przejmowałam się schematem gdzieś mniej więcej do 5 miesiąca. Potem olałam, zreszta co schemat to co innego, zależy co firma ma w ofercie. Agata w tej chwili je niemal wszystkie owoce, warzywa, mięso, także domowe słodycze.
W dodatku nikt nie mówi, ze słoiczkowe jedzenie jest pierwszym krokiem do budowania złych nawyków żywieniowych, czemu? bo dziecko widzi, ze obiad wyciąga się z szafki/lodówki, nie widzi produktów, przygotowania, potem często w dorosłym życiu zamiast ugotować sobie zupe, kupi pizze z mrożonki (u nas tego nie widać, pokolenie słoiczkowe to jeszcze nastolatki, ale w Stanach, gdzie jest epidemia otyłości, zaczyna się o tym coraz głośniej mówić).
I co kraj to obyczaj, na południu daje się 4 miesięczniakom pomarańcze, u nas nie, w Indiach je się na ostro itd.

Bardziej niz schematami polecałabym zająć się żywieniem dzieci w przedszkolach, tam to dopiero jest tragedia

kurcze, ja nawet jak gotuję warzywko to przekładam do lodówki w słoiczku

[irmith]

Napisane przez Scio

hmm... ciekawe czy firma nutricia - fundator badania wyciągnie jakieś wnioski, bo jak na razie to pcha cukier w ogromnych ilościach w produkty dla dzieci, o które tak bardzo dba.

Ja przejmowałam się schematem gdzieś mniej więcej do 5 miesiąca. Potem olałam, zreszta co schemat to co innego, zależy co firma ma w ofercie. Agata w tej chwili je niemal wszystkie owoce, warzywa, mięso, także domowe słodycze.
W dodatku nikt nie mówi, ze słoiczkowe jedzenie jest pierwszym krokiem do budowania złych nawyków żywieniowych, czemu? bo dziecko widzi, ze obiad wyciąga się z szafki/lodówki, nie widzi produktów, przygotowania, potem często w dorosłym życiu zamiast ugotować sobie zupe, kupi pizze z mrożonki (u nas tego nie widać, pokolenie słoiczkowe to jeszcze nastolatki, ale w Stanach, gdzie jest epidemia otyłości, zaczyna się o tym coraz głośniej mówić).
I co kraj to obyczaj, na południu daje się 4 miesięczniakom pomarańcze, u nas nie, w Indiach je się na ostro itd.

Bardziej niz schematami polecałabym zająć się żywieniem dzieci w przedszkolach, tam to dopiero jest tragedia

Poza tym słoiczki uzależniają dziecko od słodkiego smaku. Nawet te które na etykietce mają napis: bez dodatku cukru są słodzone! Bo czym jak nie cukrem jest sok z winogron? Albo Hipp który udaje zdrowe posiłki a sypie cukier do swoich deserków aż miło, że o słodzonych "herbatkach" granulatach nie wspomnę

[Scio]

Ale gotujesz. Ja na drugi dzień tez wyjmuje zupe z lodówki. ale dzieciak widzi coś tam trzeba porobić. W kazdym razie o ile jeszcze karmienie słoikami takich kilkomiesieczniaków, jedzących po dwie łyżki rozumiem, to karmienie starszych 1,5 rocznych i starszych dla mnie troche dziwne.
U nas etap papek to moze miesiąc-półtora, potem od razu w kawałkach

[spice1985]

My zaczynaliśmy od ziemniaka, potem dynia, a z owoców jabłko. Nie wiem skąd w Polsce wziął się trend na marchwę i dlaczego wszędzie ją dodają. Moim zdaniem jest za ciężka na wątrobę dla tak małych dzieci, w dodatku powoduje zaparcia.

[DariaKom]

Napisane przez Scio

Ale gotujesz. Ja na drugi dzień tez wyjmuje zupe z lodówki. ale dzieciak widzi coś tam trzeba porobić. W kazdym razie o ile jeszcze karmienie słoikami takich kilkomiesieczniaków, jedzących po dwie łyżki rozumiem, to karmienie starszych 1,5 rocznych i starszych dla mnie troche dziwne.
U nas etap papek to moze miesiąc-półtora, potem od razu w kawałkach

Troszkę się nie zgodzę...słoikami to się karmi dzieci tak małe, że one i tak nie zapamiętają nic z tego, skąd Ty je wyjmowałaś i czy robiłaś sama. Potem normalnym jest, że gotuje się samemu, no i jest domowo, w miarę jak dziecko więcej może.
W myśl tej zasady, to ja ciągle źle robię, bo przygotowuję mojej zupki sama, ale wtedy jej ze mną nie ma i nie widzi, że jej robię...w takim razie kiedyś pomyśli, że obiadek to się bierze z "czary mary i już jest"?

To co Ty mówisz...owszem ma w sobie sens...ale w stosunku do np. takiego 3 latka, bo mu mama "gotuje" gotowce w domu...to się zgadza, ale bez przesady, że 6 miesięczne dziecko widząc że ze słoika a nie z gara pomyśli, że jedzenie to tylko w słoikach jest...

[spice1985]

DariaKom czy my się nie znamy z mamuś majowo czerwcowych 2011?

[DariaKom]

Napisane przez spice1985

DariaKom czy my się nie znamy z mamuś majowo czerwcowych 2011?

Bardzo możliwe choć szybko przestałam się tam udzielać...

[spice1985]

Napisane przez DariaKom

Bardzo możliwe choć szybko przestałam się tam udzielać...

A czemuż to?

[DariaKom]

Napisane przez spice1985

A czemuż to?

Nie pamiętam szczegółów, bo to dawno było, ale zaczęło mnie drażnić, że niektóre mamy zaczęły stawiać się w pozycji autorytetów... było parę takich sytuacji, że ktoś został pouczony w sposób który mi nie odpowiadał. Grupa wsparcia w moim mniemaniu, to nie miejsce gdzie jedne matki powinny się wymądrzać, przed innymi...

[Scio]

Napisane przez DariaKom

Troszkę się nie zgodzę...słoikami to się karmi dzieci tak małe, że one i tak nie zapamiętają nic z tego, skąd Ty je wyjmowałaś i czy robiłaś sama. Potem normalnym jest, że gotuje się samemu, no i jest domowo, w miarę jak dziecko więcej może.
W myśl tej zasady, to ja ciągle źle robię, bo przygotowuję mojej zupki sama, ale wtedy jej ze mną nie ma i nie widzi, że jej robię...w takim razie kiedyś pomyśli, że obiadek to się bierze z "czary mary i już jest"?

To co Ty mówisz...owszem ma w sobie sens...ale w stosunku do np. takiego 3 latka, bo mu mama "gotuje" gotowce w domu...to się zgadza, ale bez przesady, że 6 miesięczne dziecko widząc że ze słoika a nie z gara pomyśli, że jedzenie to tylko w słoikach jest...

Wiem, ze w Stanach są takie teorie, u nas troche inny rynek, inne realia, mało kogo stać na to by dawać słoiki.
Ja nie mówie o 6 miesięczniakach, bo wiem, ze jest dość uciążliwe gotowanie jednej marchewki ale znam mnóstwo dzieciaków 1,5 rocznych i starszych karmionych słoikami.
A dzieciaki widzą więcej niż nam się wydaje Juz 2 latki naśladują gotowanie, parzenie herbatki, młodsze karmią misie itd.

[glamourous]

Scio male sprostowanie- w Indiach malym dzieciom ( mam na mysli niemowlaki) nie daje sie pikantnego zarelka. Chociaz faktycznie jeden z pierwszych posilkow przy rozszerzaniu diety to soczewica.

Napisane przez Scio

hmm... ciekawe czy firma nutricia - fundator badania wyciągnie jakieś wnioski, bo jak na razie to pcha cukier w ogromnych ilościach w produkty dla dzieci, o które tak bardzo dba.

Ja przejmowałam się schematem gdzieś mniej więcej do 5 miesiąca. Potem olałam, zreszta co schemat to co innego, zależy co firma ma w ofercie. Agata w tej chwili je niemal wszystkie owoce, warzywa, mięso, także domowe słodycze.
W dodatku nikt nie mówi, ze słoiczkowe jedzenie jest pierwszym krokiem do budowania złych nawyków żywieniowych, czemu? bo dziecko widzi, ze obiad wyciąga się z szafki/lodówki, nie widzi produktów, przygotowania, potem często w dorosłym życiu zamiast ugotować sobie zupe, kupi pizze z mrożonki (u nas tego nie widać, pokolenie słoiczkowe to jeszcze nastolatki, ale w Stanach, gdzie jest epidemia otyłości, zaczyna się o tym coraz głośniej mówić).
I co kraj to obyczaj, na południu daje się 4 miesięczniakom pomarańcze, u nas nie, w Indiach je się na ostro itd.

Bardziej niz schematami polecałabym zająć się żywieniem dzieci w przedszkolach, tam to dopiero jest tragedia

[Scio]

Napisane przez glamourous

Scio male sprostowanie- w Indiach malym dzieciom ( mam na mysli niemowlaki) nie daje sie pikantnego zarelka. Chociaz faktycznie jeden z pierwszych posilkow przy rozszerzaniu diety to soczewica.

Ale chyba bardziej się przyprawia curry np. (coś mi się tak kojarzy, ze gdzieś wyczytałam).

Mnie sie wydaje ze bardziej czulające niz owoce i warzywa są pestycydy, nawozy itp. ulepszacze, a te to i w marcheweczce i jabłuszku są

[glamourous]

Ale z tym ze dzieci swietnie obserwuja i ze juz w niemowlectwie ksztaltuja sie prawidlowe nawyki zywieniowe na cale zycie- zgadzam sie absolutnie

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ----------

Napisane przez Scio

Ale chyba bardziej się przyprawia curry np. (coś mi się tak kojarzy, ze gdzieś wyczytałam).

Mnie sie wydaje ze bardziej czulające niz owoce i warzywa są pestycydy, nawozy itp. ulepszacze, a te to i w marcheweczce i jabłuszku są

Szczypta kurkumy- ale to ze wzgledu na to ze ulatwia trawienie i ogolnie w Indiach uchodzi za bardzo zdrowa. Gotuje tak moim chlopcom i wcinaja az sie uszy trzesa
Masz racje, pestycydy i konserwanty
Ostatnio kupilam corce truskawki- importowane oczywiscie tydzien staly zapomniane w lodowce, po tygodniu wygladaly jak w momemcie wlozenia- o czym to swiadczy

Ja mysle ze teraz to najlepsze mrozonki oczywiscie z pewnego zrodla

Do sloiczkow mialam spore zaufanie dopoki sie ne dowiedzialam o aferze gerbera

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

I jeszcze jedna kwestia- mam wrazenie ze u nas jest straszna nagonka ze wlasnie sloiczki lepsze bo badane, mm do 3 roku zycie, kaszki oczywiscie gotowce i inne akcje nabijajace kase producentom zywnosci dla dzieci

Ludzie, zeby paczka herbatniczkow dla niemowlat kosztowala 10 zl????
Kilo bananow 5 zl, banan w sloiczku za 120 gr 3 zl

A z mlekiem modyfikowanym corke rodzilam w irlandii, tam ichnie wytyczne dotyczace karmienia i po 1 roku zalecali zeby dziecko pilo okolo pol litra mleka pelnotlusetgo dziennie. A u nas mm pchaja do 3 lat... Jakos tamtejsze dzieci na krowim zyja. U nas tez sie na nim pokolenia wychowaly a tu nagle niedobre i niezdrowe dla maluchow

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez glamourous

A z mlekiem modyfikowanym corke rodzilam w irlandii, tam ichnie wytyczne dotyczace karmienia i po 1 roku zalecali zeby dziecko pilo okolo pol litra mleka pelnotlusetgo dziennie. A u nas mm pchaja do 3 lat... Jakos tamtejsze dzieci na krowim zyja. U nas tez sie na nim pokolenia wychowaly a tu nagle niedobre i niezdrowe dla maluchow

a najzabawniejsze jest to,ze ci sami producenci,ktorzy polecaja mm do 3 r.ż pakują krowie mleko do słoiczków dla 4 miesieczniaków

[glamourous]

Niestety... Sklad wielu sloiczkow pozostawia sporo do zyczenia
Ze nie wspomne o kaszkach- sam cukier "herbatkach"- dosalam ostatnio probke herbatki melisa jablko znanego producenta
Sklad- melisa 1,2 proc, jablko 0,4 proc. A reszta???? Cukier

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez glamourous

Niestety... Sklad wielu sloiczkow pozostawia sporo do zyczenia
Ze nie wspomne o kaszkach- sam cukier "herbatkach"- dosalam ostatnio probke herbatki melisa jablko znanego producenta
Sklad- melisa 1,2 proc, jablko 0,4 proc. A reszta???? Cukier

nie cukier tylko glukoza,a wiesz,glukoza dopajają dzieci w szpitalach więc na pewno nie jest niezdrowa,no co Ty

[spice1985]

Napisane przez glamourous

A z mlekiem modyfikowanym corke rodzilam w irlandii, tam ichnie wytyczne dotyczace karmienia i po 1 roku zalecali zeby dziecko pilo okolo pol litra mleka pelnotlusetgo dziennie. A u nas mm pchaja do 3 lat... Jakos tamtejsze dzieci na krowim zyja. U nas tez sie na nim pokolenia wychowaly a tu nagle niedobre i niezdrowe dla maluchow

Jenyyyyyy,,mnie też to strasznie irytuje! Mm do 3 roku życia...40 zł puszka Bebilonu 3...na razie kupujemy, dopiero rok skończyła,ale ostatnio córcia dostała kaszkę manne ma krowim i ma się dobrze

[Patrilla]

nie cukier tylko glukoza,a wiesz,glukoza dopajają dzieci w szpitalach więc na pewno nie jest niezdrowa,no co Ty

u nas tego sie nie robi od dawna
ja kasze mieszam sama
słoiki dawałam, ale wybrane te z hippa mają np masło a mój mały uczulony i najbardziej lubię np ten nikły procent cielęciny w słoiku

[glamourous]

Stokrotka no tak a ja glupia myslalam ze cukier
No i jest gazetka w stylu m jak mama, d jak dziecko czy inne n jk niemowlak gdzie na jednej stronie pisza o prochnicy butelkowej, problemach z zebami u maluchow, zeby do picia dawac wode
Itd
A na drugiej stronie reklama takiego cudenka... Herbatka na trawienie, orzezwiajaca, uspokajakaca... Wszystkie w skladzie 98 proc dekstrozy

Spice moja corka dostawala zwykle mleko krowie odkad skonczylam karmic piersia, miala wtedy 15 mcy ( ale juz wczesniej podawalam np budyn na zwyklym mleku). Jak miala 1,5 roku z koniecznosci ( bylismy wtedy 2 mce w indiach) dostawala takie mleko prosto od krowy ( niepasteryzowane, z cala zawartoscia tluszczu- nie rozcienczalamgo)- i tez przezyla, nie miala biegunek, bolow brzuszla ani reakcji alergicznych
Smiechu warte faktycznie, jakos jogurty, twarogi, produkty dla dzieci typu danonki sa ze zwyklego mleka, dzieci je jedza i zyja ale od mleka do picia im sie cos stanie

[gosia261282]

Napisane przez glamourous

Stokrotka no tak a ja glupia myslalam ze cukier
No i jest gazetka w stylu m jak mama, d jak dziecko czy inne n jk niemowlak gdzie na jednej stronie pisza o prochnicy butelkowej, problemach z zebami u maluchow, zeby do picia dawac wode
Itd
A na drugiej stronie reklama takiego cudenka... Herbatka na trawienie, orzezwiajaca, uspokajakaca... Wszystkie w skladzie 98 proc dekstrozy

Spice moja corka dostawala zwykle mleko krowie odkad skonczylam karmic piersia, miala wtedy 15 mcy ( ale juz wczesniej podawalam np budyn na zwyklym mleku). Jak miala 1,5 roku z koniecznosci ( bylismy wtedy 2 mce w indiach) dostawala takie mleko prosto od krowy ( niepasteryzowane, z cala zawartoscia tluszczu- nie rozcienczalamgo)- i tez przezyla, nie miala biegunek, bolow brzuszla ani reakcji alergicznych
Smiechu warte faktycznie, jakos jogurty, twarogi, produkty dla dzieci typu danonki sa ze zwyklego mleka, dzieci je jedza i zyja ale od mleka do picia im sie cos stanie

Czytalam ostatnio w jakiejs gazecie,ze robili badania i zmieniaja zdanie co do mleka.Bylo tam napisane,ze nie ma dowodow na to,ze szkodzi mlodszym dzieciom.Wiec pewnie jak ze wszystkim raz bedzie,ze jest OK,a raz ze be.

[Baobabek]

ja dawałam słoiczki, ale np. te z rybą (śladowe ilości co prawda), natomiast owoce jadał baaardzo długo ze słoików, wybierałam zazwyczaj hippa z jogurtem lub twarożkiem. Nadszedł dzień, kiedy przekonał się do zwykłego jabłka, czy nektarynek i słoiki odrzucił. Obiadki raczej gotowałam, czasem z braku czasu dawałam gotowca. Teraz jestem w drugiej ciąży i nie zamierzam dawać słoików wcale głównie z powodu ceny, obiadek bobovity duży kosztuje teraz prawie 6 zł, podczas gdy kupując synkowi rok temu dawałam za niego nieco ponad 3 zł jak była promocja jakaś...ale 6 zł to już przesada, to samo z owocami w słoikach. Córkę zamierzam od razu do normalnych owoców przyzwyczajać...

[zanetaa88]

A JA myślę zwyczajnie, że intuicja Nam mówi co podać a co nie
wiadomo przy pierwszym dziecku milion pytań "dać?" nie dać?, a to zdrowe, a nie uczuli... przy drugim myślę że będzie zdecydowanie łatwiej