|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 15
|
Problem w pracy, proszę o pomoc...
Witajcie
Chciałabym zasięgnąć porad mądrych wizażanek, ponieważ mam tak ciężką sytuacje w pracy że kompletnie nie wiem co robić. Ale po kolei. Jestem na stażu. Od 3mc. W jednostce w której teraz pracuję od 2,5 (dwa pierwsze tygodnie byłam w jednostce macierzystej). Jak przyszłam do tej jednostki w moim dziale była tylko jedna dziewczyna - też stażystka. Próbowałam na wspólnych zbiorowych kawach z nią sie jakoś zakumplować ale rozmowy się nie kleiły, była małomówna i ogólnie dziwna więc pozostałam z nią w relacjach "cześć, co tam". Za to od początku bardzo dobrze dogadywałam się z kolegami z pracy, m.in. z kolegą zza biurka - moim opiekunem stażu. I tak płyneły miłe dni w pracy, która jest ściśle zwiazana z moimi studiami... Aż z jednostki macierzystej przenieśli do nas drugą dziewczynę (już zatrudnioną - nie stażystkę). One od razu się zaprzyjaźniły. Ok, szczerze mało mnie to interesowało, nie poszłam tam żeby szukać przyjaciółeczek, albo raczej pseudo-przyjaciółeczek. Wiele osób pytało się mnie czy nie czuję się wykluczona itp, ale nie czułam się, bo mam tam swoich innych znajomych. Obie mają po 26-28lat, są po studiach a zachowują się jak gimnazjalistki. Zauważyłam że bardzo chciały żebym widziała że mają swoje wspólne życie i relacje po za pracą, oczywiście stałe akcje typu "siostra co tam, och siostrzyczko, cmok cmok" itp. W moim towarzystwie umawiały się na wyjazdy nad morze itd.. Ale mnie to nie ruszało nigdy. Na wsóplnych spotkaniach działu gadałam z kolegami z pracy itd i było ok. Ta dziewczyna która przyszła z drugiej jednostki od razu zaczęła rozgadywać że jak byłam tam to miałam jakiś romans (?), jak się potem dowiedziałam z gosciem za którym ona szalała... Wziełam ją na rozmowę i naprostowalam, pomogło ale tylko na jakiś czas. Teraz od ponad tygodnia mój opiekun stażu i kolega zza biurka jest na urlopie i choć go zastępuje to formalnie musiano wyznaczyć zastępstwo osoby zatrudnionej. A że jest okres urlopowy to padło na tą dziewczynę... i sie zaczeło... Na początku kierownik spytał się mojego kolegi jak on myśli czy my się dogadamy... Byłam w szoku, nie wiedziałam o co chodzi. Później dowiedziałam się, że one we dwie poszły do kierownika i powiedziały że chciałyby to zstępstwo mieć razem, żeby kierownik cos ze mną zrobiłna ten czas . oczywiście kierownik je pogonił. Od poniedziałku namawiały mnie na urlop, żebym sobie teraz wzięła, po prostu chciały mnie na chama wypchnąć z mojego miejsca pracy. Codziennie było coraz gorzej. oprócz tego że ona na tym zastępstwie nie robi nic, wszystko odkłada mi na moje biurko i ledwo się wyrabiam, to gdzie nie pójdę słyszę że one na mnie gadaja, wymyślają bzdury, np. ja mówiłam o kimś tam że jest głupim zboczeńcem itp . Coraz więcej osób pytalo się mnie, jak ja sobie radzę... W dodatku była syt że nie działał system na którym pracujemy, przyszedł technik i ona (mnie nie było) kazała mu naprawic tylko swój komputer, powiedziala ze mojego nie trzeba. A mi powiedziała, że technik nie miał czasu. Na drugi dzień dowiedziałam się przypadkiem od technika prawdy... W dodatku w twarz jest taka milutka, och i ach, jakieś ciasta przynosi itp, aż mi się .... chce. Cala syt. po mimo tego że NIGDY nie skarżyłam się kierownikowi na to urosła do takiej rangi że przeniósł ta drugą - stażystkę na administrację, żeby je rozdzielić. Byłam bardzo zaskoczona (pozytywnie oczywiście) tą mądrą decyzją... Ale teraz kilka osób z działu kombinuje jak zrobić żeby ona wróciła, chodza w tej spr do kierownika i nie wiedzą czemu on ją tam blokuje, ja siedzę cicho, ale chyba ktoś cos podejrzewa, ona sama na kawie wczoraj powiedziała że "Nie wie kto co nagadał kierownikowi że on jest tak sceptyczny do jej powrotu". Jednym słowem, dziewczyny codziennie za moimi plecami kopią pode mną dołki. Nie wiem czy to się wiąże z tym, że są dwie osoby na stażu i jakaś konkurencja (?), czy po prostu baby sa zazdrosne o babe.. Mam tego dość. Nigdy żadnej z nich nic nie zrobiłam. Zawsze byłam uprzejma, miła i pomocna jak czegoś potrzebowały. Nigdy też nie wnikałam w ich relacje bo mnie to nie obchodzi. Wczoraj na wyjściu ta która jest zatrudniona mnie bardzo zaatakowała i groziła mi "dając mi ostrzeżenie" , byłam w takim szoku, że po prostu poszłam, a w domu ryczalam jak głupia i żałowałam że z nią nie porozmawialam o co chodzi...Ale po namyśle stwierdzam że to jest tak fałszywa osoba że nie ma sensu z nią rozmawiać, bo w twarz powie mi jedno a za plecami zrobi co innego. Zostało mi 3 dni zastępstwa z nią, postanowiłam zacisnać zęby, unikać tych zbiorowych kawek i jakoś to przetrzymać... Ale zważając na to, jak one mnie obgadują i co wymyślają, martwię się o to, jaką ja już mam tam opinię. Nie wiem czy po skończonym zastępstwie nie pójść po prostu do kierownika (który jest świetnym obserwatorem i widzi co się dzieje...) i nie zapytać czy wszystko odnośnie mojej osoby jest w porządku. Tak po prostu. Nie chce skarżyć ani donosić, a szczerze mam na nią nawet inne - zawodowe haki. Jestem na stażu i nie chce zostać zapamiętana jako jedna z tych, które kręciły afery... Co mi radzicie?? Z góry przepraszam że się tak rozpisałam i mam nadzieję że ktoś to przeczyta .
|
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 228
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Porozmawiaj z kierownikiem, szczerze. Dowiedz sie co o tym mysli, bo jesli mialabys zostac w pracy z taka sytuacja to szybko sie wypalisz. Szkoda by bylo.
Przemysl wszystko dokladnie. Moze zwolanie zebrania i przedstawienie wszystkiego na forum i propozycja dyskusji pomoze? Z doswiadczenia wiem ze tacy ludzie, jak opisane przez Ciebie dziewczyny boja sie tego najbardziej. Ale wszystko zalezy od standardow kultury panujacej w Twojej firmie. Z sytuacji wnioskuje, ze nie macie stalej opieki tzw HRow, wiec takie rzeczy trzeba zalatwiac w grupie. Poki co wytrzymaj, ale przemysl wszelkie konstruktywne rozwiazania tej sytuacji (w tym te nawet najbardziej niestandardowe. Tylko sie nie chowaj). To prawdopodobnie nie jest jedyna firma, w ktorej mozna pracowac. Mysle ze trzeba miec odwage dzialac dla dobra ogolu. Jesli Twoj zespol tego nie doceni, szkoda. Pamietaj, zr jesli one uwziely sie na Ciebie, to kiedy znikniesz uwezma sie na kogos innego. A to nie jest dobre dla zadnej organizacji. Trzymam kciuki ;^ |
|
|
|
|
#3 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 15
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Dzięki za odp.
Ta dziewczyna zatrudniona sama kiedyś była na rocznym stażu. I już wtedy mieli z nią takie problemy, niestety wtedy był inny kierownik. Potem trochę to trwało zanim ją zatrudnili, a na koniec zwalili do nas, bo chyba mieli w głównej siedzibie jej dość a nasz kierownik nie wiedział jaką puszkę pandory bierze pod swoje stery... W dodatku dziewczyna przez okres urlopów pracowała z innym gościem 6 tygodni (oboje stamtąd przyszli w tym samym czasie) i tak go zgnoiła że jak sam powiedział "startuje teraz z poziomu mułu" i we wszystkim jest najgorszy w oczach kazdego.. Najgorsze jest to, że ja szybko biorę takie rzeczy do siebie i się przejmuję, nakręcam a potem płaczę... Wczoraj byłam w rozsypce a dziś się do tego bardziej dystansuje i myślę co zrobić..
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 228
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Kombinuj! I niczego sie nie boj, wszystko zalatwiaj na forum, razem z przelozonym zeby nie bylo zadnych niedomowien
|
|
|
|
|
#5 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
problem w tym, że zarąbiście szargają Ci opinię i Ty o tym wiesz.
Z takimi laskami idzie się na otwarte wojny i odparowywuje każde gnojenie. Skoro wiesz już, jak Cię obgadują, jak mieszają z błotem, to należy ostro i głośno protestować, im więcej ludzi usłyszy, tym lepiej (sytuacja z technikiem - żeby nie wkopać gościa, dzwonisz przy pannie z pytanie, grzecznym i miłym, czemu naprawil komputer jej, a Tobie już nie; facet odpowiada, jak było - robisz krowie awanturę. Zawali Cię swoją robotą? Uprzejmie patrzysz, co nie Twoje, i przenosisz papiery na jej biurko z komentarzem, że tym się ona zajmuje), innego wyjścia nie masz, z tego typu sukami samym grzecznym milczeniem i cichością się nie wygrywa. Im bardziej są wredne, tym bardziej bądź słodka, mila, nieobgadująca (aczkolwiek jeśli masz dobre kontakty z kierownikiem i możesz z nim normalnie o problemie pogadać to to zrób, bo one po Tobie jeżdżą równo i bankowo robią Ci laurkę lenia, nieroba, osoby głupiej i niewydajnej) i gnojąca wprost takie wieśniary. Może zamiast znosić takie kawki lepiej zacząć doprowadzać do depresji;-) drugą pannę.
Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2012-09-08 o 14:02 |
|
|
|
|
#6 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Cytat:
Przetrzymaj to jakoś i jak już skończysz staż to może rozejrzyj się za czymś innym? Nie warto z takimi ludźmi dyskutować, rozmawiać. Z dwulicowością nie wygrasz. |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 905
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Moim zdaniem nie powinnaś rozmawiać z kierownikiem. Jeżeli coś by złego zauważył, na pewno sam by sie do ciebie pofatygował. A z tego co piszesz, wynika, że widzi jak one plotkują.
Też miałam podobną sytuację, tylko z dziewczynami miałam bardzo dobre relacje. Miały tylko taką wadę, że uwielbiały plotki, szefostwo mieszały z błotem, skarżyły się na wszystko, a ja uważałam, że bezpodstawnie. Któregoś dnia, gdy byłam sama szefowa wyznała, że przypadkiem slyszała naszą rozmowę i bardzo ją ucieszyło, ze stanełam w ich (jej) obronie, że szanuję swoją pracę. Od tamtej pory mnie też okazywano większy szacunek i sympatię. Najlepiej robić swoje i się nie przejmować. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. A czy jest jeszcze jakieś miejsce w które mogli by wysłać tę zatrudnioną?Albo Ciebie przenieść?
__________________
_/\"/\_ (=^.^=)(") (,("')("') |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 79
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
A ja z kolei radze iść do kierownika.Każdemu pracownikowi należy się szacunek, a nikt lepiej nie zadba o Ciebie niż Ty sama.
One jakoś problemu nie miały, żeby iść i prosić kierownika, żeby Cię wydelegował gdzieś indziej. Zapisz sobie na kartce wszystkie sytuację i idź z tym do kierownictwa. w jego gestii jest też to, żeby pracownicy skupiali się na obowiązkach a nie spiskach na koleżance. |
|
|
|
|
#9 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Centropoland :P
Wiadomości: 287
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Oooj jak ja Cię rozumiem. Miałam analogiczną sytuację i szczerze mówiąc ja z pracy odeszłam. Sucz, która wobec mnie się tak zachowywała, omotała sobie wokół palca całe kierownictwo, aż w końcu jak żmija podkładała świnie zastępcy kierownika i w niedługim czasie ona została zastępcą
![]() Wtedy zaczęła się u mnie jazda z grafikami, akcje typu, że każe mi coś zrobić a potem przy kierowniczce wypiera się, że wcale mi nie kazała itp. Szczytem było, że usłyszałam od niej, że nie dostanę wolnego na weekend, w który mój rodzony brat brał ślub. Dodajmy, że ja pracowałam na pół etatu w sklepie z odzieżą wypasionej sieciówki, więc nie był to dom mody czy nie wiadomo co. Szczęśliwie, kiedy oznajmiłam kierowniczce, że mnie w te dni nie będzie w pracy i tyle, jakoś się udało umiejscowić mnie kiedy indziej w grafiku.Rozmowy z kierowniczką nic tu nie dawały, gdyż one były psiapsiółami forewer (czyli "dopóki będziesz mi potrzebna"), co drugi dzień rozbijaly się po najlepszych klubach itp. W końcu nie wytrzymałam i odeszłam. Moje zdrowie psychicznie na prawdę zostało całkowicie zszargane i uznałam, że ta praca nie jest tego warta a ta sucz jest tak fałszywa, że ja tu nic nie zdziałam. I nauczyłam się jednego na całe życie - nie warto jest być zbyt miłym. Bo ona taka była jedynie dla osób, które były miłe i ugodowe. Jak jej któraś odjechała, to robiła się potulna i bagatelizowała problem. A miłymi osobami wycierała sobie podłogę.
__________________
17-07-2012 15-11-2014 ![]() "Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza" Albert Einstein
|
|
|
|
|
#10 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Cytat:
Osobiście wierze, że lepiej chyba nie dawać się prowokować i nie zniżać do czyjegoś poziomu. Ale problem musi jakoś rozwiązać bo dawaniem włazić sobie na głowę zbyt wiele szacunku dla swojej osoby nie pozyska. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2012-09-08 o 14:48 |
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Jak rozumiem nie tylko ta pracownica ale także inni pracownicy stoją po stronie drugiej stażystki? I tylko kierownik wie jakie intrygi robi wredna pannica, czy reszta zespołu też sie zorientowała co to za ziółko?
Miałam podobną sytuacje- dwie stażystki w różnym wieku, ja już po studiach i ona ledwo po maturze. Ona była bardzo lubiana bo jej opiekunki bardzo ją chwaliły, broniły gdy coś zrobiła nie tak itp. A ja automtycznie zostałam zepchnięta do roli tej gorszej, bo nie miałam takich "milutkich" współpracowników. Im później tym bardziej sytuacja sie pogłębiała- ona robiła co chciała a i tak wszyscy ją bronili, a ja pozbawiona pochwał i kawek u szefowej byłam tą najgorszą. Zdecydowanie baby kierują sie emocjami-" tą lubie a ta mi nie pasuje, więc zrobię wszystko, żeby moja ulubienica odczuła, że ją wszyscy lubią". Oczywiście jakość pracy schodzi na dalszy plan, bo najważniejsze kto kogo popiera.
__________________
Nikt nie śledzi tak bacznie postępowania innych jak ten, komu nic do tego. (V.Hugo) Kobieta nigdy nie wie czego chce, ale nie spocznie, dopóki nie osiągnie celu.
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#12 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 15
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
Ja już sama nie wiem jak to jest... Jeśli chodzi o drugą stażystkę to wiele osób nie miało o niej zdania, "jest bo jest" i tyle. Nigdy nie zauwazyłam żeby w towarzystwie ktoś z nią gadał itp. Generalnie dzielimy się na 3 zespoły dwuosobowe i razem mamy doczynienia tylko na tych kawkach, za to w okresie urlopowym wszystko się miesza... Opiekun tej stazystki dociekał czemu ona wrocic nie moze i po prostu wszyscy sie zastanawiali, to nie jest tak, ze oni wszyscy sa za nia (chyba)...
Natomiast to ta pracownica jest gorsza i to jej się obawiam... Po tym jak pracowała z jednym kolegą (co pisałam wyzej) on jest teraz w oczach wielu osob przegrany - postrzegany jako niezaradny nierób... On nie mowil nic kierownikowi, nigdzie z tym nie chodzil i tak skonczyl.. Wczoraj kierownik zapowiedzial sie do nas na kawe, zdziwilo mnie to troche, przyszedl i siedzial i patrzyl jak pracujemy, zadnej konkretnej jakos bardzo sprawy nie mial, nie wiem moze przyszedl sie upewnic jak wyg;lada ta wspolpraca... Boze jak sie ciesze ze juz tylko 3 dni mi z nia zostaly... Ale cala syt musze jakos rozwiazac, bo skoncze jak opisywany wyzej kolega.. Dlatego caly czas sie waham - isc do kierownika czy nie isc... Nie moge też prosić nikogo o przeniesienie pracownicy, jestem tylko stażystką. Sama mogłabym się przenieść do macierzystej jednostki, ale nie do swojego działu tylko co najwyżej do kadr, sekretariatu itd, a mnie to nie interesuje... Nie chce rezygnować z pracy idealnej dla mnie przez takie akcje. Edytowane przez meg134 Czas edycji: 2012-09-08 o 16:13 |
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 79
|
Dot.: Problem w pracy, proszę o pomoc...
W żadnym wypadku się nie przenoś
Żyjemy w takich a nie innych czasach, że siebie trzeba stawiać na pierwszym miejscu * *zaleciało egoizmem, oczywiście wszystkie wartości moralne, przyjaźń itd wymagają czasami ustępstwa od tej reguły |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:24.



. oczywiście kierownik je pogonił. Od poniedziałku namawiały mnie na urlop, żebym sobie teraz wzięła, po prostu chciały mnie na chama wypchnąć z mojego miejsca pracy. Codziennie było coraz gorzej. oprócz tego że ona na tym zastępstwie nie robi nic, wszystko odkłada mi na moje biurko i ledwo się wyrabiam, to gdzie nie pójdę słyszę że one na mnie gadaja, wymyślają bzdury, np. ja mówiłam o kimś tam że jest głupim zboczeńcem itp
, byłam w takim szoku, że po prostu poszłam, a w domu ryczalam jak głupia i żałowałam że z nią nie porozmawialam o co chodzi...
.


a nasz kierownik nie wiedział jaką puszkę pandory bierze pod swoje stery... W dodatku dziewczyna przez okres urlopów pracowała z innym gościem 6 tygodni (oboje stamtąd przyszli w tym samym czasie) i tak go zgnoiła że jak sam powiedział "startuje teraz z poziomu mułu" i we wszystkim jest najgorszy w oczach kazdego.. Najgorsze jest to, że ja szybko biorę takie rzeczy do siebie i się przejmuję, nakręcam a potem płaczę... Wczoraj byłam w rozsypce a dziś się do tego bardziej dystansuje i myślę co zrobić..


Wtedy zaczęła się u mnie jazda z grafikami, akcje typu, że każe mi coś zrobić a potem przy kierowniczce wypiera się, że wcale mi nie kazała itp. Szczytem było, że usłyszałam od niej, że nie dostanę wolnego na weekend, w który mój rodzony brat brał ślub. Dodajmy, że ja pracowałam na pół etatu w sklepie z odzieżą wypasionej sieciówki, więc nie był to dom mody czy nie wiadomo co. Szczęśliwie, kiedy oznajmiłam kierowniczce, że mnie w te dni nie będzie w pracy i tyle, jakoś się udało umiejscowić mnie kiedy indziej w grafiku.

