Bramy i domofony.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[agniesiaa]

Mieszkam na takim "zamkniętym" osiedlu, z 24-godzinną ochroną i w sumie 4 domofonami...Cenię sobie prywatność. Poza tym po osiedlu nie kręci się nie wiadomo kto...

[mm444]

Treść usunięta

[isabelka00]

też widziałam takie pootwierane bramy, na osiedlach zamkniętych ...uważam, że jak ktoś będzie chciał wejść i zrobić komuś krzywdę w postaci włamania to i tak przez te 10 domofonów przejdzie . dla złodzieja nie amatora, to żadne zabezpieczenie.

[mm444]

Treść usunięta

[Katiusia]

Ja również uważam, ze domofony to bardzo dobra rzecz! Mieszkam w wieżowcu i domofon założyli nam około 2 lat temu. I całe szczęście, bo czasami az strach było wracać, szczególnie wieczorem. Nie raz na moim piętrze musiałam mijać śpiąca parę żulików/ bezdomnych. Czasami leżeli tak że z windy się nie dało wyjść, na moje nieszczęście upatrzyli sobie moje piętro bo jako pierwsze( licząc od dołu ) nie ma domofonu bezpośrednio już w klatce. Notorycznie również młodzież robiła sobie imprezki, pijąc, paląc a przy okazji zostawiając przy tym olbrzymi burdel! Oczywiście dzwonienie na policję nic nie dawało, bo i tak później jedni czy drudzy wracali.
Odkąd mamy domofon na cały wieżowiec muszę przyznać że już się nie spotykam z nieproszonymi gośćmi na klatce.

Dodatkowym plusem jest to, że nad wejściem zamontowali nam też kamerkę i przed odebraniem domofonu mogę w telewizorze sprawdzić kto dzwoni

[_chocolate]

W Warszawie takie bloki i osiedla to standard...tak się buduje, bo wiadomo jak jest - na policję nie ma co liczyć, jak coś się stanie, patroli jest mało, straż miejska jeszcze gorzej - trudno powiedzieć, żeby zajmowali się dbaniem o bezpieczeństwo...

[isabelka00]

Uważam, że w porach nocnych domofon owszem jest zabezpieczeniem ponieważ nie ma ruchu i mało ludzi się kręci przy drzwiach wejściowych. Natomiast w ciągu dnia , bez problemowo można dostać się do środka, ktoś wychodzi z klatki , a obcy włazi i nikt się go nie pyta o pozwolenie..

[mm444]

Treść usunięta

[isabelka00]

Niestety nie mam takich luksusów i mam jeden domofon na dworze

[_chocolate]

Oprócz domofonów jest zwykle monitoring w klatce (teoretycznie ochrona powinna u siebie obserwować, czy nic się nie dzieje), więc to też jest jakieś zabezpieczenie. Wiadomo, że nic nie da 100% zabezpieczenia, ale jednak poczucie bezpieczeństwa bardzo się zwiększa.

[mm444]

Treść usunięta

[Niebieskooka arystokratka]

Niestety, ale myślę, że poziom bezpieczeństwa wymusił, że muszą być domofony, bramy, itd. Aż boję się pomyśleć co będzie za X lat. Ale czułam się dobrze, że w moim bloku był domofon, kamery, ochroniarz, ale było dużo biur i w ciągu dnia bez problemu mógł wejść każdy z ulicy, bo non stop ktoś się kręcił.

[kasienka.b]

Do autorki - brak nazwisk to koszmar, czasem pamiętam która klatka i, że to 3 piętro ostatnie dzwi na prawo ale za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć nr mieszkania i pozostaje mi telefon do znajomych o otwarcie drzwi
U mnie w klatce domofon jest ale tylko z JEDNEJ STRONY (są dwie - od parkingu i od ulicy, domofon oczywiście od parkingu - co za bezsens ) i teraz jako tako działa ale kiedyś była masakra, ciągle domofon/drzwi popsute - takie lenie mieszkają w mojej klatce, że im się klucza nie chce wyjmować

[dorotek88]

Nie chciałabym mieszkać na osiedlu zamkniętym, po prostu nie podoba mi się sama idea wydzielania kawałka miasta i grodzenia go. Podobno jednak teraz w ogóle nie budują otwartych osiedli bo ludzie nie chcą w takich mieszkać

Za to domofony jak najbardziej. W dzieciństwie mieszkałam w bloku bez domofonu i z drzwiami na zwykła klamkę i zdarzyło mi się nie raz zastać pod drzwiami żula albo co gorzej jakiegoś wielkiego psa Teraz mieszkam w bloku z domofonem i jest ok

[Nimfa20]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Moja sąsiadka na przykład

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

U mnie jedna z sąsiadek wymyśliła domofon, bo rzekomo o 3.00 nad ranem ktoś jej ukradł klamkę z nowych drzwi

[anekania]

Ja tez mieszkam na strzezonym osiedlu z 24h ochroną i czuje pewien komfort psychiczny, jak przekrocze brame w nocy wiem , że jestem bezpieczna i nikt mi nic nie zrobi więc nie muszę lecieć jak szalona oglądając się za siebie. I oczywiście, że jest ryzyko włamania i kradzieży, ale o wiele wiele mniejsza niż na osiedlu np w centrum Huty (bez obrazy) na parterze (mam doświadczenie).
I fakt nie znam sąsiadów po imieniu, zresztą otaczają mnie dwie starsze Panie , małżeństwo i jakaś dziewczyna. Tu nikt z nikim nie wchodzi w głębszą rozmowe jak przywitanie się. Każdy ma swój świat.
Nie muszę nosić ze sobą kilku kluczy bo bramka i wejście do klatki są na kod, więc to kolejny plus.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[anekania]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Mieszkałam 15lat na wsi i się z tym nie zgadzam, i tam mieszka nadal moja rodzina. Brama jest zamykana, furtka też, a na noc spuszczane dwa psy.

[karolkao89]

Jakby to powiedzieć... ja od urodzenia, czyli od 22 lat mam w bloku domofon - zwykłe blokowisko, nie ogrodzone, nie zamknięte, patrolami są sąsiadki w oknach xD. Nigdy nie myślałam o domofonie w taki sposób, dla mnie to było proste: przez domofon -naciskam guzik, dzwoni, mama odbiera, pyta sie kto to, ja mówie że to ja, otwiera drzwi i wchodze:P. Po prostu domofon był dla mnie takim urządzeniem, które otwiera drzwi, bo były takie że są zamknięte i już. Może to głupie, ale nigdy nie myslałam o tym w kwestiach bezpieczeństwa :p.

[mm444]

Treść usunięta

[Trzepotka]

Treść usunięta

[oh Mandy]

Brak nazwisk na domofonach miał związek z jakąś sprawą, że to niezgodne z ochroną danych osobowych, dlatego teraz to nie funkcjonuje. Miałam o tym na ćwiczeniach z informatyki administracji, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć, kto w ogóle zaczął ten proceder.

Jeśli chodzi o Warszawę, mieszkałam zarówno w bloku z wielkiej płyty, jak i w chronionym (obecnie). Co prawda domofonów przy bramie nie mamy, tylko po prostu ochroniarze siedzą przy furtkach dla gości, a my, mieszkańcy mamy też swoje bramki, którymi możemy wejść odbijając taką kartę. Chronione osiedla dają jakieś względne bezpieczeństwo, choć przyznam , że trudniej się do takich mieszkań dostać, jak odwiedziłam kilka lat temu koleżankę w takich chronionym bloku, to nie wiedziałam, co i jak.

[kobietasukcesu]

Napisane przez isabelka00

też widziałam takie pootwierane bramy, na osiedlach zamkniętych ...uważam, że jak ktoś będzie chciał wejść i zrobić komuś krzywdę w postaci włamania to i tak przez te 10 domofonów przejdzie . dla złodzieja nie amatora, to żadne zabezpieczenie.

no ale chociaż 'elita miasta' nie pije Ci pod oknem

[oh Mandy]

Napisane przez anekania

Ja tez mieszkam na strzezonym osiedlu z 24h ochroną i czuje pewien komfort psychiczny, jak przekrocze brame w nocy wiem , że jestem bezpieczna i nikt mi nic nie zrobi więc nie muszę lecieć jak szalona oglądając się za siebie. I oczywiście, że jest ryzyko włamania i kradzieży, ale o wiele wiele mniejsza niż na osiedlu np w centrum Huty (bez obrazy) na parterze (mam doświadczenie).
I fakt nie znam sąsiadów po imieniu, zresztą otaczają mnie dwie starsze Panie , małżeństwo i jakaś dziewczyna. Tu nikt z nikim nie wchodzi w głębszą rozmowe jak przywitanie się. Każdy ma swój świat.
Nie muszę nosić ze sobą kilku kluczy bo bramka i wejście do klatki są na kod, więc to kolejny plus.

Zgadzam się. No i prawda jest taka, źe i w moim bloku strzeżonym nikt sobie nawet dzień dobry nie mówi Jak mieszkałam w poprzednim z wielkiej płyty, to wszyscy sąsiedzi sobie mówili dzień dobry, czy zagadywali, do sąsiada obok zawsze mogłam iść w razie problemów z kluczem od zsypu itd. - takim sposobem go poznałam i od niego wynajmuje obecne mieszkanie

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez kobietasukcesu

no ale chociaż 'elita miasta' nie pije Ci pod oknem

moja koleżanka mieszka na parterze tuż przy sklepie monopolowym i często mi mówi że jej jakiś pijaczek pod oknem pije, a potem wymiotuje

[kobietasukcesu]

Napisane przez dorotek88

Nie chciałabym mieszkać na osiedlu zamkniętym, po prostu nie podoba mi się sama idea wydzielania kawałka miasta i grodzenia go. Podobno jednak teraz w ogóle nie budują otwartych osiedli bo ludzie nie chcą w takich mieszkać

W moim mieście jest nowe osiedle właśnie niestrzeżone i jest prawie puste (aż powiesili folie w oknach i zapalili światła i udają, że się ktoś wprowadza) także może coś w tym jest.

Ja mieszkam na zamkniętym i cieszę się z tego- brak pijackich śpiewów pod oknem, nie chodzą jacyś żebracy od drzwi do drzwi (i tak nie otwieram nieznajomym, ale wkurza mnie dzwonienie takie namolne) itd.

A nazwiska na domofonie swojego nie pozwoliłabym umieścić, rozwala mnie jak widzę w starych blokach spis lokatorów- niech jeszcze pesel i zdjęcia dołączą

Poza tym nowe osiedla (czy domy czy bloki) to w większości inne towarzystwo, brak babek, których ulubionym zajęciem jest patrzenie zza firanki kto co robi i innych atrakcji.

Spodziewałam się, że nikt nie będzie ze sobą rozmawiał (co dla mnie było na plus) a jednak inaczej, tylko wszystko kulturalnie bez chamskiego wtykania nosa w nie swoje interesy.

[201604181004]

I bardzo dobrze że tak jest! Ja mieszkam jeszcze w starym bloku bez płotu ani niczego, do klatki wstęp swobodny i towarzystwo pochlejusów melinuje się w piwnicy. Nie mogę nawet do niej zejść sama bo się boję, rower trzymam za podwójnymi drzwiami. Zawsze schodzę z gazem pieprzowym. Coś strasznego. Jak będę kupować mieszkanie dla swojej rodziny to zdecydowanie warto dołożyć pewną sumę żeby mieć spokój i czuć się bezpiecznym. Tak jak ktoś chce to wejdzie, jak ktoś chce to się włamie, ale nie o to tu chodzi. Jak jest brama, monitoring, czysto i ładnie to takie pijaczki raczej nie wchodzą się melinować. Natomiast w otwartych blokowiskach całkiem często. Może i oni nie groźni i nie kradną ale takiego towarzystwa nikt nie chce mieć. A straż miejska i tak nic nie zrobi.

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

A z resztą nowe osiedle to pewność braku mieszkań socjalnych w okolicy, co jest dużą zaletą. U mnie co prawda socjalnych nie ma bo to wyższy standard, ale są przyznawane komunalne i różne inne warunkowe od miasta.

[Ineczka33]

Też mieszkam na zamkniętym osiedlu. Poza zaletami wymienionymi wyżej, dodam kolejną, z mojego punktu widzenia. Mogę przed dom wypuścić dziecko. Oczywiście nie zwalnia mnie to z czuwania nad tym czy jest bezpieczne, ale fakt, że ''po naszej'' stronie są głównie mieszkańcy (osiedle jest nieduże), daje mi duży komfort psychiczny, że dziecko jest bezpieczne.

Co do utrudnień z dostaniem się na takie osiedle - każdy ma komórkę, można w 3 sekundy powiadomić właściciela, że chcemy się dostać (jeśli zawiodły inne metody, typu domofon). Wolę to niż szwendających się pod domem lumpy, patrzące, czy można coś ukraść. Wiadomo, w naszym kraju ludziom (złodziejom) przydaje się absolutnie wszystko.

Taka sytuacja nie przeszkadza w integracji mieszkańców. Wręcz przeciwnie, ludzie nie są anonimowi, dobrze się znają i rozmawiają ze sobą.

[Maggie93]

Napisane przez karolkao89

Jakby to powiedzieć... ja od urodzenia, czyli od 22 lat mam w bloku domofon - zwykłe blokowisko, nie ogrodzone, nie zamknięte, patrolami są sąsiadki w oknach xD. Nigdy nie myślałam o domofonie w taki sposób, dla mnie to było proste: przez domofon -naciskam guzik, dzwoni, mama odbiera, pyta sie kto to, ja mówie że to ja, otwiera drzwi i wchodze:P. Po prostu domofon był dla mnie takim urządzeniem, które otwiera drzwi, bo były takie że są zamknięte i już. Może to głupie, ale nigdy nie myslałam o tym w kwestiach bezpieczeństwa :p.

Miałam tak samo

Teraz zwracam uwagę na to, że na przykład drzwi do klatek są całe przeszklone, więc nie ma mowy, żeby ktoś tam się czaił. Domofony, światła na fotokomórki, coraz więcej kamer itd. Także z jednej strony fajnie, rzeczywiście coraz bardziej dba się o bezpieczeństwo, ale z drugiej wystarczy kliknąć guzik, powiedzieć "poczta" i już (nie wiem jak to jest na takich ogrodzonych osiedlach, listonosz się musi wylegitymować przed ochroniarzem czy jak? )

[mm444]

Treść usunięta