Problem - kontakty międzyludzkie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-07-08, 22:40   #1
ExcuseMoi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 42

Problem - kontakty międzyludzkie


Cześć dziewczyny, postanowiłam napisać do was w tym miejscu, ponieważ potrzebuję porady, nikt do kogo zwracałam się w tej sprawie nie umiał mi ani pomóc, ani wyjaśnić dlaczego jest tak, a nie inaczej, może to właśnie wy mi pomożecie? Stworzyłam nowe konto specjalnie na potrzeby tego wątku, ponieważ oryginalne zostałoby natychmiast rozpoznane, często udzielam się na Wizażu.

Zacznę od tego, że mam dopiero osiemnaście lat, po wakacjach będę uczęszczać do klasy maturalnej. Moim największym problemem jest jednak nie szkoła (uczę się w miarę dobrze, gdybym się dodatkowo przyłożyła byłoby jeszcze lepiej), a kontakty międzyludzkie - od koleżeństwa, aż po ewentualne związki.

Większość ludzi, których znam ma przynajmniej niewielką paczkę znajomych czy przyjaciół, z którymi mają stały kontakt, do których mogą zawsze zadzwonić, czy napisać, wychodzą z nimi na piwo, imprezy, ogniska, ja niestety czymś takim pochwalić się nie mogę. Kiedy inni kogoś poznają np. na jakiejś imprezie to ci ludzie utrzymują potem z nimi kontakt, zdzwaniają się, chcą się lepiej poznać, do mnie, pomimo tego, że jeżeli gdzieś idę to poznaję sporo ludzi tak jak wszyscy, nikt nigdy nie napisał, oczywiście próbowałam poznać lepiej ludzi, z którymi najlepiej mi się rozmawiało i to nie raz, ale kontakt zawsze bardzo szybko się urywał. Z niewiadomych dla mnie powodów ludzie po pewnym czasie bliskiej znajomości (w niektórych przypadkach mogłabym to nawet nazwać przyjaźnią) opuszczali mnie, po prostu rozmowy stawały się coraz rzadsze, na moją prośbę o spotkanie odpowiedzią było "nie mam czasu", kończyły się wspólne wyjścia i długie rozmowy przez telefon, z przyjaciół których szanowałam za zrozumienie, obdarzałam zaufaniem, stawali się niemalże obcymi. Najgorsza z takich sytuacji miała miejsce, kiedy to nagle zaczął po prostu olewać mnie pewien chłopak, z którym przyjaźniłam się przez trzy lata, nigdy nie zabrakło nam tematów do rozmowy, mieliśmy wspólne zainteresowania i poglądy, poczucie humoru, prawie codziennie trzaskaliśmy długie kilometry na wspólnych spacerach, wciągnął mnie do swojej grupy znajomych (ale i tam żaden kontakt się nie ostał), wewnątrz chciałam żeby wyszło z tego coś więcej, ale nigdy mu tego nie okazałam, ponieważ po nim było ewidentnie widać, że chce pozostać tylko na stopie przyjacielskiej, trzymał ten dystans. W każdym bądź razie, kiedy zaczął się ode mnie oddalać próbowałam to ratować, ale skończyło się na tym, że zaczął mnie zupełnie unikać, znajomość wygasała i wygasała, nie chciałam być natarczywa więc odpuściłam, przetrawiłam to, dzisiaj jesteśmy ze sobą tylko na "cześć". Nie mam zielonego pojęcia czemu mi się to przytrafia, nikt tego nie wie. Gdyby była to jedna sytuacja tego typu to mogłabym to jeszcze zrozumieć, ale nie, to miało miejsce przynajmniej pięć razy i dotyczyło nie tylko chłopców, ale również dziewczyn (w żadnej z tych osób potem nie byłam zakochana, ani żadna z nich we mnie). Po prostu staram się utrzymywać z takim kimś kontakt, spędzamy razem czas, jest pięknie, po czym znajomość się urywa, nie wiem, czy to możliwe, że ludzie się mną nudzą?

Jeszcze bardziej przykre jest to, że ludzie nie bardzo chcą mnie poznać, jestem osobą, która lubi się pośmiać, porozmawiać, o wszystkim - od polityki, przez filozofię po, mówiąc dosadnie, męskie tyłki, jak się rozkręcę to nie ma na mnie mocnych, ale równocześnie kocham słuchać i chętnie to robię, nie wiem dlaczego kiedy się z kimś nawzajem sobie przedstawiamy, wymieniamy zdawkowe grzeczności typu "miło mi", oni idą pogadać sobie z kimś innym, a ja muszę na siłę próbować wtrącać się do czyichś rozmów, czego nie lubię robić, bo czuję się wtedy po prostu jak intruz. Nie przyszłam się tutaj wam pożalić ani dowartościować, ale musicie przyznać, że taka sytuacja jest przykra. Niby ludzi poznałam sporo, ale nie utrzymujemy ze sobą kontaktu, trochę głupio mi tak nagle napisać do kogoś, z kim raz rozmawiałam i to w dodatku dawno temu "Cześć, może przejdziemy się na piwo?", nie mam tej śmiałości, ponadto po urodzinach koleżanki spróbowałam takiej niezobowiązującej sztuczki na jednym poznanym tam koledze, z którym wyjątkowo dobrze mi się rozmawiało, szybko wymówił się brakiem czasu w każdym możliwym terminie jaki zaproponowałam, po tej rozmowie przestał reagować na moje wiadomości, więc przestałam do niego pisać, kontakt się urwał.

Nie mogę powiedzieć, że jestem w tej chwili całkowicie samotna, bo nie jestem - przyjaźnię się z pewną dziewczyną z mojej klasy, cztery są moimi bliższymi znajomymi, czasami gdzieś wychodzimy razem, tu trochę popiszemy, byłam ostatnio na osiemnastce jednej z nich, ale poza szkołą widujemy się naprawdę bardzo, ale to bardzo rzadko, one mają innych znajomych, być może bliższych im niż ja, czy partnerów, oczywiście nie wymagam żeby każdy poświęcał cały swój czas mojej osobie, absolutnie, ja bym nawet tego nie chciała, ale byłoby miło gdyby któraś z nich na przykład zabrała mnie ze sobą na jakąś imprezę, na które w sumie dosyć często chodzą, zwłaszcza teraz, w czasie wakacji, może tam udałoby mi się poznać jakichś fajnych ludzi, z którymi mogłabym spędzać czas, sugerowałam to nawet kilka razy, ale póki co żadna tego nie zaproponowała, a nie będę przecież "na chama" wpychać się na czyjąś imprezę. Jedyne co one potrafią mi powiedzieć na mój problem z wiecznym siedzeniem w domu to to, że powinnam "wyjść do ludzi" - ale w jakim sensie? Co, mam wyjść na ulicę z zawieszoną na szyi tabliczką "Szukam przyjaciela"? Co mi radzicie? Jeszcze jedno nad czym się zastanawiam to to gdzie widzieć winę - w sobie, za to że jestem nieco dziwaczna, że mam nietypowe, choć nie powiem że niespotykane, zainteresowania i poglądy? W innych ludziach, za to że nie chcą ze mną rozmawiać, czy mnie ze sobą zabierać? Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Drugi problem, jaki mam to związki, a konkretnie ich brak. Większość dziewczyn w moim wieku ma już kogoś w chwili obecnej, lub ma też jakiś związek za sobą, nawet typu szczeniackiego "chodzenia", kiedy miały te dwanaście, czy trzynaście lat, a nawet jeżeli nie, to przynajmniej przelotne flirty na imprezach czy koloniach, zetknęły się z czyimś zainteresowaniem swoją osobą. Mi natomiast nigdy się nic takiego nie przydarzyło, nawet najmniejszego flirtu i to mnie gryzie. Jestem inteligentna, zawsze czysta, schludnie ubrana, ogólnie zadbana, mam, przynajmniej moim zdaniem, całkiem ładną twarz, jestem nieco okrągła, ale zrzuciłam kilka kilo nadwagi i wyglądam już dużo lepiej (noszę rozmiar M/L, jestem wysoka), dlatego też patrząc na niektóre dziewczyny, które nie mogą opędzić się od adoratorów zastanawiam się co odrzuca ich ode mnie, skoro naprawdę mogłoby być ze mną dużo gorzej. Żaden facet nigdy nie zaprosił mnie do kina, czy na spacer, nie próbował się do mnie zbliżyć (np. nikt mnie nie obejmował, nawet ramieniem, nie chwytał za rękę, nie próbował pocałować) nawet na zakrapianych imprezach, czy koloniach, które przecież słyną z rozluźnienia obyczajów, nie powiedział żadnego komplementu, ba, ja od podstawówki z nikim nie zatańczyłam, bo żaden chłopak mnie nie prosił, zawsze zostawałam uśmiechnięta pod tą ścianą, czy przy stoliku pomimo tego, że było mi przykro, nie chciałam tego okazywać i starałam dobrze bawić się z koleżankami, nawet na gimnazjalnym komersie, czy licealnym półmetku (boję się, że nie będę miała z kim iść na studniówkę, to już byłaby ostateczna porażka) tak było, od dawna mnie to gryzło i jest mi z tego powodu okropnie przykro, każdy człowiek potrzebuje czułości, miłości, a niezobowiązujące kolonijne, czy imprezowe flirciki są po prostu miłe, sama ta świadomość tego, że komuś można się podobać jest przyjemna i od razu człowiekowi lżej, a ja mam lat osiemnaście i nigdy nawet się nie całowałam. Zdarzało mi się parę razy zauroczyć w niektórych kolegach, ale żaden z nich niestety nie odwzajemniał mojego zainteresowania. Jestem realistką, nie czekam na księcia na białym koniu, co nie zmienia faktu, że mam oczywiście pewne wymagania. No ale, czy to ważne w tej chwili, skoro nie mam w czym wybierać?

Uch, ale się rozpisałam. Co o tym myślicie, dziewczyny? Przepraszam jeżeli moja wypowiedź jest zbyt chaotyczna, możliwe że coś pogmatwałam i zrozumiecie coś nie tak, jak trzeba, wyjaśnię co tylko będziecie chciały jeżeli poprosicie, możecie również pytać mnie o różne rzeczy, chętnie odpowiem.

Edytowane przez ExcuseMoi
Czas edycji: 2012-08-22 o 13:52
ExcuseMoi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-08, 23:03   #2
moniaszelki
Zadomowienie
 
Avatar moniaszelki
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 832
Dot.: Problem - kontakty międzyludzkie

hmm..mialam podobne problemy :P mam teraz 19 lat. co do przyjaciela..moze znalazl dziewczyne i nie chcial cie ranic?

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

co do milosci..ja dopiero po studniowce poznalam pierwszego kolesia ktory zaczal traktowac mnie troche inaczej niz inni :P a pierwszy raz calowalam sie w wieku 19 wiec bez obaw
moniaszelki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-08, 23:08   #3
ExcuseMoi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 42
Dot.: Problem - kontakty międzyludzkie

Cytat:
Napisane przez moniaszelki Pokaż wiadomość
hmm..mialam podobne problemy :P mam teraz 19 lat. co do przyjaciela..moze znalazl dziewczyne i nie chcial cie ranic?

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

co do milosci..ja dopiero po studniowce poznalam pierwszego kolesia ktory zaczal traktowac mnie troche inaczej niz inni :P a pierwszy raz calowalam sie w wieku 19 wiec bez obaw
Troszeczkę mnie uspokoiłaś, ale tylko troszeczkę A co do przyjaciela to nie, nie znalazł sobie dziewczyny, do dzisiaj jej nie ma, z tego co wiem miał tylko jakieś krótkie przygody na imprezach.
ExcuseMoi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-08, 23:20   #4
Smefetka18
Raczkowanie
 
Avatar Smefetka18
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 179
Dot.: Problem - kontakty międzyludzkie

Ciężko udzielić dobrej odpowiedzi, bo opis Twojej sytuacji Twoimi oczyma to jedna sprawa, a co innego jakby się miało z Tobą styczność, co pomogłoby w ocenie sytuacji.
Co ja mogę napisać od siebie to to, że może jeszcze nie nadszedł Twój czas. Jak napisałaś-masz 18 lat, to jesteś jeszcze młoda...ja sama wiem po sobie, bo miałam podobną sytuację, że nie miałam zbyt wielu adoratorów, owszem miałam sporo znajomych, no ale było jak było. Dużo się zmieniło jak poszłam na studia, więc może Ty też musisz poczekać jeszcze z rok lub dwa, wyrobisz się trochę
Jeśli chodzi o urywanie z Tobą kontaktów to już nie wiem o co kaman, może jednak ludzie nie postrzegają Cię tak jak myślisz. Niestety na tym etapie, nie docenia się tak bardzo inteligencji i różnorodnych zainteresowań, tylko patrzy sie na to kto jest bardziej imprezowy i przebojowy.
Smefetka18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-08, 23:20   #5
aliani
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
Dot.: Problem - kontakty międzyludzkie

Ja miałam bardzo podobnie. Może niezupełnie tak, bo wcisnęłam się w trójkącik przyjaciółek i czasem wychodziłyśmy na imprezy, ale często czułam się między nimi, jak piąte koło u wozu.

Wszystko zmieniło się diametralnie gdzieś tak w połowie studiów (20-21 lat) i to w sumie bez żadnych moich starań. Pierwszego absztyfikanta miałam gdzieś koło studniówki, a partnera - mając lat 20. Teraz zupełnie nie mam takich problemów. Więc moja rada - nie przejmować się

Cytat:
Napisane przez Smefetka18 Pokaż wiadomość
Niestety na tym etapie, nie docenia się tak bardzo inteligencji i różnorodnych zainteresowań, tylko patrzy sie na to kto jest bardziej imprezowy i przebojowy.
O właśnie myślę chyba, że to o to chodzi.

Edytowane przez aliani
Czas edycji: 2012-07-08 o 23:25
aliani jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-09, 00:26   #6
TheKey
Wtajemniczenie
 
Avatar TheKey
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 069
Dot.: Problem - kontakty międzyludzkie

A zawierasz jakieś znajomości przez internet? Jeśli tak, to czy one również kończą się tak jak te z RL?
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife.

There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
TheKey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-09, 00:30   #7
Keelie
Raczkowanie
 
Avatar Keelie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 213
Dot.: Problem - kontakty międzyludzkie

Też w sumie mam podobną sytuację W liceum miałam fantastyczną paczkę. Zyskałam dwie nowe przyjaciółki, z trzecią znam się prawie od urodzenia Wciąż utrzymujemy kontakt, choć bardzo rzadko, bo mieszkamy w różnych miastach. Ale na studiach, a właśnie skończyłam IV rok, nie trafiłam na nikogo, kto chciałby mnie bliżej poznać. Na I roku chodziliśmy na integracyjne piwka, ale po jakimś czasie dotarło do mnie, że między tymi spotkaniami odbywają się też imprezy to u tego, to u tamtego, na które nie jestem zapraszana. Nie mogłam wyjść z podziwu, bo w liceum nauczyłam się, że wszyscy mnie lubią, a tu taki ignor. Cóż, widocznie mój charakter akurat tym ludziom nie przypasował Wciąż jest mi trochę przykro, że nie mam we Wrocławiu grupki ludzi, z którymi mogłabym iść na imprezę i odliczam niecierpliwie czas do tych rzadkich spotkań z moimi przyjaciółkami. Ale ostatnio postanowiłam to zmienić i wzięłam sprawy w swoje ręce! Stąd moje rady, bo to zaczyna działać:

1. Znajdź ludzi, którzy mają takie same zainteresowania jak Ty. Na forach internetowych (na pewno będzie ktoś z Twojej okolicy i potem możecie się spotkać w realu), w kołach naukowych, może na jakichś zajęciach w Twoim mieście, np. taniec, angielski, lekcje rysunku, śpiewu itp. Ja na wrocławskim podforum na wizażu odnalazłam fitnessową koleżankę i teraz chodzimy razem na zumbę Jestem też miłośniczką kotów i na kocim forum poznałam bratnią duszę z drugiego końca Polski - właśnie wybieram się do niej na weekend. Zaczęłam też wakacyjny staż i w pracy również poznałam świetną ekipę. Po prostu nie ograniczaj się tylko do swojej szkoły czy kręgu obecnych znajomych i ich znajomych - na świecie jest 7 miliardów ludzi Na studiach są wymiany międzyuczelniane, ale teraz sama możesz się zaprzyjaźnić z ludźmi z innych miast czy państw. W końcu istnieje coś takiego jak Internet, pociągi i samoloty

2. Cyt.: Niby ludzi poznałam sporo, ale nie utrzymujemy ze sobą kontaktu, trochę głupio mi tak nagle napisać do kogoś, z kim raz rozmawiałam i to w dodatku dawno temu "Cześć, może przejdziemy się na piwo?", nie mam tej śmiałości.
Tak szczerze i brutalnie mówiąc - co Ci szkodzi spróbować? Skoro i tak nie masz znajomych, to niczym nie ryzykujesz. Co najwyżej ktoś Ci powie, że nie chce się spotkać, ale możesz też trafić na osobę, która będzie jeszcze bardziej nieśmiała niż Ty i ucieszy się, że zrobiłaś pierwszy krok.

3. Nie "wpychaj się na chama" na imprezy, tylko sama urządź imprezę. (koniecznie utwórz wydarzenie na fb ) To jest przykre, ale (chyba) prawdziwe: moje przedmówczynie mogą mieć rację, że otaczają Cię ludzie, którzy po prostu lubią się napić i stracić film i uważają to za świetną zabawę. Tak więc przyciągnij ich na domówkę, albo zaproś do klubu. Może będziesz miała szczęście wyłapać wśród nich osobę lub dwie, z którymi da się też pogadać

4. To tak pół-żartem, pół-serio: zacznij cieszyć się tym, że jesteś singielką, masz czas dla siebie, nie musisz się przejmować typowo związkowymi sprawami itp.... wtedy ktoś zacznie się koło Ciebie kręcić. Serio, sama to przeżyłam. Rozstałam się z licealnym facetem, wyjechałam na studia, zaczęłam z radością używać samotnego życia w wielkim mieście i BUM, miłość
A tak bardzo poważnie - po prostu nie zamartwiaj się. Na wszystko przychodzi czas. Masz DOPIERO 18 lat. Co z tego, że niektóre 13-latki mają już za sobą "związek". Ja w wieku 13 lat czerwieniłam się, jak mi kolega strzelił stanikiem w plecy. Czasy się zmieniają, na gorsze niestety, i teraz nastolatkom się wydaje, że są jakieś nienormalne, bo jeszcze nie miały chłopaka. No bez przesady. Żyj swoim życiem, a nie życiem innych.

Aha, no i nie robiłabym afery z braku partnera na studniówkę, znam dziewczyny, które szły same i bawiły się świetnie. Ostatecznie i tak wszyscy tańczą w grupie, a nie w parach. A poloneza chyba tańczy się klasowo, z kolegami? Za moich czasów tak było. A Ty pewnie i tak kogoś znajdziesz

Z tego, co napisałaś, widać, że znasz swoją wartość i swoje mocne strony - tak trzymaj. Bo przez taką sytuację łatwo możesz popaść w wielki dół i zacząć siebie uważać za kogoś niewartego poznania. A na pewno jest inaczej Pozdrawiam!
P.S. Nie wiem, skąd jesteś, ale jeśli zahaczysz o Wrocław, to zapraszam na piwo
__________________
Walczę z własnymi słabościami


Edytowane przez Keelie
Czas edycji: 2012-07-09 o 00:34
Keelie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-09, 12:42   #8
ExcuseMoi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 42
Dot.: Problem - kontakty międzyludzkie

Dziewczyny, bardzo wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi, podniosłyście mnie trochę na duchu Same pewne wiecie, jak to trudno w moim wieku przekonać się do tego, że np. brak znajomych w wieku lat osiemnastu nie jest końcem świata i skazaniem na wieczną samotność z mieszkaniem pełnym kotów

TheKey, odnośnie znajomości przez internet - o dziwo nie jest tak, jak w przypadku tych w normalnym życiu, a zupełnie odwrotnie, jakieś osiem miesięcy temu poznałam w internecie moją bratnią duszę, a wszystko zaczęło się od tego, że sama do niej napisałam chcąc pochwalić jeden z jej rysunków, bardzo szybko znalazłyśmy wspólny język i od tamtego czasu codziennie piszemy ze sobą na gadu-gadu przez długie godziny, bardzo żałuję, że ona mieszka tak daleko ode mnie (jakieś 400 km), że nie możemy regularnie się widywać, ale myślę, że jeszcze nawet w czasie tych wakacji uda nam się spotkać, już nie mogę się doczekać. Oprócz niej mam też mnóstwo pomniejszych znajomości z for internetowych, portali społecznościowych (na czele z tumblrem, naprawdę nie da się zliczyć ile świetnych osób z całego świata tam poznałam).

Keelie, bardzo Ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedź Powiem Ci, że ja właśnie ze studiami wiążę wielkie nadzieje na poznanie nowych ludzi, być może takich, którzy mnie zaakceptują i będę się z nimi lepiej dogadywać, generalnie perspektywa studiowania w dużym mieście, bycia niejako "na swoim", odpowiedzialności, wielu nowych możliwości, jednocześnie mnie przeraża i ekscytuje, jeszcze tylko rok i to w dodatku rok wytężonej pracy, więc pewnie jakoś dam sobie z tym radę.

Lubię porządek w moich wypowiedziach, więc, tak jak Ty, odpiszę punktami:

1. Jak wspomniałam wcześniej, znajomych w internecie mam sporo, większość jest niestety spoza Polski, a z bliższych okolic to nie ma już w ogóle nikogo. Zamierzam wybrać się w nadchodzącym roku szkolnym na jakieś dodatkowe zajęcia, choć jeszcze nie do końca wiem, które wybrać, więc może tam uda mi się kogoś poznać, kto wie.

2. Niby nic nie szkodzi mi spróbować, mam jakąś taką wewnętrzną obawę, wewnętrzny wstyd, ale hołduję zasadzie, że wszystko da się zmienić, potrzeba tylko czasu (co więcej, myślę że po kilku udanych próbach tego typu ten strach zupełnie zniknie, zwycięstwa bardzo mocno mnie motywują).

3. Imprezy nie mam raczej gdzie urządzić, mieszkam z mamą i trzema kotami (właśnie, miło poznać kolejną kociarę! ) w malutkim mieszkanku, a do żadnego ze stosunkowo niewielkich pubów w okolicy nie wpuszczą zgrai złożonej z kilkudziesięciu osób, za typowymi klubami nie przepadam, nie moje klimaty. Na początek może spróbuję zwołać jakieś małe spotkanie, czy wyjście na pizzę z dziewczynami z gimnazjalnej klasy, albo może po prostu zorganizuję jakieś wspólne wyjście z koleżankami z obecnej? Jak myślisz, czy to dobry pomysł?

4. W sumie to może i masz rację? Nigdy nie patrzyłam na to w taki sposób, chyba za bardzo przytłoczyła mnie myśl o tym, że "wszyscy mają, a ja nie".

Do Wrocławia mam akurat dosyć daleko, ale dziękuję za dobre chęci

Może się wydawać, że za łatwo przytakuję wszelkim konkluzjom, ale widocznie problem przygniótł mnie na tyle, że nie byłam w stanie dojść nawet do tak oczywistych wniosków, jeszcze raz dziękuję, to dla mnie bardzo ważne
ExcuseMoi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:18.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.