|
|||||||
| Notka |
|
| Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Czy my w końcu sie dogadamy?
Witajcie
Edytowane przez 201604280909 Czas edycji: 2014-06-14 o 20:53 |
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Jak dla mnie różnicie się i to mocno tzw. priorytetami życiowymi, stąd raczej niefajnie to widzę; bo jeśli zostaniesz, będziesz sfrustrowana brakiem pracy lub pracą, która ci nie pasuje; na dodatek masz tylko 23 lata i trafiła ci się szansa na zmianę życia i to w dodatku z niedużym, ale jednak własnym mieszkaniem, które będziesz mogła sobie kupić. Przy takim jak masz nastawieniu, wyjechałabym, aby potem nie żałować.
|
|
|
|
|
#3 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 066
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
ja bym radziła wyjazd.Zresztą,sama wyjechałam w inne miejsce, żeby znaleźć pracę- najlepsza decyzja w moim zyciu. Potem juz się wszystko potoczyło fajnie. Wracam do miejsca urodzenia i widzę tylko znajomych bez pracy albo tkwiących w pracy,której niecierpią. I Bez widoków na lepsze.
__________________
RĄCZKI MALUTKIE, A CHWYCIŁY ZA SERCE NA CAŁE ŻYCIE... TRUDNO UWIERZYĆ, ŻE CIĘ NIE BYŁO... |
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Wyjedź bo do końca życia bęziesz żałować, że tego nie zrobiłaś. Zawsze, jak ci nie wyjdzie możesz wrócić.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#5 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Wiadomości: 772
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Bycie w poważnym związku to sztuka kompromisów. ALE: zakładam, że mam do czynienia z mądrymi, dojrzałymi ludźmi, z których każde jest w stanie pójść na jakieś ustępstwa. Ja bym była w stanie przeprowadzić sie dla męża na drugi koniec świata, on dla mnie podobnie (i choć mamy za sobą prawie 9 lat związku, wciąż mówię: dopiero).
Zastanów się , jak rokuje Wasz związek, czy to jest dojrzała relacja, czy może wciąż szczenięca miłość. Na tej podstawie podejmijcie decyzję.
__________________
My.. "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.." |
|
|
|
|
#6 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Cytat:
Zaintrygowała mnie Twoja odpowiedź Nasze ustępstwa polegają na tym,że on będzie mnie odwodził od tego pomyslu, ale nie trzyma mnie i jest gotowy spróbować związku na odległość/weekendowego. Z mojej strony obiecuję,że jeśli byłaby szansa na normalną pracę u nas, a nasz związek chylilby sie ku nowym etapom(zareczyny) to wrócę. Póki co ja nie mam zadnych zobowiazan,wiec dlaczego mam nie wykorzystac najlepszych moich lat na spróbowanie swoich sil. Tak jak wspomniała Elfir- zawsze moge wrócić. Boję się tylko,że nie będę miała do czego w sensie uczuciowym,że dużo się zmieni. Wspólnie spędzony czas, wspólne sprawy umacniają związek to jest pewne. Nie jest to już szczenieca milosc, bo przeszlismy rozne ciezkie chwile w naszych rodzinach, choroba, smierc, nalog rodzica. On byl ze mna a ja z nim. Mogę zawsze na niego liczyć we wszystkim. Jednak ja pojechalabym na koniec swiata za nim , a on nie(chyba,że mialabym wysokie staniowisko...). Boję sie,że nasz związek sie poluźni i strace go , a potem sie obudzę,ze to przecież jest milość mojego życia. Troche to melodramatycznie napisane |
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Cytat:
Faktycznie melodramat ale nie widzę tu wielkiego problemu. |
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Wiadomości: 772
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Cytat:
__________________
My.. "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.." |
|
|
|
|
|
#9 |
|
na drugie mam Irena
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: mój raj
Wiadomości: 29 346
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
ja bym wyjechała, zwłaszcza dla kobiety w małej miejscowości są nikłe szanse na rozwój, a jeśli to miłosć życia- to przetrwa
__________________
kiedy życie daje ci w twarz uśmiechnij się i z politowaniem powiedz: bijesz się jak ciota |
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 812
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
A myślałaś o własnym pomyśle na interes u Was, w Waszej miejscowości? Czasami sprawdza się jakiś ciekawy pomysł na business właśnie na prowincji, a duże miasta są coraz bardziej nasycone dużą ilością młodych ludzi po studiach i ci ludzie pracują za niewielkie pieniądze np. na kasie w marketach..mogłoby się także skończyć tak, że utknęłabyś za tym barem lub kasą na dobre w dużej aglomeracji, a lepszej pracy nie znalazła i tak. Wtedy ani związku ani fajnej roboty..
|
|
|
|
|
#11 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 93
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
on cię po prostu "nie kocha tak mocno jak ty jego". jak sobie to uświadomisz i zdecydujesz jak chcesz sobie z tym poradzić, to nie będziesz miała dylematu
|
|
|
|
|
#12 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 26
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Przeprowadź się. Partner powinien Cię wspierać, odmawia za względu na znajomych i to, że jest mu dobrze? To nie jest powód! Jesteś młoda, wszystko przed Tobą. Dodam jeszcze, choć to może być pochopny wniosek. Uważam, że Twój partner za mało się stara, nie zależy mu. Znam przypadki, które wymagały więcej poświęcenia.
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Cytat:
Myśli,że marudze i wyolbrzymiam, ze porównuje się z koleżankami, które wyjechały i im bezpodstawnie zazdroszcze. Fakt, koleżanki maja okazje sie realiwowac, chyba zadna juz nie wroci tutaj. Moje pragnienie wychodzi z tego,że zawsze mnie ciagnelo do aglomeracji, poniewaz mozna sie fajnie rozwijac, ciekawie spedzac czas, sa kursy o ktorych moglabym tutaj snic, wszyscy specjaliści sa tutaj( u mnie nie ma endykronologa na nfz, najblizszy 70 km dalej :/), do kina trzeba jechac 40 km- nasze jest z czasow prlu i nie mozna ogladac np 3d. Gdyby tz nie bylo to juz dawno bym frrrruuuu, poleciala Dziewczyny, mam pomysl jak to rozwiazac. Bylismy w ten weekend u jego siostry w duzym miescie, ktore jest mniej wiecej tak samo oddalone od naszego rodzinnego miasta jak te moje wymarzone ( wielkoscia sa bardzo zblizone)Mam tez tam kolezanke, ktora mnie przekonuje, ze to miasto tez jest ok i moglabym sprobowac choc na pare miesiecy. Postanowilam,że pojade na 3 miesiace, kolezanka moze pozwoli dzielic kwawlerke, jesli nie wynajme pokoj, poszukam pracy. Jeśli wypali to zostaje dłuzej i zobaczymy jak TZ sie zachowa. Albo bedzie sie trzymac swojego zdania albo dojedzie do mnie i nie bedzie tak calkiem sam, bo tam jest jego siostra z mezem. CO SADZICIE ??
|
|
|
|
|
|
#14 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Cytat:
Ja bym jednak wyjechała i spróbowała. A związek? No cóż, różnie może być, ten związek może się poluźnić z obu stron i może po roku już nie będziesz myślała "stracę go" tylko "nie chcę go". Pójdziesz w innym kierunku, poznasz nowych ludzi, nie musisz się go przecież bezwarunkowo trzymać całe życie. |
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: Czy my w końcu sie dogadamy?
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:30.






Nasze ustępstwa polegają na tym,że on będzie mnie odwodził od tego pomyslu, ale nie trzyma mnie i jest gotowy spróbować związku na odległość/weekendowego. Z mojej strony obiecuję,że jeśli byłaby szansa na normalną pracę u nas, a nasz związek chylilby sie ku nowym etapom(zareczyny) to wrócę. Póki co ja nie mam zadnych zobowiazan,wiec dlaczego mam nie wykorzystac najlepszych moich lat na spróbowanie swoich sil. Tak jak wspomniała Elfir- zawsze moge wrócić. Boję się tylko,że nie będę miała do czego w sensie uczuciowym,że dużo się zmieni. Wspólnie spędzony czas, wspólne sprawy umacniają związek to jest pewne. Nie jest to już szczenieca milosc, bo przeszlismy rozne ciezkie chwile w naszych rodzinach, choroba, smierc, nalog rodzica. On byl ze mna a ja z nim. Mogę zawsze na niego liczyć we wszystkim. Jednak ja pojechalabym na koniec swiata za nim , a on nie(chyba,że mialabym wysokie staniowisko...). Boję sie,że nasz związek sie poluźni i strace go , a potem sie obudzę,ze to przecież jest milość mojego życia. Troche to melodramatycznie napisane





Dziewczyny, mam pomysl jak to rozwiazac. Bylismy w ten weekend u jego siostry w duzym miescie, ktore jest mniej wiecej tak samo oddalone od naszego rodzinnego miasta jak te moje wymarzone ( wielkoscia sa bardzo zblizone)Mam tez tam kolezanke, ktora mnie przekonuje, ze to miasto tez jest ok i moglabym sprobowac choc na pare miesiecy. Postanowilam,że pojade na 3 miesiace, kolezanka moze pozwoli dzielic kwawlerke, jesli nie wynajme pokoj, poszukam pracy. Jeśli wypali to zostaje dłuzej i zobaczymy jak TZ sie zachowa. Albo bedzie sie trzymac swojego zdania albo dojedzie do mnie i nie bedzie tak calkiem sam, bo tam jest jego siostra z mezem. CO SADZICIE ??

