Nieznośny bałagan w mieszkaniu TŻ. Mam dość....

[Starsplash]

Witajcie Wizażanki Długo zbierałam się do tego, żeby opisać swój problem, bo było mi najzwyczajniej w świecie wstyd. Tak, mój TŻ jest brudasem, tak strasznym że miejscami przychodząc do jego mieszkania odrzucało mnie na sam widok tego, co ujrzałam za drzwiami.... Bywam u niego często, nocuję w jego mieszkaniu 2-3 razy w tygodniu. I ciagle jest to samo, przychodząc zastaje syf. Brudny stolik z puszkami po piwie i popielniczką pełną petów, wszędzie niestarte kurze, podłogę zamiata raz na 2 tygodnie, worek ze śmieciami który miał być wyrzucony "zaraz" stoi w pokoju od 2 - 3tygodni. Miejscami pościel pod którą śpimy po prostu śmierdzi. Za każdym razem jak zwracam mu uwagę to się obraża i twierdzi, ze mam mu nie matkować i, że jak mi się tak nie podoba to mogę nie przyjeżdzać. Często muszę mu też przypominać, żeby kupił wodę do picia w butelce, bo jego kuchnia nie jest w stanie używalności ( brudne gary stoją nie umyte od 2 miesięcy w zlewie !!) . Tak samo muszę przypominać mu o praniu ręczników i o tym, żeby kupował papier toaletowy. Kilka razy próbowałam zachęcić go do wspólnego sprzątania i chwilę posprzątał, a potem koniec. Zostawałam z tym sama i często przychodząc do niego pierwsze co robiłam to ogarniałam bo nie mogłam znieść tego syfu, a on narzekał tylko, że za chwilkę się za to zabierze bo jest TAK BARDZO zmęczony, że musi pierw odpocząc, zapalić papierosa i za godzine dwie to zrobi. Dodam, że pracuje po 8 godzin dziennie i nie jest to praca w kopalni, spokojnie mógłby poświęcić te 20-30 minut dziennie na lekkie ogarnięcie. Nie jestem pedantką i nie mam zamiaru chodzić z białą rekawiczką po pokoju, ale to w jakim stanie jest to mieszkanie jest dla mnie wręcz odstręczające . Dzisiejsza sytuacja sięgneła już zenitu. Mieliśmy razem sprzątać, zaczęłam zamiatać, a on się rozsiadł przed konsolą i zaczął grać Nawet dziękuje nie usłyszałam i jeszcze rzucił tekstem, że przecież aż tak bardzo się chyba nie zmęczyłam tym zamiataniem. Kompletny brak szacunku do mojej osoby. Powiedzcie mi, czy ja przesadzam ? Czy to AŻ tak wiele ?

[madana]

Napisane przez Starsplash

Witajcie Wizażanki Długo zbierałam się do tego, żeby opisać swój problem, bo było mi najzwyczajniej w świecie wstyd. Tak, mój TŻ jest brudasem, tak strasznym że miejscami przychodząc do jego mieszkania odrzucało mnie na sam widok tego, co ujrzałam za drzwiami.... Bywam u niego często, nocuję w jego mieszkaniu 2-3 razy w tygodniu. I ciagle jest to samo, przychodząc zastaje syf. Brudny stolik z puszkami po piwie i popielniczką pełną petów, wszędzie niestarte kurze, podłogę zamiata raz na 2 tygodnie, worek ze śmieciami który miał być wyrzucony "zaraz" stoi w pokoju od 2 - 3tygodni. Miejscami pościel pod którą śpimy po prostu śmierdzi. Za każdym razem jak zwracam mu uwagę to się obraża i twierdzi, ze mam mu nie matkować i, że jak mi się tak nie podoba to mogę nie przyjeżdzać. Często muszę mu też przypominać, żeby kupił wodę do picia w butelce, bo jego kuchnia nie jest w stanie używalności ( brudne gary stoją nie umyte od 2 miesięcy w zlewie !!) . Tak samo muszę przypominać mu o praniu ręczników i o tym, żeby kupował papier toaletowy. Kilka razy próbowałam zachęcić go do wspólnego sprzątania i chwilę posprzątał, a potem koniec. Zostawałam z tym sama i często przychodząc do niego pierwsze co robiłam to ogarniałam bo nie mogłam znieść tego syfu, a on narzekał tylko, że za chwilkę się za to zabierze bo jest TAK BARDZO zmęczony, że musi pierw odpocząc, zapalić papierosa i za godzine dwie to zrobi. Dodam, że pracuje po 8 godzin dziennie i nie jest to praca w kopalni, spokojnie mógłby poświęcić te 20-30 minut dziennie na lekkie ogarnięcie. Nie jestem pedantką i nie mam zamiaru chodzić z białą rekawiczką po pokoju, ale to w jakim stanie jest to mieszkanie jest dla mnie wręcz odstręczające . Dzisiejsza sytuacja sięgneła już zenitu. Mieliśmy razem sprzątać, zaczęłam zamiatać, a on się rozsiadł przed konsolą i zaczął grać Nawet dziękuje nie usłyszałam i jeszcze rzucił tekstem, że przecież aż tak bardzo się chyba nie zmęczyłam tym zamiataniem. Kompletny brak szacunku do mojej osoby. Powiedzcie mi, czy ja przesadzam ? Czy to AŻ tak wiele ?

- pomijam, ze w opisu pan nie dość , ze syfiąco- śmierdzący i mało atrakcyjny, to w jednym miał rację, gdy Ci powiedział: nie musisz tam przyjeżdżać. A do tego aż mnie zemdliło, gdy czytałam, że Ty nie dość, ze w tym syfie pomieszkujesz, to sypiasz w śmierdzącej pościeli i pewnie seks uprawiasz z tym śmierdzielem- a fuj .

[booombelek]

przepraszam Cię autorko, ale brzydziłabym się nawet pomieszkiwać w takim mieszkaniu, i spać pod śmierdzącą pościelą. Nie chodź do niego, nie nocuj u niego jeśli Ci to nie pasuje. Skoro nie pomagają rozmowy, to zastanowiłabym się, czy chcę żyć z brudasem.

[mm444]

Treść usunięta

[Starsplash]

Poważnie zastanawiam się nad zakończeniem tego związku, bo ten syf i jego podejście do życia to jeden z kilku problemów. Sam o siebie dba, myje się, używa dezodorantu, ale o całą resztę dookoła już nie bardzo

[201605300922]

A gdybyś mu nie przypominała o tym papierze toaletowym, to podcierałby się ręką czy ręcznikiem? Patologiczny obraz z tego postu wyziera. Nie wiem, skąd takiego znalazłaś. Ja też nie jestem pedantką, mój TŻ też nie, ale syfu nie robimy. Nie wiem, jak możesz spać w brudnej pościeli, jak możesz siedzieć w kuchni, gdzie są w zlewie naczynia od dwóch miesięcy, jak chodzisz żeby się nie ubrudzić. Ja bym na Twoim miejscu się zastanowiła, czy on nie ma jakichś zaburzeń psychicznych (albo depresji) że tak dramatycznie zapuścił swoje otoczenie. A jaki jest jego stan higieny, myje się codziennie, pierze, prasuje? Czy to Ty też za niego odwalasz?
Ja bym z takim brudasem nie mogła być, brzydziłabym się. Pewnie postawiłabym sprawę na ostrzu noża, że albo wezwie Rozenkową, albo ja do tego mieszkania więcej nie wejdę.

[madana]

A wg mnie to z Tobą jest coś nie tak: bo w głowie mi się nie mieści , aby dorosłemu facetowi przypominać o upraniu ręcznika, kupnie papieru toaletowego, sypiać w tak zasyfionym mieszkaniu, które pewnie cuchnie, petami/nieświeżością/brudem, kłaść się do śmierdzącej pościeli i pytać : CZY JA PRZESADZAM? Serio potrzebujesz potwierdzenia? A gdyby Ci tu wszyscy napisali, że przesadzasz to co? polubiłabyś ten syf?
I tak, jego zachowanie, przyjmowanie dziewczyny w takim syficznym mieszkaniu, świadczy o braku szacunku, no ale Ty kilka razy w tygodniu na ten brak szacunku pozwalasz, ba- Ty w tym syfie sypiasz.
Bo mnie tam bałagan nie przeszkadza tak bardzo , gdy człowiek zapracowany, ale nigdy nie mam brudu, w domu musi być czysto, w łazience wręcz sterylnie.

[mpt]

Napisane przez madana

A wg mnie to z Tobą jest coś nie tak: [...]

Majtek też pewnie nie pierze.

[Bananalama]

Sama jestem straszną bałaganiarą, ale... to już jest przegięcie i to spore. Te gary po dwóch miesiącach to on chyba myje szczotką nałożoną na wiertarkę. Ja bym się bała, że w tej chałupie się robale zalęgły od niewyniesionych śmieci. I litości, ale spać u takiej flei? W brudnej pościeli? Jakichś parchów dostaniesz.
Co ten koleś robi, jak skończy mu się papier toaletowy? Stosuje zasadę "jak podeschnie, samo odpadnie"?!

[Starsplash]

Napisane przez Bananalama

Sama jestem straszną bałaganiarą, ale... to już jest przegięcie i to spore. Te gary po dwóch miesiącach to on chyba myje szczotką nałożoną na wiertarkę. Ja bym się bała, że w tej chałupie się robale zalęgły od niewyniesionych śmieci. I litości, ale spać u takiej flei? W brudnej pościeli? Jakichś parchów dostaniesz.
Co ten koleś robi, jak skończy mu się papier toaletowy? Stosuje zasadę "jak podeschnie, samo odpadnie"?!

Najwyrazniej byłam zaślepiona, tak długo to znosząc. Jak mu się skonczy papier, to używa chusteczek i wtedy dopiero jak się skończą udaje się po papier do sklepu
Wiekanka - On mieszka sam, ma 24 lata.

[wiekanka]

Napisane przez madana

- pomijam, ze w opisu pan nie dość , ze syfiąco- śmierdzący i mało atrakcyjny, to w jednym miał rację, gdy Ci powiedział: nie musisz tam przyjeżdżać. A do tego aż mnie zemdliło, gdy czytałam, że Ty nie dość, ze w tym syfie pomieszkujesz, to sypiasz w śmierdzącej pościeli i pewnie seks uprawiasz z tym śmierdzielem- a fuj .

A co na to mowi jego matka?
Czy jest czysta kobieta,czy taka sama jak on?(pyt. do Starsplash)

[linaya]

Napisane przez Starsplash

Witajcie Wizażanki Długo zbierałam się do tego, żeby opisać swój problem, bo było mi najzwyczajniej w świecie wstyd. Tak, mój TŻ jest brudasem, tak strasznym że miejscami przychodząc do jego mieszkania odrzucało mnie na sam widok tego, co ujrzałam za drzwiami.... Bywam u niego często, nocuję w jego mieszkaniu 2-3 razy w tygodniu. I ciagle jest to samo, przychodząc zastaje syf. Brudny stolik z puszkami po piwie i popielniczką pełną petów, wszędzie niestarte kurze, podłogę zamiata raz na 2 tygodnie, worek ze śmieciami który miał być wyrzucony "zaraz" stoi w pokoju od 2 - 3tygodni. Miejscami pościel pod którą śpimy po prostu śmierdzi. Za każdym razem jak zwracam mu uwagę to się obraża i twierdzi, ze mam mu nie matkować i, że jak mi się tak nie podoba to mogę nie przyjeżdzać. Często muszę mu też przypominać, żeby kupił wodę do picia w butelce, bo jego kuchnia nie jest w stanie używalności ( brudne gary stoją nie umyte od 2 miesięcy w zlewie !!) . Tak samo muszę przypominać mu o praniu ręczników i o tym, żeby kupował papier toaletowy. Kilka razy próbowałam zachęcić go do wspólnego sprzątania i chwilę posprzątał, a potem koniec. Zostawałam z tym sama i często przychodząc do niego pierwsze co robiłam to ogarniałam bo nie mogłam znieść tego syfu, a on narzekał tylko, że za chwilkę się za to zabierze bo jest TAK BARDZO zmęczony, że musi pierw odpocząc, zapalić papierosa i za godzine dwie to zrobi. Dodam, że pracuje po 8 godzin dziennie i nie jest to praca w kopalni, spokojnie mógłby poświęcić te 20-30 minut dziennie na lekkie ogarnięcie. Nie jestem pedantką i nie mam zamiaru chodzić z białą rekawiczką po pokoju, ale to w jakim stanie jest to mieszkanie jest dla mnie wręcz odstręczające . Dzisiejsza sytuacja sięgneła już zenitu. Mieliśmy razem sprzątać, zaczęłam zamiatać, a on się rozsiadł przed konsolą i zaczął grać Nawet dziękuje nie usłyszałam i jeszcze rzucił tekstem, że przecież aż tak bardzo się chyba nie zmęczyłam tym zamiataniem. Kompletny brak szacunku do mojej osoby. Powiedzcie mi, czy ja przesadzam ? Czy to AŻ tak wiele ?

Pogrubione - obrzyGliwe

Autorko- to dorosły mężczyzna. Nie zrobisz z patologicznego brudasa normalnego, zadbanego mężczyzny. Wiej, gdzie pieprz rośnie.

[Elfia4]

Blee... brzydziłabym się dotykać człowieka żyjącego w takim syfie i czym prędzej uciekłabym z jego domu. To żadna przyjemność spać w śmierdzącej i brudnej pościeli, czy wchodzić do kuchni, w której od dawna zalegają garnki z resztkami rozkładającego się jedzenia.
Choćbyś urobiła się po łokcie sprzątając to mieszkanie, to facet tego nie doceni, a co gorsza zrobi znowu taki sam syf i pewnie zdziwi się, że ty go nie sprzątasz, skoro tobie to przeszkadza.

[leniwca]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Amen.

Nie przychodź do tego chlewu, jak ci przeszkadza i obrzydza. Skoro nie szanuje twojej pracy i chęci pomocy, to daruj sobie robienie porządków w jego norze, bo i tak zaraz znowu nasyfi. Po co się dziewczyno męczysz i cackasz? Jak ty wyobrażasz sobie wspólne życie z nim? Na wychowanie już za późno, zresztą nie ty od tego jesteś. A chyba nie chcesz kolejnych lat spędzić na lataniu na mopie ze ścierą w ręku, bo jaśnie pan jest zbyt zmęczony, żeby po na bieżąco po sobie posprzątać i raz na jakiś czas umyć łazienkę i podłogi. Jak dla mnie facet na odstrzał, no ale są takie, co z góry stawiają siebie na drugim miejscu czy na odkurzaczu, byle nie być samą. Zastanów się czy chcesz należeć do grona tych desperatek.

Z ciekawości spytam, ile razem jesteście?

[GrumpyCat]

Napisane przez Starsplash

Poważnie zastanawiam się nad zakończeniem tego związku, bo ten syf i jego podejście do życia to jeden z kilku problemów. Sam o siebie dba, myje się, używa dezodorantu, ale o całą resztę dookoła już nie bardzo

Takiego człowieka nie zmienisz, niedawno uwolniłam się od takiego współlokatora . Tylko że on poza ogólnym syfem, o siebie też nie dbał Wodę oszczędzał i mył się raz na kilkanaście dni a jego ręcznik chyba pół roku wisiał nieprany Ten do ciała bo do rąk to chyba nigdy nie był prany Zwracaliśmy mu uwagę wiele razy i nic! Starego buraka porządku się nie nauczy (koleś miał 30 lat). Czym skorupka za młodu....
Na twoim miejscu wiałabym od niego szybkooo, bo o ile męczyłam się stracznie z tym lokatorem chociaż pokoju z nim nie dzieliłam to nie wyobrażam sobie mieć takiego faceta! Chyba bym chafta puściła zanim bym w takim łóżku śmierdzącym usnęła

[mm444]

Treść usunięta

[madana]

Kurczę, przecież od takiego aż brudu i syfu + śmierdzącej pościeli to jakiegoś parcha/grzyba można załapać. Dawno nie czytałam czegoś równie obrzydliwego. Fuj.
I skąd w niektórych dziewczynach bierze się ten syndrom "wychowam cię chłopczyku i będę jak mamusia"?

[tiniaczek]

Przeciez Ty jakies chorobsko tam mozesz zlapac
Fuuuuj

[201607110949]

Dziewczyno, co z Tobą nie tak; skąd Ty wytrzasnęłaś takiego chłopaczka? Z jakiejś loterii za 5 złotych? Jak można coś takiego znosić? Zjadłam sporą kolację i aż mi się cofa w przełyku I już pomijając samo syfiarstwo, przecież on Cię ma w tyłku, nie szanuje ani Twojej pracy ani czasu, ani tego, że przyjeżdżasz. No po kiego czorta tam jeździsz?

[chwast]

jezu tam to przecież jak w menelni... 2 miesiące niezmyte gary, 2 tygodniowe śmieci (matko jaki fetor), do tego pety, brudna pościel, piwsko... to już nie jest nieznośny bałagan tylko syf zagrażający chyba zdrowiu
ohydztwo nie wierzę, że normalna higieniczna osoba żyłaby w takich warunkach.

[mm444]

Treść usunięta

[leniwca]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

+przekonanie o byciu tak wyjątkową, że ropucha sama zmieni się w księcia, bez całowania!

[Asji]

Bez jaj, dawno czegoś takiego nie czytałam Tak jak ktoś wyżej napisał: życie w tak zapaskudzonej przestrzeni jest szkodliwe dla zdrowia i powinnaś się, Autorko, jak najszybciej z tego układu ewakuować.

[Shira Yuki]

Napisane przez Starsplash

Witajcie Wizażanki Długo zbierałam się do tego, żeby opisać swój problem, bo było mi najzwyczajniej w świecie wstyd. Tak, mój TŻ jest brudasem, tak strasznym że miejscami przychodząc do jego mieszkania odrzucało mnie na sam widok tego, co ujrzałam za drzwiami.... Bywam u niego często, nocuję w jego mieszkaniu 2-3 razy w tygodniu. I ciagle jest to samo, przychodząc zastaje syf. Brudny stolik z puszkami po piwie i popielniczką pełną petów, wszędzie niestarte kurze, podłogę zamiata raz na 2 tygodnie, worek ze śmieciami który miał być wyrzucony "zaraz" stoi w pokoju od 2 - 3tygodni. Miejscami pościel pod którą śpimy po prostu śmierdzi. Za każdym razem jak zwracam mu uwagę to się obraża i twierdzi, ze mam mu nie matkować i, że jak mi się tak nie podoba to mogę nie przyjeżdzać. Często muszę mu też przypominać, żeby kupił wodę do picia w butelce, bo jego kuchnia nie jest w stanie używalności ( brudne gary stoją nie umyte od 2 miesięcy w zlewie !!) . Tak samo muszę przypominać mu o praniu ręczników i o tym, żeby kupował papier toaletowy. Kilka razy próbowałam zachęcić go do wspólnego sprzątania i chwilę posprzątał, a potem koniec. Zostawałam z tym sama i często przychodząc do niego pierwsze co robiłam to ogarniałam bo nie mogłam znieść tego syfu, a on narzekał tylko, że za chwilkę się za to zabierze bo jest TAK BARDZO zmęczony, że musi pierw odpocząc, zapalić papierosa i za godzine dwie to zrobi. Dodam, że pracuje po 8 godzin dziennie i nie jest to praca w kopalni, spokojnie mógłby poświęcić te 20-30 minut dziennie na lekkie ogarnięcie. Nie jestem pedantką i nie mam zamiaru chodzić z białą rekawiczką po pokoju, ale to w jakim stanie jest to mieszkanie jest dla mnie wręcz odstręczające . Dzisiejsza sytuacja sięgneła już zenitu. Mieliśmy razem sprzątać, zaczęłam zamiatać, a on się rozsiadł przed konsolą i zaczął grać Nawet dziękuje nie usłyszałam i jeszcze rzucił tekstem, że przecież aż tak bardzo się chyba nie zmęczyłam tym zamiataniem. Kompletny brak szacunku do mojej osoby. Powiedzcie mi, czy ja przesadzam ? Czy to AŻ tak wiele ?

przesadzasz,bo sama sobie hodujesz ferdka kiepskiego,a potem narzekasz.
na twoim miejscu powiedziałabym,ze przyjde do niego,ale jak sam posprząta dom.jeśli tego nie zrobi to nie przekroczyłabym progu brudnego chlewu

[mm444]

Treść usunięta

[chwast]

Napisane przez Shira Yuki

przesadzasz,bo sama sobie hodujesz ferdka kiepskiego,a potem narzekasz.
na twoim miejscu powiedziałabym,ze przyjde do niego,ale jak sam posprząta dom.jeśli tego nie zrobi to nie przekroczyłabym progu brudnego chlewu

ferdek kiepski to przy nim czyścioch.Facet ma po prostu niezdrowo w głowie, żyje w pleśni, smrodzie i zarazkach unoszących się w powietrzu. Dodatkowo zaprasza tam swoją dziewczynę

swoją drogą jakbym dowiedziała sie i zobaczyła, że facet z którym się spotykam tak żyje to w życiu nie postawiłabym tam nogi, a autorka się zastanawia czy mu nie posprzątać haha

[Lexie]

W jednym ten facet ma rację, nie powinnaś tam bywać, a tym bardziej nie powinnaś spać w śmierdzącej pościeli.
Zastanów się nad tym związkiem, bo wątpliwe, by on zmienił swoje zachowanie.

[kleineKrokodil]

A myślałam, że to ja jestem brudaską
Ja bym go zostawiła w cholerę, po co do niego jeździsz i narzekasz na syf? Spotykajcie się na mieście, nie wyobrażam sobie jak możesz tam spać, korzystać z łazienki czy kuchni. Po prostu sobie tego nie wyobrażam...

[leniwca]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

W końcu najłatwiej zrzucić winę na rodziców czy otoczenie. A taka wrażliwa, wyrozumiała, empatyczna panna jeszcze wymyśli dziesiątki usprawiedliwień i sama posprząta, żeby mu wynagrodzić nieudane dzieciństwo i niefajne relacje z rodzicami.

[mm444]

Treść usunięta