Skuteczna pionizacja

[magbeth]

Rzadko, bo rzadko, ale czasami dopada i mnie: dół głębokości Wielkiego Kanionu. Dzisiaj jestem brzydka, zła, głupia a najdrobniejsza plamka na twarzy jest katastrofą na miarę Hiroshimy. Wyję, popuchnięta łażę taka i smutno mi, Boże, że hej...

Przejdzie, musi w końcu nie?
Tymczasem by umilić owo przejście, podzielcie się proszę Waszymi sposobami wychodzenia z doła, przy czym od razu dodam, że z wyłączeniem zakupów (nazwijmy to resztką instynktu samozachowawczego...) I tak - ciągnie mnie ciekawość, ale może i inspiracja dla samej siebie...

Dodam jeszcze, że bliźnich wokół mnie aktualnie sztuk zero, ubicie kogoś/ryk na cudzym ramieniu też zatem raczej odpada.
Help?

[laisla]

Dobry film lub książka.
Rower mi pomaga natychmiastowo, najlepiej w lesie-zieleń koi nerwy, w ogóle zmęczenie fizyczne, musi być coś w tych endorfinach
Dobre jedzonko albo film o dobrym jedzonku jeśli jesteś na diecie (Czekolada z Juliette Binoche na chandrę jak najbardziej)

[magnolia79]

Napisane przez magbeth

Rzadko, bo rzadko, ale czasami dopada i mnie: dół głębokości Wielkiego Kanionu. Dzisiaj jestem brzydka, zła, głupia a najdrobniejsza plamka na twarzy jest katastrofą na miarę Hiroshimy. Wyję, popuchnięta łażę taka i smutno mi, Boże, że hej...

Przejdzie, musi w końcu nie?
Tymczasem by umilić owo przejście, podzielcie się proszę Waszymi sposobami wychodzenia z doła, przy czym od razu dodam, że z wyłączeniem zakupów (nazwijmy to resztką instynktu samozachowawczego...) I tak - ciągnie mnie ciekawość, ale może i inspiracja dla samej siebie...

Dodam jeszcze, że bliźnich wokół mnie aktualnie sztuk zero, ubicie kogoś/ryk na cudzym ramieniu też zatem raczej odpada.
Help?

skąd ja to znam!!!!!!!!??????

czasami to mi nic nie pomaga, tłumaczę sobie, że to minie!!!!!!!!! że to tylko hormony!!!!!!!!!
ale i tak jestem gruba, brzydka i do niczego

jedzonko, tak... ale później większe wyrzuty (patrz. jestem jeszcze grubsza)

dobre kino i dobra książka, do tego pyszna kawka, kocyk i jest o wiele lepiej

A ja się pytam dziewczyny czy macie jakieś sposoby na opuchliznę!?
ja polecam koktajl pietruszkowo - pomarańczowy - sika się po nim rewelacyjnie
wg. Magdaleny Makarowskiej

[magbeth]

Pietruszka do mnie trafia
Jedzenie mniej, bo nie działa i jeszcze budzi demony głowowe

[mhm0808]

Może to głupie i nie powinnam się przyznawać,ale w naprawdę ciężkich chwilach (a miewam ich sporo, niestety) mój instynkt samozachowawczy każe mi się skupiać na dwóch rzeczach: po pierwsze na tym co jest w moim życiu cudowne; po drugie przychodzą mi na myśl (i to jest ta opcja wstydliwa) tzw. gorsze rzeczy

Dwa miesiące temu umarła moja przyjaciółka z liceum, na raka
Zostawiła dwie córki (7 i 13 lat), męża, oszalałych z rozpaczy rodziców...

Kiedy robi mi się naprawdę ciężko (a wierzcie mi, mam powody przychodzi mi na myśl, że jednak to życie nie jest takie znowu najgorsze....

[cava]

Napisane przez magnolia79

skąd ja to znam!!!!!!!!??????

czasami to mi nic nie pomaga, tłumaczę sobie, że to minie!!!!!!!!! że to tylko hormony!!!!!!!!!
ale i tak jestem gruba, brzydka i do niczego

jedzonko, tak... ale później większe wyrzuty (patrz. jestem jeszcze grubsza)

dobre kino i dobra książka, do tego pyszna kawka, kocyk i jest o wiele lepiej

A ja się pytam dziewczyny czy macie jakieś sposoby na opuchliznę!?
ja polecam koktajl pietruszkowo - pomarańczowy - sika się po nim rewelacyjnie
wg. Magdaleny Makarowskiej

Możesz jakoś dokładniej o tym koktajlu?
Mam fisia na punkcie pietruszki i koktajli - codziennie robię na kolację zielony koktajl z bazą: pęczek natki, trochę pokrzywy - liści zielonych świeżych, jabłko i łyżka oleju lnianego + zmienne dodatki owocowe i warzywne.

Wmawiam sobie, że od tego będę piękna, gęstowłosa i gładka przynajmniej do 90tki więc bardzo polecam zielone koktajle na handry urodowe.
Tym bardziej że one naprawdę świetnie działają - żadne herbatki, witaminy, suplementy na włosy, skóry, paznokcie nie zdziałały 1/10 tego co ta mieszanka i to po miesiącu.

I to jest chyba mój sposób na " dzień paszteta" - spuścić ze smyczy na codzień kontrolowanego, przepraszam za wyrażenie, ☠☠☠☠☠☠☠ca.
Pryszcze wyszły i w lustrze pasztet - no to przecież natychmiast trzeba zastosować 8 maseczek, 4 kąpiele, peeling solny na górę, peeling kawowy na dół, zdrową dietę i sport, oraz, przetrzepać you tuba w poszukiwaniu jeszcze innych pacaneum na urodę.

Jestem po takiej akcji tak wykończona, że zapominam o brakach w urodzie.

[magnolia79]

Napisane przez cava

Możesz jakoś dokładniej o tym koktajlu?
Mam fisia na punkcie pietruszki i koktajli - codziennie robię na kolację zielony koktajl z bazą: pęczek natki, trochę pokrzywy - liści zielonych świeżych, jabłko i łyżka oleju lnianego + zmienne dodatki owocowe i warzywne.

a koktajl miksujesz, czym? w czym?

pytam bo ja mam blender, z takim jeszcze pojemnikiem, ma moc, więc wrzucam tam pęczek natki, ale ni chu, chu.. nie wyjdzie mi taka papka, tylko zmieli się to na takie drobniutkie kawałki

koktajl pietruszkowo - pomarańczowy
pęczek natki z łodyżkami
2 pomarańcze
miksujemy i do tego dolewamy litr wody i pijemy

[cava]

Napisane przez magnolia79

a koktajl miksujesz, czym? w czym?

pytam bo ja mam blender, z takim jeszcze pojemnikiem, ma moc, więc wrzucam tam pęczek natki, ale ni chu, chu.. nie wyjdzie mi taka papka, tylko zmieli się to na takie drobniutkie kawałki

koktajl pietruszkowo - pomarańczowy
pęczek natki z łodyżkami
2 pomarańcze
miksujemy i do tego dolewamy litr wody i pijemy

Mam zestaw podobny do tego w linku, tylko w linku są 2 malaksery , mały i większy , a w moim zestawie jest tylko większy
http://www.philips.pl/c/roboty-kuche...00-w-metalowa-
konc.-rozdrabniacz-xl-i-akcesoria-hr1372_90/prd/

Wrzucam najpierw wszystko do tego naczynia z nożami na dole( malakser?) i wstępnie rozdrabniam,a potem przelewam już papkę do dzbanka i jeszcze blenduję tą długą nakładką do miksowania zupek ( blender?).
Tylko że moje koktajle są gęstsze, nie ma w nich tyle wody, na ogół dodaję do 3/4 szklanki na 2 koktajle.

No takie na 100% gładkie nie wychodzi, ale bardziej papkowate niż po samym malakserze .

Dzięki za przepis, przyjdą upały to na pewno przetestuję


Kurcze, ale teraz skojarzyłam, że odkąd piję te koktajle, to nie puchnę tak bardzo przed okresem.

Przed ostatnim w ogóle chyba nie opuchłam. To chyba ta pietrucha.
Albo te kilogramy truskawek, bo mamwrażenie że truskawki też mają działanie moczopędne.
Albo jedno z drugim.

[magnolia79]

Napisane przez cava

Mam zestaw podobny do tego w linku, tylko w linku są 2 malaksery , mały i większy , a w moim zestawie jest tylko większy
www.philips.pl/c/roboty-kuchenne-i-miksery/pure-essentials-collection-700-w-metalowa-
konc.-rozdrabniacz-xl-i-akcesoria-hr1372_90/prd/

Wrzucam najpierw wszystko do tego naczynia z nożami na dole( malakser?) i wstępnie rozdrabniam,a potem przelewam już papkę do dzbanka i jeszcze blenduję tą długą nakładką do miksowania zupek ( blender?).
Tylko że moje koktajle są gęstsze, nie ma w nich tyle wody, na ogół dodaję do 3/4 szklanki na 2 koktajle.

No takie na 100% gładkie nie wychodzi, ale bardziej papkowate niż po samym malakserze .

Dzięki za przepis, przyjdą upały to na pewno przetestuję


Kurcze, ale teraz skojarzyłam, że odkąd piję te koktajle, to nie puchnę tak bardzo przed okresem.

Przed ostatnim w ogóle chyba nie opuchłam. To chyba ta pietrucha.
Albo te kilogramy truskawek, bo mamwrażenie że truskawki też mają działanie moczopędne.
Albo jedno z drugim.

to też mam takie cudo tylko z jednym pojemnikiem (malakserem?)
czyli spróbuje jeszcze później dobić to tą długą końcówką

codziennie pijesz te koktajle, ile pietruchy dziennie?
seler jest jeszcze moczopędny, nawet tak zetrzeć pół głowy, z jogurtem, pieprzem, natką

[evela28]

ja mam tylko jeden sposób, czekam aż przejdzie
zakupy nie pomagają , czekolada też nie

[sally]

a ja mam swój stały zestaw filmów: "Nigdy w życiu", " Lejdis", "Dziennik
Bridget Jones" 1 i 2 do tego ciepłe mleczko i ciasto drożdżowe z kruszonką i od razu lżej

[cava]

Napisane przez magnolia79

to też mam takie cudo tylko z jednym pojemnikiem (malakserem?)
czyli spróbuje jeszcze później dobić to tą długą końcówką

codziennie pijesz te koktajle, ile pietruchy dziennie?
seler jest jeszcze moczopędny, nawet tak zetrzeć pół głowy, z jogurtem, pieprzem, natką

Póki nie było truskawek to codziennie, teraz prawie codziennie, bo czasami się nie opanuję i tak napcham owocami że już mi miejsca brak.
Dziś nie będzie bo aż mi się już w brzuchu kotłuje od truskawek i moreli.
Pietruchy pęczek(normalny) na 2 osoby - a jak natka z hipermarketu, czyli taki niby pęczek, to po jednym na osobę.

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez evela28

ja mam tylko jeden sposób, czekam aż przejdzie
zakupy nie pomagają , czekolada też nie

Można też wyjść z założenia że skoro nie jesteśmy piękne, to przynajmniej bądzmy inteligentne i coś z sensem poczytać... aż znów wypiękniejemy.
Też stosuję i też działa.

[wika82]

Napisane przez cava

Możesz jakoś dokładniej o tym koktajlu?
Mam fisia na punkcie pietruszki i koktajli - codziennie robię na kolację zielony koktajl z bazą: pęczek natki, trochę pokrzywy - liści zielonych świeżych, jabłko i łyżka oleju lnianego + zmienne dodatki owocowe i warzywne.

Wmawiam sobie, że od tego będę piękna, gęstowłosa i gładka przynajmniej do 90tki więc bardzo polecam zielone koktajle na handry urodowe.
Tym bardziej że one naprawdę świetnie działają - żadne herbatki, witaminy, suplementy na włosy, skóry, paznokcie nie zdziałały 1/10 tego co ta mieszanka i to po miesiącu.

I to jest chyba mój sposób na " dzień paszteta" - spuścić ze smyczy na codzień kontrolowanego, przepraszam za wyrażenie, ☠☠☠☠☠☠☠ca.
Pryszcze wyszły i w lustrze pasztet - no to przecież natychmiast trzeba zastosować 8 maseczek, 4 kąpiele, peeling solny na górę, peeling kawowy na dół, zdrową dietę i sport, oraz, przetrzepać you tuba w poszukiwaniu jeszcze innych pacaneum na urodę.

Jestem po takiej akcji tak wykończona, że zapominam o brakach w urodzie.

Jejejjejjj, dzięki. ))
Spróbuję tych koktajli, bo ostatnio wypadają mi włosy. Mam już dość suplementów, które działają, ale jeśli można coś naturalnego, to czemu by nie spróbować.

Jeśli chodzi o mój sposób na chandrę, to zdecydowanie: fitness, kino - koniecznie sama!!, dobra książka.

[anka_res]

Napisane przez magbeth

Tymczasem by umilić owo przejście, podzielcie się proszę Waszymi sposobami wychodzenia z doła, przy czym od razu dodam, że z wyłączeniem zakupów (nazwijmy to resztką instynktu samozachowawczego...) I tak - ciągnie mnie ciekawość, ale może i inspiracja dla samej siebie...

Dodam jeszcze, że bliźnich wokół mnie aktualnie sztuk zero, ubicie kogoś/ryk na cudzym ramieniu też zatem raczej odpada.
Help?

To ja oryginalnie - biorę się do roboty. Konieczność przeorania sporej dawki w pracy, uczelnia czy co tam - stawia mnie do pionu bardzo skutecznie. Jeśli akurat tego typu obowiązków nie mam nadmiernie - polecam szukanie roboty domowej typu mycie okien, etc. Choć praca w sensie zawodowym jednak działa najskuteczniej. Dół mija jak ręką odjął gdy się zmęczę. Tzw. rozrywkowe sposoby radzenia sobie z chandrą nie działają na mnie fokle

[magnolia79]

Napisane przez anka_res

To ja oryginalnie - biorę się do roboty. Konieczność przeorania sporej dawki w pracy, uczelnia czy co tam - stawia mnie do pionu bardzo skutecznie. Jeśli akurat tego typu obowiązków nie mam nadmiernie - polecam szukanie roboty domowej typu mycie okien, etc. Choć praca w sensie zawodowym jednak działa najskuteczniej. Dół mija jak ręką odjął gdy się zmęczę. Tzw. rozrywkowe sposoby radzenia sobie z chandrą nie działają na mnie fokle

Ja mam w tych dniach wypucowana łazienkę i wyczyszczone wszystkie gary

[mika s]

Też chętnie poczytam jak sobie pomóc w trudnych dniach. Może znajdę skuteczny sposób, bo na razie niestety, mimo upływu lat i teoretycznej znajomości radzenia sobie z chandrą, to ratuję się zakupami i słodyczami, a potem jest jeszcze gorzej

[Absit]

super temat...w dodatku przydatny, jak się okazuje, jest nas więcej ....

na straszliwą chandrę włażę do wanny pełnej gorącej wody z książką ( najlepszy romans albo super smutna historia, tak, żeby się wypłakać do dna)
na włosy maseczka, na twarz też ale i tak się zryczy, jednak nakładam mimo wszystko
czasami biorę kieliszek dobrego wina albo drinka ( uwielbiam whiskey z colą)
ale staram się nie pić w wannie bo mnie potem głowa boli ( od gorącej wody oczywiście )

na mniejszą chandrę zamykam się w sypialni z książką i wyłączam telefon

a napój pietruszkowy znam i uwielbiam ale piję wersję cytrynową nie pomarańczową

[Linka25]

Absit a jak robisz ten napój pietruszkowo cytrynowy? Przydałoby mi się coś takiego teraz bo końcówka ciąży i moja odporność jakoś zgasła.

[Martka72]

..porządny wycisk sportowy....chociaż w momentach chandry trudno się zmusić...ale na 100% pomaga..słodycze mnie osobiście jeszcze dobijają, chyba że lody....winko z koleżanką chyba że to chandra w stylu"chcę być sama"...dobry film..najlepiej jakiś już widziany ..sprzątanie tez pomaga..porządkuje myśli...

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Napisane przez mhm0808

Może to głupie i nie powinnam się przyznawać,ale w naprawdę ciężkich chwilach (a miewam ich sporo, niestety) mój instynkt samozachowawczy każe mi się skupiać na dwóch rzeczach: po pierwsze na tym co jest w moim życiu cudowne; po drugie przychodzą mi na myśl (i to jest ta opcja wstydliwa) tzw. gorsze rzeczy

Dwa miesiące temu umarła moja przyjaciółka z liceum, na raka
Zostawiła dwie córki (7 i 13 lat), męża, oszalałych z rozpaczy rodziców...

Kiedy robi mi się naprawdę ciężko (a wierzcie mi, mam powody przychodzi mi na myśl, że jednak to życie nie jest takie znowu najgorsze....

..ta opcja wstydliwa to nic wstydliwego..troszeczke tak jest że się pocieszamy nieszczęściami innych...może to wstydliwe ale czasami daje kopa w tyłek..kiedy biadolimy nad pierdołami a ktoś bliski naprawdę przeżywa dramat..

[marika39]

Każdy ma swoje metody na zabijanie doła. Jeden jazdę na rowerze, drugi sport, jeszcze ktoś inny kino , teatr, spacer, kieliszek wina (albo coś mocniejszego), SPA- maseczki domowe , fryzjer itp, dużo i bez liku tych metod jest . Tyle ile ludzi tyle sposobów.

Ja raczej należę do tej mniejszości, która w ciężkich sytuacjach, chandry( to delikatne stadium u mnie), a raczej takowej nie miewam , tylko jak już to dół do samego dna..


Nie ma możliwości , żeby ktoś mnie wyciągnął gdziekolwiek, żeby namówił mnie na najmniejszą zmianę,nawet na " głupie" zabiegi kosmetyczne w domu czy u kosmetyczki, itp. Nie ma takiej opcji żeby komuś się to udało.
Wtedy zostaję sama , nie ma filmu telewizji, kina , teatru wszystkiego co sprawia kobiecie radość( zakupy, fryzjer , odnowa itp)- te rzeczy nie istnieją w 1 fazie głębokiej depresji- trzeba to tak nazwać( przynajmniej u mnie, bo z depresją walczyłam po śmierci męża- więc wiem co znaczy mieć psychikę funkcjonującą nie zgodnie z rzeczywistym podejściem do życia i racjonalnym myśleniem.)- brak racjonalnego myślenia i myślenia tylko o osobie - to było najgorsze!!
Wtedy ,ryczę " chodzę jak obłędna, nic nie dociera" żyję we własnym świecie.“ Czas ten jest tylko mój , na przemyślenia i wyciąganie wniosków

i za każdym razem jest dojście do mądrości życiowej, że trzeba żyć dalej, dla innych, dla dzieci , że życie jest piękne i nie warto się załamywać. Jakieś szczęście jeszcze na nas czeka !

Wszystko jest łatwo powiedzieć, lecz trudniej zrobić. U mnie zawsze jest ten sam schemat , ( z własnego wyboru), i ciągłe dochodzenie do tego samego konsensusu - coś jeszcze trzeba zrobić na tym świecie skoro nadal jesteśmy . Widocznie taka odskocznia jest mi potrzebna i bardzo pomaga
. Rodzina i znajomi wiedzą , że nie namówią mnie na nic- sama musze wyjść do ludzi , ale potrzebny czas, który należy tylko i wyłącznie do mnie.
Ten sposób wielu osobom się nie spodoba , ale nie chodzi tu o podobanie- tylko efekt końcowy.

Tak stawiam sie sama do PIONU . W każdej sytuacji - ten sposób nigdy sie u mnie nie zmienia.

pozdrawiam i powidzenia

[Dollynka]

"w 1 fazie głębokiej depresji- trzeba to tak nazwać( przynajmniej u mnie, bo z depresją walczyłam po śmierci męża- więc wiem co znaczy mieć psychikę funkcjonującą nie zgodnie z rzeczywistym podejściem do życia i racjonalnym myśleniem.)- brak racjonalnego myślenia i myślenia tylko o osobie - to było najgorsze!! "

Rzeczywiście w takim depresyjnym dole nic nie pomoga. Nic, co ogólnie całej reszcie świata poprawia nastrój... wtedy zamykam się w sobie i nie ma ze mną kontaktu. Gdy ktos próbuje ze mną rozmawiać - warczę i drapię i gryzę. Wara odemnie! zamykam się ze swoimi myślami i porządkuję je. Stopniowo i systematycznie porządkuję i układam swoje myśli. W końcu przechodzi...

Na zwykłe, codzienne doły i lęki też najlepsze są porządki, ale tym razem wokół mnie. Łazienka błyszczy jak w katalogu, na podłodze w salonie mucha nie siada, a okna... jak nowe
Potem gotuję jakąś pychotkę i największą radość sprawia mi, gdy wszystkim smakuje
Też dobrym rozwiązaniem są biegi. Jednak nie zawsze znajduję tyle siły żeby założyc buty i wyjść z domu.

W moim przypadku nie działają:
- zakupy (zawsze niski stan gotówki co mnie jeszcze bardziej rozdrażnia)
- słodycze i lampka wina (nie dobrze mi po tym i efekt jest odwotny do zamierzonego)
- fryzjer (jakoś nie poprawia mi to nastroju, bo zawsze sie stresuję czy fryzjerka dobrze zrozumiała co chcę mieć na głowie).

[czarno_biala1987]

Kiedy mam dołek przez dłuższy czas (np tak jak teraz) robię sobie wypady z domu. Przebywanie w domu pogarsza mój stan, bo zwykle wynika on z braku bliskości z mężem (jest zapracowany i nawet nie ma czasu spać, muszę go w tych najgorętrzych okresach zostawić w spokoju). Wsiadam więc w moje ukochane autko i jadę. Najlepiej do ulubionego centrum handlowego i łażę przez powiedzmy 3-4 godziny. Zaglądam do wszystkich sklepów, jak coś mi się bardzo spodoba, kupuję. Np jeden ciuch, sewetki czy doniczka do domu, jeden kosmetyk... potem idę na frytencje do mc D (kooocham!) i idę na zakupy jedzeniowe, komponuję dokładnie dania na kilka następnych dni, wybieram owoce... na koniec jestem tam zmęczona, że nie w głowie mi smutki :p ale wiadomo, z takimi metodami trzeba ostrożnie bo to szkodliwe dla budżetu....

[Salalina]

Ja oglądam w Internecie jakieś filmiki reportażowe o smutnym losie innych i działa ekspresowo. Pozwala zmienić optykę i moje problemy stają się tak błahe, że sama się ganię za nazwanie ich problemami. Polecam.

[magnolia79]

Mnie w życiu nie napędza krzywda innych ludzi, a ich szczęście... cieszę się radościami innych! I to one mnie "stawiają do pionu" !!!
Tym, którym jest źle, jeśli mogę staram się przede wszystkim pomóc, a nie "leczyć" się ich tragedią!

[niv_]

Napisane przez Salalina

Ja oglądam w Internecie jakieś filmiki reportażowe o smutnym losie innych i działa ekspresowo. Pozwala zmienić optykę i moje problemy stają się tak błahe, że sama się ganię za nazwanie ich problemami. Polecam.

Na mnie to raczej działa przygnębiająco.

Nie cieszy mnie fakt, że ktoś ma gorzej niż ja.

[magnolia79]

Napisane przez niv_

Na mnie to raczej działa przygnębiająco.

Nie cieszy mnie fakt, że ktoś ma gorzej niż ja.

dokładnie bo jak można się z tego cieszyć... każdego z nas mogą spotkać różne rzeczy i co wtedy... będziemy pocieszeniem dla innych...?

[laisla]

Salalina chyba nie miała na myśli, że cieszy ją nieszczęście innych, mówiła o innej optyce, która sprawia, że nasze problemy nagle stają się błahe w obliczu większych dramatów. Przynajmniej tak to zrozumiałam..

[Salalina]

Napisane przez laisla

Salalina chyba nie miała na myśli, że cieszy ją nieszczęście innych, mówiła o innej optyce, która sprawia, że nasze problemy nagle stają się błahe w obliczu większych dramatów. Przynajmniej tak to zrozumiałam..

Dokładnie tak.

[indiewa]

każdy ma swoją metodę na "doła" - moja znajoma zjada 2 litry lodów i wypala 2 paczki fajek, ale np. na mnie to nie działa
jak mam doła to staram się nie ruszać i generalnie robić tak mało jak tylko mogę - czekam aż mi przejdzie po prostu.
jak mam wku.rwa to robię dokładnie to samo tylko jeszcze dodatkowo modlę się w intencji tych, którzy stają wtedy na mojej drodze i nie widzą, że czekam aż mi wk.urw przejdzie

[Absit]

Napisane przez Linka25

Absit a jak robisz ten napój pietruszkowo cytrynowy? Przydałoby mi się coś takiego teraz bo końcówka ciąży i moja odporność jakoś zgasła.

do termomixa wrzucam dwa albo trzy peczki pietruszki, cytryne w plasterkach, kilka lyzek miodu albo syropu z agawy i wode mineralna. to wszystko miksuje na najwyzszych obrotach i po minucie napoj gotowy

przepraszam ze tak pozno ale dopiero teraz zobaczylam posty w tym watku