TŻ woli pieniądze niż mnie??

[bajkowy swiat]

Dziewczyny bardzo proszę Was o radę bo już nie wiem czy przesadzam czy faktycznie mam prawo się smucić i złościć.
Ostatnio mamy spore problemy finansowe, TŻ założył firmę jednak nie idzie to najlepiej więc na chwilę obecną ładujemy w nią część oszczędności licząc że się w końcu coś rozkręci. Dlatego też kolorowo nie jest ale gdy mój TŻ ma tzw. "doła" zawsze go pocieszam że damy radę, nie ma co się martwić na zapas, mamy siebie itd.
Dwa tygodnie temu w wypadku zginął narzeczony naszej przyjaciółki, dziś rozmawialiśmy o tym i mówiłam że strasznie mi jej żal, musimy zadzwonić do niej, wesprzeć ją itd na co mój TŻ że pozbiera się, dobrze zarabia więc niczego jej nie brakuje i szczerze to mógłby być na jej miejscu bo ma dużo kasy więc nie ma innych problemów. W danym momencie oburzyłam się bo wiem jak dziewczyna cierpi i powiedziałam mu do słuchu ale po chwili do mnie dotarło że on... wolałby mieć pieniądze niż mnie!
Jest mi strasznie przykro i smutno i nie wiem czy przesadzam z odbieraniem tego w ten sposób? Ostatnio często o coś się na niego złoszczę więc nie chciałabym po raz kolejny stwarzać problemu więc powiedzcie mi proszę czy i Wy tak odebrałyście jego wypowiedź?

[201607110949]

Napisane przez bajkowy swiat

Dziewczyny bardzo proszę Was o radę bo już nie wiem czy przesadzam czy faktycznie mam prawo się smucić i złościć.
Ostatnio mamy spore problemy finansowe, TŻ założył firmę jednak nie idzie to najlepiej więc na chwilę obecną ładujemy w nią część oszczędności licząc że się w końcu coś rozkręci. Dlatego też kolorowo nie jest ale gdy mój TŻ ma tzw. "doła" zawsze go pocieszam że damy radę, nie ma co się martwić na zapas, mamy siebie itd.
Dwa tygodnie temu w wypadku zginął narzeczony naszej przyjaciółki, dziś rozmawialiśmy o tym i mówiłam że strasznie mi jej żal, musimy zadzwonić do niej, wesprzeć ją itd na co mój TŻ że pozbiera się, dobrze zarabia więc niczego jej nie brakuje i szczerze to mógłby być na jej miejscu bo ma dużo kasy więc nie ma innych problemów. W danym momencie oburzyłam się bo wiem jak dziewczyna cierpi i powiedziałam mu do słuchu ale po chwili do mnie dotarło że on... wolałby mieć pieniądze niż mnie!
Jest mi strasznie przykro i smutno i nie wiem czy przesadzam z odbieraniem tego w ten sposób? Ostatnio często o coś się na niego złoszczę więc nie chciałabym po raz kolejny stwarzać problemu więc powiedzcie mi proszę czy i Wy tak odebrałyście jego wypowiedź?

Nie obraź się ale jak dla mnie to on jest po prostu durny.

[201607040940]

totalny brak empatii.

[Minna]

Szczyt braku delikatności. Chyba mu się problemy finansowe na mózg rzuciły, skoro twierdzi, że osoba, która straciła ukochaną osobę pozbiera się łatwo, bo ma kasę

[kalincia]

Twój facet to emocjonalny kaleka bez możliwości empatii. Nawet bym zaryzykowała, że i ciebie, rzeczywiście by zamienił na pieniądze, które mu terzz potrzebne. Bez wyobraźni d...pek i prostak, wybacz szczerość.

[mary_poppins]

Napisane przez kalincia

Twój facet to emocjonalny kaleka bez możliwości empatii. Nawet bym zaryzykowała, że i ciebie, rzeczywiście by zamienił na pieniądze, które mu terzz potrzebne. Bez wyobraźni d...pek i prostak, wybacz szczerość.

Podpisuję się. Wiadomo, finansowe problemy potrafią człowieka rozwalić, ale bez jaj - macie oszczędności, żeby (część, nawet nie całość!) ładować je w firmę, więc sorry, ale głodem nie przymieracie, żeby mu niedożywienie miało dziurę w głowie zrobić, a dobre zarobki jawić się jako jedyna szansa na przetrwanie. Ten facet jest po prostu kretynem, który poza kasą widocznie nie widzi żadnych wartości i który by matkę sprzedał za posadkę z dobrą pensją. Żałosne, okrutne i bez szczególnej nadziei na poprawę.

[emma8]

Mam nadzieję że źle zrozumiałam. On dał Ci do zrozumienia że w momencie gdyby był w takiej samej sytuacji jak Twoja koleżanka i coś by Ci się stało, on by się tym nie przejął gdyby miał kasę i zero problemów poza tym?

[Lexie]

Ja to bym się popukała w głowę, spytała czy zdaje sobie sprawę jakie idiotyzmy wygaduje i więcej bym się nad nim nie użalała i nie pocieszała go. W ogóle dla mnie to jakieś strasznie mało męskie, jak facet zamiast brać się za bary z problemem typu firma, to siedzi i "ma doła" a kobieta skacze wokół niego i go pociesza, bo on biedaczek taki zdołowany.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------

Napisane przez emma8

Mam nadzieję że źle zrozumiałam. On dał Ci do zrozumienia że w momencie gdyby był w takiej samej sytuacji jak Twoja koleżanka i coś by Ci się stało, on by się tym nie przejął gdyby miał kasę i zero problemów poza tym?

Ano tak mu to wyszło, choć niekoniecznie miał to właśnie na myśli

[bajkowy swiat]

Napisane przez emma8

Mam nadzieję że źle zrozumiałam. On dał Ci do zrozumienia że w momencie gdyby był w takiej samej sytuacji jak Twoja koleżanka i coś by Ci się stało, on by się tym nie przejął gdyby miał kasę i zero problemów poza tym?

No właśnie obawiam się że to miał na myśli W pierwszej chwil tak jak napisałam nie przyszło mi to do głowy bo zaczęłam mu wyrzucać że jak tak może, ona cierpi i pieniądze ma teraz gdzieś ale jak zaczęłam nad tym myśleć to zrozumiałam że tak to zabrzmiało
Nie wiem co się z nim stało, chyba ta firma go tak zmieniła bo jeszcze pół roku temu był zupełnie innym człowiekiem. Przynajmniej raz na dwa tygodnie przygotowywał mi jakąś niespodziankę to teatr a później kolacja, to wyjazd na weekend, ciągle powtarzał że mnie kocha a teraz... woli pieniądze

[mary_poppins]

Napisane przez bajkowy swiat

No właśnie obawiam się że to miał na myśli W pierwszej chwil tak jak napisałam nie przyszło mi to do głowy bo zaczęłam mu wyrzucać że jak tak może, ona cierpi i pieniądze ma teraz gdzieś ale jak zaczęłam nad tym myśleć to zrozumiałam że tak to zabrzmiało
Nie wiem co się z nim stało, chyba ta firma go tak zmieniła bo jeszcze pół roku temu był zupełnie innym człowiekiem. Przynajmniej raz na dwa tygodnie przygotowywał mi jakąś niespodziankę to teatr a później kolacja, to wyjazd na weekend, ciągle powtarzał że mnie kocha a teraz... woli pieniądze

Wiesz, według mnie nie tylko to powinnaś wziąć pod uwagę - zachował się i pomyślał naprawdę jak ostatni kretyn, bez względu na to czy gdybyś Ty umarła ważniejsze byłyby dla niego pieniądze. Dziewczynie zginął narzeczony, a on się żachnął, że dobrze zarabia więc niech nie jęczy - TO jest sedno problemu, nawet jeśli nie odniósłby do Was tego samego gdyby to jeszcze raz przemyślał. To jest po prostu niewyobrażalne, jaki on ma tok myślenia. No a to, że postawił się chętnie w jej miejscu, tylko sprawę pogarsza.

Ja rozumiem naprawdę, że są powazne problemy finansowe - to ludzi popycha do samobójstw, do zabójstw, do oszust i do masy innych okropności. Ale on nie ma tragicznej sytuacji finansowej, ba - jak na kogoś, kto rozkręca własny biznes, sytuację ma naprawdę niezłą. A już tylko kasa w głowie, i to w najobrzydliwszej formie.

[zadziora85]

Delikatny jak papier ścierny ten tż.

[emma8]

Napisane przez bajkowy swiat

No właśnie obawiam się że to miał na myśli W pierwszej chwil tak jak napisałam nie przyszło mi to do głowy bo zaczęłam mu wyrzucać że jak tak może, ona cierpi i pieniądze ma teraz gdzieś ale jak zaczęłam nad tym myśleć to zrozumiałam że tak to zabrzmiało
Nie wiem co się z nim stało, chyba ta firma go tak zmieniła bo jeszcze pół roku temu był zupełnie innym człowiekiem. Przynajmniej raz na dwa tygodnie przygotowywał mi jakąś niespodziankę to teatr a później kolacja, to wyjazd na weekend, ciągle powtarzał że mnie kocha a teraz... woli pieniądze

Naprawdę tak to zabrzmiało jakby uważał że rozpacz dziewczyny po stracie narzeczonego to jakiś wydumany kaprys. No bo jak to tak, poleci na Rodos, zje homara, wypcha poduszkę forsą i po sprawie. Po co się przejmować takimi pierdołami, kiedy tarzasz się w forsie.
Nie dziwie Ci się ani trochę i współczuje, bo nie mam pojęcia co zrobiłabym w tej sytuacji. Na pewno wryłoby mnie w ziemie i nie mogłabym uwierzyć w to co usłyszałam. Gdyby po chwili dotarło do niego co właściwie powiedział i przeprosił może jakoś bym to przełknęła, ale tak...?

[annic]

Napisane przez emma8

Nie dziwie Ci się ani trochę i współczuje, bo nie mam pojęcia co zrobiłabym w tej sytuacji. Na pewno wryłoby mnie w ziemie i nie mogłabym uwierzyć w to co usłyszałam. Gdyby po chwili dotarło do niego co właściwie powiedział i przeprosił może jakoś bym to przełknęła, ale tak...?

Niestety się zgadzam. Nie dość, że facet walnął głupotę - przyjmuję, że każdy może rzucić komentarz, którego potem się wstydzi - to jeszcze albo nie dotarło co tak naprawdę powiedział, albo totalny brak empatii
Już nawet nie chodzi o to, czy wolałby kasę zamiast żyjącej ciebie (tu możliwe że nawet nie odniósł tej sytuacji do was), ale za taki komentarz wobec osoby która straciła najbliższą osobę. Jasne, kasa to cały świat, po co przejmować się najbliższymi

[chwast]

nie no brak empatii to zawsze jakieś zaburzenie, więc poszukaj może dowiesz się czegoś ciekawego. Czegoś czego nie chciałaś widzieć czy coś. Jeśli nie trolujesz, bo jakoś tak

[margitta]

o nie, mnie tacy ludzie kojarzą się od razu z psychopatami. Ja bym nie zniosła tego, że mój TŻ jest taką kaleką emocjonalną. Dla mnie nie ma nic gorszego niż znieczulica w stosunku do innych ludzi (albo nie daj Boże zwierząt).

Pytanie czy on raz głupio palnął czy ogólnie ma taki stosunek do ludzi.

[ulicznica]

Prawdę mówiąc, po takiej "bombie" zaczęłabym go obserwować i uważniej słuchać. Wyłazi z niego straszny egoista i materialista bez grama empatii. Dla mnie byłby to wstęp do rozstania.

[_ema_]

Kolejny problem z serii:
Nie aż tak drastyczny, żeby rzucić z miejsca...
...i na tyle poważny, że nie umiałabym z nim dalej być.

Nie mam pojęcia co Ci radzić. Rzucanie faceta przez głupia odzywkę mija się z celem. Ale za tym stoi ogromny problem i jeśli faktycznie to są jego prawdziwe poglądy, to szczerze bym się nim brzydziła.

[mushroomhunter]

Nie, nie woli pieniędzy od Ciebie. Jego wypowiedź była po prostu niefortunna, a Ty zinterpretowałaś ją "po babsku".

[201803290936]

Bardzo uważnie zaczęłabym obserwować tego człowieka w różnych życiowych sytuacjach: czy potrafi pomóc komuś bezinteresownie, czy ma "serce" do ludzi, zwierząt, czy postępuje właściwie, nie patrząc tylko na kasę, czy jest uczciwy. Bardzo uważanie.

Piszesz, że ładujecie kasę w jego firmę. Masz w tej firmie udziały? Czy w razie rozstania g... dostaniesz?

[patataj11]

Mi się wydaję, że tylko tak powiedział, głodny człowiek by powiedział co tam rak najważniejsze aby najeść się do syta. Ma problemy finansowe, i pewnie tylko myśli o tym, że jakby nie kasa byłby szczęśliwy, i sądzi że każdy kto ją ma to nie ma już innych problemów.

[mary_poppins]

Napisane przez patataj11

Mi się wydaję, że tylko tak powiedział, głodny człowiek by powiedział co tam rak najważniejsze aby najeść się do syta. Ma problemy finansowe, i pewnie tylko myśli o tym, że jakby nie kasa byłby szczęśliwy, i sądzi że każdy kto ją ma to nie ma już innych problemów.

Ale jakie on ma te problemy finansowe, jak go można porównywać z głodnym człowiekiem. Ma oszczędności, których część (nie całość nawet, więc pewnie są dość konkretne) ładuje sobie w rozwijającą się swoim tempem firmę, sam nie jest, jak mniemam ani głodu nie ma, ani prądu mu nie odcięli. Rozumiem, że sytuacja nie jest wymarzona, ale nie usprawiedliwiałabym tego co powiedział finansami, bo nie są jak mniemam tak tragiczne, żeby mu się miało na mózg rzucić z biedy.

[_ema_]

Napisane przez mushroomhunter

Nie, nie woli pieniędzy od Ciebie. Jego wypowiedź była po prostu niefortunna, a Ty zinterpretowałaś ją "po babsku".

Jak można źle zinterpretować słowa 'wolałbym żeby umarł mój partner niż żebym miał długi?'

[mushroomhunter]

Napisane przez _ema_

Jak można źle zinterpretować słowa 'wolałbym żeby umarł mój partner niż żebym miał długi?'

Jak dla mnie to zwyczajnie palnął głupotę i nawet nie zastanowił się nad tym co mówi.

[spaghettii]

Nawet jakby na jedzenie nie misl, to tego nie da sie porownac do smierci bliskiej osoby. Bo na jedzenie zawsze mozna pomoc spoleczna czy cos otrzymac a zmarlej osoby nic nie przywroci..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[patataj11]

Napisane przez spaghettii

Nawet jakby na jedzenie nie misl, to tego nie da sie porownac do smierci bliskiej osoby. Bo na jedzenie zawsze mozna pomoc spoleczna czy cos otrzymac a zmarlej osoby nic nie przywroci..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ostatnio gdzieś czytałem, że ojciec poszedł do opieki społecznej po pomoc finansową bo nie mieli na jedzenie, to uzyskał odpowiedz jeszcze raz pan przyjdz i powiedz że nie masz pieniędzy na jedzenie dziecku, to zabierzemy panu dziecko. Ot polski socjal

[spaghettii]

Napisane przez patataj11

Ostatnio gdzieś czytałem, że ojciec poszedł do opieki społecznej po pomoc finansową bo nie mieli na jedzenie, to uzyskał odpowiedz jeszcze raz pan przyjdz i powiedz że nie masz pieniędzy na jedzenie dziecku, to zabierzemy panu dziecko. Ot polski socjal

Powaznie?! Chore to jest..

Ale widze, ze w kazdym kraju najlatwiej jest zabrac dziecko i pieniadze zamiast rodzicom dac rodzinie zastepczej..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[patataj11]

Napisane przez spaghettii

Powaznie?! Chore to jest..

Ale widze, ze w kazdym kraju najlatwiej jest zabrac dziecko i pieniadze zamiast rodzicom dac rodzinie zastepczej..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Tak poważnie.

[spaghettii]

Napisane przez patataj11

Tak poważnie.

Smutne to i chore czlowiek musi sie bac zglosic po pomoc bo moga dziecko mu zabrac..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Slonik_Dumbo]

Facet zachował się jak burak, może to że woli kasę zamiast Ciebie to zbyt daleko idąca interpretacja, ale ten tekst... Gdyby ktoś powiedział o mojej najlepszej przyjaciółce, która by była w żałobie że ma nie zrzędzić, bo przecież ma kasę to nie chciałabym z nim być. Nie potrafi wspierać ważnych dla Ciebie ludzi, więc jaką masz pewność że będzie wspierać Ciebie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[bajkowy swiat]

Inaczej tego co powiedział nie można odebrać więc nie wydaje mi się żeby to była "babska interpretacja".
Jego podejście do innych ludzi jeszcze niedawno było zupełnie inne, poznałam go jako osobę chętną do pomocy innym, jeżeli był w stanie to pomagał jak mógł znajomym, rodzinie, przyjaciołom - swoją drogą kilka razy ktoś aż za bardzo tą jego chęć do pomocy wykorzystał.
Zmiana nastąpiła niedawno ale nie wiedziałam że aż do tego stopnia. Co do finansów to tak mamy jeszcze oszczędności ale ich zapas topnieje w zatrważającym tempie bo firma nie działa tak aby nie trzeba było chociaż do niej dokładać a przecież pieniądze potrzebne są również na bieżące wydatki.
Dziś chcę z nim o tym porozmawiać choć w sumie wiem że i tak wyprze się wszystkiego i stwierdzi że wymyślam problemy tam gdzie ich nie ma.