|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1
|
koniec związku. waszymi oczami jak to wygląda?
hej. nazywam się ola i mam 19 lat, mój były chłopak jest 3 lata starszy.
związek nasz nie trawł długo, bo ok 5 miesięcy. ale zacznę od początku. od samego początku jak się poznaliśmy widywaliśmy się codziennie, porzez 5 miesięcy nie było dnia żebyśmy się nie widzieli. spędzaliśmy ze sobą całe dnie i bardzo często też i noce... no i aż do tej środy to tak trwało. było nam ze sobą cudownie, mieliśmy bardzo wspólnych tematów, pozarażaliśmy się swoimi pasjami, ja poznałam wszytskich jego znajomych, on moich. mam takiego jednego przyjaciela-chlopaka, naprawde wspanialy czlowiek, nic mnie nigdy z nim nie laczylo i moj chlopak doskonale o tym wiedzial, z moim przyjacielem sie znam dluzej od chlopaka i nawet kiedy bylam w zwiazku to widywalam sie z nim czasem. az w pewnym momencie zaczal on przeszkadzac mojemu tzowi. ZAKAZAL mi sie z nim spotykac, bo on twierdzi ze moj rzekomy przyjaciel sie we mnie kocha i jest bardzo zazdrosny. ze w porzadku mzoemy sie wszyscy razem widywac ale nigdy mam sie z nim nie widziec sama. na poczatku sie na to godzilam bo bardzo kochalam swojego chlopaka i chcialam dla niego jak najlepiej. niestety wbrew sobie. moj przyjaciel po pewnym czasie sie wkurzyl i nie chcial sie widywad z nami wsyztskimi bo byl tam moj chlopak, a oni nie dazyli siebie zbyt duza sympatia, wlasnie przez te wszystkie zakazy. dodam jeszcze ze moj chlopak mial nawet problem jak chcialam sie spotykac z przyjaciolka na dluzszy czas (a znam ja od 8 lat)/ pozwalam mi ale od razu wypytywal o ktorej wroce, jakbym z gory miala zaplanowc o czym bede z nia rozmawiac i co minuty ile nam to zajmnie. ale tu nie chodzi o nia... oklamalam swojego chlopaka. moj przyjaciel chcial sie ze mna spotkac i ja poszlam a nie powiedzialam nic mojemu bylemu. a on nas widzial na miescie. wiem ze zrobilam zle, ale zalezy mi na przyjazni rowniez, a nie chcialam mowic swojemu chlopakowi o tym, mimo ze go bardzo kocham, bo wiedzialam ze on tego nie zaakceptuje. ale wybaczyl mi. wtedy kazal mi zadzwonic do mojego przyajciela i powiedziec mu ze nigdy wiecej sie ze mna nie zobaczy, nigdy! i tak zrobilam, zadzonilam do niego. nie mialam wyjscia, bo moj chlopak powiedzial ze inaczej to bedzie kocniec, bo potraktowalam go jak smiecia. i ze go kocham, a w ogole go nie szanuje. i ta sprawa sie uspokoila, moj przyjaciel wyjechal do pracy za granice to nawte nie bylo okazji zebym sie z nim zobaczyla. ale w srode dowiedzialam sie od niego ze wraca bo mu babcia umarla. powiedzialam o tym swojemu chlopakowi. ze na pogrzeb chce isc to nie bylo problemu, ze pogadac z przyajcielem jak sie trzyma po tym wszytskim tez by to takos przezyl. ale byl jeszcze z nami wtedy przyjaciel mojego chlopaka. i mowil ze sie w zwiazku nie zakazuje, ze jego dziewczyna ma przyjaciela i on nic do tego nie ma ze sie spotykaja, bo sie bardzo dlugo znaja i jej ufa. moj wtedy powiedzial ze on mi nie ufa po tym jak go oklamalam. to ja wtedy ze wczesniej tez mi nie ufal w takim razie skoro tez mi zakazywal, i za mam tego dosc, bo jak mnie kocha to powinien zrozumiec i zaufac mi, ze trzymaniem mnie na smyczy nic nie zdziala, bo jakbym nie chciala z nim byc albo chcialabym kogos innego to bym to zrobila, to ze on chcialby spedzac ze mna 24 h/ dobe nic nie da, ze musi mi zaufac. bo ja nie chce tracic znajomych przez to ze mam jego. on jest dla mnie najwazniejszy, ale nie chce zaniedbywac nikogo przez to ze jestem z nim. dla niego wystarczalo jak spotykal sie z przyjaciolmi i ze mna jednoczesnie, ale ja czasmi potrzebowalam sama gdzies wyskoczyc, troche wolnosci poczuc, zebym zdazyla za nim zatesknic choc troche. i wiadomo z przyjaciolka i z nim na raz nie porozmawiam o tym o czym jak byly bysmy same. wtedy jak mu pwoiedzialam o pogrzebie przyjaciela to tak sie poklocilismy ze on powiedzial w koncu ze jak ja sie z nim nie zgadzam i jego zdanie mnie nie interesuje to zebym dala mu swiety spokoj i poszla sobie. i poszlam. to nie jest tak ze jego zdanie mnie nie interesuje, ale wiecie o co chodzi... nastepnego dnia zadzonilam do niego, powiedzial ze to koniec, ze sama to zkaonczylam z chwila gdy poszlam sobie dzien wczesniej. i ze nie jestem nawet warta polowy jego slowa i zebym sobie zyja wlasnym zyciem. w ogole bym sie nie spoidziewala tego po nim. mowil mi CODZIENNIE po kilkkanascie razy, jaka ja jestem piekna, jak bardzo mnie kocha, ze zycie by za mnie oddal, ze jestem pierwsza dzieczyna w jakiej sie zakochal i sam jest w szoku co z nim zrobilam, czule mnie zawsze calowal i dotykal, prawil mi tysiace komplementow, nie patrzac czy jestesmy sami czy z kims. ja nie bylam nawet w polowie taka romantyczna i czula jak on. nie dlatego ze go nie kocham, ale nie lubie sie z czulascia az tak obnosic. ale wiedzialam ze wazne jest slyszec takie slowa wiec staralam sie byc dobra diecwzyna dla niego. bo jak on tak do mnie mowil to bylo mi cudownie. a teraz nie daje znaku zycia. nie wiem czy to definytywny koniec, ale na razie musimy od siebie odpoczac. wczoraj rano do niego zadzonilam zeby zapytac czy bedzie w domu kolo 14 bo musze rzeczy wziac bo musze isc do banku zaplacic a u niego mialam dokumenty, mial mi dac znac przed 14, sam tak powiedzial, ale sie nie odezwal. nigdy w zyciu mnie tak nie lekcewazyl. jest mi ogromnie przykro. wiem ze nie bylam idealna dziewczyna ale wydawalo mi sie ze sie kochalismy. a teraz jestem dla niego obojetna? prosze powiedzcie mi co o tym myslicie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 322
|
Dot.: koniec związku. waszymi oczami jak to wygląda?
Moim zdaniem nie powinnaś tracić na niego czasu, to zwykły dupek. Najchętniej zamknąłby cie w złotej klatce. Zwiazek nie polega na zakazywaniu sobie kontaktow nie znajomymi, dla mnie powinnaś zerwać całkowicie z nim kontakt, nie jest Ciebie wart.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
6 lat z wizażem:)
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ukochane miasto Warszawa <3
Wiadomości: 808
|
Dot.: koniec związku. waszymi oczami jak to wygląda?
Jego zazdrosc jest patologiczna. Poczekaj aż będzie w domu, pójdź ,weź dokumenty i staraj się dac sobie spokój. Nie chcesz skończyc bez znajomych, osamotniona z tyranem nad głową. Masz okazję wycofac się w porę. Trzymaj się
![]() A, wytłumacz przyjacielowi dlaczego się tak zachowywałaś, może uda się odbudowac przyjaźń
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=915931 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 331
|
Dot.: koniec związku. waszymi oczami jak to wygląda?
Moim zdaniem powinnaś się cieszyć, że w ogóle tak "łatwo" pozwolił Ci odejść, że nie motał Ci w głowie. Zazwyczaj tacy toksyczni zazdrośnicy obiecują, że się zmienią, że przestaną kontrolować, zakazywać, żeby tylko zyskać na czasie. To nie był i nie mógłby być zdrowy związek. Im szybciej dasz sobie spokój tym lepiej. Skup się teraz na odbudowaniu przyjaźni, które przez niego zaniedbałaś.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 10
|
Dot.: koniec związku. waszymi oczami jak to wygląda?
bylam niestety w takiej samej sytuacji, daj sobie z nim spokoj, powodzenia
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:21.