zdrada. ..

[a_asiula]

Witam Was . Mam problem bo nie wiem co mam robić proszę moze ktoras z Was coś doradzi.Jestem mężatką od 5 lat moj maz 3 lata temu wyjechał za geznice do pracy wszystko było ok di pewnego czasu kiedy przestał się ze mną kontaktować oczywiście dzwoniłam pisałam smsy on zaczął mnie zbywac. po jakimś czasie przyznał że się zakochał ! Ja z dzieckiem siedzę w domu a on robi sobie co chce ale ok mniejsza o to . Na święta przyjechał musiał bo praca się skończyła mieszkał z nami bo nie miał gdzie iść żyliśmy jak obcy ludzie on pisał dzwonił do swojej kochanki a ja w pokoju obok z dzieckiem płakałam . Nie chciał do mnie wrócić pow ze mnie nie kocha.Ale po pewnym czasie zaczęliśmy być ze sobą w sumie bardziej zależało mnie niż jemu . Mija już 3 lata od jego zdrady a ja wciąż pamiętam myślę o tym nie mogę mu zaufać !!!! On się zmienił zalezy mu na mbie chyba . Proszę powiedzcie mi co mam robić dusić się w tym związku i myśleć o tym cały czas czy odejść ??

[gidran]

Napisane przez a_asiula

Witam Was . Mam problem bo nie wiem co mam robić proszę moze ktoras z Was coś doradzi.Jestem mężatką od 5 lat moj maz 3 lata temu wyjechał za geznice do pracy wszystko było ok di pewnego czasu kiedy przestał się ze mną kontaktować oczywiście dzwoniłam pisałam smsy on zaczął mnie zbywac. po jakimś czasie przyznał że się zakochał ! Ja z dzieckiem siedzę w domu a on robi sobie co chce ale ok mniejsza o to . Na święta przyjechał musiał bo praca się skończyła mieszkał z nami bo nie miał gdzie iść żyliśmy jak obcy ludzie on pisał dzwonił do swojej kochanki a ja w pokoju obok z dzieckiem płakałam . Nie chciał do mnie wrócić pow ze mnie nie kocha.Ale po pewnym czasie zaczęliśmy być ze sobą w sumie bardziej zależało mnie niż jemu . Mija już 3 lata od jego zdrady a ja wciąż pamiętam myślę o tym nie mogę mu zaufać !!!! On się zmienił zalezy mu na mbie chyba . Proszę powiedzcie mi co mam robić dusić się w tym związku i myśleć o tym cały czas czy odejść ??

Ekhem, to Twoje życie i powinnaś zrobić to, co najlepsze dla Ciebie i dziecka. Jeśli jesteś w stanie zaufać człowiekowi, który cię zawiódł i porzucił to bądź z nim. Jeśli jednak nie, to po co się męczyć? Jesteś szczęśliwa w obecnej sytuacji? Życie masz tylko jedno, wykorzystaj jej jak najlepiej. Z opisu wynika, że aktualnie robisz mężowi za przechowalnię na lepsze czasy. Jasne, że najłatwiejszą dla niego opcją jest teraz starać się i jakoś tam być razem. Ale jesteś pewna, że to się nie zmieni, gdy pojawi się lepsza opcja?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez a_asiula

Witam Was . Mam problem bo nie wiem co mam robić proszę moze ktoras z Was coś doradzi.Jestem mężatką od 5 lat moj maz 3 lata temu wyjechał za geznice do pracy wszystko było ok di pewnego czasu kiedy przestał się ze mną kontaktować oczywiście dzwoniłam pisałam smsy on zaczął mnie zbywac. po jakimś czasie przyznał że się zakochał ! Ja z dzieckiem siedzę w domu a on robi sobie co chce ale ok mniejsza o to . Na święta przyjechał musiał bo praca się skończyła mieszkał z nami bo nie miał gdzie iść żyliśmy jak obcy ludzie on pisał dzwonił do swojej kochanki a ja w pokoju obok z dzieckiem płakałam . Nie chciał do mnie wrócić pow ze mnie nie kocha.Ale po pewnym czasie zaczęliśmy być ze sobą w sumie bardziej zależało mnie niż jemu . Mija już 3 lata od jego zdrady a ja wciąż pamiętam myślę o tym nie mogę mu zaufać !!!! On się zmienił zalezy mu na mbie chyba . Proszę powiedzcie mi co mam robić dusić się w tym związku i myśleć o tym cały czas czy odejść ??

Chyba mu zalezy czy na pewno? On już Ci kiedyś powiedział, że Cie nie kocha, więc co się zmieniło, że jednak jesteście razem? Przepracowaliście ten romans czy "rozeszło się po kościach"?
Jeśli przez 3 lata Cie to dręczy to wydaje mi się, że sama sobie nie dasz z tym rady i albo terapia małżeńska albo rozstanie + być może dla Ciebie rozmowa z psychologiem.

[ALL for LOVE]

Napisane przez a_asiula

Witam Was . Mam problem bo nie wiem co mam robić proszę moze ktoras z Was coś doradzi.Jestem mężatką od 5 lat moj maz 3 lata temu wyjechał za geznice do pracy wszystko było ok di pewnego czasu kiedy przestał się ze mną kontaktować oczywiście dzwoniłam pisałam smsy on zaczął mnie zbywac. po jakimś czasie przyznał że się zakochał ! Ja z dzieckiem siedzę w domu a on robi sobie co chce ale ok mniejsza o to . Na święta przyjechał musiał bo praca się skończyła mieszkał z nami bo nie miał gdzie iść żyliśmy jak obcy ludzie on pisał dzwonił do swojej kochanki a ja w pokoju obok z dzieckiem płakałam . Nie chciał do mnie wrócić pow ze mnie nie kocha.Ale po pewnym czasie zaczęliśmy być ze sobą w sumie bardziej zależało mnie niż jemu . Mija już 3 lata od jego zdrady a ja wciąż pamiętam myślę o tym nie mogę mu zaufać !!!! On się zmienił zalezy mu na mbie chyba . Proszę powiedzcie mi co mam robić dusić się w tym związku i myśleć o tym cały czas czy odejść ??

Cały czas miał Cię gdzieś, a jak tylko kasa się skończyła to nagle kochany mąż wrócił? Ja bym go do domu nie wpuściła, bo jak mu tak dobrze z kochanką było, to powinien przeprowadzić się do niej. Wstydu chłop nie ma.

[kisielova]

1. Tobie bardziej zależy niż jemu
2. Nie umiesz mu zaufać
3. Nie jesteś w stanie zapomnieć.

Po jakiego uja z nim jesteś?
Rozwód i alimenty.

w sytuacji kiedy mąż mnie zdradza nie wpuściłabym go do domu nawet, gdyby miał mieszkać pod mostem. Niech do mamy spierdziela albo do kochanki. Dupa wołowa jesteś, bo mu pozwoliłaś wrócić.

[201607040950]

Napisane przez a_asiula

Witam Was . Mam problem bo nie wiem co mam robić proszę moze ktoras z Was coś doradzi.Jestem mężatką od 5 lat moj maz 3 lata temu wyjechał za geznice do pracy wszystko było ok di pewnego czasu kiedy przestał się ze mną kontaktować oczywiście dzwoniłam pisałam smsy on zaczął mnie zbywac. po jakimś czasie przyznał że się zakochał ! Ja z dzieckiem siedzę w domu a on robi sobie co chce ale ok mniejsza o to . Na święta przyjechał musiał bo praca się skończyła mieszkał z nami bo nie miał gdzie iść żyliśmy jak obcy ludzie on pisał dzwonił do swojej kochanki a ja w pokoju obok z dzieckiem płakałam . Nie chciał do mnie wrócić pow ze mnie nie kocha.Ale po pewnym czasie zaczęliśmy być ze sobą w sumie bardziej zależało mnie niż jemu . Mija już 3 lata od jego zdrady a ja wciąż pamiętam myślę o tym nie mogę mu zaufać !!!! On się zmienił zalezy mu na mbie chyba . Proszę powiedzcie mi co mam robić dusić się w tym związku i myśleć o tym cały czas czy odejść ??

Zależy mu na Tobie, bo akurat żadnej nowej dupy nie ma. Znajdzie to znowu Cię oleje. Co niby miałoby być powodem tej jego zmiany? Był jakiś, czy po prostu lasencja się zorientowała, że żonaty i w posłała go do diabła, a on z braku laku sobie przypomniał, że rodzinę ma?

[hoacynka]

Skoro jak sama mówisz 'dusisz się' w tym związku, to chyba odpowiedź jest prosta - daj sobie z nim spokój i szansę na związek z kimś kto będzie Cię traktował z szacunkiem.
Nie siedź z nim 'dla dobra dziecka', bo nieszczęśliwa matka wcale nie jest dla niego dobra.

[mary_poppins]

Czy mąż zakończył romans? Rozmawialiście w ogóle o przyczynach takiego stanu rzeczy? On wyraził jakąś skruchę, coś Ci wytłumaczył? Ty postawiłaś mu jakieś warunki?

Nie dziwię się że mu nie ufasz, jeśli - tak jak pisze Popcorn_Lady - rozeszło się po kościach i nie wiesz nawet, czy mąż Cię kocha i czy w ogóle żałuje tego romansu. Widać, że nie doszliście do żadnego porozumienia a małżeństwo istnieje "bo dziecko" i "bo szkoda się rozwodzić". Ale w tym stanie szczęśliwa nigdy nie będziesz.

[a_asiula]

Dziekuje za tak duzo odp.Niby mówi że mu zależy ale pewności nie mam. Jeśli zaczynałam jaka kolwiek rozmowę na ten temat to było tylko "przestań już. nie wyciagaj tego" . O terapi małżeńskiej mówiłam ale oczywiście usłyszałam że to nie potrzebne.JA głupia myślę o tym porównuje się do niej co ona miała lepszego.chciała bym z nim o tym pogadać ale wiem co usłyszę. ..

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez a_asiula

Dziekuje za tak duzo odp.Niby mówi że mu zależy ale pewności nie mam. Jeśli zaczynałam jaka kolwiek rozmowę na ten temat to było tylko "przestań już. nie wyciagaj tego" . O terapi małżeńskiej mówiłam ale oczywiście usłyszałam że to nie potrzebne.JA głupia myślę o tym porównuje się do niej co ona miała lepszego.chciała bym z nim o tym pogadać ale wiem co usłyszę. ..

A w ogóle chcesz jeszcze z nim być? Czy zmuszasz się do tego?

Mnie absolutnie żadne "nie wyciągaj tego" by nie ustatysfakcjonowały. Albo załatwiamy to jak dorośli ludzie albo baj. Nie ma co marnować czasu przy kimś kto olewa próbę rozmowy.

[a_asiula]

A czy ktoras z Was przeżyła podobną sytuację i wybaczyla mężowi? Czy to normalne że dalej o tym myślę i pamiętam bo o tym raczej nie da się zapomniec

[201607110949]

Napisane przez a_asiula

Witam Was . Mam problem bo nie wiem co mam robić proszę moze ktoras z Was coś doradzi.Jestem mężatką od 5 lat moj maz 3 lata temu wyjechał za geznice do pracy wszystko było ok

Co wam strzeliło do głowy, żeby po 2 latach małżeństwa fundować sobie prawie 3 lata rozłąki To było raczej oczywiste, że zakończy się jakąś katastrofą. W najlepszym wypadku - mocnym oddaleniem się od siebie.

Napisane przez a_asiula

przyznał że się zakochał ! Ja z dzieckiem siedzę w domu a on robi sobie co chce ale ok mniejsza o to . Na święta przyjechał musiał bo praca się skończyła mieszkał z nami bo nie miał gdzie iść żyliśmy jak obcy ludzie on pisał dzwonił do swojej kochanki a ja w pokoju obok z dzieckiem płakałam . Nie chciał do mnie wrócić pow ze mnie nie kocha.

Pokazałaś mu, ile masz do siebie szacunku - zero. Co wpływa oczywiście na dalszy rozwój sytuacji, bo...

Napisane przez a_asiula

Jeśli zaczynałam jaka kolwiek rozmowę na ten temat to było tylko "przestań już. nie wyciagaj tego" . O terapi małżeńskiej mówiłam ale oczywiście usłyszałam że to nie potrzebne.

Gość zamiast się pokajać, zgodzić na terapię, przerobić problem - spycha go pod dywan i jeszcze zarzuca Ci, że wyciągasz stare dzieje. Nie zaufałaś mu ponownie, więc nie rozumiem na jakiej zasadzie zeszliście się

[a_asiula]

Przecież ja nic nie pisałam że wyjechał na 3 lata .3 lata temu miała miejsce ta zdrada . Był tam jakieś 3 miesiące. Zeszlismu się bo powiedział że możemy spróbować

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez a_asiula

Przecież ja nic nie pisałam że wyjechał na 3 lata .3 lata temu miała miejsce ta zdrada . Był tam jakieś 3 miesiące. Zeszlismu się bo powiedział że możemy spróbować

W sumie zrozumiałam jak SALIX...

To w ciągu 3 miesięcy zdążył się zakochać XD to to był wyjazd nastawiony na romans, ucieczka od Ciebie. No sorry ale tak to wygląda. Ja bym sobie go odpuściła, jak zachowuje się jak pies spuszczony ze smyczy.

[Mia Donna]

A czy kiedykolwiek przeprosił Cię, kajał się? Jak zyjecie na codzień? Okazuje Ci czułość, zrozumienie?

[a_asiula]

Wcześniej też wyjeżdżał i takie sytuacje się nie zdazaly

[201607110949]

Napisane przez a_asiula

Przecież ja nic nie pisałam że wyjechał na 3 lata .3 lata temu miała miejsce ta zdrada . Był tam jakieś 3 miesiące. Zeszlismu się bo powiedział że możemy spróbować

Napisałaś, że 3 lata temu wyjechał i wrócił na święta. A tu jeszcze lepiej, wyjechał na 3 miesiące i już się zdążył zakochać Zeszliście, bo ON powiedział, że możecie spróbować Dziewczyno, to nie jest Twój pan i władca, nie te czasy, żebyś musiała potulnie się na wszystko godzić - dlaczego się na to zdecydowałaś nie ufając (że nie ufasz, to się ani trochę nie dziwię), czemu nie postawiłaś od razu tej terapii jako warunku, skoro Ci na niej zależy?

[kennedy]

Napisane przez a_asiula

Przecież ja nic nie pisałam że wyjechał na 3 lata .3 lata temu miała miejsce ta zdrada . Był tam jakieś 3 miesiące. Zeszlismu się bo powiedział że możemy spróbować

Laskawca!
A ty gdzie glowe mialas ze pozwalasz tak sietraltowac? TY sama powinnas decydowac o swoim zyciu.

Chlop do odsttzalu

[lubiekielbase]

Napisane przez a_asiula

Dziekuje za tak duzo odp.Niby mówi że mu zależy ale pewności nie mam. Jeśli zaczynałam jaka kolwiek rozmowę na ten temat to było tylko "przestań już. nie wyciagaj tego" . O terapi małżeńskiej mówiłam ale oczywiście usłyszałam że to nie potrzebne.JA głupia myślę o tym porównuje się do niej co ona miała lepszego.chciała bym z nim o tym pogadać ale wiem co usłyszę. ..

Ty go przyjęłaś, ty chcesz to naprawić, ty chcesz rozmawiać, ty chcesz terapii... A co on robi, by Wasz związek przetrwał?

[a_asiula]

Nie przeprosił mnie za to nigdy . Ten temat został bez odzewu nie rozmawia ze mną i tym wcale.Teraz mówi że mnie kocha ale mi brakuje wsparcia z jego strony.I dręczy mnie to cały czas ze jednak dopuścił się tej zdrady .

[201607110949]

Napisane przez a_asiula

Nie przeprosił mnie za to nigdy . Ten temat został bez odzewu nie rozmawia ze mną i tym wcale.Teraz mówi że mnie kocha ale mi brakuje wsparcia z jego strony.I dręczy mnie to cały czas ze jednak dopuścił się tej zdrady .

Nie no, nie wierzę. Jak możesz aż tak siebie nie kochać, żeby godzić się na tak gówniane traktowanie Co z Tobą nie tak

[a_asiula]

Proszę Was tylko o poradę . Wiem że pewnie uważacie mnie za głupia bo sobie tak pozwalam ale ja robię to dla mojego synka jest bardzo zrzyty z ojcem nie chce mu tego robic

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Masz rację to może ze mną jest coś nie tak ze poszedł wtedy do innej

[201607110949]

Napisane przez a_asiula

Proszę Was tylko o poradę . Wiem że pewnie uważacie mnie za głupia bo sobie tak pozwalam ale ja robię to dla mojego synka jest bardzo zrzyty z ojcem nie chce mu tego robic

Z pewnością synek wyniesie znakomite wzorce związku i tego, jak traktować kobiety. Matka roku z Ciebie, cierpiętnica dająca się traktować jak ścierka do podłogi i dająca przyzwolenie na utrzymujący się w świecie dziecka kwas pomiędzy rodzicami. Tak, zachowujesz się mega głupio. Nie wiem co tu radzić, pasowałoby od podstaw zacząć - nabrania do samej siebie szacunku.

[201607040950]

Napisane przez a_asiula

Proszę Was tylko o poradę . Wiem że pewnie uważacie mnie za głupia bo sobie tak pozwalam ale ja robię to dla mojego synka jest bardzo zrzyty z ojcem nie chce mu tego robic

Co to ma do rzeczy? Jak się ludzie rozstają to nie przestają być rodzicami.
Dla synka to robisz jedno. Uczysz go, że szacunek do Ciebie i do siebie to rzecz zbędna. Pójdzie do szkoły za parę lat, pozwoli się gnoić i słowa nie piśnie nikomu, żebyś się nie martwiła. Aż tak bardzo Ci zależy na tym, żeby wychować ofiarę?

[mary_poppins]

Napisane przez a_asiula

Proszę Was tylko o poradę . Wiem że pewnie uważacie mnie za głupia bo sobie tak pozwalam ale ja robię to dla mojego synka jest bardzo zrzyty z ojcem nie chce mu tego robic

Czego niby nie chcesz mu robić? Przecież jak się rozejdziecie, to jego ojcem być nie przestanie. Ale jeśli chcecie synowi skopać pogląd na małżeństwo, związek, nauczyć że dwoje ludzi mieszka ze sobą nie lubiąc się i mając do siebie żale, nie umiejąc rozmawiać i nie szanując się, no to powodzenia. Jestem dzieckiem rozwiedzionych rodziców i ich rozwód to była jedna z najlepszych chwil mojego dzieciństwa, bo W KOŃCU był spokój i było normalnie.

Napisane przez a_asiula

Masz rację to może ze mną jest coś nie tak ze poszedł wtedy do innej

Poszedł, bo nudno i samotnie, a w domu żona zmęczona opieką nad dzieckiem i zapewne spłakany niemowlak. Egoista z tego męża i tyle. Przy okazji okazuje Ci zupełny brak szacunku, a Ty prosisz o jego miłość i uwagę nie wiadomo po co.

[a_asiula]

Dzięki że uważasz mnie za zła matkę skoro wszystko co robię robię dla synka to dla niego się poświęcam a o naszych sprawach nie rozmawiamy przy nim.a uwazasz ze rozwod dobrze na niego wplynie ???? Bo ja przeciwnie

[BiegnijLola]

Napisane przez a_asiula

Proszę Was tylko o poradę . Wiem że pewnie uważacie mnie za głupia bo sobie tak pozwalam ale ja robię to dla mojego synka jest bardzo zrzyty z ojcem nie chce mu tego robic

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Masz rację to może ze mną jest coś nie tak ze poszedł wtedy do innej

Dziecko szczęśliwe jest wtedy kiedy ma szczęśliwych rodziców, czy coś w ten deseń... Ja wiem, rozumiem, że szkoda Ci dzieciaka, ale jak trochę podrośnie to zacznie zauważać, że coś jest nie w porządku z Wami. Poza tym, zastanów się, czy będziesz w stanie męczyć się tak jak teraz przez kolejne 10, 15, 20 lat? Dasz radę? Aż taką cierpiętnicą jesteś?

Z Tobą jest coś nie tak, bo wpuściłaś takiego zdradzieckiego gada znów do domu i jeszcze nie wymagałaś słowa przeprosin. A to, że poszedł do innej to nie jest zupełnie Twoja wina, tylko masz głupiego chłopa.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez a_asiula

Dzięki że uważasz mnie za zła matkę skoro wszystko co robię robię dla synka to dla niego się poświęcam a o naszych sprawach nie rozmawiamy przy nim.a uwazasz ze rozwod dobrze na niego wplynie ???? Bo ja przeciwnie

Na pewno dobrze nie wpłynie na niego atmosfera w domu. Przecież on na pewno widzi co się dzieje.

[mary_poppins]

Napisane przez a_asiula

Dzięki że uważasz mnie za zła matkę skoro wszystko co robię robię dla synka to dla niego się poświęcam a o naszych sprawach nie rozmawiamy przy nim.a uwazasz ze rozwod dobrze na niego wplynie ???? Bo ja przeciwnie

Ale źle robisz, nie rozumiesz? Twój syn nie będzie Ci wdzięczny za to, że się poświęcasz będąc dla niego z mężem, który Cię nie kocha i nie szanuje. Zastanów się, co Ty w ogóle mówisz: jestem nieszczęśliwa, ale robię to dla syna. To jest dla dziecka jasny sygnał: to przeze mnie mama cierpi, to moja wina że ma takiego męża, mogłaby mieć innego ale to mój ojciec więc cierpi i się poświęca. Gdybym się nie urodził, to byłaby szczęśliwa. Zapewniam Cię, że jeszcze parę lat i Twój syn właśnie tak będzie myślał.

Rozwód pewnie cudownie na niego nie wpłynie, ale o wiele gorzej na psychikę małego dziecka (starszego też) wpływa dom, w którym matka płacze po kątach, tata leje na to ciepłym moczem, a atmosferę można kroić nożem.

Ta atmosfera jest ważna. Nigdy nie miałaś tak, że wróciłaś do domu i widziałaś, że Twój rodzic albo siostra/brat jest czymś zdenerwowany, zmartwiony, smutny? Według Ciebie trzeba wprost komuś powiedzieć że coś jest nie tak, bo inaczej nie zauważy? Naiwna jesteś jeśli myślisz, że dziecko będzie miało złudzenie ciepłego, kochającego domu i zgranych, kochających się rodziców, jeśli nie będziecie przy nim mówić, że się nienawidzicie.

[201607110949]

Napisane przez a_asiula

Dzięki że uważasz mnie za zła matkę skoro wszystko co robię robię dla synka to dla niego się poświęcam a o naszych sprawach nie rozmawiamy przy nim.a uwazasz ze rozwod dobrze na niego wplynie ???? Bo ja przeciwnie

Intencje masz może i dobre, mocno napędzane cierpiętniczym charakterem, ale jest to głupota skrajna - przekazywać dziecku taki model związku. Ja np. bardzo, ale to bardzo żałuję, że moi rodzice się nie rozstali. Miałabym tyyyle problemów w życiu mniej. Jak nam tu nie wierzysz, pogrzeb po necie, literatury na ten temat pełno.