Restauracja aurum katowice

[zapomniana18]

Witam planuje wesele w restauracji AURUM w Katowicach na ul. Mikołowskiej, proszę o opinie na temat tego lokalu, może ktoś miał tam wesele lub uczestniczył w jakiejś imprezie, bardzo proszę o informacje. Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie

[AneczkaJ]

Kiedy masz wesele? My jesteśmy właśnie na etapie poszukiwania lokalu... W Aurum to chyba maks. dla 30os. ? Daj znać czy się zdecydowałaś i jak było?

[mlyneczka]

Witajcie dziewczynki!
Proszę o pomoc planujemy wesele na 27.08.2011 i poszukuje restauracji z hotelem na dwa dni na terenie śląska,mniej więcej w okolicach Katowic.
Też słyszałam,że w Aurum na max 30 osób a my na 80 potrzebujemy.Pozdrawiam serdecznie

[Wroclovianka]

Zajrzyjcie na ślubne http://www.wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=23 , tam więcej kobitek w temacie

[zapomniana18]

My mamy wesele 4.09.2010r w restauracji AURUM na prawie 50 osób. Właściciel nam powiedział ze jest robiona druga sala na 80-90 osób. Chyba cieszy się dużym powodzeniem. Nie wiem niestety jakie jest tam jedzenie ale w najbliższych dniach się dowiem bo wybieram się na kolację. jest tam bardzo ładnie. Pokoje gościnne są na wysokim standardzie. Szef proponuje bardzo ciekawe menu. Resztę opowiem po 4 września

[malola2]

Witamwłaśnie się dowiedziałam od znajomej bo jej znajoma miała komunie w Aurum, a mamy tam rezerwację więc chętnie posłuchałam opinii. I co -koszmar powiedziała ,że jedzenie owszem dobre ale po za tym to nie dotrzymali umowy jesli chodzi o kwotę za osobę. Jedzenie- kilkoro osób nie przyszło ,a było za nich zapłacone i nie dostali do domu tego co nie zjedli ,a każda szanująca się restauracja tak robi.świeże owoce były pomieszane z plastikowymi ,stare kwiaty w wazonie jestem przerażona i odwołuję rezerwacje tym bardziej ,że kwota jest zbyt wysoka na jakość usług.

[gosiakowa]

czy ktoś ma jakieś "świeże" doświadczenia z tą restauracją? Planuję przyjęcie weselne na 3o osób i pasuje mi wyglądem ten lokal. Nigdzie w necie nie ma opinii....proszę napiszcie coś!!!

[effma]

Witam, restauracji Aurum nie polecam !!!!!,
to nie jest restauracja na uroczyste, eleganckie przyjęcie

[lukasz_1983]

Niestety nie mogę polecić tej restauracji, miałem przyjemność być tam na komunii

1. Przeciekające okna w dachu lało się na stół jakiś pan musiał skakać po dachu i poprawiać folię którą był przykryty dach

2. Jedzenie zimne i nie wszystko było świerze

3. Goście nie zdążyli zjeść zupy a już stali z następnymi talerzami

4. Mięso dostał każdy na osobnym talerzu a kelnerka chodziła dookoła i dzieliła kluskami

5. Nie zbierali brudnych talerzy i niestety nie było miejsca na kolejne dania,

6. Podano zimną płytę ok, za 10 minut już przynosili ciepłą kolację na prośbę gospodarzy przełożyli ją o 30 minut no i niestety podali zimną, a na dodatek nie zebrali talerzy i stawiali miseczki na skraju stołu a kto nie miał miejsca koło siebie dawali do ręki, na moje pytanie, czy można zabrać brudny talerz 3 szklani pusty dzbanek i puszki po coli bo nie ma się jak ruszyć usłyszałem że damy sobie radę

7. Co 5 minut pytali wszystkich tylko co jeszcze kawa czy herbata a to tylko dlatego że osobno kasują za "nad kawy" i "nad herbaty"

8. Za 3 50ml czystej wódki liczą sobie ponad 200zł

9. Całość wyglądała tak żeby wydać całe jedzenie jak najszybciej i wygonić gości do domu pani właścicielka powinna w tym miejscu mc donalda otworzyć bo do prowadzenia restauracji niestety się nie nadaje

10. No i na koniec rachunek za 15 osób po 170zł powinno być do zapłaty 2550 rachunek ponad 3200zł dodatkowe 700zł za parę kaw herbat i 3 kieliszki czystej wódki niestety ale tak się nie robi

odradzam wszystkim tą pseudo restaurację

pozdrawiam
łukasz

[gosiakowa]

zdecydowałam się na przyjęcie weselne w restauracji Aurum i trochę żałuję. Z właścicielami nie można się dogadać, bo co spotkanie nie mają czasu a jak już się rozmawia, to mówią co innego. Próbowaliśmy tam jedzenia - które było podane na drewnianych deskach, a przystawka na tanich szklanych talerzykach - zapytałam, czy mają elegancką zastawę stołową - powiedzieli że tak, i jak przyjdę, to sobie obejrzę.
Zgadzam się z przedmówcą co do tempa podawania posiłków i ich formy - wszystko z ręki - do ręki. Stoły na przyjęcie są po prostu za wąskie, zeby ustawić na nich półmiski, aby goście sami sobie wybierali, co chą zjeść!!! Dzień wcześniej przed przyjęciem byłam na miejscu i poprosiłam o pokazanie mi stołów oraz zastawy stołowej, która będzie wykorzystana. Stoły były stasznie wąskie - uparłam się na szersze i tylko dlatego były w miarę wygodne, aczkolwiek jeśli sadza się ludzi po dwóch stronach stołu to i tak były zbyt wąskie. Przyjęcie było na 28 osób o na "większej" sali było za ciasno!!!!! Więc ten lokal może pomieścić max.24 osoby w jednej (tej większej) sali!!!! Eleganckiej zastawy stołowej nie zobaczyłam (bo była w piwnicy)......były białe talerze na danie główne, natomiast do zimnej płyty były już zwykłe gliniane żółte i zielone talerze. Nawet dla tej ilości ludzi nie było jednakowej zastawy (zupa była podana chyba w 3 rodzajach misieczsek).
2. Ja kawę i herbatę miałam w cenie - więc przeciwnie niż u przedmówcy kelnerki ani razu jej nie zaproponowały. Podano deser i musiałam się upomnieć o kawę i herbatę dla gości, bo obsługa nagle zniknęła.
3. Alkohol i napoje sami kupowaliśmy i dostarczyliśmy wcześniej do lokalu. Przy rozliczaniu się po przyjęciu właściciel oddał mi resztki alkoholu ze stołu. Jak się upomniałam, czy coś jeszcze nie zostało, wtedy dopiero "coś tam się znalazło". Moje przyjęcie trwało od 15:30 do 22:30, miałam dużo osób niepijących. Nie chodzi mi o to, że chciałam dostać tyle, ile przyniosłam, ale powinno mi się pokazać puste butelki i resztę oddać, bo to było nasze!!!
4. W umowie miałam zapisane, że cena za osobę jest ceną całkowitą. Na drugi dzień jednak właściciel zażądał ode mnie zapłaty za świeże kwiaty, które były na stołach. Odmówiłam i się zezłościł.
5. Na śniadanie dostaliśmy resztki z wesela - dlatego też było obfite (zimnej płyty prawie nikt nie tknął na przyjęciu, więc dużo zostało - podejrzewam że niedzielna komunia jeszcze to zjadała) do tego dwa jogurty, które były i MIESIĄC PRZETERMINOWANE!!!!
5. Było jeszcze kilka nieprzyjemych rzeczy, ktre miały miejsce - właściciele potrafią kłamać w żywe oczy, odbierać telefony i mówić, że ich nie ma,
6. W lokalu zginęło nam coś cennego z pokoju, który mieliśmy tam do dyspozycji. Kod dostępu do pokoju znają właściciele i kelnerka. Mimo monitoringu wewnątrz i na zewnątrz właściclee nie udostępnili nam go!!!! Przez tydzień unikali rozmów przez telefon (wyjechalismy w podróż poślubną i nie miałam możliwości iść tam osobiście), w końcu się okazało - że zapis przechowywany jest tylko przez tydzień!!!!!!
Zachowanie ich jest żenujące, więc ja nawet na obiad tam nikogo już nie zaproszę i odrazam wszystkim.

[28nana]

Napisane przez lukasz_1983

10. No i na koniec rachunek za 15 osób po 170zł powinno być do zapłaty 2550 rachunek ponad 3200zł dodatkowe 700zł za parę kaw herbat i 3 kieliszki czystej wódki niestety ale tak się nie robi

Alkohol na komunii??

[Bayje]

Napisane przez 28nana

Alkohol na komunii??

ależ oczywiście teraz na chrzcinach też jest alkohol.
wg mnie imprezy związane z dzieckiem nie powinny być zakrapiane ale .. co dom to inne zwyczaje.

[lukasz_1983]

3 kieliszki nie 3 butelki i niestety nie można odpowiadać za wszystkich gości jeśli ktoś sam poprosił kelnerkę o wódkę kelnerka podała gospodarze byli z dzieckiem na popołudniowej mszy, ale chyba oceniamy na forum restauracje ??

[Bayje]

alez oczywiście ale 5x50ml .. ponad 200 zł to ładna cena odstraszająca

[Ania00001]

1."świeże" nie piszemy przez "rz" zapraszam do słownika poprawnej polszczyzny
2. Jeśli ktoś jest trzeźwy to nie zapłaci za 3 kieliszki wódki ponad 200 zł

[effma]

Kurcze, tą restaurację to powinni zamknąć, zanim inni znowu dadzą się nabrać .
Wszystkim co mieli tam swoją uroczystość to współczuję a innych przestrzegam - nie ten lokal!!!!!!!

[Ania00001]

Wczoraj byłam z przyjaciółką w tej restauracji. Totalnie nie zgadzam się z poprzednimi negatywnymi opiniami na jej temat. Było dobrze i nie mam żadnych zastrzeżeń

[ochlokracja]

Potwierdzam wszystkie negatywne komentarze powyżej. A mogę powiedzieć coś na temat owej restauracji od strony kuchni, gdyż miałam wątpliwą przyjemność pracować tam jakiś czas.
Pierwsze, co uderza w oczy, to nachalna Pani właścicielka, która nie rozumie tego, że ludzie przychodzą do restauracji, żeby posiedzieć w swoim towarzystwie i spokojnie porozmawiać, spotkać się z rodziną itp. Otóż owa Pani uważa się za atrakcję restauracji, w związku z czym co 5 minut przychodzi, zagaduje, opowiada o tym, jak cudowna jest ich restauracja, daje "dobre rady"... Potrafi niemal dosiąść się do biesiadujących ludzi i spędzić z nimi na sali powyżej 0,5 h. Wszystkim gościom dosłownie wmusza alkohol, zgodnie z zasadą: szybciej się nawalą - szybciej wyjdą. Nie polecam zwłaszcza odwiedzania tej restauracji wieczorem - o tej porze właściciele wychodzą na piwko, po którym właścicielka dwukrotnie bardziej odczuwa potrzebę rozmowy z klientami.
Jeżeli chodzi o imprezy - to jak one są zorganizowane było jedną z przyczyn, dla których odeszłam z pracy, bo to ja miałam pierwszy, bezpośredni kontakt z niezadowolonymi gośćmi i było mi po prostu wstyd. Właściciel, widząc na horyzoncie zysk z ewentualnej imprezy, każdemu chętnemu mówi "tak, zrobimy Panu/Pani imprezę", a dopiero potem się zastanawia jak pomieści 40 osób w małej sali. Efekt? Trzeba wnieść wąskie ławy zamiast stołów, po obu stronach tych ław siedzą ludzie i nic się na nich nie mieści. Suma sumarum, impreza przenosi się mimowolnie na zewnątrz, bo ludzie nie chcą siedzieć w takiej ciasnocie. W sezonie komunijnym zdarza się również, że w restauracji są trzy komunie jednocześnie. Zazwyczaj ok. godziny przed końcem imprezy, szef każe zbierać ze stołów WSZYSTKO, chociaż goście jeszcze dobrze się bawią.
Przy ustalaniu imprezy, warto rozmawiać tylko z jednym właścicielem, bo w przeciwnym razie pewne jest, że zrobi się zamieszanie. Szef mówi co innego, szefowa co innego, tworzy się chaos. Po imprezie broń Boże nie zgłaszać pretensji, szef jest cholerykiem i jedyne, co można w ten sposób osiągnąć to utrata słuchu wskutek jego pokrzykiwań.

Nie polecam też Aurum klientom indywidualnym, którzy lubią dostawać to, co zamówili. Istnieje duża szansa, że zamawiając colę light dostaniecie pół szklanki zwykłej coli zmieszaną z pół szklanki wody.

[effma]

To jest żałosne, dajcie spokój z tą knajpą, bo słowo restauracja trudno przechodzi mi przez usta

[nelusia1]

Napisane przez ochlokracja

Potwierdzam wszystkie negatywne komentarze powyżej. A mogę powiedzieć coś na temat owej restauracji od strony kuchni, gdyż miałam wątpliwą przyjemność pracować tam jakiś czas.
Pierwsze, co uderza w oczy, to nachalna Pani właścicielka, która nie rozumie tego, że ludzie przychodzą do restauracji, żeby posiedzieć w swoim towarzystwie i spokojnie porozmawiać, spotkać się z rodziną itp. Otóż owa Pani uważa się za atrakcję restauracji, w związku z czym co 5 minut przychodzi, zagaduje, opowiada o tym, jak cudowna jest ich restauracja, daje "dobre rady"... Potrafi niemal dosiąść się do biesiadujących ludzi i spędzić z nimi na sali powyżej 0,5 h. Wszystkim gościom dosłownie wmusza alkohol, zgodnie z zasadą: szybciej się nawalą - szybciej wyjdą. Nie polecam zwłaszcza odwiedzania tej restauracji wieczorem - o tej porze właściciele wychodzą na piwko, po którym właścicielka dwukrotnie bardziej odczuwa potrzebę rozmowy z klientami.
Jeżeli chodzi o imprezy - to jak one są zorganizowane było jedną z przyczyn, dla których odeszłam z pracy, bo to ja miałam pierwszy, bezpośredni kontakt z niezadowolonymi gośćmi i było mi po prostu wstyd. Właściciel, widząc na horyzoncie zysk z ewentualnej imprezy, każdemu chętnemu mówi "tak, zrobimy Panu/Pani imprezę", a dopiero potem się zastanawia jak pomieści 40 osób w małej sali. Efekt? Trzeba wnieść wąskie ławy zamiast stołów, po obu stronach tych ław siedzą ludzie i nic się na nich nie mieści. Suma sumarum, impreza przenosi się mimowolnie na zewnątrz, bo ludzie nie chcą siedzieć w takiej ciasnocie. W sezonie komunijnym zdarza się również, że w restauracji są trzy komunie jednocześnie. Zazwyczaj ok. godziny przed końcem imprezy, szef każe zbierać ze stołów WSZYSTKO, chociaż goście jeszcze dobrze się bawią.
Przy ustalaniu imprezy, warto rozmawiać tylko z jednym właścicielem, bo w przeciwnym razie pewne jest, że zrobi się zamieszanie. Szef mówi co innego, szefowa co innego, tworzy się chaos. Po imprezie broń Boże nie zgłaszać pretensji, szef jest cholerykiem i jedyne, co można w ten sposób osiągnąć to utrata słuchu wskutek jego pokrzykiwań.

Nie polecam też Aurum klientom indywidualnym, którzy lubią dostawać to, co zamówili. Istnieje duża szansa, że zamawiając colę light dostaniecie pół szklanki zwykłej coli zmieszaną z pół szklanki wody.

Witam.
Miałam wątpliwą okazję pracować w restauracji Aurum. Na szczęście to doświadczenie mam już za sobą.
Wspomniałaś o "rozmownej szefowej". Oj, potrafiła uczyć moralności Kiedy wracała z wieczornego piwka (relaks po ciężkim dniu pracy) staczała się po schodach i... tyrada W takim stanie słowa miały marny wymiar.
Podzielam opinię Pani, która organizowała w Aurum komunię, że spakowano Jej ochłapy. Droga Pani! To, co miała Pani dostać było jeszcze kilka razy w użytku- to nie tylko kot ma siedem żyć
Cola? Rozcieńczony napój? To pestka. Piwo KARPACKIE (bo tanie, a tak się zarabia na kliencie) przybierało każdą nazwę, w zależności od zamówienia gościa. Stąd forma podania w szkle, a nie butelka+ szklanka.
Mam nadzieję, że osoby szukające pracy, miejsca na rodzinną imprezę, przeczytają opinie i zawczasu wyciągną wnioski.
Pracowałam tam ładnych kilka miesięcy i naoglądałam się sporo. Miejsca by nie starczyło, żeby pisać.
Kliencie!!! Nawet nie wiesz jakie są komentarze na Twój temat kiedy wychodzisz.
Nie zostawią na Tobie "suchej nitki".

[koala_123]

Niedawno mieliśmy rodzinną uroczystość w tym lokalu. Negatywne wypowiedzi poprzedników na tym forum niestety się potwierdziły. Nasz błąd, że przeczytaliśmy te opinie dopiero po rezerwacji lokalu i daniu zaliczki. Jedzenie mi osobiście nie smakowało. Wszystko było wyliczone, co do sztuki. Nic nie stało na stołach. Rozgotowane kluski, mięso były rozdzielane każdemu na talerz przez obsługę. Świeże owoce pomieszane były ze sztucznymi!!! Pani właścicielka zagadywała nas i niepotrzebnie się spoufalała. Była nadgorliwa wtedy, kiedy nie trzeba było. Z właścicielami trudno się porozumieć. Brak umowy (to, co ustaliliśmy nie zgadzało się z tym co było podane). Ogólnie NIE POLECAMY. Najgorszy lokal, w jakim robiliśmy imprezę w Katowicach.

[grzesiek111]

dno dna! gorzej być nie może. Miałem wesele. Miejsca siedzącego mniej niż miało być, gdyby osoby które były zaproszone przyszły to nie byłoby gdzie siedzieć. Żona szefa normalnie masakra, uprzykrzając znajomym życie głupimi gadkami uniemożliwiała normalną rozmowe. Miałem wynajęty apartament i się okazało że jest zepsute jakuzzi, po czym przyszedł restaurator ( chyba po przepiciu bo mu się tak ręce trzęsły) i w końcu je naprawił. Na koniec wesela dostałem małą siateczkę z tym co niby pozostało po weselu chociaż było tego 10X więcej ale nie miałem już zamiaru się kłócić z tym starym bucem bo chciałem mieć w końcu święty spokój. NORMALNIE MASAKRA> SZCZERZE NIE POLECAM I ODRADZAM. NIGDY W ŻYCIU WIĘCEJ. jedzenie to jest porażka, gdybyście zobaczyli twarz mojej małżonki podczas spożywania posiłku to byście nie uwierzyli. To co tam się działo to porażka. nawet obsługiwała nas kobieta w ciąży która ledwo się mieściła między krzesłami. PORAŻKA!!!!!!!!! NIE POLECAM!!!!!!!!!!!!

[klientka_2012]

Załoga Aurun właśnie stoi przed kolejną szansą. Jak ją wykorzystają? Ktoś być może napisze.
A mnie w tym miejscu wypada podziękować. Albo nawet wysłać kwiaty... ?
Nowożeńcom, tym którzy całkiem przypadkiem uratowali nas przed mocno wątpliwą atrakcją. Nasza mama raz jedyny będzie świętować siedemdziesiąte urodziny, przed młodymi całe szczęśliwe życie. Mieliby 23 czerwca rozpocząć falstartem?
W marcu szef Aurun wziął od nas zaliczkę na 20-osobowe przyjęcie z obiadem, roztoczył wizję wykwintnych dań w eleganckiej oprawie, cena brzmiała rozsądnie, mama wybrała salę od ulicy.

Na 10 dni przed imprezą podjechałyśmy wybrać menu.
Dokładnie w tym momencie pana olśniło, że od kilku dni bezskutecznie jakby do nas dzwoni. Tak bardzo, tak strasznie jest mu przykro, ale przyjęcie weselne na drugiej sali, o którym wcześniej też jakby zapomniał nam wspomnieć, nagle zmieniło rozmiary, z zaplanowanych 20 gości zrobiło się 39. Żaden tam poważny ślub, tylko urzędowy, mówił, ale jednak… nie może ich wystawić. Łgał, aż mu się z uszu kopciło. Obiecuje urządzić specjalnie dla nas zamknięte super extra wypasione przyjęcie. W piątek, a jeszcze lepiej w niedzielę. Osobiście zadba i przyjedzie omówić szczegóły, naprawdę będziemy zadowoleni. W sobotę nijak nie upchnie u siebie 60 osób. No, no, nasze szczęście, że empirycznie nie spróbował.

Mama załamała ręce, zaproszenia przyjęte, wszystkim gościom pasuje sobota.
Teraz dopiero wklikałam w wyszukiwarkę AURUN. Wniosek??? Jedyny słuszny. Jakikolwiek inny wolny lokal uda mi się znaleźć, ryzyko trafienia gorzej i tak jest niewielkie.
Wynik całego wieczoru gorączkowych poszukiwań metodą: internet + telefon + znajomi = Karczma pod Strzechą. Akurat nikt nie zarezerwował tego terminu. Góralska chata pośród bloków, ale wystrój nieprzypadkowy, szerokie stoły, zastawa stosowna, konkretne menu, w nim regionalne akcenty z oscypkiem włącznie, cennik na piśmie, żadnych gruszek na wierzbie, kwiaty i owoce kupimy sami. Sympatyczni gospodarze potrafią też słuchać, nie tylko mówić. Pana gospodarza raz jeszcze przepraszam, odebrał telefon kiedy nasi wbili bramkę w meczu Polska – Rosja.
Karczma pod Strzechą to jest nasza optymistyczna alternatywaJ Paulo Coelho dawno wiedział, że błogosławieństwa czasem wkraczają w życie, wybijając przy tym wszystkie okna

W temacie zwrotu chybionej zaliczki przyszło mi się zmierzyć z szefową, uprzejmą, starannie ubraną, wczoraj po godzinie 17 dobrze nastrojoną. Internet kłamie, tego była pewna, kombinowała tylko, czy w takiej sytuacji mąż kazał odbierać pokwitowania, czy rozdawać autografy? No szkoda, że akurat nie zbieram. Brama Aurun nadal stoi otworem, światło pogaszone, planetę trzeba chronić, kurz na rekwizytach też nietknięty, szef tylko pokrzykiwał z piwnicy. Czyżby przed sobotą jednak czyścił srebra? Bo chyba nie sztucer?

[czuczi111]

Oszuści i kłamcy. To tyle na ten temat. Miałam organizować tam 8naste urodziny jednak gdy kilka dni wcześniej tak jak się umawialiśmy moja mama pojechała tam by wpłacić zaliczkę dowiedziała się , że rzekomo ktoś podający się za mojego tatę , który w tamtym czasie był w Niemczech zadzwonił by odwołać rezerwację (takiego telefonu nie wykonał) . Termin na który umawialiśmy się jeszcze w dniu poprzedzającym zajście.Gdy chcieliśmy wyjaśnić sprawę właściciele nie chcieli podać nam numeru ani do barmanki , która w tamtym czasie była na sali , ani do os. dzwoniącej w rzekomej sprawie odwołania rezerwacji . Gdy moja mama chciała na spokojnie wyjaśnić sprawę właścicieli nie interesowała rozmowa z nią (tu można zauważyć kompletny brak szacunku do gości) , następnie właściciel zaczął siłą wyrzucać moją mamę z lokalu . Właściciele z pozoru uprzejmi i mili tak naprawdę nie szanują gości , nierzytelni i niesłowni , stanowczo odradzam. Inną sprawą jest niska temperatura w lokalu w okresie zimowym oraz pies plątający się pod nogami gości , na co właściciele również nie zwracają uwagi. Z pozoru miła i przytulna restauracja jest w rzeczywisości koszmarem gości.