TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-12-03, 21:29   #1
szast_prast
Przyczajenie
 
Avatar szast_prast
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8

TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić?


Witajcie. Na początku pokrótce wyjaśnię - z TŻ mieszkaliśmy razem 3 lata, adoptowaliśmy dwa koty; od 8 miesięcy mieszkamy osobno, niejako w "separacji" (nie jesteśmy małżeństwem), on ze zwierzyńcem, z planami na powrót do mieszkania w czwórkę. Problemy, które nas dotknęły, a które zaważyły o podjęciu przez TŻ decyzji o zamieszkaniu pod innymi adresami, uważałam za przejściowe i starałam przekonać się go do zmiany zdania. Jak grochem o ścianę. Po czasie aż ciśnie mi się na usta "a nie mówiłam", gdyż sam doszedł do wniosku, że popełnił błąd. Oboje jesteśmy problematyczni, z tendencją do depresji (u mnie zdiagnozowana i leczona farmakologicznie, obecnie od 2 lat bez nawrotu).
Ostatnio, od około dwóch miesięcy, dostrzegam, że męczy mnie towarzystwo osób marudnych. Zupełnie jakby wysysały ze mnie radość życia i jakbym miała radar na egzemplarze chcące pozwierzać się z beznadziei ich życia. I od właśnie około dwóch miesięcy TŻ zaczął działać mi na nerwy. Jest marudą do kwadratu, nie dostrzegającą, jak dobrze w porównaniu do innych osób w jego wieku ma. Mimo trudnego charakteru i oryginalnego dotychczasowego stylu życia z "rwaną" historią zatrudnienia, pracuje na umowę o pracę na czas nieokreślony, na samodzielnym stanowisku, które w ciągu najbliższych kilku lat rozrośnie się i najpewniej awansuje. Ma unikatowe hobby, w którym się spełnia i jest doceniany, za swoje wytwory, być może będzie mógł nawet kiedyś utrzymywać się tylko z tego. Ma kochającą go rodzinę, z którą wciąż drze koty. Ma wreszcie mnie. I do tego jest przystojny. Wydaje się, że opis na wyrost - nie. Tak właśnie jest. A mimo tego każdorazowo, gdy jego i moich milusińskich odwiedzam, słyszę litanię gorzkich żali. O tym jak jest źle, jak tego nie znosi. Wczoraj przebrała się miarka. Zadzwonił do mnie po 3 w nocy (pracuję też na zmiany nocne i akurat miałam dyżur), podpity, opowiadając, jak bardzo męczy go świat i jak bardzo mnie kocha i jak nie potrafi rozmawiać wprost o tym, co czuje. Zasadniczo - widzę w tym objawy depresji. Domyślam się, że unikam jego towarzystwa, bo wiem, że łatwo udziela mi się nastrój innych osób i nie chciałabym, by mój obecny stan psychiczny uległ pogorszeniu. Chcę pomóc, a, i to mnie boli, boję się przede wszystkim o siebie. Teraz mam wrażenie, że jesteśmy obok siebie, nawet gdy siedzimy razem, jakby zbudował bunkier wokół siebie. Jestem w kropce. Zastanawiam się, bo przechodzi mi to przez głowę, czy nie lepiej byłoby porzucić myśli o wspólnym życiu i zwyczajnie odejść. Czy, czego się obawiam, narażać siebie, żeby pomóc drugiej osobie i odbudować związek. Tak zwyczajnie chcę, żeby przestał cierpieć, bo domyślam się, że cierpi. I najzwyczajniej boję się mu pomóc, bo boję się, że przez to sama znów wrócę do stanów, których nikomu nie życzę. Czy któraś z Was miała do czynienia z tego typu sprawą? Osobiście lub znała kogoś? Chcę przeczytać, jak inni sobie radzili.
szast_prast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-04, 07:56   #2
QueenBlair
Wtajemniczenie
 
Avatar QueenBlair
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
Dot.: TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić?

Cytat:
Napisane przez szast_prast Pokaż wiadomość
Witajcie. Na początku pokrótce wyjaśnię - z TŻ mieszkaliśmy razem 3 lata, adoptowaliśmy dwa koty; od 8 miesięcy mieszkamy osobno, niejako w "separacji" (nie jesteśmy małżeństwem), on ze zwierzyńcem, z planami na powrót do mieszkania w czwórkę. Problemy, które nas dotknęły, a które zaważyły o podjęciu przez TŻ decyzji o zamieszkaniu pod innymi adresami, uważałam za przejściowe i starałam przekonać się go do zmiany zdania. Jak grochem o ścianę. Po czasie aż ciśnie mi się na usta "a nie mówiłam", gdyż sam doszedł do wniosku, że popełnił błąd. Oboje jesteśmy problematyczni, z tendencją do depresji (u mnie zdiagnozowana i leczona farmakologicznie, obecnie od 2 lat bez nawrotu).
Ostatnio, od około dwóch miesięcy, dostrzegam, że męczy mnie towarzystwo osób marudnych. Zupełnie jakby wysysały ze mnie radość życia i jakbym miała radar na egzemplarze chcące pozwierzać się z beznadziei ich życia. I od właśnie około dwóch miesięcy TŻ zaczął działać mi na nerwy. Jest marudą do kwadratu, nie dostrzegającą, jak dobrze w porównaniu do innych osób w jego wieku ma. Mimo trudnego charakteru i oryginalnego dotychczasowego stylu życia z "rwaną" historią zatrudnienia, pracuje na umowę o pracę na czas nieokreślony, na samodzielnym stanowisku, które w ciągu najbliższych kilku lat rozrośnie się i najpewniej awansuje. Ma unikatowe hobby, w którym się spełnia i jest doceniany, za swoje wytwory, być może będzie mógł nawet kiedyś utrzymywać się tylko z tego. Ma kochającą go rodzinę, z którą wciąż drze koty. Ma wreszcie mnie. I do tego jest przystojny. Wydaje się, że opis na wyrost - nie. Tak właśnie jest. A mimo tego każdorazowo, gdy jego i moich milusińskich odwiedzam, słyszę litanię gorzkich żali. O tym jak jest źle, jak tego nie znosi. Wczoraj przebrała się miarka. Zadzwonił do mnie po 3 w nocy (pracuję też na zmiany nocne i akurat miałam dyżur), podpity, opowiadając, jak bardzo męczy go świat i jak bardzo mnie kocha i jak nie potrafi rozmawiać wprost o tym, co czuje. Zasadniczo - widzę w tym objawy depresji. Domyślam się, że unikam jego towarzystwa, bo wiem, że łatwo udziela mi się nastrój innych osób i nie chciałabym, by mój obecny stan psychiczny uległ pogorszeniu. Chcę pomóc, a, i to mnie boli, boję się przede wszystkim o siebie. Teraz mam wrażenie, że jesteśmy obok siebie, nawet gdy siedzimy razem, jakby zbudował bunkier wokół siebie. Jestem w kropce. Zastanawiam się, bo przechodzi mi to przez głowę, czy nie lepiej byłoby porzucić myśli o wspólnym życiu i zwyczajnie odejść. Czy, czego się obawiam, narażać siebie, żeby pomóc drugiej osobie i odbudować związek. Tak zwyczajnie chcę, żeby przestał cierpieć, bo domyślam się, że cierpi. I najzwyczajniej boję się mu pomóc, bo boję się, że przez to sama znów wrócę do stanów, których nikomu nie życzę. Czy któraś z Was miała do czynienia z tego typu sprawą? Osobiście lub znała kogoś? Chcę przeczytać, jak inni sobie radzili.
Autorko

Czy według Ciebie "marudzenie i depresyjność" to taka bardziej stała cecha TŻ , czy w ostatnim czasie (tych 8 miesięcy) "owe" cechy się nasiliły?

Czy Twój chłopak się leczy?Doczytałam,że Ty się leczyłaś, a co z nim?
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
QueenBlair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-04, 08:19   #3
meta_morfoza
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 369
Dot.: TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić?

współczuję dylematu. A czy on się leczył z depresji? Wiem, że pewnie Ci zależy na nim, jednak uważaj, żeby nie "pociągnął Cię" za sobą
meta_morfoza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-04, 12:27   #4
linka_18
Raczkowanie
 
Avatar linka_18
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 454
Dot.: TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić?

[ Zadzwonił do mnie po 3 w nocy (pracuję też na zmiany nocne i akurat miałam dyżur), podpity, opowiadając, jak bardzo męczy go świat i jak bardzo mnie kocha i jak nie potrafi rozmawiać wprost o tym, co czuje. Zasadniczo - widzę w tym objawy depresji.


To nie musi byc objaw depresji.Mi się wydaje że może mieć taki charakter że jest marudny, wszystko go denerwuje i ludzie są bee. Trudno z taką osobą żyć na pewno bo nic mu nie pasuje i ze wszytkiego robi igly widły...Albo ma swoje gorsze dni jak każdy

Chyba że leczył się na depresję i coś mu dalej dolega....( ale musial by miech chrakterystyczne objawy sama wiesz jakie, brak apetytu, bezsennosc, albo na odwrot, zniechecenie,smutek,,czy myśli samobójcze)Albo poprostu podsun mu pomysł terapii, może uda ci sie go przekonać , wiem ze taka terapia jest kosztowna bo nie refunduje ja NFZ.
Może otworzy się na to co go tam gryzie i blokuje...
linka_18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-04, 12:46   #5
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić?

Chyba każdy z nas zna takie osoby, którym wiecznie coś nie pasuje, mimo że nam wydaje się, że nie maja powodów do narzekań. Bardzo ciężko jest mieszkać z taką osobą czy mieć bliższy kontakt. Nie wiem, czy "to się leczy", czy to po prostu taki charakter i trzeba się z tym pogodzić. Nieraz nie da się pocieszać takiej osoby, bo my tylko tracimy energię, a ona jeszcze bardziej się zacietrzewia, znajduje kolejne wymówki, itp. Czy on dołuje tylko siebie czy Ciebie też, coś Ci dogaduje, umniejsza Twoje sukcesy, itp.?
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-04, 13:19   #6
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić?

Albo ma depresję, albo to mój były facet. Jak jest chory, to trzeba pomóc, ale jak to jego cecha charakteru, tak jak było to w przypadku mojego byłego (wmawiał sobie ciągle depresje), to wiej od niego migiem.
Taki typ jest w stanie zrujnować każde uczucie, będzie marudził i narzekał bez względu na swoje położenie, można być szlachetną - starać się pomóc, ale na dłuższą metę nie da się żyć z takim człowiekiem. Jakby mi kiedyś ktoś powiedział, że mam go zostawić, bo bym się zbulwersowała, że trzeba pomóc i być przy takim kimś a nie go zostawiać, ale teraz z perspektywy czasu widzę, że to by nie miało szans się udać. Jakie jednostki uwieszają się na człowieku emocjonalnie i wiszą...wysysają całą radość z życia, nie potrafią wspierać, choć czasem sprawiają takie wrażenie.
Mój były wydawał mi się wielkim wsparciem, tylko po jakimś czasie zauważyłam, że on mnie wspiera wtedy kiedy sam doprowadził mnie do sytuacji, w której potrzebuję wsparcia. Najpierw mnie zasmucał, dołował a potem wspaniałomyślnie pomagał odegnać czarne chmury...
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 02:45   #7
szast_prast
Przyczajenie
 
Avatar szast_prast
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8
Dot.: TŻ - typ depresyjny, marudny - jak sobie z nim poradzić?

Cytat:
Napisane przez QueenBlair Pokaż wiadomość
Autorko

Czy według Ciebie "marudzenie i depresyjność" to taka bardziej stała cecha TŻ , czy w ostatnim czasie (tych 8 miesięcy) "owe" cechy się nasiliły?

Czy Twój chłopak się leczy?Doczytałam,że Ty się leczyłaś, a co z nim?
Witaj. Po namyśle odpowiedziałabym, że bardziej stała cecha, ale nasilająca się raz na jakiś czas, od rozstania bardziej. Nie leczył się nigdy, a w sytuacji skrajnie trudnej w swoim życiu pewnego dnia wyjechał z Polski spełniając swoje marzenie o podróży autostopem do Maroka. Zatem myślę, że może ma typ osobowości predysponujący do depresji. Albo gdy zabrakło osoby, która na co dzień go wpierała (nie oszukujmy się, jak wracasz po pracy i masz ciepły posiłek specjalnie dla Ciebie, to zakończenie takiej "współpracy" musi dać się we znaki) i stąd to klapnięcie nastroju.

Ja się leczyłam, bardzo źle reagowałam na farmakoterapię, kuzyn, psychiatra z wykształcenia, gdy zobaczył moją receptę złapał się za głowę i polecił odstawić stopniowo, ale to kwestia na osobny wątek.

---------- Dopisano o 03:45 ---------- Poprzedni post napisano o 03:42 ----------

Cytat:
Napisane przez linka_18 Pokaż wiadomość
[ Zadzwonił do mnie po 3 w nocy (pracuję też na zmiany nocne i akurat miałam dyżur), podpity, opowiadając, jak bardzo męczy go świat i jak bardzo mnie kocha i jak nie potrafi rozmawiać wprost o tym, co czuje. Zasadniczo - widzę w tym objawy depresji.


To nie musi byc objaw depresji.Mi się wydaje że może mieć taki charakter że jest marudny, wszystko go denerwuje i ludzie są bee. Trudno z taką osobą żyć na pewno bo nic mu nie pasuje i ze wszytkiego robi igly widły...Albo ma swoje gorsze dni jak każdy

Chyba że leczył się na depresję i coś mu dalej dolega....( ale musial by miech chrakterystyczne objawy sama wiesz jakie, brak apetytu, bezsennosc, albo na odwrot, zniechecenie,smutek,,czy myśli samobójcze)Albo poprostu podsun mu pomysł terapii, może uda ci sie go przekonać , wiem ze taka terapia jest kosztowna bo nie refunduje ja NFZ.
Może otworzy się na to co go tam gryzie i blokuje...
No tu trafiłaś ostatnim zdaniem w sedno. Może... od tylu lat staram się co nieco wydobyć, ale on jest już nawet nie zamknięty, ale zasklepiony. Nie jestem odosobniona w tym przekonaniu. Czasami mam wrażenie, że jestem o krok od wydobycia z niego, co go dręczy. Jakieś sprawdzone metody? Obawiam się, że takich nie ma.
szast_prast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:56.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.