Związek na odległość...

[Lulla12]

.

[normalnyFacet]

Napisane przez Lulla12

Czy taki związek ma sens? Czy taki związek ma szanse przetrwać, widząc się z "partnerem" zaledwie 3 razy w roku? (święta, ferie, wakacje) i ewentualnie w jakieś "wolne dni". Jak myślicie? Warto się w to angażować? Silna wola wystarczy?

Jak dla mnie taki "związek" to związek

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

3 razy w roku? W życiu.

[Kattie7]

Napisane przez Lulla12

Czy taki związek ma sens? Czy taki związek ma szanse przetrwać, widząc się z "partnerem" zaledwie 3 razy w roku? (święta, ferie, wakacje) i ewentualnie w jakieś "wolne dni". Jak myślicie? Warto się w to angażować? Silna wola wystarczy?

zależy jak silna jest ta wola i czy jest z obu stron tak samo silna (to tak ogólnie o związkach na odległość).

ale i tak według mnie ten związek nie ma szans. widywac się 3 razy w roku??? 3 razy w miesiącu to moim zdaniem mało. przecież kazdy człowiek potrzebuje bliskości, przytulenia, nie mówiąc już o innych potrzebach

[201803080934]

taki związek to nie związek

ja byłam ponad 2 lata w związku na odległość, ale ta odległość to 250km i widywaliśmy się w co drugi weekend, od piątku do niedzieli, albo od soboty do poniedziałku, plus całe wakacje, w święta spotkania tygodniowe. ale trzy razy w roku?

[Paszczurek666]

Trzy razy w roku? Ja cholery dostaję, jak faceta dwa tygodnie nie widzę

To rozwiązanie jest tymczasowe? Jest jakiś określony czas czyjejś przeprowadzki? Te spotkania miałyby być długie, czy jednodniowe?

[patiasym]

jak to szło?

"Związek na odległość ma sens gdy jest ona mniejsza niż długość penisa"

wybaczcie sarkazm....

[tacyta]

Napisane przez patiasym

jak to szło?

"Związek na odległość ma sens gdy jest ona mniejsza niż długość penisa"

wybaczcie sarkazm....

Trudno się nie zgodzić. Jak jestem w związku, potrzebuję namacalnej obecności faceta.

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Autorka ma również inne ciekawe problemy, bo zakłada wątki średnio co drugi dzień

[EntiEnti]

.

[kaledonia]

Hmmm nie mogę się w Wami zgodzić! U mnie taki związek trwa już 2 lata,widujemy się co 2-3 miesięcy i od 3 miesięcy jesteśmy zaręczeni, a w grudniu ślub cywilny i zamieszkamy razem. Jak się dwoje ludzi kocha prawdziwie to się da.

[Frau G]

Napisane przez kaledonia

Hmmm nie mogę się w Wami zgodzić! U mnie taki związek trwa już 2 lata,widujemy się co 2-3 miesięcy i od 3 miesięcy jesteśmy zaręczeni, a w grudniu ślub cywilny i zamieszkamy razem. Jak się dwoje ludzi kocha prawdziwie to się da.

Prawdziwa miłość przetrwa wszystko.

Co do tematu wątku. Nie wypowiem się, bo nie byłam w takiej sytuacji. Cięzko jest mi więc ocenić ,czy "się da". Sądzę jednak, że ludzie, któym się udało, mieli w sobie dużo odwagi, samozaparcia i oczywiście dużo miłości.

[M19]

Tak... tak... Może i ma sens.... Ale ja bym się nie angażowała. Powodzenia

[Agataalina]

Napisane przez Lulla12

Czy taki związek ma sens? Czy taki związek ma szanse przetrwać, widząc się z "partnerem" zaledwie 3 razy w roku? (święta, ferie, wakacje) i ewentualnie w jakieś "wolne dni". Jak myślicie? Warto się w to angażować? Silna wola wystarczy?

Na wszystkie pytania moja odpowiedź brzmi NIE. Związki na odległość są wg mnie bardzo trudne. Sama bym się na to nie pisała..

[yes]

Taki związek jest bardzo trudny, ale o wiele łatwiej jest w nim być - jeśli macie jakąś konkretną datę w głowie od kiedy będziecie mieć siebie na miejscu. Osobiście znam parkę co byli w związku na odległość przez 3 lata (odległość duża, 6h jazdy pociągiem), zamieszkali ze sobą (i konkretnie wiedzieli kiedy to będzie) no a rok temu bawiłam się na ich weselu

[Lulla12]

Napisane przez Paszczurek666

Trzy razy w roku? Ja cholery dostaję, jak faceta dwa tygodnie nie widzę

To rozwiązanie jest tymczasowe? Jest jakiś określony czas czyjejś przeprowadzki? Te spotkania miałyby być długie, czy jednodniowe?

Można powiedzieć, że to tymczasowe rozwiązanie, na jakieś 4-5 lat Moi i jego rodzice spotkali się po kilku latach od naszej wyprowadzki, i jakoś wyszło, że poczuliśmy coś do siebie, nie będę zagłębiała się w szczegóły. Czasem chyba lepiej żeby coś pozostało miłym wspomnieniem, pozatym chłopak jest ode mnie młodszy. Posłucham rozsądku. Dzięki dziewczyny. Utwierdziłyście mnie w swoich przekonaniach

[chwast]

3x w roku? to nie związek, to znajomość. I to dość słaba.

[Lulla12]

Napisane przez chwast

3x w roku? to nie związek, to znajomość. I to dość słaba.

Z pewnością nie jest to słaba znajomość Przecież nie rzucimy nauki, szkoły, nie będziemy jeździć do siebie ponad 600 km co tydzień, tymbardziej, że jesteśmy nieletni, czyli takie z nas "szczeniaki". To nie od nas zależy. Chyba musze o nim zapomnieć, tylko jak?

[Blobby]

Ja bym nie dała rady...jak facet nie jest blisko,to się tak wyrażę...kicha po prostu.
Bliskość to jest jednak to,a widzenie 3 razy w roku? to już w więzieniach się ludzie częściej widują.
To chyba raczej większych szans na przetrwanie nie ma.

[ewa102]

Ja właśnie jestem w związku na odległość - będę się z nim widzieć może 4-6 razy do czerwca,z tym,że jest to przejściowe - jest za granicą.Natomiast przed wyjazdem widywaliśmy się kilka razy w tygodniu a przed wakacjami praktycznie mieszkaliśmy razem. Rok stuka jak sie spotykamy,więc mam nadzieje,że przetrwamy

[agniesikk]

Napisane przez Grin

taki związek to nie związek

ja byłam ponad 2 lata w związku na odległość, ale ta odległość to 250km i widywaliśmy się w co drugi weekend, od piątku do niedzieli, albo od soboty do poniedziałku, plus całe wakacje, w święta spotkania tygodniowe. ale trzy razy w roku?

no wlasnie ja bylam na podobnych zasadach. 3 razy w roku nie do wykonania

[_ema_]

Związek na odległość ponoć ma sens, znam ludzi, któzy w takich są, chociaż ja osobiście bym nie wytrwała.
Związek wirtualny (czytaj, widzimy się 3 razy w roku, resztę załatwiamy przez sms, gg, tel) nie ma najmniejszego sensu, bo nawet gdyby jakimś cudem przertwał, to nie masz pojęcia i tak z kim jesteś, jak ta osoba się zachowuje na codzień, jakie ma zwyczaje, wady, nie znasz niczego, czego on nie chce Ci pokazać - wszak nie trudno jest kreować swój idealny obraz wirtualnie

[kalincia]

Jeśli to na jakiś czas, bo do czegoś dążycie, a to wymaga teraz rozłąki, to tak. Jeśli nie ma planów wspólnych, jesteście teraz razem, ale nie wiecie, co dalej, nie macie konkretnych planów na wspólną przyszłość i to bardziej sprecyzowanych, niż "kiedyś tam, może coś..." - to nie.

[JustShe]

Związek na odległość to związek dla wytrwałych, a takich, czytając posty tu, jest bardzo mało

[Ieka]

mnie z tż dzieli 1200km od roku osobno w 2 innych państwach.. wiedzieliśmy się 5 razy od kiedy się przeprowadziłam. Związek nie osłabł, nie było chwili słabości.. nie stało się nic co by przekreśliło dalsze bycie ze sobą.
Wykonalne jest
Nasz związek był zawsze silny i trwały i dlatego przetrwał i przetrwa . Wszystko zależy od ludzi, czy na prawdę tego chcą i jak blisko są ze sobą i oczywiście, czy się na prawdę kochają

[Paszczurek666]

Napisane przez Lulla12

Można powiedzieć, że to tymczasowe rozwiązanie, na jakieś 4-5 lat Moi i jego rodzice spotkali się po kilku latach od naszej wyprowadzki, i jakoś wyszło, że poczuliśmy coś do siebie, nie będę zagłębiała się w szczegóły. Czasem chyba lepiej żeby coś pozostało miłym wspomnieniem, pozatym chłopak jest ode mnie młodszy. Posłucham rozsądku. Dzięki dziewczyny. Utwierdziłyście mnie w swoich przekonaniach

4-5 lat? A można spytać dlaczego tak długo?

Jeśli określony jest jakoś koniec rozłąki, ale planujecie razem przyszłość, to ma to sens.
Poza tym uwierz-tyle kilometrów to można robić co tydzień-dwa w łikend. Lub chociaż raz w miesiącu. Możesz Ty jechać do niego, on do Ciebie, lub spotkać się w połowie drogi.

[EntiEnti]

Przde wszystkim to po co sie zastanawiac co bedzie za te 4, 5 lat?
Jak sie ma rozwalic to sie rozwali, przeciez zawsze mozecie to skonczyc, po co od razu sie nastawiac na nie, skoro mozna o tak po prostu sprobowac? Nawet jak wytrzymacie rok to chyba warto zaryzykowac niz z gory stwierdzic ze teraz sie pozegnamy i bedziemy jak romeo i julia, ktorym nie bylo dane byc razem.


Chodzi o to zeby wlasnie myslec nad tym jak najszybciej byc razem, kombinowac tak zeby jak najczesniej sie widziec i w ten sposob zwiekszac szanse na to ze sie uda.

Uwazam ze po prostu trzeba miec przy tym spora dawke rozsadku (czyt. wiedziec, ze szansa ze sie rozpadnie jest prawdopodobnie wieksza) i przekonanie ze to jest TO.


Nawiasem mowiac jak ktos nie moze wytrzymac rozlaki tygodniowej to jest dla mnie juz przesada w druga strone.

[leniwca]

Napisane przez chwast

3x w roku? to nie związek, to znajomość. I to dość słaba.

Też tak sądzę.

Jak w ogóle można planować przyszłość z kimś, kogo się zna/kojarzy jedynie z kontaktów telefonicznych czy wirtualnych

Napisane przez EntiEnti

Nawiasem mowiac jak ktos nie moze wytrzymac rozlaki tygodniowej to jest dla mnie juz przesada w druga strone.

Ja to rozumiem w ten sposób, że po prostu tęsknota mocno uwiera.
Jak ktoś sie widuje kilka razy w tygodniu, a potem nagle spotkania ograniczają się do jednego tygodniowo, to jest ciężko i smutno. Sama ostatnio tak mam, jak zaczną się studia i TŻ zacznie prace to już w ogóle...

[mary_poppins]

Jestem w takim związku, odległość - 1200 km. Spotkania jak na razie co kilka miesięcy, bo zwyczajnie nie ma innej możliwości, mieszkanie wspólne w planach za 3 lata - po moich studiach licencjackich, o ile nic się w tym temacie nie zmieni. Codzienne rozmowy na komunikatorach i przez telefon. TŻ zna mnie lepiej, niż większość moich znajomych w realu I nikt na nikogo się nie "kreuje", bo nie ma takiej potrzeby. Znamy się i od najlepszej, i od najgorszej strony, i dziwnym trafem nie było żadnych rozczarowań czy innych niedomówień. Da się, tylko to nie dla każdego jest po prostu

[agniesikk]

No pewnie, ze sie da, ale to zalezy od ludzi. Sa tacy, co potrzebuja bliskosci partnera codziennie i nie wyobrazaja sobie nie widziec sie chociaz 3-4 razy w tygodniu. Ja tez przetrwalam dwa lata zwiazku na spora odleglosc (750km) i nie powiem, ze bylo latwo. Bylo bardzo ciezko i czeka mnie kolejne 7 miesiecy takiej rozlaki, z tym, ze bedziemy sie widywac co 2 tygodnie, wiec tragedii nie ma. Ale 3x w roku... Ja bym juz sie chyba od partnera odsunela.