Fałszywi ludzie

[alekziz]

Jak sobie z nimi radzić? Mieszkam za granicą, poznałam sporo Polaków.
Mam 18 lat. Moje towarzystwo 17-24 lat. Imprezujemy razem. Chodzę z niektórymi do szkoły. Jak się widzimy to wszystko ok. Śmiejemy się, normalnie rozmawiamy itd. nie wygląda tak jakby ktoś mniał coś do siebie.
A niedawno się dowiedziałam, że te osoby po prostu bezczelnie obrabiają mi dupę. Jak można być tak fałszywym? Nie chodzi tylko o mnie, bo ogólnie jest tak że się gada na siebie, a co do czego przychodzi to normalnie każdy ze soba rozmawia, imprezuje i wielcy przyjaciele. Jak mnie to wkurza...

Najchętniej to bym olała ich wszystkich i z nikim się nie spotykała i nie rozmawiała, ale to wtedy sama zostanę, chociaż wolę już być sama niż mieć fałszywych znajomych... najwyżej będę zamulać w domu.
Chociaż i tak mam tutaj chłopaka, na którego mogę zawsze liczyć. Ale to co, mam ograniczyć się tylko do spotkań z nim? Wkurza mnie jak wszyscy biadolą mu na mój temat, a to że bedzie zalowal ze jest ze mna, a to ze ja jestem dziwna lub się szybko denerwuje itp. a tak na prawdę nie znają prawdy i nie wiedzą jak jest na prawdę dlatego on mi mówi, zebym sie nie przejmowala, ale jak to zrobić?

[Wampierz]

Napisane przez alekziz

Jak sobie z nimi radzić? Mieszkam za granicą, poznałam sporo Polaków.
Mam 18 lat. Moje towarzystwo 17-24 lat. Imprezujemy razem. Chodzę z niektórymi do szkoły. Jak się widzimy to wszystko ok. Śmiejemy się, normalnie rozmawiamy itd. nie wygląda tak jakby ktoś mniał coś do siebie.
A niedawno się dowiedziałam, że te osoby po prostu bezczelnie obrabiają mi dupę. Jak można być tak fałszywym? Nie chodzi tylko o mnie, bo ogólnie jest tak że się gada na siebie, a co do czego przychodzi to normalnie każdy ze soba rozmawia, imprezuje i wielcy przyjaciele. Jak mnie to wkurza...

Najchętniej to bym olała ich wszystkich i z nikim się nie spotykała i nie rozmawiała, ale to wtedy sama zostanę, chociaż wolę już być sama niż mieć fałszywych znajomych... najwyżej będę zamulać w domu.
Chociaż i tak mam tutaj chłopaka, na którego mogę zawsze liczyć. Ale to co, mam ograniczyć się tylko do spotkań z nim? Wkurza mnie jak wszyscy biadolą mu na mój temat, a to że bedzie zalowal ze jest ze mna, a to ze ja jestem dziwna lub się szybko denerwuje itp. a tak na prawdę nie znają prawdy i nie wiedzą jak jest na prawdę dlatego on mi mówi, zebym sie nie przejmowala, ale jak to zrobić?

Staraj się poznać nowych ludzi, nawyraźniej ta grupka albo wyjątkowo cię nie lubi, albo jest toksyczna. Tak się zdarza, a już szczególnie w grupach, które są na siebie niejako "skazane" i powstały bez wyboru, np. jak imigranci w obcym kraju, albo koledzy z pracy.

Jeśli nie ma innych Polaków do poznania, to spróbuj się zakolegować z cudzoziemcami. Nie zniechęcaj się też na starcie, nie każdy musi cię od razu lubić, ale poznając nowe osoby zwięszasz szansę na trafienie na osobe, która cię autentycznie polubi albo przynajmniej będzie na tyle miła, żeby nie zachowywać się dwulicowo.

[_ema_]

A skąd wiesz, że obrabiają? Może ktoś po prostu chce Was skłócić i rozpuszcza takie plotki?

[alekziz]

Napisane przez _ema_

A skąd wiesz, że obrabiają? Może ktoś po prostu chce Was skłócić i rozpuszcza takie plotki?

Mojemu chłopakowi co chwilę ktoś, coś gada na mój temat.
A to że, dziwna jestem, bo się szybko denerwuje niby.
A to że, on będzie żałował że jest ze mną, bo mam prowokujące zachowanie i go w końcu zdradze.
I dzisiaj się trochę pokłóciłam z chłopakiem i on rozmawia ze swoim przyjacielem na mój temat. To on mu powiedział, żeby mnie olał, bo nie warta jestem jego. Wiecie jak mnie to boli?
Owszem, kiedyś może wszyscy widzieli taką sytuacje i to było na imprezie, wypiłam trochę, mój chłopak mnie i się pokłóciliśmy i zaczełam na niego krzyczeć i w ogóle. Wiem, że źle zrobiłam, ale przysięgam ze zdażyło mi się to tylko raz. Najgorsze jest to, że większosć mysli ze ja ciągle się go czepiam i fochy jakieś, a tak na prawdę nic o nas i o tym wszysrkim nie wiedzą...
Ale gdy już imprezujemy, to wszysto dobrze jest. Każdy rozmawia ze mną i nie zachowują się jakby coś mieli do mnie....

[madzax92x]

podobno Polacy gorzej się traktują za granicą niż w Polsce,więc lepiej uważać na nich

[patiasym]

Wampierz ma rację. Mieszkałam przez jakiś czas za granicą, być może niedługo znów na dłużej wyjadę. Nigdy, ale to nigdy nie starałam sobie dobierać towarzystwa na płaszczyźnie etnicznej - chociaż zdaję sobie sprawę, że czasami np. język może być przeszkodą. Owszem, zdarzali się w grupie znajomych Polacy, ale łączyły nas przede wszystkim wspólne zainteresowania, poglądy, sposób spędzania wolnego czasu. Rozmawialiśmy wyłącznie po angielsku, nie robiliśmy osobnych spotkań w "polskim" gronie (przynajmniej ja w nich nie uczestniczyłam). Dla mnie fałsz i obmowa automatycznie skreślają delikwenta(tkę) z listy znajomych.

[WampLady]

Prawda jest taka, że ZAWSZE znajdzie się, ktoś kto jest fałszywy. I zazwyczaj (nie zawsze, ale często) jest jedna fałszywa osoba, która jest "guru" i reszta robi i mówi to, co ta osoba karze. Miałam taką dziewczynę w gimnazjum - gdy jej nie było w klasie spokój, cisza, wszyscy ze sobą rozmawiali a gdy była w szkole to jej "świta" zaraz zaczynała wszystkich obgadywać.
Na Twoim miejscu na jakimś wspólnym spotkaniu, zapytałabym wprost o co im chodzi i dlaczego są tacy. I zapytaj przyjaciela TŻ dlaczego tak mu mówi o Tobie. Powiedz, że to Cię męczy i nie jest Ci wcale miło słuchać obelg na swój temat. Może rzeczywiście, ktoś chce Ciebie skłócić z resztą i coś wymyśla na Twój temat czy coś...ludzie potrafią być strasznie wredni i fałszywi, niestety.

[Wampierz]

Napisane przez madzax92x

podobno Polacy gorzej się traktują za granicą niż w Polsce,więc lepiej uważać na nich

Uważam, że sporą częscią przyczyny takiego zachowania, jest własnie to, że poza byciem Polakami często nic ich nie łączy. Ja w pracy za granicą spotykałam głównie takich Polaków, z którymi w Polsce pewnie nigdy bym z nimi nie spedzała tyle czasu, a moze nawet czesto nie spotkała. W dodatku dla wielu osób przebywanie za granica jest dużym stresem, co sprawia, że odreagowują się na innych i w ogóle zachowuja się bardziej nerwowo.

Według mnie zawsze warto chociaż być na dzień dobry z sąsiadami albo pogadać ze współpracownikami czy koloegami ze szkoły innych narodowości, chociażby po to żeby nie mieć wrażenia, że jest się uwięzionym w małej toksycznej grupce.

[very niceee]

Nie tylko na emigracji tak jest. Teraz co druga osoba jest dwulicowa i naprawdę można się nieźle naciąć.

[kalincia]

Oni tak obgadują wszystkich, czy tylko ciebie?

[alekziz]

Napisane przez kalincia

Oni tak obgadują wszystkich, czy tylko ciebie?

Wszyscy na siebie gadają a mimo to się spotykają
A to że ten to bajkopisarz, tamten zalicza tylko laski itp. od wieśniaków nawet się wyzywają. ale to za plecami... nie powiedzą tego prosto w oczy...

[WampLady]

Napisane przez alekziz

Wszyscy na siebie gadają a mimo to się spotykają

Wszyscy są siebie warci na to wychodzi...
Najlepiej by było jakbyś poznała nowych, normalnych znajomych. Nie masz może w szkole/osiedlu jakiejś koleżanki? Albo może zapisz się na jakieś dodatkowe zajęcia żeby kogoś poznać?

[patiasym]

Napisane przez alekziz

Wszyscy na siebie gadają a mimo to się spotykają

To jakaś paranoja, daje słowo. No nic, różne są zboczenia, może po prostu to lubią? Ty nie musisz.

[201803290936]

Wierz mi, że nie tylko na emigracji tak jest. Z moją najlepszą przyjaciółką odcięłyśmy się ostatnio od dwóch par znajomych, które - jak do nas zaczęło różnymi kanałami docierać - gdy tylko się spotkały, to obrabiały nam tyłki. I to nie tylko na zasadzie "uważam, że ona jest głupia", czy "wnerwia mnie jej zachowanie" (bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie, czy zły dzień), ale po prostu zaczęło być tak, że zmyślali pewne historie (w stylu, że np. podrywam dziewczynę jednej z tych osób - to nic, że nie jestem ani bi, ani lesbijką i widywałam ją ostatnio raz na ruski rok, a nigdy nawet nie spotkałyśmy się sam na sam ). Towarzystwo w wieku 21 - 26 lat. Cóż, wydawało nam się, że młodsi znajomi mogą być równie dojrzali, jak starsi, ale to niestety nieprawda - pewnych rzeczy jeżeli chodzi o dojrzałość się nie przeskoczy. Może z czasem napłynie im do głów nieco oleju.

Olałabym takie towarzystwo (ja tamto olałam i lepiej mi się żyje; mam też nauczkę na przyszłość, aby ludziom, którzy jeszcze nie są sprawdzeni, za dużo nie pomagać i z siebie nie dawać, bo biorą palec, a potem chcą ci odgryźć rękę, niestety), a jak już musisz (?) ich od czasu do czasu spotkać, to nie mów niczego prywatnego o sobie, nie dawaj im nowych tematów do plotek, czy wymyślania historyjek na swój temat.

[kangu]

być może czegoś ci zazdroszczą albo są maja komleksy i potrzebują się dowartościowac.
ja tez kiedyś się odciełam od pewnych osób, bo mnie obgadywały i tez jak powyżej to były jakies dziwne historie...w moim przypadku plotki puszczał chłopak, który kiedys chciał się ze mna spotykac a ja z nim nie, ludzie koło 30stki

[Blobby]

Też mieszkałam za granicą...i wiem jak to wygląda.Natrafiłam na dobrą ekipę,tak mi się przynajmniej zdawało,no a potem-wyszło szydło z worka.
Kontakty zerwałam i zaczęłam własne życie.
Twój chłopka nie powinien słuchać żadnych idiotyzmów zapewne wyssanych z palca.Albo on jest z tobą i za tobą albo przeciwko tobie.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Napisane przez Wampierz

Staraj się poznać nowych ludzi, nawyraźniej ta grupka albo wyjątkowo cię nie lubi, albo jest toksyczna. Tak się zdarza, a już szczególnie w grupach, które są na siebie niejako "skazane" i powstały bez wyboru, np. jak imigranci w obcym kraju, albo koledzy z pracy.

Jeśli nie ma innych Polaków do poznania, to spróbuj się zakolegować z cudzoziemcami. Nie zniechęcaj się też na starcie, nie każdy musi cię od razu lubić, ale poznając nowe osoby zwięszasz szansę na trafienie na osobe, która cię autentycznie polubi albo przynajmniej będzie na tyle miła, żeby nie zachowywać się dwulicowo.

Zgadzam się.

[Clemence]

Moim zdaniem to dzisiaj z deka norma.Ludzie się na siebie złoszczą,mądrzą się w stosunku do siebie..
Tylko ,że tutaj oni z tego co czytam nie mówią wprost o co chodzi..

Znajdz sobie nowe osoby,bo te są dziwne.. chyba im się w życiu zanadto nudzi..

[Corvette]

Nikt tak nie obrobi tyłka drugiej osobie jak Polak za granicą (spotyka się sporadyczne wyjątki).
Autorka może się odciąć się od Polonii.
Wampierz masz rację

[JanePanzram]

Takie same pytanie chciałam zadać, jak kalincia
Jest to towarzystwo wyłącznie od zabawy - a nie od przyjaźnienia się (czy takie, z jakim "można konie kraść"), wszyscy siebie traktują niepoważnie i jak kogoś gorszego
jeśli chcesz od nich przyjaźni, lojalności - to zły adres, bo dla nich priorytety nie sięgają dalej niż ich czubek nosa

ja w takich przypadkach zastanawiałam się nad tym: jak takich ludzi rozpoznać w przyszłości, aby od nich trzymać się z daleka - zamiast czuć tylko rozgoryczenie, to wyciągniesz konstruktywną naukę na przyszłość

[karlawx]

OLEJ !OLEJ ! Skoro tak się zachowuja to maja problemy ze soba i czuja sie niepewnie sami w zyciu. Takich ludzi trzeba olac, omijać i nie wazne czy Polak czy nie. Najwyraxniej nie zasługuja na znajomosc z Tobą a co dopiero kolezeństwo. ty jestes z innej gliny więc zamiast cierpieć nad tym zajmij sie sobą / egoistycznie / a przyjaciół poznaje się jednych w biedzie a drugich w bogactwie. Wiecej wiary w siebie i w zycie !

[alekziz]

Dziękuje za odpowiedzi.

Postanowiłam ograniczyć kontakt z nimi wszystkimi, bo to wszystko jest na nic. Staram się być miła, to i tak źle, zawsze znajdą jakiś temat do obgadywania. A jak już wygarne, to się obrażają i nie odzywają. Po co mi to wszystko? Najbardziej bym chciała totalnie się odciąć od nich, ale niestety nie mogę, bo z niektórymi chodzę do szkoły i jestem skazana na nawet najmniejszy kontakt.
Najgorsze jest to, że wielu osobom pomagałam, gdy była taka potrzeba, starałam sie być miła, a oni się tak odpłacają i nawet tego nie powiedzą prosto w oczy, tylko za plecami, a jak się spotykamy to zachowują się normalnie Jeszcze gorsze jest, to że gadają osoby które praktycznie mnie nie znają...widziały mnie może z kilka razy, tylko na imprezach i nawet z nimi nie zamieniłam więcej niż kilku słów..

[patiasym]

Napisane przez alekziz

Najgorsze jest to, że wielu osobom pomagałam, gdy była taka potrzeba, starałam sie być miła, a oni się tak odpłacają i nawet tego nie powiedzą prosto w oczy, tylko za plecami, a jak się spotykamy to zachowują się normalnie Jeszcze gorsze jest, to że gadają osoby które praktycznie mnie nie znają...widziały mnie może z kilka razy, tylko na imprezach i nawet z nimi nie zamieniłam więcej niż kilku słów..

Tacy są po prostu ludzie. Niestety, obmowy nie da się cofnąć - straszne czasem jak niektórzy się zachowują. Dobrze że ograniczyłaś kontakty, po co się dłużej truć w ich toksycznym światku.

[201803290936]

Napisane przez alekziz

Dziękuje za odpowiedzi.

Postanowiłam ograniczyć kontakt z nimi wszystkimi, bo to wszystko jest na nic. Staram się być miła, to i tak źle, zawsze znajdą jakiś temat do obgadywania. A jak już wygarne, to się obrażają i nie odzywają. Po co mi to wszystko? Najbardziej bym chciała totalnie się odciąć od nich, ale niestety nie mogę, bo z niektórymi chodzę do szkoły i jestem skazana na nawet najmniejszy kontakt.
Najgorsze jest to, że wielu osobom pomagałam, gdy była taka potrzeba, starałam sie być miła, a oni się tak odpłacają i nawet tego nie powiedzą prosto w oczy, tylko za plecami, a jak się spotykamy to zachowują się normalnie Jeszcze gorsze jest, to że gadają osoby które praktycznie mnie nie znają...widziały mnie może z kilka razy, tylko na imprezach i nawet z nimi nie zamieniłam więcej niż kilku słów..

Ja mam tak samo. Pomagałam, pożyczałam, stawałam nieraz na głowie żeby komuś coś załatwić, to w końcu towarzystwo doszło do wniosku, że chyba bardzo bogata jestem i np. wielka obraza majestatu, że trzeba w końcu oddać dług (chociaż na imprezy mają). Przekonałam się przy okazji kto jest przyjacielem (moja prawdziwa przyjaciółka powiedziała co myśli o takim zachowaniu się i również jest teraz "wrogiem"), a kto go tylko udawał. Najśmieszniejsze jest to, że osoby deklarujący jakie to nie są uczciwe, porządne etc. zachowały się najgorzej. Ale wiesz co? Taka lekcja jest dobra. Jeżeli wyciągniesz właściwe wnioski z tej sytuacji, to się dużo nauczysz na przyszłość i utwardzisz tyłek. Ja wręcz żałuję, że to nie wyszło wcześniej.