Coco Mademoiselle

[Anusiak117]

Hej. Piszę do Was drogie kobietki, bo mam poważny dylemat. Od wieków poszukiwałam moich ukochanych perfumek w wielu perfumeriach z nadzieją odnalezienia jej w jak największej promocji. Niestety największa "promocja" to 400 zł za 100 ml. Ostatnio natknęłam się na dziewczynę, która rzekomo ma 100 ml Mademoiselle w cenie 270 zł ... Znam ją osobiście - nie jesteśmy na Ty, ale znamy się ... Zapewnia mnie ona o oryginalności tych perfum mówiąc, że pochodzą one z perfumerii (znanej - nie chcę wymieniać nazwy z uwagi na to, że gdyby okazało się to prawdą, to ta ekspedientka może stracić pracę ) A mianowicie przechodząc do sedna sprawy - ta dziewczyna (ekspedientka) może po prostu "wynieść" z zaplecza ten perfum za cenę 270 zł i to ma nie być kradzież. Czy uważacie, że takie coś w ogóle może mieć miejsce? Że dziewczyny pracujące w perfumeriach zakupując perfumy nie muszą płacić wszystkich pozostałych opłat, prócz wartości perfum? Czy mogę spodziewać się jakiegoś przekrętu, a woda którą dostanę okaże się chińską podróbką? Proszę o pomoc Panie, które znają się na temacie z uwagi na to, że dla mnie 270 zł to niemały wydatek, ale w ostateczności mogę tyle zapłacić za Coco. W sumie 270 zł to zaoszczędzone ok 300 zł. Pozdrawiam i proszę o szybką odpowiedź

[ragutka]

Nie wierz w bajki o" wynoszeniu z zaplecza" to bzdura mająca uwiarygodnić pochodzenie jakiejś podróby.
A tak na marginesie - nie przeszkadza Ci kupno ewidentnie kradzionej rzeczy?
Pracownicy perfumerii na S., pewnie i na D. też mają od czasu możliwość dostania testera perfum ale akurat nie Chanel.
Poszukaj na allegro flakonu z ew. ubytkiem albo mniejszej pojemności - będzie taniej. A oryginalność możesz spróbować zweryfikować w odpowiednim wątku na tym forum

[Anusiak117]

Właśnie o chodzi o to, że ja nie chcę kupić kradzionej rzeczy - może nie zawarłam tego z temacie, ale NIGDY NIE KUPIŁABYM NIC KRADZIONEGO! Po prostu, gdy okaże się to prawdą, to nie wiem czy nie zgłoszę sprawy na Policje - tylko jak ja im to udowodnię .. No nic. W takim razie rozwiałaś moje wszelkie wątpliwości. Dzięki.

[Virginnia]

Napisane przez Anusiak117

dziewczyna (ekspedientka) może po prostu "wynieść" z zaplecza ten perfum za cenę 270 zł i to ma nie być kradzież.

Jeśli to nie kradzież to do kogo trafią pieniądze? Do kasy perfumerii? Raczej wątpię...

PS czy ktoś wie w jaki sposób rozwiązywany jest w markowych perfumeriach problem 'stłuczek'? Chodzi mi o sytuacje, w których podczas przyjmowania towaru, wykładania go na półki, zmiany ekspozycji perfumy ulegają stłuczeniu. Czysty wypadek.
Czy możliwe, że teraz znajoma Autorki sprzedaje taką rzekomą 'stłuczkę'?

[thaprincezz]

Znam jedna z dziewczyn ktora niegdys pracowala w jednej z sieciowych perfumerii reklamowanej w TV. dziewczyny maja rabat 40% od wartosci sklepowej, i moga miec testery jedynie. Poza tym nie moga sobie wybrac danego zapachu tylko np. w lutym moga kupic np. tresor, euphorie i cos tam jeszcze