Wyżal się...

[swietlik111]

Hej
Kilka lat temu prowadziłam tu swój wątek o moich wytworach twórczych. Żałuję, że zaprzestałam, ale po takim czasie trudno wrócić...

Piszę do Was, ponieważ założyłam takiego głupiego bloga... http://wyzalsie.blogspot.com/

Proszę Was o opinie co myślicie na jego temat, czy to w ogóle ma sens.

Chciałabym tam pisać o różnych rzeczach, które mnie męczą i dręczą... i kierować się też tym na co mi otworzą oczy inni. Na przykład to, że w dzisiejszych czasach człowiek powinien być przebojowy a jak ktoś powie inaczej to wezmą go za wariata; albo to że jak się nie pije z kolegami to się wypada z gry; albo że mam dość oblodzonych wycieraczek w samochodzie! Tak szczerze o otaczającej nas rzeczywistości... I tak szczerze odbierać maile i komentarze ludzi w potrzebie i dawać im chociaż dobre słowo... a może czasem radę.

Można pisać o stanie ducha, o tym że się czegoś nie potrafi i co z tym zrobić itp. itd Można nawet spytać jak upiec ciasto albo jaki prezent komuś kupić..

Jednak się waham... To chyba nie jest dobry pomysł... to moje katharsis..

[tworazka]

Dla mnie to kacik dla ludzi masakrycznie samotnych ktorzy nie maja ani jednego prawdziwego przyjaciela. Jeszcze na maxa ukryty w czelusciach internetu...

Jezeli komus to pomoze to ok, mnie takie klimaty nie kreca, jest wiele miejsc gdzie mozna sie wygadac i otrzymac fachowa porade i zrozumienie

[swietlik111]

Dzięki za szczerą opinię. w takim razie zrezygnuję...

[Aimee_J]

Napisane przez tworazka

Dla mnie to kacik dla ludzi masakrycznie samotnych ktorzy nie maja ani jednego prawdziwego przyjaciela. Jeszcze na maxa ukryty w czelusciach internetu...

Jezeli komus to pomoze to ok, mnie takie klimaty nie kreca, jest wiele miejsc gdzie mozna sie wygadac i otrzymac fachowa porade i zrozumienie

Nie przesadzasz?

Ludzie od wieków pisali pamiętniki i w porządku było. Nikt nie uważał, że potrzebują pomocy i nie mają przyjaciół.

Sama prowadziłam bloga ukrytego gdzieś w czeluściach Internetu, o którym nie wiedział nikt. Miałam kilkoro przyjaciół, ale nie z każdej rzeczy i myśli chciałam się im spowiadać, bo choć zawsze wiedziałam i wiem, że pójdą za mną w ogień, to nie zawsze mogą umieć mnie zrozumieć - bo nie są mną. Mogą próbować, ale czasem moje uczucia w danej sytuacji mogą pozostać dla nich abstrakcją. Potrafiły być nią dla mnie, a co dopiero dla innych
Poza tym bardzo pomagało mi to poznać samą siebie, bo kiedy ochłonęłam i czytałam to co napisałam bardziej obiektywnie patrzyłam na swoje zachowanie. Przyjaciołom się zwierzałam, rozmawiałam z nimi, ale czułam też potrzebę przelewania swoich przeżyć w innej formie. Poza tym czasem łatwiej było mi ubrać coś w słowa klepiąc na klawiaturze przez godzinę, czytając jedno zdanie dwadzieścia razy i poprawiać je aż dokładnie obrazowało co mam na myśli, niż robić to podczas rozmowy.

Blog też służył mi do zapisywania krótkich opowiadań, jakiś małych marzeń, wyobrażeń, zapisywania wspomnień, opowiadań.

Wiem, że gdybym go nie miała to dałabym sobie radę i nie oszalałabym :P Moja psychika by nie ucierpiała, ale lubiłam mieć ten własny skrawek i kilku czytelników z całej Polski, którzy pisali swoje blogi na tej samej zasadzie i od początku przez kolejnych kilka lat się nie zmieniali. Nigdy nie zastępowali mi przyjaciół - ktoś kto nie zna mnie na co dzień, nie spędza ze mną czasu, a opiera się tylko na tym co napiszę nie może mnie znać na tyle by być moim przyjacielem. Ale sama idea prowadzenia bloga mi pasowała i przez lata byłam mu wierna, wyżywając się przy okazji twórczo

[swietlik111]

Dziękuję za dobre słowo i zrozumienie. Pisałam kiedyś pamiętnik i pomagał mi uporządkować swoje myśli i uczucia. Taki blog mógłby spełniać jego funkcje. Co do przyjaciół mam ich niewielu... Jedną przyjaciółkę i to daleko. Mam tylko rodzinę. Niestety nie pracuję. Znajomych mało... Czy naprawdę jestem wyjątkiem?

[tworazka]

tak zgadzam sie, niech sobie prowadzi autorka pamietniczek wlasnych uczuc, ale ona probuje stworzyc "kacik" zatroskanych duszyczek na ktorych problemy znajdzie rozwiazanie.

Ja po prostu znalazlabym inne wyjscie rozwiazania klopotu - wizaz, google itd.

[Aimee_J]

To niech stworzy. Może istnieją osoby, którym taka forma będzie pasować i znajdą wspólny język.

Tapnięte z mojego HTC ONE V

[Andriejewna]

Dla mnie też spoko pomysł, myślę, że na wszystko znajdzie się popyt

Czego innego bym się bała, co sprawia, że nie odwiedzę takiego miejsca - że skupi ono grono energetycznych wampirów i życiowych niedorajd, które nie rozchmurzą szanownego oblicza, choćbys ich Autorko ozłociła
Ja tam bym się dołowała czytając same takie wpisy.

[201604181004]

Ech to ja się pożalę jeśli mogę.
Denerwuje mnie że ludzie nie szanują mojego czasu... Którego mam naprawdę mało. Jedyny wolny dzień w tygodniu to niedziela, pracuję 6 dni w tygodniu często od rana do wieczora a na wizaż wstępuję z telefonu akurat gdy jadę autobusem . I denerwuje mnie że ludzie potrafią mnie olewać, zwłaszcza w sprawach służbowych. Nie mam sobie nic do zarzucenia, robię to na czym mi zależy, staram się jak mogę i to smutne że ludzie nie potrafią pojąć że dzień wolny to dla mnie dzień święty i wymagają cudów... Aktualnie przechodzę przez problem pt; mam jechać na urodziny.. brata babci mojego faceta, czyli wujka mojego faceta, którego praktycznie nie znam i nawet nie lubię. Od 14 w niedzielę pewnie do wieczora. Wcześniej sesja, potem poprawka, potem to i powiedziałam NIE. I obraza.. Kurde, naprawdę mam mało czasu, przeprowadziłam się 2 miesiące temu na to mieszkanie nowe, od tego czasu nie miałam nawet dnia wolnego na tyle żeby zaprosić mamę żeby posiedziała na kawie. I ktoś kogo nie znam, lub znam ledwo wymaga ode mnie żebym wszystko rzuciła i koniecznie poświęciła wolny dzień na świętowanie. Kurde, nie.
Tak generalnie mówię, bo ostatnio też w pracy zdarzyło mi się że ktoś zachowywał się jakby moja doba miała 48 godzin a ja jakbym siedziała i spiała drinki z palemką a nie pracowała, teraz to.
Cholera mój tydzień się nie rozciąga, niestety.

[pandoria]

Ja też,.. ehh,.. tyle pracy włożyłam w stronę, we wszystko i dupa wielka,.. nie wiem już co mam zrobić aby to wszystko działało. Może spalony pomysł,.. i to wszystko jest bez sensu,.. powinnam się poddać. Ehh,..

[swietlik111]

do pandoria
Przepraszam, że zapytam, ale jaką stronę stworzyłaś, na jaki temat? Dlaczego myślisz, że jest bez sensu?

---------- Dopisano o 00:14 ---------- Poprzedni post napisano o 00:06 ----------

do drabineczka
Rozumiem jak cenny jest dla Ciebie wolny czas skoro masz go jak na lekarstwo. I powinnaś go wykorzystywać tak jak sama chcesz. Od niedawna jestem zdania, że szkoda naszego czasu na spotkania z ludźmi których nie lubimy, albo którzy nas nudzą. Życie jest za krótkie. Czasem lepiej posłuchać muzyki czy pójść na spacer. Trzeba słuchać siebie. Niestety nie wszyscy to rozumią... Żeby się nie obrazili może trzeba im to szczerze wytłumaczyć, nie ze złością, irytacją, ale na spokojnie, powiedzieć jak bardzo nam zależy na tym wolnym czasie i jak chcemy go spędzić. Jeśli temu rozmówcy na nas zależy to powinien zrozumieć. Jeśli nie to znaczy, że nie myśli o nas i naszym szczęściu... a to daje do myślenia.

[Andriejewna]

Świetliku, ludzie, którzy są w stanie pojąć spokojne tłumaczenie nie doprowadzą do sytuacji, w której bedziesz musiała im tłumaczyć jak Abel krowie


Drabi weź się wyżyj na czymś i olej to tez miałam taka sytuację powiedziałam wprost, że mam prawo odmówić bo bażant i nic nikomu do tego
Oczywiście foch wieczysty, bo toć łaska na mnie spłynęła żem zaproszona została jedną łaskawczynię mniej na liscie ludzi wqrwogennych

[VI4]

Napisane przez pandoria

Ja też,.. ehh,.. tyle pracy włożyłam w stronę, we wszystko i dupa wielka,.. nie wiem już co mam zrobić aby to wszystko działało. Może spalony pomysł,.. i to wszystko jest bez sensu,.. powinnam się poddać. Ehh,..

Pandorio, przede wszystkim reklama...bez reklamy nie ma klientów, bo skąd mają wiedzieć o Twojej stronie?

mi osobiście - piszę z punktu widzenia potencjalnego klienta - brakuje u Ciebie jakiegoś przykładowego menu. Poza tym - każdy ma jakieś tam preferencje, i warto byłoby móc wybrać - że np nie chcę w moim menu owoców morza ani zup itp. A na marginesie, kilka lat temu wymyśliliśmy z mężem, że będziemy szyć ładne i tanie ciuchy sportowe. Włożyliśmy kilkanaście tysięcy pln w materiał i szycie, i niestety - sprzedaż szła w takim tempie, że o rozwoju nie było mowy - do tej pory mam jeszcze kilka sztuk, sprzedawanych na allegro dużo poniżej kosztów produkcji...