Prezenty ślubne a wyjazd z kraju ?

[lovela5]

Co zrobić w sytuacji gdy organizuje wesele w Polsce ( gdzie mieszkam od kilku lat ) ale po nim odrazu wyjeżdzamz kraju i nie wracam. Część gości nie jest tego świadoma jeszcze ale oczywiście dam im znać.

Chciałam tylko wszystkim wyraźnie podkreślić aby dosłownie nie przynosili nic co później wyląduje w koszu ponieważ do walizki tego nie upcham

Często ludzie poprostu przynoszą kwiaty czy flaszki tylko tak żeby dać a nie biorą pod uwagę sytuacji Pary Młodej. Dużo razy to widziałam :-/

Jakieś pomysły ? Napisać poprostu w zaproszeniach jeden z tych wierszyków gdzie ładnię proszę o "kopertę" ? może macie jakiś pomysł na wierszyk o wyjeździe z Polski

[Visez]

Pragnąc przełamać tradycje stare,
by nie mieć na przykład żelazek parę
i zaoszczędzić przemiłym gościom
łamania głów nad prezentów mnogością
podpowiadamy: mile widziany i bardzo wygodny
będzie bilecik ze znakiem wodnym.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Na wesele przybywajcie
O prezenty się nie martwcie.
By nie składać ich na stercie
Niechaj zmieszczą się w koperci

[laska4]

Może przy wręczaniu zaproszeń powiedz że Wy zaraz po weselu wyjeżdżacie i wszelakie prezenty nawet w postaci wina byłyby Wam kłopotliwe,a tym którym będziecie wysyłać zaproszenia to zadzwońcie i powiedzcie prawdę.Może się trafić jakaś ciocia która będzie Was chciała uszczęśliwić pięknym serwisem obiadowym albo koleżanki które złożą sie na prezent

[Lea_ny]

Napisane przez lovela5

Co zrobić w sytuacji gdy organizuje wesele w Polsce ( gdzie mieszkam od kilku lat ) ale po nim odrazu wyjeżdzamz kraju i nie wracam. Część gości nie jest tego świadoma jeszcze ale oczywiście dam im znać.

Chciałam tylko wszystkim wyraźnie podkreślić aby dosłownie nie przynosili nic co później wyląduje w koszu ponieważ do walizki tego nie upcham

Często ludzie poprostu przynoszą kwiaty czy flaszki tylko tak żeby dać a nie biorą pod uwagę sytuacji Pary Młodej. Dużo razy to widziałam :-/

Jakieś pomysły ? Napisać poprostu w zaproszeniach jeden z tych wierszyków gdzie ładnię proszę o "kopertę" ? może macie jakiś pomysł na wierszyk o wyjeździe z Polski

Te wszystkie wierszyki są według mnie tragiczne (zresztą wiele osób tak uważa: był wątek o takich "dziełach" i raczej nikt się tam pochlebnie o nich - ani o ludziach, którzy je umieszczają na zaproszeniach - nie wypowiadał). Ale co kto lubi...

Ja bym po prostu powiedziała podczas wręczania zaproszenia, że wyjeżdżamy, dlatego nie chcemy żadnych prezentów rzeczowych (z podkreślenie, że kwiatów też nie chcemy - ale tutaj zawsze można dać zamiennik: np. artykuły szkolne dla dzieci czy żarcie dla zwierząt ze schroniska, czyli jednym słowem, coś co nie będzie dla Was, więc problemu nie sprawi).

[burlesque90]

Myślę, że tak jak napisała już jedna z dziewczyn - najlepiej zaznaczyć to przy zapraszaniu gości Często pada też pytanie, gdzie Para Młoda będzie mieszkać po ślubie, więc wtedy też będziecie mogli poinformować gości o Waszej sytuacji

[justyna9129]

Jestem jak najbardziej za wierszykiem dołączonym do zaproszenia to, że komuś się taki sposób informowania o tym,aby nie przynosili prezentu nie podoba w ogóle bym się nie przejmowała

[_Ciastko_]

My zaraz po ślubie tez wyjezdzalismy z kraju wiecdo zaproszen oczywiscie dolaczalismy wierszyk nawet ten który tu był zamieszczony "Pragnac przełamać tradycje stare..." i szczerze kazdy kto otwieral przy nas zaproszenie i czytal wierszyl bardzo byl i zadowolony i uwazal taki wierszyk za cos zabawnego wiec nie wiem skad taka opinia niepochlebna o tych wierszykach. Moja mama gosciom z naszej rodziny powiedziala zeby nie wydawali kasy na kwiaty (dla mnie to bezsens) tylko kazdy dal symbolicznie po rozyczce Dawanie wina mi osobiscie sie srednio podoba, ale ja jestem osoba ktora nie uznaje alkoholu a tym bardziej w prezencie. Takie prezenty dla domow dziecka, szkol a tym bardziej schronisk dla psow tez mi sie nie podobaja. Poprostu powiedzcie podczas dawania zaproszen ze wyjezdzacie z kraju i jak juz bardzo chca wam cos dac dodatkowego to moze..kupon lotto ??

[tatami]

ciastko wierszyki mogą być zabawne, bo są naprawdę fajnie napisane. Ale dla mnie to nie zmienia faktu, że są niegrzeczne i nieeleganckie. Moim zdaniem w ogóle przy zapraszaniu gości nie powinno się im w jakikolwiek (bardzo dosłowny) sposób sugerować prezentu... Bo to po prostu nieeleganckie Każdy da na tyle ile może i ile chce. Myślę, że na tyle znamy osoby, które zapraszamy, że wiemy, czego się możemy spodziewać (mniej więcej).
Natomiast wspominanie o winie tudzież książkach czy karmie dla zwierząt zamiast kwiatów uważam za trafiony pomysł. Bo kwiaty to w końcu nie "główny" prezent od gości weselnych, nie kosztują tyle co prezent czy wkład do koperty więc można coś podpowiedzieć.
Oczywiście jestem jak najbardziej za delikatną sugestią co do prezentu, w rozmowie, tak między wierszami. Na przykład wspomnienie zapraszanemu, że bardzo ładnie urządził mieszkanie. I przy okazji napomknięcie, że Wasze w Londynie (czy gdzie tam) czeka na remont. I że zaraz po ślubie zamierzacie się tam przenieść i zacząć prace wykończeniowe. Coś można jeszcze przemycić o wadze bagażu w samolocie itp., byleby to było niedosłowne. Bo inaczej wyjdzie trochę...hm....niegrzeczn ie? A już wszelkim wierszykom o kasie zamiast prezentów mówię "nie"!

[_Ciastko_]

Napisane przez tatami

ciastko wierszyki mogą być zabawne, bo są naprawdę fajnie napisane. Ale dla mnie to nie zmienia faktu, że są niegrzeczne i nieeleganckie. Moim zdaniem w ogóle przy zapraszaniu gości nie powinno się im w jakikolwiek (bardzo dosłowny) sposób sugerować prezentu... Bo to po prostu nieeleganckie Każdy da na tyle ile może i ile chce. Myślę, że na tyle znamy osoby, które zapraszamy, że wiemy, czego się możemy spodziewać (mniej więcej).
Natomiast wspominanie o winie tudzież książkach czy karmie dla zwierząt zamiast kwiatów uważam za trafiony pomysł. Bo kwiaty to w końcu nie "główny" prezent od gości weselnych, nie kosztują tyle co prezent czy wkład do koperty więc można coś podpowiedzieć.
Oczywiście jestem jak najbardziej za delikatną sugestią co do prezentu, w rozmowie, tak między wierszami. Na przykład wspomnienie zapraszanemu, że bardzo ładnie urządził mieszkanie. I przy okazji napomknięcie, że Wasze w Londynie (czy gdzie tam) czeka na remont. I że zaraz po ślubie zamierzacie się tam przenieść i zacząć prace wykończeniowe. Coś można jeszcze przemycić o wadze bagażu w samolocie itp., byleby to było niedosłowne. Bo inaczej wyjdzie trochę...hm....niegrzeczn ie? A już wszelkim wierszykom o kasie zamiast prezentów mówię "nie"!

Wiadomo ze zawsze jak idziesz na slub to dajesz prezent, raczej sie nikomu nie zdarzylo pojsc z pustymi rekami... Moja rodzina i mojego meza jest taka ze odebrala te wierszyki w sposob taki jak opisalam. Zreszt ja tez kilka razy takie zaproszenie dostalam wiec bardzo sie z tego powodu cieszylam bo wiedzialam ze tym bardziej mloda para nie chce prezentu. U nas jeszcze dodatkowo dochodzilo to ze czesc zaproszen moj maz rozdawal sam u siebie w rodzinie, wiec taka forma byla dla nas bardzo wygodna.

Za to nie wyobrazam sobie latac do sklpeu i kupowac karme dla psow i potem co...mam dac pod kosciolem czy jeszcze lepiej sama zawozic do schroniska Tak samo z domem dziecka itd. Z winem tez czuje sie nieswojo jak mam kupowac bo robie wtedy cos wbrew sobie...

[Lea_ny]

Napisane przez _Ciastko_

Za to nie wyobrazam sobie latac do sklpeu i kupowac karme dla psow i potem co...mam dac pod kosciolem czy jeszcze lepiej sama zawozic do schroniska Tak samo z domem dziecka itd. Z winem tez czuje sie nieswojo jak mam kupowac bo robie wtedy cos wbrew sobie...

My poprosiliśmy o karmę: część gości dała nam ją podczas składania życzeń pod kościołem, część wcześniej dała naszej rodzinie, żeby od razu schowali do samochodu. Nie wiem co w tym strasznego?

Woleliśmy taki prezent (który posłużył w dobrej wierze), niż kwiaty, którymi i tak byśmy nie nacieszyli oka, bo wyjeżdżaliśmy w podróż poślubną. Co nie oznacza, że przymuszaliśmy kogoś do kupowania karmy - zaproponowaliśmy tylko takie rozwiązanie, bo chcieliśmy podzielić się naszym szczęściem z jakimiś innymi istotkami (ale kto nie chciał, to nie musiał się do tej prośby stosować).



A te wierszyki są naprawdę straszne... to już lepiej napisać jedno zdanie typu: "Drodzy Goście: jako że po ślubie przeprowadzamy się zagranicę, będziemy wdzięczni za nieobdarowywanie nas prezentami rzeczowymi". Według mnie brzmi to dużo lepiej, niż jakieś częstochowskie rymy na temat kopert, grosików i bilecików ze znakiem wodnym...
Aczkolwiek i tak uważam, że najlepszym wyjściem jest po prostu poruszenie tematu wyjazdu, podczas zapraszania gości.

[lovela5]

No mi też się te wierszyki średnio podobają ale chyba nikt się za nie nie obrazi? Ale myślę że będzie trzeba nie tylko ludziom powiedzieć podczas wręczania zaproszeń ale również napisać to na nich i później przypomnieć jeszcze raz..... Ludzie czasami nie kumają o co chodzi ...

znalazłam na necie taki wierszyk i dodałam swoje zdanie :


Mamy prośbę, drodzy Goście
wielkich paczek nie przynoście!
Po co dźwigać te ciężary,
ponieważ z polski sie wyprowadzamy
gdy istnieje sposób stary
na podarek co szeleści
i się łatwo w portfel mieści.


Heheheh Jak wam to brzmi ?

[tatami]

Wiesz co, wierszyk jeśli chcesz to umieść.
Ale już kompletnie nie rozumiem tego:
1. Podczas rozmowy wspomnieć gościom, żeby dali kasę zamiast prezentów
2. Napisać im to na bileciku dołączonym do zaproszenia
3. Jeszcze później przypomnieć (!!!!!!)
Jak sobie to wyobrażasz? "Cześć ciociu, pamiętasz, że w sobotę nasz ślub? A pamiętasz też, żeby zamiast prezentu przynieść kopertę?"
No mnie by szlag trafił... Za takie dopominanie się (bo inaczej tego nazwać nie umiem) i przypominanie... Goście i tak mają prawo zrobić jak zechcą. Możesz powiedzieć czy napisać, że wolicie pieniądze, ale oni przecież mogą zrobić po swojemu - albo dać kopertę, albo prezent. Nie muszą się do Was dostosowywać. Mogą, ale nie muszą.
Jakby mi ktoś po raz trzeci przypominał, że woli kasę zamiast prezentów, to chyba specjalnie zrobiłabym odwrotnie. A już na pewno uznałabym tą osobę za nietaktowną.

[21klaudyna]

W ogóle nie rozumiem skąd oburzenie tak tymi wierszykami ? Co w nich jest takiego złego ? Według mnie każdy gość jest świadomy tego ile młodzi wydali na wesele i bynajmniej w moich stronach jest zwyczaj że każdy daje kopertę starając się "zwrócić " za siebie ! A kwiaty czy wino to dodatek do koperty ... i tu uważam że młodzi mogą sobie wybrać czy chcą coś konkretnego dostać czy nie chcą nic?

[Visez]

Napisane przez Lea_ny

My poprosiliśmy o karmę: część gości dała nam ją podczas składania życzeń pod kościołem, część wcześniej dała naszej rodzinie, żeby od razu schowali do samochodu. Nie wiem co w tym strasznego?

Wg mnie to totalnie nie pasuje zbieranie psiego żarcia w dniu ślubu pod Kosciołem ale co kto lubi U mnie wierszyka o kasie nie będzie, ale znałam takie więc autorce wpisałam.

[201610281624]

Jak dla mnie to te wierszyki niby są praktyczne i takie " nowoczesne", bo co zrobić z tyloma bukietami kwiatów???
Osobiście ich nie miałam, bo dla mnie są one zupełnie nietaktowne.
Jakim prawem młodzi zapraszając gości mówią im co mają przynieść na prezent?
To tak jakby zapraszać na imieniny i mówić:
"Ciociu, zapraszam na moje imieniny, tylko gorąca prośba, nie przynosić mi tu kwiatów, bo mi to zwindnie w chałupie i nic mi po tym, lepiej ciocia da kasę, to lepiej to spożytkuję".
Czy widać, to czy nie? Ja rozumiem, co zrobić z 50 bukietami, które na drugi dzień trzeba wyrzucić w większości, ale moim zdaniem jest to jedyna okazja, żeby być wręcz obsypanym kwiatami- czy coś w tym złego?
ZAWSZE znajdzie się osoba, która przyniesie kwiaty,które od zawsze były synonimem elegancji, wdzięczności, uznania...Dlaczego by z tego pięknego zwyczaju rezygnować???
Można dać nawet i tą flaszkę wina i pluszaka i karmę dla zwierząt i książkę i totolotka i zdrapki...ale choć jednego kwiatka, a wypadało by dać- to świadczy o gościu.
O pieniążkach moim zdaniem można by wspomnieć, tylko w przypadku, gdy ktoś zapyta przy wręczaniu zaproszenia, co byśmy chcieli na prezent,
ale i tak wtedy bym odpowiedziała, że zapraszam nie dla prezentu, ale dla obecności i wspólnej zabawy.
I tak w zdecydowanej większości będą to pieniążki.

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ----------

Napisane przez Visez

Wg mnie to totalnie nie pasuje zbieranie psiego żarcia w dniu ślubu pod Kosciołem ale co kto lubi U mnie wierszyka o kasie nie będzie, ale znałam takie więc autorce wpisałam.

Dokładnie, poza tym jak młodzi lubią psiaki, to niech odejmą sobie ze ślubnych prezentów z tysiaczka, zakupią karmę i zawiozą psiakom. Ciekawe ile par tak zrobi?
A niby tacy dobromyślni, no kto by pomyślał

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Napisane przez 21klaudyna

W ogóle nie rozumiem skąd oburzenie tak tymi wierszykami ? Co w nich jest takiego złego ? Według mnie każdy gość jest świadomy tego ile młodzi wydali na wesele i bynajmniej w moich stronach jest zwyczaj że każdy daje kopertę starając się "zwrócić " za siebie ! A kwiaty czy wino to dodatek do koperty ... i tu uważam że młodzi mogą sobie wybrać czy chcą coś konkretnego dostać czy nie chcą nic?

Są nieeleganckie i tyle, moim zdaniem.
Pewnie, że każdy jest świadomy, dlatego uważam, że uświadamianie ich wierszykami nie ma sensu, bo i tak w zdecydowanej większości pójdą na łatwiznę i dadzą pieniążki, wyjdąc z założenia, że Młodzi najlepiej je spożytkują, więc po co je pisać?
Nie ważne czy poproszą o coś innego zamiast kwiatów, uważam, że choć jedną różyczkę wypada dać- to niestety, ale świadczy o gościach.

---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez Lea_ny

My poprosiliśmy o karmę: część gości dała nam ją podczas składania życzeń pod kościołem, część wcześniej dała naszej rodzinie, żeby od razu schowali do samochodu. Nie wiem co w tym strasznego?

Woleliśmy taki prezent (który posłużył w dobrej wierze), niż kwiaty, którymi i tak byśmy nie nacieszyli oka, bo wyjeżdżaliśmy w podróż poślubną. Co nie oznacza, że przymuszaliśmy kogoś do kupowania karmy - zaproponowaliśmy tylko takie rozwiązanie, bo chcieliśmy podzielić się naszym szczęściem z jakimiś innymi istotkami (ale kto nie chciał, to nie musiał się do tej prośby stosować).



A te wierszyki są naprawdę straszne... to już lepiej napisać jedno zdanie typu: "Drodzy Goście: jako że po ślubie przeprowadzamy się zagranicę, będziemy wdzięczni za nieobdarowywanie nas prezentami rzeczowymi". Według mnie brzmi to dużo lepiej, niż jakieś częstochowskie rymy na temat kopert, grosików i bilecików ze znakiem wodnym...
Aczkolwiek i tak uważam, że najlepszym wyjściem jest po prostu poruszenie tematu wyjazdu, podczas zapraszania gości.

Ten akurat mi się podoba, niemniej i tak nie jestem za tym, aby o tym pisać na zaproszeniu...

[Lea_ny]

Napisane przez Visez

Wg mnie to totalnie nie pasuje zbieranie psiego żarcia w dniu ślubu pod Kosciołem ale co kto lubi U mnie wierszyka o kasie nie będzie, ale znałam takie więc autorce wpisałam.

Wiesz, nam większość osób dawała karmę w zwykłych torebkach prezentowych, więc nikt nie musiał czuć "obciachu", że stoi pod kościołem z psim żarciem
Generalnie pomysł z nieprzynoszeniem kwiatów bardzo się ludziom spodobał - ale jak już wspomniałam: nikt nikogo nie przymuszał; kto chciał, przyniósł też/zamiast kwiaty

Napisane przez Ainhoa

Czy widać, to czy nie? Ja rozumiem, co zrobić z 50 bukietami, które na drugi dzień trzeba wyrzucić w większości, ale moim zdaniem jest to jedyna okazja, żeby być wręcz obsypanym kwiatami- czy coś w tym złego?

Tylko, że autorka wyjeżdża zaraz po ślubie, więc nawet nie nacieszy się z tego "obsypania kwiatami". My tak samo: po ślubie wyjeżdżaliśmy na urlop, więc wszystkie kwiaty od razu po ceremonii przewieźliśmy do moich rodziców (którzy wielkiej radochy też z tego nie mieli, bo mają zwierzaki, które uwielbiają wciągać wstążeczki i inne ozdóbki z kwiatów).
Ja uwielbiam kwiaty, jednakże uważam, że nie ma po co na siłę kogoś uszczęśliwiać tą piękną tradycją, jeśli wiadomo, że ten ktoś ani chwili nie spędzi w otoczeniu tych kwiatów (ale tak jak mówię: można zaproponować inne rozwiązanie, a nie stawiać to w formie warunku .



Tak czy owak, mowa o dodatku. Natomiast o główny prezent według mnie głupio się tak bezpośrednio dopominać - dlatego te wierszyki o kasie są według mnie niestosowne Dlatego lepszym wyjściem jest już to co wspomniałam: poproszenie o nieprzynoszenie prezentów rzeczowych - i tyle. To zostawia otwartą furtkę: "chcesz, to przynieś pieniądze; nie chcesz, to nie przynoś nic, poza swoim dobrym humorem ". Bezpośrednie stwierdzenie, że koniecznie chce się kasę, jest niefajne, bo kogoś może być nie stać na podarowanie koperty (prezent rzeczowy, to jednak dobra alternatywa, dla kogoś kto ma mało pieniędzy: np. ładną pościel można kupić tanio i wręczającemu na pewno byłoby zręczniej dać taki podarunek, niż włożyć do koperty 50 zł).

Co innego, jak ktoś sam z siebie pyta czy woli się jakiś sprzęt czy kasę - wtedy jak najbardziej można szczerze powiedzieć, że prosimy o pieniądze. Jak nie pyta, to w takiej sytuacji należy tylko zaznaczyć, że wyjeżdżamy, więc bardziej będziemy cieszyć się samą obecnością, niż prezentem rzeczowym, którego nie będziemy mogli zabrać.

[nemosek]

Napisane przez Lea_ny

My poprosiliśmy o karmę: część gości dała nam ją podczas składania życzeń pod kościołem, część wcześniej dała naszej rodzinie, żeby od razu schowali do samochodu. Nie wiem co w tym strasznego?

Woleliśmy taki prezent (który posłużył w dobrej wierze), niż kwiaty, którymi i tak byśmy nie nacieszyli oka, bo wyjeżdżaliśmy w podróż poślubną. Co nie oznacza, że przymuszaliśmy kogoś do kupowania karmy - zaproponowaliśmy tylko takie rozwiązanie, bo chcieliśmy podzielić się naszym szczęściem z jakimiś innymi istotkami (ale kto nie chciał, to nie musiał się do tej prośby stosować).

Dokładnie nic strasznego,my zrobiliśmy tak samo
Gość w azylu zadowolony i zdziwiony,my uszczęśliwieni a najważniejsze zwierzaki dostały zapas na kilka dni.

Napisane przez Visez

Wg mnie to totalnie nie pasuje zbieranie psiego żarcia w dniu ślubu pod Kosciołem ale co kto lubi U mnie wierszyka o kasie nie będzie, ale znałam takie więc autorce wpisałam.

Bo?
A wino lub inny alkohol przystaje dawać pod Kościołem?
A poza tym przecież można ładnie zapakować,włożyć w torebkę i problem rozwiązany.
Dla mnie ważny był cel!

[lovela5]

Napisane przez tatami

Wiesz co, wierszyk jeśli chcesz to umieść.
Ale już kompletnie nie rozumiem tego:
1. Podczas rozmowy wspomnieć gościom, żeby dali kasę zamiast prezentów
2. Napisać im to na bileciku dołączonym do zaproszenia
3. Jeszcze później przypomnieć (!!!!!!)
Jak sobie to wyobrażasz? "Cześć ciociu, pamiętasz, że w sobotę nasz ślub? A pamiętasz też, żeby zamiast prezentu przynieść kopertę?"
No mnie by szlag trafił... Za takie dopominanie się (bo inaczej tego nazwać nie umiem) i przypominanie... Goście i tak mają prawo zrobić jak zechcą. Możesz powiedzieć czy napisać, że wolicie pieniądze, ale oni przecież mogą zrobić po swojemu - albo dać kopertę, albo prezent. Nie muszą się do Was dostosowywać. Mogą, ale nie muszą.
Jakby mi ktoś po raz trzeci przypominał, że woli kasę zamiast prezentów, to chyba specjalnie zrobiłabym odwrotnie. A już na pewno uznałabym tą osobę za nietaktowną.

Coś tak się uwzięła na te pieniądze. Ja poprostu nie chcę rzeczy które zajmą mi za dużo miejsca w walizce albo nie ważą za dużo. Ja tego nie widzę jak dopominanie się, a przypomnienie ludziom nie za szkodzi i raczej nie mam zamiaru mówić im 3 razy że nie chce dużych i ciężkich prezentów tylko że po prostu po weselu nie wracam do Polski ( na sam ślub specjalnie przylatuje do Polski )

[kotkowa18]

My też się zastanwialiśmy nad wierszykami, ale poprzejściu przez zapraszanie gości stwierdzam, że dobrze, że nie zamieściliśmy ich w naszych zaproszeniach. Pomijając już fakt, że są zupełnie nieeleganckie, to w dodatku nie było nawet jednej wizyty, podczas której nie padłyby pytania typu: Gdzie będziecie mieszkać? A wolicie pieniądze czy prezent? Wystarczy porozmawiać z gośćmi i po ludzku wyjaśnić im sytuację i na pewno się dostosują. A jak ktoś koniecznie będzie chciał Wam wręczyć prezent, to nie ważne czy napiszecie to w zaproszeniu, czy przypomniecie o tym trzy razy - i tak go dostaniecie

[dezire]

Nie uwazam ze wierszyki sa nieeleganckie. Sama wole wiedziec co sprawi wiecej radosci mlodym i zawsze chetnie kupuje to co jest zasugerowane.

Sama tez nie chce kwiatow - bedac przyjazna naturze po prostu sie nie godze na ich sciecie - tylko zeby je potem wyrzucic.

[tatami]

Pozwól, że zacytuję Twoją wypowiedź:

Napisane przez lovela5

No mi też się te wierszyki średnio podobają ale chyba nikt się za nie nie obrazi? Ale myślę że będzie trzeba nie tylko ludziom powiedzieć podczas wręczania zaproszeń ale również napisać to na nich i później przypomnieć jeszcze raz..... Ludzie czasami nie kumają o co chodzi ...

Jeśli potrafię liczyć to jest to trzykrotne wspomnienie gościom, czego oczekujecie. A to już dla mnie jest zwykłe grubiaństwo i brak wyobraźni...

Jak najbardziej rozumiem to, że nie chcecie ciężkich paczek, których i tak nie zabierzecie ze sobą za granicę. Ale litości, są lepsze sposoby na wspomnienie gościom, że najbardziej przydałyby się Wam pieniądze... Ja na pewno dziwnie bym się poczuła, gdybyś mi w trakcie zapraszania wspomniała, że chcecie kasę, napisała to na bileciku, a potem jeszcze dzwoniła, pisała smsa czy w inny sposób PRZYPOMINAŁA, że mamy nie przynosić prezentów!

[talkative2]

Napisane przez tatami

ciastko wierszyki mogą być zabawne, bo są naprawdę fajnie napisane. Ale dla mnie to nie zmienia faktu, że są niegrzeczne i nieeleganckie. Moim zdaniem w ogóle przy zapraszaniu gości nie powinno się im w jakikolwiek (bardzo dosłowny) sposób sugerować prezentu... Bo to po prostu nieeleganckie Każdy da na tyle ile może i ile chce. Myślę, że na tyle znamy osoby, które zapraszamy, że wiemy, czego się możemy spodziewać (mniej więcej).
Natomiast wspominanie o winie tudzież książkach czy karmie dla zwierząt zamiast kwiatów uważam za trafiony pomysł. Bo kwiaty to w końcu nie "główny" prezent od gości weselnych, nie kosztują tyle co prezent czy wkład do koperty więc można coś podpowiedzieć.
Oczywiście jestem jak najbardziej za delikatną sugestią co do prezentu, w rozmowie, tak między wierszami. Na przykład wspomnienie zapraszanemu, że bardzo ładnie urządził mieszkanie. I przy okazji napomknięcie, że Wasze w Londynie (czy gdzie tam) czeka na remont. I że zaraz po ślubie zamierzacie się tam przenieść i zacząć prace wykończeniowe. Coś można jeszcze przemycić o wadze bagażu w samolocie itp., byleby to było niedosłowne. Bo inaczej wyjdzie trochę...hm....niegrzeczn ie? A już wszelkim wierszykom o kasie zamiast prezentów mówię "nie"!

Ja też nie jestem za tym, żeby pisać wierszyki o kaskę zamiast prezentu i zgadzam się co do pomysłu 'zamiast kwiatów' (który wg mnie jest dobry i nie wyobrażam sobie dostać stosu kwiatów na ślubie, bo nie lubię kwiatów - to tylko niepotrzebnie wydane pieniądze gości, na coś , co umrze w 2 dni). Także mam podobne zdanie ale w przypadku autorki każdy prezent będzie nieprzydatny, więc dla niej już lepsze nawet to 50 zł w kopercie , niż coś, co zaraz (jak sama wspomniała) pójdzie w kosz. Ja bym właśnie przy zapraszaniu powiedziała wprost - że w razie, gdyby chcieli Cię obdarować jakimś prezentem, to chciałaś przypomnieć/poinformować, że wyjeżdżasz i będziesz miała spory problem z zabraniem tego ze sobą. (powiedzieć to tak, żeby nie było, że na coś liczysz, albo też, że liczysz na pieniądze w zamian - jakoś delikatnie , taktownie). Ja bym tak zrobiła..

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

aaaa i myślę, że goście przypominania nie potrzebują... Ja bym nie potrzebowała. Sądzę, ze informacja o Twoim wyjeździe zostałaby szybko zakodowana i to co się z tym wiąże zarazem też

Aha i jeszcze jedna rzecz - strasznie jesteście przeczulone dziewczyny na temat tego czy wierszyk jest elegancki, czy wypada. Zdarzyło mi sie już być na wieeeelu weselach, o wieeeelu słyszeć, od jakiś 5 lat na wszystkich były wierszyki i jeszcze nigdy nikt na nie nie narzekał Pierwszy raz się spotkałam z tym na Wizażu Mało tego - na mój "wino zamiast kwiatów" wszyscy zareagowali strasznym entuzjazmem, że super pomysł, że wiedzą co dać zamiast kwiatków , bo bez sensu wydawać pieniądze na tonę kwiatów.

[lovela5]

Napisane przez talkative2

Ja też nie jestem za tym, żeby pisać wierszyki o kaskę zamiast prezentu i zgadzam się co do pomysłu 'zamiast kwiatów' (który wg mnie jest dobry i nie wyobrażam sobie dostać stosu kwiatów na ślubie, bo nie lubię kwiatów - to tylko niepotrzebnie wydane pieniądze gości, na coś , co umrze w 2 dni). Także mam podobne zdanie ale w przypadku autorki każdy prezent będzie nieprzydatny, więc dla niej już lepsze nawet to 50 zł w kopercie , niż coś, co zaraz (jak sama wspomniała) pójdzie w kosz. Ja bym właśnie przy zapraszaniu powiedziała wprost - że w razie, gdyby chcieli Cię obdarować jakimś prezentem, to chciałaś przypomnieć/poinformować, że wyjeżdżasz i będziesz miała spory problem z zabraniem tego ze sobą. (powiedzieć to tak, żeby nie było, że na coś liczysz, albo też, że liczysz na pieniądze w zamian - jakoś delikatnie , taktownie). Ja bym tak zrobiła..

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

aaaa i myślę, że goście przypominania nie potrzebują... Ja bym nie potrzebowała. Sądzę, ze informacja o Twoim wyjeździe zostałaby szybko zakodowana i to co się z tym wiąże zarazem też

Aha i jeszcze jedna rzecz - strasznie jesteście przeczulone dziewczyny na temat tego czy wierszyk jest elegancki, czy wypada. Zdarzyło mi sie już być na wieeeelu weselach, o wieeeelu słyszeć, od jakiś 5 lat na wszystkich były wierszyki i jeszcze nigdy nikt na nie nie narzekał Pierwszy raz się spotkałam z tym na Wizażu Mało tego - na mój "wino zamiast kwiatów" wszyscy zareagowali strasznym entuzjazmem, że super pomysł, że wiedzą co dać zamiast kwiatków , bo bez sensu wydawać pieniądze na tonę kwiatów.

też mi się wydaje że ludzie troche przesadzaja na temat tych wierszyków

[Vivienne]

Ja uważam, że takie wierszyki są burackie. Tak, burackie. Jak się zapasza kogoś na przyjęcie- nieważne czy imieniny, urodziny, wesele czy chrzest - to co jest najwazniejsze? Obecność danej osoby czy jej pieniądze? Bo moim zdaniem to pierwsze. Podkreślając non stop konieczność przyniesienia pieniędzy, a nie prezentu (pomysł z trzykrotnym przypominaniem jest w ogóle absurdalny i wyjątkowo niegrzeczny ), to oznaka, że wesele robisz tylko dla kasy. Taka prawda. Ja wstydziłabym się w ogóle sugerować, że gośc ma cos przynieść- to nie jego obowiązek przecież. Dla mnie liczyłaby się obecność i dobra wspólna zabawa, a nie... czyjś portfel.

Żebranina i tyle. Moim zdaniem każdy przyzwoicie wychowany człowiek zdaje sobie z tego sprawę.... oczywiście gość może uśmiechnąć się na widok wierszyka. Tylko pytanie czy z radości czy z zażenowania

Poza tym. Bądźmy szczerzy. Jaki jest odsetek prezentów? minimalny. Zdecydowana większość gości daje pieniędze i tyle. Więc jest sens dla tych kilku nietrafionych prezentów robić taką szopkę koło siebie? jak dostaniesz trzy żelazka, trudno, zostaw je komuś, żeby upchnął na allegro i Ci przesłał kasę i tyle.

[Visez]

Napisane przez nemosek

Bo?
A wino lub inny alkohol przystaje dawać pod Kościołem?
A poza tym przecież można ładnie zapakować,włożyć w torebkę i problem rozwiązany.
Dla mnie ważny był cel!

No wino to nawet w Kościele jest (mszalne) co nie?

[dezire]

Napisane przez Vivienne

Ja uważam, że takie wierszyki są burackie. Tak, burackie. Jak się zapasza kogoś na przyjęcie- nieważne czy imieniny, urodziny, wesele czy chrzest - to co jest najwazniejsze? Obecność danej osoby czy jej pieniądze? Bo moim zdaniem to pierwsze.

.

Nikt raczej na wesele nie przychodzi z golymi rekami - to dopiero nie wypada. Wiec dumanie co wazniejsze obecnosc czy pieniadze chyba nie ma sensu.

[201610281624]

Napisane przez Vivienne

Ja uważam, że takie wierszyki są burackie. Tak, burackie. Jak się zapasza kogoś na przyjęcie- nieważne czy imieniny, urodziny, wesele czy chrzest - to co jest najwazniejsze? Obecność danej osoby czy jej pieniądze? Bo moim zdaniem to pierwsze. Podkreślając non stop konieczność przyniesienia pieniędzy, a nie prezentu (pomysł z trzykrotnym przypominaniem jest w ogóle absurdalny i wyjątkowo niegrzeczny ), to oznaka, że wesele robisz tylko dla kasy. Taka prawda. Ja wstydziłabym się w ogóle sugerować, że gośc ma cos przynieść- to nie jego obowiązek przecież. Dla mnie liczyłaby się obecność i dobra wspólna zabawa, a nie... czyjś portfel.

Żebranina i tyle. Moim zdaniem każdy przyzwoicie wychowany człowiek zdaje sobie z tego sprawę.... oczywiście gość może uśmiechnąć się na widok wierszyka. Tylko pytanie czy z radości czy z zażenowania

Poza tym. Bądźmy szczerzy. Jaki jest odsetek prezentów? minimalny. Zdecydowana większość gości daje pieniędze i tyle. Więc jest sens dla tych kilku nietrafionych prezentów robić taką szopkę koło siebie? jak dostaniesz trzy żelazka, trudno, zostaw je komuś, żeby upchnął na allegro i Ci przesłał kasę i tyle.

Podpisuję się pod każdym słowem
Upewniłam się przy tym, że nie jestem jakaś inna i są osoby, które myślą podobnie

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Napisane przez Visez

No wino to nawet w Kościele jest (mszalne) co nie?

My piliśmyMieliśmy komunię pod dwoma postaciami

[_Ciastko_]

Napisane przez Vivienne

Ja uważam, że takie wierszyki są burackie. Tak, burackie. Jak się zapasza kogoś na przyjęcie- nieważne czy imieniny, urodziny, wesele czy chrzest - to co jest najwazniejsze? Obecność danej osoby czy jej pieniądze? Bo moim zdaniem to pierwsze. Podkreślając non stop konieczność przyniesienia pieniędzy, a nie prezentu (pomysł z trzykrotnym przypominaniem jest w ogóle absurdalny i wyjątkowo niegrzeczny ), to oznaka, że wesele robisz tylko dla kasy. Taka prawda. Ja wstydziłabym się w ogóle sugerować, że gośc ma cos przynieść- to nie jego obowiązek przecież. Dla mnie liczyłaby się obecność i dobra wspólna zabawa, a nie... czyjś portfel.

Żebranina i tyle. Moim zdaniem każdy przyzwoicie wychowany człowiek zdaje sobie z tego sprawę.... oczywiście gość może uśmiechnąć się na widok wierszyka. Tylko pytanie czy z radości czy z zażenowania

Poza tym. Bądźmy szczerzy. Jaki jest odsetek prezentów? minimalny. Zdecydowana większość gości daje pieniędze i tyle. Więc jest sens dla tych kilku nietrafionych prezentów robić taką szopkę koło siebie? jak dostaniesz trzy żelazka, trudno, zostaw je komuś, żeby upchnął na allegro i Ci przesłał kasę i tyle.

Piszesz...zreszta jak wiekszosc osob tutaj ktore uwazaja ze wierszyki sa "burackie" ze najwazniejsza jest obecnosc na slubie (weselu) zaproszonej osoby a pieniadze jako prezent. Tylko cos mi sie tu nie zgadza. Ile razy nie raz bylo zadawane pytanie na forum (zreszta sama kiedys tez to zrobilam) ile teraz daje sie na slub. Ja osobiscie wybierajac sie na slub (z mezem, 8 letnim dzieckiem i 1,5roczna corka) mialam zamiar dac 200zl - uwazalam ze taka kwota bedzie odpowiednia. I co... nagle okazalo sie ze lepiej nie isc na slub niz dac marne 200zl. Dodam, ze to byl slub mojej kuzynki. Wiec naprawde nie wiem po co pisac ze najwazniejsza jest obecnosc, po czym pozniej piszecie, ze lepiej nie isc niz dac tak malo.
Aha dodam, ze za kazdym razem kiedy to bylismy proszeni na slub zawsze w zaproszeniu byla karteczka na temat prezentu w formie pieniedzy (zaproszenia byla z mojej okolicy z okolicy mojego meza, ktory mieszkal prawie 600km ode mnie wiec widac ze takie wierszyki sa popularne w calej Polsce i ja sie osobiscie jeszcze nie spotkalam, zeby ktos dziwnie na nie zareagowal - oprocz tego oburzenia tu na forum). Niestety forum daje pole do popisu osobom ktore myslac , ze sa anonimowe potrafia swoja kulture zostawic za soba a tutaj ziać nienawisca i jadem.

[tatami]

Napisane przez Vivienne

Ja uważam, że takie wierszyki są burackie. Tak, burackie. Jak się zapasza kogoś na przyjęcie- nieważne czy imieniny, urodziny, wesele czy chrzest - to co jest najwazniejsze? Obecność danej osoby czy jej pieniądze? Bo moim zdaniem to pierwsze. Podkreślając non stop konieczność przyniesienia pieniędzy, a nie prezentu (pomysł z trzykrotnym przypominaniem jest w ogóle absurdalny i wyjątkowo niegrzeczny ), to oznaka, że wesele robisz tylko dla kasy. Taka prawda. Ja wstydziłabym się w ogóle sugerować, że gośc ma cos przynieść- to nie jego obowiązek przecież. Dla mnie liczyłaby się obecność i dobra wspólna zabawa, a nie... czyjś portfel.

Żebranina i tyle. Moim zdaniem każdy przyzwoicie wychowany człowiek zdaje sobie z tego sprawę.... oczywiście gość może uśmiechnąć się na widok wierszyka. Tylko pytanie czy z radości czy z zażenowania

Poza tym. Bądźmy szczerzy. Jaki jest odsetek prezentów? minimalny. Zdecydowana większość gości daje pieniędze i tyle. Więc jest sens dla tych kilku nietrafionych prezentów robić taką szopkę koło siebie? jak dostaniesz trzy żelazka, trudno, zostaw je komuś, żeby upchnął na allegro i Ci przesłał kasę i tyle.

Podpisuję się pod tym wszystkimi członkami ciała. Nie miałam odwagi powiedzieć tego tak dosadnie, ale też uważam takie rzeczy za buractwo

Napisane przez _Ciastko_

Piszesz...zreszta jak wiekszosc osob tutaj ktore uwazaja ze wierszyki sa "burackie" ze najwazniejsza jest obecnosc na slubie (weselu) zaproszonej osoby a pieniadze jako prezent. Tylko cos mi sie tu nie zgadza. Ile razy nie raz bylo zadawane pytanie na forum (zreszta sama kiedys tez to zrobilam) ile teraz daje sie na slub. Ja osobiscie wybierajac sie na slub (z mezem, 8 letnim dzieckiem i 1,5roczna corka) mialam zamiar dac 200zl - uwazalam ze taka kwota bedzie odpowiednia. I co... nagle okazalo sie ze lepiej nie isc na slub niz dac marne 200zl. Dodam, ze to byl slub mojej kuzynki. Wiec naprawde nie wiem po co pisac ze najwazniejsza jest obecnosc, po czym pozniej piszecie, ze lepiej nie isc niz dac tak malo.
Aha dodam, ze za kazdym razem kiedy to bylismy proszeni na slub zawsze w zaproszeniu byla karteczka na temat prezentu w formie pieniedzy (zaproszenia byla z mojej okolicy z okolicy mojego meza, ktory mieszkal prawie 600km ode mnie wiec widac ze takie wierszyki sa popularne w calej Polsce i ja sie osobiscie jeszcze nie spotkalam, zeby ktos dziwnie na nie zareagowal - oprocz tego oburzenia tu na forum). Niestety forum daje pole do popisu osobom ktore myslac , ze sa anonimowe potrafia swoja kulture zostawic za soba a tutaj ziać nienawisca i jadem.

Ciastko bardzo duży odsetek współczesnej ludności ma czystko konsumpcyjne podejście do życia. Więc nic dziwnego, że piszą takie rzeczy.
Inna sprawa, że wesele kosztuje i każdy o tym wie. Ale jeśli ktoś organizuje wesele licząc na to, że mu się "zwróci" i oczekuje przynajmniej 400 zł od pary to sorry, ale to pomyłka jakaś i szaleństwo. Każdy daje tyle, ile może i ile chce. Młodzi nie powinni rozliczać gości na podstawie kopert.
Kolejną pomyłką dla mnie jest, że uważasz, że ktoś pluje tutaj jadem. Stanowcze powiedzenie, że takie wierszyki są bardzo niegrzeczne nie wynika raczej z nienawiści i potrzeby wyżycia się. A jak wręczasz komuś zaproszenie i ten ktoś uważa, że wierszyk jest nie na miejscu to co, myślisz, że Ci o tym powie? Bo pisałaś, że nie spotkałaś się, że ktoś narzeka. Bo nie ma na co narzekać, najlepiej zbyć milczeniem.

[talkative2]

Napisane przez _Ciastko_

Aha dodam, ze za kazdym razem kiedy to bylismy proszeni na slub zawsze w zaproszeniu byla karteczka na temat prezentu w formie pieniedzy (zaproszenia byla z mojej okolicy z okolicy mojego meza, ktory mieszkal prawie 600km ode mnie wiec widac ze takie wierszyki sa popularne w calej Polsce i ja sie osobiscie jeszcze nie spotkalam, zeby ktos dziwnie na nie zareagowal - oprocz tego oburzenia tu na forum). Niestety forum daje pole do popisu osobom ktore myslac , ze sa anonimowe potrafia swoja kulture zostawic za soba a tutaj ziać nienawisca i jadem.

U mnie też u nikogo nie wzbudzało to oburzenia i ja sama też nie miałam nic do tego, kiedy w zaproszeniu znajdowałam prośbę o pieniądze. Wcale też nie czułam, ze ktoś chce mnie zaprosić ze względu na mój portfel, ale nie róbmy dziecinady - każdy na wesele z czymś przychodzi, więc jeśli chcemy, żeby przeniósł pieniądze zamiast prezentu (i kurcze , nieważne jakie pieniądze, nawet 50 zł) , to co w tym złego? Zresztą można napisać to w taktowny sposób , np "Tych, którzy chcieliby nas czymś obdarować w tym wyjątkowym dniu, a zastanawiają się czym... " .. Dając do rozumienia, ze nie wymagasz niczego, ale jeśli gość się zastanawia, to lepiej, żeby .. (tutaj wstaw co tam wolisz).

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez tatami

A jak wręczasz komuś zaproszenie i ten ktoś uważa, że wierszyk jest nie na miejscu to co, myślisz, że Ci o tym powie? Bo pisałaś, że nie spotkałaś się, że ktoś narzeka. Bo nie ma na co narzekać, najlepiej zbyć milczeniem.

Taka osoba nie, ale Ty będąc zapraszaną nie jesteś zapraszana sama. Zazwyczaj jest to też mama, tata, siostra, ciocia, babcia, ... Jakby ludzie mieli jakieś "ale" odnośnie ogółem wierszyków, to zawsze się dowiesz, bo rozmawia się z rodziną i znajomymi o tym. Poza tym rozmawia się też z innymi ludźmi, którzy chodzą na wesela i u mnie zazwyczaj się słyszy "jaki fajny para miała pomysł, ze zamiast kwiatów zbierali ... " . I serio, nigdy i nigdzie poza Wizażem nie spotkałam się z bulwersem odnośnie tego