|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 5
|
Problemy w nowym mieszkaniu
Dziewczyny, piszę z bardzo dziwnym problemem. Jestem na 3 roku studiów, studiuję w Poznaniu i przeprowadziłam się tu na studia z miasta około 100 km stąd. Przez pierwsze 2 lata studiów mieszkałam sama w kawalerce, mieszkało mi się samej bardzo dobrze, mimo tego, że tęskniłam za domem, to w mieszkaniu było mi dobrze, może nie traktowałam go jako swojego prawdziwego domu ale czułam się bezpiecznie i komfortowo. W połowie 2 roku poznałam dziewczynę z mojego roku, po jakimś czasie naszą relację mogłam nazwać przyjaźnią, a z racji tego, że ona też chciała zamienić mieszkanie, postanowiłyśmy zamieszkać razem. Mieszkamy razem od końca września, a mnie z dnia na dzień wspólne mieszkanie coraz bardziej zaczyna przeszkadzać. Pomimo tego, że mieszkanie jest ładne, dopiero co wyremontowane, to nie mogę się przyzwyczaić do bycia tutaj. Co 2 tygodnie jeżdżę do domu i najchętniej w ogóle bym stamtąd nie wracała do tego mieszkania. Po powrocie do Poznania pierwsze 2 dni non stop chce mi się płakać, czasami mam tak, że najchętniej bym spakowała to wszystko i wróciła do starego mieszkania.
Po drugie, dziewczyna z którą mieszkam okazała się być zupełnie kimś innym niż sobie wyobrażałam. Ogólnie rzecz biorąc, okazało się, że moja koleżanka po pierwsze jest bardzo fałszywa, w mieszkaniu obgaduje wszystkich naszych znajomych, o każdym, nawet najfajniejszym człowieku jest w stanie powiedzieć coś złego, prawie cały czas ma jakiś problem i narzeka, nawet jeśli jest to bardzo głupia rzecz jak autobus, który spóźnia się kilka minut, jest w stanie potem psioczyć przez połowę dnia, jeśli sąsiedzi puszczają głośniej muzykę, to zamiast iść do nich i powiedzieć, żeby ściszyli, przychodzi do mnie i marudzi cały czas, że ona tak nie może itp. Nie sprząta po sobie, nie trzyma się w ogóle harmonogramu co do sprzątania, jaki sobie ustaliłyśmy ale to akurat aż tak bardzo mi nie przeszkadza, bo lubię dbać o mieszkanie i nie sprawia mi to żadnej trudności. Ogólnie znajoma uważa, że jeśli ona źle się czuje albo ma zły humor, to tak powinien wyglądać cały świat. Coraz mniej mi się to podoba, ostatnio jeżdżę do domu co tydzień, żeby nie musieć spędzać z nią więcej czasu niż to potrzebne. Ogólnie jestem osobą spokojną i niekonfliktową, niewiele rzeczy jest w stanie wytrącić mnie z równowagi ale teraz jestem już na skraju wyczerpania. Nie wiem, może cały ten problem wydaje się być głupi ale uwierzcie mi, że moje samopoczucie z dnia na dzień jest coraz gorsze. Jest koniec listopada, a ja chciałabym żeby już był koniec czerwca i żebym mogła już pojechać na wakacje do domu, żeby odpocząć od tego. Nie wiem co mogę zrobić w tej sytuacji ![]() EDIT: Dodam jeszcze, że zdarzają się dni, kiedy ona ma lepszy humor, kiedy gdzieś wychodzimy razem po zajęciach. Z drugiej strony jednak cały czas z jej strony lecą docinki na innych ludzi i to narzekanie, co ciężko mi znieść, bo oprócz tego, że mieszkamy razem, to mamy razem wszystkie zajęcia, więc w sumie spędzamy cały czas ze sobą. Edytowane przez annie1456 Czas edycji: 2012-11-19 o 17:19 |
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Czemu wyprowadziłaś się z tej kawalerki skoro było Ci w niej dobrze?
__________________
Zapuszczam włosy! |
|
|
|
|
#3 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 149
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Tak jak pisałam, myślałam, że ze znajomą będzie fajniej, że będzie się do kogo odezwać. W tym mieszkaniu mam też bliżej do centrum, w zasadzie na zajęcia mogę iść piechotą, z kawalerki musiałam dojeżdżać na uczelnię około pół godziny.
|
|
|
|
|
#5 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 299
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Ale Ci się dowcip wyostrzył, no no
![]() Kochana, ja na studiach przez jakiś czas mieszkałam z koleżanką i wspominam ten rok jak najgorzej. Byłam w Twojej sytuacji, zamieszkałam wtedy sama i nigdy nie żałowałam tej decyzji. Dla mnie nawet bliskość uczelni nie jest wystarczającym powodem, żeby psuć sobie nerwy we własnym mieszkaniu. |
|
|
|
|
#6 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 149
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;37704200]Ale Ci się dowcip wyostrzył, no no
[/QUOTE]To nie dowcip tylko najkrótsza i najprostsza rada jakiej Autorce można udzielić. Nie widzę innej możliwości. Facet przez jakiś czas może by jeszcze z nią wytrzymał, ale kobieta z pewnością nie. |
|
|
|
|
#7 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Wiem o tym, że sprawa jest beznadziejna, bo to nie tylko współlokatorka z którą tylko dzielę mieszkanie, wyprowadzę się, zerwę kontakt i koniec ale osoba z którą spędzam większość czasu, zarówno w mieszkaniu, jak i uczelni. Pewnie jeśli powiem, że nie chcę tu dłużej mieszkać, to skończy się to awanturą ale jakoś to przeżyję. Problem tylko w tym, że muszę się jakoś przemęczyć do czerwca, bo mamy dwumiesięczny okres wypowiedzenia, więc po pierwsze gdybym się wyprowadziła, to przez 2 miesiące musiałabym płacić za mieszkanie w którym teraz jestem i dodatkowo za mieszkanie w którym teoretycznie bym zamieszkała. Na dodatek szukałam już kawalerek ale nic sensownego nie znalazłam.
|
|
|
|
|
#8 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Koleżanka okazała się męcząca i inna niz sobie wyobrażałaś. Nie za bardzo możesz się wyprowadzić. Może powiedz jej, co cię razi, porozmawiaj. Może akurat zrozumie i cos zmieni w swoim zachowaniu.
|
|
|
|
|
#9 | |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 280
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
wyprowadź się. dla zdrowia psychicznego.
__________________
Did you say it? "I love you. I don't ever want to live without you. You changed my life." Did you say it? Make a plan. Set a goal. Work toward it, but every now and then, look around. Drink it in 'cause this is it. It might all be gone tomorrow. |
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Wypowiedz umowę i się wyprowadź. Skoro wynajmowałaś sama kawalerkę, to mniemam, że funduszy na wynajem mieszkania nie powinno Ci brakować. Nie ma sensu, żebyś się męczyła . A sytuacja jest typowa, z reguły tego typu problemy pojawiają się z chwilą zamieszkania razem, więc głowa do góry
|
|
|
|
|
#12 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Miałam identyczną sytuację. Wytrzymałam pół roku, wypowiedziałam umowę i wróciłam do swojej starej kawalerki, która na szczęście się akurat zwolniła. Te 6 miesięcy to był dramat. Z tą dziewczyną nie utrzymuję kontaktu poza "cześć" na uczelni.
__________________
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 299
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
a może zanim zaczniesz marzyć o wyprowadzce (no bo t i tak na razie marzenia tylko by były, przecież do czerwca nie masz za bardzo pola do popisu), może po prostu pogadaj z nią, ot tak przy piwku/winku czy ciastku w sobotę rano- ja długo mieszkałam w mieszkaniach studenckich, miałam wielu współlokatorów/-ki i zawsze takie problemowe sprawy najpierw próbowałam załagodzić rozmową, coś w stylu "ty, kochana, musimy poważnie porozmawiać przy alkoholu- szykuj się bejbe
" i tak niby żartem, niby serio, próbowałam sie dogadać, powiedzieć co mi leży na wątrobie, ale bez złości, ani super-poważnych rozmów,ot po prostu gadka-szmatka...jak nie skutkowało-wtedy druga rozmowa byla już bardziej na serio. A jak to nie poskutkowało- zaczynałam szukać innego lokum (na 9 lat mieszkania w wynajmowanym tylko raz musiałam "uciekać" ) Spróbuj obgadać sprawę, szczególnie jeśli nie bardzo możesz się wynieść. Umowa jest na was dwie? może spróbujesz kogoś na swoje miejsce znaleźć na wymianę jesli rozmowa nic nie da?
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|
|
|
|
|
#15 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Dlaczego miałaby mieć problem? Pytam poważnie.
|
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
z powodów finansowych chociażby- pisała, że ma dziwaczny 2-miesięczny okres wypowiedzenia. Zazwyczaj na "wypowiedzianym" gorzej się mieszka, a tu musiałaby się męczyć 2 miesiące+ szukać czyli dać chociaż zadatek za nowe lokum.
Kiepsko to finansowo wychodzi
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Cytat:
Przecież kaucję nowemu wynajmującemu zapłaciłaby przy podpisaniu umowy , więc już w czasie, kiedy nie płaciłaby za poprzednie mieszkanie. Nie wiem, po prostu przeprowadzałam się dwa razy i ani razu nie musiałam płacić za dwa na raz, a i zmiany po wypowiedzeniu umowy nie było żadnej. Ale pewnie co mieszkanie, to inaczej to wygląda. |
|
|
|
|
|
#18 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Tak czy inaczej w tym mieszkaniu będę musiała zostać przez dłuższy czas. Wolałabym poszukać, kiedy w ofercie będzie już więcej mieszkań do wynajmu, powiedzmy w maju-czerwcu, kiedy ofert jest więcej, najchętniej wróciłabym na stare mieszkanie, bo właścicielka była w stanie opuścić mi koszt wynajmu i żałowała, że się wyprowadzam, bo nie miała ze mną jako lokatorką żadnych problemów typu imprezy itp. Zobaczę co da się zrobić, najprawdopodobniej zostanę do czerwca, będę często wracała do domu i mam nadzieję, że atmosfera w mieszkaniu mnie nie wykończy.
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#20 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 5
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Może to głupio brzmi ale nie chcę zaogniać tego konfliktu, znam ją i wiem, że zwrócenie uwagi na cokolwiek, nawet na to, że pojechałam na weekend do domu, a ona w tym czasie miała sprzątnąć łazienkę kończy się głupimi komentarzami i trzaskaniem drzwiami. Wielokrotnie znajomi zwracają uwagę na jej dziwne zachowania ale ona sobie nic z tego nie robi. Tak czy inaczej muszę się przemęczyć ten czas i wolę mieszkać w takiej atmosferze jak teraz niż w atmosferze totalnego gniewu i nieodzywania się do siebie. Tak jak pisałam, problem tkwi nie w samej wyprowadzce ale w tym, że to osoba, z którą na uczelni spędzam bardzo dużo czasu i będę spędzała w przyszłości, bo gdyby to był ktoś przypadkowy z kim tylko mieszkam, nie zakładałabym tego wątku, po prostu w czerwcu wyprowadziłabym się i tyle.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 458
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
A jak to nie pomoże - może jednak wyprowadzka?
__________________
"So hit me with music!" |
|
|
|
|
#22 |
|
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Czego od nas oczekujesz, skoro wyprowadzka odpada, rozmowa odpada, bo nie chcesz zaogniać konfliktu?
Mieszkam w jednym pokoju z męczącą, w dodatku hałaśliwą cwaniarą, która nie sprząta i nagminnie sprowadza swojego chłopaka do nas, który nasze mieszkanie traktował jak drugi dom (to się na szczęście powoli zmienia). Rozmawiałam z nią trzy razy... W końcu coś nie coś wzięła sobie do serca, ale nadal psioczę i się wkurzam ![]() W styczniu się wyprowadzam, bo czuję, że się męczę, nie mam ochoty wracać do mieszkania, ani w nim przebywać. Mieszkamy razem 1,5 roku. Studiujemy jeden kierunek, w jednej grupie. Nie przejmuję się tym wcale, nasze relacje są teraz baaardzo luźne, choć kiedyś można było powiedzieć, że się przyjaźnimy. Wiele się zmieniło, takie życie. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że na utrzymywaniu z nią kontaktów wcale mi nie zależy. Decyzja należy do Ciebie. Chcesz się męczyć, proszę bardzo. |
|
|
|
|
#23 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 149
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;37707904]Ja myślałam, że nawiązujesz do licznych postów w stylu rzuć go, ale widzę że mówiłeś jak najbardziej serio
[/QUOTE]Też! Ale tu ta wszechobecna na wizażu rada pasuje akurat jak ulał. Druga popularna modlitwa - 'konieczna rozmowa' - moim zdaniem się nie sprawdzi i wywoła tylko kolejne awantury i fochy. U obydwu! |
|
|
|
|
#24 | |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
|
#25 |
|
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Problemy w nowym mieszkaniu
W takim razie, po co wątek, skoro sama sobie odpowiadasz, że musisz przemęczyć się do czerwca?
Dla mnie to dziwne, że nie chcesz, lub boisz się z nią porozmawiać. Sama miałam wielkie opory przed postawieniem sprawy jasno przed moją współlokatorką, ponieważ jest ona raczej osobą dominującą, a ja nigdy nie należałam do osób asertywnych. Jednak kulturalna i spokojna rozmowa się odbyła, przeanalizowałyśmy problem, przedstawiłam jej jasne i rzeczowe argumenty - nie potrafiła z nich wybrnąć, na początku odwracała kota ogonem, że to moja wina, jednak później już tylko milczała i przytakiwała. Przestała sobie tak folgować, jej facet odwiedza nas rzadziej, jeszcze rzadziej zostaje na noc, a przed rozmową zdarzało się to niemalże codziennie. Z utrzymywaniem czystości w mieszkaniu bywa gorzej. Musisz z nią porozmawiać. Inaczej nic się nie zmieni, a może być tylko gorzej. Współczuję Ci, bo jesteśmy w trochę podobnej sytuacji, moja niegdyś jedna z najlepszych koleżanek stała się dla mnie prawie wrogiem więc znam Twój ból, jednak uwierz mi, jeżeli nie zamierzasz nic zrobić to łatwo nie będzie. Może zacznij szukać osoby na swoje miejsce do mieszkania? |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:01.














jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
więc znam Twój ból, jednak uwierz mi, jeżeli nie zamierzasz nic zrobić to łatwo nie będzie. 
