po tym, co mi dzis powiedział.... opadłam z sil...

[nanax]

zainteresowal sie mna chlopak, przy ktorym czuje sie najwazniejsza. robi mi niespodzianki, zabiega o mnie. cos niespotykanego, cos czego od dawien dawna nie poczulam.
dzis zaczela sie rozmowa.
powiedział mi, ze on powoli sie angazuje, że nie ma u niego czegos takiego jak zakochanie, ze to musi wszystko isc powoli, ze nie moze mi nic obiecać, bo nie wiadomo jak to sie wszystko potoczy. powiedział, ze traktuje mnie powaznie, ale u niego wszystko idzie powoli.
spotykamy się 1.5 miesiaca.
stwierdził, ze jestem zagadką, i jestem momentami tajemnicza ale nie uwaza tego za wade.
ze mnie poznaje, ale nie okreslił sie co do mnie.
odebrałam tą całą jego wypowiedz jakby twierdził ze to luzną znajomosć.
mowi mi ze tesknił za mna, codziennie sie odzywa nie moge nic zlego na niego powiedzieć. Czuje sie przy nim prawdziwą kobietą.
Wystraszyłam sie po tym wszystkim. Boje sie ze za miesiac moze mi powiedziec "ja ci nic nie obiecywałem" i sorry to koniec.
Nie wiem co mam robić, totalnie zgłupiałam. Zabolało mnie to co powiedział, mam mętlik w głowie, chciałabym się ustabilizować już emocjonalnie.
Jak myslicie, co teraz? mysle nad tym, zeby jutro cały dzien do niego sie nie odzywać, dopiero we wtorek, zeby pomyśłał ze mnie to dotknęło, bo tak na prawdę jest... czy to dobry pomysł?
chcialabym zeby poczuł że mnie traci.,,
co zrobic?
powiedzialam mu tez, ze on mi nic nie musi obiecywać, bo ja sama nic nie mogę.
wiem, ze mu się podobam, w czynach i słowach utwierdza mnie w tym przekonaniu.
dodam, że nie byliśmy w lozku.
całujemy się, przytulamy, ale do zadnego stosunku ani innych pieszczot nie doszło.
Wiem, ze jest roznica miedzy tym jak facet powie ze wolno sie angazuje, a ze w ogole nie chce sie angażować.
czy myslicie ze dzien przerwy bez kontaktu z nim coś pomoże?

[Jacqueline__]

a nie lepiej po prostu oddać się znajomości, pozwolić żeby wszystko toczyło się samo, w swoim tempie? bez nacisku, spiny, nerwów i tym podobnych.

[nanax]

nie mam innego wyboru skoro mnie zainteresował swoją osobą i jest mi przy nim dobrze, i mu to powiedziałam, i on o tym wie.

Ale zabolało mnie, nie spodziewałam sie takich słów...

muszę przemyslec sobie, ale bez odzewu do niego, wylacze telefan na dzien, i postaram uporzadkować swoje mysli.
Sadzicie, ze taki jeden dzien moze cos zmienic, w jego nastawieniu ?

[Figlak]

Sorki, ale na wstępie powiem Ci, ze to pytanie czy jeden dzień milczenia może coś zmienić w jego nastawieniu dla mnie jest troche dziecinne.

Spotykacie się dopiero od 1,5 miesiąca, może chłopak się wystraszyl bo naciskałaś na niego? Na tym etapie znajomosci jak dla mnie normalne jest ze czlowiek jeszcze nie wie czy z tego bedzie jakiś poważny związek czy nie. Skoro nie masz nic do zarzucenia chlopakowi jeśli chodzi o zachowanie to moim zdaniem wszystko jest ok. Dajcie sobie czas na rozwinięcie znajomości, a ty " nie planuj już ślubu i gromadki dzieci".

[czerwony_balonik]

Myślę,że dzień przerwy raczej nie pomoże. On mówił szczerze co myśli i czuje, jeśli chcesz go karać nieodzywaniem się przez dzień za tą szczerość to możesz stracić w jego oczach, albo spowodować, że przestanie być z tobą szczery. Moim zdaniem powinnaś troszkę wyluzować, 1,5 miesiąca to bardzo krótko, sama bym nie wiedziała czy coś mocniejszego, dojrzałego i głębszego czuję po takim krótkim czasie. Podziękuj mu za to, że jest z tobą szczery i weź na luz, daj się potoczyć tej znajomości samej z siebie, okaż trochę zrozumienia mu. Trzeba mieć świadomość, że skończyć się może różnie, ale nie znaczy to żeby odrazu się nastawiać na czarnowidztwo i się bać, szczególnie jeśli on się tak stara o ciebie

[nanax]

dawno nie bylam w zwiazku.. stad te moje pytania.
moze faktcznie to dziecinne, ale zalezy mi na nim, boje sie odrzucenia.. ja nic nie naciskalam, to od niego wyszło, to on chciał poznac zdanie moje o nim.

---------- Dopisano o 02:01 ---------- Poprzedni post napisano o 01:58 ----------

może masz rację, powinnam do niego się normalnie odzywać, ale wiem, że już normalnie z mojej strony nie bedzie.. dystans mega już mi sie wlaczył.
i jest sens byc dalej mu wierna? nie spotykac sie z nikim innym ?

[czerwony_balonik]

Więc może powiedz mu o swoich obawach, pogadajcie od serca? Ja tam jednak na twoim miejscu bym go nie skreślała, po 1,5 miesiąca naprawdę nie można się spodziewać oświaczyn, deklaracji dozgonnej miłośći i planowania przyszłości...

[xblackxshadowx]

Jestem w troszkę podobnej sytuacji z tym, że chłopak powiedział mi, że jest na dobrej drodze (do zakochania), a ja zastanawiam się czy u mnie to jeszcze zauroczenie, czy już zakochanie.
Dodatkowo ciężko byłoby mi się nie odzywać do niego, więc jeśli ty o nim też myślisz poważnie, to też może być ci ciężko, mimo szoku.
Może to i dobrze, że powiedział Ci o tym, iż u niego wolno się wszystko rozwija. Minął ponad miesiąc, a ty robisz się, hmm, niecierpliwa. Teraz przynajmniej wiesz, że na wyznanie uczuć będziesz musiała czekać, a nie drapać się po głowie, czemu on Ci jeszcze nic nie wyznał.

[Jacqueline__]

sorry, ale to trochę brzmi tak jakbyś oczekiwała od niego zapewnień o miłości po grób po tym ponad miesiącu znajomości.

' już normalnie z mojej strony nie bedzie ' - bo co? bo facet zachowuje się w porządku? może być różnie, a on uczciwie nie obiecuje Ci złotych gór. cieszy się ze wspólnych chwil, odzywa itd. więc nie czaję.

i jeszcze te Twoje rozkminy czy być mu wierną czy nie. skoro sama nie jesteś pewna, to zakończ tą znajomość.

[czerwony_balonik]

Btw, ile macie lat?

[abigajl]

Autorko, z tego co piszesz wynika, że jesteś w fajnej, nowej relacji, która ciekawie się rozwija i z której może powstać w przyszłości coś poważniejszego. Nie przyspieszaj jednak tego na siłę, daj sobie i jemu czas. Przecież nie chodzi o to aby - zachwycony Twoją powierzchownością - wyznawał Ci miłość po grób, ale by poznając Cię stopniowo, pokochał Cię taką jaką jesteś, z Twoimi zaletami, wadami i całym bagażem. Co on o Tobie wie po 1,5 miesiąca? Chłopak wydaje się w porządku, jest szczery, uczciwy, to bardzo cenne.

[nanax]

przespalam sie z tym wszystkim i macie rację. Co ja sobie myslalam, kiedys, za małolata to tak wygladalo...ehh
ciekawe tylko, czy ta rozmowa, nie wplynela negatywnie w stosunku do mojej osoby, mam nadzieje ze bedzie normalnie...

[Damayanti]

taak, najlepsze rozwiązanie to strzelić focha, nie odzywać się a facet nawet się nie domyśli o co poszło.
czego Ty oczekujesz po 1,5 miesięcznej znajomości? jesteście parą czy tylko randkujecie?

[nanax]

Randkujemy.
Właśnie nie wiem czego ja oczekuje po 1.5 miesiaca, ale jestem glupia
pewnie juz go stracilam...
on sie nie odezwał jeszcze dziś, mam nadzieję ze sie odezwie.. a jak nie?

[Damayanti]

a dlaczego go nie zapytasz czy masz traktować go jak swojego chłopaka? i czy widujecie się z innymi osobami czy tylko ze sobą?


ps. jeszcze DZIŚ się nie odezwał? jest 9 rano!!!

[JanePanzram]

Przestań się na cokolwiek nastawiać.

[spritfire]

Napisane przez nanax

Randkujemy.
Właśnie nie wiem czego ja oczekuje po 1.5 miesiaca, ale jestem glupia
pewnie juz go stracilam...
on sie nie odezwał jeszcze dziś, mam nadzieję ze sie odezwie.. a jak nie?

niezły z Ciebie bluszcz

[nanax]

pytałam go wczesniej czy spotyka sie z kims inym jeszcze, powiedział ze nie, ja tez z nikim innym sie nie spotykam.
chcialam wlasnie uslyszec wczoraj ze mnie tarktuje jak swoja dziewczyne, ale nie uslyszałam tego..

[meta_morfoza]

Ciesz się, że facet postawił sprawę jasno, przecież z jego słów nic złego nie wynika- skupiłaś się na tym, czego się boisz i usłyszałaś to co chciałaś (a raczej czego nie chciałaś ale sobie dopisałaś ). Facet powiedział, że traktuje Cię poważnie, zabiega o Ciebie, tęskni, dobrze się przy nim czujesz a skupiłaś się tylko na tym, że się nie zdeklarował. Spokojnie, uszy do góry i skup się na tym co dobre a z czasem wszystko się wyjaśni- nie ma sensu przyspieszać i naciskać, bo chłopa zniechęcisz

[JanePanzram]

Mnie takie słowa zgasiłyby tak samo jak ciebie, autorko. Jak on na samym początku mówi takie cuś, to też by mi się taki dystans włączył jak tobie

Odebrałabym je tak jak ty: że pewnie za x czasu powie "ja ci nic nie obiecywałem"
bo zastrzega to już teraz.
"Nie umiem sie zakochać", "zajmuje mi rok ruski zanim się namyślę".

[nanax]

z jednej strony cieszę się.
a z drugiej to byly mocne słowa, za mocne. Mógł inaczej je ubrać. Źle odebrałam to wszystko.

NO wlasnie. Boje sie ze juz go zniechęciłam, ale nie ode mnie ta rozmowa wyszła.. myslicie, ze mogł to wszystko przemyslec i dojsc do wniosku ze juz jest cos nie tak?
wczoraj jak wrócilam napisałam mu ze jestem, odpisał, podziekował, zazwyczaj to on pierwszy sie odzywa, ale nie zawsze, ostatnimi czasy ja pisze rano. Co byscie na moim miejscu zrobily? pewnie czekać az sie odezwie hm?

[JanePanzram]

NO wlasnie. Boje sie ze juz go zniechęciłam

Haha, nie w tym rzecz
On po prostu wyskoczył ci z tym. Z takim "zwierzeniem".
Zrobił to nie dlatego, że ty jakaś jesteś lewa, tylko tak czy śmak by z tym wyskoczył, po prostu dumał nad tym od jakiegoś czasu, o swoim stosunku do związków (nie do ciebie, tylko związków!)
Ja sama nie wiem po co on z tym wyskoczył, przyznam szczerze, że tego rodzaju 'szczere wyznanie' by uderzyło w mój najczulszy punkt, bo nie lubię się narzucać ludziom - a po nim bym się czuła, jakbym się prosiła.
To można słuchać w danym momencie jak on to mówi - ale potem przychodzi zastanowienie się. A on mówi w dość jasny sposób, że trudno mu się zmusić, aby zależało mu na kimś

[Damayanti]

a jak właściwie zaczęła się ta nieszczęsna rozmowa? o co zapytałaś? bo jeśli zapytałaś wprost jak masz traktować tę znajomość a on na to zaczął kręcić o powolnym zaangażowaniu to po prostu spuść trochę z tonu. jeśli go lubisz to poczekaj jakiś czas i wtedy podejmij znowu temat.
i nie zasypuj go smsami.

[magda88]

Napisane przez Jacqueline__

sorry, ale to trochę brzmi tak jakbyś oczekiwała od niego zapewnień o miłości po grób po tym ponad miesiącu znajomości.

' już normalnie z mojej strony nie bedzie ' - bo co? bo facet zachowuje się w porządku? może być różnie, a on uczciwie nie obiecuje Ci złotych gór. cieszy się ze wspólnych chwil, odzywa itd. więc nie czaję.

i jeszcze te Twoje rozkminy czy być mu wierną czy nie. skoro sama nie jesteś pewna, to zakończ tą znajomość.

zgadzam się

Napisane przez nanax

Randkujemy.
Właśnie nie wiem czego ja oczekuje po 1.5 miesiaca, ale jestem glupia
pewnie juz go stracilam...
on sie nie odezwał jeszcze dziś, mam nadzieję ze sie odezwie.. a jak nie?

to się świat zawali ;/

boże dziewczyno, stanie Ci się coś, jak Ty się odezwiesz do niego?

Napisane przez nanax

pytałam go wczesniej czy spotyka sie z kims inym jeszcze, powiedział ze nie, ja tez z nikim innym sie nie spotykam.
chcialam wlasnie uslyszec wczoraj ze mnie tarktuje jak swoja dziewczyne, ale nie uslyszałam tego..

jesteś przewrażliwiona.
wyluzuj no, inaczej facet ucieknie gdzie pieprz rośnie

[nanax]

ta rozmowa zaczela sie w dziwny sposob. chcial poznac moje zdanie o nim, a ja mu powiedziałam ze dobrze mi jest przy nim, i inne. i sie zaczeło.

Napisał już do mnie.

[aiden81]

Masakra.Znajdź mi chociaż 1 osobę, która po miesiącu znajomosci jest zakochana na zabój.Nigdy na początku się nie wie czy będzie cos więcej czy nie.Czego Ty oczekujesz?Facet nic złego nie powiedział.Taka kolej rzeczy para sie sobie podoba,zaczynają ze sobą randkować, poznają się itp.I albo sie zakocha i bedziecie para albo nie zaiskrzy.Takie przemyslenia maja dziewczynki z podstawówki.

[bujdanaresorach]

Ciesz się, że facet jest szczery
Serio, doceń to, że potrafi otwarcie mówić o swoich uczuciach, a nie zwodzić, kombinować, a potem niespodziewanie zniknąć z Twojego życia. Takich nie brakuje Co byłoby wtedy? Świat by Ci się zawalił!
Wyluzuj, bądź sobą, nie obrażaj się za szczerość (!). Może Wam wyjdzie, może nie - życie jest nieprzewidywalne. Ciężko po miesiącu znajomości wyrokować, czy będzie z tego miłość po grób.

[ulicznica]

Napisane przez nanax

zainteresowal sie mna chlopak, przy ktorym czuje sie najwazniejsza. robi mi niespodzianki, zabiega o mnie. cos niespotykanego, cos czego od dawien dawna nie poczulam.
dzis zaczela sie rozmowa.
powiedział mi, ze on powoli sie angazuje, że nie ma u niego czegos takiego jak zakochanie, ze to musi wszystko isc powoli, ze nie moze mi nic obiecać, bo nie wiadomo jak to sie wszystko potoczy. powiedział, ze traktuje mnie powaznie, ale u niego wszystko idzie powoli.
spotykamy się 1.5 miesiaca.
stwierdził, ze jestem zagadką, i jestem momentami tajemnicza ale nie uwaza tego za wade.
ze mnie poznaje, ale nie okreslił sie co do mnie.
odebrałam tą całą jego wypowiedz jakby twierdził ze to luzną znajomosć.
mowi mi ze tesknił za mna, codziennie sie odzywa nie moge nic zlego na niego powiedzieć. Czuje sie przy nim prawdziwą kobietą.
Wystraszyłam sie po tym wszystkim. Boje sie ze za miesiac moze mi powiedziec "ja ci nic nie obiecywałem" i sorry to koniec.
Nie wiem co mam robić, totalnie zgłupiałam. Zabolało mnie to co powiedział, mam mętlik w głowie, chciałabym się ustabilizować już emocjonalnie.
Jak myslicie, co teraz? mysle nad tym, zeby jutro cały dzien do niego sie nie odzywać, dopiero we wtorek, zeby pomyśłał ze mnie to dotknęło, bo tak na prawdę jest... czy to dobry pomysł?
chcialabym zeby poczuł że mnie traci.,,
co zrobic?
powiedzialam mu tez, ze on mi nic nie musi obiecywać, bo ja sama nic nie mogę.
wiem, ze mu się podobam, w czynach i słowach utwierdza mnie w tym przekonaniu.
dodam, że nie byliśmy w lozku.
całujemy się, przytulamy, ale do zadnego stosunku ani innych pieszczot nie doszło.
Wiem, ze jest roznica miedzy tym jak facet powie ze wolno sie angazuje, a ze w ogole nie chce sie angażować.
czy myslicie ze dzien przerwy bez kontaktu z nim coś pomoże?

Luźna znajomość? Dlaczego niby, skoro sama widzisz, że wszystko zmierza ku dobremu? Na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski? Chciałabyś, żeby od razu wyznał Ci miłość a potem to odwołał, bo mu się pomyliło?
Zaprojektowałaś sobie wszystko co złe i negatywne na podstawie swoich wyobrażeń - tymczasem facet, patrząc racjonalnie, zachowuje się całkiem normalnie, a może nawet lepiej, jak na 1,5 miesiąca znajomości.
Powinnaś się cieszyć tym co jest teraz i nie wybierać myślami do przodu, mimo, że pewnie bardzo byś chciała od razu się z nim sparować.

[nanax]

macie rację, 100%

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

zaproponował spotkanie na jutro.
nie lubie gierek, ale wiadomo ze sa potrzebne na poczatku.
W sumie chyba przez ten czas, raz odmowilam mu spotkanie, a raz przesunelam na inny termin.
Myslicie, ze za kazdym razem powinnam sie godzic na spotkanie wtedy kiedy on chce?

[bujdanaresorach]

Napisane przez nanax

macie rację, 100%

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

zaproponował spotkanie na jutro.
nie lubie gierek, ale wiadomo ze sa potrzebne na poczatku.
W sumie chyba przez ten czas, raz odmowilam mu spotkanie, a raz przesunelam na inny termin.
Myslicie, ze za kazdym razem powinnam sie godzic na spotkanie wtedy kiedy on chce?

Ale po co to robić, na złość sobie, czy jemu? Na siłę teraz chcesz, żeby facet poczuł, że nie ma Cię w garści i musi się jeszcze postarać. Jak z moim TŻ byliśmy w fazie poznawania się i umawiania to spotykaliśmy się wtedy, gdy obie strony tego chciały i nie miały innych obowiązków typu praca, szkoła itd. To chyba logiczne.
Nie umawiam się z kimś, jeżeli nie chcę, nie mogę, coś pilnego nagle wypadnie, a nie, żeby coś komuś udowadniać. Naprawdę, największą przykrość zrobisz sobie. Chcesz się z nim zobaczyć, czy nie?