załąmanie po Świętach i brak sił. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-01-02, 11:36   #1
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33

załąmanie po Świętach i brak sił.


Cześć Dziewczyny,
teraz ja Wam trochę pomarudzę swoim problemem, ale niestety nie umiem już spojrzeć obiektywnie na całą sytuację i nie wiem co mam dalej robić.
Mam problem ze swoją rodziną, a konkretnie rodzicami. Od 2 lat jestem w związku, ale rodzice nie akceptują go. Gdy mój chłopak prosił o moją rękę to został odrzucony i zniechęcony do mnie. Mimo, że minęło 1,5 roku od zaręczyn ciągle słyszę uszczypliwości w naszą stronę. Zamieszkaliśmy razem wbrew moim rodzicom. Wszystko się psuję. Jako dziecko musiałam robić wszystko jak w zegarku i pod dyktando mojej mamy. Wszystko musiało być tak jak chciała. Łącznie z moim wyglądem. Nie raz śmiesznie wyglądałam i czułam się źle wśród rówieśników. Dołowało mnie to, ale nie umiałam wyrwać się z całej tej sytuacji. Często słyszałam, że jestem gruba i muszę schudnąć mimo, że miałam 2 kg nadwagi. Ciągle byłam wyzywana od dz***k i sz**t jak nie zrobiłam czegoś. Matka podejrzewała mnie o branie narkotyków i należenie do sekty. Było mi źle, ale trwałam w tym. Były awantury za moje oceny mimo, że kończyłam klasę z wyróżnieniem. Byłam porównywana do sąsiadki obok, która według mamy była promienna, wesoła i zawsze uśmiechnięta. Pamiętam jak razem wracałyśmy ze szkoły i ona mogła robić co chciała a ja sprzątałam w domu. Ile razy naśmiewały się z tego. Ile razy sąsiadka mówiła, że jej córka będzie dyrektorem a ja nikim, bo siedzę tylko w domu. Jako dziecko chorowałam często, zresztą do teraz tak jest. Zawsze słyszałam, że M. będzie miała cudownego chłopaka a ja będę wyglądać jak bobok za firanką i płakać, że ona kogoś ma.
Wyjechałam na studia i mieszkałam w akademiku tam został nakręcony film ze mną jak się kąpie. Po tym się załamałam. Gdy odważyłam się przyznać do całej sytuacji i wyprowadzić się. To matka nie przyznawała się ludziom, że nie mieszkam w akademiku, bo to wstyd, że nie dałam rady tam wytrzymać. Codziennie byłam zasypywana kilkunastoma telefonami, posądzeniami, że się puszczam itd. Byłam kontrolowana, w nocy dzowniła czy śpię, czy gdzieś nie chodzę a ja to znosiłam. Do momentu aż przeprowadziłam się z narzeczonym do kawalerki. Powiedziałam dość i próbowałam się odciąć. Wpadłam w depresję z nerwicą i bulimią. Doszły do tego próby samobójcze. Zamknęłam się na znajomych i świat. Po wakacjach nie wróciłam na studia. Strasznie przytyłam i codziennie słyszałam jaka to jestem gruba itd, że wstyd tak wyglądać. Dołowałam się jeszcze bardziej. Gdy jeździłam do domu byłam lustrowana z każdej strony czy nie wyglądam źle, jak jestem ubrana. Raz od ojca usłyszałam, że wyglądam jak w ciąży bo mam taki brzuch.
Dochodząc do sedna sprawy w te Święta nie pojechałam do domu lecz do narzeczonego. Tam nikt nie patrzył jak byłam ubrana, jaki mam brzuch czy nogi. Miałam wreszcie święty spokój. Jednak w Wigilię usłyszałam, że święta są rodzinne i nawet nie jestem mężatką aby mieć prawo tam jechać. W Wigilię matka nie podeszła do telefonu, bo nie będzie rozmawiać. Nie dostałam życzeń nic. Od Wigilii nie mam siły do niej dzownić. Codziennie słyszę od babci jaka jestem wyrodna, zła, że to jedyna i kochana matka, że mnie wychowała i leczyła jak byłam chora, że dziadek przeze mnie umrze i będę mieć wyrzuty do końca życia. Każdy ode mnie się odwrócił, a ja zostałam sama i coraz mam mniej ochoty by jeszcze żyć z tym wszystkim.

Przepraszam za taki długi wpis, ale ja już nie umiem wytrzymać z tym wszystkim i już nie wiem co mam robić. Czy ktoś może spojrzeć na to z innej strony i coś doradzić?

Edytowane przez frehya
Czas edycji: 2013-01-02 o 11:39
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 11:47   #2
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny,
teraz ja Wam trochę pomarudzę swoim problemem, ale niestety nie umiem już spojrzeć obiektywnie na całą sytuację i nie wiem co mam dalej robić.
Mam problem ze swoją rodziną, a konkretnie rodzicami. Od 2 lat jestem w związku, ale rodzice nie akceptują go. Gdy mój chłopak prosił o moją rękę to został odrzucony i zniechęcony do mnie. Mimo, że minęło 1,5 roku od zaręczyn ciągle słyszę uszczypliwości w naszą stronę. Zamieszkaliśmy razem wbrew moim rodzicom. Wszystko się psuję. Jako dziecko musiałam robić wszystko jak w zegarku i pod dyktando mojej mamy. Wszystko musiało być tak jak chciała. Łącznie z moim wyglądem. Nie raz śmiesznie wyglądałam i czułam się źle wśród rówieśników. Dołowało mnie to, ale nie umiałam wyrwać się z całej tej sytuacji. Często słyszałam, że jestem gruba i muszę schudnąć mimo, że miałam 2 kg nadwagi. Ciągle byłam wyzywana od dz***k i sz**t jak nie zrobiłam czegoś. Matka podejrzewała mnie o branie narkotyków i należenie do sekty. Było mi źle, ale trwałam w tym. Były awantury za moje oceny mimo, że kończyłam klasę z wyróżnieniem. Byłam porównywana do sąsiadki obok, która według mamy była promienna, wesoła i zawsze uśmiechnięta. Pamiętam jak razem wracałyśmy ze szkoły i ona mogła robić co chciała a ja sprzątałam w domu. Ile razy naśmiewały się z tego. Ile razy sąsiadka mówiła, że jej córka będzie dyrektorem a ja nikim, bo siedzę tylko w domu. Jako dziecko chorowałam często, zresztą do teraz tak jest. Zawsze słyszałam, że M. będzie miała cudownego chłopaka a ja będę wyglądać jak bobok za firanką i płakać, że ona kogoś ma.
Wyjechałam na studia i mieszkałam w akademiku tam został nakręcony film ze mną jak się kąpie. Po tym się załamałam. Gdy odważyłam się przyznać do całej sytuacji i wyprowadzić się. To matka nie przyznawała się ludziom, że nie mieszkam w akademiku, bo to wstyd, że nie dałam rady tam wytrzymać. Codziennie byłam zasypywana kilkunastoma telefonami, posądzeniami, że się puszczam itd. Byłam kontrolowana, w nocy dzowniła czy śpię, czy gdzieś nie chodzę a ja to znosiłam. Do momentu aż przeprowadziłam się z narzeczonym do kawalerki. Powiedziałam dość i próbowałam się odciąć. Wpadłam w depresję z nerwicą i bulimią. Doszły do tego próby samobójcze. Zamknęłam się na znajomych i świat. Po wakacjach nie wróciłam na studia. Strasznie przytyłam i codziennie słyszałam jaka to jestem gruba itd, że wstyd tak wyglądać. Dołowałam się jeszcze bardziej. Gdy jeździłam do domu byłam lustrowana z każdej strony czy nie wyglądam źle, jak jestem ubrana. Raz od ojca usłyszałam, że wyglądam jak w ciąży bo mam taki brzuch.
Dochodząc do sedna sprawy w te Święta nie pojechałam do domu lecz do narzeczonego. Tam nikt nie patrzył jak byłam ubrana, jaki mam brzuch czy nogi. Miałam wreszcie święty spokój. Jednak w Wigilię usłyszałam, że święta są rodzinne i nawet nie jestem mężatką aby mieć prawo tam jechać. W Wigilię matka nie podeszła do telefonu, bo nie będzie rozmawiać. Nie dostałam życzeń nic. Od Wigilii nie mam siły do niej dzownić. Codziennie słyszę od babci jaka jestem wyrodna, zła, że to jedyna i kochana matka, że mnie wychowała i leczyła jak byłam chora, że dziadek przeze mnie umrze i będę mieć wyrzuty do końca życia. Każdy ode mnie się odwrócił, a ja zostałam sama i coraz mam mniej ochoty by jeszcze żyć z tym wszystkim.

Przepraszam za taki długi wpis, ale ja już nie umiem wytrzymać z tym wszystkim i już nie wiem co mam robić. Czy ktoś może spojrzeć na to z innej strony i coś doradzić?
No rada oklepana ale psycholog bo jesteś w takiej rozsypce że trudno ci coś doradzić ale hej o co chodziło z tym filmikiem? Czy osoby zostały pociągnięte do odpowiedzialności?
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 11:48   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny,
teraz ja Wam trochę pomarudzę swoim problemem, ale niestety nie umiem już spojrzeć obiektywnie na całą sytuację i nie wiem co mam dalej robić.
Mam problem ze swoją rodziną, a konkretnie rodzicami. Od 2 lat jestem w związku, ale rodzice nie akceptują go. Gdy mój chłopak prosił o moją rękę to został odrzucony i zniechęcony do mnie. Mimo, że minęło 1,5 roku od zaręczyn ciągle słyszę uszczypliwości w naszą stronę. Zamieszkaliśmy razem wbrew moim rodzicom. Wszystko się psuję. Jako dziecko musiałam robić wszystko jak w zegarku i pod dyktando mojej mamy. Wszystko musiało być tak jak chciała. Łącznie z moim wyglądem. Nie raz śmiesznie wyglądałam i czułam się źle wśród rówieśników. Dołowało mnie to, ale nie umiałam wyrwać się z całej tej sytuacji. Często słyszałam, że jestem gruba i muszę schudnąć mimo, że miałam 2 kg nadwagi. Ciągle byłam wyzywana od dz***k i sz**t jak nie zrobiłam czegoś. Matka podejrzewała mnie o branie narkotyków i należenie do sekty. Było mi źle, ale trwałam w tym. Były awantury za moje oceny mimo, że kończyłam klasę z wyróżnieniem. Byłam porównywana do sąsiadki obok, która według mamy była promienna, wesoła i zawsze uśmiechnięta. Pamiętam jak razem wracałyśmy ze szkoły i ona mogła robić co chciała a ja sprzątałam w domu. Ile razy naśmiewały się z tego. Ile razy sąsiadka mówiła, że jej córka będzie dyrektorem a ja nikim, bo siedzę tylko w domu. Jako dziecko chorowałam często, zresztą do teraz tak jest. Zawsze słyszałam, że M. będzie miała cudownego chłopaka a ja będę wyglądać jak bobok za firanką i płakać, że ona kogoś ma.
Wyjechałam na studia i mieszkałam w akademiku tam został nakręcony film ze mną jak się kąpie. Po tym się załamałam. Gdy odważyłam się przyznać do całej sytuacji i wyprowadzić się. To matka nie przyznawała się ludziom, że nie mieszkam w akademiku, bo to wstyd, że nie dałam rady tam wytrzymać. Codziennie byłam zasypywana kilkunastoma telefonami, posądzeniami, że się puszczam itd. Byłam kontrolowana, w nocy dzowniła czy śpię, czy gdzieś nie chodzę a ja to znosiłam. Do momentu aż przeprowadziłam się z narzeczonym do kawalerki. Powiedziałam dość i próbowałam się odciąć. Wpadłam w depresję z nerwicą i bulimią. Zamknęłam się na znajomych i świat. Po wakacjach nie wróciłam na studia. Strasznie przytyłam i codziennie słyszałam jaka to jestem gruba itd, że wstyd tak wyglądać. Dołowałam się jeszcze bardziej. Gdy jeździłam do domu byłam lustrowana z każdej strony czy nie wyglądam źle, jak jestem ubrana. Raz od ojca usłyszałam, że wyglądam jak w ciąży bo mam taki brzuch.
Dochodząc do sedna sprawy w te Święta nie pojechałam do domu lecz do narzeczonego. Tam nikt nie patrzył jak byłam ubrana, jaki mam brzuch czy nogi. Miałam wreszcie święty spokój. Jednak w Wigilię usłyszałam, że święta są rodzinne i nawet nie jestem mężatką aby mieć prawo tam jechać. W Wigilię matka nie podeszła do telefonu, bo nie będzie rozmawiać. Nie dostałam życzeń nic. Od Wigilii nie mam siły do niej dzownić. Codziennie słyszę od babci jaka jestem wyrodna, zła, że to jedyna i kochana matka, że mnie wychowała i leczyła jak byłam chora, że dziadek przeze mnie umrze i będę mieć wyrzuty do końca życia. Każdy ode mnie się odwrócił, a ja zostałam sama i coraz mam mniej ochoty by jeszcze żyć z tym wszystkim.

Przepraszam za taki długi wpis, ale ja już nie umiem wytrzymać z tym wszystkim i już nie wiem co mam robić. Czy ktoś może spojrzeć na to z innej strony i coś doradzić?
Widać, że masz ogromną potrzebę miłości i akceptacji ze strony rodziców. Musisz się jednak pogodzić z myślą, chociaż to cholernie trudne, może nawet najtrudniejsze w życiu, że tej akceptacji i prawdziwej miłości z ich strony nigdy nie doświadczysz. Masz fajnego faceta, który Cię kocha i akceptuje, wspiera? Jego rodzina jest taka sama? Stawiaj na to. Nie daj się szantażować swojej rodzinie, bo to co mówią i robią jest wstrętne. Niestety, mit, że każdy rodzic kocha dziecko to... no właśnie - mit. Możliwe, że obojętnie, co zrobisz w życiu, co osiągniesz, oni tego nie docenią. Z tą myślą również musisz żyć i po prostu się na to stopniowo uodpornić. Oczywiście piszę to zakładając, że naprawdę nie ma powodów, aby byli przeciwni Twojemu związkowi (że nie ma żadnej patologii, że on Cię naprawdę dobrze traktuje). Odetnij się od nich na jakiś czas, poukładaj myśli - nic na siłę. Niszczą Cię psychicznie (nawet jeżeli robią to na zasadzie "martwimy się o Ciebie, chcemy dobrze" to nieważne - liczy się efekt finalny), myślę, że pogadanie z terapeutą nie byłoby w tym przypadku złym pomysłem.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2013-01-02 o 11:50
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 12:01   #4
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Nie ma w moim związku żadnej patologii. W momencie gdy byłam niestabilna finansowo zawsze mogłam na niego liczyć. Nie mamy rozdzielności finansowej. Jest wspólny budżet. Jest nadzwyczaj spokojny na moje wyburzy i histerię. Chodzę do psychiatry biorę leki. Byłam na terapii on mnie wspierał. Codziennie tłumaczy, że to nie moja wina. Jednakże ja tyle lat żyłam w taki świecie, że ciężko mi zrozumieć, że to nie moja wina. Nie umiem spać długo, bo w domu tego nie było. Przy Nim uczę się zwyczajnego życia. Odpoczynku od kilkakrotnego mycia podłogi. Ustawiania rzecz w to samo miejsce. Awantury za nie zrobienie czegoś.
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 12:07   #5
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
Nie ma w moim związku żadnej patologii. W momencie gdy byłam niestabilna finansowo zawsze mogłam na niego liczyć. Nie mamy rozdzielności finansowej. Jest wspólny budżet. Jest nadzwyczaj spokojny na moje wyburzy i histerię. Chodzę do psychiatry biorę leki. Byłam na terapii on mnie wspierał. Codziennie tłumaczy, że to nie moja wina. Jednakże ja tyle lat żyłam w taki świecie, że ciężko mi zrozumieć, że to nie moja wina. Nie umiem spać długo, bo w domu tego nie było. Przy Nim uczę się zwyczajnego życia. Odpoczynku od kilkakrotnego mycia podłogi. Ustawiania rzecz w to samo miejsce. Awantury za nie zrobienie czegoś.
Skoro jesteś do tego stopnia zniszczona psychicznie, to może czas całkowicie odciąć się od rodziny - zmienić numer, nie kontaktować się z nimi? Co mówi Twój lekarz? Oprócz brania leków masz również terapię w sensie rozmowy, ćwiczeń, próby przepracowania tego problemu?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 12:11   #6
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

A terapia się skończyła bo? I poza lekami od psychiatry chodziłaś do terapeuty albo na psychoterpię do psychologa? Długofalową?
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 12:18   #7
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
A terapia się skończyła bo? I poza lekami od psychiatry chodziłaś do terapeuty albo na psychoterpię do psychologa? Długofalową?
Bo na razie nie ma miejsc na nzf a niestety prywatnie mnie nie stać. Dostałam teraz skierowanie do szpitala, ale czekam na termin i mają dzwonić.
Psychiatra mówi, że jeżeli nie zacznę stawiać na swoim to czeka mnie dożywotni stan brania leków i depresji, bo wiecznie będzie jakieś ale
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-01-02, 12:22   #8
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

a chodzisz na terapie teraz? jesli nie to powinnas, bo sama sobie nie poradzisz.
i dobra rada - przestan odbierac telefony od swojej rodziny.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 12:25   #9
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
Bo na razie nie ma miejsc na nzf a niestety prywatnie mnie nie stać. Dostałam teraz skierowanie do szpitala, ale czekam na termin i mają dzwonić.
Psychiatra mówi, że jeżeli nie zacznę stawiać na swoim to czeka mnie dożywotni stan brania leków i depresji, bo wiecznie będzie jakieś ale
- ale taka jest prawda; nie każdy ma szczęście mieć kochających i wspierających rodziców- czasami są tak koszmarni jak twoi; DLATEGO tak ważne jest odcięcie się od takich ludzi, tego m.in. uczy terapia, abyś zobaczyła, ze twoja wina jest zadna lub niewielka, a rodzice cię krzywdzą psychicznie; dlatego nie ma co "prosić o rękę córki", tylko odciąć się, nauczyć się żyć bez tak toksycznych ludzi? Czy to łatwe? Nie, cholernie trudne, przynajmniej na początku, ale rodziców nie zmienisz, zmienić możesz swoje podejście do całej tej sprawy.Zacznij od nieodbierania telefonów. Naprawdę ci współczuję.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 12:42   #10
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

tylko widzicie najgorsze jest to, że ja powiedziałam wszystko na spokojnie to co mnie bolało przez tyle lat, to usłyszałam, że jestem śmieszna, bo inni mają gorzej i są katowani w domu a ja powinnam być wdzięczna za to wszystko co dostałam. I najgorzej jest z tym, że obwiniają Tż-ta za całą tą sytuację, czepiają się, że nie chodzi w koszulach i lakierowanych butach w czarnych płaszczach tak jak u sąsiadki obok. A on nic nie jest winien. To ja sama mam już tego dość.
Po waszych postach wywnioskowałam, że najlepszym dla mnie to nie utrzymywanie zażytego kontaktu z nimi. Mam tylko jedno pytanie. Od świąt nie zadzwoniłam, wysłałam jedynie życzenia na Nowy Rok. Czy teraz mam wyciągnąć sama rękę do nich czy czekać na ich ruch?
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 12:46   #11
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
tylko widzicie najgorsze jest to, że ja powiedziałam wszystko na spokojnie to co mnie bolało przez tyle lat, to usłyszałam, że jestem śmieszna, bo inni mają gorzej i są katowani w domu a ja powinnam być wdzięczna za to wszystko co dostałam. I najgorzej jest z tym, że obwiniają Tż-ta za całą tą sytuację, czepiają się, że nie chodzi w koszulach i lakierowanych butach w czarnych płaszczach tak jak u sąsiadki obok. A on nic nie jest winien. To ja sama mam już tego dość.
Po waszych postach wywnioskowałam, że najlepszym dla mnie to nie utrzymywanie zażytego kontaktu z nimi. Mam tylko jedno pytanie. Od świąt nie zadzwoniłam, wysłałam jedynie życzenia na Nowy Rok. Czy teraz mam wyciągnąć sama rękę do nich czy czekać na ich ruch?
- nic nie rób; bo kontakt z rodzicami , ich wydumane oczekiwania (czyli wybór stroju faceta!!!!) itp. tylko niszczą cię psychicznie. Daj sobie czas; tyle że uświadom sobie, ze nieważne CO zrobisz, i tak nie zadowolisz takich rodziców, zawsze się do czegoś przypieprzą/wytkną ci, chyba ze bez szemrania i zawsze będziesz spełniać ich rozkazy, tyle że tak nie da się żyć. . Dlatego tak ważne jest odcięcie się- szczególnie emocjonalne, bo można wyjechać tysiące km od domu, a ciągle być na emocjonalnej smyczy. Terapia uczy właśnie zerwania tej smyczy. Bo wtedy zobaczyłabyś się w roli, w jakiej jesteś w domu: roli ofiary.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-01-02, 13:07   #12
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

A po kiego grzyba ty się w ogóle do rodziców odzywasz?
Miałaś się odciąć i co? I wydzwaniasz, jeździsz.

Albo się odcinasz i to oni szukają kontaktu i przepraszają, albo nadal brniesz w swoje rodzinne bagno.

W każdym razie utrzymując kontakt z rodzicami duża szansa, że facet cię zostawi. Nie robisz NIC (!) by się wyleczyć. A ile mozna wytrzymać ze smęcącą, wiecznie placzliwą, znerwicowaną narzeczoną?
To zabija jego miłośc do ciebie. I tak musi cię bardzo kochać, skoro to wytrzymuje tak długo.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 13:16   #13
Lady in Blue
Zakorzenienie
 
Avatar Lady in Blue
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 5 651
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
A po kiego grzyba ty się w ogóle do rodziców odzywasz?
Miałaś się odciąć i co? I wydzwaniasz, jeździsz.

Albo się odcinasz i to oni szukają kontaktu i przepraszają, albo nadal brniesz w swoje rodzinne bagno.

W każdym razie utrzymując kontakt z rodzicami duża szansa, że facet cię zostawi. Nie robisz NIC (!) by się wyleczyć. A ile mozna wytrzymać ze smęcącą, wiecznie placzliwą, znerwicowaną narzeczoną?
To zabija jego miłośc do ciebie. I tak musi cię bardzo kochać, skoro to wytrzymuje tak długo.
Racja. Autorko ogarnij się i zerwij te patologiczne kontakty z rodzicami bo wykończysz nie tylko siebie, ale i także swojego faceta. A tego chyba nie chcesz?
__________________
Cytat:
Napisane przez WhiteCherry Pokaż wiadomość
mnie jedynie rozwala zawsze taki pogląd - wszędzie na zachodzie jest świetnie, krainy mlekiem i miodem płynące, tolerancja i dobry gust w każdej dzielnicy, a w tej Polsce to sam zaścianek i ludzi na Vogue'a nie stać

Lady in Blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 13:21   #14
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

pewnie, że nie chcę dziewczyny go stracić. Wiele znaczy dla mnie jego wsparcie w tych chwilach.
Myślę, że jest tak dlatego ponieważ ciągle szukam u nich akceptacji, że może będzie chociaż jedna rzecz, która im się spodoba i będzie dobrze. Zazdroszczę osobą, które mają wspaniały kontakt z rodzicami i nie ma czegoś takiego jak różnica pokoleń.
Patrząc na rodzinę mojego faceta, tam nie ma wtrącania się w czyjeś życie i decyzję. Wszystko jest akceptowane i każdy decyduje za siebie. /w trudnych chwilach pomagają sobie, ale nikt nie decyduje o czyimś życiu. I tam nie wyimaginowanych wyobrażeń na temat stroju czy coś. Mogę tam pójść w worku na śmieci i nikt nie zwróci mi uwagi.
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 13:45   #15
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
pewnie, że nie chcę dziewczyny go stracić. Wiele znaczy dla mnie jego wsparcie w tych chwilach.
Myślę, że jest tak dlatego ponieważ ciągle szukam u nich akceptacji, że może będzie chociaż jedna rzecz, która im się spodoba i będzie dobrze. Zazdroszczę osobą, które mają wspaniały kontakt z rodzicami i nie ma czegoś takiego jak różnica pokoleń.
Patrząc na rodzinę mojego faceta, tam nie ma wtrącania się w czyjeś życie i decyzję. Wszystko jest akceptowane i każdy decyduje za siebie. /w trudnych chwilach pomagają sobie, ale nikt nie decyduje o czyimś życiu. I tam nie wyimaginowanych wyobrażeń na temat stroju czy coś. Mogę tam pójść w worku na śmieci i nikt nie zwróci mi uwagi.
To w końcu sobie uświadom, że nie, nie będzie dobrze i że nie, nie docenią Cię tak, jakbyś chciała. Po prostu to tacy ludzie. Stawiaj na faceta i jego rodzinę, od swojej się w większym lub mniejszym stopniu odetnij. Ale nad tym musisz pracować sama - tu żadne leki i żadne rady nie wystarczą, jeżeli Ty nie chcesz zmian. Tylko musisz zrozumieć, że te zmiany nie będą polegały na zmianie zachowania Twojej rodziny na lepsze, bo takich cudów nie ma. Te zmiany powinny polegać na tym, że Ty zmienisz swoje nastawienie, oczekiwania i co za tym idzie życie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-01-02, 13:58   #16
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
To w końcu sobie uświadom, że nie, nie będzie dobrze i że nie, nie docenią Cię tak, jakbyś chciała. Po prostu to tacy ludzie. Stawiaj na faceta i jego rodzinę, od swojej się w większym lub mniejszym stopniu odetnij. Ale nad tym musisz pracować sama - tu żadne leki i żadne rady nie wystarczą, jeżeli Ty nie chcesz zmian. Tylko musisz zrozumieć, że te zmiany nie będą polegały na zmianie zachowania Twojej rodziny na lepsze, bo takich cudów nie ma. Te zmiany powinny polegać na tym, że Ty zmienisz swoje nastawienie, oczekiwania i co za tym idzie życie.
- dokładnie tak samo to widzę; no ma niefart, że ma takich rodziców, ale zamiast oczekiwać cudy ich zmiany; niech zmieni to, co może: W SOBIE.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 14:41   #17
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Dziękuję Wam za to, że nakładłyście mi do głowy i trochę więcej mogłam przez to zrozumieć.
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 15:05   #18
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Moim zdaniem tylko odcięcie się od rodziny i skupienie na sobie, swoim życiu, swoim związku, swoim narzeczonym, swoim zdrowiu psychicznym, da Ci szansę na normalne życie w przyszłości.

MUSISZ postawić na siebie, na swoje życie i na samodzielność.

Nie dzwoń do rodziców, oni niszczą Cię psychicznie, dołują, rozwalają życie. Nie dostajesz od nich NIC pozytywnego, więc PO CO ten kontakt utrzymywać?


Swoją drogą, jak to czytałam, to miałam takie oczy: JAK można dziecko doprowadzić do takiego stanu: nerwica, depresja, bulimia, próby samobójcze, brak możliwości/chęci całkowitego usamodzielnienia się (bo zawsze będzie oglądanie się za siebie 'co mama powie').
Masakra po prostu, niektórzy nie powinni mieć dzieci
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 19:30   #19
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem tylko odcięcie się od rodziny i skupienie na sobie, swoim życiu, swoim związku, swoim narzeczonym, swoim zdrowiu psychicznym, da Ci szansę na normalne życie w przyszłości.

MUSISZ postawić na siebie, na swoje życie i na samodzielność.

Nie dzwoń do rodziców, oni niszczą Cię psychicznie, dołują, rozwalają życie. Nie dostajesz od nich NIC pozytywnego, więc PO CO ten kontakt utrzymywać?


Swoją drogą, jak to czytałam, to miałam takie oczy: JAK można dziecko doprowadzić do takiego stanu: nerwica, depresja, bulimia, próby samobójcze, brak możliwości/chęci całkowitego usamodzielnienia się (bo zawsze będzie oglądanie się za siebie 'co mama powie').
Masakra po prostu, niektórzy nie powinni mieć dzieci
Każdy rodzic jest jaki jest i ich się nie wybiera.
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-01-02, 19:31   #20
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
Każdy rodzic jest jaki jest i ich się nie wybiera.
- ale gdy nie jesteś już dzieckiem, MOŻESZ wybrać, czy chcesz mieć z kimś takim do czynienia.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 19:38   #21
agniesikk
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
tylko widzicie najgorsze jest to, że ja powiedziałam wszystko na spokojnie to co mnie bolało przez tyle lat, to usłyszałam, że jestem śmieszna, bo inni mają gorzej i są katowani w domu a ja powinnam być wdzięczna za to wszystko co dostałam. I najgorzej jest z tym, że obwiniają Tż-ta za całą tą sytuację, czepiają się, że nie chodzi w koszulach i lakierowanych butach w czarnych płaszczach tak jak u sąsiadki obok. A on nic nie jest winien. To ja sama mam już tego dość.
Po waszych postach wywnioskowałam, że najlepszym dla mnie to nie utrzymywanie zażytego kontaktu z nimi. Mam tylko jedno pytanie. Od świąt nie zadzwoniłam, wysłałam jedynie życzenia na Nowy Rok. Czy teraz mam wyciągnąć sama rękę do nich czy czekać na ich ruch?
No bo to jedyna rada. Mój chłop miał trudne dzieciństwo, beznadziejnych rodziców, masę stresów i teraz jako dorosły facet leczy się antydepresantami i chodzi do psychologa. Ale głównie pomogło mu zlikwidowanie czynnika wywołującego stres-ograniczył kontakty ze starszymi do minimum (za moimi namowami). Matko, jaką ja z nim miałam przeprawę, dobrze, że wszystko wychodzi na prostą.

Ja przez chorą sytuację w domu mam bóle w klatce piersiowej, problemy ze snem, tiki nerwowe, a co dopiero Ty, która od lat masz kiepski kontakt z rodzicami! Ratuj się, póki możesz.

Edytowane przez agniesikk
Czas edycji: 2013-01-02 o 19:42
agniesikk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 19:40   #22
agniesiaa
Naczelna Wizażanka:)
 
Avatar agniesiaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 42 846
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- ale gdy nie jesteś już dzieckiem, MOŻESZ wybrać, czy chcesz mieć z kimś takim do czynienia.
Dokładnie. Zrób coś, zanim całkiem cię wykończą.
agniesiaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 19:58   #23
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Autorko ,krótko i na temat.

Odetnij się od rodziny,przynajmniej do momentu aż zrozumiesz iż oni mają inne potrzeby i wydumane oczekiwania wobec Ciebie.
I chociażby to,że trzeba puszczać ich gadki mimo uszu, bo jesteś już dorosłą kobietą i sama decydujesz co jak i kiedy.

A teraz zadbaj o siebie,próbuj na te nfz chodzić dalej.
I ćwicz codziennie,staraj się myśleć o sobie pozytywnie,bo najważniejze CO MASZ W GŁOWIE a nie jak wyglądasz.
Trzymam za Ciebie kciuki,żebyś wyszła z tego piekła,a dasz radę bo masz WSPANIAŁEGO faceta!

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Cytat:
Napisane przez agniesikk Pokaż wiadomość
No bo to jedyna rada. Mój chłop miał trudne dzieciństwo, beznadziejnych rodziców, masę stresów i teraz jako dorosły facet leczy się antydepresantami i chodzi do psychologa. Ale głównie pomogło mu zlikwidowanie czynnika wywołującego stres-ograniczył kontakty ze starszymi do minimum (za moimi namowami). Matko, jaką ja z nim miałam przeprawę, dobrze, że wszystko wychodzi na prostą.

Ja przez chorą sytuację w domu mam bóle w klatce piersiowej, problemy ze snem, tiki nerwowe, a co dopiero Ty, która od lat masz kiepski kontakt z rodzicami! Ratuj się, póki możesz.
O makabra,to współczuję Ci ;/
Naprawdę szanuję,że go nie zostawiłaś.Wtedy widać z kim chcesz żyć.
Fajnie,że są tacy ludzie

Co do Twoich chorob- leczysz je??
Bo moze cos sie da zrobić jeszcze..
Wiem co to znaczy wleźć w to bagno ze stresu i jak ciężko z tego wyjść..

Nie każdemu da się wmówić,aby ograniczył kontakty z toksycznymi rodzicami,sama przez to przechodzilam..
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 20:23   #24
agniesikk
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
O makabra,to współczuję Ci ;/
Naprawdę szanuję,że go nie zostawiłaś.Wtedy widać z kim chcesz żyć.
Fajnie,że są tacy ludzie

Co do Twoich chorob- leczysz je??
Bo moze cos sie da zrobić jeszcze..
Wiem co to znaczy wleźć w to bagno ze stresu i jak ciężko z tego wyjść..

Nie każdemu da się wmówić,aby ograniczył kontakty z toksycznymi rodzicami,sama przez to przechodzilam..
No ba, tak łatwo się nie poddam To nie jego wina, że ma takich rodziców, ważne żeby teraz miał spokojne życie i robimy wszystko, żeby tak było. Chociaż nie było łatwo, przez jakieś pół roku to ja ciągnęłam cały związek, bo mój chłop w ogóle nie był zdolny do jakiegokolwiek konkretnego działania.

Wiesz, u mnie w sytuacjach stresowych strasznie wypłukuje się magnez z organizmu, także biorę tylko Aspargin i staram się podchodzić do wszystkiego z dystansem. Chociaż łatwo nie jest, najbardziej stresuje mnie obecność ojca w domu. Generalnie jak najwięcej staram się być poza domem, a jak jestem w domu, to w swoim pokoju. Chociaż wiadomo, że to i tak wszystko w człowieku się kisi, nawet jak próbuje się udawać, że wszystko ok. Jeszcze tylko 3 miesiące. Będzie dobrze
agniesikk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 20:27   #25
frehya
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez agniesikk Pokaż wiadomość
No ba, tak łatwo się nie poddam To nie jego wina, że ma takich rodziców, ważne żeby teraz miał spokojne życie i robimy wszystko, żeby tak było. Chociaż nie było łatwo, przez jakieś pół roku to ja ciągnęłam cały związek, bo mój chłop w ogóle nie był zdolny do jakiegokolwiek konkretnego działania.

Wiesz, u mnie w sytuacjach stresowych strasznie wypłukuje się magnez z organizmu, także biorę tylko Aspargin i staram się podchodzić do wszystkiego z dystansem. Chociaż łatwo nie jest, najbardziej stresuje mnie obecność ojca w domu. Generalnie jak najwięcej staram się być poza domem, a jak jestem w domu, to w swoim pokoju. Chociaż wiadomo, że to i tak wszystko w człowieku się kisi, nawet jak próbuje się udawać, że wszystko ok. Jeszcze tylko 3 miesiące. Będzie dobrze
miło czytać, że ktoś sobie daję radę z tym wszystkim. Czasem mam chwile zwątpienia, że mam za mało lat by walczyć z tym wszystkim. Czasem brakuje mi już chwil. A najgorzej jest jak teraz kiedy ona się nie odzywa a od babci są codzienne telefony, że to kochana mamusia a jak próbuję tłumaczyć jak było to to się nie liczy, bo ona się nimi opiekuję, a ja nie.
frehya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 20:32   #26
agniesikk
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
Dot.: załamanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez frehya Pokaż wiadomość
miło czytać, że ktoś sobie daję radę z tym wszystkim. Czasem mam chwile zwątpienia, że mam za mało lat by walczyć z tym wszystkim. Czasem brakuje mi już chwil. A najgorzej jest jak teraz kiedy ona się nie odzywa a od babci są codzienne telefony, że to kochana mamusia a jak próbuję tłumaczyć jak było to to się nie liczy, bo ona się nimi opiekuję, a ja nie.
Oj, nieodzywanie się z rodzicami jest straszne- takie dni milczenia potrafią człowieka wykończyć. Przechodziłam to z ojcem wiele razy, bardzo długie okresy traktowania się jak powietrze. Koszmar. Teraz się odzywamy, ale tylko tak urzędowo "cześć", "przepraszam", "smacznego". Na szczęście wraca do domu w piątek, także jutro luz U mnie się role odwróciły- teraz to TŻ wspiera mnie w rodzinnym horrorze.
agniesikk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 20:45   #27
linka_18
Raczkowanie
 
Avatar linka_18
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 454
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Mam wrazenie ze te watki sie powielaja. Wszedzie o tych toksycznych rodzicach...Nie ma normalnych rodzicow?Po co tacy rodzice maja dzieci?Stare myslenie- bo co ludzie powiedza?


Droga autorko co ci moge powiedziec?
Pisalam juz o tej ksiazce ktora mi duzo pomogla Susan Forward
Toksyczni rodzice.

Polecam ci warto przeczytac, daje to co terapia.

Masz link do strony:
http://wreszciezyc.files.wordpress.c...i-rodzice1.pdf
linka_18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 21:25   #28
Lady_inHeaven
Raczkowanie
 
Avatar Lady_inHeaven
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 84
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

O rany, bardzo Ci współczuję Nie wiem co mogłabym napisać, pozatym że Twoja rodzina jest toksyczna? Ale to już przecież wiesz
Dobrze, że wyprowadziłaś się z domu i odcięłaś się od tej pępowiny.
__________________
22.10.10 - prawko kat.B
13.08.11- pierwszy berneńczyk w domu -Moli
02.03.12- drugi berneńczyk w domu-Amanda


,, "szalona tle rudych fasolek nad migdałowymi ślepkami, białych jak śnieg skarpetek chociaż nie zawsze białych i pędzelka na ogonku.":love :
Lady_inHeaven jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 21:33   #29
Kamyk456
Raczkowanie
 
Avatar Kamyk456
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Światełko w tunelu
Wiadomości: 163
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
A po kiego grzyba ty się w ogóle do rodziców odzywasz?
Miałaś się odciąć i co? I wydzwaniasz, jeździsz.

Albo się odcinasz i to oni szukają kontaktu i przepraszają, albo nadal brniesz w swoje rodzinne bagno.

W każdym razie utrzymując kontakt z rodzicami duża szansa, że facet cię zostawi. Nie robisz NIC (!) by się wyleczyć. A ile mozna wytrzymać ze smęcącą, wiecznie placzliwą, znerwicowaną narzeczoną?
To zabija jego miłośc do ciebie. I tak musi cię bardzo kochać, skoro to wytrzymuje tak długo.
Elfir - to już drugi Twój post o takiej treści, na który się natknęłam, że jak partner ma wytrzymać ze znerwicowaną/smutną itd itp partnerką.
Nie rozumiem Twojego poglądu w tym temacie - przecież każdy może zachorować, każdy może mieć gorsze okresy w życiu, i co wtedy - partner ma uciekać gdzie pieprz rośnie? Przecież jak kocha, to się martwi, to dąży do tego, żeby pomóc osobie, którą kocha i dla której chce jak najlepiej, dla której chce szczęścia.
Jasne, że najatrakcyjniejszym jest się wtedy, gdy się jest wesołym, bez żadnych trosk, hihi haha itd..
Według Twojego przekonania, człowiek powinien się zacząć bać, kiedy dopadnie go nerwica, depresja czy cokolwiek, bo wtedy partner, który powinien być wsparciem, tak jak my dla niego, stwierdzi: "zabija mi się miłość przez Twoją chorobę, nie mogę z Tobą być".
Czy to jest miłość???

Edytowane przez Kamyk456
Czas edycji: 2013-01-02 o 21:35
Kamyk456 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 21:39   #30
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: załąmanie po Świętach i brak sił.

Nie wierzę (i sama bym tego nie praktykowała) w męczęńską miłość. Owszem, trzeba wspierac partnera w kłopotach i problemach, ale nie zawsze wystarczy partnerowi sił psychicznych.
A w dodatku autorka nic nie robi ze swoim problemem, on tylko narasta, zamiast się zmniejszać. Jak długo można kogoś wpierać? Każdy ma prawo do szczęścia w związku, także chłopak autorki.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:46.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.