ak to zmienić

[Monika12312]

hej. co byście zrobili na moim miejscu? pracuje w pewnym biurze od jakiś 3 miesiecy ale nie moge sie tam zaklimatyzować...na początku nie radziłąm sobie najlepiej, nie miałam doświadczenia i dlatego przykleono do mnie łatkę"te co nie ogarnia"...chociaż dużo rzeczy robię dobrze, staram się, to wiecie, cieżko zatrzeć pierwsze wrażenie.....W zwiazku z tym nie nawiązałam tez zbyt dobrych relacji ze współpracownikami, nie moge sie przed nimi otworzyć bo mam wewnętrzne przekonanie, ze i tak co nie zrobie czy powiem bedzie źle odebrane w zwiazku z czym jakoś zamknęłam się w sobie i nie moge tego przezwyciężyć... Coś w środku mi nie pozwala chociaż bym chciała ale to jest silniejsze ode mnie.....Na co dzień jestem inna niż w te pracy...Myślicie, ze to znaczy, ze to nie moje miejsce? czy jeszcze coś sie może zmienić.....zastanawiam sie co robić, bo wiecie pieniadze, pieniedzmi ale w pracy spędzam 5 dni w tygodniu więc atmosfera i samopoczucie w niej też są ważne.

[Krakau]

Napisane przez Monika12312

hej. co byście zrobili na moim miejscu? pracuje w pewnym biurze od jakiś 3 miesiecy ale nie moge sie tam zaklimatyzować...na początku nie radziłąm sobie najlepiej, nie miałam doświadczenia i dlatego przykleono do mnie łatkę"te co nie ogarnia"...chociaż dużo rzeczy robię dobrze, staram się, to wiecie, cieżko zatrzeć pierwsze wrażenie.....W zwiazku z tym nie nawiązałam tez zbyt dobrych relacji ze współpracownikami, nie moge sie przed nimi otworzyć bo mam wewnętrzne przekonanie, ze i tak co nie zrobie czy powiem bedzie źle odebrane w zwiazku z czym jakoś zamknęłam się w sobie i nie moge tego przezwyciężyć... Coś w środku mi nie pozwala chociaż bym chciała ale to jest silniejsze ode mnie.....Na co dzień jestem inna niż w te pracy...Myślicie, ze to znaczy, ze to nie moje miejsce? czy jeszcze coś sie może zmienić.....zastanawiam sie co robić, bo wiecie pieniadze, pieniedzmi ale w pracy spędzam 5 dni w tygodniu więc atmosfera i samopoczucie w niej też są ważne.

A nie myślałaś o zorganizowaniu jakiejś małej domówki i zaproszeniu swoich dobrych znajomych, przy których jesteś wyluzowana i dodatkowo znajomych z pracy? Trochę muzyki i alkoholu i zobaczysz, że nawet nie zauważysz, gdy ta dziwna atmosfera zniknie. Moim zdaniem nie ma to jak dobra impreza na integrację.

[Monika12312]

no właśnie chodzi o to, że jest różna średnia wieku i z tego co udało mi sie zaobserwować to racze po pracy się ludzie nie integrują w tym miejscu....więc racze taka integracja odpada

[just_me]

ja uważam, ze jak na początku się nie wkupisz to Ci będzie cięzko. Mam jeden pomysł, ale nie wiem czy CI się uda go zrealizować. Znajdz w swojej pracy jakąś jedną osobę, ktora tez nie udziela się zbytnio towarzysko, która częściej niż inni przebywa sama i sprobuj się z nią zakumplować. We dwie to zawsze raźniej jesli nie da się no to chyba bym myślała o zmianie pracy... :/

[laisla]

Ja byłabym miła, uczynna ale nic poza tym, nie narzucałabym się ze swoją osobą, po prostu robiła swoje i cierpliwie czekała na poprawę sytuacji. Jeśli by nie nastąpiła poprawa, zmiana układów to przeanalizowałabym powtórnie plusy i minusy obecnej sytuacji i podjęła jakąś decyzję biorąc pod uwagę swoje odczucia i możliwości znalezienia innej pracy.
A z miłych gestów to może zorganizowałabym jakiś poczęstunek na imieniny np, tzn zamówiła lub upiekła ciasto/a.

[Clemence]

A jednak sproboj moze zagadac?

chyba w kazdej pracy zaczynajac,mozna sie na maksa starac a i tak bedziesz TA GORSZA.Olej to :p
potem przyjdzie ktos nowy,no ludzie tacy wredni sa,ze zamiast pomoc to atakuja na poczatku ale potem im przejdzie,.
Sprobuj zagadac do kogos ,kto moze jest sympatyczny i wesoly?