Czy to gwałt?

[Nicol12345]

Witam

Chciałabym wam o czymś opowiedzieć i zapytać o zdanie.

Jakiś czas temu pokłóciłam się ze swoim mężem naprawdę byłam na niego wściekła.

A on jak gdyby nigdy nic zaczął się do mnie dobierać. Odpychałam go mówiłam że nie chce ale on uważał że tylko tak udaje że nie chce a tak naprawdę chce. Naprawdę źle się wtedy czułam nie chciałam tego mówiłam wiele razy że nie chce, odpychałam go a nawet próbowałam uciekać ale on dalej robił swoje aż w końcu odpuściłam.

Ale męczy mnie to do dziś choć minęło już kilka miesięcy, naprawdę okropnie się czułam pierwszy raz zrobiłam to wbrew swojej woli dla świętego spokoju i nie wiem co teraz o tym myśleć ;(

[Vanir410]

Co to za mąż, który mimo Twojego wyraźnego sprzeciwu nadal próbuje?! Tak, to był gwałt. Ty mówisz nie, on mówi tak, czyli gwałt.

[Nancy_M]

Napisane przez Nicol12345

Witam

Chciałabym wam o czymś opowiedzieć i zapytać o zdanie.

Jakiś czas temu pokłóciłam się ze swoim mężem naprawdę byłam na niego wściekła.

A on jak gdyby nigdy nic zaczął się do mnie dobierać. Odpychałam go mówiłam że nie chce ale on uważał że tylko tak udaje że nie chce a tak naprawdę chce. Naprawdę źle się wtedy czułam nie chciałam tego mówiłam wiele razy że nie chce, odpychałam go a nawet próbowałam uciekać ale on dalej robił swoje aż w końcu odpuściłam.

Ale męczy mnie to do dziś choć minęło już kilka miesięcy, naprawdę okropnie się czułam pierwszy raz zrobiłam to wbrew swojej woli dla świętego spokoju i nie wiem co teraz o tym myśleć ;(

Tak, seks bez twojej zgody i pomimo Twoich protestów, to gwałt.

[matcha]

Tak, to był gwałt.

[elsene]

Napisane przez Nancy_M

Tak, seks bez twojej zgody i pomimo Twoich protestów, to gwałt.

To bez wątpienia.


Jednak to, że "zrobiłaś to dla świętego spokoju" mnie zastanawia. Czy Twoim zdaniem jest możliwe, że on naprawdę był przekonany, że tak się droczycie? Różne są praktyki i upodobania w parach.. . Jeśli jesteś pewna, że on wiedział, że Ty nie chcesz, to nie ma o czym mówić.


Może doprecyzuję: zastanawiam się czy pytasz czy to był gwałt, bo nie jesteś np. pewna, czy w małżeństwie może do niego dojść, czy też dałaś mu jakieś sygnały, które on odczytał jako droczenie się i stąd Twoja niepewność, bo "nie byłaś do końca jednoznaczna itp.".

[Nicol12345]

Dawałam jasno do zrozumienia że nie chce i byłam też na niego zła bo 15 minut przed tym wszystkim mocno się pokłóciliśmy.

Wiem jedno źle się z tym czułam i dalej się tak czuje.

[elsene]

Napisane przez Nicol12345

Dawałam jasno do zrozumienia że nie chce i byłam też na niego zła bo 15 minut przed tym wszystkim mocno się pokłóciliśmy.

Wiem jedno źle się z tym czułam i dalej się tak czuje.

Ale jesteś pewna, że on wiedział, że Ty naprawdę tego nie chcesz?


Wróciliście później do tego zdarzenia? Była jakaś rozmowa na ten temat?
Domyślam się, że wcześniej był przykładnym partnerem?..

[matcha]

Napisane przez elsene

Jednak to, że "zrobiłaś to dla świętego spokoju" mnie zastanawia. Czy Twoim zdaniem jest możliwe, że on naprawdę był przekonany, że tak się droczycie? Różne są praktyki i upodobania w parach.. . Jeśli jesteś pewna, że on wiedział, że Ty nie chcesz, to nie ma o czym mówić.

Ofiary gwałtu właśnie mają takie przekonanie "dla świętego spokoju". Myślisz, że autorka biła się przez cały akt gwałtu ze swoim mężem?
Nie, to nie i żadne usprawiedliwianie zachowania męża nie ma tu nic do rzeczy. Bo zaraz będzie, że a to za mało "nie" powiedziała, a to trzeba było go kopnąć, a to, a tamto.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez elsene

Ale jesteś pewna, że on wiedział, że Ty naprawdę tego nie chcesz?

Wróciliście później do tego zdarzenia? Była jakaś rozmowa na ten temat?
Domyślam się, że wcześniej był przykładnym partnerem?..

Trochę głupio o to dopytujesz, bo zaczyna wyglądać na szukanie winy w Autorce (chociaż wiem, że robisz to niechcący, po prostu chyba nie rozumiesz, że owszem - ofiara może w pewnym momencie odpuścić bronienie się i pozwolić, aby "to" się stało...). Nieważne czym to było z jego perspektywy (może jakimś cudem rzeczywiście pomyślał, że to jakaś zabawa w droczenie się, o ile kiedykolwiek się tak bawili... wątpię, ale ok, załóżmy że może jakimś cudem mogło tak być). Liczy się jej perspektywa, a z jej perspektywy było to co najmniej nadużycie seksualne wobec jej osoby. Facet potraktował ją przedmiotowo. Nieważne, czy użyjemy w tym momencie słowa gwałt, czy innego. To zdarzenie zostawiło ślad na jej psychice.

Autorko, wiadomo, nic mu nie udowodnisz drogą prawną i pewnie w ogóle nawet o czymś takim nie myślisz. Dużo ważniejsze jest to aby stanąć na nogi psychicznie i w tym miejscu porada, abyś jak najszybciej udała się do psychologa. A jak przepracujesz z psychologiem lub terapeutą to, co się stało, to może też zastanowisz się nad dalszym sensem tego związku. Związku, w którego przypadku trochę ciężko uwierzyć w to, że poza jednym takim zdarzeniem jest wszystko w porządku.

[Nicol12345]

Nie było rozmowy później, nie chciałam o tym rozmawiać on i tak nie wziął by tego na poważnie tak samo jak tego gdy mówiłam Nie.

Jesteśmy małżeństwem od prawie 2 lat od jakiegoś czasu nam się nie układa raz jest lepiej raz gorzej ale przeważnie jest gorzej. Myślałam już nawet o odejściu ale się boję.

On nigdy nie bierze moich słów na poważnie lekceważy mnie więc nie widzę sensu w rozmowie

[matcha]

Czyli wychodzą trupy z szafy. Traktuje Cię przedmiotowo, nie liczy się z Twoim zdaniem. Według mnie terapia jak najszybciej, abyś przepracowała nie tylko tą sytuację, ale fakt, że związałaś się z takim "mężczyzną".
Nie mogłabym patrzeć na takiego ..., a co dopiero być z nim w związku.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Nicol12345

(...)
On nigdy nie bierze moich słów na poważnie lekceważy mnie więc nie widzę sensu w rozmowie

Znajdź sens w terapii i usamodzielnieniu się od niego (psychicznym, finansowym - o ile jesteś zależna, fizycznym). Może znajdziesz siłę, aby odejść.

[elsene]

Napisane przez Ellen_Ripley

Trochę głupio o to dopytujesz, bo zaczyna wyglądać na szukanie winy w Autorce (chociaż wiem, że robisz to niechcący, po prostu chyba nie rozumiesz, że owszem - ofiara może w pewnym momencie odpuścić bronienie się i pozwolić, aby "to" się stało...). Nieważne czym to było z jego perspektywy (może jakimś cudem rzeczywiście pomyślał, że to jakaś zabawa w droczenie się, o ile kiedykolwiek się tak bawili... wątpię, ale ok, załóżmy że może jakimś cudem mogło tak być). Liczy się jej perspektywa, a z jej perspektywy było to co najmniej nadużycie seksualne wobec jej osoby. Facet potraktował ją przedmiotowo. Nieważne, czy użyjemy w tym momencie słowa gwałt, czy innego. To zdarzenie zostawiło ślad na jej psychice.

Autorko, wiadomo, nic mu nie udowodnisz drogą prawną i pewnie w ogóle nawet o czymś takim nie myślisz. Dużo ważniejsze jest to aby stanąć na nogi psychicznie i w tym miejscu porada, abyś jak najszybciej udała się do psychologa. A jak przepracujesz z psychologiem lub terapeutą to, co się stało, to może też zastanowisz się nad dalszym sensem tego związku. Związku, w którego przypadku trochę ciężko uwierzyć w to, że poza jednym takim zdarzeniem jest wszystko w porządku.

Może Twoim zdaniem trochę głupio. Moim nie.

Napisane przez matcha

Ofiary gwałtu właśnie mają takie przekonanie "dla świętego spokoju". Myślisz, że autorka biła się przez cały akt gwałtu ze swoim mężem?
Nie, to nie i żadne usprawiedliwianie zachowania męża nie ma tu nic do rzeczy. Bo zaraz będzie, że a to za mało "nie" powiedziała, a to trzeba było go kopnąć, a to, a tamto.

Nigdzie tego nie napisałam.
Ja w tym kierunku nie zmierzam.

Zdziwiło mnie to, że porządny, dobry partner nagle zgwałcił kobietę, a ona nie jest pewna czy to był gwałt. Jeśli mówiła nie, a on to olał, to jest. I napisałam to w pierwszym moim poście w tym wątku, więc nie wciskajcie mi "że zaraz będzie że słabo go odpychała", bo jeśli ktoś to tu napisze, to na pewno nie będę to ja.

Ale nie znam Autorki ani ich zwyczajów łóżkowych. Jeśli się w ten sposób bawili, tak na ostro, a nie ustalili sobie żadnego "hasła ratunkowego" to dopuszczam możliwość, że facet był przekonany, że to ta ich zabawa i że "grają". I że zrobił to nieświadomie.


Nie wiem czego Autorka się boi w odejściu od niego -czy samotności, trudności finansowych, czy też tego, że facet ją zatłucze. Dla mnie to wszystko zmienia kontekst.


Autorko, już samo to, że nie czujesz się przy nim bezpieczna jest sygnałem, że trzeba się ratować. Uciekać.

[Nicol12345]

Czego się boję?

Po pierwsze chyba tego że nie mam dokąd pójść chwilowo nie mam pracy jestem na etapie poszukiwań więc nie stać mnie na wynajem mieszkania, moim jedynym ratunkiem była by raczej moja siostra ale ona o niczym nie wie i wstydzę się jej to powiedzieć. Po drugie boję się też męża jest chorobliwie zazdrosn, kiedyś zrobił mi piekielna awanturę o to że pojechałam do koleżanki do domu (i że niby go tam zdradzałam) oczywiście musiał się jeszcze dodatkowo opić i mówić o samobójstwie. To tylko jedna z wielu takich sytuacji. Boję się że zrobi coś mnie albo sobie. Wiem że to szantaż ale jestem z tym wszystkim sama nikomu o tym nie mówiłam i wstydzę się powiedzieć. Czasami wolałabym umrzeć i mieć to wszystko z głowy

[elsene]

Czy siostra może Ci pomóc? Jak oceniasz -uwierzy w to co powiesz? Że musisz od niego uciec? Bo teraz niepotrzebne jest Ci przekonywanie innych do tego, że masz powód żeby uciec.
Zwróć się o pomoc do terapeuty.

Jeśli możesz liczyć na siostrę, to opowiedz jej o wszystkim i się do niej przeprowadź. Nie masz się czego wstydzić. Ty nie jesteś odpowiedzialna za jego zachowanie.
Szukaj pracy, jeśli będzie trzeba weź coś poniżej Twoich wymagań, ale na początek będziesz coś miała.
Jeśli mąż jest tak porywczy, to na pewno coś odwali, przyszykuj się na zbieranie dowodów na to -nie kasuj smsów, pobierz program do nagrywania rozmów telefonicznych itp.

[GdyKochamy]

Jeżeli nie jesteś z nim szczęśliwa, to znajdź pracę i odejdź.

[Minna]

Napisane przez Nicol12345

Czego się boję?

Po pierwsze chyba tego że nie mam dokąd pójść chwilowo nie mam pracy jestem na etapie poszukiwań więc nie stać mnie na wynajem mieszkania, moim jedynym ratunkiem była by raczej moja siostra ale ona o niczym nie wie i wstydzę się jej to powiedzieć. Po drugie boję się też męża jest chorobliwie zazdrosn, kiedyś zrobił mi piekielna awanturę o to że pojechałam do koleżanki do domu (i że niby go tam zdradzałam) oczywiście musiał się jeszcze dodatkowo opić i mówić o samobójstwie. To tylko jedna z wielu takich sytuacji. Boję się że zrobi coś mnie albo sobie. Wiem że to szantaż ale jestem z tym wszystkim sama nikomu o tym nie mówiłam i wstydzę się powiedzieć. Czasami wolałabym umrzeć i mieć to wszystko z głowy

Powiedz o wszystkim siostrze, dobrze by było, żeby rodzina wiedziała co się dzieje w Twoim związku i nie zastanawiałabym się wiele, tylko zwróciła do siostry o pomoc i schronienie. Gość to przemocowiec i szantażysta emocjonalny. Nie dziwię się, że się go boisz.

[Nicol12345]

Myślę że siostra By mi uwierzyła na pewno dopytywała by co dokładnie się dzieje bo o niczym nie wie i uważa go za fajnego faceta ale wydaje mi się że ja nie mam na to wszystko siły żeby to wszystko opowiadać, myślę że nie dam rady odejść brakuje mi odwagi. Moja psychika już została zniszczona wcześniej przez toksyczna matkę i teraz boję się że już tego nie wytrzymam i się załame

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Nicol12345

Myślę że siostra By mi uwierzyła na pewno dopytywała by co dokładnie się dzieje bo o niczym nie wie i uważa go za fajnego faceta ale wydaje mi się że ja nie mam na to wszystko siły żeby to wszystko opowiadać, myślę że nie dam rady odejść brakuje mi odwagi. Moja psychika już została zniszczona wcześniej przez toksyczna matkę i teraz boję się że już tego nie wytrzymam i się załame

Zacznij mówić ludziom o tym, co się dzieje, że Ci źle, że on Cię źle traktuje. Zacznij od lekarza, psychologa, telefonu na linię zaufania. Komuś o tym powiedz. Nie mówiąc skazujesz się na brak pomocy.

[Mijanou]

TAK
Wymuszanie seksu przy jednoczesnym sprzeciwie partnera nosi znamiona gwałtu. Gwałt nie musi być aktem brutalnym. Gwałtem jest każde wymuszenie gdy kobieta mowi: "nie chcę".

[WieslawaBryl]

Witam
Każdy niechciany seks jest gwałtem.
Mamy prawo nie mieć ochoty na seks, mamy prawo być niedysponowane, a facet ma obowiązek uszanować nasze zdanie.
Jak kobieta mówi NIE, to znaczy NIE, a jeżeli mąż mimo to (jak niektórzy mówią : respektuje swoje prawa) to jest to gwałt. Prawo to ona ma, ale pogrzebać sobie palcem w bucie.

[Minna]

Napisane przez Nicol12345

Myślę że siostra By mi uwierzyła na pewno dopytywała by co dokładnie się dzieje bo o niczym nie wie i uważa go za fajnego faceta ale wydaje mi się że ja nie mam na to wszystko siły żeby to wszystko opowiadać, myślę że nie dam rady odejść brakuje mi odwagi. Moja psychika już została zniszczona wcześniej przez toksyczna matkę i teraz boję się że już tego nie wytrzymam i się załame

Zwierz się jej. Opowiedz o wszystkim. Potrzebne Ci wsparcie koniecznie. Obowiązkowo udaj się do psychologa.

Przez toksyczną matkę wylądowałaś w takim związku, efekt nieprzepracowanej przeszłości. Potrzebna Ci fachowa pomoc. Dasz radę.

[ferreus_somnus]

Napisane przez Nicol12345

Witam

Chciałabym wam o czymś opowiedzieć i zapytać o zdanie.

Jakiś czas temu pokłóciłam się ze swoim mężem naprawdę byłam na niego wściekła.

A on jak gdyby nigdy nic zaczął się do mnie dobierać. Odpychałam go mówiłam że nie chce ale on uważał że tylko tak udaje że nie chce a tak naprawdę chce. Naprawdę źle się wtedy czułam nie chciałam tego mówiłam wiele razy że nie chce, odpychałam go a nawet próbowałam uciekać ale on dalej robił swoje aż w końcu odpuściłam.

Ale męczy mnie to do dziś choć minęło już kilka miesięcy, naprawdę okropnie się czułam pierwszy raz zrobiłam to wbrew swojej woli dla świętego spokoju i nie wiem co teraz o tym myśleć ;(

Ty stosowałaś wobec niego przemoc psychiczną on wobec Ciebie fizyczną... Sumarycznie jaka różnica?

[matcha]

Napisane przez ferreus_somnus

Ty stosowałaś wobec niego przemoc psychiczną on wobec Ciebie fizyczną... Sumarycznie jaka różnica?

Gdzie autorka stosowała przemoc psychiczną? Fragment jej wypowiedzi proszę.

[andund]

Macie ślub kościelny? Jeśli tak, to no wiesz....

Słowa Jezusa:

3 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. 4 Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. 5 Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan.

Nawet jak mówisz Nie, to nie jest obopólna zgoda, tylko jednej strony, musi być zgoda dwóch stron na brak seksu.

Wziął co do niego należało, WEDŁUG ZASAD INSTYTUCJI W KTÓREJ BRALIŚCIE ŚLUB.
Oczywiście jak kościelny, a jak cywilny to nie wiem co można a co nie, trzeba kogoś świckiego zapytać, aczkolwiek wiem, że za "gwałt" małżeński sędzia nie karze(w większości przypadków)

[kennedy]

Napisane przez andund

Macie ślub kościelny? Jeśli tak, to no wiesz....

Słowa Jezusa:

3 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. 4 Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. 5 Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan.

Nawet jak mówisz Nie, to nie jest obopólna zgoda, tylko jednej strony, musi być zgoda dwóch stron na brak seksu.

Wziął co do niego należało, WEDŁUG ZASAD INSTYTUCJI W KTÓREJ BRALIŚCIE ŚLUB.
Oczywiście jak kościelny, a jak cywilny to nie wiem co można a co nie, trzeba kogoś świckiego zapytać, aczkolwiek wiem, że za "gwałt" małżeński sędzia nie karze(w większości przypadków)

Trollujesz.
Madry ksiadz powie jak jest: seks za zgoda obojga. Bez zgody to jest gwalt.

Nie ma czegos takiego ze jest zasada wezme bo mi sie nalezy.

A biblii nie masz co cytowac mozna znalezc rozne smieszne kwiatki sprzed 2 tysiecy lat, takie ktore nawzajem sie wykluczaja tez.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[matcha]

Ja to trollisko już dwa razy zgłosiłam, że też jeszcze nie zrobiono z nim porządku.

[madzil]

Napisane przez andund

Macie ślub kościelny? Jeśli tak, to no wiesz....

Słowa Jezusa:

3 Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. 4 Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. 5 Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan.

Nawet jak mówisz Nie, to nie jest obopólna zgoda, tylko jednej strony, musi być zgoda dwóch stron na brak seksu.

Wziął co do niego należało, WEDŁUG ZASAD INSTYTUCJI W KTÓREJ BRALIŚCIE ŚLUB.
Oczywiście jak kościelny, a jak cywilny to nie wiem co można a co nie, trzeba kogoś świckiego zapytać, aczkolwiek wiem, że za "gwałt" małżeński sędzia nie karze(w większości przypadków)

CO ZA CH*J
Trool


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minna]

Napisane przez ferreus_somnus

Ty stosowałaś wobec niego przemoc psychiczną on wobec Ciebie fizyczną... Sumarycznie jaka różnica?

Co za farmazony tutaj wypisujesz? Gdzie i kiedy niby autorka stosowała przemoc psychiczną?

[andund]

Napisałem stanowisko Bibli i podałem cytat, to nie moje stanowisko. Dodałem że jak po cywilnym to nie dotyczy. kropka.