![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 16
|
Chlopak chorej na anoreksje
WItam was serdecznie drogie Panie i Panowie o ile takowi tu czasem przebywaja. Nie wiem czy pisze w odpowiednim miejscu i zgory przepraszam jesli cos namieszalem.
Krotkie wyjasnienie- na forach znajduje jedynie wypowiedzi i ksiazki jak pomoc osobie chorej na anoreksje. bylem w burzliwym zwiazku z dziewczyna przez prawie 4 lata. Moje pytanie brzmi czy kiedys ktos napsial jak pomoc osobie towarzyszacej w przejsciu przez ta chorobe , czy sa osoby ktore rozumieja bol kogos na kogo zrzucona jest cala odpowiedzialnosc za osobe chora, prosze nie traktowac tego jak wolanie egoisty chociaz moze i czesciowo takei jest prosze nie nastawiac sie z gory a poswiecic troche czasu na zaglebienie sie w tym temacie. Jestem osoba ktora szuka pomocy bo nie jestem juz w stanie sobie dac rady z odpowiedzialnosci jaka na mnie ciazyla i codziennymi scenami oraz wyzywaniem sie na mnie . Ponizej opisze moja historie mam nadzieje ze komus bedzie sie chcialo to przeczytac ![]() Czy wy moje drogie Panie chore na A lub B lub AB tez tak zachowywalyscie sie wzgledem swoich pratnerow? Jak dac sobie z tym rade, sam jestem juz po paru probach zrobienia sobie kuku bo juz nie potrafie dluzej tego wytrzymac psychicznie. Opis zachowania: trzeba uwazac na wszystko co sie mowi , stres z tym zwiazany jest ogromny np powiedzenie : o ladna sukienka - a ona juz sobie myslala : no ladna ale jak ja bym w niej wygladala fuj, jestem gruba obrzydliwa. I juz miala zly humor, chodzial ze skwaszona mina, czesto pogardliwie na mnie patrzac kiedy probowalem cos powiedziec o jedzeniu, wkurzajaca sie , i te miny w ktorych zabijala wzrokiem ![]() ![]() kiedy sprawy zaszly za daleko a ja widzialem ze jest tylko gorzej i gorzej pojechlem do jej rodzicow (2 raz juz ) i postawilem sprawe jasno ze potrzebuje terapi zamknietej , znalazlem psychologa zaprowadzilem jej mame do niego zeby uswiadomil rpoblem ktory byl im znany ale wypierany (jej ojciec oczywiscie nie mogl) zalatwilem jej rozmowe w szpitalu krakowskim, jednak okazalo sie z emoga rpzyjac dopiero za pol roku, wiedzialem ze pojawi sie u niej myslenie: "jesli waze teraz 43kg i bede tam musiala przytyc 5, to trzeba teraz schudnac tyle ile tylko sie da zeby po wyjsci uz tamtad wazyc tyle ile wazylam" Przeprowadzilem sie do niej ( posiada meiszkanei w moiscu gdzie studiuje) gdzie czasem tez nocowal jej tata zeby zapobiec takiej sytuacji, jednak po juz po paru dniach po jej zgodzie odnosnie terapi zaczela robic sceny mowic ze nigdzie nie idzie , wyzywac sie po raz tysieczny na mnie, mowic ze to nic nie da i powtarzac to w kolko , kiedy bylem przy niej musiala jesc czesciej , kochala mnie i nie potrafila odmawiac tak jak swoim rodzicom, stwierdzila ze sie brzydzi soba i nie chciala zebym jej nawet dotykal, prowokowala klutnie mowila ze to ja zabije ze mnie nienawidzi ze woli zebym odszedl niz jesc ( chociaz naprawde prawdziwie kochala) . Mialem totalny brak wsparcia ze strony jej rodzicow (dobry dom) a ja bylem zwyklym szarym czlowieczkiem ktory sie tulal od pracy do pracy czesto jej nie posiadajac. Czesto mowiac jej ze nie ma zadnej przyszlosci ze mna. Mimo ze bylem jedyna osoba ktora utrzymywala ja przy zyciu. Nie potrafie sobei z tym poradzic. Terapia- leczenie zamkniete Kiedy zawiozlem ja do szpitala niemalze codziennie mowila jak jej tam zle ze tego nie chce ze wychdozi z tamtad ze to nei ma sensu ze ma dosc, ze to moja wina, ze przeze mnie tam siedzi wiec mam wysluchiwac. Wiedzialem jak oszukuej rpzy wazeniu , o tym ze specjalnie nie robila ani siku ani kupy przed wazeniem ze pila duzo wody zeby "przytyc"przed samym zwazeniem. Kiedy jej rodzice nie wiedzieli totalnie nic. Kiedy po 2 miesiacach powiedziala ze cos zrozumiala ze juz wiecej nie chce wymiotowac ze nie wie jak z jedzeniem ale juz nie chce nigdy wiecej wymiotowac i nie bedzie gdy sie poplakalem zamknela sie totalnie na mnie, rzadziej pisala stworzyla wielki mur miedzy nami, znowu nie dalem rady. Pol roku zycia z nia codziennie jakies ale do mnie, co chwila miny problemy obarczanie mnie o wszystko i raz na jakis czas mowienie mi ze dziekuej a po chwili znowu ataki i ataki na mnie, mowienie ze wszystko przeze mnie ze jest tylko gorzej, i ze jej nie pomagam ( w sensie nie wazne co nie robilem moje metody byly wedlug niej zle, w sumie wszystko bylo zle) I prosze jesli zamierzacie oceniac moje metody wiedzcie prosze ze przeczytalem wiele ksiazek o anoreksji o przejsciach problemach, rozmowy z psychologiem jak pomoc, moje dzialanie nie bylo haotyczne ( na poczatku bardzo ale pozniej sie zmienilo) , staralem sie zaglebiac w ta chorobe zeby zrozumiec tok myslenia takiej osoby. A teraz kochajac ja dalej nie bedac z nia nie jestem w stanie wyjsc z dolka , czuej ze jesli nie zrozumie ona co mi robila to nie zaznam spokoju. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Szczerze ci współczuję. Masz prawo do takich odczuć. Ja bym na twoim miejscu napisała jej to wszystko, żeby wiedziała.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Zrozumie Cie chyba kazdy facet kobiety mającej zaburzenia odżywiania. Przede wszystkim nie wolno Ci sie obwiniac za cokolwiek. I nie mozesz jej sie pozwolic obwiniac. Jej ED to tylko jej wina, nie potrafi normalnie myslec o jedzeniu i jedyne co moze kontrolowac to swoją wagę. I ona musi to zrozumiec bo nie bedzie w stanie nic z soba zrobic. Ona jest chora, ale nie mozna tą chorobą tlumaczyc wszystkiego, nie mozna robic z choroby swojej tarczy i odbijac nią wszystko.
Przede wszystkim Ty musisz zadbac o siebie - rozumiem ze ją kochasz, ona moze kocha Ciebie jakims rodzajem milosci, ale w jej zyiu zabraklo jej miejsca dla Ciebie. Jest ona i jej anoreksja, Ty jestes dodatkiem ktory mozna obwiniac o wszystkie niepowodzenia. Zrobiles dla niej duzo i nie wiem czy kiedykolwiek ona to doceni. Moze nie. W kazdym razie, czy chcesz byc dalej ciągniety w doł? Bo ona Ci to zrobi. Sama idąc na dno ciągnie cię ze sobą. Bezlitosnie.
__________________
nie bo tu nie ma nieba jest prześwit między wieżowcami a serce to nie serce to tylko kawał mięsa a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
zuy mod
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Musisz przestać być na każde jej skinienie, to, że jest chora nie usprawiedliwia wyżywania się na Tobie.
Nie jesteś cudotwórcą, ani nawet psychologiem, żeby pomóc bardziej, niż teraz. Przypomina mi to związek alkoholika - ona nie chce wyzdrowieć, podobnie jak wielu alkoholików. Po prostu nie chce - i żadna Twoja pomoc tego nie zmieni, ona sama musi chcieć wyzdrowieć.
__________________
![]() L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 431
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Cytat:
__________________
"Głęboko wierzę, że najlepszym sposobem pozbycia się przeszłości jest ustrzelenie jej we własnej głowie, pochowanie w głębokim dole i polanie kwasem." "Take your time, think a lot, think of everything you've got. For you will still be here tomorrow, but your dreams may not... " |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Jeśli nie zaznasz spokoju, dopóki ona nie zrozumie, jak bardzo Cie krzywdziła (rozumiem to), to tak jak ktoś już radził - napisz jej list, albo e-mail i daj smsa, że ma go w skrzynce, czy to pod domem/w bloku, czy elektronicznej. A potem ją olej, wg mnie to, że się tak zachowywała to tylko jej chory charakter i totalny egoizm - w ogóle Cie nie kochała, ani trochę. Choroba jej obrzydliwego zachowania nie usprawiedliwia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 380
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
to bardzo przykre co Cię spotkało. Straszne brzemię, ja bym nie dała rady z taką osobą. Nie znam się na anoreksji, ale z tego co opisujesz to istne piekło musiałeś przejśc z ta dziewczyną. trzymaj się kolego.
Może poszukaj jakiejs grupy wsparcia, psychologa. Bo samemu to masakra Ja bym taka dziewczynę, nawet jak bym kochała zawiozła na miesiąc do rodziców, niech oni się trochę pomęczą i zrozumieja problem. Masz złote serce ![]()
__________________
To jest moje prywatne zdanie, zbudowane na moich subiektywnych doświaczeniach. Mogę się mylić. Edytowane przez kleo1991 Czas edycji: 2013-02-17 o 11:38 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Nie zachowywałam się tak i to właśnie mój TŻ pomógł mi z tego wyjść. Tzn wiadomo czasem były takie zachowania jak opisałeś, ale czasem. Bo ja chciałam z tego wyjść (poznał mnie w takim momencie akurat) ale nie mogłam i on mnie tylko wspierał, podbudowywał mnie, pilnował.. dawał mi wszystko co przez tę chorobę straciłam (znajomi itd....)
Nie uważam, żeby zaburzenia odżywiania usprawiedliwiały takie ciągłe zachowanie i reakcje, one po prostu połączyły się z jej charakterem Ja głównie to nienawidziłam siebie a nie bliską mi osobę.... Musisz coś z tym zrobić, nie możesz dać się tak traktować - ona nie może Cię pożerać. Albo zawalczy o siebie i tym samym o Ciebie, albo... trudno. Brzmi brutalnie, ale ja bym się nie dziwiła gdyby tż się ode mnie mocno oddalił gdybym się tak zachowywała... każda normalna osoba by to zrobiła Edytowane przez chwast Czas edycji: 2013-02-17 o 12:04 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Dlatego ja poradzę to co poradziłabym każdej osobie związanej z alkoholikiem - zostaw ją i ratuj siebie. Tak się nie da żyć.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 741
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Ona rozumie, ze to jest choroba czy jest na etapie "przeciez nic mi nie jest!" To jest choroba psychiczna, ktora tylko objawia sie anoreksja! Na ta sama chorobe ciarpia osoby z natrectwami np zjadaja swoje wlosy, niektorzy waza 200 kilo a ona noc nie . To wszystko to jest choroba psychiczna ale kazy daje jej upust w inny sposob, ona wybrala anoreksje...
To zalezy jak masz silna psychike czy z nia zostaniesz czy nie. Najgorsza dla mnie jest tu obojetnosc rodzicow...
__________________
my own heart is my temple, my philosophy is kindness |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Miasto Ogrodów
Wiadomości: 3 195
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
to ja powiem z perspektywy chorującej na anoreksję, ale jestem starą wygą i już rozpoznaję us iebie zachowania chorobowe i je hamuję.
ale fakt faktem, był czas, że wciągałam w to wszystko i wszystkich, teraz mi wstyd. czego nie robic: nie komentować wyglądu, kiedy o to pyta ("czy jestem za gruba") nie dawać się wciągnąc w rozmowy o jedzeniu nie próbować jej uzdrawiać. to najgorsza z możliwych opcji. ja zawsze bardzo chciałam być traktowana i postrzegana jako ktoś całkiem normalny - przestań się nią nadto opiekować, chuchać, dmuchać i chodzić przy niej na palcach. TRAKTUJ JĄ JAK NORMALNĄ, ZDROWĄ OSOBĘ. mi zrozumienie tego zajęło 26 lat, obecnie jestem w związku (po raz pierwszy od dekady!) - mój chłopak rozumie moje nerwice i anoreksję, daje mi wsparcie, kiedy tego potrzebuję, ale nie traktuje mnie jak nikogo niezdolnego do samodzielnego funkcjonowania. on wie, i mowi o tym otwarcie, że ja jestem dorosła, odpowiedzialna i mam swój rozum. wie, że może mnie wziąć na całonocną imprezę, bo ja nie chcę dokładać mu zmartwień np. wzywaniem karetki. wiesz, co jeszcze mi pomogło? mój przyjaciel. mieliśmy jechać na koncert, do innego miasta. wtedy akurat rozszalała mi się choroba. co zrobił? powiedział, że nie chce ze mną jechać, bo nie chce brać odpowiedzialności za moją głupotę. obraziłam się setnie, nie odzywałam do niego pół roku, a dzisiaj jestem mu wdzięczna, bo dzięki temu poszłam po pomoc. pewnie, zdrowa nie jestem, ale na tyle, zeby móc funkcjonowac w społeczeństwie.
__________________
smocza mama |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
zuy mod
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Cytat:
![]() kiciakasia - brawo za mądry post ![]()
__________________
![]() L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
zuy mod
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Chodziło mi o to, że autorka posta twierdzi, że anoreksja sama w sobie nie jest chorobą, tylko objawem, jednym z wielu możliwych, innej choroby.
Ja zawsze byłam przekonana, że anoreksja to choroba psychiczna.
__________________
![]() L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 741
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
otoz tak, anoreksja to objaw. Objaw czegos co siedzi w nas glebiej, jakiegos psychicznego urazu, czasem z dziecinstwa.
__________________
my own heart is my temple, my philosophy is kindness |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 540
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Chorowałam na bulimie i powiem tak... Obwiniałam tylko i wyłącznie siebie. Na początku starałam się ukrywać to co się ze mną dzieje, bardzo wstydziłam się samej siebie. W najgorszym okresie starałam wyżywać się na bliskich, aby czuli to co ja czuje, aby wiedzieli jak cierpie, bardzo się tego wstydze do teraz. Ale nigdy nie zachowywałam się tak jak Twoja dziewczyna.
Mi bardzo pomogła rodzina, ich wsparcie, po prostu to, że byli, mimo wszystko. Sesje z psychologiem w moim przypadku zmieniły wszystko, zrozumiałam SWOJE błędy, zmieniłam spojrzenie na świat o 180°. Chciałam wyjść z tego i wyszłam (mam taką nadzieje). Twoja dziewczyna nie chce wyjść z tego, dla niej liczy się tylko ona sama i jej waga. W tej chwili nie ma Ciebie dla niej, nie możesz jej pomóc. Dla niej ważniejsza jest jej 'waga'. Musi SAMA zrozumieć czego chce. Potrzebna jest tylko silna wola, gdyby chciała, nawet gdyby było niewiarygodnie ciężko, wyszłaby z tego. ![]() Nie masz o co się obwiniać, to nie Twoja wina, odejdź, to najlepsze co możesz dla niej i dla siebie zrobić.
__________________
Ferrari 458 Italia ![]() ![]() Barcelona 28.06.13 ![]() Odchudzam się: Jest: 57 kg Cel: 50 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Jestem w szoku ze tylu osoba chcialo sie to przeczyac jestescie naprawde kochani.
Było mnustwo przypadkow kiedy pomagalem i wspieralem, ale i bylo tez mnustwo razy w pozniejszym stadium zwiazku że juz nie raz krzyczalem czy tez pakowalem sie, to byl jedyny momemnt w ktorym prawdziwie czulem ze jej zalezy kiedy plakala i blagala zebym zostal, wiele razy po miesiacach klutni z nia wybuchalem i sam zachowywalem sie zle. Gdy sie uspokoilem wraclem i rozmawialem z nia normalnie, Czy jest tu chłopak jakiejs chorej, lub tez dziewczyna ktora tak traktowala swojego chlopaka? Chodzi mi o to ze wszsytko zganiala na swoja chorobe i to ja tlumaczylo natomiast kiedy ja nie wytrzymywalem o byla moja wina bo jak to okreslila najwidoczniej bylem za slaby i moge miec pretensje tylko do samego siebie bo to ja podjalem sie pomocy a ona o nia nie prosila. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Ja juz teraz nie staram sie jej pomoc w tej chorobie. Poswiecilem temu lata i prosz e mi wierzyc zbyt wiele nerwow. Wiele razy rowniez jej mowilem placzac siedzac przy niej co czuje kiedy cos mowi ze to wszystko odbijaja sie na nas, ze jak mam sie czuc kiedy mowi mi ze woli zajsc w ciaze niz brac tabletki.
Dla mnie to bylo przerazajace juz nawet nie sama w sobie mysl o posiadaniu dziecka ale o niej w ciazy jak wtedy bedzie nienawidziec swojego ciala, jak to sie moze odbic na dziecku, co moze ze soba zrobic po ciazy kiedy cialo nie bedzie wygladalo tak samo. Ten totalny brak odpowiedzialnosci, kiedy nie chciala zebym jej dotykal bo czula sie brzydka, ona wiedziala ze jest dla mnie najpiekniejsza osoba na swiecie i wiedziala jak ją kocham, wiedziala tez co mi robi, mowila pare razy ze jest jej z tym zle co mi robi i wie jak ciezkie jest zycie z kims takim ale to byly same slowa bo czynami nic nie bylo poparte a wrecz przeciwnie. Wielokrotnie namawialem na terapie dla par zeby naucz sie ze soba rozmawiac zeby nie widziala ataku we wszystkim co mowie, zeby nauczyla sie ze moze przyjsc i przytulic sie i powiedziec ze jej zle ze soba a nie wkurzac sie i ciskac wychodzic na papierosa.Ja wtedy juz przez caly ten dzien i nastepny mialem zepsuty humor, czulem sie jak zaszczuty pies bo to sie ciagle powtarzalo, nie raz majac zly humor wystarczylo powiedziec cokolwiek zeby zaczela sie ze mna klucic. Dziewczyna jest szalenie inteligetna i madra, studiuje bardzo ciezki kierunek i jest naprawde dobra w tym co robi. Byla wspaniala kochajaca dziewczyna do moemtu kiedy nie zaczalem cos robic z jej choroba, do momentu kiedy chcialem czegos wiecej w tym zwiazku, czy jakies wyjscia czy sporty czy tez w sytuacjach intymnych, Chce byc traktowana jak dama a mimo to przez chorobe pokazywala totalny brak szacunku, zaslaniala sie choroba zawsze wybielala i odwracala kota ogonem. Jedyne czego chcialem to zeby pokazala mi fizycznie nie tylko jednym zdaniem raz na pare miesiecy ze docenia to co zorbilem zeby potrafila tez sama czasem zrobic jakas mila niespodzianke wiedzac co lubie, ale ja o czyms mowilem, czekalem tydzien dwa trzy, przypomnialem o czyms delikatnie i juz byl problem. Czulem jak bym nie mial zadnego prawa miec wlasnych potrzeb. I prosze mi wierzyc mowie o totalnie naturalnych i NORMALNYCH rzeczach. Chce tylko tego zeby zrozumiala ze nie raz ja mowilem dosc czy ze odchodzilem na jakis czas nie bylo wywolane tym ze jak to mowi jestem dupkiem i zepsulem odchodzac a tym ze kazdego dnia sukcesywnie mnie odpychala. Chce z nia byc najbardziej na swiecie ale wiem ze to sie nigdy nie uda jelsi nie postara sie zrozumiec jak wlasnie mowicie ze nie wszystko mozna zwalic na chorobe... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 741
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Moze porozmawiaj z nia (bo chyba ona wie najlepiej) jakich aspektow zycia dotyka jej choroba. Chodzi mi o to, zeby powiedziala czego masz nie mowic i czego nie robic zeby jej nie prowokowac pod katem choroby. Wtedy nie bedzie miala wymowek i zganiala na anoreksje bo wczesniej juz to ustaliliscie. Przepraszam ale jakos nie umiem ubrac tego co mam na mysli w zdania ;P. Mozesz jej jeszcze powiedziec, ze czujesz sie niedoceniony i to cie boli, bo gdybys nie chcial i jej nie kochal to bys z nia nie byl i jej nie pomagal.
__________________
my own heart is my temple, my philosophy is kindness |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 284
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Cytat:
Nie chcę silić się na psychologowanie, czy cokolwiek, ale zachowanie w czasie choroby, jest ściśle związane z charakterem. Akurat moja była przyjaciółka była bardzo podobna do Twojej dziewczyny. Namawiałam ją na psychologa, bo się martwię o nią - efekt : chcę zrobić z niej wariatkę żeby mi było lepiej, a nie jej! Wszystko było moją winą, każde słowo mogło być odwrócone przeciwko mnie. Nawet to, że mi zależy na niej. W efekcie zerwała ze mną przyjaźń, bo jej podcinałam skrzydła, a ona chce próbować nowych rzeczy! [jak ćpanie żeby schudnąć jeszcze bardziej]. Ona raczej nie zrozumie, że Cię rani. Że robi źle. Z prostego powodu - bo wtedy musiałaby się zastanowić, jakim jest człowiekiem. I może wpadłoby jej do głowy, że nie zachowuje sie w porządku i czułaby się z tym źle. Jeśli Ci trudno powiedzieć - napisz jej to wszystko. Że nie jest chorobą. Że jest człowiekiem i jest odpowiedzialna za swoje czyny i słowa. W mniejszym lub większym stopniu, ale jest. Że związek polega na obopólnym wsparciu, trosce, zainteresowaniu. I najlepiej podaj jej przykłady, w których czułeś się źle. I może to paskudne słowa, ale mi dały bardzo do myślenia - czy wolę osiągnąć swój cel, raniąc przy tym wszystkim osoby, które mnie kochają, czy będzie mi dobrze, jak osiągnę x kilogramów, powodując łzy u bliskich. I czy naprawdę da mi to szczęście. Ale ja już wtedy byłam na etapie, w którym wiedziałam, że jestem chora i że to jest złe. To ciągłe dążenie do niższej i niższej wagi. I może to szczeniackie, ale daj jej ten list, czy cokolwiek i powiedz, że jak będzie gotowa z Tobą o tym porozmawiać, jak przemyśli coś, to niech napisze. Bo tak to w emocjach, może znowu powiedzieć, jaki jesteś zły i niedobry. I życzę Ci powodzenia ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
zniemczona peema
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Dresden
Wiadomości: 3 043
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Autorze powiem Ci, że chyba tylko psycholog może jej pomóc, i jej chęć..
Sama przechodziłam przez to, może nie przez typową anoreksję, ale przez jej początki. Tyle, że ja jak już schudłam tyle ile chciałam, to nie chciałam więcej, ale nie wiedziałam ile mam jeść i chudłam dalej. Aż byłam już naprawdę kościotrupem. Tyle, że o mnie walczyła rodzina, więc mój chłopak nie był sam. Ale to właśnie dzięki niemu się ocknęłam. Bo rodzina wywierała na mnie straszną presję, robiła awantury, sceny, a to wszystko mnie poprostu nie ruszało, nie rozumieli tego, że nie potrafię sobie ze sobą poradzić. Dla nich to było proste- zjedz i po problemie, ale dla osoby chorej to nie jest takie proste, te wszystkie myśli przewijające się w głowie, strach przed przytyciem. Bo wtedy wydawało mi się, że jak zjem 1 kanapkę to przytyje niewiadomo ile. Tak wiem, że to nienormalne, ale tak jest, nie zrozumie tego nikt kto przez to nie przechodził. Myślenie wtedy się całkowicie zmienia, człowiek staje się smutny, drażliwy, chamski, nic go nie cieszy, zachowuje się jakby miał depresję. Ja dodatkowo nie miałam wogóle ochoty na jakiekolwiek zbliżenia. Byłam niemiła dla chłopaka, wiecznie smutna, przygnębiona, prawie nic nie mówiłam. On stale mówił że jestem za chuda, prosił żebym się wzięła za siebie, a ja mówiłam zawsze że się postaram, po czym nic się nie zmieniało.. A on to wszystko znosił, i był przy mnie, i próbował pomagać mi.. I tyle łez wylanych przez moją mamę, tyle kłótni w rodzinie. U mnie obeszło się bez psychologów itd. bo w porę przejrzałam na oczy i hmm.. to był poranek, i coś we mnie pękło. Poprostu przestałam myśleć tylko zaczęłam po prostu jeść, i zobaczyłam jak się katowałam przez ostatni czas. Nie wiem co mam Ci poradzić bo to przede wszystkim od dziewczyny zależy czy chce coś zmienić w swoim życiu czy też nie, na czym jej zależy i czy jej sylwetka jest w życiu najważniejsza. I to naprawdę w pełni zrozumiałe, że nic jej nie obchodzi, że jest dla Ciebie niemiła i tak- to przez tą chorobę, wiem co mówię bo tez tak miałam. Gdy wyszłam z choroby to całkowicie się zmieniłam, znów byłam tą samą osobą co kiedyś- wesołą, spontaniczną, energiczną, kochającą. Dziękowałam chłopakowi za to, że wytrwał i podziwiałam, bo zdałam sobie sprawę jaka okrutna byłam. Wiesz to, że ją zostawiłeś to nic nie zmieni, bo ona do Ciebie nie wróci. Ona teraz jest w takim hmm.. w takiej nicości emocjonalnej, nie interesują ją rzeczy które kiedyś były najważniejsze. I nie rób nic na siłę, bo to naprawde nic nie daje, trzeba na spokojnie. Mów jej zawsze, że była piękna jak było jej więcej, a teraz jest poprostu za chuda. Że naprawdę nie musi się tak katować. Próbuj ją spokojnie namawiać na wizytę u psychologa, przecież to jest lekarz dla ludzi. Postaw ją przed lustrem i pokaż jaka jest chuda, niech sama to zobaczy i pokaż zdjęcie kiedy podobała Ci się najbardziej. Prawdę mówiąc nie wiem jak pomóc w sytuacji kiedy osoba jest przeraźliwie chuda a i tak chce dalej się odchudzać. Bo ja wiedziałam, że jestem chuda, nie chciałam chudnąć ale nie wiedziałam ile jeść żeby nie tyć i chudłam.. Ale sama to przemyślałam i wyszłam z tego. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Madzialena7 mam pare pytan, ile trwal ten poczatek choroby i w ktorym jej etapie poznalas tego chlopaka i od moemntu bycia ze soba jak dlugo to trwalo?
I czy byly sytuacje (pare w tygodniu) gdzie szukalas tylk ozaczepki zeby sie poklucic? Lub szlas w zaparte tak o tylko zeby postawic na swoim? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 431
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Cytat:
__________________
"Głęboko wierzę, że najlepszym sposobem pozbycia się przeszłości jest ustrzelenie jej we własnej głowie, pochowanie w głębokim dole i polanie kwasem." "Take your time, think a lot, think of everything you've got. For you will still be here tomorrow, but your dreams may not... " |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
zniemczona peema
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Dresden
Wiadomości: 3 043
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Cytat:
Czy szukałam zaczepki? Hmm.. raczej nie, bo miałam mało energii żeby zaczynać kłótnie. Ale jak ktoś mnie zdenerwował (a to nie było trudne) to tak- musiało pozostać na moim. Przecież z tego względu tak długo trwała ta moja decyzja o zmianie. Nie raz ktoś powiedział coś do mnie spokojnie, co nie do końca mi pasowało, a ja wszczynałam kłótnie jakby mnie ktoś właśnie z błotem zmieszał.. Szczerze to trudno mi wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, ale hm.. po prostu tak właśnie jest, jak byłam właśnie w tamtym okresie to byłam strasznie kłótliwa, złośliwa, stale smutna, naburmuszona, płaczliwa. Też prosiłam chłopaka żeby mi pomógł, ale jak próbował to ja nie wykorzystywałam jego pomocy. Trudno jest wytłumaczyć zachowanie chorego na to człowieka, najprościej powiedzieć że się zmienił, że stał się gburowaty i najlepiej odejść. A tak naprawdę ona Cię pewnie kocha, tylko popadła w taki trans, nie ma ochoty się uśmiechać, nic jej nie cieszy, nie czuje żadnych emocji poza smutkiem i złością. Tak właśnie jest? W takim razie to samo przeżywałam. To jeszcze zależy od charakteru osoby i powodu dla którego ta osoba wpadła w tą anoreksję. Jeśli właśnie chciała odchudzić się dla chłopaka, to logiczne że to jego będzie obarczać winą za to, że to zrobiła. Ja zawsze miałam charakterek, ale byłam dobrą osobą. A podczas choroby ujawniły się tylko wszystkie moje złe cechy. I traktowałam jak wroga każdą osobę, która chciała mi pomóc. Po prostu czułam się lepiej w nowej skórze i wydawało mi się, że tak jest lepiej, oszukiwałam się. Edytowane przez Madzialena7 Czas edycji: 2013-02-18 o 17:35 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 380
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Powiedz nam lepiej ile to trwa, bo radzą ci tutaj zebyś został,ale jeśli to trwa za długo to sam niedługo będzieszp potrzebował psychologa. Może zrób sobie od niej przerwę 3,4 miesiące? Widać, że strasznie to przeżywasz. Pomysł z listem jest super jak dla mnie. Chłopie szkoda, że niemożemy ci bardziej pomóc, naprawdę zrób sobie przerwę.
(edit) Doczytałam, skoro lata się męczysz i nic sie nie zmienia to raczej jeśli nie chcesz sobie zmarnować życia, odejdź.
__________________
To jest moje prywatne zdanie, zbudowane na moich subiektywnych doświaczeniach. Mogę się mylić. Edytowane przez kleo1991 Czas edycji: 2013-02-18 o 21:15 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 16
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
Droga Kleo duzo osob sie tu rozpisuje apropo jej choroby chociaz chodzi o cos troche innego ale do sedna , po leczeniu jest z nia znacznie lepiej, je , nie wymiotuje, na wadze nie sprawdzam ale je odpowiednia ilosc i to jest dla mnie najwazniejsze.
Natomiast ze mna juz nie tak wesolo, wykonczyly mnie te przejscia i potrzebuje jakiejs psychicznej rekompesaty. Czuje sie jak by mnie przezula i wyplula . Mowi "raz na ruski rok" ze jest wdzieczna ale te slowa sa jakies puste dla mnie, totalnie nie poparte jakimikolwiek czynami. A teraz ja tez jestem tak przewrazliwiony ze jakas mina, czy zly ton a ja mam juz scisniety zoladek. Czesto tez w jakims sporze zbyt szybko sie zloszcze. Bo skoro jest wdzieczna to dlaczego we wszystkim robi mi znowu problem. Od blachostek do powaznych rzeczy, od glupiej prosby, ze kiedys dla mnie mogla by zalozyc jakies ubranie, czy zaskoczyla jakos intymnie przyjemnie, napisala ze ma na mnie ochote kiedy nie widzimy sie przez dwa tygodnie, lub zrobic jakas mila niespodzianke to jest "ale" że czego ja znowu chce. Czy zeby napsiala czasem ze teskni , no kurcze zeby zachowywala sie jak dziewczyna - to twierdzi: idz sobie do innej jak Ci tak nie pasuje. A kiedy juz nie wytrzymuje i mowie ze ok to odchdoze to jest ryk i placz, walka o mnie a kiedy sie zgadzam to wraca wszystko do punktu wyjscia. Troche jej sie nie dziwie bo opuscilem ja 2 razy dla kogos innego poniewaz o wszystko musialem prosic sie. Np natabletki czekac rowny rok ( bylo nie bo nie, mimo to ze juz wczesiej je brala i nie miala nic przeciwko) , ogolnie zwiazek byl dla niej ok tylko wtedy kiedy miescil sie w jej konkretnie ustalonych normach. Nie rozumiala ze moje odejscia byly wywolane wlasnie przez to ze z nia mialem caly czas problem. W rozmowach pozniej gdy walczyla o nas a ja wracalem, przepraszalem ja za to ze chcialem odejsc do kogos innego ze chcialem uciec , ale tlumaczylem tez ze nie moze mnie traktowac jak psa ktory niezaleznie od tego co mi zrobi mam siedziec caly czas przy jej nodze. Jej zdaniem zwiazek , prawdziwy zwiazek to taki w ktorym neiwazne co nei bedzie robila ja mam caly czas z nia byc. Ona rozumiala tylko to ze jestem zly bo chcialem odejsc do kogos innego, kochalem ja i kocham ale tez ile mozna sie meczyc starac pomagac , robic jej niespodzianki, , kazdego dnia mowic ile dla mnie znaczy, ze jest dla mnie najpiekniejsza osoba na swiecie, a kiedy czegos chce znalesc sto tysiecy powodow zeby tego nie zrobic bo jej sie to nie podoba bo to bo tamto. Sex? Nie napisze nie powie ze ma na mnie ochote, niezaleznie od tego kiedy to ostatni raz robilismy czy 2 czy 3 tyg wczesniej, czuje sie jak bym byl winny za to ze mam wysokie libido, ze jej pragne. Zawsze to ja sie mam starac o to zeby na mnie miala ochote bo jak ona twierdzi po jej przejsciach ze mna to chyba nic dziwnego tylko ze to kolejne wytlumaczenie bo tak bylo zawsze. ![]() Moje podejscie ogolne jest takie ze mi sprawia przyjemnosc wszystko co moze jej sprawic przyjemnosc bo moim zdaniem o to chodzi w zwiazku i milosci. Jej zdaniem ona moze robic tylko to co jej sprawia przyjemnosc, to co jej zdaniem jest ok, nie mowie ze totalnie o mnie nie dba bo tak nie jest ale robi to tylko na swoj sposob i koniec. A zeby zrobic cos dla mnie to nie oj... gehenna Kiedy chcialem zeby przyszla na moje zawody rajdowe to zapytala mnie czy ja chodze jej kibicowac na uczelni, no kabaret ogolnie... Mniej wiecej po pierwszym roku zwiazku jak powiedziala ze chciala by sprobowac pewnego sportu , zorganizowalem jej niespodzianke , przyjechalem po nia i kazalem wziasc stroj kapielowy (zrobila mega problem ze o co chodzi) zabaralem ja do innego miasta oddalonego o 200km, kiedy zobaczyla gdzie ja zabralem (o tym sporcie ktorego chciala sprobowac) stwierdzila "eee mogles powiedziec wczesniej, nie mam na to ochoty"..... nie wkurzylem sie staralem zdusic w sobie emocje i powiedzialem ok , to jedziemy do parku wodnego - na co jej odpowiedz- na to tez nie mam ochoty nie lubie basenow... a na wieczor zaplanowalem dla niej spotkanei z przyjaciulka bo dawno sie z nia nie widziala to juz szczesliwa bo moze usiasc i sie napic piwa... no i wez tu czlowieku wytrzymaj, a jak wspomnialem z praca u mnei bywa roznie, ale specjalnie odkladalem zeby sprawic jej przyjemnosc. Mile prawda? I to tez nie jej wina bo miala zly dzien przez chorobe? Edytowane przez SzukajacySpokojuDucha Czas edycji: 2013-02-19 o 02:05 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 380
|
Dot.: Chlopak chorej na anoreksje
aww koszmarnie sie czyta, uzywaj interpunkcji;p Jestem w połowie, skoro piszesz ze jest lepiej to może daj jej szanse. Co do spraw seksu i wahan nastroju. Libido to ona ma na pewno zaburzone i potrwa, kiedy będzie chciała sama z siebie. Oczywiście nie możesz czuć się winny, że czujesz pożadanie i takie tam. To normalne. Ona ma totalnie rozregulowana gospodarkę a to oznacza babskie chumory<oczy>, wiec pewnie jeszcze przez jakiś czas, rączka twoim przyjacielem.
w kazdym razie, z tego co piszesz to dziewczyna jest niedojrzala emocjonalnie, ale czy ten egoizm jej przejdzie ? tego nie wiem. Ja też kiedyś byłam ciezka w sprawach ty mi dajesz, ja tobie nie, ale zmądrzałam. Jeśli dziewczynie się poprawiło i jest szansa, że dalej to tak trzymajcie. Nie chce zwalać całej winy za jej zachowanie na hormony, ale na pewno mają duży wpływ. Bierze antykoncepcje? Niech sobie też zbada tarczyce. Czyli właściwie jak to teraz wygląda. Je , nie je. Ma dobrą wagę? Za chuda. Bierze jakieś leki? Wynika z tego, że potrzebujesz się wygadać. Jak masz potrzebe pisz na priv za 2 dni mam wolne i moge z toba pogadac, pozalisz sie i bedzie ci lepiej. btw. Ja myślała, że to ze mną mój chłopak ma ciężkie życie, bo jestem troche chumorzasta i za rzadko sie widzimy i takie tam,a w porównaniu z twoją dziewczyną to ze mną ma istną sielanke. Każdy ma coś tam,co nas w nim denerwuje. Pomyśl, że gdzieś tam może jest dziewczyna dla której problemem by było, że wychodzisz na piwko z kumplami i za późno wracasz, albo że się nie odezwałeś jeden dzień. W każdym związku są problemy, ale w twojej skórze bym raczej nie wytrwała.
__________________
To jest moje prywatne zdanie, zbudowane na moich subiektywnych doświaczeniach. Mogę się mylić. Edytowane przez kleo1991 Czas edycji: 2013-02-19 o 00:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:44.