Czy zgodziłabyś się na taką pracę?

[klaustynka]

Praca jako kelnerka w fajnym lokalu. 2 na 2, 14 godzin dziennie, 5zł/h

[kasztanka3]

Napisane przez klaustynka

Praca jako kelnerka w fajnym lokalu. 2 na 2, 14 godzin dziennie, 5zł/h

Nie, bo zdrowie mi nie pozwala na żadną stojącą/chodzącą pracę.
A zmiany powyżej 10 godzin potrafią na dłuższą metę wykończyć człowieka, pracowałam kiedyś (5 lat temu) w firmie, gdzie zdarzały się 16-17godzinne zmiany, cały czas na nogach, nie było nawet gdzie usiąść. Nie byłam wtedy jeszcze do końca świadoma swoich problemów ze zdrowiem i przez to sobie jeszcze bardziej je zrujnowałam. Naprawdę, nikomu nie polecam, bo przy takich zmianach nie ma się ani czasu, ani siły na jakieś własne życie.
Pomyśl sobie, że nie będziesz po jakimś czasie miała siły sobie kanapek zrobić, a jak będziesz wstawać rano z łóżka, to nogi się będą ze zmęczenia pod Tobą uginać. A wolne dni będziesz spędzała leżąc i odpoczywając, bo nie będziesz mieć siły gdzieś wyjść i porobić coś fajnego.

[kawa_zmlekiem]

14h?! Ja fizycznie nie dałabym rady. 5zł? Wyzysk!

[mushroomhunter]

Nie, bo to nawet nie jest najniższa krajowa. Pracując 14 h dziennie, przez 15 dni w miesiącu, wychodzi 210 h, za które zarobisz 1050 zł.

[3bit]

Jeśli byłabym przyciśnięta do ściany, czytaj nie miałabym za co żyć, opłacać rachunków, to bym ją wzięła, chociaż na krótki okres czasu, a w międzyczasie szukałabym czegoś innego...

P.S. Dla mnie 14 godzin dziennie to przesada.

[Suvia]

Napisane przez klaustynka

Praca jako kelnerka w fajnym lokalu. 2 na 2, 14 godzin dziennie, 5zł/h

Mała stawka to raz, dwa- jak konkretnie by się ta praca układała? Ileś dni pod rząd po 14 godzin? A w życiu Już "dzień pracy-dzien przerwy-dzień pracy" może bym podołała, tak kelnerowałam kiedyś w wakacje (też po cholerę godzin dziennie). Łatwo nie było, nie wspominam dobrze tej pracy

[klaustynka]

kasztanka3 dzięki Tobie przypomniałam sobie, że gdy pracowałam jako hostessa bardzo bolał mnie kręgosłup (gdy byłam mała, wysuwał mi się dysk), a to było tylko 5 godzin dziennie... Dodatkowo mam niedoczynność tarczycy, więc jestem trochę zamulona, ale z drugiej strony zdesperowana. Mam dosyć siedzenia w domu. Zdaje sobie sprawę, że ta praca nie jest dla mnie odpowiednia, ale przez siedzenie w domu nasila mi się depresja.

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Napisane przez Suvia

Mała stawka to raz, dwa- jak konkretnie by się ta praca układała? Ileś dni pod rząd po 14 godzin? A w życiu Już "dzień pracy-dzien przerwy-dzień pracy" może bym podołała, tak kelnerowałam kiedyś w wakacje (też po cholerę godzin dziennie). Łatwo nie było, nie wspominam dobrze tej pracy

dwa dni pracy, dwa dni wolnego

[kasztanka3]

Napisane przez klaustynka

kasztanka3 dzięki Tobie przypomniałam sobie, że gdy pracowałam jako hostessa bardzo bolał mnie kręgosłup (gdy byłam mała, wysuwał mi się dysk), a to było tylko 5 godzin dziennie... Dodatkowo mam niedoczynność tarczycy, więc jestem trochę zamulona, ale z drugiej strony zdesperowana. Mam dosyć siedzenia w domu. Zdaje sobie sprawę, że ta praca nie jest dla mnie odpowiednia, ale przez siedzenie w domu nasila mi się depresja.

Uwierz mi, też jestem zdesperowana, bo szukam czegoś od 16 miesięcy i nie mogę znaleźć. Ale wiem, że mam fatalne zdrowie i nie chcę sobie go zrujnować jeszcze bardziej (inną sprawą jest to, że ostatnio ono samo się rujnuje bez mojej pomocy :/).
Jak po 5 godzinach dziennie bolał Cię kręgosłup, to pomnóż to razy 5 i dodaj uczucie nóg wrastających w tyłek i masz mniej więcej wizję tego, jak będziesz się czuła po 14-15 godzinach.

[201604181004]

Nie ma takiej opcji, to nie na moje zdrowie.

[Suvia]

Napisane przez klaustynka

kasztanka3 dzięki Tobie przypomniałam sobie, że gdy pracowałam jako hostessa bardzo bolał mnie kręgosłup (gdy byłam mała, wysuwał mi się dysk), a to było tylko 5 godzin dziennie... Dodatkowo mam niedoczynność tarczycy, więc jestem trochę zamulona, ale z drugiej strony zdesperowana. Mam dosyć siedzenia w domu. Zdaje sobie sprawę, że ta praca nie jest dla mnie odpowiednia, ale przez siedzenie w domu nasila mi się depresja.

No to tym bardziej (i mimo wszystko) olałabym ofertę. Nie dość, że zdrowotnie praca nie pasuje do Ciebie, to jeszcze ktoś dając taka ofertę szuka chyba robota

[klaustynka]

Napisane przez kasztanka3

Uwierz mi, też jestem zdesperowana, bo szukam czegoś od 16 miesięcy i nie mogę znaleźć. Ale wiem, że mam fatalne zdrowie i nie chcę sobie go zrujnować jeszcze bardziej (inną sprawą jest to, że ostatnio ono samo się rujnuje bez mojej pomocy :/).
Jak po 5 godzinach dziennie bolał Cię kręgosłup, to pomnóż to razy 5 i dodaj uczucie nóg wrastających w tyłek i masz mniej więcej wizję tego, jak będziesz się czuła po 14-15 godzinach.

Chyba jednak zrezygnuję... Przyciąga mnie retro-klimat tego miejsca, ale chyba nie podołam. Tym bardziej, że to 14 godzin, to tak w umowie, a często przeciąga się do 16,5 h.

Życzę zdrowia

[szarri]

Ja bym nie dała fizycznie rady, ale weźcie pod uwagę, że "fajny lokal" w wypadku kelnerki może oznaczać "fajne napiwki", czyli stawka 5zł/h nie jest sztywna. Moja dawna współlokatorka była kelnerką w kawiarni prawie przy Rynku, teoretycznie miała 4zł/h, a w praktyce znacznie więcej (co nie znaczy, że kokosy).

[klaustynka]

Napisane przez Suvia

No to tym bardziej (i mimo wszystko) olałabym ofertę. Nie dość, że zdrowotnie praca nie pasuje do Ciebie, to jeszcze ktoś dając taka ofertę szuka chyba robota

A ja się zawsze dziwiłam, co tak często poszukują kelnerek... Pewnie mało która wytrzymuje.

[kasztanka3]

Napisane przez klaustynka

Chyba jednak zrezygnuję... Przyciąga mnie retro-klimat tego miejsca, ale chyba nie podołam. Tym bardziej, że to 14 godzin, to tak w umowie, a często przeciąga się do 16,5 h.

Życzę zdrowia

Klimat to za mało, zwłaszcza przy takim wyzysku.
Również życzę zdrowia i znalezienia lepszej oferty

[klaustynka]

Napisane przez szarri

Ja bym nie dała fizycznie rady, ale weźcie pod uwagę, że "fajny lokal" w wypadku kelnerki może oznaczać "fajne napiwki", czyli stawka 5zł/h nie jest sztywna. Moja dawna współlokatorka była kelnerką w kawiarni prawie przy Rynku, teoretycznie miała 4zł/h, a w praktyce znacznie więcej (co nie znaczy, że kokosy).

No właśnie podobno napiwki są spore.

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Napisane przez kasztanka3

Klimat to za mało, zwłaszcza przy takim wyzysku.
Również życzę zdrowia i znalezienia lepszej oferty

dziękuje

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Nie zgodziłabym się na pracę za 5zł dziennie. Napiwki raz są, a raz nie ma, więc nie chciałabym na tym opierać swojej pensji.

14h akurat mi nie straszne, jeśli byłoby to dobrze płatne.

[Pluma_]

Wiem, że bezskuteczne szukanie pracy w depresji dodatkowo ją potęguję i człowiek w akcie desperacji jest w stanie zgodzić się na wiele jeśli chodzi o oferty. Byłam w podobnej sytuacji. Wytrzymałam w takiej pracy zaledwie parę dni, potem padłam ze zmęczenia, nie mówiąc już o nastroju, który spadł wraz ze zdrowiem...
Na Twoim miejscu nie decydowałabym się na taką harówkę za jedyne 5 zł.

[szprotka_]

no ale sama mówisz, że na umowie 14 godzin, w rzeczywistości, 16,5 h. i raczej bym się nastawiała na ten większy pułap godzin. a jeszcze dojazd do domu, zjeść coś, wyspać się, umyć, doba jest na to za krótka. nie opyla się nawet kłaść, bo zaraz będzie trzeba wstać.

[impegata]

Ja bym się zgodziła, ale zależy w jakiej restauracji. Sama pracuję w restauracji przynajmniej po 12 h za 4zł/godzina. Nie powiem, żebym się obijała, ale myślę, że w wieeelu restauracjach kelnerzy mają ciężej. Do tego dochodzą napiwki, które sprawiają, że wychodzi mi w sumie około 13 do 20zl/ godzinę w zależności od dnia Moim priorytetem są studia, praca to dorabianie, więc odpowiada mi, że w zależności od tygodnia mogę pracować różną ilość dni, a czasem wcale. Musisz się sama zastanowić czy taka praca nie będzie dla Ciebie zbyt dużym obciążeniem i czy dasz radę

[201604181004]

Ale jesteś pewna że to 5 zł tylko? Może to 5 zł to podstawa a potem masz od utargu plus napiwki dla siebie? Mi 14 godzin jest niestraszne jeśli mam zagwarantowane przerwy w pracy które mi się należą to raz, dwa, żebym nie stała jak hostessa na promocji z kijem w tyłku na baczność przez 14 godzin tylko żebym w razie gdyby nie było totalnie nikogo mogła sobie usiąść gdzieś

[mariamarysienka]

Gdybym była bardzo zdesperowana i nie miała problemów ze zdrowiem to zdecydowałabym się, chociaż tymczasowo, żeby podreperować budżet. Jednak w Twoim przypadku ta praca to niemalże samobójstwo, skoro po 5 godzinach miałaś problemy, to wyobraź sobie dwa dni pod rząd 14-16 godzin.

[klaustynka]

Napisane przez drabineczka

Ale jesteś pewna że to 5 zł tylko? Może to 5 zł to podstawa a potem masz od utargu plus napiwki dla siebie? Mi 14 godzin jest niestraszne jeśli mam zagwarantowane przerwy w pracy które mi się należą to raz, dwa, żebym nie stała jak hostessa na promocji z kijem w tyłku na baczność przez 14 godzin tylko żebym w razie gdyby nie było totalnie nikogo mogła sobie usiąść gdzieś

5zł/h + prowizja od sprzedaży, ale nie powiedzieli mniej więcej ile to zwykle wychodzi + napiwki prawie całe dla mnie. Przerwy są, tylko nie jestem pewna, czy mimo wszystko wytrzymałabym tyle godzin. Już kij z kasą, bo mogłabym pracować za te 5zł nawet bez napiwków, tylko nie tyle godzin...

[7808db1bb82aa4847b78eb7501a3e60a0e3c1e7e_5ddc6b3aac83c]

[klaustynka]

Napisane przez mariamarysienka

Gdybym była bardzo zdesperowana i nie miała problemów ze zdrowiem to zdecydowałabym się, chociaż tymczasowo, żeby podreperować budżet. Jednak w Twoim przypadku ta praca to niemalże samobójstwo, skoro po 5 godzinach miałaś problemy, to wyobraź sobie dwa dni pod rząd 14-16 godzin.

Oczarowana tym miejscem kompletnie zapomniałam o moich problemach z kręgosłupem, dopiero dzięki temu wątkowi sobie o nich przypomniałam. Czasami po tych 5 godzinach miałam ochotę się popłakać z bólu.

[Stokrotek90]

Pracowałam na podobnych zasadach, ale właśnie... miałam napiwki, w których wychodziło drugie tyle. Chyba już nie zgodziłabym się na taką pracą, chyba że w akcie desperacji, bo swoich doświadczeń dobrze nie wspominam.

[kasztanka3]

Napisane przez klaustynka

Oczarowana tym miejscem kompletnie zapomniałam o moich problemach z kręgosłupem, dopiero dzięki temu wątkowi sobie o nich przypomniałam. Czasami po tych 5 godzinach miałam ochotę się popłakać z bólu.

Ja czasami po 16-17 godzinach w pracy płakałam nawet nie z bólu, bo byłam cała odrętwiała, a ze zmęczenia. Całe szczęście, że miałam wtedy przynajmniej 5 minut pieszo do tej pracy i nie musiałam godzinę czy więcej dojeżdżać.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez klaustynka

Praca jako kelnerka w fajnym lokalu. 2 na 2, 14 godzin dziennie, 5zł/h

Gdybym nie miała z czego żyć to oczywiście że tak.

[201705250955]

Moja siostra miała 10 zł/h w przedszkolu jako opiekunka i myślałam, że to kpina (stolica), a tu takie kwiatki Dla mnie to masakra, naprawdę szkoda zdrowia! Żeby jeszcze ta stawka była lepsza, no ale mimo wszystko tu mowa o 14 godzinach. Wszyscy tyle zarabiają w takich miejscach? Szczerze współczuję... Ja podjęłabym się tylko w przypadku, kiedy nie miałabym na życie i była naprawdę zmuszona do tej pracy...
Ps. mogłabyś napisać, w jakim mieście albo chociaż w jakim rejonie (woj.) takie stawki płacą?

[kaarooo]

Wziełabym.
Wiem, że dla innych to niepojęte, pracowałam po tyle za 4zł/h niby mało, w lokalu, który nie był aż tak fajny, ale praca kelnerki wiąże się z napiwkami - często gęsto miesięcznie z samych napiwków miałam ponad 1600zł, dziennie spokojnie 100-150zł wyciągałam. Pod warunkiem, że napiwki byłyby moje, a nie dzielone. No i ja miałam płacone za godziny, więc lubiłam tę robotę. Fakt, nogi bolały przez pierwsze tygodnie, potem się przyzwyczaiłam.
Tylko, że ja bym brała z innych względów.

[Shinn]

Nie. 14 godzin to dla mnie za dużo. Poza tym marne pieniądze. Wzięłabym gdyby zmusiła mnie do tego sytuacja życiowa.