Mam problem z facetem..i nie mam się kogo poradzić....

[marietta1990]

Cześc Dziewczyny,
Zarejestrowałam się na tym forum właśnie z tego powodu, żeby zapytać Was co sądzicie o mojej sytuacji. Zauważyłam że dziewczyny piszą tutaj i uzyskują jakieś porady.

Jakiś czas temu poznałam chłopaka. On mieszka godzinę drogi od miejscowości w której ja mieszkam. Ma taką pracę że kończy bardzo późno i tak naprawdę 19 to jest wcześnie kiedy jest w domu, bo zdarza się nawet ok 22. Spotkaliśmy się dwa razy, piszemy ze sobą od stycznia. Ostatnio sam nalegał na kolejne spotkanie. Dodam że jesteśmy w takiej relacji że już się całowaliśmy hehe piszemy do siebie miłe rzeczy (on częstomi pisze że juz nie moze się doczekać kiedy mnie przytuli, kiedy mnie zobaczy itp.) opróćz tez takich tematów codziennych jak praca jego czy moja. Nalegał na spotkanie wiele razy w smsach ale ja mu powiedziałąm że mam narazie dużo pracy i nie mam za bardzo jak się spotkac, ale w końcu zaproponowałam : kiedy wpadnie do mnie na herbate. On odpisał mi że nie wie kiedy że moze jak się zorganizuje to wpadnie ale nie wie jeszcze kiedy może bo nie wie jak wyjdzie z pracą u niego. Więc mu napisałąm że mam weekend wolny i możemy się sptkać jelśli on moze. Ale on napisał ze jeszcze nie wie. Ja tez biore pod uwagę że on pracuje i że musi jechac tą godzinę do mnie. Ale odezwał się do mnie w sobote (weekend) że zapomniał że to weekend i że to przez pracę a ja go zapraszałam i że ma nadzieje że nie jestem zła i że będzie miał jeszcze okazję wpaśc na tą herbatę. Napisałam mu że skoro zapomniał to znaczy że nie jest to dla niego az tak wazne poza tym ja nie bede od niego wymagał zeby rzucał wszystko i jechał to jest jego wybór. Stwierdziałm ze nie bede robiłą awantury i pokazywała jakiejś desperacji, bo wiem że faceci i tak nie reagują na słowa a raczej na czyny. Oczywiście on napisał ze jest ważne ale nie wiedział jak z pracą i czy możemy się spotkać w tym tygodniu co teraz będzie? I faktycznie przyjechałby ale mielibyśmy się spotkac o 8:30 rano przed moim wyjściem do pracy na 13, bo akurat miał wyjazd z pracy do tego miasta gdzie ja mieszkam Wiecie jak to jest rano- kazda wychodzi, pcha się do kuchni, ja mieszkam z dwiema dziewczynami jeszcze w mieszkaniu. Więc mu powiedziałam, że doceniam to że chce przyjechać ale taka pora nie jest najlepsza i że myslałam ze spotkamy się na spokojnie i że zarezeruje ten jeden wieczór dla nas. I on mi przyznał rację, że on też by tak chciał nawet i nie protestował tylko spytał kiedy bysmy się zobaczyli więc mu powiedziałam ze moze sobota albo piątek bo weekendy są z reguły najlepsze. Więc mi napisał że musi to przemyślec i zobaczyc jak tam ma w pracy. I znowu się nie odezwał. A dzisiaj jest sobota popołudnie. Ja nie napiszę do niego bo ja z reguły jestem dziewczyną która wymaga szacunku od faceta, taka troche 'zołza' ze mnie hehe jak z tej ksiązki, ale teraz nie wiem jak mam się zachować. Wiem jakas ma pracę ale czy nie mógł napisać: wiesz co nie dam rady jednak dostałem telefon musze być na miejscu;/Nie wiem co mam mu powiedzieć jak się odezwie? Prosze Was napiszcie co sądzicie o tej sytuacji, bo on mnie strasznie denerwuje tym swoim postępowaniem. Czuje się zlekceważona.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[hell_girl]

Hmmm...może zapracowany jest rzeczywiście...Też jestem taka 'zołzą' jak Ty i prawie nigdy nie piszę pierwsza do faceta. Pewneg razu sie przełamałam i napisałam- czasem warto. Jesli nie napiszesz raz na jakis czas pierwsza, facet może odebrać to jako brak zainteresowania z Twojej strony... Napisz czasem do niego i spotkaj sie w końcu, potem sie okaże jak delikwent sie zachowa )

[mandragona]

Poczekaj na rozwój sytuacji