|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 16
|
Wampir czy co? O naszych mężach
Pozwoliłam sobie na nowego nicka, bo nie chciałabym oznajmiać wszem i wobec że sprawa dotyczy właśnie mnie.
Bardzo kocham mojego męża i wiem z pewnością absolutną, że on mnie też. Przez lata przeżyte razem (w 100 procentach 24 godziny na dobę praktycznie) zauważyłam, że... zabiera mi energię. Jak go nie ma przez parę dni (bardzo rzadko) - mam ochotę coś zrobić, wraca mi energia, werwa ![]() Przy nim jestem jakaś bezwolna, słaba, zmęczona. Wiem, że to głupie, ale może znajdę tu kobitki mające podobny problem. Dodam, że nie odrzucam a priori rad trochę dziwnych (magicznych?....) bo życie dowiodło, że czasem trochę wiedźmowatości się przydaje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 650
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
zauważyłam u siebie podobny,hmmm ....problem,z tym że ja dochodze do wniosku, że to zmęczenie wynikiem jest raczej delikatnie mówiąc-osłabieniem uczuć...the end
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
24 godziny na dobę? więc rozumiem, że chyba jeszcze razem pracujecie, tak? Może po prostu za dużo, za często przebywacie ze sobą... No i pytanie czy zawsze tak było? czy od jakiegoś czasu? W sprawach magicznych, nie pomogę, bo ja w to po prostu nie wierzę... Chociaż są osoby, które twierdzą, że inni odbierają im energie? Nie mnie to oceniać...
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf Edytowane przez magnolia79 Czas edycji: 2012-11-25 o 15:43 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
Dla mnie to było wtedy niewytłumaczalne. Wszystko z jego strony było dobrze, a mimo to CZEGOŚ mi strasznie brakowało i COŚ mnie w tym związku dusiło. Możesz to nazwać wampirem energetycznym. Ja nazywam to programem ukrytym. Jestem nauczycielką. Program ukryty to pojęcie, którym nauczyciele określają wszystko to, czego uczniowie uczą się podczas lekcji, ale czego nauczyciel nie mówi wprost. Czego oni nie są nawet świadomi. Programem ukrytym w moim związku było to, że mój mężczyzna... nie tylko mnie nie kochał. On mnie też w jakiś sposób nienawidził, gardził mną. Tak naprawdę kochał zupełnie inną kobietę, a mnie trzymał przy sobie z wygody: gotowałam mu, chciał dzięki mnie poznać określone osoby. Dowiedziałam się o wszystkim dopiero po tym, jak mnie zostawił. A nawet po rozstaniu jeszcze kilka razy "użył mnie" dla własnych potrzeb, obiecując powrót, w który wierzyłam, więc robiłam, o co poprosił. Gdybyś rozstała się z mężem, byłoby to dla Ciebie potwornie męczące. Wampiry mają to do siebie, że my się do nich przywiązujemy, kochamy. Widzimy tylko te pozory, którymi nas mamią. Ale... mimo rozpaczy po stracie związku, odczuwamy jednocześnie wielką ulgę. Moja Droga, mam 27 lat, a kiedy spotykałam się ze swoim wampirem, wyglądałam i czułam się tak, jakbym miała 37. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Dlaczego jest tak źle (ze mną), skoro jest tak dobrze (w związku). A to po prostu był straszny związek. Straszny. I to była kwestia tylko tamtego mężczyzny, bo po tym doświadczeniu stworzyłam bardzo dobry związek z zupełnie inną osobą. I poznawałam wielu mężczyzn. Tylko tamten miał tak złą energię. Edytowane przez 578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a Czas edycji: 2012-11-26 o 03:31 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 16
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Dwa posty takie same
Edytowane przez Takase Czas edycji: 2012-11-26 o 14:19 Powód: wyrzucam podwójny post żeby nie robic zamieszania |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 16
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Wczoraj napisałam post wyjaśniający parę spraw, a po wysyłaniu dostałam powiadomienie systemowe, że mój post ukaże się po akceptacji moderatora
![]() A więc tak - wiadomo, że siła namiętności, powiązana z chemią mózgu trwa ledwie parę lat i po latach kilkunastu poziom szaleństwa zmysłów jest trochę inny. Nie zmienia to jednak faktu, że tak jak pisałam naprawdę się kochamy, jesteśmy jak odnalezione platońskie połówki. Oprócz miłości łączy nas głęboka przyjaźń i prawdziwe kumpelstwo. Problemu upatrywałabym raczej w tym o czym pisze Magnolia Cytat:
![]() Ja należę do osób które potrzebują trochę samotności raz na jakiś czas. Chciałabym się trochę stęsknić, pobyć ze sobą. A mąż po paru godzinach spędzonych na spotkaniu z klientem wraca stęskniony... Jest człowiekiem bardzo ciepłym, życzliwym wszystkim i całemu światu wrażliwym. Ale również absorbującym niebywale, o wszystko się mnie pyta, muszę mu prawie na każdym kroku asystować, akceptować jego prace (bardzo liczy się z moim zdaniem). Jak mu tłumaczę, że potrzebuję czasem pobyć sama, dla higieny psychiki i związku, zaczyna się zamartwiać, że może już go nie kocham, że mi przeszkadza. I ponieważ znamy się jak łyse konie wiem, że nie jest to manipulacja, tylko jego głęboka potrzeba (jest numerologiczną dwójką, a ja siódemką). Uwielbiamy być razem, gdy jesteśmy bez siebie w jakimś pięknym miejscu odczuwamy połowę przyjemności, bo nie ma przy nas drugiej połówki która też by się tym zachwyciła i podzieliła naszą radość... Spróbuję wysłać, jak się nie uda zgłaszam do Złosia ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 650
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;37814271]Przepraszam, że się wypowiadam, choć nie mam męża. Chciałam tylko napisać, że - tak - wiem, co masz na myśli. Kiedyś byłam w ważnym związku, w którym musiałam dosłownie wychodzić z domu na spacery, bo coś mnie roznosiło od środka. To była jakaś dziwna frustracja, poczucie, że nie mogę wytrzymać z tym mężczyzną więcej czasu w tym samym mieszkaniu. MIMO IŻ zachowywał się wobec mnie bardzo miło, elegancko, prowadziliśmy normalne rozmowy.
Dla mnie to było wtedy niewytłumaczalne. Wszystko z jego strony było dobrze, a mimo to CZEGOŚ mi strasznie brakowało i COŚ mnie w tym związku dusiło. Możesz to nazwać wampirem energetycznym. Ja nazywam to programem ukrytym. Jestem nauczycielką. Program ukryty to pojęcie, którym nauczyciele określają wszystko to, czego uczniowie uczą się podczas lekcji, ale czego nauczyciel nie mówi wprost. Czego oni nie są nawet świadomi. Programem ukrytym w moim związku było to, że mój mężczyzna... nie tylko mnie nie kochał. On mnie też w jakiś sposób nienawidził, gardził mną. Tak naprawdę kochał zupełnie inną kobietę, a mnie trzymał przy sobie z wygody: gotowałam mu, chciał dzięki mnie poznać określone osoby. Dowiedziałam się o wszystkim dopiero po tym, jak mnie zostawił. A nawet po rozstaniu jeszcze kilka razy "użył mnie" dla własnych potrzeb, obiecując powrót, w który wierzyłam, więc robiłam, o co poprosił. Gdybyś rozstała się z mężem, byłoby to dla Ciebie potwornie męczące. Wampiry mają to do siebie, że my się do nich przywiązujemy, kochamy. Widzimy tylko te pozory, którymi nas mamią. Ale... mimo rozpaczy po stracie związku, odczuwamy jednocześnie wielką ulgę. Moja Droga, mam 27 lat, a kiedy spotykałam się ze swoim wampirem, wyglądałam i czułam się tak, jakbym miała 37. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Dlaczego jest tak źle (ze mną), skoro jest tak dobrze (w związku). A to po prostu był straszny związek. Straszny. I to była kwestia tylko tamtego mężczyzny, bo po tym doświadczeniu stworzyłam bardzo dobry związek z zupełnie inną osobą. I poznawałam wielu mężczyzn. Tylko tamten miał tak złą energię.[/QUOTE] twoja wypowiedz dała mi duuużo do myślenia.....sądziłam że mam jakieś schizy i to wina mojej ''styranej'' ![]() ![]() mam tylko nadzieję,że w przypadku autorki,to jej mąż może faktycznie jest tym wampirem energetycznym....o ile coś takiego faktycznie istnieje... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 | |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
możecie robić jakieś przyjęcia ze znajomymi, gry, zabawy... nie tylko sami... a praca i decyzje - czasami powiedz swojemu mężowi, że to on jest głową rodziny i niech sam decyduje, a ty się zastanowisz jakie by w tym roku na święta zawiesić firanki ![]()
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 16
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Dzięki, dziewczyny za oddzwięk
![]() Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 208
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;37814271]
Moja Droga, mam 27 lat, a kiedy spotykałam się ze swoim wampirem, wyglądałam i czułam się tak, jakbym miała 37.[/QUOTE] Uffff. To znaczy, że mój sublokator zwany umownie tż wampirem nie jest. Przynajmniej to ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 948
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Witajcie
![]() Wydaje mi się, że to nie żadne metafizyczne czy inne magiczne sprawy, tylko zwykła frustracja i zmęczenie byciem na każde zawołanie, tą codzienną pomocą na każdym kroku, brakiem czasu na swoje sprawy. Pewnie jakąś tam rutyną też. Ale skoro znacie się jak łyse konie, jesteście tak dobrymi przyjaciółmi, czym nie każdy związek może się poszczycić, to może porozmawiać i spróbować na nowo określić zasady? Wygarnąć wszystko, co irytuje, blokuje i dusi ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 16
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Dzięki wszystkim
![]() Cytat:
Teraz powiem, czemu nagle taki wątek. Mąż wyjechał na minimum miesiąc. Po tygodniu było prawie pewne, że wróci natychmiast. Ale w tym momencie postawiłam się. Zaczęłam porządki nie tyle generalne, co rewolucyjne. Powiedziałam mu, że jak wróci teraz, zmusi mnie do byle jakiego uporządkowania domu, a po jego powrocie nie będę mogła doprowadzić tego, co zamierzam do końca. Wiem, że tęskni okrutnie, bo sam nasz dom, atmosfera między nami, zwierzaki, są sensem jego życia. A ja po tygodniu od jego wyjazdu obudziłam się z energią jakiej nie czułam od dawna - remonty, przemeblowania, doprowadzenie zaniedbanego przez ową niemoc domeczku do stanu perfekcyjnego. I motorem tych działań (poza moją potrzebą) jest właśnie mój Mąż - chcę, żeby po powrocie poczuł fantastyczną świeżość i odmianę. Sęk w tym, że nigdy takiej pięknej rewolucji domowej nie zrobiłabym gdyby był w domu - jego potrzeby rozwaliłyby mój tryb działania. Zaczynam dojrzewać do tego, że jedyny problem w naszym związku jest związany z faktem, że mamy odmienne temperamenty - jestem osobą niezależną, skrytą, pragnącą wolności i związanej z nią samotności raz na jakiś czas, natomiast mój TŻ pomimo wszelkich cech niezależności myśli i poglądów, ekspansji do ludzi (kocha ludzi, zwłaszcza mocno starszych) , jest uzależniony od bycia blisko, od wsparcia na codzień płynącego od kochanej osoby. Boję się zranić go stawiając warunek - albo staramy się o miesiąc dla siebie w ciągu roku, albo będzie gorzej. Bo dla niego brak odpoczynku od siebie wcale nie znaczy gorzej... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 854
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;37814271]Przepraszam, że się wypowiadam, choć nie mam męża. Chciałam tylko napisać, że - tak - wiem, co masz na myśli. Kiedyś byłam w ważnym związku, w którym musiałam dosłownie wychodzić z domu na spacery, bo coś mnie roznosiło od środka. To była jakaś dziwna frustracja, poczucie, że nie mogę wytrzymać z tym mężczyzną więcej czasu w tym samym mieszkaniu. MIMO IŻ zachowywał się wobec mnie bardzo miło, elegancko, prowadziliśmy normalne rozmowy.
Dla mnie to było wtedy niewytłumaczalne. Wszystko z jego strony było dobrze, a mimo to CZEGOŚ mi strasznie brakowało i COŚ mnie w tym związku dusiło. Możesz to nazwać wampirem energetycznym. Ja nazywam to programem ukrytym. Jestem nauczycielką. Program ukryty to pojęcie, którym nauczyciele określają wszystko to, czego uczniowie uczą się podczas lekcji, ale czego nauczyciel nie mówi wprost. Czego oni nie są nawet świadomi. Programem ukrytym w moim związku było to, że mój mężczyzna... nie tylko mnie nie kochał. On mnie też w jakiś sposób nienawidził, gardził mną. Tak naprawdę kochał zupełnie inną kobietę, a mnie trzymał przy sobie z wygody: gotowałam mu, chciał dzięki mnie poznać określone osoby. Dowiedziałam się o wszystkim dopiero po tym, jak mnie zostawił. A nawet po rozstaniu jeszcze kilka razy "użył mnie" dla własnych potrzeb, obiecując powrót, w który wierzyłam, więc robiłam, o co poprosił. Gdybyś rozstała się z mężem, byłoby to dla Ciebie potwornie męczące. Wampiry mają to do siebie, że my się do nich przywiązujemy, kochamy. Widzimy tylko te pozory, którymi nas mamią. Ale... mimo rozpaczy po stracie związku, odczuwamy jednocześnie wielką ulgę. Moja Droga, mam 27 lat, a kiedy spotykałam się ze swoim wampirem, wyglądałam i czułam się tak, jakbym miała 37. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Dlaczego jest tak źle (ze mną), skoro jest tak dobrze (w związku). A to po prostu był straszny związek. Straszny. I to była kwestia tylko tamtego mężczyzny, bo po tym doświadczeniu stworzyłam bardzo dobry związek z zupełnie inną osobą. I poznawałam wielu mężczyzn. Tylko tamten miał tak złą energię.[/QUOTE] Jeśli chodzi o to wytłuszczone tak właśnie czuję!!! Jesteśmy z TZ para z doskoku czyli nie mieszkamy ze sobą, spotykamy sie 5razy w tyg. Są sytuacje, gdzie jesteśmy razem w mieszkaniu kilka dni, a ja mam dość. Ostatnio czuję tez,że czegoś mi brakuje:spontaniczności,w olnosci, planowania pode mnie a nie pod "nas". Jesteśmy ze sobą już niemal 3 lata, a to okres, gdzie pary są wystawione na próbę. Jeśli chodzi o Ciebie-autorko wątku- polecałabym zaciągniecie TZ do psychologa, dziwię się ,że jeszcze tego nie zrobiłaś. Chyba nie chcesz by do końca życia tak to wszystko wyglądało. NIe Twoja wina,że mama Twojego TZ postapiła kiedyś tak a nie inaczej, nie musisz przez to obrywać. Związek się zmienia bo my się zmieniamy i trzeba robić remonty nie tylko mieszkaniowe, ale także uczuciowe ![]() Z tego co piszesz Twój mąż to skarb jakich mało, dlatego warto walczyć o to, by było obojgu Wam lepiej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 9 822
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Takase uświadomiłaś mi jaki to skarb praca poza domem. Zawsze myślałam co za przekleństwo - zrywać się rano, jechać gdzieś...?
Może faktycznie szczera rozmowa - sami lub z psychologiem - jest konieczna. Macie różne charaktery, ale wszystko można wypracować. Godziłaś się długo na 100% oddanie, a teraz wystarczy. Niech on też coś da z siebie dla Waszego związku. Może powinnaś poszukać jakiegoś zajęcia poza domem? Może wykłady? Jakieś zajęcia? Myślałaś o zmianie pracy? Jesteś inteligentną babką, dasz radę ![]()
__________________
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością" A. Hopkins |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
mój mąż pracuje np. po 12 godzin przez 3-4 dni... a ja za nim dosłownie tęsknie, bo widzę rano jak wychodzi, wieczorem przyjdzie, zje.. chwile pogadamy, coś obejrzymy, albo i nie - bo jest późno... on jest zmęczony i tyle ![]()
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 82
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Moze i za miłośc odpowiada chemia,ale u mnie ona nie wygasła,mimo już kilkunastu lat,może odpocznijcie od siebie,naładujcie swoje akumulatory.dla mnie to trochę dziwne,niby kogoś bardzo kochać i zarazem męczyć sie jego towarzystwem,jedno mija się z drugim.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 764
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
Przykład: zapisz się na jakąś "jogę", wieczorami, co zajmie z dojazdem plus minus 3 godziny (powiedzmy), a potem wyjedź na "weekend nad morzem z jogą" (żeby wgłębić się w tematykę), a następnie "dwa tygodnie z jogą" gdzieś tam (dla utrwalenia efektów). To nie musi być joga, ba! - to wcale nie musi być "coś" konkretnego, ale zwyczajny pretext, nie raniący męża; po prostu chwila przerwy dla Ciebie. Bo sprzątanie i remont domu, w którym i tak wciąż przebywasz, to też nie jest najlepsze rozwiązanie ani psychiczny relax na dłuższą metę. Co do rozmowy, psychologa itd. - czy na pewno warto? Jeśli wszystko jest dobrze między wami, a tylko utarła się taka lekko niezdrowa, emocjonalna (i przestrzenna) współzależność, może nie warto w ogóle tego rozgrzebywać, żeby czegoś nie popsuć? Edytowane przez Majowa Rosa Czas edycji: 2012-12-06 o 22:36 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 31
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 16
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
Jeśli chodzi o chemię - Jak pisze milenow Jeśli po latach wciąż trzepoce Ci serce na widok Twojego mężczyzny, jeśli w brzuchu pojawia Ci się stan nieważkości, miękną Ci nogi, umierasz w środku gdy zadzwoni póżniej niż powinien, jeśli jesteś gotowa zrobić wszystko, łącznie ze złamaniem prawa, to wierzę, że nawet po latach można mieć ten drive. Co do chemii, udowodniono, że organizm nie radzi sobie z takimi wysokimi obrotami dłużej niż 3-4 lata. A później wszystko zależy od prawdziwych, nie zafałszowanych wyrzutem rozmaitych serotonin czy endorfin relacji. Ja doceniam może nudną, ale przyjazną i przewidywalną przyszłość u boku faceta którego sobie kiedyś wyśniłam, a On się jakoś tak zrealizował. I sęk w tym, że doceniam to, co mi się w życiu zdarzyło, wiele kobiet ma prawo mi zazdrścić. Chodzi tylko i wyłącznie o jego zaborczą i przylepną miłość, która mnie, kobietę niezależną i wymagającą chwili dla siebie trochę dławi. Przeszłam w życiu sporo, więc wiem ile wart jest ten właśnie facet. I z potrzeby serca asystuję mu - pomagając, myśląc itp-. A z drugiej strony - schizofrenia -staram się pomóc a i tak wciąż wszystko ciągnie mnie w ten dół. Chyba dam spokój temu tematowi - dałam sobie troszkę "w czajnik" Bo kiedyś kurczę trzeba i tak odreagować. Resume Doskonale poczułam się po wielu dniach samotności Prasowanie nie jest dla normalnego człowieka ![]() Można sobie fantastycznie pokombinować z meblami (przestawianie, renowacja) I jeszcze można bez poczucia porażki zrobić odjazdową potrawę, którą zjecie tylko Wy i będziecie jedynym świadkiem zwycięstwa lub spadu. W sumie czas bez faceta jest czasem kreatywności, która ... temu właśnie facetowi przeznaczna jest ![]() Dzięki, dziewczyny za udział w tym wątku. Wynika z tego jeden morał - nie można aż tak się zatracić, żeby każdy ruch Twojego faceta był dla Ciebie sygnałem. Ty też masz prawo wysyłać sygnały, a nie tylko odbierać je i realizować. A jeśli uznasz, że dwa tygodnie w Ciechocinku są Ci mniej straszne niż następny rok wsłuchiwania się w (nawet naaajwspanialszego) faceta - zrób to. Nic tak nie spaja związku jak rozstanie połączone z tęsknotą ![]() Edytowane przez Takase Czas edycji: 2012-12-14 o 05:30 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
Strasznie zakompleksiony ten Twój szanowny jest. Smutne to w sumie. ---------- Dopisano o 08:40 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ---------- ![]() Zgadzam się. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 783
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Twoim problemem jest podświadome poczucie winy. Że wzięłaś go sobie 'pod opiekę' i że nie zawsze starcza Ci sił, by ten jego magiczny i bezpieczny świat kreować. Zasady ustaliły się na początku, gdy automatycznie chciałaś dawać całą siebie. Potem powinniście byli wycofać się do zdrowego balansu między sobą samym a związkiem. Ty cofnęłaś się śmielej, jego krok był mniejszy, gdyż on potrzebuje więcej. Wychowany został w wiecznym podświadomym niezaspokojeniu, łaknął uwagi. Potem dorosłe życie oczywiście sprawiło, że dojrzał, ale pewne echa z tamtego okresu przetrwały. I problem bierze się stąd, że Ty, która go przecież mocno kochasz i jesteś tego pewna stawiana zostajesz w sytuacji, że Twoja 'uwaga' jest mu dużo częściej potrzebna niż jego 'uwaga' Tobie. I z tej rozbieżności bierze się Twoje PODŚWIADOME poczucie winy, które manifestuje się frustracją 'bez racjonalnego powodu'. Nie zachodzi to na płaszczyźnie ŚWIADOMOŚCI, bo tu umysł wie, że kochasz TŻ przecież, więc problem na poziomie racjonalnym trwa nierozstrzygnięty. Innymi słowy - Konflikt zasadza się między Twoją naturalną potrzebą zaangażowania w związek a obecną definicją miłości jaką masz w głowie, a na którą ma wpływ osoba Twojego partnera. "Przecież go kocham, zatem powinnam być tak zaangażowana w tych wszystkich momentach tak jak on, inaczej zawiodę nie tylko jego, ale i siebie i moje przekonanie o tym jak bardzo go kocham, bo przecież tak jest." Pragniesz podołać jego 'wymaganiom', ale to Cię nazbyt eksploatuje. Dlaczego? Dlatego, że Twoja potrzeba angażowania się jest (upraszczając) 'zdrowa', a jego jest naznaczona nieprzepracowaną traumą z dzieciństwa (nawet jeśli nieuświadomioną ze wzgl. na mechanizm wyparcia). Dążysz do jego 'normy', a jest to dla Ciebie wysiłek 'ponad stan', na który Twoja podświadomość reaguje frustracją. Na poziomie świadomym wydaje Ci się jednak, że tylko 'wypełniasz swoje obowiązki' według definicji miłości, o której wyżej. I chcesz im sprostać, żeby czuć się spełniona. Rozwiązaniem problemu jest przepracowanie jego pewności siebie na poziomie bezpieczeństwa. Pozdrawiam.
__________________
Keep movin! Edytowane przez Salalina Czas edycji: 2012-12-19 o 01:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 16
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cytat:
Dziś wrócił mój Mąż i ze szczerym sumieniem przyznam, że w końcu się stęskniłam i jego obecność wreszcie mnie podnosi, a nie dołuje. Miesiąc minął co prawda jak tydzień, co przy takiej ilości zaległej roboty jaką odwaliłam w sumie nie dziwi. W perspektywie jeszcze co najmniej dwa tygodnie wolności w styczniu, więc obciążenie nadmiarem bliskości znika. Energia wraca, a z nią szczery uśmiech i zadowolenie. A teraz pożyczę Wam wszystkim bardzo pięknych i spokojnych Świąt ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 783
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Cieszę się, że się odezwałaś i przyniosłaś wieści z frontu. I to jeszcze takie dobre! Ja również życzę Wam pięknych świąt, udanego resetu i spokoju, graniczącego z błogością.
![]()
__________________
Keep movin! |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 76
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Musicie wprowadzić więcej świeżości do swojego związku
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 3
|
Dot.: Wampir czy co? O naszych mężach
Wiedźmowatość się przydaje,wiem coś o tym
![]() ![]() www.tropieniewampirow.blogspot.com |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:40.