|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Alzheimer w średnim wieku.
Witajcie,
nie piszę w celu uzyskania porady, a jedynie po to, żeby się wygadać... Otóż z bardzo bliskiej rodzinie mam przypadek osoby, która zachorowała na Alzheimera w średnim wieku - i strasznie rozbija mnie to psychicznie Ciężko mi sobie poradzić ze świadomością, że osoba, która jeszcze 3 lata temu była aktywna w wielu dziedzinach życia, dzisiaj żyje w swoim własnym, oderwanym od rzeczywistości świecie.Czemu ciężko mi to przełknąć? Po pierwsze jest to dramatyczny widok: człowiek, który posiadał wyższe wykształcenie w trudnej dziedzinie, który świetnie radził sobie w wymagającej pracy, który był aktywny fizycznie, nagle nie potrafi zrobić sobie herbaty... Człowiek, który był bardzo towarzyski, który często spotykał się i podróżował ze znajomymi, teraz siedzi w domu i rozmawia z wyimaginowanymi postaciami... Widać po tej osobie straszne cierpienie - łzy same mi lecą do oczy, kiedy tylko o tym pomyślę ![]() Po drugie, załatwienie czegoś w naszym kraju, to tragikomedia... już mi się nawet nie chce na ten temat rozpisywać. Po trzecie, pojawia się obawa: "a co jeśli to spotka kogoś z mojej najbliższej rodziny?" Rodziców, rodzeństwo, męża, dzieci... mnie. Kurczę, do tej pory myślałam, ze Alzheimer to choroba ludzi w podeszłym wieku - i zawsze uważałam, że to bardzo przykre, ale taka jest kolei rzeczy, że na starość ludzie tracą zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. I choć i tak ciężko mi się było pogodzić z tym, że tak się na świecie dzieje, to jednak byłam z tym w pewien sposób pogodzona. Ale kiedy dowiedziałam się, że można zachorować na Alzheimera w sile wieku, przeraziłam się! Mój umysł tego nie ogarnia: jak w wieku 50 lat można być mega aktywną osobą, a wieku 53 nie być w stanie samodzielnie się umyć, zrobić sobie kanapki, nie rozpoznawać znajomych twarzy...? To potworne! ![]() Boję się... autentycznie się boję. Jestem przerażona i przygnębiona taką koleją rzeczy...
__________________
|
|
|
|
|
#2 | |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Alzheimer w średnim wieku.
powiem tak - chora osoba nie zdaje sobie sprawy z powagi swojego stanu, więc nie cierpi. to jest choroba rodziny.
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: Alzheimer w średnim wieku.
Przejdzie Ci szybko. Wychodząc z domu, a nawet będąc w domu jesteś narażona na różne wypadki itd. Zamartwianie sie tym, ze może za pare lat Ty, czy ktoś bliski zachoruje na Alzhaimera czy coś innego nie ma sensu. A jak sie bardzo boisz to staraj sie przeciwdziałać, na wiekszosc chorób jest profilaktyka - zapobieganie. Ja tak właśnie robie, bo też jestem panikarą i zawsze dmucham na zimne i np. picie niektórych ziół zamiast zwykłej herbaty weszło mi w nawyk, tym samym zmniejszając ryzyko różnych chorób. Choroba Alzheimera jest tym bardziej przykra, bo osoba chora nie poznaje swojej rodziny. Znałam taki przypadek, gdzie chora matka nie rozpoznawała swojego dziecka, albo ojciec swojej córki. To przykre, ale tak ta choroba właśnie wygląda.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Alzheimer w średnim wieku.
Nie. Osoba chora długo zdaje sobie sprawę ze swojego stanu, a potem przeżywa ogromny strach, bo nie wie, co się z nią dzieje. To est choroba przerażenia i obcości. Rodziny też, ale nie wolno zapominać o chorej osobie. I jest się czego bać - niestety.
__________________
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: Alzheimer w średnim wieku.
Cytat:
Kiedy pojawiły się pierwsze objawy, ciocia bała się, że to co poważnego. Później lekarz postawił diagnozę: Alzheimer - wtedy padło na nią przerażenie, bo była jeszcze w pełni świadoma co to za choroba i jak się kończy. Kiedy z czasem zaczęła coraz bardziej "odpływać" i nie potrafiła już zdefiniować konkretnie co jej jest, zaczęły się inne lęki - płakała, że nie wie co się z nią dzieje. Teraz doskonale widać, że jej agresja ma również podłoże w coraz większym niepokoju - co prawda nie ma już świadomości, że jest chora, ale widać, że czuje, że coś jest nie tak + doszły różne paranoje typu, że ktoś ją okrada, albo że ktoś zabił jej wyimaginowanego przyjaciela; potrafi też płakać i wołać swojego tatę, którego nigdy nie znała, żeby ją gdzieś zabrał, bo ma już dosyć wszystkiego. Widać, że naprawdę cierpi Nie wiem, może to cierpienie znika, kiedy człowiek zaczyna kompletnie wegetować - ale w sumie pewności nie ma, bo wciąż za mało wiadomo o tej chorobie.
__________________
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:24.



Ciężko mi sobie poradzić ze świadomością, że osoba, która jeszcze 3 lata temu była aktywna w wielu dziedzinach życia, dzisiaj żyje w swoim własnym, oderwanym od rzeczywistości świecie.



