Czy wy też tak macie? (manipulacja wizerunkiem)

[simka19]

Maluje się codziennie tylko tuszem, rzadziej podkladem i jakąś pomadką .. na noc musze nakladac duzo kremu i wiazac wlosy bo sa dlugie i by sie lepily itd .. W dzień mój wygląd jest w porządku, ludzie mi mówią ze mało się maluje i jest w porządku, jednak przez moją chorobę skóry nałapałam kompleksów i jakoś tak nwm, mam wyrzuty sumienia że np spie w zwiazanych wlosach z bialym kremem na twarzy no i wizerunek jest nieco inny niz w dzien... czuje, ze mimo lekkiego makijazu duzo ingeruje. Czy to źle? Czy też tak macie? Co wy śadzicie o tych tematach ?

[samantagrey]

A dlaczego ingeruje? Póki czujesz się dobrze sama ze sobą (w makijażu i bez) oraz nie robisz krzywdy innym, to co w tym złego? Raz maluję się bardzo mocno, innym razem w ogóle. Nie mam wyrzutów sumienia, bo makijaż lubię.

[antfito]

A czemu tak ? Sama rownież często nakładam sobie maseczki na noc i nie widze w tym niczego złego.

[Yenotek]

Napisane przez simka19

Maluje się codziennie tylko tuszem, rzadziej podkladem i jakąś pomadką .. na noc musze nakladac duzo kremu i wiazac wlosy bo sa dlugie i by sie lepily itd .. W dzień mój wygląd jest w porządku, ludzie mi mówią ze mało się maluje i jest w porządku, jednak przez moją chorobę skóry nałapałam kompleksów i jakoś tak nwm, mam wyrzuty sumienia że np spie w zwiazanych wlosach z bialym kremem na twarzy no i wizerunek jest nieco inny niz w dzien... czuje, ze mimo lekkiego makijazu duzo ingeruje. Czy to źle? Czy też tak macie? Co wy śadzicie o tych tematach ?

Nie mam tak. Maluję się codziennie do pracy i to dość mocno - makijaż mnie zmienia, wiem to i już słyszałam nieraz. Ale ja lubię się malować, nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów. To moja sprawa i każdego indywidualnie, czy wygląda tak czy siak. Ale nie mam problemu by wyjść bez żadnego make-up, właściwie, to zawsze w weekend tak robię. Po nocy wyglądam jak koszmar - przynajmniej ja mam takie odczucie, ale co z tego? Co komu do tego?
Także luz na szelkach, to wolny kraj.

[nerveuse]

Napisane przez simka19

Maluje się codziennie tylko tuszem, rzadziej podkladem i jakąś pomadką .. na noc musze nakladac duzo kremu i wiazac wlosy bo sa dlugie i by sie lepily itd .. W dzień mój wygląd jest w porządku, ludzie mi mówią ze mało się maluje i jest w porządku, jednak przez moją chorobę skóry nałapałam kompleksów i jakoś tak nwm, mam wyrzuty sumienia że np spie w zwiazanych wlosach z bialym kremem na twarzy no i wizerunek jest nieco inny niz w dzien... czuje, ze mimo lekkiego makijazu duzo ingeruje. Czy to źle? Czy też tak macie? Co wy śadzicie o tych tematach ?

ingerujesz, czy nie ingerujesz jakie to w ogóle ma znaczenie dla Ciebie? Czemu ingerencja w swój wygląd miałaby być czymś złym?

[simka19]

Dzięki za odp ! Nie no może i tak ale jakoś tak pomyślałam że na noc wyglądam inaczej i jakieś spontaniczne spoktanie o 22 mogłoby kogoś zdziwić moim wyglądem ^^ w sensie biała twarz i kucyk na czubku głowy haha

[jaksy]

Napisane przez simka19

Dzięki za odp ! Nie no może i tak ale jakoś tak pomyślałam że na noc wyglądam inaczej i jakieś spontaniczne spoktanie o 22 mogłoby kogoś zdziwić moim wyglądem ^^ w sensie biała twarz i kucyk na czubku głowy haha

Nie rozumiem. Kogo możesz spontanicznie spotkać w swoim łóżku? Wiadomo że w nocy wygląda się inaczej, w piżamie też nikt nie chodzi po ulicy (choć jakiś czas temu było to super modne). Nakładaj ten krem, maluj się czy nie maluj. Naprawdę dla wielu ludzi nie ma to znaczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

na co dzień maluję się skromnie. Mocniej tylko od święta. Zawsze wtedy zbieram pochwały. Na noc smaruję się kremem, wiąże włosy w luźny warkocz. Mój facet to akceptuje. A to jemu (i przede wszystkim sobie) mam się podobać.

[Wolha wRedna]

Dla mnei prawdziwa ingerencja to operacje plastyczne itp. A wszystko co przed to tylko upiększanie się i pielęgnacja

Sama na co dzień maluję się bardzo mało i często inni zwracają na to uwagę (pozytywną). Nie mam jednak problemu żeby idąc od czasu do czasu na imprezę/ mając większe wyjście pomalować się bardziej. O tym za to jak potrafię wyglądać w domu... to już inna bajka. Maska na twarzy, olej na włosach, olej na paznockiach, aktualnie walczę z "niewiadomoczym" w postaci plamek na nogach (kocham dermatologów), ale oficjalnie jestem naturalna i zdrowa

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Do pracy maluję się bardziej niż ty, a w nocy śpię z tłustym olejem na twarzy. Właściwie nie uważam, żeby między Noane z tapetą, Noane bez tapety i Noane z olejem na twarzy była jakaś dramatyczna różnica.
Włosy mam w wiecznym nieładzie i spiąć się ich nie da, więc tego nie biorę nawet pod uwagę.
Zdarzało mi się już otworzyć kurierowi z szamponem na łbie i w ubranym na szybko szlafroku, więc mój wizerunek był dużo inny niż w dzień i w nocy ale szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to.

[Czarna2000]

W dzień mam makijaż. Podkład, puder, tusz, bardzo często delikatny cień. Czasami bawię się w konturowanie albo kreski ciemnym cieniem. W domu potrafię wyglądać tragicznie. Mam problemy z cerą, syfy widać też z pod podkładu, ale jednak jest różnica. W domu to jakieś maseczki, cuda na włosy, dłonie. Jest też ogromna różnica w stroju. W domu siedzę w dresach. Nie czuję się z tym źle. Wiadomo, chciałabym być zawsze piękna, mieć gęste włosy i gładką cerę. No ale chyba nikt tak nie ma. Lubię dobrze wyglądać jak gdzieś wychodzę, na spotkaniach. Siedzieć przed komputerem albo leżeć w łóżku mogę brzydka. Z resztą te wszystkie kremy mają ostatecznie poprawiać nasz wygląd.
Naprawdę, nie masz się czym przejmować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705071058]

Napisane przez simka19

przez moją chorobę skóry nałapałam kompleksów i jakoś tak nwm, mam wyrzuty sumienia że np spie w zwiazanych wlosach z bialym kremem na twarzy no i wizerunek jest nieco inny niz w dzien...

Jeśli makijaż ułatwia ci życie, bo czujesz się pewniej, to skąd te wyrzuty sumienia? Przecież nikogo nie okłamujesz. Masz prawo czuć się dobrze ze sobą. Nie musisz na siłę akceptować swoich niedoskonałości, możesz je zatuszować podkładem i pudrem. Masz prawo wyglądać jak chcesz, malować się jak chcesz i nosić, co chcesz. Nie zadręczaj się niepotrzebnie.

[nerveuse]

Napisane przez simka19

Dzięki za odp ! Nie no może i tak ale jakoś tak pomyślałam że na noc wyglądam inaczej i jakieś spontaniczne spoktanie o 22 mogłoby kogoś zdziwić moim wyglądem ^^ w sensie biała twarz i kucyk na czubku głowy haha

ale nawet jeśli ktoś by Cię zobaczył bez makijażu to co z tego? Zdziwił by się.... co z tego?


Jeśli obawiasz się, że kogoś mogłabyś np "odstraszyć" to prawdę powiedziawszy uważam, że osoba, która uciekłaby na widok człowieka bez makijażu jest nic nie warta i powierzchowna.

[I am Rock]

Manipulacja wizerunkiem - spodziewałam się Bóg wie czego.
Śpię z włosami spiętymi na czubku głowy, bo inaczej bym je sobie powyrywała, na twarzy mam olej, bo moja skóra jest sucha, a na nogach często mam skarpetki, bo albo zimno mi w stopy i nie mogę przez to zasnąć, albo posmarowałam je grubą warstwą kremu.
I co z tego?
Wieczór to czas dla mojej urody i jeśli ktoś "spontanicznie" odwiedzi mnie o późnej porze, to zobaczy, jak wyglądam przed snem. A co to za problem?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Spodziewałam się przeczytać o wyrafinowanych metodach wywierania wpływu na otoczenie za pomocą swojego wyglądu, a tu związane włosy i krem na twarzy w nocy
Nie, ja nie mam problemu z tym, że mogę wyglądać inaczej gdy śpię niż gdy jestem np. w pracy. Zawsze uważałam to za rzecz oczywistą, wynikającą ze względów praktycznych.

[meliandra]

Yyy, ale jaką Ty tu widzisz manipulację wizerunkiem ? Chyba praktycznie każda kobieta zmywa makijaż na noc. Manipulacja wizerunkiem to mogłaby być wtedy gdybyś robiła jakiś mega mocny makijaż z konturowaniem i innymi modnymi teraz wynalazkami

[simka19]

Dzięki wszystkim za odpowiedź, pośmiałam się trochę i zrozumiałam, że moje obawy są śmieszne haha dzięki!

[haru_haru]

Mam taką koleżankę, która jak ktoś u niej nocuje to nie zmywa makijażu na noc, bo boi się, że ktoś ją zobaczy bez niego. Dodam, że dziewczyna bardzo ładna nawet i bez makijażu (jej ex TŻ pokazał mi kiedyś foto ).
Spanie w makijażu jest bardzo niezdrowe dla skóry, więc lepszy kucyk i krem na twarzy, naprawdę.

[Wolha wRedna]

Napisane przez haru_haru

Mam taką koleżankę, która jak ktoś u niej nocuje to nie zmywa makijażu na noc, bo boi się, że ktoś ją zobaczy bez niego. Dodam, że dziewczyna bardzo ładna nawet i bez makijażu (jej ex TŻ pokazał mi kiedyś foto ).
Spanie w makijażu jest bardzo niezdrowe dla skóry, więc lepszy kucyk i krem na twarzy, naprawdę.

Pomijając że makijaż na noc średnio służy cerze to ja bym się bardziej martwiła jej psychiką, bo dziewczyna ma chyba duży problem z akceptowaniem samej siebie.

[_ema_]

Autorko, ile masz lat?
Często młode dziewczyny maja takie dziwne poczucie, że jak ktos zobaczy je "niezrobione" to świat się skończy. Całkowicie niepotrzebnie.

Co do twojego pytania, ja w pracy i w domu różnię się tylko tym, że robię kreski na oczach, a w wolne dni mi sie nie chce. Te same szybkie fryzury (kok lub rozpuszczone), te same ciuchy (do pracy ubieram sie wygodnie, nie mam raczej oddzielnych ukochanych ciuchów "po domu"). Raczej nikt szoku nie przeżyje, zwłaszcza, że i do pracy zdarzyło mi sie wybrac bez cienia makijażu. Trzeba wyluzowac, bo zaczynamy się zafiksowywać za mocno na wyglądzie. Jak jesteś czysta, uczesana i schludna to jest ok, nie trzeba w każdej minucie zycia wyglądac, jakbyś szła na bal.

[Costa_Chic_]

Ja również spędzając czas w domu wyglądam inaczej niż "wychodząc do ludzi". I nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia.
Często siedząc w domu nakładam na twarz różne maseczki, peelingi, na włosy aplikuję maski i po mieszkaniu pomykam w foliowym czepku na głowie. Do tego dresy, frotowe długie skarpety i mam swoją domową stylówkę mój chłopak zawsze się wtedy ze mnie śmieje. Ale jak już zmyję wszystkie specyfiki, zrobię lekki makijaż, ułożę włosy i ładnie się ubiorę to nic się nie odzywa... widać wtedy po jego minie, że mój trud się opłacił

[simka19]

haha, no muszę się nauczyć nie brać tak wszystkiego do siebie bo póki oco to biorę za dużo, dzięki wszystkim za odpowiedzi'1

[Malissa]

Nakładanie kremu na noc traktuję jako dbanie o siebie a nie manipulacja własnym wizerunkiem

[Pani_Mada]

Napisane przez haru_haru

Mam taką koleżankę, która jak ktoś u niej nocuje to nie zmywa makijażu na noc, bo boi się, że ktoś ją zobaczy bez niego. Dodam, że dziewczyna bardzo ładna nawet i bez makijażu (jej ex TŻ pokazał mi kiedyś foto ).
Spanie w makijażu jest bardzo niezdrowe dla skóry, więc lepszy kucyk i krem na twarzy, naprawdę.

moja znajoma ma podobnie. rano nakłada makijaż w pokoju zanim z niego wyjdzie po spaniu, wieczorem przemyka z łazienki do pokoju i już nie wychodzi. nawet do pracy wstaje 1,5h wcześniej (czyli przed 4 rano) żeby zdążyć zrobić PEŁNY mocny makijaż. kilka razy w tygodniu nocuje u mojego współlokatora - przez pół roku NIGDY nie widziałam jej bez makijażu.
wydaje mi się, że to już mogłoby podchodzić pod chorobę o podłożu psychicznym. coś lekko podobnego do anoreksji.

[Michiru]

Napisane przez simka19

Maluje się codziennie tylko tuszem, rzadziej podkladem i jakąś pomadką .. na noc musze nakladac duzo kremu i wiazac wlosy bo sa dlugie i by sie lepily itd .. W dzień mój wygląd jest w porządku, ludzie mi mówią ze mało się maluje i jest w porządku, jednak przez moją chorobę skóry nałapałam kompleksów i jakoś tak nwm, mam wyrzuty sumienia że np spie w zwiazanych wlosach z bialym kremem na twarzy no i wizerunek jest nieco inny niz w dzien... czuje, ze mimo lekkiego makijazu duzo ingeruje. Czy to źle? Czy też tak macie? Co wy śadzicie o tych tematach ?

To ja maluje się codziennie, podkład, czasem korektor, tu puder, tam cienie, kredka, błyszczyk. Krem i olejek do twarzy. Nie uważam dbania o cerę (bo tym jest nakładanie kosmetyków pielęgnacyjnych) czy makijażu za jakąś wielką manipulacje czy przesadę. Nakładany tyle kremu ile musisz, by skóra wyglądała w porządku. Tak powinno być. Nikt nie jest ideałem, który nic nie musi robić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Zresztą Twoi spontanicznie goście powinni zrozumieć, że w domowych piejesz ach wyglądasz inaczej niż na miescie. Ewentualnie nie musisz się zgadzać na takie spontany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[simka19]

18 lat no masz rację, dzięki za odpowiedzi

[_Matilde_]

Napisane przez simka19

Maluje się codziennie tylko tuszem, rzadziej podkladem i jakąś pomadką .. na noc musze nakladac duzo kremu i wiazac wlosy bo sa dlugie i by sie lepily itd .. W dzień mój wygląd jest w porządku, ludzie mi mówią ze mało się maluje i jest w porządku, jednak przez moją chorobę skóry nałapałam kompleksów i jakoś tak nwm, mam wyrzuty sumienia że np spie w zwiazanych wlosach z bialym kremem na twarzy no i wizerunek jest nieco inny niz w dzien... czuje, ze mimo lekkiego makijazu duzo ingeruje. Czy to źle? Czy też tak macie? Co wy śadzicie o tych tematach ?

Chyba się naoglądałaś za dużo filmów gdzie postacie leżą w łóżku z ułożoną fryzurą i w makijażu To normalne dla mnie że na noc używam kosmetyków do pielęgnacji, a nie natychmiastowo upiększających