jak jej to powiedzieć

[kebula]

mam przyjaciółkę, której rozpada się związek o którym myślała, że będzie zakończony małżeństwem (trochę zbyt pochopnie zważywszy na fakt, że są ze sobą niecałe 10 miesięcy, praktycznie natychmiast ze sobą zamieszkali, bo ona była tego pewna już odpoczątku).
próbuje go odbudować i ciągle prosi mnie o rady. tymczasem, po dłuższym zastanowieniu się doszłam do wniosku, że ich związek absolutnie nie ma sensu, bo sobie cholernie nie ufają. czytają swoją korespondecję, kontrolują się... np, ostatnio pokłócili się o to, że była na domówce i nie miała jak wrócić do domu, więc spała u gospodarza (ona i jeszcze kilku innych gości), ktorym był jej kolega.
sami widzicie, że ten związek obiektywnym okiem nie ma sensu.
tylko teraz tak: ja nigdy nie byłam w związku, a moja przyjaciółka wie, że zazdroszczę ludziom, którzy potrafili stworzyć taką relację. nie chcę, żeby skojarzyła moją opinię jako oznaka owej zazdrości.
więc sama nie wiem, mówić czy nie?

ah, pewnie zapytacie o wiek, jesteśmy już dużymi dziećmi, mieszkający bez mamusi i tatusia, chociaż co do ich zachowania to mam czasem wrażenie, że zatrzymali się na gimnazjum (następny powód, dla którego związek ewidentnie nie ma sensu)

[IwonaIwon]

Myślę, że nie powinnaś się wtrącać.
Sama zauważasz, że ona może to odebrać jako zazdrość. Poza tym to nie Twoje życie, nie możesz nikomu go też wyreżyserować. Ona może to odebrać jako Twoje celowe działanie. Jeśli poprosi Cię o radę, możesz powiedzieć co myślisz o takim związku, ale zaznacz, że to tylko Twoja opinia.
Trochę nie rozumiem dlaczego ludzie chcą na silę uszczęśliwiać innych.
Gdybyś posiadała jakieś informacje (np jego zdrada) to rozumiem, że zastanawiałabyś się nad tym, czy jej to wyjawić. W tej sytuacji jednak nie możesz jej powiedzieć "nie pasujecie do siebie, rzuć go" bo to zabrzmi, jakbyś chciała na siłę ją od niego oderwać.

[Orchi90]

Kiedyś moja koleżanka była w toksycznym związku. Facet cały czas ją oszukiwał, zdradzał, poniżał etc. - prosiła o rady - co ma zrobić.
Jednak zawsze, gdy odpowiadałam jej, że powinna to skończyć, zerwać wszelki kontakt i przestać się męczyć dosłownie naskakiwała na mnie, że jak mogę tak mówić, on nie jest wcale taki zły a ja w ogóle go nie znam...

W końcu się zdenerwowałam i jak kolejny raz poprosiła mnie co ma zrobić z facetem powiedziałam jej jasno: po co mnie pytasz o radę? i tak wiesz swoje. dobrze wiesz co myślę o "Twoim" facecie i Waszej relacji - zawsze jednak, gdy odezwę się na ten temat naskakujesz na mnie, że ja nic nie wiem i Ci zazdroszczę. nie mam ochoty się z Tobą kłócić."

Poskutkowało.

Jeśli Twoja przyjaciółka zapyta Cię o radę na Twoim miejscu zapytałabym:
"X (tu imię) chcesz mojej porady? przecież uważasz, że zazdroszczę wszystkim ludziom, którzy są w związku. jesteś pewna, że nie uznasz mojej opinii jak jej przejawu? Nie chcę się z Tobą kłócić i żebyś uznała, iż jestem przeciwko Tobie..."

Dopiero po jej odpowiedzi wykonałabym kolejny ruch.

[klempaa]

Napisane przez kebula

mam przyjaciółkę, której rozpada się związek o którym myślała, że będzie zakończony małżeństwem (trochę zbyt pochopnie zważywszy na fakt, że są ze sobą niecałe 10 miesięcy, praktycznie natychmiast ze sobą zamieszkali, bo ona była tego pewna już odpoczątku).
próbuje go odbudować i ciągle prosi mnie o rady. tymczasem, po dłuższym zastanowieniu się doszłam do wniosku, że ich związek absolutnie nie ma sensu, bo sobie cholernie nie ufają. czytają swoją korespondecję, kontrolują się... np, ostatnio pokłócili się o to, że była na domówce i nie miała jak wrócić do domu, więc spała u gospodarza (ona i jeszcze kilku innych gości), ktorym był jej kolega.
sami widzicie, że ten związek obiektywnym okiem nie ma sensu.
tylko teraz tak: ja nigdy nie byłam w związku, a moja przyjaciółka wie, że zazdroszczę ludziom, którzy potrafili stworzyć taką relację. nie chcę, żeby skojarzyła moją opinię jako oznaka owej zazdrości.
więc sama nie wiem, mówić czy nie?

ah, pewnie zapytacie o wiek, jesteśmy już dużymi dziećmi, mieszkający bez mamusi i tatusia, chociaż co do ich zachowania to mam czasem wrażenie, że zatrzymali się na gimnazjum (następny powód, dla którego związek ewidentnie nie ma sensu)

Słuchaj, jeśli to jest naprawdę Twoja przyjaciółka to możesz w momencie gdy ona prosi o radę jej powiedzieć szczerze jak to widzisz. Kurcze, po coś ma się przyjaciół chyba, nie? Nie po to, by w każdej sytuacji słodzili i głaskali po głowie, czasem muszą tez dać kopa na otrzeźwienie...

[Littlejackie]

Ja bym zrobiła tak, że pogadałabym z nią o tym, czy chce jej się męczyć z tym sprawdzaniem i użeraniem się. Czy jej to nie męczy, że nie ma takiego poczucia bezpieczeństwa itd. Nie wyjeżdżałabym z tym, że 'zerwij z kim koniecznie' bo jeżeli ona go kocha to na pewno odbierze to negatywnie.

Poza tym warto się też zastanowić dlaczego sobie nie ufają. Czy są może po jakiś przejściach? I stąd ta niepewność? Czy rzeczywiście wydarzylo się coś co daje np. facetowi powod do pieklenia się że spała u jakiegoś kolegi itd. Albo jej do sprawdzania wiadomości?

Może być też tak, że bedą się tak męczyć męczyć aż w koncu sami dojdą do tego, że to bez sensu.

[JanePanzram]

Przy takich związkach wszelkie rady są jak
rzucaniem grochem o ścianę
strzelanie do rzutków kapiszonami
zatrzymywanie lawiny własnym ciałem
próba trafienie w Księżyc rzucaną piłką
gadanie do obrazu i oczekiwanie na odpowiedź
próba cofania czasu

............w ogóle nie podziałają, nie trafią, nic nie dadzą: ty sie jeduynie nagadasz.
Dlatego ja bym zrobiła jak Orchi90 - przy czym pogadałabym o tym temacie jeden raz, a za drugim bym powiedziała "nie chcę na ten temat rozmawiać i ze mną nie porozmawiasz o nim, ja mam zdanie o tym związku jedno i za każdym razem tylko je usłyszysz, czego byś nie powiedziała; dlatego najlepiej o tym nie rozmawiajmy".

[kebula]

wiecie, znam szczegóły ich wzajemnej inwigilacji, ale też nie chcę wchodzić w szczegóły.

chociaż...jej chłopak ma przyjaciółkę, która może nim manipulować, dlatego go sprawdza.
on ją z kolei sprawdza dlatego, że na dobrą sprawę zaczęła z nim związek jak była w innym związku, czyli tak jakby zdradzała swojego eks. w takiej sytuacji naprawdę, nie rozumiem po co się w to pchał, bo to on do niej się zalecał, nie na odwrót.

tak na dobrą sprawę, póki mi nie powiedziała o tej akcji z nocowaniem u kogoś wierzyłam, że mają jeszcze szanse i szczerze jej kibicowałam.nie byłam świadoma, że aż tak sobie nie ufają.
tylko nie wiem, czy będę miała w najbliższym czasie okazję powiedzieć jej to osobiście, bo deklarowała się, że teraz będzie skupiona na odbudowie związku (która bedzie polegała na ogólnym dogadzaniu misiowi) i na nauce (no bo sesja)

[JanePanzram]

Napisane przez kebula

wiecie, znam szczegóły ich wzajemnej inwigilacji, ale też nie chcę wchodzić w szczegóły.

i nie wchodź, bo to nie ma żadnego znaczenia

jeszcze się przekonasz, ile da twoje gadanie z nią
równie dobrze mogłabyś wsadzić kluski w buzię i czytać ustępy z książki telefonicznej - bo tyle samo do niej z tego trafi

[Littlejackie]

Napisane przez kebula

wiecie, znam szczegóły ich wzajemnej inwigilacji, ale też nie chcę wchodzić w szczegóły.

chociaż...jej chłopak ma przyjaciółkę, która może nim manipulować, dlatego go sprawdza.
on ją z kolei sprawdza dlatego, że na dobrą sprawę zaczęła z nim związek jak była w innym związku, czyli tak jakby zdradzała swojego eks. w takiej sytuacji naprawdę, nie rozumiem po co się w to pchał, bo to on do niej się zalecał, nie na odwrót.

tak na dobrą sprawę, póki mi nie powiedziała o tej akcji z nocowaniem u kogoś wierzyłam, że mają jeszcze szanse i szczerze jej kibicowałam.nie byłam świadoma, że aż tak sobie nie ufają.
tylko nie wiem, czy będę miała w najbliższym czasie okazję powiedzieć jej to osobiście, bo deklarowała się, że teraz będzie skupiona na odbudowie związku (która bedzie polegała na ogólnym dogadzaniu misiowi) i na nauce (no bo sesja)

Bez sensu to jest. Hmm jak dla mnie to pewnie jest coś w tym stylu, że on ma przyjaciółke, przyjaciółka nim manipuluje, że skoro dziewczyna zdradzała eksa to i jego zdradzi, a dziewczyna skoro zerwała z byłym dla niego, to teraz się boi, że on będzie wolał przyjaciółkę. Błędne koło tworzące spiralę nieufności. Moim zdaniem tego nie ogarną a Twoje rady im tego nie uświadomią.

[kebula]

no jeszcze jej nie zaprezentowałam mojej nowej opinii, bo nie sądziłam, że najważniejsza rzecz w związku, czyli zaufanie, jest u nich na poziomie zerowym. to przecież tak, jakby budować dom bez fundamentów
ciekawe, jak zareaguje jak mi się uda ją wyrazić.

[Clemence]

W ogole nie wiem po czym oceniasz,ze im sie nie uda..
Owszem,kazdy ma problemy ,ale oni moga sie jeszcze z tego pozbierac.
A i owszem ,ze pochopna decyzja, 10 miesiecy ?
Ludzie oni sie W OGOLE NIE ZNAJA..........

Ja bym nic nie mowila a dawala jej te rady. Staralabym sie jej pomoc,skoro CHCE,to niech probuje.

[Lexie]

Ja bym się nie wypowiadała, chyba że sama zapyta. Wtedy opinię można wyrazić w odpowiedni sposób, np zamiast mówić "nie pasujecie do siebie, powinniście się rozstać jak najszybciej", powiedzieć "Widzę że ten związek jest pełen problemów, nie ufacie sobie a to niezbędne w poważnej relacji. Ale to Twoja decyzja, co w tej sytuacji zrobić".

[aaanitka86]

tak jak dziewczyny wyżej żebyś zaraz nie była najgorsza... a jak oni się kontrolują to ich sprawa...

[Magiusa]

No ja tez bym sie nie wtracala na Twoim miejscu dopoki nie dostaniesz wyraznego pytania. Myslalam ze takie bylo, ale jesli nie to lepiej nic nie mow. W takiej sytuacji na pewno sie na Ciebie wkurzy i bedziesz dla niej zazdrosnica.
Poczekaj az zapyta cie co sadziesz.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.