Nie mam już pomysłów...

[Skodzinka]

.

[natash88]

Napisane przez Skodzinka

Witajcie Dziewczyny!
Długo się zastanawiałam czy napisać, bo raczej jestem zwolenniczką samodzielnego rozwiązywania problemów, zgodnie z tematem nie mam już pomysłów na to co mam jak zrobić, aby zmienić obecną sytuację.
Jestem Mężatką od dwóch lat, rodzice nie akceptują mojego Męża ta walka trwa ponad 15 lat.
Teraz jestem w ciąży.
Problem jest z moim Mężem taki, że nie dokłada się do życia, do wydatków, płaci tylko za wynajem mieszkania- czuje i tak jest, że każdy ma swoje pieniądze.
Ja płace rachunki kredyt, jedzenie, a on mieszkanie, nigdy mi nic nie kupuje- do domu też rzadko chyba, że go proszę, ale sam z siebie nigdy.
Obecnie przestałam płacić rachunki, bo chce mieć na lekarza i na badania w ciąży, bo on mi na nie nie da.
Jedzenie kupuje sama w tej chwili do domu nic- nie mam po prostu motywacji, jestem wypalona i czuje się nie doceniona.
Ciągle pokładam zw nim nadzieję, ale nic się nie zmienia.
Ciągle ma problemy, a to nie ma pracy, a to zmienił pracę, a to nie ma pieniędzy.
Ja od 6 lat jestem w tej samej firmie i bardzo się staram, na prawdę pracuję ciężko!
Dwa razy rzucił studia, ja zrobiłam 3 fakultety.
Próbowałam z nim rozmawiać, nie daje to żadnych rezultatów.
Wkurza się, ze trzeba było bogatego sobie znaleźć...a ja nigdy nie patrzałam przez te lata na pieniądze, ale teraz jak w drodze dziecko jestem pełna obaw...
Małżeństwo przecież nie na tym polega...
Pomóżcie, bo ja już nie mam sił...
Będę Wam wdzięczna za wszelkie rady.
Dziękuje!

Przez 15scie lat nie doszlas do normalnego podzialu finansow w zwiazku? facet sie zachowuje (finansowo) jak kawaler-pasozyt...
on pracuje? jak on tlumaczy taki podzial finansow?

mi sie w ogole ta sytuacja w glowie nie miesci, i juz mi zal tego dziecka

i prosze Cie, trzy fakultety i taki blad??

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez natash88

Przez 15scie lat nie doszlas do normalnego podzialu finansow w zwiazku? facet sie zachowuje (finansowo) jak kawaler-pasozyt...
on pracuje? jak on tlumaczy taki podzial finansow?

mi sie w ogole ta sytuacja w glowie nie miesci, i juz mi zal tego dziecka

i prosze Cie, trzy fakultety i taki blad??

jeśli to nie jest jedno wielkie trololololo
to powiem tak - widziały gały, co brały. mieliście mnóstwo czasu, żeby obgadać sprawy finansowe. teraz też nadal możecie to zrobić. bo co innego poradzić. no, chyba, że rozstanie

[201604181004]

Dziwisz się że tego nie akceptują?

[Skodzinka]

Napisane przez natash88

Przez 15scie lat nie doszlas do normalnego podzialu finansow w zwiazku? facet sie zachowuje (finansowo) jak kawaler-pasozyt...
on pracuje? jak on tlumaczy taki podzial finansow?

mi sie w ogole ta sytuacja w glowie nie miesci, i juz mi zal tego dziecka

i prosze Cie, trzy fakultety i taki blad??

A mi jest żal Ciebie, że nie potrafisz zachować kultury wypowiedzi i nic konstruktywnego nie umiesz napisać poza atakiem na mnie choć mnie nie znasz.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

Napisane przez drabineczka

Dziwisz się że tego nie akceptują?

trochę się nie dziwie...
na wizazu każdy wątek z problemem to troll

[syklamen]

Napisane przez Skodzinka

A mi jest żal Ciebie, że nie potrafisz zachować kultury wypowiedzi i nic konstruktywnego prócz wylewania swoich frustracji zawrzeć, poza atakiem na mnie choć mnie nie znasz.

Zazwyczaj trzeba było trochę więcej wypowiedzi, żeby autorka wątku atakowała innych, że ośmielili się skrytykować ją albo jej misia, a Ty wyprzedziłaś wszelkie standardy...

Sytuacja nie do pozazdroszczenia generalnie. Czego oczekujesz po tym wątku?

drabineczka, rozwalił mnie Twój podpis, ten ostatni Jakże trafnie oddaje mentalność nietórych kobiet.

[Dzikun]

Napisane przez Skodzinka

A mi jest żal Ciebie, że nie potrafisz zachować kultury wypowiedzi i nic konstruktywnego prócz wylewania swoich frustracji zawrzeć, poza atakiem na mnie choć mnie nie znasz.

Przecież powiedziała prawdę, żadnej obrazy nie ma w tej wypowiedzi. O co się sadzasz?? Nikt Cię tu nie zna, i każdy wypowiada się na podstawie tego ile i co napiszesz.

Piszesz że ta walka trwa 15 lat - nie uwierzę że nie widziałaś jakim beznadziejnym facetem jest Twój obecny już mąż, a mimo to dałaś zrobić sobie dziecko? Myślałaś że to go odmieni?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Skodzinka]

Jestem otwarta na krytykę, bo zdaję sobie sprawę z tego co się dzieję, niestety nie daję rady i pomysły mi się skończyły na rozwiązanie tej sytuacji.
A próbowałam, rozmowy, prośby, groźby...wszystko.
Krytyka ok, ale nie dopierdalanie., ubliżanie.
Może ktoś miał podobnie i jakoś poradził sobie?
Spodziewam się sugestii, rad, uwag- trochę już jestem zmęczona i zdesperowana.

[ajah]

Napisane przez Skodzinka

Witajcie Dziewczyny!
Długo się zastanawiałam czy napisać, bo raczej jestem zwolenniczką samodzielnego rozwiązywania problemów, zgodnie z tematem nie mam już pomysłów na to co mam jak zrobić, aby zmienić obecną sytuację.
Jestem Mężatką od dwóch lat, rodzice nie akceptują mojego Męża ta walka trwa ponad 15 lat.
Teraz jestem w ciąży.
Problem jest z moim Mężem taki, że nie dokłada się do życia, do wydatków, płaci tylko za wynajem mieszkania- czuje i tak jest, że każdy ma swoje pieniądze.
Ja płace rachunki kredyt, jedzenie, a on mieszkanie, nigdy mi nic nie kupuje- do domu też rzadko chyba, że go proszę, ale sam z siebie nigdy.
Obecnie przestałam płacić rachunki, bo chce mieć na lekarza i na badania w ciąży, bo on mi na nie nie da.
Jedzenie kupuje sama w tej chwili do domu nic- nie mam po prostu motywacji, jestem wypalona i czuje się nie doceniona.
Ciągle pokładam zw nim nadzieję, ale nic się nie zmienia.
Ciągle ma problemy, a to nie ma pracy, a to zmienił pracę, a to nie ma pieniędzy.
Ja od 6 lat jestem w tej samej firmie i bardzo się staram, na prawdę pracuję ciężko!
Dwa razy rzucił studia, ja zrobiłam 3 fakultety.
Próbowałam z nim rozmawiać, nie daje to żadnych rezultatów.
Wkurza się, ze trzeba było bogatego sobie znaleźć...a ja nigdy nie patrzałam przez te lata na pieniądze, ale teraz jak w drodze dziecko jestem pełna obaw...
Małżeństwo przecież nie na tym polega...
Pomóżcie, bo ja już nie mam sił...
Będę Wam wdzięczna za wszelkie rady.
Dziękuje!

Twój mąz to obibok,
I nie rozumiem jak w takiej sytuacji- gdy mówisz o samych negatywach zdecydowałaś się na dziecko.
Jak osoba, która ukończyła trzy fakultety nie rozumie regulacji związanych z kwestiami takimi jak płacenie rachunków?

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez Skodzinka

Jestem otwarta na krytykę, bo zdaję sobie sprawę z tego co się dzieję, niestety nie daję rady i pomysły mi się skończyły na rozwiązanie tej sytuacji.
A próbowałam, rozmowy, prośby, groźby...wszystko.
Krytyka ok, ale nie dopierdalanie., ubliżanie.
Może ktoś miał podobnie i jakoś poradził sobie?
Spodziewam się sugestii, rad, uwag- trochę już jestem zmęczona i zdesperowana.

Rada: separacja od męza, który nie tylko ci nie pomaga, ale równiez ciągnie w dół.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Skodzinka

Jestem otwarta na krytykę, bo zdaję sobie sprawę z tego co się dzieję, niestety nie daję rady i pomysły mi się skończyły na rozwiązanie tej sytuacji.
A próbowałam, rozmowy, prośby, groźby...wszystko.
Krytyka ok, ale nie dopierdalanie., ubliżanie.
Może ktoś miał podobnie i jakoś poradził sobie?
Spodziewam się sugestii, rad, uwag- trochę już jestem zmęczona i zdesperowana.

chyba nie wiesz, co to jest dopierdalanie i ubliżanie

jeśli NIC nie pomaga to od niego odejdź.

[Skodzinka]

Napisane przez Dzikun

Przecież powiedziała prawdę, żadnej obrazy nie ma w tej wypowiedzi. O co się sadzasz?? Nikt Cię tu nie zna, i każdy wypowiada się na podstawie tego ile i co napiszesz.

Piszesz że ta walka trwa 15 lat - nie uwierzę że nie widziałaś jakim beznadziejnym facetem jest Twój obecny już mąż, a mimo to dałaś zrobić sobie dziecko? Myślałaś że to go odmieni?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Super kultura wyzywanie od pasożytów, żal dziecka, a dla Was to jest ok.

Mój Mąż nie jest beznadziejnym facetem, dziecka nie dałam sobie zrobić...może ty dajesz.
dziecko jak nie ma co łączyć to nic łączy.

[syklamen]

Napisane przez Skodzinka

Super kultura wyzywanie od pasożytów, żal dziecka, a dla Was to jest ok.

Mój Mąż nie jest beznadziejnym facetem, dziecka nie dałam sobie zrobić...może ty dajesz.
dziecko jak nie ma co łączyć to nic łączy.

A czy Twój mąż nie pasożytuje na Tobie?

I mi też jest żal tego dziecka, które się urodzi.

To po prostu prawda, a nie wyzywanie i ubliżanie. Przejrzyj na oczy.

[Skodzinka]

.

[skazana_na_bluesa]

a co was takiego łączy, skoro po 15 latach związku mieszkacie jak współlokatorzy?

[ajah]

Napisane przez Skodzinka

Super kultura wyzywanie od pasożytów, żal dziecka, a dla Was to jest ok.

Mój Mąż nie jest beznadziejnym facetem, dziecka nie dałam sobie zrobić...może ty dajesz.
dziecko jak nie ma co łączyć to nic łączy.

Jak mozna inaczej określić człowieka, który czerpie korzyści z siebie nic nie dając ?
To jest stwierdzenie faktu, ze jest pasozytem- zadne tam ublizanie.

I tak, wg Twojego opisu (bo tylko na podstawie oceiamiy twojego meza) jest on kiepskim facetem, kiepskim mezem, zadnym partnerem i lipnym kandydatem na ojca.
Ty natomiast wierzysz, ze jestes w stanie zmienic coś co jest niezmienialne.
Zadna wrózka, wizaz czy cokolwiek innego ci nie pomogą.
Z drugiej strony ewidentnie widać, ze nie masz zamiaru pozbawić się iluzji.
Bedziesz zyć w iluzji pewnie następne 30-40 lat.
Chcesz się za ten czas obudzić obok swojego męza, w takim wydaniu jakim jest teraz?

[201604181004]

Ale chyba nie można tak żyć całe życie, będziecie mieć dziecko...

[ajah]

Napisane przez drabineczka

Ale chyba nie można tak żyć całe życie, będziecie mieć dziecko...

Ponoć mozna...

[Skodzinka]

Napisane przez natash88

Przez 15scie lat nie doszlas do normalnego podzialu finansow w zwiazku? facet sie zachowuje (finansowo) jak kawaler-pasozyt...
on pracuje? jak on tlumaczy taki podzial finansow?

mi sie w ogole ta sytuacja w glowie nie miesci, i juz mi zal tego dziecka

i prosze Cie, trzy fakultety i taki blad??

a pasożyty to ty masz w dupie, idź się konstruktywnie wypowiedź na temat stylejki bo to jest na twoim poziomie.

[ajah]

Napisane przez Skodzinka

a pasożyty to ty masz w dupie, idź się konstruktywnie wypowiedź na temat stylejki bo to jest na twoim poziomie.

Zapewne nie bez przyczyny jesteś zoną swojego męza

[Skodzinka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a co was takiego łączy, skoro po 15 latach związku mieszkacie jak współlokatorzy?

widzę, że znasz z autopsji.

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------

Napisane przez ajah

Zapewne nie bez przyczyny jesteś zoną swojego męza

tak jak ty swojego o ile go masz...

[201604181004]

No ja tam na twoim miejscu wolalabym nie mieć żadnego

[syklamen]

Autorko, jak coś piszesz to nie kasuj tego.
Napisałaś, że nie zwracałaś uwagi na pieniądze, a to błąd. Takie kwestie powinno się mieć obgadane, ustalone, z partnerem, kto ile wnosi, jak się dzielicie, jeśli chodzi o sprawy finansowe. Zarabia 2500 zł, 1500 zł płaci za mieszkanie, a co z pozostałym 1000 zł? To tylko na jego wydatki?
A jak urodzi się Wasze dziecko, to też będzie tak, że tylko Ty będziesz je utrzymywać??

Jeszcze odnośnie tego, co napisałaś, że powinno mi być siebie żal. Wybacz, ale nie jestem w związku małżeńskim i w ciąży z facetem, który niestety, ale nie rozumie istoty małżeństwa i roli męża i pasożytuje na mnie. Mam się dobrze.

Już obraza majestatu z powodu krytyki, mi to wisi, powodzenia w tym cudownym małżeństwie.

[unber]

Autorko, ale JAK ma nie być żal dziecka, na którego ojciec może w ogóle nie łożyć pieniędzy?! Przecież z takim podejściem naprawdę może się okazać, że skoro nie kupuje jedzenie do domu, to tym bardziej nie będzie dawał na wózek, ubranka, czy całą masę innych rzeczy potrzebnych dziecku. Przecież ta sytuacja jest koszmarna... I naprawdę nie dziwię się Twoim rodzicom, że go nie tolerują, skoro od 15 lat pewnie nie zmienił podejścia.

[syklamen]

Napisane przez Skodzinka

a pasożyty to ty masz w dupie, idź się konstruktywnie wypowiedź na temat stylejki bo to jest na twoim poziomie.

Gratuluję Twojej kultury.

[Maguda_]

Napisane przez Skodzinka

tak jak ty swojego o ile go masz...

Prawda w oczy kole, to zaczyna się gwiazdorzenie?
Zgadzam się z dziewczynami, że wiedziałaś przez tyle lat kim jest Twój mąż i nie reagowałaś, więc nie przyzwyczaił. Może jak spakujesz swoje albo jego walizki, to coś mu do tej głowy dotrze. Nie mówię póki co o całkowitym zerwaniu, ale może taka separacja dobrze Wam zrobi. Innego wyjścia niestety nie widzę, tylko metoda szokowa.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Skodzinka

widzę, że znasz z autopsji.

tak, z autopsji, bo takie układy mam ze WSPÓŁLOKATORAMI a nie własnym facetem

co to jest stylejka?

[Maguda_]

Napisane przez drabineczka

No ja tam na twoim miejscu wolalabym nie mieć żadnego

Ja też

[Skodzinka]

Napisane przez syklamen

Autorko, jak coś piszesz to nie kasuj tego.
Napisałaś, że nie zwracałaś uwagi na pieniądze, a to błąd. Takie kwestie powinno się mieć obgadane, ustalone, z partnerem, kto ile wnosi, jak się dzielicie, jeśli chodzi o sprawy finansowe. Zarabia 2500 zł, 1500 zł płaci za mieszkanie, a co z pozostałym 1000 zł? To tylko na jego wydatki?
A jak urodzi się Wasze dziecko, to też będzie tak, że tylko Ty będziesz je utrzymywać??

Jeszcze odnośnie tego, co napisałaś, że powinno mi być siebie żal. Wybacz, ale nie jestem w związku małżeńskim i w ciąży z facetem, który niestety, ale nie rozumie istoty małżeństwa i roli męża i pasożytuje na mnie. Mam się dobrze.

Już obraza majestatu z powodu krytyki, mi to wisi, powodzenia w tym cudownym małżeństwie.

Na zewnątrz każdy się ma dobrze- ciekawe jak wewnątrz?
Jak ktoś przyjdzie z problemem i prośbą o radę to się pomyje wylewa, jak ci wisi to się nie wypowiadaj.

[syklamen]

Napisane przez Skodzinka

tak jak ty swojego o ile go masz...

A jak nie ma to pewnie dlatego, że nikt jej nie zechciał i nie miała takiego szczęścia jak Ty żeby spotkać taki ideał

[Skodzinka]

Napisane przez Maguda_

Prawda w oczy kole, to zaczyna się gwiazdorzenie?
Zgadzam się z dziewczynami, że wiedziałaś przez tyle lat kim jest Twój mąż i nie reagowałaś, więc nie przyzwyczaił. Może jak spakujesz swoje albo jego walizki, to coś mu do tej głowy dotrze. Nie mówię póki co o całkowitym zerwaniu, ale może taka separacja dobrze Wam zrobi. Innego wyjścia niestety nie widzę, tylko metoda szokowa.

Nie jestem gwiazdą, a zwykłą kobietą.
Mam pomysł na spakowanie...
dzięki.