Jak nie być bluszczem? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-08-18, 20:41   #1
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221

Jak nie być bluszczem?


Czego oczekuję od tego wątku? Hmm... chyba po prostu chciałabym się wyżalić.

Jestem bluszczem. Strasznym. Typowym. Choć już i tak udało mi się wypracować w sobie wiele i nie złościć się, że facet pisze 2 smsy dziennie, a nie 200, że nie dzwoni i nie rozmawia ze mną godzinami, bo nie widzi takiej potrzeby, bo pracuje, jest zajęty lub woli sobie w spokoju pooglądać telewizję bez przerywników w postaci smsa co 5 minut.

Staram się nie spoglądać ciągle na telefon, nie robię o to wyrzutów. Czasami jest mi przykro (a chyba jednak nie powinno?), że facet, kiedy nic nie robi, tylko cały dzień leży przed tv, nie potrafi zadzwonić i spytać, co u mnie, tylko zdobędzie się na kilka zdawkowych smsów, ale staram się sobie to tłumaczyć tym, że są ludzie, którzy telefonów używają tylko wtedy, kiedy muszą - kiedy chcą pokazać, że myślą ("Co u Ciebie?"), zadzwonić z propozycją spotkania albo w jakiejś konkretnej sprawie, a nie lubią wisieć na telefonach, bo tak i już. Fakt faktem, że mój obecny facet w początkowych tygodniach naszego związku sam pieklił się, kiedy nie odpisywałam 30 minut, jednak chyba poczuł się w tej relacji już na tyle swobodnie, że może zdał sobie sprawę, że nie musi już mnie zagadywać ciągle smsami, żebym była i teraz stać go właśnie jedynie na takie "służbowe" telefony ("Spotkamy się dzisiaj?", "Potrzebuję X, jesteś w stanie mi pomóc?"), dwa smsy. Tak to sobie przynajmniej tłumaczę - że to wcale nic nienormalnego i że powinnam się cieszyć, że nie rozwijamy swojej znajomości wirtualnie.

W czym problem? Ano w tym, że nie wypleniłam do końca swojej bluszczowatości i zdarza mi się urządzać chore jazdy. Staram sobie organizować czas (póki mam wakacje i nie spędzam połowy dnia na uczelni) - jeździć na basen, na zakupy itp. Jednak nie działa to wszystko tak kolorowo, jakbym chciała.

Przykładowo spędzam z facetem trzy wieczory z rzędu albo cały dzień od 10 do 3 w nocy itp. i jestem zawiedziona, kiedy on kolejnego dnia woli leżeć przed tv cały dzień zamiast się ze mną spotkać. A przecież teoretycznie wiem, że spotykanie się 2/3/4 razy w tygodniu to wcale nie tak mało i że nie trzeba spędzać ze sobą całego wolnego czasu... że są inni znajomi, rodzina, potrzeba poleniuchowania przed tv...

Albo np. facet wyświadcza mi przysługę, kiedy zostawię u niego cokolwiek i sam proponuje, że mi to podrzuci, żebym nie musiała się fatygować, a ja jeszcze mu robię chore sceny, kiedy już przyjedzie - nie mówię mu oczywiście, o co mi chodzi wprost, tylko urządzam scenę, bo... mam pretensję, że nawet nie chce wejść i spędzić ze mną trochę czasu, tylko oddaje mi rzecz w biegu i woli wracać do domu przed tv. 5 minut później dochodzi do mnie, co zrobiłam i dzwonię do niego z przeprosinami.

Staram się nad tym panować i często oczywiście w sytuacjach, jak opisana wyżej, choć jest mi strasznie przykro (A przecież nie powinno!!! Przecież powinnam się cieszyć, że facet sam z siebie zaproponował, że przyjedzie mi coś oddać, żebym nie musiała specjalnie jechać!!!) daję mu buziaka, dziękuję za przysługę i wykazuję się zrozumieniem, że jest zmęczony/ma zły dzień itd. i dlatego tym bardziej mu dziękuję, że zrobił to dla mnie, aż mnie prosi, żebym już mu nie dziękowała, bo przecież nie muszę.

Błagam, pomóżcie mi nad tym zapanować, bo czasami jestem przerażona swoim zachowaniem. I moje słodkie podziękowania, chwalenie faceta, docenianie go, za kilka dni szlag trafia, bo w podobnej sytuacji zachowuję się jak wariatka!

Jeśli to ma znaczenie, to dodam, że prawdopodobnie cierpię na nerwicę natręctw. Nie zdiagnozował mi tego lekarz, mam silną psychikę (?), więc własnym działaniem udało mi się wyeliminować wiele objawów, które przeszkadzały mi w normalnym funkcjonowaniu, jednak wciąż jest garstka tych, których nie udało mi się wyplenić (jednak nie są już tak uciążliwe).

Czasami mam wrażenie, że siedzą we mnie dwie skrajne osobowości - jedna czuła, kochana, wyrozumiała; druga - buntownicza, wiecznie obrażona, robiąca sceny.

Chcę z tym walczyć...
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 20:52   #2
Meell
Zadomowienie
 
Avatar Meell
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 1 137
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Czego oczekuję od tego wątku? Hmm... chyba po prostu chciałabym się wyżalić.

Jestem bluszczem. Strasznym. Typowym. Choć już i tak udało mi się wypracować w sobie wiele i nie złościć się, że facet pisze 2 smsy dziennie, a nie 200, że nie dzwoni i nie rozmawia ze mną godzinami, bo nie widzi takiej potrzeby, bo pracuje, jest zajęty lub woli sobie w spokoju pooglądać telewizję bez przerywników w postaci smsa co 5 minut.

Staram się nie spoglądać ciągle na telefon, nie robię o to wyrzutów. Czasami jest mi przykro (a chyba jednak nie powinno?), że facet, kiedy nic nie robi, tylko cały dzień leży przed tv, nie potrafi zadzwonić i spytać, co u mnie, tylko zdobędzie się na kilka zdawkowych smsów, ale staram się sobie to tłumaczyć tym, że są ludzie, którzy telefonów używają tylko wtedy, kiedy muszą - kiedy chcą pokazać, że myślą ("Co u Ciebie?"), zadzwonić z propozycją spotkania albo w jakiejś konkretnej sprawie, a nie lubią wisieć na telefonach, bo tak i już. Fakt faktem, że mój obecny facet w początkowych tygodniach naszego związku sam pieklił się, kiedy nie odpisywałam 30 minut, jednak chyba poczuł się w tej relacji już na tyle swobodnie, że może zdał sobie sprawę, że nie musi już mnie zagadywać ciągle smsami, żebym była i teraz stać go właśnie jedynie na takie "służbowe" telefony ("Spotkamy się dzisiaj?", "Potrzebuję X, jesteś w stanie mi pomóc?"), dwa smsy. Tak to sobie przynajmniej tłumaczę - że to wcale nic nienormalnego i że powinnam się cieszyć, że nie rozwijamy swojej znajomości wirtualnie.

W czym problem? Ano w tym, że nie wypleniłam do końca swojej bluszczowatości i zdarza mi się urządzać chore jazdy. Staram sobie organizować czas (póki mam wakacje i nie spędzam połowy dnia na uczelni) - jeździć na basen, na zakupy itp. Jednak nie działa to wszystko tak kolorowo, jakbym chciała.

Przykładowo spędzam z facetem trzy wieczory z rzędu albo cały dzień od 10 do 3 w nocy itp. i jestem zawiedziona, kiedy on kolejnego dnia woli leżeć przed tv cały dzień zamiast się ze mną spotkać. A przecież teoretycznie wiem, że spotykanie się 2/3/4 razy w tygodniu to wcale nie tak mało i że nie trzeba spędzać ze sobą całego wolnego czasu... że są inni znajomi, rodzina, potrzeba poleniuchowania przed tv...

Albo np. facet wyświadcza mi przysługę, kiedy zostawię u niego cokolwiek i sam proponuje, że mi to podrzuci, żebym nie musiała się fatygować, a ja jeszcze mu robię chore sceny, kiedy już przyjedzie - nie mówię mu oczywiście, o co mi chodzi wprost, tylko urządzam scenę, bo... mam pretensję, że nawet nie chce wejść i spędzić ze mną trochę czasu, tylko oddaje mi rzecz w biegu i woli wracać do domu przed tv. 5 minut później dochodzi do mnie, co zrobiłam i dzwonię do niego z przeprosinami.

Staram się nad tym panować i często oczywiście w sytuacjach, jak opisana wyżej, choć jest mi strasznie przykro (A przecież nie powinno!!! Przecież powinnam się cieszyć, że facet sam z siebie zaproponował, że przyjedzie mi coś oddać, żebym nie musiała specjalnie jechać!!!) daję mu buziaka, dziękuję za przysługę i wykazuję się zrozumieniem, że jest zmęczony/ma zły dzień itd. i dlatego tym bardziej mu dziękuję, że zrobił to dla mnie, aż mnie prosi, żebym już mu nie dziękowała, bo przecież nie muszę.

Błagam, pomóżcie mi nad tym zapanować, bo czasami jestem przerażona swoim zachowaniem. I moje słodkie podziękowania, chwalenie faceta, docenianie go, za kilka dni szlag trafia, bo w podobnej sytuacji zachowuję się jak wariatka!

Jeśli to ma znaczenie, to dodam, że prawdopodobnie cierpię na nerwicę natręctw. Nie zdiagnozował mi tego lekarz, mam silną psychikę (?), więc własnym działaniem udało mi się wyeliminować wiele objawów, które przeszkadzały mi w normalnym funkcjonowaniu, jednak wciąż jest garstka tych, których nie udało mi się wyplenić (jednak nie są już tak uciążliwe).

Czasami mam wrażenie, że siedzą we mnie dwie skrajne osobowości - jedna czuła, kochana, wyrozumiała; druga - buntownicza, wiecznie obrażona, robiąca sceny.

Chcę z tym walczyć...
Skoro podejrzewasz u siebie nerwicę natręctw, to polecałabym chociaż kilka spotkań z psychologiem. Tego typu rzeczy naprawdę ciężko jest zwalczyć samemu i nawet, jak się już wydaje, że jest zaleczone, to potrafi wrócić z podwójną siłą... Wiem po sobie.

Wydaje mi się też, że takie podejście do faceta, związku nie bierze się znikąd i łatwiej byłoby z tym walczyć, gdybyś znalazła tego przyczynę - tu znów sądzę, że łatwiej byłoby z psychologiem, ale też wiem z własnego doświadczenia, że da się samemu poszukać prawdziwych powodów swoich zachowań. I wtedy można pracować od źródła, od przyczyny problemu.

Piszesz, że nie powinno Ci się robić przykro - bzdura, to tylko uczucia, nad którymi nie masz władzy. Nie możesz się winić za to, że jakiś sposób się poczułaś. Ważne, co z tym zrobisz i nad tym już możesz panować i pracować. To taka luźna dygresja, bo akurat to mi się jakoś rzuciło w oczy.

Nie wiem, na jakim etapie jesteście w tym związku, ale chyba wiele nieporozumień byłoby do uniknięcia, gdybyś to, co tu napisałaś, powiedziała swojemu facetowi. Że wiesz, że taka jesteś, że chcesz nad tym pracować, że samą siebie wkurzasz czasem swoim zachowaniem. Może łatwiej mu będzie Ciebie zrozumieć i unikniecie jakichś kłótni na tle Twojego bluszczowania.
Meell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 21:18   #3
ondatrazibethicus
znaczy piżmak
 
Avatar ondatrazibethicus
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 599
Dot.: Jak nie być bluszczem?

A mi się wydaje, że może zbyt surowo siebie oceniasz. Bierzesz na siebie całą winę, ale powiedz: jak chłopak Cię traktuje gdy już spędzacie razem czas? Masz wystarczajacą ilość troski, wsparcia, zainteresowania z jego strony? Skądś te lęki się biorą. Może z Twoich nerwicowych zachowań, a może po prostu wciąż Ci go mało, bo chłopak się nie stara, jakoś Cię zawiódł...
__________________
We are young, we are here,
So, let's make a deal and try to forget our fear

b.
ondatrazibethicus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 21:32   #4
magd102
Rozeznanie
 
Avatar magd102
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
Dot.: Jak nie być bluszczem?

A ja myśle,że zwyczajnie podświadomie czujesz iż nie jesteś dla niego na tyle ważna na ile być powinnaś... i masz racje...


kiedy ostatni raz Ci mówił że tęskni,że jesteś dla niego wazna ?

Ile w ogóle macie lat i jak długo jesteście razem?
__________________

„Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterie; to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.”


magd102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 21:38   #5
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Bluszcze to osoby koszmarnie zakompleksione, z bardzo obnizonym poczuciem wlasnej wartosci. Poza tym, moze za szybko weszlas w kolejny zwiazek, na ktory nie bylas jeszcze gotowa? Czasami, po zakonczeniu toksycznego zwiazku, jest w nas nagromadzone tyle zlych emocji, ze zwyczajnie nie ma miejsca na nowe uczucie. Pamietam Twoje posty (rok temu to bylo?) gdzie pisalas o rozstaniu z toksycznym partnerem. Kolejna opcja jest taka, ze Twojemu facetowi moze po prostu za malo zalezy? Ty to intuicyjnie czujesz i stad Twoje jazdy? Moze faktycznie poczul sie zbyt pewnie w tym zwiazku i przestal starac i wychodzic naprzeciw Twoim oczekiwaniom?
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 21:41   #6
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
Dot.: Jak nie być bluszczem?

hmm są różne związki jednak gdyby ten opisany był mój to stwierdziłabym, że facet nie traktuje mnie tak poważnie jak ja jego. Wiadomo czas wolny trzeba mieć dla siebie - na hobby czy coś, czasem leżenie przed tv. Ale wiecznie samotne leżenie przed tv, nie rozumiem tego
I przyjeżdża coś oddać a później wraca do domu przed tv. Dziwne. Też bym się czuła bluszczowato jakbym miała taką sytuację :P
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 22:02   #7
Pilar_Ternera
Raczkowanie
 
Avatar Pilar_Ternera
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Macondo
Wiadomości: 190
Dot.: Jak nie być bluszczem?

A może lepiej , gdybyś spotykała się z nim np. 3 razy w tygodniu na 2 godziny , lub 3 . Kontakt byłby częstszy , nie byłabyś stęskniona ?
Pilar_Ternera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 22:11   #8
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez Meell Pokaż wiadomość
Nie wiem, na jakim etapie jesteście w tym związku, ale chyba wiele nieporozumień byłoby do uniknięcia, gdybyś to, co tu napisałaś, powiedziała swojemu facetowi. Że wiesz, że taka jesteś, że chcesz nad tym pracować, że samą siebie wkurzasz czasem swoim zachowaniem. Może łatwiej mu będzie Ciebie zrozumieć i unikniecie jakichś kłótni na tle Twojego bluszczowania.
Przede wszystkim dziękuję za mądre słowa. Co do zacytowanego fragmentu - chciałam z nim o tym porozmawiać, jednak nigdy nie ma odpowiedniego momentu - albo jesteśmy w towarzystwie, albo wracamy ze spotkania ze znajomymi i on jest podchmielony i wtedy to nie ma sensu, albo jest strasznie zmęczony pracą (pracuje 8 godzin dziennie, a później pomaga rodzinie - w gospodarstwie, przy budowie domu - często jest tak, że wraca z pracy, je obiad i od razu idzie pracować i wraca o 22 :/ ).
Cytat:
Napisane przez ondatrazibethicus Pokaż wiadomość
jak chłopak Cię traktuje gdy już spędzacie razem czas? Masz wystarczajacą ilość troski, wsparcia, zainteresowania z jego strony?
Cytat:
Napisane przez magd102 Pokaż wiadomość
kiedy ostatni raz Ci mówił że tęskni,że jesteś dla niego wazna ?
Ile w ogóle macie lat i jak długo jesteście razem?
Właśnie, że tęskni - nie usłyszałam nigdy. Słyszę za to czasami, że wie, że lepszej ode mnie nigdzie nie znajdzie, że jestem cudowna, bo nie robię mu awantur o wiele rzeczy (jak np. o alkohol). Jednym mnie tylko rozczulił - smsem o 5 rano: "Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteś. ", ale to było w zasadzie zanim zaczęliśmy być taką "oficjalną" parą znowu... Za to zabiera mnie wszędzie - na rodzinne uroczystości, na grille, w odwiedziny do jego rodzeństwa, na kawę do jego matki itp.
Kiedy się troszkę podchmieli, to się ode mnie nie odkleja, przytula, wyznaje miłość (na trzeźwo nigdy tego nie zrobił ), ostatnio mi powiedział, że czasami sobie myśli, co by było, gdybyśmy kiedyś wzięli ślub itp. Trudno mi ocenić - czy wtedy przemawia przez niego wyłącznie alkohol, czy właśnie wtedy wychodzą z niego potrzeby, które ukrywa pod skorupą - potrzeba bycia kochanym i otaczania troską. Początkowo myślałam, że tylko alkohol - teraz już nie wiem. Martwi mnie tylko to, że mamy mało czasu na rozmowę, która scala związek - wiecznie jesteśmy albo ze znajomymi, albo z rodziną, albo na mieście, albo on jest pod wpływem alkoholu, albo jest tak zmęczony, że porozmawiamy chwilę i zasypia.
Ja mam 21, on 24. Jesteśmy razem "ponownie" od 2 (?) miesięcy.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42322989]Pamietam Twoje posty (rok temu to bylo?) gdzie pisalas o rozstaniu z toksycznym partnerem. Kolejna opcja jest taka, ze Twojemu facetowi moze po prostu za malo zalezy? Ty to intuicyjnie czujesz i stad Twoje jazdy? Moze faktycznie poczul sie zbyt pewnie w tym zwiazku i przestal starac i wychodzic naprzeciw Twoim oczekiwaniom?[/QUOTE]
Dobrze pamiętasz, było to mniej-więcej rok temu. Istotnie dużo nerwów mnie to kosztowało...
Z panem opisanym w wątku już kiedyś byłam, wtedy właśnie strasznie mi się nie podobał brak kontaktu smsowego, telefonów itp. - czułam się trochę jak "dziwka na telefon". Kilka miesięcy temu chciałam z nim porozmawiać przy kawie, żeby oczyścić atmosferę między nami (mamy wspólnych znajomych i spotkania w towarzystwie nam nie wychodziły) i po tym spotkaniu jakoś zaiskrzyło na nowo... I tak się zaczęliśmy spotykać znowu. On przez ten czas, kiedy nie byliśmy razem, nie miał nikogo "na poważnie"; żeby wrócić do mnie zaprzestał kontaktu z dziewczyną, z którą zmierzał ku randkowaniu...
Czy czuje się za pewnie? Tego nie wiem. Z jednej strony może się czuć tak, że ma mnie w garści - przecież do niego wróciłam... a z drugiej wie, że kiedyś zostawiłam go bez mrugnięcia okiem.
Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
Wiadomo czas wolny trzeba mieć dla siebie - na hobby czy coś, czasem leżenie przed tv. Ale wiecznie samotne leżenie przed tv, nie rozumiem tego
Ale to nie tak, że wiecznie - np. spotykamy się w piątek i sobotę, a całą niedzielę on siedzi w domu z rodziną/jedzie w odwiedziny do rodziny/leży przed tv (zapewne nie sam, bo u niego w domu jest bardzo rodzinna atmosfera, więc pewnie sporo czasu siedzi z rodziną).
Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
I przyjeżdża coś oddać a później wraca do domu przed tv. Dziwne. Też bym się czuła bluszczowato jakbym miała taką sytuację :P
Nie zawsze tak jest - ostatnio zrobił tak, jak przyjechał mi odwieźć rzeczy po swojej pracy, ok. 22-23. No i teraz...

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Pilar_Ternera Pokaż wiadomość
A może lepiej , gdybyś spotykała się z nim np. 3 razy w tygodniu na 2 godziny , lub 3 . Kontakt byłby częstszy , nie byłabyś stęskniona ?
Ale my się spotykamy właśnie 2-4 razy w tygodniu... dlatego właśnie uważam, że przesadzam, bo to nie jest tak, że on unika spotkań, tylko np. spotykamy się w tygodniu, a niedzielę ma dla siebie... Problem może wynikać z tego, że mimo iż się spotykamy, to ja nie czuję bliskości... Bo - jak wyżej pisałam - albo znajomi, albo alkohol, albo seks i spać. Brakuje komunikacji i nawet nie mam kiedy z nim porozmawiać o tym, czego mi brakuje.

***
Pragnę jednak zaznaczyć, że problem z "bluszczowatością" miałam w każdej relacji, w której mi zależało na facecie... Nawet jeśli wychodził z siebie i miałam cały elaborat na dzień dobry, to w głowie już miałam zamęt, dlaczego napisał o 11, a nie o 8, skoro wiem, że wstał o tej 8??? To jest już przecież chore...

Edytowane przez willy_nilly
Czas edycji: 2013-08-18 o 22:22
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 22:15   #9
aliki5
Raczkowanie
 
Avatar aliki5
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 192
Dot.: Jak nie być bluszczem?

o boże, chyba spotykasz się z moim byłym facetem miałam tak samo. Też co chwila spoglądałam na telefon, nie mogłam zrozumieć czemu nie pisze do mnie 100 razy dziennie i czemu był już na fb a do mnie jeszcze nie napisał (związek na odległość). Na początku setki smsow, wielkie love. Potem zdarzało się, że dwa dni się nie odzywał (bez komentarza). Generalnie czułam, że coś się zmienia, nie jest jak na początku i coraz bardziej go osaczałam i zaciskałam pętlę na szyi. On coraz bardziej nerwowo próbował się z tej pętli uwolnić. Suma sumarum zerwał się z łańcucha i tyle go widziałam. Teraz na szczęście jest zupełnie normalnie. Mam ochotę piszę, nie mam ochoty nie piszę. Nie analizuję każdego smsa po 5 razy i nie boję się zadzwonić i przeszkodzić mu w oglądaniu tv.

a Tobie współczuję. Mega orka psychiczna.
aliki5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 22:24   #10
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Jak nie być bluszczem?

jak ten don Kichot co walczyl w wiatrakami, tak Ty walczysz z telewizorem

widac trafilas na jakiego telemaniaka, moze akurat macie jakies inne hobby wspolne np jakis sport, czy jazda na rowerze, a moze nad morze?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 22:28   #11
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Dobrze pamiętasz, było to mniej-więcej rok temu. Istotnie dużo nerwów mnie to kosztowało...
Z panem opisanym w wątku już kiedyś byłam, wtedy właśnie strasznie mi się nie podobał brak kontaktu smsowego, telefonów itp. - czułam się trochę jak "dziwka na telefon". Kilka miesięcy temu chciałam z nim porozmawiać przy kawie, żeby oczyścić atmosferę między nami (mamy wspólnych znajomych i spotkania w towarzystwie nam nie wychodziły) i po tym spotkaniu jakoś zaiskrzyło na nowo... I tak się zaczęliśmy spotykać znowu. On przez ten czas, kiedy nie byliśmy razem, nie miał nikogo "na poważnie"; żeby wrócić do mnie zaprzestał kontaktu z dziewczyną, z którą zmierzał ku randkowaniu..
Czyli to ten toskyczny opisywany rok temu??? No i, nie wiem, jak Ty to widzisz - siedzac w tym bezposrednio, ciezko spojrzec na to z dystansem, aczkolwiek w Twoim krotkim poscie, chyba z 5 razy napisalas cos o tym jego alkoholu - ze to rozumiesz, ale, ze tu byl podchmielony, tam byl podchmielony. Wiesz, pewnie jestem troche starsza od Ciebie i z doswiadczenia Ci powiem, ze jak raz cos nie wyszlo miedzy dwojka ludzi i sie rozstali, to to jest odpowiedni znak na to, ze nie sa dla siebie. Jak raz nie wyszlo, to juz drugi raz rzadko kiedy sie udaje - bo juz raz cos wam w sobie mocno nie pasowalo. Gdyby bylo dobrze (a tak powinno byc), to zadnych rozstan by nie bylo.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-18, 22:43   #12
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez aliki5 Pokaż wiadomość
Teraz na szczęście jest zupełnie normalnie. Mam ochotę piszę, nie mam ochoty nie piszę. Nie analizuję każdego smsa po 5 razy i nie boję się zadzwonić i przeszkodzić mu w oglądaniu tv.
I takiej właśnie normalności mi brakuje. Ale w KAŻDEJ relacji, w której mi zależało, nie tylko w tej... Kiedy mi nie zależało na facecie - mógł po spotkaniu nie dzwonić dwa tygodnie i mi to wisiało. Kiedy mi zależało - zawsze była analiza, dlaczego napisał 5 minut później, skoro mógł 5 minut wcześniej?
Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
widac trafilas na jakiego telemaniaka, moze akurat macie jakies inne hobby wspolne np jakis sport, czy jazda na rowerze, a moze nad morze?
Ech... już nie o to tv chodzi, tylko o to, że jest mi przykro, kiedy ma dni, kiedy woli robić cokolwiek, kiedy mógłby się spotkać ze mną. To chyba nie jest normalne, że chciałabym odebrać mu cały czas wolny???
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42323668]w Twoim krotkim poscie, chyba z 5 razy napisalas cos o tym jego alkoholu - ze to rozumiesz, ale, ze tu byl podchmielony, tam byl podchmielony.[/QUOTE]Kiedy byliśmy razem jakiś czas temu nie widziałam złych symptomów, teraz coraz bardziej przestaje mi się ten alkohol podobać. Wiem, że tak być wiecznie nie będzie - albo się z tym ogarnie, albo będziemy musieli się pożegnać. Czekam tylko aż będę mogła z nim o tym porozmawiać.
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42323668]Jak raz nie wyszlo, to juz drugi raz rzadko kiedy sie udaje - bo juz raz cos wam w sobie mocno nie pasowalo. Gdyby bylo dobrze (a tak powinno byc), to zadnych rozstan by nie bylo.[/QUOTE]Wiem, że może być różnie... Póki co jest trochę inaczej niż było między nami kiedyś, bo oboje się zmieniliśmy. On był typem imprezowicza, który uwielbiał kluby, imprezy itd., teraz woli spotkać się w małym gronie znajomych i... no właśnie - i wypić piwo, ewentualnie pięć. :/ Ja zdałam sobie sprawę, że od faceta, z którym jestem dwa miesiące, nie mogę wymagać złotych gór, przedłożenia mnie ponad rodzinę i własne życie - choć ciężko mi się z tym pogodzić i czasami odstawiam chore akcje...
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 22:49   #13
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Czyli to ten sam? O, matko moja... I Ty sie dziwisz, ze takie jazdy masz teraz? Juz raz w jakis sposob nadszarpnal Twoje zaufanie, skoro zdecydowalas sie odejsc od niego - a to byla relacja toksyczna. Jak teraz widze i wnioskuje - nigdy sie z niej nie wyleczylas, i ponownie w nia wskoczylas. Willy, to nie jest partner dla Ciebie, o czym juz rok temu wiedzialas - zle na Ciebie wplywa, sciaga Cie w dol, masz jazdy, 'wariatkujesz', jestes niepewna bedac z nim w zwiazku. W dodatku chleje, towarzystwo i jak sama piszesz - nawet nie mieliscie czasu, zeby spokojnie pogadac. Eh...

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2013-08-18 o 22:59
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 23:23   #14
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Kiedy się troszkę podchmieli, to się ode mnie nie odkleja, przytula, wyznaje miłość (na trzeźwo nigdy tego nie zrobił ), ostatnio mi powiedział, że czasami sobie myśli, co by było, gdybyśmy kiedyś wzięli ślub itp. Trudno mi ocenić - czy wtedy przemawia przez niego wyłącznie alkohol, czy właśnie wtedy wychodzą z niego potrzeby, które ukrywa pod skorupą - potrzeba bycia kochanym i otaczania troską. Początkowo myślałam, że tylko alkohol - teraz już nie wiem. Martwi mnie tylko to, że mamy mało czasu na rozmowę, która scala związek - wiecznie jesteśmy albo ze znajomymi, albo z rodziną, albo na mieście, albo on jest pod wpływem alkoholu, albo jest tak zmęczony, że porozmawiamy chwilę i zasypia.
Ja mam 21, on 24. Jesteśmy razem "ponownie" od 2 (?) miesięcy.
gosciu ma nalogi, no to powazny problem.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42323668]Czyli to ten toskyczny opisywany rok temu??? No i, nie wiem, jak Ty to widzisz - siedzac w tym bezposrednio, ciezko spojrzec na to z dystansem, aczkolwiek w Twoim krotkim poscie, chyba z 5 razy napisalas cos o tym jego alkoholu - ze to rozumiesz, ale, ze tu byl podchmielony, tam byl podchmielony. Wiesz, pewnie jestem troche starsza od Ciebie i z doswiadczenia Ci powiem, ze jak raz cos nie wyszlo miedzy dwojka ludzi i sie rozstali, to to jest odpowiedni znak na to, ze nie sa dla siebie. Jak raz nie wyszlo, to juz drugi raz rzadko kiedy sie udaje - bo juz raz cos wam w sobie mocno nie pasowalo. Gdyby bylo dobrze (a tak powinno byc), to zadnych rozstan by nie bylo.[/QUOTE]
roznie bywa, ludzie nie raz sie zchodza i za drugim razem wychodzi. Warunkiem jest jednak rozwiazanie wczesniejszego problemu.

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
I takiej właśnie normalności mi brakuje. Ale w KAŻDEJ relacji, w której mi zależało, nie tylko w tej... Kiedy mi nie zależało na facecie - mógł po spotkaniu nie dzwonić dwa tygodnie i mi to wisiało. Kiedy mi zależało - zawsze była analiza, dlaczego napisał 5 minut później, skoro mógł 5 minut wcześniej?
Ech... już nie o to tv chodzi, tylko o to, że jest mi przykro, kiedy ma dni, kiedy woli robić cokolwiek, kiedy mógłby się spotkać ze mną. To chyba nie jest normalne, że chciałabym odebrać mu cały czas wolny???
Kiedy byliśmy razem jakiś czas temu nie widziałam złych symptomów, teraz coraz bardziej przestaje mi się ten alkohol podobać. Wiem, że tak być wiecznie nie będzie - albo się z tym ogarnie, albo będziemy musieli się pożegnać. Czekam tylko aż będę mogła z nim o tym porozmawiać.
Wiem, że może być różnie... Póki co jest trochę inaczej niż było między nami kiedyś, bo oboje się zmieniliśmy. On był typem imprezowicza, który uwielbiał kluby, imprezy itd., teraz woli spotkać się w małym gronie znajomych i... no właśnie - i wypić piwo, ewentualnie pięć. :/ Ja zdałam sobie sprawę, że od faceta, z którym jestem dwa miesiące, nie mogę wymagać złotych gór, przedłożenia mnie ponad rodzinę i własne życie - choć ciężko mi się z tym pogodzić i czasami odstawiam chore akcje...
e tam od razu caly czas wolny, zwykly niedosyt.
piszac rodzina kogo dokladnie masz na mysli?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 00:02   #15
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Jak nie być bluszczem?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42323858]Czyli to ten sam? O, matko moja... I Ty sie dziwisz, ze takie jazdy masz teraz? Juz raz w jakis sposob nadszarpnal Twoje zaufanie, skoro zdecydowalas sie odejsc od niego - a to byla relacja toksyczna. Jak teraz widze i wnioskuje - nigdy sie z niej nie wyleczylas, i ponownie w nia wskoczylas. Willy, to nie jest partner dla Ciebie, o czym juz rok temu wiedzialas - zle na Ciebie wplywa, sciaga Cie w dol, masz jazdy, 'wariatkujesz', jestes niepewna bedac z nim w zwiazku. W dodatku chleje, towarzystwo i jak sama piszesz - nawet nie mieliscie czasu, zeby spokojnie pogadac. Eh...[/QUOTE]

Także pamiętam tamten wątek i tamte emocje.
Zgadzam się z powyższym co do słowa. Głównie o %. W obecnych wypowiedziach alkohol przewija się zbyt często.

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2013-08-19 o 00:04
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 01:47   #16
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221
Dot.: Jak nie być bluszczem?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42323858]Czyli to ten sam?[/QUOTE]
Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Także pamiętam tamten wątek i tamte emocje.
Cinderella Girl, przepraszam, że w wypowiedzi wyżej nie dopowiedziałam na pytanie - nie jest to ten sam facet; bałam się właśnie, pisząc tutaj, łączenia tych dwóch historii. Co nie zmienia faktu, że to:
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42323858]
Willy, to nie jest partner dla Ciebie (...) - zle na Ciebie wplywa, sciaga Cie w dol, masz jazdy, 'wariatkujesz', jestes niepewna bedac z nim w zwiazku. [/QUOTE]jest nawet obecnie poniekąd prawdą. Wiem, że po 2 miesiącach powinnam fruwać raczej nad ziemią niż zadręczać się problemami. Wiem także, że jeśli tak będzie dalej - odejdę. Nie ma zmiłuj.

Niemniej jednak powtarzam, że "bluszczowatość", schizowanie i różne jazdy miałam we wszystkich relacjach do tej pory (nawet tych, w których to facet był tą stroną, która się bardziej stara - dopóki jego "nachalność", afiszowanie się wszechogarniającą "miłością" mnie nie zagłaskało), co mi się w ogóle nie podoba, bo wreszcie chciałabym stworzyć coś zdrowego i trwałego. Jeśli nie z tym panem, to z następnym - wiem, że to nie problem tego jednego faceta i chcę to wyplenić.

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
Warunkiem jest jednak rozwiazanie wczesniejszego problemu.
Niegdysiejszy problem został rozwiązany, także spokojnie. Natomiast jak widać - różowo i teraz nie jest.

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
piszac rodzina kogo dokladnie masz na mysli?
Rodzice, rodzeństwo z rodzinami, ciotki/wujkowie, kuzynostwo itd.

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
W obecnych wypowiedziach alkohol przewija się zbyt często.
Także niestety to zauważam. Wcześniej tego nie było; a przynajmniej nie przy mnie. Martwi mnie to i wiem, że albo stawiam mu ultimatum, albo...
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 02:00   #17
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Skoro ten alkohol jest problemem to tak zapytam - w jakich ilościach i jak często go spożywa?


A co do pytania z wątku to odpowiem - w tej sytuacji wystarczy zmienić faceta

Edytowane przez ciezko_jest_lekko_zyc
Czas edycji: 2013-08-19 o 02:07
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 03:18   #18
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Willy_nilly, a nie jest to z tym bluszczowaniem tak, że po prostu nie czujesz, tego, czego potrzeba w dobrym związku, czyli zaangażowania faceta, miłości, pożądania i tego, że jesteś na samej górze jeśli chodzi o hierarchię ważności i wtedy próbujesz go jakoś do siebie "przekonać", przytrzymać przy sobie bo nie chcesz uwierzyć, że znowu może to nie być To..i czas i entuzjazm i zapał w budowanie czegoś nowego znowu być może okaże się na marne?
Myślę, że gdyby facet dawał Ci to, czego potrzebujesz to zapomniałabyś w ogóle o jakimś bluszczowaniu tylko z dnia na dzień psychicznie odetchnęła i normalnie cieszyła się życiem.

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2013-08-19 o 03:20
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 06:43   #19
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Willy_nilly, a nie jest to z tym bluszczowaniem tak, że po prostu nie czujesz, tego, czego potrzeba w dobrym związku, czyli zaangażowania faceta, miłości, pożądania i tego, że jesteś na samej górze jeśli chodzi o hierarchię ważności i wtedy próbujesz go jakoś do siebie "przekonać", przytrzymać przy sobie bo nie chcesz uwierzyć, że znowu może to nie być To..i czas i entuzjazm i zapał w budowanie czegoś nowego znowu być może okaże się na marne?
Myślę, że gdyby facet dawał Ci to, czego potrzebujesz to zapomniałabyś w ogóle o jakimś bluszczowaniu tylko z dnia na dzień psychicznie odetchnęła i normalnie cieszyła się życiem.
ale przecież pisała, że nawet jak była w związku z kimś kto naprawdę pokazywał, że mu zależy itp. to też się tak zachowywała, co więcej pisze, że zawsze kiedy jest z kimś na kim jej zależy to się tak zachowuje. nie zawsze kobieta staje się bluszczem tylko wtedy kiedy facet za mało uwagi jej poświęca, same z siebie też mogą takie być. i właśnie z tym trzeba coś robić. autorka na szczęście to widzi i chce się zmienić tylko czy to ten facet i czy warto dalej w tym tkwić? alkohol, brak komunikacji w Waszym związku, mało spotkań sam na sam moim zdaniem nic dobrego nie wróży.
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-19, 06:44   #20
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Naczytałaś się mądrych niezależnych pań z internetów i teraz zamiast zacząć od faceta wymagać zaangażowania, którego wyraźnie mu brak to wolisz włosy z głowy rwać jakim to bluszczem nie jesteś

Dla mnie też dziwna byłaby sytuacja, że facet, który piekli się jak za wolno odpisujesz nagle zaczyna kontaktować się tylko w 'służbowych' sprawach. Jasne, można nie lubić pisaniny, mój też nie lubi. Ale co innego od zawsze nie przepadać za pisaniem a co innego pisać/dzwonić jak najęty a jak się upolowało króliczka to można już olać

Podobnie z odwożeniem rzeczy. Nie wyobrażam sobie, żeby mój TZ przyjechał coś mi oddać i nawet 5 minut ze mną nie spędził... bo się spieszy oglądać TV

Przecież pisząc tego posta wiedziałaś co usłyszysz i chciałas to usłyszeć - nie jesteś bluszczem, facet widocznie się znudził i zaczął Cię olewać.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 08:13   #21
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Willy_nilly, a nie jest to z tym bluszczowaniem tak, że po prostu nie czujesz, tego, czego potrzeba w dobrym związku, czyli zaangażowania faceta, miłości, pożądania i tego, że jesteś na samej górze jeśli chodzi o hierarchię ważności i wtedy próbujesz go jakoś do siebie "przekonać", przytrzymać przy sobie bo nie chcesz uwierzyć, że znowu może to nie być To..i czas i entuzjazm i zapał w budowanie czegoś nowego znowu być może okaże się na marne?
Myślę, że gdyby facet dawał Ci to, czego potrzebujesz to zapomniałabyś w ogóle o jakimś bluszczowaniu tylko z dnia na dzień psychicznie odetchnęła i normalnie cieszyła się życiem.
Dokladnie tak! Tez bylam w roznych zwiazkach - zdarzylo mi sie rowniez byc "bluszczem", ktorym tak naprawde nigdy nie bylam - teraz stwierdzam, ze to kwestia partnera i jego stosunku do nas. Willy, intuicyjnie czujesz, ze facet nie angazuje sie na tyle, na ile powinien - stad wariujesz. W dodatku problemy alkoholowe sie tutaj przewijaja - naprawde nietrudno o Twoje jazdy. Wyszukujesz w sobie nerwic natrectw, zwalasz wine na siebie, a Twojej winy moze tu w ogole nie byc, a Ty jestes calkiem zdrowa - nawet nie zdajesz sobie sprawy jak zwiazek z nieodpowiednim facetem potrafi wrazliwa dziewczyne sciagnac w dol. I mysle, ze wlasnie teraz to czynisz.

---------- Dopisano o 08:13 ---------- Poprzedni post napisano o 08:09 ----------

Cytat:
Napisane przez Buzzerka Pokaż wiadomość
ale przecież pisała, że nawet jak była w związku z kimś kto naprawdę pokazywał, że mu zależy itp. to też się tak zachowywała, co więcej pisze, że zawsze kiedy jest z kimś na kim jej zależy to się tak zachowuje. nie zawsze kobieta staje się bluszczem tylko wtedy kiedy facet za mało uwagi jej poświęca, same z siebie też mogą takie być. i właśnie z tym trzeba coś robić. autorka na szczęście to widzi i chce się zmienić tylko czy to ten facet i czy warto dalej w tym tkwić? alkohol, brak komunikacji w Waszym związku, mało spotkań sam na sam moim zdaniem nic dobrego nie wróży.
Sa i takie, aczkolwiek, Willy trafia na nieodpowiednich - sama ma bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci stad tez pewnie mierzy w dupkow, bo mysli, ze nie zasluguje na cos dobrego. I po ostatnim toksycznym zwiazku nie przerobila sobie tego, stad teraz wpadla w kolejny, podobny do poprzedniego - bledne kolo z dupkami, a ona w tym coraz bardziej zakompleksiona i wariujaca.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2013-08-19 o 08:28
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 08:43   #22
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Jestem bluszczem. Strasznym. Typowym. Choć już i tak udało mi się wypracować w sobie wiele i nie złościć się, że facet pisze 2 smsy dziennie, a nie 200
Typowy bluszcz złości się, że dostał tylko 200smsów, a nie 250, więc kiepsko Ci tu wyszło porównanie do typowego bluszcza
Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Czasami jest mi przykro (a chyba jednak nie powinno?), że facet, kiedy nic nie robi, tylko cały dzień leży przed tv, nie potrafi zadzwonić i spytać, co u mnie, tylko zdobędzie się na kilka zdawkowych smsów
Byłoby mi przykro i byłabym wściekła, gdyby facet w związku z dwumiesięcznym stażem, cały dzień dłubał w nosie przed tv, nie interesując się co u mnie.
Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
staram się sobie to tłumaczyć tym, że są ludzie, którzy telefonów używają tylko wtedy, kiedy muszą
Jasne. Są tacy ludzie. Tylko że chyba Twój luby nie jest takim człowiekiem, skoro:
Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
w początkowych tygodniach naszego związku sam pieklił się, kiedy nie odpisywałam 30 minut


Uważam, że postawiłaś całkiem trafną diagnozę:
Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
chyba poczuł się w tej relacji już na tyle swobodnie, że może zdał sobie sprawę, że nie musi już mnie zagadywać ciągle smsami, żebym była i teraz stać go właśnie jedynie na takie "służbowe" telefony ("Spotkamy się dzisiaj?", "Potrzebuję X, jesteś w stanie mi pomóc?"), dwa smsy.
Tyle że źle to sobie tłumaczysz, bo to właśnie jest nienormalne, świńskie i świadczy o braku szacunku do Ciebie, Twoich uczuć i tego związku.
Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Przykładowo spędzam z facetem trzy wieczory z rzędu albo cały dzień od 10 do 3 w nocy itp. i jestem zawiedziona, kiedy on kolejnego dnia woli leżeć przed tv cały dzień zamiast się ze mną spotkać.
Na początku związku to normalne moim zdaniem, chce się mieć siebie jak najwięcej i najczęściej, człowiek szybko przyzwyczaja się do luksusu i powrót do rzeczywistości po intensywnym czasie spędzonym razem to jak walnięcie obuchem w głowę. Bo chciałoby się jeszcze i jeszcze i jeszcze...a on nie chce? Ma dość? No ej Znam to, pamiętam
Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
mam pretensję, że nawet nie chce wejść i spędzić ze mną trochę czasu, tylko oddaje mi rzecz w biegu i woli wracać do domu przed tv.
No a dlaczego nie chce posiedzieć na kawce chwilę? Przecież nie przerwał żadnego arcyważnego zajęcia? Zakochany, początek związku i "trzymaj swoją rzecz, pa pa, wracam oglądać tv" ?


Nie wiem no, może i ja jestem bluszczem w takim razie, ale...nie chciałabym być w takim związku, jaki tu opisujesz. Nie pasowałoby mi to, nie chciałabym tak żyć, ciągle się hamując, walcząc z własnymi oczekiwaniami.


Byłaś kiedyś w związku, kiedy oboje byliście zakochani i podobnie zaangażowani w dbanie o związek? Czy ci faceci, o których piszesz, że o Ciebie dbali a mimo to było Ci za mało, to były związki z uczuciem z Twojej strony? Dlaczego tamte związki się rozpadły?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 08:59   #23
Shira Yuki
Zakorzenienie
 
Avatar Shira Yuki
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 634
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Czego oczekuję od tego wątku? Hmm... chyba po prostu chciałabym się wyżalić.

Jestem bluszczem. Strasznym. Typowym. Choć już i tak udało mi się wypracować w sobie wiele i nie złościć się, że facet pisze 2 smsy dziennie, a nie 200, że nie dzwoni i nie rozmawia ze mną godzinami, bo nie widzi takiej potrzeby, bo pracuje, jest zajęty lub woli sobie w spokoju pooglądać telewizję bez przerywników w postaci smsa co 5 minut.

Staram się nie spoglądać ciągle na telefon, nie robię o to wyrzutów. Czasami jest mi przykro (a chyba jednak nie powinno?), że facet, kiedy nic nie robi, tylko cały dzień leży przed tv, nie potrafi zadzwonić i spytać, co u mnie, tylko zdobędzie się na kilka zdawkowych smsów, ale staram się sobie to tłumaczyć tym, że są ludzie, którzy telefonów używają tylko wtedy, kiedy muszą - kiedy chcą pokazać, że myślą ("Co u Ciebie?"), zadzwonić z propozycją spotkania albo w jakiejś konkretnej sprawie, a nie lubią wisieć na telefonach, bo tak i już. Fakt faktem, że mój obecny facet w początkowych tygodniach naszego związku sam pieklił się, kiedy nie odpisywałam 30 minut, jednak chyba poczuł się w tej relacji już na tyle swobodnie, że może zdał sobie sprawę, że nie musi już mnie zagadywać ciągle smsami, żebym była i teraz stać go właśnie jedynie na takie "służbowe" telefony ("Spotkamy się dzisiaj?", "Potrzebuję X, jesteś w stanie mi pomóc?"), dwa smsy. Tak to sobie przynajmniej tłumaczę - że to wcale nic nienormalnego i że powinnam się cieszyć, że nie rozwijamy swojej znajomości wirtualnie.

W czym problem? Ano w tym, że nie wypleniłam do końca swojej bluszczowatości i zdarza mi się urządzać chore jazdy. Staram sobie organizować czas (póki mam wakacje i nie spędzam połowy dnia na uczelni) - jeździć na basen, na zakupy itp. Jednak nie działa to wszystko tak kolorowo, jakbym chciała.

Przykładowo spędzam z facetem trzy wieczory z rzędu albo cały dzień od 10 do 3 w nocy itp. i jestem zawiedziona, kiedy on kolejnego dnia woli leżeć przed tv cały dzień zamiast się ze mną spotkać. A przecież teoretycznie wiem, że spotykanie się 2/3/4 razy w tygodniu to wcale nie tak mało i że nie trzeba spędzać ze sobą całego wolnego czasu... że są inni znajomi, rodzina, potrzeba poleniuchowania przed tv...

Albo np. facet wyświadcza mi przysługę, kiedy zostawię u niego cokolwiek i sam proponuje, że mi to podrzuci, żebym nie musiała się fatygować, a ja jeszcze mu robię chore sceny, kiedy już przyjedzie - nie mówię mu oczywiście, o co mi chodzi wprost, tylko urządzam scenę, bo... mam pretensję, że nawet nie chce wejść i spędzić ze mną trochę czasu, tylko oddaje mi rzecz w biegu i woli wracać do domu przed tv. 5 minut później dochodzi do mnie, co zrobiłam i dzwonię do niego z przeprosinami.

Staram się nad tym panować i często oczywiście w sytuacjach, jak opisana wyżej, choć jest mi strasznie przykro (A przecież nie powinno!!! Przecież powinnam się cieszyć, że facet sam z siebie zaproponował, że przyjedzie mi coś oddać, żebym nie musiała specjalnie jechać!!!) daję mu buziaka, dziękuję za przysługę i wykazuję się zrozumieniem, że jest zmęczony/ma zły dzień itd. i dlatego tym bardziej mu dziękuję, że zrobił to dla mnie, aż mnie prosi, żebym już mu nie dziękowała, bo przecież nie muszę.

Błagam, pomóżcie mi nad tym zapanować, bo czasami jestem przerażona swoim zachowaniem. I moje słodkie podziękowania, chwalenie faceta, docenianie go, za kilka dni szlag trafia, bo w podobnej sytuacji zachowuję się jak wariatka!

Jeśli to ma znaczenie, to dodam, że prawdopodobnie cierpię na nerwicę natręctw. Nie zdiagnozował mi tego lekarz, mam silną psychikę (?), więc własnym działaniem udało mi się wyeliminować wiele objawów, które przeszkadzały mi w normalnym funkcjonowaniu, jednak wciąż jest garstka tych, których nie udało mi się wyplenić (jednak nie są już tak uciążliwe).

Czasami mam wrażenie, że siedzą we mnie dwie skrajne osobowości - jedna czuła, kochana, wyrozumiała; druga - buntownicza, wiecznie obrażona, robiąca sceny.

Chcę z tym walczyć...
nikt nie pomoże ci tego wyplenić.
albo spotkasz drugiego takiego bluszcza i bedziecie się wzajemnie dusić w swojej miłości,albo zaczniesz pracowac nad sobą,bo zostaniesz samotnym i uschniętym badylem
__________________
Twierdzisz,że to co mówię jest chamskie?
Ciesz się,że nie słyszysz co myślę
***
Opowiadając obcym ludziom o swoich problemie ,musisz liczyc sie z tym,że 20% ma gdzieś twój problem,a 80 % cieszy się z twojego kłopotu.
***
Jestem jak dziki Mustang.
Jesli mnie oswoisz ,na zawsze będę Twoja
.
Shira Yuki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 09:03   #24
Madzialena7
zniemczona peema
 
Avatar Madzialena7
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Dresden
Wiadomości: 3 043
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Ja myślę, że każdy ma inny charakter i poglądy w sprawach miłości i kontaktów. Np. Ty myślisz, że jak facet do Ciebie nie pisze non stop, to już mu nie zależy, a on prawdopodobnie nie widzi potrzeby codziennego pisania, bo jak mówiłaś widujecie się kilka razy w tygodniu. Co nie oznacza, że Cię nie kocha.

U mnie w związku z kolei jest odwrotnie, ja wolałabym czasem odpocząć od pisania, od spotkań nie. Bo właśnie ja wolę się po prostu spotkać i pogadać, a pisać to nie raz po prostu nie mam czasu lub nie mam zwyczajnie ochoty. A my piszemy naprawdę dzień w dzień już przez 3 lata ogólnej znajomości i 2.5 roku związku. I to M. jest tym jak to nazwałaś "bluszczem", który jak tylko nie odpiszę na jakiegoś sms'a w ciągu godziny to już się niepokoi. A wieczorami piszemy codziennie do nocy. Dobrze, że przynajmniej chodzi do pracy, bo tak to by pisał całymi dniami, a to naprawdę bywa męczące dla osób takich jak ja czyli mało okazującym uczucia, niezależnym, "ostrym". Co nie oznacza, że go nie kocham i mi nie zależy, bo zależy i jeśli chodzi o spotkania to mogłabym się i spotykać codziennie.

Więc na Twoim miejscu po prostu bym sobie dała trochę spokoju i dała odpocząć Twojemu, a samej znalazłabym sobie jakieś zajęcie.
Madzialena7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 09:14   #25
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez Madzialena7 Pokaż wiadomość
U mnie w związku z kolei jest odwrotnie, ja wolałabym czasem odpocząć od pisania, od spotkań nie. Bo właśnie ja wolę się po prostu spotkać i pogadać, a pisać to nie raz po prostu nie mam czasu lub nie mam zwyczajnie ochoty.
A jak było na samym początku związku? Nalegałaś na szybsze odpisywanie, tak jak chłopak autorki? I po dwóch miesiącach związku Ci przeszło? Bo mnie się wydaje, że jak człowiek ma charakter niepotrzebujący kontaktu mobilnego, to widać to od pierwszych chwil...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 10:31   #26
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Jesteś bluszczem, ale facet też jakiś dziwny. Zdecydowanie za dużo czasu spędza przed telewizorem i alkohol też niepokojąco często się pojawia.... Najgorszym sygnałem jest jednak brak rozmowy/komunikacji między Wami.
Jesteś bluszczem, bo masz kompleksy i być może z powodu tych kompleksów wybierasz sobie jakieś trefne egzemplarze... Poszukaj faceta, który będzie chciał Cię rozumieć, z zainteresowaniami innymi niż alkohol i telewizja!
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 11:28   #27
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Skoro ten alkohol jest problemem to tak zapytam - w jakich ilościach i jak często go spożywa?
Czasami 1-2 razy w tygodniu, czasami 3, rzadko 4. Czasem jest to jedno/dwa piwa, ale czasami dużo więcej. Kiedy jesteśmy ze znajomymi, to będzie pił, dopóki będzie alkohol na stole.
Odpowiedź na to:
Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Willy_nilly, a nie jest to z tym bluszczowaniem tak, że po prostu nie czujesz, tego, czego potrzeba w dobrym związku, czyli zaangażowania faceta, miłości, pożądania i tego, że jesteś na samej górze jeśli chodzi o hierarchię ważności i wtedy próbujesz go jakoś do siebie "przekonać", przytrzymać przy sobie bo nie chcesz uwierzyć, że znowu może to nie być To..i czas i entuzjazm i zapał w budowanie czegoś nowego znowu być może okaże się na marne
jest tu:
Cytat:
Napisane przez Buzzerka Pokaż wiadomość
ale przecież pisała, że nawet jak była w związku z kimś kto naprawdę pokazywał, że mu zależy itp. to też się tak zachowywała, co więcej pisze, że zawsze kiedy jest z kimś na kim jej zależy to się tak zachowuje.
Ponadto uważam (choć może to przekonanie błędne), że ów facet nie odejdzie ode mnie pierwszy, więc "przetrzymywanie" tutaj raczej nie wchodzi w grę. Cała reszta - w tym wypadku jest to możliwe, że tak czuję, ale nie jest to istotą problemu, bo tak było i jest zawsze...

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Jasne, można nie lubić pisaniny, mój też nie lubi. Ale co innego od zawsze nie przepadać za pisaniem a co innego pisać/dzwonić jak najęty a jak się upolowało króliczka to można już olać
Z tym, że ja nawet nie umiem z nim pisać smsów ani np. porozmawiać na fb. Serio. To pierwszy człowiek, który mnie w tej materii irytuje; także nawet mi tych ciągłych smsów nie brakuje, bo i tak nic nie wnosiły do mojego życia.
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42325372]Willy, intuicyjnie czujesz, ze facet nie angazuje sie na tyle, na ile powinien - stad wariujesz. (...) Wyszukujesz w sobie nerwic natrectw, zwalasz wine na siebie, a Twojej winy moze tu w ogole nie byc, a Ty jestes calkiem zdrowa - nawet nie zdajesz sobie sprawy jak zwiazek z nieodpowiednim facetem potrafi wrazliwa dziewczyne sciagnac w dol. I mysle, ze wlasnie teraz to czynisz.[/QUOTE]Nerwicę natręctw niestety naprawdę podejrzewam u siebie od 9 roku życia. Ale może to akurat w ogóle nie mieć związku z tym facetem, zgadzam się z tym. Prawdopodobnie też jest tak, że zwalam winę na siebie, bo boję się kolejny raz przyznać sama przed sobą, że popełniłam błąd i znów facet "do odstrzału".
Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Byłaś kiedyś w związku, kiedy oboje byliście zakochani i podobnie zaangażowani w dbanie o związek? Czy ci faceci, o których piszesz, że o Ciebie dbali a mimo to było Ci za mało, to były związki z uczuciem z Twojej strony? Dlaczego tamte związki się rozpadły?
W zasadzie to rozpadły się, bo albo nie podobało mi się zachowanie faceta, albo po krótkim czasie fascynacji po prostu zaczynał mnie irytować (np. za szybkim wyznaniem miłości i powtarzaniem tego ciągle do tzw. "porzygu", ciągłym "misiowaniem", elaboratami na temat "naszego cudownego uczucia"). Zawsze byłam stroną "zrywającą". NIGDY nie udało mi się stworzyć czegoś naprawdę zdrowego i trwałego.
Z jednej strony chciałabym pełnego zaangażowania faceta, a z drugiej strony szybko wycofuję się, kiedy facet robi sobie ze mnie jedynego przyjaciela, jedyną rozrywkę, miłość życia po miesiącu "związku", bo mam wrażenie, że za dużo zaangażowania ode mnie wymaga; rodzi się wówczas we mnie strach (?), że to droga bez powrotu. To dziwne, ale chyba dopiero, kiedy czuję się niepewnie, to zaczynam się zakochiwać i angażować, i wtedy właśnie rodzi się we mnie bluszcz - nawet jeśli facet po jakimś czasie naprawdę wykazuje zainteresowanie i również widać, że się bardzo angażuje, to ja tego "bluszcza" z siebie już nie wyplenię - irytuję się, że sms 5 minut za późno, że woli piwo niż ośmiogodzinne wirtualne pogawędki ze mną itp.
Cytat:
Napisane przez Madzialena7 Pokaż wiadomość
Np. Ty myślisz, że jak facet do Ciebie nie pisze non stop, to już mu nie zależy, a on prawdopodobnie nie widzi potrzeby codziennego pisania, bo jak mówiłaś widujecie się kilka razy w tygodniu. Co nie oznacza, że Cię nie kocha.
Właśnie tak to sobie teraz tłumaczę, ale Wizażanki tutaj próbują mi otworzyć oczy na coś innego...
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42325372]Sa i takie, aczkolwiek, Willy trafia na nieodpowiednich - sama ma bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci stad tez pewnie mierzy w dupkow, bo mysli, ze nie zasluguje na cos dobrego. [/QUOTE]
Cytat:
Napisane przez Melanchton Pokaż wiadomość
Jesteś bluszczem, bo masz kompleksy i być może z powodu tych kompleksów wybierasz sobie jakieś trefne egzemplarze...
Być może coś w tym jest... chociaż naprawdę wiele w sobie zmieniłam (fizycznie i psychicznie) i nigdy w życiu nie kręciło się we mnie tylu facetów, co teraz. Szkoda tylko, że co jeden, to gorszy i po kolei spławiałam ich na drzewo... dopóki nie pojawił się eks.

Edytowane przez willy_nilly
Czas edycji: 2013-08-19 o 11:33
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-08-19, 11:50   #28
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Wiesz co... tak Cie czytam i widze sama siebie sprzed lat. Tez bylam taka zalekniona dziewczynka szukajaca akceptacji, a gdy juz ja mialam, to jakos mi to nie wystarczalo. Moje zwiazki dzielily sie na takich co by zycie za mnie oddali (na ktorych mi nie zalezalo), albo na takich co mnie troche olewali (i wtedy stawalam sie bluszczem). Teraz wiem, ze to byla po prostu niedojrzalosc - chyba po prostu nie bylam gotowa na powazne zwiazki. Musialam zdobyc troche tego doswiadczenia; raz, drugi dostac po dupie, zeby zrozumiec pewne sprawy. Uwagi i podejrzenia masz dosc trafne i w tym wszystkim, to co mi sie podoba, to to, ze sie nie wybielasz (jak to wielu ludzi robi), a nazywasz rzeczy po imieniu. Aczkolwiek, nie zagalopuj sie w tej samokrytyce, bo kompleksow masz juz zanadto. Spokojnie, ja tam wierze, ze wszystko dzieje sie po co - moze dane jest Ci miec burzliwe zycie uczuciowe by miec porownanie i nastepnym razem wiedziec czego unikac. Z obecnym bym pewnie nie zostala - po 2 miesiacach, a Ty czujesz sie zle - mysle, ze to nie to. Przy tym odpowiednim bedziesz spokojna i wszystko sie bedzie fajnie ukladac. Na pewno takiego spotkasz - tylko wiary w to nie trac
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 12:05   #29
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Jak nie być bluszczem?

Wydaje mi się, że i wizażanki mają trochę racji i Ty też. Z tego względu, że we wszystkich poprzednich relacjach byłaś bluszczem, nawet gdy facet się bardziej starał to faktycznie może oznaczać że masz z tym problem.

Natomiast ten chłopak z którym teraz jesteś, ze tak powiem, nie nastraja do zmian na lepsze. Rzeczy, które opisałaś nie są normalne. Nie chodzi nawet o tel czy smsy. Jak zrozumiałam dzwoni czasem do Ciebie, pisze tez, nie jest więc źle, nie musi być i zazwyczaj jednak nie jest dokładnie tak jak na początku w tej kwestii. Większy problem to alko i coś co zadziwiło mnie chyba najbardziej:

wy nie macie czasu pogadać, tak po prostu spokojnie, normalnie pogadać o was bo cały czas coś stoi na przeszkodzie-albo znajomi, albo alkohol, albo po prostu Twój strach przed rozpoczęciem takiej rozmowy

i wydaje mi się, że tu leży pies pogrzebany. Zastanów się, czy nie odczuwasz zwykłej obawy przed rozmową z tym facetem, przed tym, zeby zachowywać się przy nim na luzie i nie pilnować, nie myśleć: o teraz męczę go rozmową, o teraz za często się widzimy, o a teraz nie mogę zadzwonić bo mu coś przerwę przeszkodzę(nawet jeśli to zwykłe oglądanie tv).
Sama sobie na te pytania odpowiedz. Bo jak tak jest to bardzo kiepsko świadczy to o całej relacji. Bez rozmowy, bez komunikowania się niczego trwałego nie zbudujecie, ani Ty się nie zmienisz ani on do tego odpowiedniego punktu kompromisu.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-19, 23:17   #30
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221
Dot.: Jak nie być bluszczem?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;42329647] Z obecnym bym pewnie nie zostala - po 2 miesiacach, a Ty czujesz sie zle - mysle, ze to nie to. Przy tym odpowiednim bedziesz spokojna i wszystko sie bedzie fajnie ukladac. Na pewno takiego spotkasz - tylko wiary w to nie trac [/QUOTE]Wiele osób mi tak powtarza. Dziękuję za ciepłe słowa i zaangażowanie.

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
wy nie macie czasu pogadać, tak po prostu spokojnie, normalnie pogadać o was bo cały czas coś stoi na przeszkodzie-albo znajomi, albo alkohol, albo po prostu Twój strach przed rozpoczęciem takiej rozmowy
Wiem, przeszkadza mi to strasznie. Ale już chłopcu zapowiedziałam, że w tym tygodniu ma dla mnie wygospodarować czas na rozmowę, bo mamy sobie kilka rzeczy do wyjaśnienia. Albo rybki albo akwarium.

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Zastanów się, czy nie odczuwasz zwykłej obawy przed rozmową z tym facetem, przed tym, zeby zachowywać się przy nim na luzie i nie pilnować, nie myśleć: o teraz męczę go rozmową, o teraz za często się widzimy, o a teraz nie mogę zadzwonić bo mu coś przerwę przeszkodzę(nawet jeśli to zwykłe oglądanie tv)..
To raczej wygląda w ten sposób: "Dziewczyno, ogarnij się i nie pisz, bo uzna, że go osaczasz, nie masz życia poza nim i... ucieknie." "Nie rób awantur o tę niedzielę w samotności, bo uzna, że jesteś męcząca i chcesz go zamknąć w złotej klatce." "Nie bądź za ostra." Wiem, wiem - albo mnie bierze z dobrodziejstwem inwentarza, albo to nie jest TEN. Czasami jednak potrzeba czasu, żeby przegadać emocje.

Kurczę, założyłam ten wątek z zupełnie innego powodu (z powodu mojego niezdrowego podejścia do związków), a rozwinął się temat poboczny. Chociaż wyszło mi to i na dobre, bo zrozumiałam kilka spraw.

Dziękuję, dziewczyny.
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.