Są tu jakieś religiomaniaczki?

[Szaruch]

Szukałam podobnego wątku ale nie znalazłam, te ciekawsze umarły śmiercią naturalną.

Są tu dziewczyny, których pasją jest religioznawstwo? Co powiecie na wymianę informacji i dyskusję (+ ploteczki )? Nie tylko o religiach z historycznego/naukowego punktu widzenia - osobiste, duchowe podejście też mile widziane

Jak najbardziej jestem za wymianą argumentów dlaczego "moje jest lepsze niż twoje" - kulturalnie!

Chętne?

[Olivvek]

Po temacie myślałam, że chcesz zjednoczyć "katoli"

Ja bym chętnie podyskutowała ze stanowiska "boga nie ma" jestem racjonalistką z przyziemnym rozumkiem i wierzę tylko w naukę. Aha, przepraszam- i w duchy

[misianka]

Napisane przez Olivvek

Po temacie myślałam, że chcesz zjednoczyć "katoli"

Ja bym chętnie podyskutowała ze stanowiska "boga nie ma" jestem racjonalistką z przyziemnym rozumkiem i wierzę tylko w naukę. Aha, przepraszam- i w duchy

też się wystraszyłam
i też mogę z powyższego punktu widzenia (bez duchów nawet), przy okazji punktując zasady/przepisy/nakazy/zakazy/itp religijne, że ich pochodzenie na ogół było ... praktyczne i stanowiły niejednokrotnie jedyny powód dorabiania teorii, czyli religii do nich

[MisiaKos]

Jestem katoliczką i wierzę w Boga. Nie wstydzę się tego. Mam w nosie glupie komentarze moich rówieśników. Wiara odmienia moje życie, Bóg je odmienia. Bez Boga nic nie ma sensu. Dzięki wierze w końcu uświadomiłam sobie, że jednak Ktoś mnie kocha, komuś na mnie zależy bez względu jaka jestem. Do niedawna byłam tzw. wierzącą niepraktykującą i powiem szczerze, że nic mi się w życiu nie układało. Ciągły niepokój o sprawy doczesne i przyziemne bzdury, smutek po stracie chłopaka itp. Potem jeszcze przeszłam depresję i nawet psycholog nie był w stanie tak do końca mi pomóc. Dopiero, gdy zbliżyłam się do Boga i od ponad roku regularnie uczęszczam do kościoła, odnalazłam sens w swoim życiu. Bardzo wiele zrozumiałam. Dostrzegłam niezauważane wcześniej błedy. Teraz już nie martwię się co będzie jutro i jestem spokojna, bo całkowicie powierzyłam swój los Bogu Najwyższemu. Bóg mnie nie zawodzi. To On pomógł mi przezwyciężyć depresje i trudny okres w życiu. Teraz już nawet nie dbam o sprawy sercowe. Faceci zeszli na ostatni plan. Dziś liczy się dla mnie jedynie Bóg. W pełni Mu ufam. Niebawem nadejdzie dzień, w którym wszyscy uwierzą i przekonają się o Boskiej potędze.

[waits]

Ha, to był mój pomysł na studia przez pewien, dziwny zresztą, okres. Ale ja jestem mistrzynią kosmicznych planów i mam dar do wymyślania sobie hobby, które raczej świata nie uratują a mi w życiu nie pomogą. Tak czy inaczej - uwielbiam obserwować wpływ, który religia - a jest ona przecież wiarą, nie wiedzą - ma na człowieka. Pytanie tylko czy w XXI wieku, gdzie wszystko opiera lub dąży do opierania się na słowie wiem religia ma jeszcze jakiś sens. Owszem, przynosi ona odpowiedź, ale dalej wymaga ona od nas chociaż milimetra wiary w nią.

[201604250949]

Napisane przez Olivvek

Po temacie myślałam, że chcesz zjednoczyć "katoli"

Ja bym chętnie podyskutowała ze stanowiska "boga nie ma" jestem racjonalistką z przyziemnym rozumkiem i wierzę tylko w naukę. Aha, przepraszam- i w duchy

moglabym napisac to samo co Olivv tylko te duchy mnie jakos tez srednio przekonują;P

Ja generalnie bylam na 4 mlodziezowych pielgrzymkach kiedys a mimo to od jakis 3 lat nie wierze bo to dla mnie istna bajka i nic sie nie zgadza
Ale chętnie poczytam argumenty ktore swiatczą za tym ze bóg istenie

[Olivvek]

Napisane przez MisiaKos

Jestem katoliczką i wierzę w Boga. Nie wstydzę się tego. Mam w nosie glupie komentarze moich rówieśników. Wiara odmienia moje życie, Bóg je odmienia. Bez Boga nic nie ma sensu. Dzięki wierze w końcu uświadomiłam sobie, że jednak Ktoś mnie kocha, komuś na mnie zależy bez względu jaka jestem. Do niedawna byłam tzw. wierzącą niepraktykującą i powiem szczerze, że nic mi się w życiu nie układało. Ciągły niepokój o sprawy doczesne i przyziemne bzdury, smutek po stracie chłopaka itp. Potem jeszcze przeszłam depresję i nawet psycholog nie był w stanie tak do końca mi pomóc. Dopiero, gdy zbliżyłam się do Boga i od ponad roku regularnie uczęszczam do kościoła, odnalazłam sens w swoim życiu. Bardzo wiele zrozumiałam. Dostrzegłam niezauważane wcześniej błedy. Teraz już nie martwię się co będzie jutro i jestem spokojna, bo całkowicie powierzyłam swój los Bogu Najwyższemu. Bóg mnie nie zawodzi. To On pomógł mi przezwyciężyć depresje i trudny okres w życiu. Teraz już nawet nie dbam o sprawy sercowe. Faceci zeszli na ostatni plan. Dziś liczy się dla mnie jedynie Bóg. W pełni Mu ufam. Niebawem nadejdzie dzień, w którym wszyscy uwierzą i przekonają się o Boskiej potędze.

Uważam, że jeżeli Ci to pomaga to bardzo dobrze. Wyszłaś na prostą, gratuluję dla mnie bardziej od czyjejś wiary interesuje to, żeny mi jej nie narzucał i nie straszył plagami egipskimi
Aha i jeszcze jedno: pod kątem ufania Bogu proponowałabym złoty środek (mówię tu ogólnie, Twoja wypowiedź nasunęła mi tę myśl ). Mam w rodzinie taaaką wierzącą ciotkę i wujka, siedzą w domu i zdychają z głodu, czekając na mannę z nieba "bo Bóg nie da im zginąć". Ehe, tylko dla mnie to już zakrawa na herezję, bo po to Bozia dała rączki, nóżki i pomyślunek, żeby się samemu utrzymywać i dawać sobie radę

Napisane przez _alison

moglabym napisac to samo co Olivv tylko te duchy mnie jakos tez srednio przekonują;P

Ja generalnie bylam na 4 mlodziezowych pielgrzymkach kiedys a mimo to od jakis 3 lat nie wierze bo to dla mnie istna bajka i nic sie nie zgadza
Ale chętnie poczytam argumenty ktore swiatczą za tym ze bóg istenie

Tak samo mówię jeszcze żaden ksiądz mi nie powiedział, jak to jest:
a) Bóg stworzył świat w 7 dni, ale kości dinozaurów datowane są na 70mld. lat wstecz, a ewolucja człowieka na 10 tysięcy;
b) byli Adam i Ewa, mieli Abla i Kaina. Kain zabił Abla, a Biblia o żadnych innych ich dzieciach nie mówi, czyli wywodzimy się wszyscy z kazirodczego związku, który na dalszych kartach tej księgi jest taak piętnowany?
c) po potopie Bóg powiedział, że już ludziom takiej krzywdy nie zrobi. Kataklizmy istnieją nadal i mają się dobrze, wierzący tłumaczą je gniewem Boga; to jest niesłowny w takim razie i zrobił nas w wała? Też mi autorytet...
d) cierpienie oznacza, że Bóg nas kocha. To tych, którzy mają lekkie życie kocha mniej?

Te 4 sprawy wystarczą, jak mi ktoś sensownie odpowie, to przemyślę to i owo

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Aha a co do duchów to doświadczyłam na sobie interesującego zjawiska, które pozwoliło mi wyrobić sobie pogląd, że może jednak świadomość może jeszcze błąkać się po nas po tej ziemi?

[201604250949]

Olivek te 4 rzeczy co piszez i wiele innych sie nie zgadza
...w koncu biblia byla kiedys przekazywana słownie i wiele rzeczy poplątali czy tez dopowiedzieli sobie, to cos jak zabawa w "gluchy telefon"
Oliv zalożmy wątek dla tych drugichno chyba ze juz taki jest bo nawet nie wiem;]

[Szaruch]

w takim razie przepraszam za tytuł

też chciałam iść na religioznawstwo ale później stwierdziłam, że dokształcanie się w domu wystarczy
jestem poganką, w związku z czym brak u mnie podejścia "Boga nie ma" albo "Bóg jest" - zwisa mi to i powiewa, nie będę negować istnienia Boga chrześcijańskiego dopóki nie będzie dowodu na to, że go nie ma.
generalnie zasada jest taka - "Wy macie jednych bogów, my innych i niech każdy czci swoich"

Olivvek, postaram Ci się odpowiedzieć:

a) Bóg stworzył świat w 7 dni, ale kości dinozaurów datowane są na 70mld. lat wstecz, a ewolucja człowieka na 10 tysięcy;
Słyszałam wersję że te 7 dni to po prostu przenośnia żeby całe stworzenie ładnie i klarownie opisać, a nie dosłowne 7 dni.
b) byli Adam i Ewa, mieli Abla i Kaina. Kain zabił Abla, a Biblia o żadnych innych ich dzieciach nie mówi, czyli wywodzimy się wszyscy z kazirodczego związku, który na dalszych kartach tej księgi jest taak piętnowany?
Jak wyżej - Adam i Ewa czyli po prostu symbolika, że od kogoś się kiedyś zaczęło.
c) po potopie Bóg powiedział, że już ludziom takiej krzywdy nie zrobi. Kataklizmy istnieją nadal i mają się dobrze, wierzący tłumaczą je gniewem Boga; to jest niesłowny w takim razie i zrobił nas w wała? Też mi autorytet...
Wychodzi nieczytanie Biblii (bądź inna interpretacja). Wg Biblii światem rządzi teraz Szatan - aż do Dnia Sądu.
d) cierpienie oznacza, że Bóg nas kocha. To tych, którzy mają lekkie życie kocha mniej?
Ale to chyba z Biblii nie jest, co? Czy jest i ominęłam?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Olivvek

Tak samo mówię jeszcze żaden ksiądz mi nie powiedział, jak to jest:
a) Bóg stworzył świat w 7 dni, ale kości dinozaurów datowane są na 70mld. lat wstecz, a ewolucja człowieka na 10 tysięcy;

Ta ewolucja człowieka to więcej niż 10 tys. Religijne wyjaśnienia ewolucji są doskonałe! Od "naszych" często słyszałam, że tego w Biblii nie można dosłownie rozumieć, a ludzie zostali stworzeni stopniowo. Za to wyznania protestanckie w USA biją wszystko na łeb. U nich Bóg podkłada kości dinozaurów, aby sprawdzić moc wiary.
Polecam książkę Dawkinsa "Najwspanialsze widowisko".
Jeśli chodzi o punkt c), to na rozwianie tajemnic mitologii chrześcijańskiej dobre są książki Karlheinza Deschnera. Bajki o potopie, narodzinach z dziewicy itp. zdarzały się wcześniej dość często.

Swoją drogą to ciekawe zagadnienie które fragmenty Biblii można według KK intepretować dosłownie, a które nie Zastanawim się na jakiej podstawie to sie stwierdza.

[ksantypa7]

Napisane przez Olivvek

Tak samo mówię jeszcze żaden ksiądz mi nie powiedział, jak to jest:
a) Bóg stworzył świat w 7 dni, ale kości dinozaurów datowane są na 70mld. lat wstecz, a ewolucja człowieka na 10 tysięcy;
b) byli Adam i Ewa, mieli Abla i Kaina. Kain zabił Abla, a Biblia o żadnych innych ich dzieciach nie mówi, czyli wywodzimy się wszyscy z kazirodczego związku, który na dalszych kartach tej księgi jest taak piętnowany?
c) po potopie Bóg powiedział, że już ludziom takiej krzywdy nie zrobi. Kataklizmy istnieją nadal i mają się dobrze, wierzący tłumaczą je gniewem Boga; to jest niesłowny w takim razie i zrobił nas w wała? Też mi autorytet...
d) cierpienie oznacza, że Bóg nas kocha. To tych, którzy mają lekkie życie kocha mniej?

Te 4 sprawy wystarczą, jak mi ktoś sensownie odpowie, to przemyślę to i owo

Co prawda ja nie wierzę w Kościół, ale w Boga, Istotę Najwyższą, Stwórcę czy jak kto chce zwać.
Ale nie raz się zastanawiałam nad Twoimi punktami, a moje wnioski:
a) no te 7 dni to baaardzo umownie, coś jak "nie od razu Kraków zbudowano"
b) po wywaleniu z raju chyba mieli więcej dzieci, nie? skoro Ewa dostała taką fajną perspektywę "rodzenia w bólu", co by się miało marnować? Nie będę siała fermentu z apokryficzną pierwszą żoną Adama (Lilith), kwiatków chyba nie wąchali tylko, skoro okazała się niegodna i do wymiany.
c) no ok, ale potop był globalny, przetrwała wyłącznie arka z zawartością. Od tego czasu, chyba nie wydarzyło się nic równie wielkiego.
d) tu do mnie przemawia prawo karmy.

To takie moje wariacje na temat religii, bo zupełnie inną kwestią jest to co czuję głęboko w sobie. A czuję (może złudnie), że wszystko jest częścią jakiegoś Planu. A religia jest wyłącznie próbą zrozumienia i wytłumaczenia sobie rzeczy, których ludzki rozum nie ogarnia. Bo tak bardzo lubimy odpowiedzi.

[201604250949]

mnie generalnie irytuje tez, ze kiedys niby wszystko w biblii bylo prawdziwe, pozniej jak naukowcy udowodnili to czy tamto kosciól zaczął gadac, ze biblia to symblika bardziej... a teraz jeszcze sex przed slubem mają uznac

[ksantypa7]

Napisane przez _alison

mnie generalnie irytuje tez, ze kiedys niby wszystko w biblii bylo prawdziwe, pozniej jak naukowcy udowodnili to czy tamto kosciól zaczął gadac, ze biblia to symblika bardziej... a teraz jeszcze sex przed slubem mają uznac

Nie mów?
No nie wiem, albo się wyznaje jakieś zasady, albo je nagina do potrzeb, a tak mi to właśnie wygląda.

[Chatul]

Napisane przez _alison

a teraz jeszcze sex przed slubem mają uznac

Kto? KK?

[Szaruch]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;34784823]Za to wyznania protestanckie w USA biją wszystko na łeb. U nich Bóg podkłada kości dinozaurów, aby sprawdzić moc wiary.
Polecam książkę Dawkinsa "Najwspanialsze widowisko".
Jeśli chodzi o punkt c), to na rozwianie tajemnic mitologii chrześcijańskiej dobre są książki Karlheinza Deschnera. Bajki o potopie, narodzinach z dziewicy itp. zdarzały się wcześniej dość często.
[/QUOTE]

no z tymi kośćmi to mnie zabiłaś
a co do narodzinach z dziewicy itp - racja np Mitra - też zamieniał wodę w wino i też zmartwychwstał po trzech dniach
ostatnio szukałam rzeczy, której chrześcijaństwo nie wzięło z religii wcześniejszych, albo nie przywłaszczyło z późniejszych - póki co nie znalazłam absolutnie nic. o tradycjach i symbolach świątecznych można by książkę napisać chociaż pewnie już jakaś jest.

[Niebieskooka arystokratka]

Ja jestem katolką i sobie poobserwuję ten wątek i może się przyłączę jeśli będzie w nim coś poza udowadnianiem, że Bóg jest/Boga nie ma i ogólnego narzekania na Kościół. Takich dyskusji było już mnóstwo na wizazu, ale są dość ciekawe.

[201604250949]

mi to mowil ksiadz bo jest moim znajomym dobrym i sie zastanawiac zaczyna czy to co robi ma juz jakis sens
w necie gdzies tez jest o tym artykul niby ale ja jakos akurat go nie znalazlam

[Chatul]

Napisane przez _alison

mi to mowil ksiadz bo jest moim znajomym dobrym i sie zastanawiac zaczyna czy to co robi ma juz jakis sens
w necie gdzies tez jest o tym artykul niby ale ja jakos akurat go nie znalazlam

Pożyjemy, zobaczymy. Na razie sceptycznie podchodzę do takich rewelacji Nie wydaje mi się by KK tak bardzo chciał odejść od zasad i wartości, które teraz uznaje

[Szaruch]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Ja jestem katolką i sobie poobserwuję ten wątek i może się przyłączę jeśli będzie w nim coś poza udowadnianiem, że Bóg jest/Boga nie ma i ogólnego narzekania na Kościół. Takich dyskusji było już mnóstwo na wizazu, ale są dość ciekawe.

to było logiczne, że dyskusja się od tego zacznie
żeby było bardziej tematycznie to postaram się wkleić co chrześcijaństwo wzięło z dawnych, pogańskich obyczajów (bez narzekania na KK ), rozpisać różnice między katolikami a protestantami, lub, jak macie ochotę - przybliżyć Wam pogaństwo.
jestem pewna że w końcu wyłoni się temat reinkarnacji, karmy, wymiarów, UFO itp

[201612280917]

Mnie najbardziej dziwi to, dlaczego Bóg pozwala na cierpienie i znęcanie się nad dziećmi. Co one, takie maleństwa złego zrobiły? Dlaczego są katowane i okrutnie traktowane?
Bardziej sprawdziła by się tu teoria karmy.

[201604250949]

Napisane przez Chatul

Pożyjemy, zobaczymy. Na razie sceptycznie podchodzę do takich rewelacji Nie wydaje mi się by KK tak bardzo chciał odejść od zasad i wartości, które teraz uznaje

tez tak mysle, moze znowu tylko gadają a nic nie zrobią

Szaruch w ufo moze nie uwierze, nie wiem ale w to, ze jestesmy sami na swiecie tez nie przeciez jest tyle galaktyk nam nie znanych, ze bylo by glupie jakby tylko na ziemi zycie bylo moze jest tam gdzies ziemia 2

[girlonthebridge]

Ja też mocno wierzę w Boga jednak od kościoła trzymam się z dystansem zaraz powiem dlaczego, co do pytania o Ewe i Adama koleżanka odpowiada o symbolice - więc pytanie skąd wiesz, że to symbol. Bo ja w 1 klasie liceum zadałam takie pytanie księdzu na religii skąd te inne dzieci a on mi bez ogródek odpowiedział, że wszyscy bzykali Ewę bo kobiety się wtedy nie szanowało... skoro księża nie ustalili jeszcze kwestii co było po Adamie i Ewie i skąd się wzieły dzieci to skąd osoba ucząca się nawet o tym nie wiem 15 lat może to wiedzieć lepiej od księdza, który te wszystkie księgi studiuje 3/4 życia?

Ale wracając do tematu wierzę w Boga, Biblia i Pismo święte owszem pełne są nieścisłości ale pamiętajcie, że to jest spisane przez kogoś a nie jest to Ewangelia samego Jezusa czy nawet listy, dlatego taką popularnością szczycą się książki o tej tematyce czy nawet filmy: stygmaty, anioły i demony, poszukiwanie św Graala itp. itd. Wydaje mi się, że każdy człowiek powinien dojść do tego sam, w co wierzy, co kocha i co jest najważniejsze pomóc mu może w tym jedynie MĄDRY ksiądz, podkreśliłam słowo mądry bo takich mądrych księży, którzy mogliby nas prowadzić jest bardzo niewielu, można policzyć na palcach jednej ręki. Ci inni właśnie nas do Boga zniechęcają. Ludzka dociekliwość moim zdaniem nie powinna skupiać się na błędach w Piśmie Świętym bo to, że one tam są jest logiczne (to tak samo jak kręcenie filmu na podstawie jakiejś historii - nigdy nie będzie oddawała 100% realnego obrazu), natomiast powinna się skupiać na maksymalnej próbie zrozumienia tego, że istnieje ktoś NAD, że ktoś to stworzył i jest takim... Ojcem. Ktoś jak Bóg przedstawiony w powieści Chata gdzie tragedia zderza się z wiecznością - właśnie tak sobie wyobrażam Boga jak autor tej powieści. I wierzę w życie wieczne - czyli tzw. "duchy"

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

Napisane przez RozowaKotka

Mnie najbardziej dziwi to, dlaczego Bóg pozwala na cierpienie i znęcanie się nad dziećmi. Co one, takie maleństwa złego zrobiły? Dlaczego są katowane i okrutnie traktowane?
Bardziej sprawdziła by się tu teoria karmy.

gdyby Bóg miał nad tym panować musiałby zabrać człowiekowi wolną wolę. We wspomnianej przeze mnie powieści jest właśnie rozmowa głównego bohatera z Bogiem, dlaczego na to pozwalasz... warto ją nadrobić, może rozwieje kilka Twoich wątpliwości.

Co do tematu klęsk żywiołowych a geografia to znany przedmiot? większość trzęsień i innych ulew (nie mówię, że 100%) to wina człowieka i ingerencja w środowisko naturalne, sami za to jesteśmy odpowiedzialni.

[ahmily]

A mnie bardzo zastanawia picie wina na mszy. Tzn rozumiem, ze ma to symboliczne znaczenie, ale w czasie ostatniej wieczerzy Jezus powiedział:

'Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy.
24 I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana.
25 Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym».' Mar 14, 23-25


Skoro tak wiele rzeczy robi się na podobieństwo Jezusa dlaczego to zostaje pominięte? Dodam, że w Starym Testamencie jest Ślubowanie Nazireatu, w ktopożywanie winogron jest zabronione.

[Szaruch]

Napisane przez girlonthebridge

Ja też mocno wierzę w Boga jednak od kościoła trzymam się z dystansem zaraz powiem dlaczego, co do pytania o Ewe i Adama koleżanka odpowiada o symbolice - więc pytanie skąd wiesz, że to symbol. Bo ja w 1 klasie liceum zadałam takie pytanie księdzu na religii skąd te inne dzieci a on mi bez ogródek odpowiedział, że wszyscy bzykali Ewę bo kobiety się wtedy nie szanowało... skoro księża nie ustalili jeszcze kwestii co było po Adamie i Ewie i skąd się wzieły dzieci to skąd osoba ucząca się nawet o tym nie wiem 15 lat może to wiedzieć lepiej od księdza, który te wszystkie księgi studiuje 3/4 życia

nie wiem, czy to symbol - uważam, że to symbol. Twój ksiądz z liceum też może mieć rację. jeśli wyraziłam się wcześniej nieściśle, to sorry (;

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

Napisane przez ahmily

A mnie bardzo zastanawia picie wina na mszy. Tzn rozumiem, ze ma to symboliczne znaczenie, ale w czasie ostatniej wieczerzy Jezus powiedział:

'Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy.
24 I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana.
25 Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym».' Mar 14, 23-25


Skoro tak wiele rzeczy robi się na podobieństwo Jezusa dlaczego to zostaje pominięte? Dodam, że w Starym Testamencie jest Ślubowanie Nazireatu, w ktopożywanie winogron jest zabronione.

no jak to dlaczego? bo wygodniej
alison - otóż to

[girlonthebridge]

Napisane przez ahmily

A mnie bardzo zastanawia picie wina na mszy. Tzn rozumiem, ze ma to symboliczne znaczenie, ale w czasie ostatniej wieczerzy Jezus powiedział:

'Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy.
24 I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana.
25 Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym».' Mar 14, 23-25


Skoro tak wiele rzeczy robi się na podobieństwo Jezusa dlaczego to zostaje pominięte? Dodam, że w Starym Testamencie jest Ślubowanie Nazireatu, w ktopożywanie winogron jest zabronione.

takich niuansów jest pełno np.
1. dlaczego mamy wielkie wypasione luksusowe kościoły, które przeganiają się w ilości obrazów, malowideł, rzeź itp. - skoro Bóg mówił, żeby nie przywiązywać się do rzeczy materialnych????
2. dlaczego oddajemy hołd modląc się do obrazu skoro w Piśmie Świętym są fragmenty, żeby nie modlić się do rzeź obrazów itp. itd.
3. dlaczego wyznacznikiem wiary jest chodzenie do Kościoła skoro Bóg jest wszędzie??
itp. itd.

[Olivvek]

Napisane przez _alison

Olivek te 4 rzeczy co piszez i wiele innych sie nie zgadza
...w koncu biblia byla kiedys przekazywana słownie i wiele rzeczy poplątali czy tez dopowiedzieli sobie, to cos jak zabawa w "gluchy telefon"
Oliv zalożmy wątek dla tych drugichno chyba ze juz taki jest bo nawet nie wiem;]

Ogarnąć wątki na Wizażu to marzenie ściętej głowy mnie nawet wyszukiwarka niewiele daje

Napisane przez Szaruch

w takim razie przepraszam za tytuł

też chciałam iść na religioznawstwo ale później stwierdziłam, że dokształcanie się w domu wystarczy
jestem poganką, w związku z czym brak u mnie podejścia "Boga nie ma" albo "Bóg jest" - zwisa mi to i powiewa, nie będę negować istnienia Boga chrześcijańskiego dopóki nie będzie dowodu na to, że go nie ma.
generalnie zasada jest taka - "Wy macie jednych bogów, my innych i niech każdy czci swoich"

Olivvek, postaram Ci się odpowiedzieć:

a) Bóg stworzył świat w 7 dni, ale kości dinozaurów datowane są na 70mld. lat wstecz, a ewolucja człowieka na 10 tysięcy;
Słyszałam wersję że te 7 dni to po prostu przenośnia żeby całe stworzenie ładnie i klarownie opisać, a nie dosłowne 7 dni.
b) byli Adam i Ewa, mieli Abla i Kaina. Kain zabił Abla, a Biblia o żadnych innych ich dzieciach nie mówi, czyli wywodzimy się wszyscy z kazirodczego związku, który na dalszych kartach tej księgi jest taak piętnowany?
Jak wyżej - Adam i Ewa czyli po prostu symbolika, że od kogoś się kiedyś zaczęło.
c) po potopie Bóg powiedział, że już ludziom takiej krzywdy nie zrobi. Kataklizmy istnieją nadal i mają się dobrze, wierzący tłumaczą je gniewem Boga; to jest niesłowny w takim razie i zrobił nas w wała? Też mi autorytet...
Wychodzi nieczytanie Biblii (bądź inna interpretacja). Wg Biblii światem rządzi teraz Szatan - aż do Dnia Sądu.
d) cierpienie oznacza, że Bóg nas kocha. To tych, którzy mają lekkie życie kocha mniej?
Ale to chyba z Biblii nie jest, co? Czy jest i ominęłam?

Masz rację, to ostatnie nie z Biblii, wrzuciłam wszystko do jednego worka a o tych rządach Szatana nie słyszałam nie podoba mi się ta wizja, to Bóg tak nas kocha, a odsunął się w cień? Testy robi, kto mu wierny pozostanie?

Napisane przez ksantypa7

Co prawda ja nie wierzę w Kościół, ale w Boga, Istotę Najwyższą, Stwórcę czy jak kto chce zwać.
Ale nie raz się zastanawiałam nad Twoimi punktami, a moje wnioski:
a) no te 7 dni to baaardzo umownie, coś jak "nie od razu Kraków zbudowano"
b) po wywaleniu z raju chyba mieli więcej dzieci, nie? skoro Ewa dostała taką fajną perspektywę "rodzenia w bólu", co by się miało marnować? Nie będę siała fermentu z apokryficzną pierwszą żoną Adama (Lilith), kwiatków chyba nie wąchali tylko, skoro okazała się niegodna i do wymiany.
c) no ok, ale potop był globalny, przetrwała wyłącznie arka z zawartością. Od tego czasu, chyba nie wydarzyło się nic równie wielkiego.
d) tu do mnie przemawia prawo karmy.

To takie moje wariacje na temat religii, bo zupełnie inną kwestią jest to co czuję głęboko w sobie. A czuję (może złudnie), że wszystko jest częścią jakiegoś Planu. A religia jest wyłącznie próbą zrozumienia i wytłumaczenia sobie rzeczy, których ludzki rozum nie ogarnia. Bo tak bardzo lubimy odpowiedzi.

Wyjaśnienie z cd. po wywaleniu ich z raju bardzo mi się podoba jest logiczne. Religia na pewno jest potrzebna. Jeśli wiara w cokolwiek pomaga ludziom osiągnąć spokój to czemu nie? Aha, co do globalnego potopu to własnie ja zrozumiałam, że już nigdy nic... Ale ok, teraz Szatan gra pierwsze skrzypce

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Ja jestem katolką i sobie poobserwuję ten wątek i może się przyłączę jeśli będzie w nim coś poza udowadnianiem, że Bóg jest/Boga nie ma i ogólnego narzekania na Kościół. Takich dyskusji było już mnóstwo na wizazu, ale są dość ciekawe.

katolką? znaczy- fanatyczką? na pewno będzie tu długa dyskusja o katolicyzmie, bo jest to nasza religia narodowa, najbliższa nam i najbardziej znana. Przykro mi, ale o innych wiem tyle, co nic poza kilkoma lekcjami na geografii i referatem, nigdy tematu nie zgłębiałam ani nikt mnie do tego nie zachęcał.

Napisane przez girlonthebridge

Ja też mocno wierzę w Boga jednak od kościoła trzymam się z dystansem zaraz powiem dlaczego, co do pytania o Ewe i Adama koleżanka odpowiada o symbolice - więc pytanie skąd wiesz, że to symbol. Bo ja w 1 klasie liceum zadałam takie pytanie księdzu na religii skąd te inne dzieci a on mi bez ogródek odpowiedział, że wszyscy bzykali Ewę bo kobiety się wtedy nie szanowało... skoro księża nie ustalili jeszcze kwestii co było po Adamie i Ewie i skąd się wzieły dzieci to skąd osoba ucząca się nawet o tym nie wiem 15 lat może to wiedzieć lepiej od księdza, który te wszystkie księgi studiuje 3/4 życia?

Ale wracając do tematu wierzę w Boga, Biblia i Pismo święte owszem pełne są nieścisłości ale pamiętajcie, że to jest spisane przez kogoś a nie jest to Ewangelia samego Jezusa czy nawet listy, dlatego taką popularnością szczycą się książki o tej tematyce czy nawet filmy: stygmaty, anioły i demony, poszukiwanie św Graala itp. itd. Wydaje mi się, że każdy człowiek powinien dojść do tego sam, w co wierzy, co kocha i co jest najważniejsze pomóc mu może w tym jedynie MĄDRY ksiądz, podkreśliłam słowo mądry bo takich mądrych księży, którzy mogliby nas prowadzić jest bardzo niewielu, można policzyć na palcach jednej ręki. Ci inni właśnie nas do Boga zniechęcają. Ludzka dociekliwość moim zdaniem nie powinna skupiać się na błędach w Piśmie Świętym bo to, że one tam są jest logiczne (to tak samo jak kręcenie filmu na podstawie jakiejś historii - nigdy nie będzie oddawała 100% realnego obrazu), natomiast powinna się skupiać na maksymalnej próbie zrozumienia tego, że istnieje ktoś NAD, że ktoś to stworzył i jest takim... Ojcem. Ktoś jak Bóg przedstawiony w powieści Chata gdzie tragedia zderza się z wiecznością - właśnie tak sobie wyobrażam Boga jak autor tej powieści. I wierzę w życie wieczne - czyli tzw. "duchy" [COLOR="Silver"]

Fajnie mówisz tylko jedna zadra mi tu przeszkadza: dlaczego więc Kościół tak się tej Biblii trzyma? W końcu najważniejsza księga, czyta się ją co mszę, to w końcu mamy ją rozumieć dosłownie, czy po swojemu, czy pół na pół? Świadkowie Jehowy rozumieją po swojemu i są be

gdyby Bóg miał nad tym panować musiałby zabrać człowiekowi wolną wolę. We wspomnianej przeze mnie powieści jest właśnie rozmowa głównego bohatera z Bogiem, dlaczego na to pozwalasz... warto ją nadrobić, może rozwieje kilka Twoich wątpliwości.

Co do tematu klęsk żywiołowych a geografia to znany przedmiot? większość trzęsień i innych ulew (nie mówię, że 100%) to wina człowieka i ingerencja w środowisko naturalne, sami za to jesteśmy odpowiedzialni.

Na pewno zapiszę tytuł i przy gotówce kupię mam nadzieję, że jest fajnie napisana, bo z zasady nie lubię takich filozoficznych wywodów
Większość katastrof to natura, ale i nasza ingerencja też. Więc po co te bujdy o gniewie bożym?? To w końcu która katastrofa jest z jego gniewu, a która nie? a z gery chciałam maturę pisać

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez girlonthebridge

Co do tematu klęsk żywiołowych a geografia to znany przedmiot? większość trzęsień i innych ulew (nie mówię, że 100%) to wina człowieka i ingerencja w środowisko naturalne, sami za to jesteśmy odpowiedzialni.

Eeee, nie no ty serio piszesz? Większość trzęsień ziemi z winy człowieka?

[_Matilde_]

Tez trochę czytam o różnych religiach, wierzeniach, mitologiach z różnych stron świata. Najbardziej mnie rozwala to jak się jedni z drugimi potrafią kłócić czyj bóg jest ważniejszy, prawdziwszy itp. Dlaczego nie można przyjąć że to ten sam?
Ja wierzę mniej więcej w coś takiego że jest bóg, jeden, i właściwie tylko on. Wszystko co nas otacza i my sami jesteśmy częścią jednej całości, każda część uzupełnia się z inną. Nie ma ważniejszych i mniej ważnych. Dlatego według mnie nie trzeba się modlić do boga traktując go jak kogoś, jakąś osobę, oczywiście można jeśli komuś tak łatwiej.Ale myślę że wystarczy się wsłuchać w świat, zrozumieć prawa natury, zadziwić się tym.
Wychowałam się wśród katolików, do tej pory chodzę do kościoła. Według mnie tak samo dobre miejsce na rozwój duchowy jak meczet czy święta polana. Wszędzie znajdą się ludzie gotowi na dialog i znajdą się i tacy którzy „wiedzą najlepiej”. Szkoda że religie tak walczą o swoich wyznawców, przywiązują ich do jednego określonego wzoru. Każda z religii niesie jakąś mądrość, i w każdej jest trochę fałszu, naciągania, nieścisłości, czegoś co pozostawia niesmak dlatego nie znalazłam żadnej z którą mogłabym się czuć związana

[Szaruch]

Olivvek właśnie po to wątek założyłam, żeby było też o innych religiach i jak już pisałam na pewno coś tu wkleję jeśli chodzi o Jehowych, to oni rozumieją Biblię i przede wszystkim ją przeczytali - po prostu przeginają w drugą stronę niż katolicy

jestem ciekawa ilu chrześcijan wie, skąd wywodzi się ich religia

[ksantypa7]

Napisane przez Olivvek

Wyjaśnienie z cd. po wywaleniu ich z raju bardzo mi się podoba jest logiczne. Religia na pewno jest potrzebna. Jeśli wiara w cokolwiek pomaga ludziom osiągnąć spokój to czemu nie? Aha, co do globalnego potopu to własnie ja zrozumiałam, że już nigdy nic... Ale ok, teraz Szatan gra pierwsze skrzypce

Ja też rozumiem, że już nigdy nic w ten deseń, jako kara i chęć pozbycia się takich nieposłusznych dzieci. Podobno na pamiątkę tej obietnicy mamy tęczę po burzy, że niby spoko-spoko potopu nie będzie.