Problem ze słodyczami.

[takjestemtu]

Mam problem. Otóż od kilku lat (teraz mija chyba 4 lata) jem bardzo dużo słodyczy. Są to niemal napady apetytu, głównie na słodkie przekąski, którymi się objadam. Mam tak nawet, jak zjem syty obiad, to zaraz chce mi się jeść czegoś słodkiego. Nie wiem co z tym zrobić. Mam przez to nadwagę. Nie jest jakaś ogromna, bo przy wzroście 170cm, ważę 77kg, ale czuję się z tym źle, i wiem, jak nie przestanę tyle jeść, to będzie jeszcze gorzej. Dwa miesiące temu byłam u dietetyczki i ona przepisała mi dietę. Najpierw stosowałam ją przez tydzień, później przestałam, potem znowu kilka dni i tak cały czas. Nie wiem dlaczego, ale nie mam żadnej motywacji, mówię sobie, że przecież będzie tak super jak schudnę, będę ładna i szczupła i może znajdę sobie jakiegoś chłopaka i będę kupować te wszystkie ciuchy, których teraz nie kupię, bo źle w nich wyglądam, ale jakoś gdy przychodzi co do czego, to olewam to wszystko i i tak jem. To samo z moją silną wolą, cały czas wmawiam sobie, że przecież jeden mały batonik, czy jedna słodka bułka mi nie zaszkodzą i tak jest niemal codziennie.
Macie może jakieś sprawdzone sposoby, na utrzymanie diety, albo coś co pomoże zmniejszyć łaknienie na słodkie? Proszę, pomóżcie...

[klora]

Napisane przez takjestemtu

Mam problem. Otóż od kilku lat (teraz mija chyba 4 lata) jem bardzo dużo słodyczy. Są to niemal napady apetytu, głównie na słodkie przekąski, którymi się objadam. Mam tak nawet, jak zjem syty obiad, to zaraz chce mi się jeść czegoś słodkiego. Nie wiem co z tym zrobić. Mam przez to nadwagę. Nie jest jakaś ogromna, bo przy wzroście 170cm, ważę 77kg, ale czuję się z tym źle, i wiem, jak nie przestanę tyle jeść, to będzie jeszcze gorzej. Dwa miesiące temu byłam u dietetyczki i ona przepisała mi dietę. Najpierw stosowałam ją przez tydzień, później przestałam, potem znowu kilka dni i tak cały czas. Nie wiem dlaczego, ale nie mam żadnej motywacji, mówię sobie, że przecież będzie tak super jak schudnę, będę ładna i szczupła i może znajdę sobie jakiegoś chłopaka i będę kupować te wszystkie ciuchy, których teraz nie kupię, bo źle w nich wyglądam, ale jakoś gdy przychodzi co do czego, to olewam to wszystko i i tak jem. To samo z moją silną wolą, cały czas wmawiam sobie, że przecież jeden mały batonik, czy jedna słodka bułka mi nie zaszkodzą i tak jest niemal codziennie.
Macie może jakieś sprawdzone sposoby, na utrzymanie diety, albo coś co pomoże zmniejszyć łaknienie na słodkie? Proszę, pomóżcie...

Cukier to okrutny przeciwnik. Uzależnia, pozbawia nas minerałów, osłabia pracę hormonów i neuroprzekaźników. I tymi sposobami masz błędne koło. Dzięki pewnym procesom można go powiązać nawet z depresją. Jesz dużo cukru to sprawia, że masz coraz więcej niedoborów, te dają brak energii, cukier zużywa magnez a bez niego wiele procesów nei zachodzi poprawnie i mamy większe zacchcianki itd. Takich sciezek jest wiele.
Dobra opcja jest po prostu detoks cukrowy. Odpowiednio przeprowadzony ma ogromna szanse powodzenia i oduczenia zlych nawykow przy jednoczesnym odzywieniu organizmu i przestawieniu go na operowanie na mniejszej ilosci glukozy.

[Narc]

Napisane przez takjestemtu

Mam problem. Otóż od kilku lat (teraz mija chyba 4 lata) jem bardzo dużo słodyczy. Są to niemal napady apetytu, głównie na słodkie przekąski, którymi się objadam. Mam tak nawet, jak zjem syty obiad, to zaraz chce mi się jeść czegoś słodkiego. Nie wiem co z tym zrobić. Mam przez to nadwagę. Nie jest jakaś ogromna, bo przy wzroście 170cm, ważę 77kg, ale czuję się z tym źle, i wiem, jak nie przestanę tyle jeść, to będzie jeszcze gorzej. Dwa miesiące temu byłam u dietetyczki i ona przepisała mi dietę. Najpierw stosowałam ją przez tydzień, później przestałam, potem znowu kilka dni i tak cały czas. Nie wiem dlaczego, ale nie mam żadnej motywacji, mówię sobie, że przecież będzie tak super jak schudnę, będę ładna i szczupła i może znajdę sobie jakiegoś chłopaka i będę kupować te wszystkie ciuchy, których teraz nie kupię, bo źle w nich wyglądam, ale jakoś gdy przychodzi co do czego, to olewam to wszystko i i tak jem. To samo z moją silną wolą, cały czas wmawiam sobie, że przecież jeden mały batonik, czy jedna słodka bułka mi nie zaszkodzą i tak jest niemal codziennie.
Macie może jakieś sprawdzone sposoby, na utrzymanie diety, albo coś co pomoże zmniejszyć łaknienie na słodkie? Proszę, pomóżcie...

Wpadnij na mój dzisiejszy wątek " Cukier i syrop glukoz-frukroz, Eliminacja' Też mam zamiar wyeliminować cukier do minimum ( całkiem się nie da chyba). Możesz do mnie dołaczyc ;D

[roxyfoxy]

do minimum? może ale całkiem się nie da. zresztą ciekawe jak to przetrwacie. ja próbowałam ale... jogurty bez cukru, tak zero zero natural eko fuuuuuuuuuuujskie sa

[Narc]

Napisane przez roxyfoxy

do minimum? może ale całkiem się nie da. zresztą ciekawe jak to przetrwacie. ja próbowałam ale... jogurty bez cukru, tak zero zero natural eko fuuuuuuuuuuujskie sa

Naturalne jogurty są normalne takie zwykłe, nie eko. Po prostu bez cukru i dodatków, samo mleko. Ja nie jestem słodyczoholiczką więc to chyba możliwe

[mm444]

Treść usunięta

[fatass]

Oczywiście że się da wyeliminować do zera cukier Cukier, syrop glukozowo-fruktozowy itp. Jak się uda przez detoks przebrnąć to potem byle jabłko potrafi zasłodzić na maksa . Zę już nie wspomnę, ze nagle i warzywa, kasze i wiele innych wydaje się być słodkie . Ostatnio w ramach słodyczy jem pomidory
P.S. Byłam totalnym słodyczoholikiem! Da się Wystarczy chcieć
P.S.2 . Jogurt naturalny jest pyszny. Zwłaszcza jak się z niego SAMEMU zrobi owocowy. Np jogurt, zblendowane jabłko + jabłko w kawałkach + cynamon

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Egzakli!

[joanna_ba]

Raz na jakiś czas piję kawę z mlekiem ( przeważnie jak kogoś odwiedzamy ) i nawet ta mała ilość jest bardzo słodka. Owoce które są kwaśne dla innych, dla mnie są słodkie. Też kiedyś pożerałam słodycze, i jak bardzo chcesz, to dasz radę z tym wygrać.

[apows]

Napisane przez takjestemtu

Mam problem. Otóż od kilku lat (teraz mija chyba 4 lata) jem bardzo dużo słodyczy. Są to niemal napady apetytu, głównie na słodkie przekąski, którymi się objadam. Mam tak nawet, jak zjem syty obiad, to zaraz chce mi się jeść czegoś słodkiego. Nie wiem co z tym zrobić. Mam przez to nadwagę. Nie jest jakaś ogromna, bo przy wzroście 170cm, ważę 77kg, ale czuję się z tym źle, i wiem, jak nie przestanę tyle jeść, to będzie jeszcze gorzej. Dwa miesiące temu byłam u dietetyczki i ona przepisała mi dietę. Najpierw stosowałam ją przez tydzień, później przestałam, potem znowu kilka dni i tak cały czas. Nie wiem dlaczego, ale nie mam żadnej motywacji, mówię sobie, że przecież będzie tak super jak schudnę, będę ładna i szczupła i może znajdę sobie jakiegoś chłopaka i będę kupować te wszystkie ciuchy, których teraz nie kupię, bo źle w nich wyglądam, ale jakoś gdy przychodzi co do czego, to olewam to wszystko i i tak jem. To samo z moją silną wolą, cały czas wmawiam sobie, że przecież jeden mały batonik, czy jedna słodka bułka mi nie zaszkodzą i tak jest niemal codziennie.
Macie może jakieś sprawdzone sposoby, na utrzymanie diety, albo coś co pomoże zmniejszyć łaknienie na słodkie? Proszę, pomóżcie...

Po pierwsze wykonaj badania krwi. Poza tym idź czym prędzej do dietetyka, masz zaburzenia odżywiania. Słodycze zjadane w takich ilościach sa już nałogiem, który trzeba leczyć. Kup sobie chrom, który pomaga łasuchom.

[eDorotaSz]

Sama mam problem z jedzeniem słodyczy.. Z dużej ilości ciastek zeszłam do jednego do kawy z mlekiem (już bez cukru) i tak powoli eliminuje łakocie Inaczej się nie da chyba.. Cukier uzależnia-to fakt

[edi_1981]

Witam,
jestem tu ponieważ mam ogromny problem z jedzeniem słodyczy... wydaje mi się, że moje uzależnienie jest tak ogromne że bez wsparcia i pomocy nie dam sama rady... na nic się zdały obietnice i terminy rzucania słodkości - to jest silniejsze ode mnie - może też przez to że w trudnych sytuacjach to był mój sposób na poprawienie sobie samopoczucia... za to teraz mam za swoje - wyglądam kiepsko - nadwaga swoje robi... chcę spróbować z tym nałogiem powalczyć... ma ochotę ktoś mi w tej drodze towarzyszyć ???

[201607040946]

Ja schudłam sporo, ale każdy napad na słodycze kończy się tym, że wszystko idzie mi w brzuch
Też jestem uzależniona od słodkiego smaku, nie od samych słodyczy może, ale właśnie od słodkości.

[fioleciasto]

ja również mam ogromny problem ze słodyczami, jem je codziennie i to wiele razy dziennie.
Nie umiem z tym wygrać.

[eDorotaSz]

To może wspólnie weźmiemy się za siebie i zaczniemy cholerstwo ograniczać?

[nosferatku]

Napisane przez apows

Po pierwsze wykonaj badania krwi. Poza tym idź czym prędzej do dietetyka, masz zaburzenia odżywiania. Słodycze zjadane w takich ilościach sa już nałogiem, który trzeba leczyć. Kup sobie chrom, który pomaga łasuchom.

Sasasasa. Od stawiania z góry diagnozy, że problem ma charakter psychiczny to już setki ludzi poumierało. Znane są przypadki, kiedy diagnozowano u chorego depresję, a ten padał na nowotwór płuc, na przykład. Problemy psychiczne radzę diagnozować po wykluczeniu przyczyn somatycznych, to wielu ludziom życie ratuje.

Więc Autorko.
Co do badań krwi z przedmówczynią się zgodzę. Idź do ginekologa, niech Ci zleci badania hormonalne. Miałaś kiedyś? Masz jakiekolwiek problemy z okresem, z owłosieniem na ciele? Jak tyjesz? Na brzuchu czy na udach?


Co do rozwiązań Twojego problemu:
-zacznij się ruszać. Nie mam na myśli spacerowania, ale ćwiczenia siłowe. Takie na ciężarach, na siłowni najlepiej (oszczędzisz na słodyczach, na siłownię możesz iść). Ochota na słodkie maleje wprost proporcjonalnie do ilości wylanego potu.
Poza tym, nie będę się powtarzać, ale poszukaj sobie w googlęciu o wpływie przyrostu masy mięśniowej na podwyższenie wrażliwości na insulinę i o relacji między wrażliwością na insulinę a wzmożoną ochotą na słodycze. Jeżeli Ci się nie chce szukać, to możesz mi w ciemno uwierzyć-trening siłowy znacznie obniża ochotę na słodycze już po pierwszych dniach.
-ustal sobie jakieś reguły. W moim przypadku-szklanka wody. Co drugi batonik zamieniam na szklankę wody (przy założeniu, że batoników jednak nie jest zbyt wiele);
-najadaj się. Jeżeli w ciągu dnia jesteś głodna, wieczorem w domu sięgniesz po słodkie. Rada? Najadaj się w ciągu dnia, a wracając do domu z pracy/szkoły/uczelni kup sobie kefir albo sok warzywny i wypij po drodze.
-jedz więcej owoców. Wprawdzie także owoce zaczynają mieć swoich wrogów , ale to głównie woda z niewielką ilością cukru i mnóstwem witamin, pycha w dodatku.

[fioleciasto]

Napisane przez eDorotaSz

To może wspólnie weźmiemy się za siebie i zaczniemy cholerstwo ograniczać?

Z chęcią, ale ja naprawdę nie potrafię

[starsipanowie]

Napisane przez kaguya

Ja schudłam sporo, ale każdy napad na słodycze kończy się tym, że wszystko idzie mi w brzuch

Ja po sezonie imieninowo-świąteczym odnotowałam +5 cm w biodrach

W moim przypadku zastosowałam drastyczne odcięcie od słodyczy wszelkiej maści. Z dnia na dzień, bez żadnego stopniowego ograniczania, bo to się u mnie nie sprawdza. Niestety nie mam umiaru w jedzeniu słodkiego i często ciasteczko na imieninach w pracy kończyło się obżarstwem później w domu.
Na szczęście mam silną wolę i teraz po miesiącu postu ochota na słodycze przeszła na dobre.

[201607040946]

Napisane przez starsipanowie

Ja po sezonie imieninowo-świąteczym odnotowałam +5 cm w biodrach

W moim przypadku zastosowałam drastyczne odcięcie od słodyczy wszelkiej maści. Z dnia na dzień, bez żadnego stopniowego ograniczania, bo to się u mnie nie sprawdza. Niestety nie mam umiaru w jedzeniu słodkiego i często ciasteczko na imieninach w pracy kończyło się obżarstwem później w domu.
Na szczęście mam silną wolę i teraz po miesiącu postu ochota na słodycze przeszła na dobre.

U mnie w biodra, niestety, nie idzie, tylko w brzuch. Każda większa ilość słodyczy odkłada się TYLKO na brzuchu

[201607040946]

Napisane przez Maartyynaa

a u mnie tylko biodra i z nich najtrudniej mi schudnąć

Bo to zależy od genetycznych predyspozycji. Ja jestem Rożkiem i w biodra mi nie idzie, a chciałabym.

[Jagoda1982]

ja od pocztaku roku walcze z kg chodze na fitness 4-5 razy w tyg no i dieta. slodycze jem tylko w nd. potrafie wpierdzielic wtedy 1l lodow czekoladowychaz mnie mdli
biore chrom-moze dziala on na moja podswiadomosc, ale dziala. nie odczuwam az takiej ochoty na slodycze jak kiedys.

[201607040946]

Na mnie najlepiej działa myśl, że słodycze nie są warte tego, żebym traciła na nie cenne kalorie z meniu nooo, wmawiam sobie, na razie udaje się.

[kamilakamila200]

Od kiedy stosuje ocet jabłkowy z zieloną herbatą w kapsułkach nie myśle już o słodkim.

[zrzuc brzuch]

Ten ocet jabłkowy faktycznie tak świetnie działa ? Ja nie mam problemów z ćwiczeniem, z wagą też właściwie nie , jednak wiem , że gdybym trzymała dietę mogłabym super wyglądać. Najgorzej właśnie jest ze słodyczami... próbuję wielu sposobów walki z apetytem na słodkie ale czasami jest to silniejsze ode mnie...