Osoba towarzysząca- drużbą?

[Anne_Boleyn]

Za równo 2 tygodnie moja przyjaciółka z liceum wychodzi za mąż. Jestem druhną. Bardzo mnie to stresuje, bo na weselu byłam ostatnio, jak miałam 3 latka (obecnie 21). Zaczęłam podpytywać pannę młodą o moje obowiązki etc. i nagle wynikło, że mój chłopak, jako moja para automatycznie zostaje drużbą. Jeśli chodzi o zakres obowiązków to mam przypinać gościom kotyliony, uczestniczyć w wykupywaniu panny młodej, odbierać kwiaty i prezenty pod kościołem i rzucać cukierki dzieciom na bramach. Przeraża mnie to ogólnie, ale ok. A tu młoda do mnie nagle w niedawnej rozmowie, że mój chłopak jako drużba ma mieć wódkę i wykupywać wraz z innymi drużbami, starostą i starościną bramy. To wesele na wsi, wieś jak na złość jest długa, więc pewnie trochę ich będzie. W dzisiejszej rozmowie, gdy dalej dopytywałam o tego typu rzeczy (ogólnie cała sytuacja zaskoczyła mojego TŻ, chociaż ma doświadczenie w chodzeniu na wesela, ale nie na tym stanowisku) i młoda zaczęła mówić, że jej bracia i siostra "robią większe zapasy wódki na bramy", tak samo brat młodego i ktoś tam jeszcze. Żeby się upewnić spytałam, czy my mamy kupić jedną wódkę, a ona takie zdziwienie i że przynajmniej 3. I pyta, czy kupimy sami, czy ma nam załatwić, ale ton ewidentnie wskazywał, co chce ode mnie usłyszeć. Przyznam, że niemiło mnie to zaskoczyło, bo nie pracuję, jestem na utrzymaniu rodziców, na wesele daję pieniądze z własnych, zaoszczędzonych pieniędzy, a tu nagle kolejne wydatki, bo przecież absolutnie mój TŻ nie będzie się dokładał, skoro Go zapraszam, to nie wypada, żeby ponosił jakieś tego typu koszty. Czy spotkałyście się z tego typu rzeczami na weselach? Nie mam wyjścia i muszę kupić te wódki, prawda?

[evelynaa]

Trochę nieładnie z jej strony, że narzuciła Ci to kupno. To akurat nie powinno iść z Twojej kieszeni, bo niby dlaczego?

[existence]

pierwszy raz coś takiego w ogóle słyszę wódka na bramy to jest zawsze ta sama, którą młodzi kupują na wesele i po prostu robi się zapas właśnie na bramy czy na rozdawanie podczas konkursów na weselu ale nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby drużbowie mieli na bramy swoją własną wódkę...dziwne to...

[karolkao89]

dokładnie, to młodzi kupuja wodke na wesele: czyli na salę, na konkursy, na bramy i potem tez na odjazd gosci w podarunku ewentualnie. Coś mi się zdaje, że koleżanka chce zaoszczędzić... Chyba bym jej powiedziała, że nie stać mnie na zakup wódki, bo dobrze wie jaka masz sytuacje, ale jesli sie bedzie upierać, to powiedz: ok, wódki beda, ale prezentu nie dostaniecie:P)

[Antilia]

Napisane przez existence

pierwszy raz coś takiego w ogóle słyszę wódka na bramy to jest zawsze ta sama, którą młodzi kupują na wesele i po prostu robi się zapas właśnie na bramy czy na rozdawanie podczas konkursów na weselu ale nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby drużbowie mieli na bramy swoją własną wódkę...dziwne to...

Dokładnie, zawsze byłam przekonana, że wódka na bramach się daje właśnie weselną a drużbowie mają za zadanie negocjować tylko za ile flaszek będą przepuszczeni... kazac drużbom kupowac wódkę to jakiś kosmos dla mnie

[tajeczka]

ja dodatkowo jeszcze nigdy się nie spotkałam z tym, żeby os. towarzysząca miała zostać drużbą. Pierwszy raz o czymś takim słyszę, a byłam też na kilku wiejskich weselach. Więc do dla mnie jest taką samą abstrakcją jak kupowanie przez Was wódki

[Anne_Boleyn]

To jak powinnam się zachować? Widzę się z panną młodą notabene za godzinę. Chyba wybadam jeszcze raz sprawę i powiem, że mi to niezbyt pasuje, bo bez przesady.

[Anesthesia]

Wg mnie po prostu porozmawiaj z nią szczerze, wyjaśnij jej sytuację. Po pierwsze moim zdaniem, i z tego, co widziałam na innych weselach, drużbą nie zostaje się "z automatu" i często drużka i drużba mają swoje dodatkowe pary. No i wódka do wykupywania bram zawsze jest tą weselną, kupowaną hurtem...

[anannke]

Hmm dziwne ta twoja znajoma ma poglądy... nie spotkałam się jeszcze z czymś takim do tej pory... i uważam że to jest nie na miejscu.. nie powinnaś dokładać do interesu wesela z własnej kieszeni... a drużbów i druhny zawsze się prosi osobiście a nie że tak przez przypadek się zostaje...

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Autorko i jak po rozmowie?

[Anne_Boleyn]

Nie wiedziałam, jak zacząć temat, aż nagle sama PM do mnie z pytaniem, jak ja w ogóle stoję finansowo, bo wie, że masa wydatków i w ogóle. No i pociągnęłam temat, że zaskoczyła mnie z tą wódką na bramy, bo dla mnie mój TŻ jest przede wszystkim moją osobą towarzyszącą, która idzie ze mną i ma się dobrze bawić i ładnie wyglądać, a tutaj takie coś i wiadome, że to ja bym kupowała i jemu nie pozwoliła. Ona powiedziała coś w stylu, że podpyta rodzeństwo, ile będą mieli tych wódek, spytałam, czemu sama nie kupowała więcej weselnej, bo słyszałam, że właśnie taki zwyczaj, a ona na to, że Pan Tadeusz jest za dobry na bramy. Ale dokupi jakąś inną. I ostatecznie nie wiem, na czym stanęło- czy ona da nam tę wódkę w całości, czy DOŁOŻY do tych 3 wódek, bo zaczęła rozkminiać, kto może robić bramy i że te 3 "to mogłoby być za mało". I tak jestem dalej w kropce. Myślę, żeby na dniach napisać do niej wiadomość, żeby uniknąć nieporozumień (boję się głupich sytuacji w następną sobotę, nie tylko sobie bym narobiła obciachu, mój TŻ też w tym w końcu siedzi). Macie może jakieś pomysły, jak zgrabnie ująć, że po tej rozmowie z nią jestem przekonana, że to ona zapewni wódkę?

[tutamtu4]

Może zapytaj: ,,Kiedy mogę odebrać te butelki? W dzień wesela, czy wcześniej?"

[Beezee]

Napisane przez tutamtu4

Może zapytaj: ,,Kiedy mogę odebrać te butelki? W dzień wesela, czy wcześniej?"

hahah! dla mnie to jakiś kosmos - po pierwsze z jakiej paki od razu Twój partner zostaje drużbą to ja nie wiem. a po drugie wódkę kupują drużbowie?? mieszkam na wsi, takiej prawdziwej wsi i czegoś takiego nie ma u nas

[melleczka]

Ja znam te tradycje. U nas wiele z nich się praktykuje. Mieszkam niedaleko Krakowa Jestem świeżo upieczoną mężatką i myśmy wszystko załatwiali sami. Co prawda świadek miał swoją wódkę na bramy, ale myśmy o tym nie wiedzieli i i tak zapakowaliśmy do auta naszą wódkę.
Skoro jesteście zmuszeni do obchodzenia tych wszystkich tradycji to powinnaś też wiedzieć, że wg zwyczaju starszy drużba płaci za bukiet panny młodej i druhny, co też jest niemałym wydatkiem.
My zapłaciliśmy sami za bukiety.

[Visez]

Napisane przez existence

pierwszy raz coś takiego w ogóle słyszę wódka na bramy to jest zawsze ta sama, którą młodzi kupują na wesele i po prostu robi się zapas właśnie na bramy czy na rozdawanie podczas konkursów na weselu ale nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby drużbowie mieli na bramy swoją własną wódkę...dziwne to...

U mnie tak się nie robi. Wódka weselna to wódka weselna, a świadek kupuje wódkę na bramy, a świadkowa ma mieć cukierki. U nas to normalne.

Tylko w przypadku autorki jakoś chamsko to wyszło, bo na świadka to trzeba kogoś poprosić a nie stawiać przed faktem dokonanym

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez melleczka

Skoro jesteście zmuszeni do obchodzenia tych wszystkich tradycji to powinnaś też wiedzieć, że wg zwyczaju starszy drużba płaci za bukiet panny młodej i druhny, co też jest niemałym wydatkiem.
My zapłaciliśmy sami za bukiety.

U mnie drużba płacił za bukier druhny, a mój mąż za mój.

[Beezee]

Napisane przez Visez

U mnie tak się nie robi. Wódka weselna to wódka weselna, a świadek kupuje wódkę na bramy, a świadkowa ma mieć cukierki. U nas to normalne.

Tylko w przypadku autorki jakoś chamsko to wyszło, bo na świadka to trzeba kogoś poprosić a nie stawiać przed faktem dokonanym



U mnie drużba płacił za bukier druhny, a mój mąż za mój.

Co region to obyczaj ;p u mnie wódka weselna jest też na bramie. No wyszło niefajnie, świadkiem nie zostaje się z przydziału

[Anne_Boleyn]

Mój TŻ ma być drużbą, nie świadkiem! U nas to 2 osobne "funkcje"

[Beezee]

Napisane przez Anne_Boleyn

Mój TŻ ma być drużbą, nie świadkiem! U nas to 2 osobne "funkcje"

Czyli ktora para po mlodych jestescie? U nas glownie obsluguje wszystko pierwsza para druzbow czyli Wasi swiadkowie
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Visez]

Napisane przez Anne_Boleyn

Mój TŻ ma być drużbą, nie świadkiem! U nas to 2 osobne "funkcje"

W takim razie od czego są świadkowie jeśli wy jesteście od wódki itp

[anannke]

Napisane przez Visez

W takim razie od czego są świadkowie jeśli wy jesteście od wódki itp

u mnie świadkowie to świadkowie zawierania małżeństwa a starostowie zajmują się alkoholem. Często się to łączy że ci co są świadkami są też starostami ale nie zawsze. a u autorki drużba to chyba to samo co starosta więc oni są od wódki a świadkowie od podpisania dokumentów

[Anne_Boleyn]

Na tym weselu wygląda to tak, że świadkowa panny młodej jest jednocześnie starościną, a świadek pana młodego już starostą nie jest, tylko ktoś inny. Poza tym jest jeszcze "pierwsza para" to brat panny młodej z narzeczoną. Być może będzie jeszcze jedna para drużbów, ogólnie za młodymi w kościele będzie nas 4-5 par.

Napisałam do młodej wiadomość w sprawie tej wódki z pytaniem, na czym ostatecznie stanęłyśmy i że kogo nie spytam, to wszyscy mi mówią, że to państwo młodzi dają wódkę weselną na bramy/ starostowie to ogarniają. Odpisał mi dziś w bardzo oficjalnym i chłodnym tonie pan młody, że "jeśli to dla mnie problem to oni dadzą mi te wódki, ale obyczaje weselne zmieniają się co 50 km".

Jestem wkurzona, bo uważam, że to jest bardzo nie fair, że zrzucają kupno wódki na bramy na mojego TŻ, z którym się w ogóle nie znają= jest oczywiste, że finansowo ja zostanę obciążona. Nie chcę chyba ich krzywego patrzenia się, kupię 3 wódki i cukierki na bramy, a do koperty za to włożę 200 zł, bardzo mi przykro, nie jestem bankomatem.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Anne_Boleyn

Na tym weselu wygląda to tak, że świadkowa panny młodej jest jednocześnie starościną, a świadek pana młodego już starostą nie jest, tylko ktoś inny. Poza tym jest jeszcze "pierwsza para" to brat panny młodej z narzeczoną. Być może będzie jeszcze jedna para drużbów, ogólnie za młodymi w kościele będzie nas 4-5 par.

Napisałam do młodej wiadomość w sprawie tej wódki z pytaniem, na czym ostatecznie stanęłyśmy i że kogo nie spytam, to wszyscy mi mówią, że to państwo młodzi dają wódkę weselną na bramy/ starostowie to ogarniają. Odpisał mi dziś w bardzo oficjalnym i chłodnym tonie pan młody, że "jeśli to dla mnie problem to oni dadzą mi te wódki, ale obyczaje weselne zmieniają się co 50 km".

Jestem wkurzona, bo uważam, że to jest bardzo nie fair, że zrzucają kupno wódki na bramy na mojego TŻ, z którym się w ogóle nie znają= jest oczywiste, że finansowo ja zostanę obciążona. Nie chcę chyba ich krzywego patrzenia się, kupię 3 wódki i cukierki na bramy, a do koperty za to włożę 200 zł, bardzo mi przykro, nie jestem bankomatem.

Twoja koleżanka zachowała się bardzo niegrzecznie. Owszem to prawda, że zwyczaje są bardzo różne i mogą być odmienne choćby między dwoma wsiami, ale przypuszczam, że nie istnieje zwyczaj, który by mówił "Wódkę ma kupić ktoś kogo totalnie nie znamy, a dodatkowo ma zostać drużbą". Dodatkowo nie ma sensu tłumaczyć braku kultury osobistej i skąpstwa, jakimiś zwyczajami...

[anannke]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;41754503]Twoja koleżanka zachowała się bardzo niegrzecznie. Owszem to prawda, że zwyczaje są bardzo różne i mogą być odmienne choćby między dwoma wsiami, ale przypuszczam, że nie istnieje zwyczaj, który by mówił "Wódkę ma kupić ktoś kogo totalnie nie znamy, a dodatkowo ma zostać drużbą". Dodatkowo nie ma sensu tłumaczyć braku kultury osobistej i skąpstwa, jakimiś zwyczajami...[/QUOTE]

zgadzam się z tym. Poza tym nie rozumiem dlaczego nie możesz odmówić bycia druhną skoro para młoda oczekuje od ciebie rzeczy niemożliwych do spełnienia dla ciebie. A widzę że jak oni tak postępują to licz się z tym że potem za to 200zł w kopercie ci tyłek mogą obrobić że druhna a taki prezencik niegodny pary młodej dała a do roli druhny i na świecznik się pchała. Dla mnie to kosmos jest obarczać gości dodatkowymi kosztami ale widać oni mają inne podejście do tematu inaczej się na to zapatrują.

Może kiedyś tak było że goście bardziej angażowali się w organizację przyjęcia, wesele było wyprawiane wspólnymi siłami całej rodziny, ciocie piekły ciasta, hodowano zwierzęta na tą okazję kto mógł, może drużbowie faktycznie załatwiali wódkę na te bramy... ale teraz w większości regionów Polski zwyczaje się zmieniły i para młoda z rodzicami sami organizują wszystko a od gości nie wymaga się takich rzeczy.

Z drugiej strony jeśli w tym rejonie faktycznie jest taki zwyczaj a młodzi trzymają się tradycji to powinnaś się dostosować przyjmując taką funkcję - ja nie wiem bo się z tym u mnie nie spotkałam i przydałoby się dopytać osób z tej miejscowości czy regionu czy tak faktycznie to u nich jest. Ale z drugiej strony jeśli nie kupisz tej wódki na bramy to co się stanie? albo nie będzie aż tyle tych bram i by wódka została a tak to zostanie ci kasa w portfelu (nie wiem ale nie wyobrażam sobie skoro piszesz że są 4 pary po 3 butelki minimum co daje 12 butelek na bramy) albo się spóźnią na ślub i tyle

[Anne_Boleyn]

Właśnie odczytałam wiadomość od samej panny młodej, że oczywiście rozumie, że jest mi ciężko, ale wesele to ogromna impreza, która dużo ich kosztuje i u nich jest właśnie taki zwyczaj. I żebym kupiła te 3 wódki, a ona (czuć wielką łaskę) dołoży mi jeszcze 3. I że nie mówiła mi o tych wódkach wcześniej, bo dała mi już dawno płytę z wesela swojej siostry sprzed 4 lat i myślała, że to dla mnie oczywiste, że to drużbowie się tym zajmują. Film oglądałam bardzo dokładnie i na każdej bramie z tego, co widziałam kładziono 1-2 wódki, albo kamerzysta nie uchwycił zostawiania większej ilości. Poza tym nie wiem, jak po filmie miałabym wywnioskować, kto kupił wódkę O odrzuceniu opcji bycia druhną nie byłoby mowy, jestem jej jedyną "przyjaciółką".

Powiedzcie mi- dać te 200 zł, czy kupić prezent? Na nim nie będzie metki... A jeśli prezent to co? Bo mam tydzień :/

[Visez]

Napisane przez Anne_Boleyn

Właśnie odczytałam wiadomość od samej panny młodej, że oczywiście rozumie, że jest mi ciężko, ale wesele to ogromna impreza, która dużo ich kosztuje i u nich jest właśnie taki zwyczaj. I żebym kupiła te 3 wódki, a ona (czuć wielką łaskę) dołoży mi jeszcze 3. I że nie mówiła mi o tych wódkach wcześniej, bo dała mi już dawno płytę z wesela swojej siostry sprzed 4 lat i myślała, że to dla mnie oczywiste, że to drużbowie się tym zajmują. Film oglądałam bardzo dokładnie i na każdej bramie z tego, co widziałam kładziono 1-2 wódki, albo kamerzysta nie uchwycił zostawiania większej ilości. Poza tym nie wiem, jak po filmie miałabym wywnioskować, kto kupił wódkę O odrzuceniu opcji bycia druhną nie byłoby mowy, jestem jej jedyną "przyjaciółką".

Powiedzcie mi- dać te 200 zł, czy kupić prezent? Na nim nie będzie metki... A jeśli prezent to co? Bo mam tydzień :/

WTF co za bezczelna baba powiedziałabym żeby innego drużby sobie poszukała bo mój facet odmówił bo ich nie zna i tyle
Chociaż na twoim miejscu bym odmówiła tak czy siak, jak tych par będzie kilka to i tak większej różnicy nie zrobi a oszczędzisz sobie kwasów

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

A poza tym co to znaczy ogromne koszty Jak ich nie stać to trzeba było mniejsze zrobić, a nie na gości przerzucać odpowiedzialność, no brak słów..

[anannke]

Napisane przez Visez

WTF co za bezczelna baba powiedziałabym żeby innego drużby sobie poszukała bo mój facet odmówił bo ich nie zna i tyle
Chociaż na twoim miejscu bym odmówiła tak czy siak, jak tych par będzie kilka to i tak większej różnicy nie zrobi a oszczędzisz sobie kwasów

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

A poza tym co to znaczy ogromne koszty Jak ich nie stać to trzeba było mniejsze zrobić, a nie na gości przerzucać odpowiedzialność, no brak słów..

zgadzam się powinnaś olać taką "przyjaciółkę" albo powiedzieć że facet się nie zgadza na taką funkcję bo ich nie zna. Z resztą o tym kto kupuje wódkę na bramy że jest różnie w danych miejscowościach to jestem w stanie zrozumieć ale żeby zostawać z automatu drużbą weselnym to przechodzi moje wyobrażenie i wątpię żeby faktycznie gdzieś były takie zwyczaje. Mogłaś na początku od razu jak się dowiedziałaś odmówić drużbowania was jako pary albo po prostu powiedzieć że twój tż nie będzie drużbą. Teraz moim zdaniem tak czy siak wezmą cię na języki jeśli to taki typ ludzi. Albo że odmawiasz tydzień prze weselem, albo że robisz problemy albo że nie chcesz kupić wódki albo że za mały prezent albo że prezent rzeczowy a nie pieniężny, że nie tak się zachowaliście przy bramach, że krzywo stałaś w kościele, że się mało uśmiechałaś, że nie zrobiłaś czegoś albo zrobiłaś coś nieodpowiedniego... zawsze będzie coś do czego można się przyczepić.

Tak wesele to ogromne koszty więc stówka w tą czy w tą nie robi takiej różnicy dla nich jak dla ciebie gdzie liczysz każdy grosz i odkładasz by nie iść z pustą ręką. z resztą uważam że przyjaciółka tak nie postępuje - w przyjaźni dla mnie dane osoby są blisko są szczere a tu tego nie widzę. Jak dla mnie panna wymyśliła sobie piękne wesele i to tak ślicznie będzie wygląda tyle par drużbów i będzie tak światowo i uroczo. Szkoda że jeszcze wam nie kazała na własny koszt identycznie się ubrać w kolor i krój jaki sobie panna młoda zażyczy żebyście na zdjęciach ładnie wyszły

[Visez]

Napisane przez anannke

Szkoda że jeszcze wam nie kazała na własny koszt identycznie się ubrać w kolor i krój jaki sobie panna młoda zażyczy żebyście na zdjęciach ładnie wyszły

No właśnie o to miałam spytać U nas jak pisałam wyżej świadek jest od wódki a świadkowa od cukierków na bramy, moja świadkowa jechała do mnie prawie 200km, nie pracuje więc nawet jej o tych cukierkach nie wspominałam tylko sama kupiłam i przygotowałam, bo wrzucając w koszty wesela te kilka kilo cukierków to całe nic, do głowy mi nie przyszło żeby komuś kazać kupować

[anannke]

Napisane przez Visez

No właśnie o to miałam spytać U nas jak pisałam wyżej świadek jest od wódki a świadkowa od cukierków na bramy, moja świadkowa jechała do mnie prawie 200km, nie pracuje więc nawet jej o tych cukierkach nie wspominałam tylko sama kupiłam i przygotowałam, bo wrzucając w koszty wesela te kilka kilo cukierków to całe nic, do głowy mi nie przyszło żeby komuś kazać kupować

no właśnie..

co prawda jeszcze ten dzień przede mną ale nie przyszło mi do głowy żeby obarczać świadków czy starostów takimi rzeczami. Od razu z tż założyliśmy że to my przygotujemy wszystko a oni będą najwyżej wręczać.

z resztą jak sam pan młody zauważył to obyczaje mogą się różnić nawet w sąsiednich miejscowościach więc przy proszeniu cię o to być była druhną powinni wyjaśnić o co chodzi jeśli nie jesteś z ich miasta a nie że przy okazji wyszło że powinnaś zrobić jeszcze to i tamto...

[DobraDusza88]

Niestety miałam "przyjemność" tkwić w podobnej sytuacji jak autorka wątku ponad rok temu... I powiem jedno- kochana nie ważne, jak bardzo byś się wysilała to i tak nie sprostasz oczekiwaniom TAKIEJ PMki. Z tymi wódkami to szczyt bezczelności, tym bardziej, że zna Twoją sytuację. I tak jak dziewczyny pisały- pewnie i tak obrobi Ci dupę, że w kopercie za mało czy prezent zbyt skromny...

[monikkad]

Też jestem zaskoczona. U nas nie ma takich zwyczajów. Ba, u nas nawet świadkowa żadnego bukietu nie ma. Pierwszy raz się z tym spotkałam tutaj na wizażu.

My na pewno nie będziemy obarczać naszych świadków kupnem czegokolwiek, nie zamierzam też nikogo obgadywać odnośnie do zawartości kopert. Nie chcę nikomu nic narzucać. Mogę jedynie zaproponować, poprosić, ale naprawdę nie chcę nic wymuszać. W ogóle miałam nie mieć żadnych druhen, ale koleżanka bliska (nie-świadkowa) chce być druhną to mówię jej, że może być I ona, i świadkowa same mówią, że chcą sukienki w kolorze przewodnim i że sobie kupią. Ale ja tego nie wymuszam, absolutnie.

Uważam, że dziewczyny mają rację, teraz Cię mogą obgadać tak czy owak. Trzeba było takie szczegóły ustalać sporo wcześniej. Tydzień przed weselem nie mieć prezentu, trochę słabo (no ale ja taka jestem, że zawsze wszystko z mega wyprzedzeniem). Cóż, czasu się nie cofnie. Ja na Twoim miejscu już bym teraz nie domawiała tylko kupiła te 3 flaszki i tyle. Wiem, że kasa, no ale jak powiedziało się A to trzeba i B.